Kącik Ujeżdżenia

Meise, dla mnie to nie zaden karp, a po prostu dlugi, slabo zwiazany kon z brakami miesni w calej gornej linii.

Karp to wyglada tak

kokos, zdjęcie jest opisane jako przykład grzbietu karpiowatego - Karpfenrücken.
Meise, nie no, rechts oben sa wedlug opsu plecy dlugie i proste, links unten wiszace, a o karpiu jest IMO mowa w odniesienu stricte do przeciwienstwa opadnietych plecow/Senkrucken (tu miesnie brzucha za slabe, tam za silne).

Dla mnie z tekstu nijak nie wynika, ze autor uwaza ciemnogniadego za konia z karpiowatym grzbietem 🙂
Są opisane dwa typy grzbietów i podane zdjęcia jako przykłady. Dla mnie z tekstu jasno wynika, że użyty termin odnosi się do ciemnego konia. Tak czy siak chodzi mi o to niewielkie wybrzuszenie, ostatnio widziałam nawet u konia ujeżdżeniowego (młodego) spod zawodnika.
Z tekstu wynika, że te mięśnie są pospinane i powodują to wybrzuszenie w okolicach lędźwi.

Jaka jazda doprowadza do tego defektu? Wie ktoś? 🙂
Meise, u tego skarego nie ma moim zdaniem mega tragedii jeśli to już koń w docelowym umięśnieniu i kondycji.
Ale przecież ja nigdzie tego nie napisałam, że tragedia 🙂 chcę się po prostu dowiedzieć skąd się bierze takie wybrzuszenie (zwał jak zwał).
Meise na moje to nie jest wybrzuszenie, tylko... zapadnięcie. Dołek tuż przed stawem krzyżowo-biodrowym. Dołek, który daje złudzenie optyczne, że ożebrowana część kręgosłupa jest wypukła. To złudzenie dodatkowo wzmacnia jasna świetlna smuga na grzebiecie (z układu sierści). Zarówno karpiowaty jak i łęgowaty grzbiet to malformacje widoczne na RTG (gdyby zrobić). I tak, sądzę, wróciliśmy do opisywanego przez kotbury ryzyka związanego z pracą na drążkach. Ponieważ pochodzenie tego dołka, na zdrowy rozum, musi się łączyć z napięciami tuż obok. To miejscowe napięcia blokują "przepływy", wywołują niedorozwój czego innego - to uwidacznia się w budowie ciała. Jeśli zauważasz, że jest tego sporo - może być tak, że w pogodni za "ładnym grzbietem" jeźdźcy przesadzają i przeciążają.

Nie zapomnę wrażenia, jakie zrobiła na mnie taka rzetelna praca naukowa - ukazująca dokładne obrazowanie włókien mięśniowych, w przekrojach i wzdłużnie. Trafiłam na nią przypadkiem (i już nie znajdę) gdy szukałam, w związku z posiadaniem folbluta, różnic pomiędzy włóknami szybko a wolno kurczliwymi. Ta praca dowodziła, że mięśnie... nie istnieją. Tzn. że podział: stawy, układ ścięgnisty, mięsnie - jest podziałem sztucznym, anatomicznym, ku ludzkiej percepcji (łatwiej "łykamy" w częściach) a nie funkcjonalnym. Cały aparat ruchu poza kośćmi i chrząstkami to są błony. Rurki z błon. Płynnie przechodzące jedne w drugie, w zasadzie ciągłe przez całe ciało. Niektóre z tych rurek, umieszczone w centrum pęczka, są "bakami na paliwo" i fabrykami energii. Potrafią pęcznieć (nie wszystkie). Taki wypełniony "paliwem", sięgający od "przyczepu" do "przyczepu" pęczek (pęczek pęczków) rurek nazywamy mięśniem. W istocie jest to struktura błoniasto-ścięgnista (z zawartością, niemal jak torba na zakupy 🙂😉. Niekiedy "rozpęczniała". Przy takim pojmowaniu łatwo zrozumieć, czemu nierozsądne "pakowanie" na siłowni potrafi nadwyrężać i zrywać ścięgna. Bo to nie są oddzielne "byty". Jeśli proces nie będzie stosownie rozłożony w czasie, z wykorzystaniem zdrowej adaptacji - aby coś napęczniało - coś musi się skurczyć.
Jeśli chodzi o typowy Hunters bump - nie musi być przeciążeniowy. Może być po upadku, skręceniu, wywrotce, skoczeniu innego konia w 'zabawie' na plecy.
Ale to nie jest karpi grzbiet choć może wyglądać nieco podobnie jeśli stan jest zaawansowany.
Meise, grzbiet karpiowaty skutkuje również wadliwym ustawieniem kończyn, ciemny koń ze zdjęcia nie jest dobrym przykładem, nie określiłabym tego grzbietu jako karpiowaty, bardziej słabo związane lędźwia, słaba nerka. A koń jasny to po prostu koń z przebudowanym zadem, nie ma tam nic z karpiowatości, prędzej ten grzbiet określiłabym jako łęgowaty.
O! a tu się z Halo bardzo zgodzę.
I to o podziale włókien vs. realne funkcjonalności też jest w tej książce, przeze mnie przytaczanej, opisane. I chyba nawet jakieś badania są przytoczone, że w szczególnych przypadkach nawet dane włókna funkcjonalnie potrafią czasowo "zmieniać" swoje funkcje.
Pamiętam też dyskusje trenera Anky van Grunsven i jego teorie na temat rollkuru, że oni go stosują celowo, bo wtedy właśnie mięśnie ruchowe przejmują inne funkcje.

Co do naskakiwania 7 latków w kontekście mojej wypowiedzi o drążkach - tu się nie zgadzam. Skoki nawet z kłusa to zupełnie inny wzorzec ruchu-faza odskok i wznoszenie to już pierwsza fula galopu i inaczej rozkłądające się obciążenia.
Drągi na młodym koniu (bez wad postawy) jechane tak, że nie zmienia się tempo, a koń może rozciągnąć więzadło karkowe - to jest super rzecz. Ale jechane tak, że koń nad nimi "zawisa" i podkurcza kończyny dają po plecach.

I bardziej chodzi mi o to, że drążki nie są konieczne aby dobrze i efektywnie pracowąć z koniem. Owszem, pomagają ale nie są jakimś "must have".
Nie wiem, może to moja "lokalna" perspektywa, ale zdarza mi się być świadkiem jazd, gdzie cała jazda (poza rozprężeniem jako takim i rozstępowaniem po, to są "abstrakcje" na drągach... i ja się zawsze zastanawiam "po co i w jakim celu")
A moje górki motokrosowe są super- spacerek po górkach z top podłożem nie daje takich obciążeń jak źle jechane drągi.

I tak jak pisze Faith przyczyn hunters bump jest wiele bo to efekt napięcia, a jak do niego dochodzi, to osobna kwestia. Realnie nawet przy wstawaniu z leżenia może się zdarzyć, że koniowi noga się kilka raz ślizgnie, potem oszczędza okolicę i za jakiś czas już coś widąć.
kotbury z tego co czytałam, drągi leżące na ziemi i pokonywane luzem - są spoko pozytywne dla krzyżowo-biodrowego. I górki, tak jak pisałaś 🙂
Masz coś jeszcze takiego w głowie?
ktobury a widzisz! Czyli jednak zależy jakie drążki i w jaki sposób (z górkami też zależy).
Bo wiesz, nie wszystkie (mało które) konie są tak utalentowane, żeby dało się naskakać bez drągów/wskazówek 😉.
Ale drążki "skokowe", ku elastyczności grzbietu i ciągnięciu szyją jeździ się inaczej.
Takie "ujeżdżeniowe" na (prawie) zafiksowanej szyi - to już koń musi być zaawansowany w treningu i szalenie ostrożnie trzeba to dawkować.
<b>ktobury</b>
Bo wiesz, nie wszystkie (mało które) konie są tak utalentowane, żeby dało się naskakać bez drągów/wskazówek 😉.<br>
.

halo, ale to kącik ujeżdżenia i była mowa o koniach/ stajniach ujeżdżeniowych...

Moim zdaniem da się robić dobrą i zdrową robotę bez drągów. Za to jeżdżeniem drągów końmi, które np. maja wady (wspomniany hunters bump) robi się więcej szkody niż pożytku.

kotbury, da sie zrobić bez dragów, ale dragi to też urozmaicenie, zmuszają konia do myślenia, do koordynowania ruchów. Ja widzę plusy a nie miałam osobiście minusów, ale też nie stawiam cavaletti 40 cm w rzędzie po 6 licząc że 4 latek przeleci polpasazem
Pytanko, czy taki frak nadaje się na pierwsze zawody ujezdzeniowe? Start w L klasie. Czy lepiej taki zwykły, prosty,nadający sie tez na skoki?
IMG_20211110_125921.jpg IMG_20211110_125921.jpg
nektarynka13, - tak, nadaje się, to jest krótki frak ujeżdżeniowy. Nie można mieć typowych jaskółek, czyli długiego fraka z połami.
Kon przy zmianach w jedną stronę robi mocno dziwna akcje - albo się prawie zatrzymuje i zagalopowuje na drugą nogę kompletnie tracąc rytm w zmianie, albo przerzuca zad bokiem, tak, że kopie mnie po stopie. Nie pomaga rozjechanie do przodu (po prostu wtedy nie zmieni). Zastanawiam się, czy to jeszcze rzeźbić czy już szukać przyczyny weterynaryjnej? To zamiatanie zadem na bok to nie jest takie pływanie jak w seriach czasami, tylko po prostu wyrzut całego zadu w bok i do góry. Problem nie jest w każdej zmianie, ale na tyle często żeby się zastanowić czy przyczyną nie jest jakiś bol. Tym bardziej, że w druga stronę lepiej, gorzej, czasami spóźni, ale reaguje i zmienia.
karolina_, - ja bym sprawdziła, wet lub nawet fizjo na początek. Brzmi jakby tam była jakaś blokada, czasem zwykłe rozmasowanie działa cuda.
karolina_ ja miałam taki problem z lotną z prawej na lewą, w między czasie wyszły wrzody. Lotne się ujechały po leczeniu. Nie wiem czy był to bezpośredni wpływ. Masz jakiś filmik?
kare_szczescie, mam, ale nie chcę tu wstawiać. Ten akurat ma zero objawów wrzodowych.
Brzmi jak 1000 możliwych przyczyn.
Od kontuzji ścięgna po przeciwnej (nowej zewnetrznej), po "za mało trawersów" i "wyprostowania" osiągniętego.
karolina_ jak nie chcesz wstawiać to to wróżenie z fusów, tak jak mówi kotbury.
kare_szczescie, nie bardzo mogę wstawić. Myślałam że może ktoś miał podobny przypadek, wtedy pewnie warto by było sprawdzić to samo.
karolina_, - ja bym sprawdziła krzyżowo-biodrowy na początek, ale mogę mieć fiksację, bo to ulubione miejsce blokad mojego 🤦 Niemniej, jak coś się dzieje z zadem to dość często właśnie tam.
karolina_, Nie wiem czy pomogę ale opisze swój przypadek. Miałam z moją kobyłą tak, że nie potrafiła zrobić lotnej z prawej strony na lewo. [gdzie z lewej na prawo robi od razu] wyglądało to w taki sposób, że kiedy przykładałam pomoce do zmiany ona wykonywała turbo szybkie przejście do kłusa i zagalopowanie na dobra nogę. Serio, robiła to tak szybko że czasami wystarczyło, że ktoś z boku patrzał, mrugnął wtedy i tego nie zauważył [raz nawet na czworoboku jedna sędzina mi oceniła zmianę jakoby ona została zrobiona, a inna zauważyła, że zmiany "lotnej" nie było 🤣] Moja kopytna robiła to też tak sprawnie, nie tracąc rytmu ani nic co było jeszcze cięższe do wychwycenia. Fakt faktem, mamy słaby galop i bagaż różnych problemów ale już abstrahując od tego... Próbowałam tylu metod, tylu trenerów, aż w końcu odpuściłam temat na zasadzie "tak już ma", gwiazdą w C klasie nigdy nie będzie. No i kiedyś na treningach skokowych trenerka wzięła nas sposobem. Półsiad, galop do przodu na luźnej wodzy i próbujemy. Słuchaj szok, zadziałało. Koń zaczął robić lotne, jakby nic. Wiadomo problem leżał w moim ciele, w tym że krzywo dociążałam jedną stronę i to przekładało się na takie, a nie inne trudności. W półsiadzie, praktycznie bez kontaktu koń miał pełna swobodę i po prostu nauczył się, że działa to tak samo, jak na stronę w która siedzę "prawidłowo". Oczywiście po każdej takiej udanej próbie było przejście do stępa, dużo chwalenia, jakaś marchewka ewentualnie. Potem stopniowo wprowadzałam zmiany w pełnym siadzie na delikatnym kontakcie i tak dalej.

Także, nie znam u was sedna problemu ale może spróbujcie tak na całkowitym luzie, bez presji jakiegoś ustawienia, podstawienia, tak po prostu.
Sasini, może i tak spróbuję, aczkolwiek może być tak, że nie zmieni - tym sposobem to zwykle na 3 latki co nie znają kontrgalopu 😉

kotbury zmiana z trawersu w trawers (ani z ustępowania w ustępowanie, ani z ciągu w ciąg) nie działa, to nie jest za mało trawersów akurat tutaj, przeciwnie koń dość komfortowo czuje się robiąc elementy w kontrgalopie - trochę za komfortowo.
karolina_, spróbuj, moja kobyła lat 17 i ogarnęła [a kontrgalop zna, żeby nie było 🤣]. Ale no nie upieram się, że to jakiś złoty środek i od razu się uda. Myślę, że i tak warto poszukać przyczyny w swoim ciele lub jakieś spięcia u konia jak dziewczyny wyżej pisały.
Myślę, że i tak warto poszukać przyczyny w swoim ciele lub jakieś spięcia u konia jak dziewczyny wyżej pisały.<br>
Sasini,

Ja już się staram kontrolować, bo mam tendencje do rzucania się żeby mocno pokazać koniowi o co chodzi (częściej konie uczę niż jeżdżę na umiejących). Ten koń jest słabszy po nowej zewnętrznej stronie, ale nie jest to jakaś tragiczna różnica.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
20 stycznia 2022 16:12
Czy ma ktoś może kontakt do Małgorzaty Bachmann? :kwiatek:
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
15 kwietnia 2022 12:07
Cześć.

Czy ktoś z Was kojarzy/ma zapisany artykuł na temat postępującego rozluźnienia miednicy w stosunku do ilości godzin spędzonych w siodle?


Dziękuję
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się