KOTY

Lotnaa   I'm lovin it! :)
16 lipca 2009 20:57
Królików w okolicy jest sporo i już 2 razy widziałam rudego kocura (tzn. kocura "wałacha"  😉 ) z taką zdobyczą. Tyle że tamten kot jest naprawdę duży, a jego króliki wyglądały raczej na młodziutkie. Dzisiejszy widok po prosu mnie rozbroił  😵
A ja chcialam tylko powiedziec, ze jest spore prawdopodobienstwo ze niedlugo powróce do wątku z pewnym bardzo przystojnym dżentelmenem :>
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 lipca 2009 21:25
Alika- akurat. O Pince można powiedzieć wiele, ale nie to, że jest łaskawa. Wracam do domu w poniedziałek, może za mną trochę zatęskni...
Oglądam zdjęcia waszych kociaków, i tak mi się nagle przypomniało, jak sama przez kilka miesięcy miałam malutką kotkę, która przechodziła okres intensywnej fascynacji... toaletą. Za pierwszym razem, jak zobaczyła w łazience kibelek, to tylko siedziała na desce i kontemplowała. Potem zaczęła wskakiwać do środka  😂
To był motyw sezonu - wchodzi ktoś z domowników do łazienki, zapala światło, a z muszli klozetowej wystaje kot z wielce obrażoną miną, że ktoś jej przerywa  😜
Dworcika   Fantasmagoria
17 lipca 2009 00:26
szepcik, mój z tego nie wyrósł 😉
Dziewczyny mam do was pytanie.

Moja już ok. 16 letnia kotka spuchła. Z jednej strony wygląda jakby urosła jej druga mniejsza główka. Stało się to z dnia na dzień. Byłam u weta, powiedział że to może być od ugryzienia czy zadrapania albo od zęba, albo coś nowotworowego (!) ale po dokłądnym wymacaniu niby węzły są ok.

Spotkał się ktos z czymś takim?? Nie wygląda żeby to kicie bolało (a chyba taki stan zapalny to by mega balał przy dotykaniu) a nowotwór chyba nie pojawiłby się z dnia na dzień :/

Bischa   TAFC Polska :)
17 lipca 2009 15:52
Ja nie wiem co się wczoraj stało , ale chyba mam duchy w domu . Siostra sprzątała łazienkę , jak w kuchni coś robiłam nagle wpada Hiszpan z kitą jak szczotka klozetowa i drze się na mnie wspina się po nodze i obwąchuje . Generalnie to cicha kocina , tylko czasem jak wpadnie do kuchni na zlew i chce wody i się zbliżysz , to pomiaukuje cichuteńko "Puść mi wodę , no puść !" . A tu wrzeszczała , jakby ją ze skóry kto obdzierał . Kitka spała u mnie , a Salomon w szafie siedział ( sam sobie otwiera , a mama na nas krzyczała że szafy nie zamykamy - szafa lustrzana , wielkie "wrota" a Salomon bez problemu otwiera  😵 ) , więc nie wiem co się stało .
kpik   kpik bo kpi?
17 lipca 2009 16:01
xxagaxx,  jeśli to od ugryzienia albo jakaś inna alergiczna przypadłość to ... czy kotom podaje się wapno? działa tak samo?
guz może szybko urosnąć, ale chyba powinno to mocno się na jej zdrowiu/samopoczuciu odbić?
co wet powiedział poza tym ze to nie węzły?

Lotnaa, dobrych łowców tam masz! stajenny E.T. też gania dorosłe zające, tylko że on ledwie rok ma (!)

Bischa L,  a może miał zły sen :>?
Marzena, cóż tak tajemniczo?

wczoraj bylam w stajni z kotem, jak zawsze, bylo mega gorąco, więc kot przeleżał większośc dnia na chłodnej posadzce, około 21 wybył w świat .... nie mialam czasu żeby na nią czekać, więc zostala w stajni ;] jestem ciekawa czy w ogole zauwazyła ze mnie nie ma...
Bischa   TAFC Polska :)
17 lipca 2009 16:11
Hiszpan to kotka  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 lipca 2009 16:21
kpik, Tak, guz może BARDZO szybko urosnąć. Ale gdyby te zmiany były nowotworowe, to kotka by miała boleści i nie kładła się na tym boku.
kpik   kpik bo kpi?
17 lipca 2009 16:39
no właśnie to chciałam napisać, ale chyba mi nie wyszło ;]

Bischa L,  squzi ;]
kpik, wet dał antybiotyk jeśli byłoby to od ugryzienia, zadrapania czy innego paskudztwa które mogłoby spowodować stan zapalny (jeśli to np. od kamienia na zębach też powinno zejść) dostała go 2 tabletki z 4, i u weta jeszcze zastrzyk i nie widać poprawy. Dzisiaj miała jechac znowu do lekarza na kontrole ale gadzina chyba coś przeczuwa i nie chce przyjść do domu...

Jutro może nam się uda dojechać, może będe jej robić dodatkowe badania (np. USG). Ale jestem załamana... W tym wieku to już nie wiadomo jak organizm sobie poradzi.
Nie wiem co mam z moim kocourkiem zrobić. Znowu na wiosnę jest strrrasznie chudy. Wiem że koty po zimie rzucają zapasy ale wygląda źle. W zeszłym roku było podobnie i jak poszłam z nim do weta to tylko mi powiedział że mam "kota-sportowca". Ale na zimę była piękna włochata kulka i znowu mam kościotrupa. :/

Bischa L one tak już mają 😁 Nie raz widziałam kota goniącego powietrze a moje dość często miauczą bez wyraźnego powodu. Ot tak, dla towarzystwa 😉
Kpiku - bo nie chce zapeszyc. Po stracie mentosa ciezko się przyzwyczaic do mysli o nowym kocie.
W kazdym razie mam upatrzonego, chwile potrwa zanim go wypuszcza z hodowli, to bedzie moj pierwszy rodowodowy zwierzak 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
17 lipca 2009 21:51
A jakiej rasy ?
Kpik ja wiem , że latają i "łapią" powietrze i gadają bez żadnego powodu , Salomon non stop ( no chyba , że śpi , sika tudzież je ) mamrocze ( dosłownie , bo to nie są miauki ) pod nosem , pomiaukuje - to samo było z Cezarem . Hiszpan bojaźliwy nie jest , gadający też nie i nigdy takiej kity nie widziałam u niej  🤣
xxagaxx, jeden z moich poprzednich kotów przyszedł z nocnej eskapady z gulą pod brodą, wyglądała jak druga głowa. Wet stwierdził ropny stan zapalny od zadrapania, podał antybiotyk. Niestety przez noc mu to pękło, ropa wyciekła, ale rana nie nadawała się do szycia. Można było tylko dezynfekować, goiła się kilka tygodni, ale została po ranie tylko niewielka blizna. :przytul:
Neva Masquarade 😉
xxagaxx, jeden z moich poprzednich kotów przyszedł z nocnej eskapady z gulą pod brodą, wyglądała jak druga głowa. Wet stwierdził ropny stan zapalny od zadrapania, podał antybiotyk. Niestety przez noc mu to pękło, ropa wyciekła, ale rana nie nadawała się do szycia. Można było tylko dezynfekować, goiła się kilka tygodni, ale została po ranie tylko niewielka blizna. :przytul:


Niestety u mojego kota to musiało być coś poważnego... Wczoraj rano wyszła z domu i do dzisiaj nie wróciła. JUż straciłam nadzieję że wróci. Myślę że przeczuwała że to już koniec, i tak jak czasem zwierzęta robią, uciekła żeby nie umierać w domu.

Więc ja dzisiaj siedzę i ryczę jak głupia.  😕 😕
xxagaxx a ja ufam, że Twoja Kotka wróci, to dopiero jeden dzień.. mocno zaciskam kciuki, aby tak było, abyś za chwilkę mogła napisać nam radosną wiadomość..
Trzymaj się, Kochana..  :przytul:  wiem jak Ci ciężko.. ale wciąż jest nadzieja..
Dworcika   Fantasmagoria
18 lipca 2009 11:47
xxagaxx, trzymaj się, ale może być tak jak mówi sanna i kotka jeszcze wróci. Jeden dzień to jeszcze nie tak dużo.
Dla kota który ma ok. 16 lat i od roku spędzał całe dnie na kanapie? Mieszkam na wsi, do okoła same pola, wieć ani samochód nie mógł jej potrącić, zgubić też się raczej nie zgubiła (mieszkamy ponad 2 lata w tym miejscu), wszystkie wiejskie psy na łańcuchach, żaden traktor też nie jeździł...

Pozostają dwie opcje, albo sama poszła, albo ta opuchlizna była tylko poczatkiem czegoś poważnego i "dopadło" ją gdzieś poza domem. A trudno ją nawet szukać, wszędzie pola uprawne i łąki, wszystko wysokie, pozarastane...

Dam wam jeszcze znać, ale już nie wierzę że wróci.

Niby każdy wie że zwierzę i tak kiedyś umrze, ale zawsze jak to się dzieje to jest za szybko..
nie wiem co napisać.. 16-ście latek  to wiek poważny dla kota, z drugiej strony  - tak jak piszesz, wciąż tak bardzo mało.. zawsze jest za wcześnie na ostateczne rozstanie  😕
Mam nadzieję, że Kotka jednak wróci, może zaszyła się gdzieś, bo ta opuchlizna daje się jej we znaki, wróci jak wszystko będzie już ok. I niech tak właśnie będzie.
Nie żegnajmy Jej jeszcze, jeszcze jest czas..
xxagaxx, przykro mi z powodu kotki, ale może rzeczywiście wszystko jeszcze dobrze się skończy 😉

Moje kotki za to, całkiem odwrotnie, sprawily mi niespodziankę i sie okociły, tak więc mam teraz 10 małych. Dla części muszę znaleźć nowy domek oczywiście, no ale kilka kocurków zostanie 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 lipca 2009 17:37
xxagaxx, nie trać nadziei!

Marzena, mrau  😎 Czekamy na fotosesję, jak już nowy nabytek w domu się rozgości.

kpiku, ja wierzę, że koty widzą, słyszą i czują więcej.
Proti   małymi kroczkami...
18 lipca 2009 17:48
rozpuszczone kocury(ale muszę przyznac, że jest coraz lepiej, chociaż wciąż są zdziwione, że ktoś im czegoś zabrania)

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 lipca 2009 17:56
podpis do ostatniego zdjęcia: "Paparazzi, chwili spokoju kot nie można znaleźć... Wysoką cenę muszę płacić za bycie kotem idealnym"
Proti   małymi kroczkami...
18 lipca 2009 18:03
hehe oj tak, zdecydowanie uważa się za idealnego 😉
Osiągnęłam z nimi mały sukces 🙂 . Wcześniej żeby któryś z nich zszedł np ze stołu musiałam podejśc i wyraźnie to powiedziec, a teraz wystarczy że
a)popatrzę
b) klasnę
ale generalnie ja jestem ta zła, a ich właściciel dobry 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
18 lipca 2009 19:01
Proti, moje czekają z reakcją do momentu, gdy zbliżę się na odległość wyciągniętej ręki. Do tego czasu - pełna olewka...
A potem dupsko w troki i dziki sprint.
To czy ja jestem jeszcze normalna, jak pozwalam moim łazić po stole ?  🙄  😡  (tylko przy gościach mają zakaż  😁 )
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 lipca 2009 19:17
Mojej nie pozwalam włazić na stół. Stó to nie spacerniak, od tego ma podłogę.
Kiedyś olewała, ale teraz wystarczy wzrok połączony z groźbą, ze ją zatłukę jak jeszcze raz ją przyłapię na wchodzeniu tam gdzie nie może 😁

Ale wchodzi coraz mniej.
Dla mnie nie do pomyślenia jest pozwalanie kotom włażenia wszędzie gdzie popadnie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się