kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Najważniejsze to zgłosić to trenerowi i w zależności co on na to powie albo pracować dalej albo zmienić trenera.
Niestety internet nie wiele pomoże bo nie widzę co się dokładnie dzieje, może za krótkie strzemiona, może złe siodło, może za bardzo sama pracujesz np. w anglezowanym, nie napisałaś też kiedy dokładnie zaczynają się męczyć nogi.
Ważna sprawa że niczym się konia nie trzymamy, nogi maja być przyłożone, ale nie trzymane na siłę, im luźniej tym lepiej. Od razu zmieniłbym instruktora który kazałby mi trzymać się konia. Także raczej szukaj pomocy w realu.
Sonika
Jeżdżę w długich strzemionach ogólnie albo bez strzemion. Kłus ćwiczebny czy klus anglezowany, nie ma różnicy. W stępie jest wporzadku, zaczyna się po rozgrzewce w kłusie, w galopie tez czasami się pojawia
Balanga1988, - łydka przy boku konia wynika z poprawnej rotacji nogi w biodrach i ustawienia miednicy, to idzie z góry, nie z dociskania. Udo ma być luźne. Niestety przez internet ciężko zgadywać jakie błędy popełniasz.
keirashara,
Może mieć wpływ asymetryczne biodra ?
Balanga1988, - może, ale ja mam takie od urodzenia, a jak mnie trenerka przeorała na dosiadówkach to nic nie boli, a łydka mieszka tam gdzie ma być 😉 Asymetrie własne to często utrudnienia, ale rzadko sprawiają, że poprawny dosiad jest niemożliwy.
Balanga1988, długo już jeździsz? W czasie jazdy konnej pracują mięśnie których do tej pory mogłaś nie czuć 😉
Hm, napisałaś, że musiałaś skończyć trening w połowie.. czyli chyba powiedziałaś trenerowi jaki jest tego powód? Co on na to?
Przywodziciele ud nie powinny w ogóle (niemal) pracować. Czasem konieczne jest lekkie dociśnięcie kolan, ale to realizuje się zewnętrznymi mięśniami ud. Napięte przywodziciele oznaczają też napięcie pośladków. Napięcie pośladków - że nie jest się w siodle, tylko ponad siodłem.
freya, trener myśli nad zmianą siodła. Lecz ja się doszukuje w sobie problemu
Cześć mam pytanie o to co powinnam robić z nogami w galopie (a właściwie to z zewnętrzną) na ujeżdżalni - przy zagalopowaniu jest z tyłu, a później powinny być symetrycznie, czy jeśli jadę po dużym kole to cały czas z tyłu? I jak dodać łydkę w galopie? tak jak przy zagalopowaniu, czy symetrycznie?
Czy możecie mi polecić jakieś polskie materiały nt. treningu liberty? Ew. czy ktoś, kto się w to "bawi" zechciałby chwilę popisać na pw? 🌷
Dawaj na priva, ja nie wyrocznia w tych sprawach ale bawię się w to z moim siersciuchem 😉😇
uszatkowa   Insta: kingaielif
17 grudnia 2021 21:32
Annna, łydka w galopie pozostaje przesunięta lekko do tyłu, choć ten ruch jest minimalny i to tylko jedna składowa znaków do zagalopowanja (niektórzy np. zagalopowują tylko od wysunięcia wewnętrznej kości kulszowej do przodu) więc jej powrót we wcześniejsze miejsce nie powinien spowodować, że koń wróci do klusa.
Annna żaden chód konia nie jest dokładnie symetryczny, zawsze jest wewnętrzna i zewnętrzna. Galop jest chodem wybitnie asymetrycznym, a ciało jeźdźca ma włączać się w ruch konia, stąd w galopie zachowuje asymetrię (tym większą im ciaśniejszy łuk).
Dziękuję uszatkowa i halo! właśnie zawsze siedzę lekko asymetrycznie, ale zastanawiałam się czy to poprawne 🙂
halo, zastanawiam się nad tym co piszesz i z jednej strony przyznałabym Ci rację, a z drugiej się nie zgodzę 😜
Jeśli jedziemy "po ścianie" ujeżdżalni, a tym bardziej na łuku - to jasne można zachować odpowiednią asymetrię jednak nie wyobrażam sobie jechania linii w parkurze z jedną łydką z tyłu. Mój trener zawsze mówił "równo zamknięty w łydkach, równo na wodzy". Przesunięcie łydki, a co za tym idzie nierówne obciążenie dosiadu skutkuje tym że koń "pływa".

Ale ile ludzi tyle szkół więc zarówno twoja i moja metoda mogą być poprawne jeśli są skuteczne 🙂
Bumm jak przyuczysz konia - tak masz. Ale. Szkoły szkołami - a Żaden koń nie galopuje symetrycznie. To o czym piszesz dotyczy koni, które "uciekają do przodu" bo nie mają równowagi. A nie mają, bo są bocznie sztywne jak decha. Jeździec (trenerzy też) się do tego przyzwyczaja i w ogóle boi się zwolnić tempo, bo w wolniejszym koń "kombinuje". Kombinuje - bo nie ma równowagi. Zaręczam, że zgodność dosiadu i działania pomocy z ruchem konia - pomaga parze, nie przeszkadza. Cofnięcie łydki nijak nie przeszkadza w równym zamknięciu. Równo - nie oznacza "symetrycznie".
W dodatku to cofnięcie łydki to są centymetry, nie mizianie piętą po zadzie 😉 Wielu amatorów nawet nie zobaczy tego przesunięcia.
halo, nie napisałam że galop jest chodem symetrycznym 😉 to co napisałam wynika z mojego doświadczenia z pracy z młodym koniem. Może i nie poprawnej pracy w twoim rozumieniu, ale pracy pod okiem kilku szanowanych trenerów.
A i owszem z równowagą początkowo było różnie, z racji wieku konia. Jednak nie oceniłabym tego konia jako sztywnego jak decha i uciekającego, a wręcz przeciwnie. Ba, powyższa refleksja dotyczy najazdu na przeszkody w linii, często ustawionych na środku placu, po przekątnej lub w innych konfiguracjach. Nie dotyczy to pracy ujeżdżeniowej po płaskim czy pojedynczych przeszkód gdzie w pełni się z Tobą zgadzam. Delikatne przesuniecie łydki o centymetry idealnie sprawdzało się w przypadku gdy jechaliśmy przeszkody z najazdem po łuku i należało pomniejszyć lub powiększyć łuk.

Być może zgodnie ze sztuką z podręczników poprawne jest jechanie linii z asymetrycznym ustawieniem łydek. Jednak ja nie nauczyłam się jeździć z książek (z forum też nie 😅😉. Z mojej praktyki wynika, że w przypadku mojego młodego konia stabilny i równy dosiad, z równo i symetrycznie dołożonymi łydkami w prostych liniach przeszkód sprawdzał MI się najlepiej.

Moje powyższe rozważanie skupia się na tym, że w jeździectwie odpowiedź na większość pytań to "to zależy" i nie ma jednej złotej recepty. Ile przypadków - tyle opinii.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
21 grudnia 2021 19:34
Hmm to ciekawe. Ja tam pomocy do galopu używam po prostu w galopie i nie ważne czy jeżdżę po płaskim, po drążkach, jadę parkur czy kros.
Bumm a weź sobie spróbuj, Choćby długi szereg cavaletti czy krzyżaków. Pojedź takowy w ewidentnie jednostronnym ustawieniu, np. z prawej na prawo, każdy "skok" z tej samej nogi. Jakbyś jechała na kole, tylko gigantycznym. Przypominam, że wg. zasad geometrii prosta to jedynie okrąg o promieniu zdążającym do nieskończoności. Każdą przeszkodę, linię i szereg też - jedziesz z łuku. "Jaki zakręt - taki skok". Jasne, że manewruje się stopniem wyprostowania. A ,powtarzam, zgodność z ruchem konia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

To co piszę wynika z doświadczenia, oczywiście z lektury także. Na doświadczenie składa się: 44 lata jeździectwa, kilkaset jeżdżonych koni, głównie ogierów, praca z wyśmienitymi trenerami, starty w skokach, ujeżdżeniu, WKKW, własna praca trenerska, praktyka sędziowska, publicystyka trenerska (słowo drukowane) i jeszcze kilka drobiazgów.
halo, Po takiej wyczerpującej odpowiedzi przyznam ci rację. Zgadzam się w pełni, zdaje mi się że przekomarzamy się tu o przesunięcie łydki w rozumieniu milimetrów 😀 Dzięki za merytoryczną dyskusję na poziomie 👏
Nie wiem czy to dobry wątek,
Mam problem z klaczą która od kilku dni bierze ode mnie smaczki z mega rozszerzoną gębą.Dlaczego?
Krótki opis🤔tajnia na 5koni,ta klacz jest najniżej w hierarchii, 2mies temu gdy przyjechałam była niemalże dzika.Nóg nie dawała,uciekała od człowieka,nie potrafiła nawet na lonży chodzić.
Pracuje sama.Każdy koń podczas posiłku ma swoje stanowisko i zawsze pilnuje by żadne nie odgoniły TEJ klaczy od żłoba.Zawsze czekam do końca aż zje spokojnie.Nie spieszy się z jedzeniem bardzo choć wolno i spokojnie zupełnie tez nie je.
Do tej pory praca szła bardzo sukcesywnie.Nie wiem jaka jest przyczyna że tak szeroko otwiera pysk gdy daje jej smaczki,często one po prostu mi wypadają bo dochodzi do tego że łapie całą dłoń
uszatkowa   Insta: kingaielif
25 grudnia 2021 14:43
GabiJamal, a próbowałaś uczyć ją kultury brania jedzenia? Trzymasz smaczek w zaciśniętej dłoni, daleko od siebie (na wyciągniętej ręce) i nie otwierasz dłoni, dopóki nie przestanie się domagać wydania jedzenia. Można też robić uniki nadgarstkiem jeśli napiera na dłoń
uszatkowa,
Pracowałam na początku nad tym i w chwili obecnej nie ma sytuacji aby pchała się do ręki.Wczoraj jeszcze raz przećwiczyłam to i efekt taki że powąchała rękę może 3sek i odsunęła się.Gdy jej dałam smaczna znowu otworzyła gębę szeroko.Nawet zaryzykowałam i dałam jej między palcami,nieco mniej otworzyła,bo była skoncentrowana na szukaniu.Nie mam siły, nie wiem co robić
GabiJamal, a zęby w porządku?
GabiJamal to raczej w ramach ciekawostki, bo nie sądzę, aby u Was podłoże było takie samo, ale mam konia który podobnie zaczął robić w chwili kiedy zaczęły się problemy ze wzrokiem. Jest niesamowicie kulturalny jeśli chodzi o zachowanie przy jedzeniu, czeka aż nałożę do żłobu czy sam się cofa gdy idę z wiadrem, natomiast z ręki bierze właśnie najczęściej takim "otwartym pyskiem". Nie gryzie, jak sam przeszukuje kieszenie to bardzo delikatnie, ale dostając smaczka z ręki jakby chciał zwiększyć prawdopodobieństwo tego, ze odrazu w niego wceluje. Nawet ciężko jest to opisać, ale na pewno związane u nas jest to właśnie ze wzrokiem.
Obiś,
Ooo ciekawe, przy wizycie weterynarza zapytam,niestety to nie moje konie i często mam problem wyprosić szefa o wezwanie weterynarza do spraw które hmmm mogą poczekać?
Mam związane ręce,tez mówiłam jemu o przeglądzie zębów wszystkich koni ale on ma czas…. :/
Co do warunków,nic się nie zmieniło.Mieszkamy wysoko w górach więc nie ma możliwości by konie wyszły na normalne pastwisko.Jedynie stajnia wolnowybiegowa z możliwością wyjścia na ujeżdżalnię i spacery po ulicach
Dobra,
Już sprawa się nieco wyjaśniła 😀 dla ciekawostki opisuje: klacz zdziczała, nikt z nią nic nie robił do ostatnich 2miesiecy, ciężko ją złapać,jest nerwowa dlatego nie miałam możliwości sprawdzenia pyska.Dziś nie wytrzymałam i niestety w niemiły sposób ją przytrzymałam i znalazłam….pod wargą górną uszkodzona skóra albo od siana albo wirusowe zapalenie,oraz na wibrysach mocno starta skóra.Skąd?nie mam pojęcia, nie wyciera się,może się wywróciła i zaryła pyskiem….
Dziene tylko że trawokulki i siano je normalnie tylko z ręki nie używa ani języka ani warg.
Jak myślicie,czy w takim przypadku może lizać sól czy zabrać?
Mam kucyka, który w ostatnich trzech tygodniach zleciał mi z masy (nie jest chuda bo ciałka miała sporo nadliczbowego, a też nie schudła jakoś strasznie- zrobiła się taka "sucha", zwłaszcza szyja i łopatki). Zmieniłam pasze (z Pur.itan na Nuba Slimmer) ale to było dokładnie 3 tygodnie temu, więc tego nie łącze ze sobą. Konik pracuje tyle samo, nie wygląda na to żeby było jej zimno. Jedyne co mnie zastanawia to jakies 5 tygodni temu wprowadziłam do jej diety Algi i troche to powiązuje z tym spadkiem tłuszczyku w miejscach charakterystycznych dla koni z EMS (mamy zdiagnozowane), bo zaraz po diagnozie została objęta programem z Hippovet i tam też dostawała suplementy z algami i schudła pięknie (to było 4 lata temu). Możliwe? Dodam, że kucyk czuje się dobrze, sierść ma błyszczącą, na początku listopada robiliśmy pełne badania krwi i poza wysokim poziomem selenu nie wyszło nic niepokojącego. Wet mam być po nowym roku (musimy skontrolować ten selen bo był wysoki) ale zastanawiam się czy panikować i ściągać kogoś na już czy postarać się nie osiwieć?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się