Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 maja 2021 10:01
Hmm, no mi wlasnie zalezy, zeby GPS dobrze lapal, zeby muzyke sie dalo ze Spotify w tym samym czasie, a jeszcze lepiej jak ma inne aktywnosci poza bieganiem, lubilam sobie do trekkingowych wycieczek uzywac
Przyszłam trochę się pozachwycać.
Na liczniku mam już około minus 25 kg od tego najwyższego pułapu. Przede mną jeszcze około drugie tyle.
Od początku kwietnia, odkąd trochę zmieniłam nawyki żywieniowe (wykasowałam prawie całkowicie słodycze typu batoniki, ciastka, cukierki itp) jest o 8 kg mniej.
Zmieściłam się już w spodnie rozmiaru takiego, jaki nosiłam w liceum 😅
Jeszcze dużo przede mną, ale daję radę. Nie głoduję i czuję się całkiem dobrze. Czasem w nocy, jak się przebudzę to czuję głód, ale bez tragedii.
Dieta pudełkowa 1600 kcal + 4-6 razy w tygodniu jazda konna. Poza tym trochę mi pomaga psychoterapia.
Spam
Dołączam... i szukam od razu wsparcia i porad.
Wnerwiłam się, że ciuchy fajnie nie leżą i ruszyłam tyłek. Na razie trening co drugi dzień. Zachwyciła mnie calistenika.
I na dzień dobry fuckup - ja do pompek a moje barki mówią "nie da rady"- boli jak sam skurczybyk. To samo kolano po kontuzji przy np. przysiadach solidnych.
Co by należało zrobić? Fizjo- sryzjo czy to to po prostu możliwe i trzeba zęby zacisnąć i przećwiczyć się.
Hmm… ja po konsultacji z psychoterapeutą doszłam do wniosku, że postawa „zesraj się a nie daj się” w ogóle jest o kant d*py potłuc.
Do fizjoterapeuty warto się przejść, bo on tez coś mądrego zawsze doradzi i ponastawia to, co niedomaga (tylko musi być ogarnięty fizjo a nie podwórkowy samozwaniec). Najwiecej zazwyczaj siedzi w głowie i to trzeba sobie przepracować ze samym sobą co jest naszym celem i jak chcemy go osiągnąć.
Ja do ćwiczeń-ćwiczeń to bym w życiu się nie zebrała i nie zamierzam - no nie moja bajka. Nie pyknie. To jeśli chodzi o odchudzanie.
No bo jak się chce konkretne mięśnie podbudować to niestety bez ćwiczeń chyba nie ma jak. Nie ma tez co się porywać z motyką na słońce. Trzeba powoli, bo jak mi to tłumaczyła psychoterapeutka nie zaczyna się domu od wykończenia tylko od fundamentu. Jeśli masz za cel (załóżmy np. postanowienie noworoczne) chodzić codziennie na siłownie to nie zaczyna się od 100% celu tylko od jakiejś % części tego celu, żeby później do niego zmierzać. Także nie ma co się frustrować, ze czegoś nie jesteśmy w stanie od razu. Zacznij od jakichś ćwiczeń (jeśli chcesz ćwiczyć), które cie przygotują do większego wysiłku - zastane mięśnie trzeba porozciągać, wzmocnić. Po. Co na dzień dobry serwować sobie zakwasy, żeby później trzy dni umierać?
Kotbury, są w necie gotowe treningi na początek, mają w opisie np. "bez skakania, bez przysiadów" itp. Ja aktualnie korzystam z Agaty Zając. Chodzi ogólnie o wzmocnienie mięśni, stawów i więzadeł na początku, aby potem móc ćwiczyć bardziej siłowo (dźwiganie połowy swojego ciała przy pompce to dość ciężkie ćwiczenie wbrew pozorom). A jeśli chodzi o utratę masy, to ważne jest uzyskanie deficytu kalorycznego, czyli jedzenie mniej, niż się spala, co można osiągnąć na 2 sposoby - albo jedzenie bardzo mało i nie zwiększanie aktywności, albo jedzenie w miarę normalnie i wrzucenie sobie dodatkowych aktywności typu cardio - bieganie, truchtanie, pajacyki, sryki, wharever co długotrwale podnosi puls o trochę w górę. Najbardziej spalają interwały, mogę polecić ekstra trenera personalnego z Gniezna haha
martrix, ja teoretycznie to na tematy trenigowe wiem sporo, mocno sporo, bo swego czasu byłam sportowcem (karate) i to takim z wyjazdami międzynarodowymi i turniejami itd. Dość dobrze ogarniam anatomię. I mój własny bark mnie zaskoczył i to tak na maxa.
Teraz już czuję, że mam go kontuzjowanego i podziwiam siebie za "wyparcie" bo teraz sobie uświadomiłam, że on mnie nawet w nocy budzi ostatnio, a końcówka roku u mnie (od października) to jest taki zapier..ol i nie ma zmiłuj się i jest tryb "padłeś? Powstań!" i spanie po max 5h/doba. Ale jak sobie pomyślę, że mam sobie jeszcze fizjo zorganizować to doba mi się nie spina już całkowicie... więc sobie w głowie takie racjonalizowanie włączyłam, że może jak się rozćwiczę i mięśnie wzmocnię to się samo naprawi... ale chyba niestety nie.

Kenna lasek trenujących nie oglądam na Youtubie bo one dla mnie jak babochłopy wyglądają i nie mam przyjemności z tego... już wolę umieśnionych kolesi pooglądać, guilty pleasure🙂
Robię tzw. cardio ale się okazało, że mam nienajgorszą kondycję i jak sięgnę pamięcią to mi nigdy to nic nie dawało. Jak byłam nastolatką to 3 razy w tygodniu jako "deser" po treningach robiliśmy biegi po 15 km i każda spóźniona minuta do pierwszego była "nagradzana" 10 pompek... i szczupła wtedy nie byłam 🙂 jakoś przesadnie, a jeść się nie jadło bo nie było kiedy albo nie było czego poza tym co dawali do jedzenia bo obozy często mieliśmy na odludziach w dziczy.

Ale teraz robię tryb żreć mniej i to konkretnie, co na veganie nie jest łatwe.
Kupiłam sobie pierwszą w życiu odzywkę białkową- zrobiłam pół porcji zapisanej na opakowaniu i jak to zeżarłam to byłam najedzona przez cały dien pierwszy raz od kilku lat 🤣

Najgorsze jest to, że ja nie mam "celu" jakiegoś sylwetkowego. Chcę po prostu mieć więcej sprawności i żeby ciało było jędrniejsze i sprawniejsze.
I się nie ważę - bo to nie na moje nerwy.
Ale chyba serio zrobię jak mi te chłopaki z vlogasków radzą. Pozapisuję kalorie, poukładam treningi (że serie i powtórzenia), jakieś pełne 1,5h cardio co drugi dzień włączę i zobaczymy.
Zastanawiam się czy zamiast cardio może być basen.
kotbury, - basen jest super, jak jesteś kontuzyjna. Mniej obciąża stawy, a to całkiem wymagający ruch. Sama bardzo ubolewam nad moim uczuleniem na chlor, dopóki nie wyszło to niedziela na basenie była świętością 😉
Ja bym powiedziała, że na veganie to przynajmniej nie masz problemu z żarciem warzyw, który u siebie widzę. Za dużo makaroników, klusek i mięska, za mało warzywek. Walczę od jakiegoś czasu, ale średnio idzie 🙄 Byłam przekonana, że jak zacznę więcej gotować na HO sama, to waga zejdzie, ale hehe, nie do końca. Za dużo pokus w postaci dobrych drożdżóweczek, za często mi chłop coś do ciamkania podrzuca, no i za mało ruchu, bo gnije u konia, a nie trenuje. I tak cały stęp z nim tuptam zamiast lonżować, żeby cokolwiek z tego ruchu mieć.
Mi się dobrze ćwiczy z apką Blogilates, spory wybór, fajnie podzielone te filmiki, na części ciała i poziom. Jak jakiś podejdzie to można sobie zapisać jako ulubiony. Tam głównie pilates, stretching, dużo filmików ma opcję bez sprzętu i z jednocześnie. Ja jestem na poziomie takiej totalnej kluski kanapowej, że miewałam zakwasy po takim machaniu rękami bez niczego.
Imo kluczem jest znaleźć coś, co będzie Ci pasować jako ruch. I jak się nie chce, to robić z niechęcią. Nawet 15-20 minut to zawsze lepsze, niż 20 minut na kanapie.
Sen też jest mega ważny, dodatkowo ja mam tak, że jak mało śpię, to jestem turbo głodna. Jedno z założeń, jakie udaje mi się realizować od sierpnia to minimum 7h snu, jestem z tego zajebiście dumna... bo ostatnie kilka lat też spałam po 5/6h zwykle. To nie jest zdrowe i zabójcze dla wagi właśnie.
Znalazłam cardio dla mnie! skakanka!
Oszalałam! nawet matę kupuję bo to się okazuje element, którego mi brakowało!
Jump Rope Duds mnie natchnęli 🙂

... i poszukuję totalnie porządnego biustonosza sportowego. Na koniu mogę nawet bez jeździć, biegać też, ale przy skakance- no, no.
Szukam czegoś z supportem nie tylko "od dołu" ale i od góry. Poleci ktoś coś?
Absolutnie nie ćwicz przez ból, to tylko informacja z twojego organizmu co robisz źle. Ja juz prawie od roku ogarniam swoje ciało po latach złego użytkowania😉
polecam bardzo ksiazke rekonstrukcja milo - badz kanał tego autora na yt squat university - ma mnostwo cwiczen dopasowanych do tego co chcesz wzmocnic ze wzgledu na kontuzje. Gosc kneesovertoes jest tez niesamowity - właśnie dozkminiam wiekszosc jego cwiczen i progres czuje z treningu na trening.
Najwazniejsze wg. tego ze sqat university musi byc mobilizacja stretching i wzmocnienie zeby rezultaty zostaly z toba na dluzej.
Jezlei znasz sie na biomechanice to bedziesz miala szybszy start. Ja do wiekszosci dochodzilam sama, wczesniej przez dlugi czas chodzilam do fizjo/masazystki z Pz ktora pomogla mi uporac sie z bolem nogi ktory nie pozwalal mi chodzic. Teraz robote musze juz robic sama.
Nie ma co ćwiczyć na pałę i przez ból, z tego bedzie tylko wiecej kompensacji ktora potem trzeba bedzie i tak bolesnie odkręcić.

Przy diecie vegan trzeba mega suplementowac wlasnie białko bo ciezko jest je pozyskac w takiej ilosci jak w zwykłej diecie - szczegolnie niektore aminokwasy wiec pewnie dlatego poczulas sie w koncu porządnie najedzona po dorzuceniu sobie go do diety ( na jakims filmie pokazywali no.. mega duze ilosci jedzenia vegan ktore pokrywaly jakies 80% tego co zwykla dieta dostarcza przy porownywalnie mniejszej objetosci.)

Ja kupilam taki stanik sportowy w hm, mega zabudowany i trzyma wszystko w ryzach, zobacz na ich stronie pewnie nadal sa.
A'propos odżywek białkowych - możecie polecić jakąś sprawdzoną wegańską? 🙂
kotbury polecam shock absorber albo panache.
Tylko w tych byłam w stanie uprawiać każdy sport przy karmieniu piersią (we wszystkich innych niby sportowych umierałam z bólu nawet na koniu).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 stycznia 2022 18:56
Fatalita, ludzie chwalą myprotein. Dla mnie cena jest zaporowa więc używam SFD, jest spoczko. Olimp wyrzuciłam, był nie do wypicia.
madmaddie, dziękuję 🌷
O dzięki dziewczyny.

Kanały yotubowe sobie obczaję. ... Już sobie zrobiłam test i poczytałam i mam coś ze stożkiem rotatorów w ramieniu. Zawsze coś 🙁

Odżywkę ja mam tą:
https://www.bulk.com/pl/weganskie-bialko-w-proszku.html?view=ppc&pid=5897&gclid=CjwKCAiArOqOBhBmEiwAsgeLmfd1ybncWQ1hvDn0fpxnCdmtnUYneb-KRVF89XNBmE9K5vOQ_Zh5HhoC3rgQAvD_BwE
Bulk- vegańskie białko. Wybrałam smak bananowo- karmelowy. Może to nie jest najlepsze żarcie świata ale zjadliwe jak dla mnie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 stycznia 2022 11:22
Możecie mi pomóc znaleźć jakieś ćwiczenia na wzmocnienie mięśni ud, zwłaszcza przodu, bez obciążania kolana? Mam jakiś stan zapalny na chrząstce rzepki i rozmiękanie chrząstki. Za równo miesiąc wybieram się na narty i potrzebuję wzmocnić i przygotować sobie uda, tam gdzie zawsze najmocniej pali pod koniec stoku 😉 Zwykle właśnie miesiąc przed zaczynałam robić przysiady, czy półprzysiady i fajnie się mięsko szykowało na większy wysiłek. Teraz to tak nie za bardzo. Ortopeda kazał mi się oszczędzać i łykać suple (przeciwzapalne już skończyłam), jest znacznie lepiej, ale nie na tyle żebym przysiady już robiła bez konsekwencji. Możecie coś polecić? Coś co mi tej rzepki nie obciąży zanadto?
zembria, - wizyta u fizjo i niech Ci dobierze i pokaże ćwiczenia. Jak już coś masz to nie ma co ryzykować na własną rękę 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 stycznia 2022 11:32
keirashara, W piątek się ze szwagierką widzę, jest fizjoterapeutą. Niemniej jakby ktoś coś fajnego mógł zaproponować to będę wdzięczna i tak, a obgadam z nią to po prostu.
zembria, jak nie pryzsiady (bo tam dopychasz ciężarem ciała) to może jakaś guma (tera band czy jak to się zwie) zaczepiona o coś i zginanie nogi?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 stycznia 2022 07:19
kotbury, No własnie coś takiego myślałam, tylko raczej "prostowanie" niż zginanie, bo mi głównie o przód uda chodzi, tył na nartach mniej pracuje.
Post został usunięty przez moderatora
Za ten post użytkownik otrzymał: Ban 10 dni
Komentarz moderatora: .
Polecacie jakaś aplikacje na telefon z ćwiczeniami?
moni, - blogilates, spory wybór filmów, można sortować po partii ciała, długości i poziomie trudności. Jest sporo filmików gdzie nie potrzebujesz nic poza matą ewentualnie, niby czasem takie machanie łapkami tylko, a potrafię mieć zakwasy i upocić się jak norka 😅 Ulubione filmiki można sobie zapisać i do nich wracać, co jakiś czas są challange.
Apka tylko po angielsku, ale osobiście mi to nie przeszkadzało nigdy.
Dzięki za sugestie, ja ściągnęłam sobie pierwszą z brzegu i okazała se totalna pomyłką a szukać w nieskończoność to mi się nie chce.
Jak się komuś od tego zrobi lepiej (pewnie nie) to moje plany się chwilowo nie realizują bo mam powrót chorób (odkleszczowego wszech gówna).
Ale skakanka jest i nawet poskakane było trochę (zanim mnie znów do łóżka nie przyspawało, dziś jest dramat, nie dałam rady samodzielnie do kibla🙁)
Tylko w PL nie znalazłam mat do skakania. Są do jogi ale one się nie nadają dobrze bo od skakania się ubijają albo jak te korkowe zaczynają wykruszać. A nie dam ponad 100 dolarów za matę z USA plus koszty przesyłki i wycieczka na celny.
Więc jest nisza🙂
kotbury, - żona mojego taty skacze na trampolinie, takiej mini fitnesowej. Ma w domu, w pokoju nad garażem, trochę miejsca zajmuje, ale bez dramy. Może to by było wyjście?
I zdrowia, trzymam kciuki, żeby szybko odpuściło.
Ale skakanka jest i nawet poskakane było trochę
kotbury, a skakankę masz za miliony, jak te Typki polecają, czy coś zwyklejszego?

Zdrowia!
Teodora, kablowa z mattes sporta za 19 pln- zajebista!
Post został usunięty przez moderatora
Za ten post użytkownik otrzymał: Ban permanentny
Komentarz moderatora: Spam
Słuchajcie, dla ziomeczków z revolty mam 20% kod rabatowy w moim cateringu pudełkowym 🙂 Żeby nie robić spamu - info na priv 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się