Boję się koni ale jeżdżę


Moja pierwsza trenerka powiedziała, że nie boją się tylko ludzie głupi 😉 ale jesteśmy w stanie nad tym panować. Można się bać, ale nie pozwalać na paraliż. .

keirashara,

Dokładnie. Dlatego właśnie pisałam, że strach nam towarzyszy w wielu chwilach czy aktywnościach. A przełamanie tego strachu, niepoddanie mu się - też sprawia przyjemność.


Respekt przed zwierzakiem, który waży ponad pół tony jest zrozumiały i w pełni zasadny.

keirashara,

Moja córka ciągle boi się sama wejść do boksu konia. Zawsze ktoś jej musi towarzyszyć - ja, instruktorka, koleżanka. Powiedziałam o tym ostatnio instruktorce, a ona odpowiedziała: Oczywiście. Ona jest mała, a koń jest duży. Ma rację, że się boi.


Pamiętaj, że to nie wstyd poprosić o spokojniejszego konia. To nie wstyd zsiadać, jak musisz przejść po betonie. To nie wstyd zrezygnować z jazdy, jak wieje, czy śnieg spada z dachu hali i koń panikuje. To nie wstyd jeździć w kasku i kamizelce. Jeździectwo można uprawiać we względnie bezpieczny sposób i dalej mieć z tego frajdę.

keirashara,

Wstyd i to co ktoś sobie o mnie pomyśli to akurat mam w nosie. Jeżdżę konno dla własnej przyjemności, a nie po to, żeby mnie ktoś podziwiał 😉. Ale akurat należę do tych osób, które nie rezygnują, bo koń nie taki. Jeżdżę na tym, którego mi przydzielą. Trudno, najwyżej sobie nie poradzę, najwyżej będę "walczyć", skoro nie wychodzi to trzeba próbować od nowa i od nowa. Pomimo tego strachu, który mimo wszystko gdzieś jest, tkwi w zakamarkach świadomości 🙂. Może po prostu mam zaufanie do instruktorek? A może mam już tą świadomość, że to nie koń jest zły tylko moje umiejętności. I za każdym kolejnym razem kiedy wsiadam na "trudnego" konia jest coraz lepiej, coraz więcej umiem, coraz lepiej sobie radzę. Czyli po prostu warto się nie poddawać.
EMS, - są konie trudne i trudne. Nie znam Ciebie i sytuacji. Sama mam tak, że wsiądę na te trudniejsze, część brykających nawet lubię. Mój może rzadko bryka, ale nadrabia mocą i cwaniactwem. Zdarzyło mi się odrabiać konia, który przez dwa lata pozbywał się wszystkich chętnych użytkowników. Gad odwalał, zatrzymywał się i perfidnie patrzył czy się poddałam 😂 ale jego znałam wcześniej i wiedziałam, że nie jest świrem, tylko coś poszło nie tak. Wystarczyło go spokojnie jechać do przodu, a nawet jak coś kombinował to w takim slow motion, że aż śmiesznie łatwo było wysiedzieć.
Natomiast są też takie konie, gdzie powiem "dziękuję postoję", nie mam z tym problemu 😉 Wolę swoje sprawne kończyny niż kilka punktów do zajebistości.
Moja mamcia, jak wsiadała na coś poza naszymi zawsze prosiła o spokojnego konika dla starszej Pani 😂 bo nie chciała się stresować, tylko pooglądać plaże i morze z grzbietu kopytnego. I why not? 🤷
keirashara, jestem kompletnym, początkującym amatorem. Trudny koń dla mnie to taki, który wymaga trochę więcej umiejętności od jeźdźca. Dlatego "trudny" napisałam w cudzysłowie. Inni ludzie w stajni wsiadają i super sobie radzą. Przy czym ciągle mówimy tu o jeździe rekreacyjnej. Instruktorki dobierają konie do jeźdźca i robią to z głową, oczywiście ciągle podnosząc poprzeczkę. Raz mi się tylko zdarzyło, że kompletnie sobie nie radziłam i musiałam zsiąść, bo to nie miało sensu. Zostałam na jakiś czas "cofnięta" do łatwiejszych koni, a po kilkunastu jazdach wróciłam na tego, z którym sobie wtedy nie poradziłam i tym razem to była bardzo przyjemna jazda.

Żeby nie było całkiem offtop: nie podoba mi się tylko gdy rodzice przyprowadzają dzieci na jazdy a potem przenoszą na nie swój strach. Raz byłam świadkiem jak instruktorka wyprosiła mamę jeźdźca ze stajni, bo co chwilę piszczała panicznie gdy koń pod jej dzieckiem wykonał jakikolwiek nietypowy ruch.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
17 listopada 2021 15:37
Instruktorki dobierają konie do jeźdźca i robią to z głową, oczywiście ciągle podnosząc poprzeczkę. Raz mi się tylko zdarzyło, że kompletnie sobie nie radziłam i musiałam zsiąść, bo to nie miało sensu. Zostałam na jakiś czas "cofnięta" do łatwiejszych koni, a po kilkunastu jazdach wróciłam na tego, z którym sobie wtedy nie poradziłam i tym razem to była bardzo przyjemna jazda.
EMS, ja się boję jeździć na "trudniejszych" koniach i po prostu na nich nie jeżdżę. Zatrzymałam się na bomboodpornych i jak jeżdżę to tylko na takich. Za to uwielbiam "rzeźbienie" na ujeżdżalni, dopicowywanie elementów. Więc jak tylko mam możliwość to jeżdżę tak na spokojnych koniach.
No i nadeszło to czego najbardziej się bałam. Podczas pierwszej jazdy na hali namiotowej miałam ogromny problem z płoszącym się koniem i bardzo do przodu. zleciałam 2 pierwsze razy w swoim życiu. No i dzisiaj bałam się zagalopować na najspokojniejszym koniu... Po prostu tragedia.... Macie jakieś rady?
Przeczekać. Konie się przyzwyczają do namiotu i uspokoją.
Płoszące się konie dla nikogo nie są przyjemnością. Tylko jak się dobrze siedzi, w równowadze i rozluźnieniu to łatwiej takie akcje wysiedzieć. Jak ktoś nie czuje się pewnie w siodle przy normalnej jeździe bez akcji to tym bardziej boi się i usztywnia/ kuli gdy koń jest elektryczny na wszystko dookoła. Niestety konie wyczuwają strach jeźdźca i temat się zapętla. Nie pozostaje nic jak tylko jeździć i jeździć i jeździć. Z czasem poczujesz się komfortowo jak zobaczysz że sobie już radzisz w takich sytuacjach. Btw jeśli ktoś boi się koni to dlaczego zmusza się do jeżdżenia?
Powrót na lonżę dla uspokojenia nerwów( może potrwać długo) i nabrania pewności w dosiadzie, bo to on jest tutaj kluczem do pewności głowy 😉
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
04 grudnia 2021 17:04
Btw jeśli ktoś boi się koni to dlaczego zmusza się do jeżdżenia?
mindgame, bo to jak narkotyki 😉. Z jednej strony "nie", a z drugiej strony ciągnie. Dlaczego ciągnie jak się boimy? Tu mogę odpowiadać tylko za siebie.
<br>
<b>mindgame,</b> bo to jak narkotyki 😉. Z jednej strony "nie", a z drugiej strony ciągnie. Dlaczego ciągnie jak się boimy? Tu mogę odpowiadać tylko za siebie.

Muchozol2, dokładnie.
To, że ktoś się boi, że spadnie to nie znaczy, że się boi koni. Strach przed upadkiem jest normalny. U jednych większy i ciało bardziej reaguje, u innych mniejszy, bardziej kontrolowalny.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
05 grudnia 2021 12:20
kotbury, banie się koni to skrót myślowy w moim przypadku - boję się urazów, które może spowodować kontakt z koniem. Zmniejszam to prawdopodobieństwo poprzez bo unikanie problematycznych koni, nie podejmuję ryzykownych zachowań itp. Obstawiam, że sporo osób ma podobnie.
ja się boję ( moja głowa wymyśla straszne wizje ) i nie boję się o tym mówić 😉 ... ,ale dopóki przyjemność z jazdy/obcowania z koniem jest większa niż strach będę to robić . Wybieram konie bomboodporne , minimalizuje ryzyko i mam teraz już gdzieś to ,że ludzi śmieszy ,że boje się wysokich i do przodu koni czy w jeździe czy z ziemi. Szkoda mi ludzi ,a szczególnie dzieciaków, które lubią konie ,ciągnie ich i widać to szczęście jak jadą ,ale się boją , a przez presje otoczenia przestają - no bo jak tak - na i przy koniu się powinno nie bać , dzida w terenie i nie okazuj słabości . A może ktoś po prostu chce sobie potuptać ...
Ja reaguje paniką na notoryczne płoszenie i prędkość wiec nie wsiądę na reaktywnego , elektrycznego konia , albo w dziki teren , bo będzie to męczarnia dla obu stron . Dużo mi dało pogodzenie się z tym i przepracowywanie problemów z dobrym , spokojnym trenerem i zbudowanie sposobów radzenia sobie . Dziś nowa kobyłka na ,której właśnie zaczynam jeździć spłoszyła się na hali - nic wielkiego , ale ja już zawał i paraliż . Dlaczego się tak męczę ? bo zrobienie dwóch kółek w rozluźnieniu daje większego kopa niż cokolwiek innego ... taki narkotyk 🙂
wean, myślałam że tylko ja tak mam. I mimo że nikt mi o tym nie mówił ( mam w porządku trenerkę) to długo myślałam że ja się nie nadaję bo mimo że nie boję się koni jako takich ale boję się spłoszeń i to bardzo. Jakieś tam lekkie wzdrygniecia ok..ale jak jest już histeria i zwroty o 180 to ja nie mam szans wysiedzieć bo sama włączam histerie i się spinam... tez się z tym pogodziłam. Na spokojniejszych koniach tez mam wiele do przepracowania i wcale nie czuję że więcej się nauczę i coś zyskam jeżdżąc na jakimś płochliwym patrzącym i mocno elektrycznym koniu...
Też jest tak że części moich lęków się pozbyłam po prostu jeżdżąc regularnie. Szybkie galopy w terenie-kiedyś sama myśl mnie przerażała. Teraz się tym cieszę. Podobnie było z głupimi drągami w kłusie czy galopie. Bałam się że koń się potknie i wyłożę się razem z nim..może całkiem mi to nie przeszło ale przez ciągłe powtarzanie ćwiczenia nie zlewam się potem na samą myśl. 🙂
szkrabek1984, no właśnie ja tez myślałam ,ze to tylko ja tak mam ,a myślę ,ze sporo ludzi tak ma tylko to ukrywają lub znajdują wymówki i przestają jeździć nawet mając własne konie. Mi dużo dała praca z ziemi i oczywiście jak piszesz jazda regularna to podstawa , ale też wiem ze niektórych rzeczy nie zmienię i koniec . Spotykam sporo ludzi szukających spokojnych miejsc i trenerów, gdzie mogą przepracować swoje końskie traumy i na nowo cieszyć się byciem z końmi - niekoniecznie jeżdżąc lub jeżdżąc w swoim tempie , bez presji i niepotrzebnego zawstydzania .Chodzi o to , żeby nie udawać ,ze lęku nie ma ,ale żeby go oswoić i zaakceptować pewne własne ograniczenia.
Post został usunięty przez autora
wean, właśnie jak się to zaakceptuje to wszystko staje się prostsze i postępy same przychodzą...na spokojnie ale przychodzą. Też wiem że pewnych rzeczy nie zmienię - np. z tym płoszeniem się...nie wiem może kiedyś...po iluś tam płoszeniach i glebach może przestanie mnie to ruszać...przynajmniej na tyle żebym nie spięła się w momencie gdy koń się wystraszy i zacznie wariować i dała radę to wysiedzieć. Ale na razie się nie zapowiada 🙃
ja bym dodała, że powinno pomóc solidne przepracowanie dosiadu. Bardzo często boja się osoby, które zwyczajnie źle siedzą (krzywo, zakleszczone itd) I samo naprawienie dosiadu na spokojnie często powoduje stopniowe ustąpienie lęku. A drugie moje rozwiązanie to westernowe siodło. A jesli to możliwe równiez westernowy koń. Koń na którym jeździ się łatwo na luźnej wodzy, który skreca na minimalne pomoce i zawsze można go zatrzymac. I ludzie leczą się z lęku
Magda Pawlowicz, czym różni się praca/układanie koni westowych, że często są bezpieczniejsze?

Zawsze mnie to ciekawiło, a o weście wiem tyle co nic, więc chętnie poczytam 🙂
generalnie uczy się konia poruszania się w równomiernym, wolnym tempie na luźnej wodzy, docelowo jeździ sie bez kontaktu więc koń od poczatku jest uczony dużej samodzielności. tzn ma trzymac tor i tempo, niby to powinno być oczywiste ale czesto nie jest :-) zwłaszcza u koni szkółkowych. Koń ma sie prowadzic dolnymi pomocami, zatrzymywać się na głos i przesunięcie ciężaru, skręcać na ciężar i przesunięcie ręki w bok, nie powinno być ciągnięcia, sam ciężar wodzy. Piszę o przygotowaniu konia do konkurencji technicznych, na cielakach się nie znam :-) a koń do reiningu porusza się dużo dynamiczniej, pracuje w większym tempie i jego reakcje będą znacznie szybsze. Generalnie każdy dobry koń szkolny powinien umieć tak chodzić, u mnie na każdym koniu pojedzie się bez wodzy. No każdym który jest wystarczająco dlugo w stajni :-) wliczając to konie klasyczne ale ja po prostu tak pracuję z mlodymi końmi
Magda Pawlowicz, Można do Ciebie przyjechać pojeździć? 😁

Tak ogólnie - nie znam się kompletnie na weście, ale zawsze odnosiłam wrażenie, że jest tam trochę "luźniej ogólnie".
Jestem prawie pewna, że gdyby niektórym koniom zabrać hmm.... stresory, stresogenność środowiska, stresowość jeźdźca... no ogólnie "ogólną nerwową atmosferę" , to nagle może się okazać, że koń zrobi się misiowaty i niepłochliwy.
Padoki, stajnie, style etc to tam co tam, ale "ogólna atmosfera" stajni, obsługi, instruktorów.... czasami robi wielką różnicę.
można przyjechać pojeździć, zapraszam :-) I zgadzam się z tobą. ten sam kon zmienia się bardzo często przy zmianie sposobu treningu. Jak się przepracuje z koniem taką uspokajającą pracę np przez miesiąc to każdy się wyciszy. A jak będziesz jeździć dynamiczniej-wkręci.
No i sytuacja w stajni ma ogromne znaczenie. U mnie większość koni stale na dworze, w stajni tyle co zjedzą.
No to od początku, u mnie lęk do koni zrodził sie od pamiętliwego i traumatycznego dla mnie terenu. Spadłam dwa razy (prawie trzy) a mimo to nie miałam wyboru bo musiałam wsiąść z powrotem i jechać dalej. Ten teren trwał 3,5godz. Byłam przerażona i zapłakana na koniu któremu ani na hali ani w terenie nie ufałam (na hali na niej jeździłam pare razy i tak samo pare razy spadłam). Chodzi o to że ta sytuacja odkryła mój lęk totalnie na wierzch, mam wrażenie że bałam sie już dawno przed tą sytuacją, ale tłumiłam to w sobie i przykrywałam dumą i satysfakcją że coś mi się udało. Już dobre dwa lata nie jeżdże i z jednej strony czuje sie pusta w środku przez brak koni w życiu a drugiej panicznie boje sie wrócić. Nie wiem co robić.
Komesmy, - wait, ktoś wsadził Cię na konia, z którego regularnie spadałaś i zabrał w bardzo długi teren? Takie miejsca to się powinno szerokim łukiem omijać...
Generalnie regularne spadanie na jazdach rekreacyjnych oznacza, że coś jest nie tak. O ile upadki są poniekąd wpisane w ten sport, szczególnie łatwo o nie na początku, gdzie jeździec nie ma równowagi, to nie powinno się ich normalizować. Jeśli upadki są "normą" to warto poszukać innej stajni.
Nie każdy koń się nadaje do rekreacji, psychicznie. Często konie rekreacyjne nie mają wsparcia, dobranego sprzętu, fizjoterapii - a to u nich nawet ważniejsze niż u szportów wbrew pozorom, bo początkującemu jeźdźcowi łatwo wytworzyć przepaskudne, bolesne napięcia. I potem są gleby, bo koń zwyczajnie ucieka od bólu.

Spróbuj może poszukać innej stajni, z lepszą opieką, powiedzieć szczerze o blokadzie, wsiąść choćby na stępa czy lonżę. To nie wstyd się cofnąć. Jeśli stwierdzisz, że totalnie nie, to zawsze możesz odpuścić... ale może akurat się uda 😉 lub nawet zaczepić się gdzieś i po prostu poprzebywać z końmi, nawet nie wsiadając.
Popieram Keirasharę. Spadanie co jazdę w szkółce nie jest normalne i nie powinno być normalizowane. Jeśli w szkółce regularnie ktoś leci z koni, to personalnie uważam, że albo konie nie nadają się do szkółki albo prowadzący szeroko minął się z powołaniem.
Nie powinnaś dostać tego konia w teren, było to w opór nieodpowiedzialne, żeby Ci go dać i w zasadzie Twój instruktor z premedytacją Cię do tej traumy doprowadził. Myśleniem, że Cię jakoś przez to przepchnie i wszystko będzie zajebiście. Kojarzę takich instruktorów i jakoś nigdy nie wychodzi zajebiście.
Jeśli chcesz wrócić do jeździectwa, to się nie wstydź, tylko poszukaj stajni z naprawdę grzecznymi końmi, żeby wyjazd w teren czy jazda po placu były dla Ciebie przyjemnością. Sama jak się wywaliłam ze swoim koniem w terenie, to pół roku nie wróciłam w tamto miejsce i nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia. Jak się zwaliłam z konia w terenie przy wsiadaniu tak, że naderwałam sobie łydkę, to po prostu nie wsiadam w terenie, o ile ktoś mi konia nie trzyma. I chrzani mnie, co ludzie o tym myślą, że jak jestem sama i spadnę, to wracam z buta, co to kogo obchodzi. Ja wiem, że się boję, przez to koń się boi i mamy pozamiatane. Nie ma w tym żadnej Twojej winy.
No to od początku, u mnie lęk do koni zrodził sie od pamiętliwego i traumatycznego dla mnie terenu. Spadłam dwa razy (prawie trzy) a mimo to nie miałam wyboru bo musiałam wsiąść z powrotem i jechać dalej. Ten teren trwał 3,5godz. Byłam przerażona i zapłakana na koniu któremu ani na hali ani w terenie nie ufałam (na hali na niej jeździłam pare razy i tak samo pare razy spadłam). Chodzi o to że ta sytuacja odkryła mój lęk totalnie na wierzch, mam wrażenie że bałam sie już dawno przed tą sytuacją, ale tłumiłam to w sobie i przykrywałam dumą i satysfakcją że coś mi się udało. Już dobre dwa lata nie jeżdże i z jednej strony czuje sie pusta w środku przez brak koni w życiu a drugiej panicznie boje sie wrócić. Nie wiem co robić.
Komesmy, czytam i nie wierzę , że ktoś tak nieodpowiedzialny ( bardzo naciągany eufemizm ) prowadzi jazdy. Gdzie ta stajnia - warto wiedzieć kogo omijać baaardzooo szerokim łukiem.
Szkółka jeździecka padła i już nie prowadzi jazd Majowa,
Polecacie jakąś stajnie w świętokrzyskim? Ze spokojnymi koniami i fajnymi instruktorkami?
Stajnia dialog.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się