własna przydomowa stajnia

zembria, Trzeba wiedzieć co się chce osiągnąć. jeśli w planie jest żywopłot dający się obsłużyć z ziemi i ma być zwarty to taka ilość jak pisałem trzeba przyjąć. Jeśli ma być zadrzewienie szpalerowe czyli składające się z oddalonych drzew, z natury ażurowe to odległości stosuje się większe.. W zapytaniu mowa była o zwartym zasłaniającym żywopłocie. Zjawisko obumierania dolnych gałęzi w żywopłocie świerkowym nie zależy od gęstości sadzenia ale od sposobu jego ciecia. Otóż poprawny dający efekt sposób formowania polega na cięciu takim aby rośliny tworzyły ścianę nachyloną do słońca a nie prostopadłą do gruntu. Efektu starzenia w przypadku u świerka nie zatrzymamy ale takim sposobem można na kilkanaście lat lub nieco dłużej odsunąć. Gatunki liściaste zabezpiecza się w inny sposób przed nadmierną ażurowością od dołu - przez częste cięcie (nie dotyczy żywopłotów nieformowanych).
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 stycznia 2022 07:56
melehowicz, Co do cięcia się nie wypowiem, bo nie tnę jeszcze swoich na tyle, za młode, tylko lekko czubki skracam i najdłuższe pędy, ale o formowaniu to jeszcze nie ma mowy. Z tego co ja się dowiadywałam to zaleca się około 70 cm odległości jeśli się chce sadzić żywopłot, bo przy ciaśniejszym nasadzeniu za mało światła na dole jest i gałęzie obumierają, a drzewka idą mocno w górę. Tak posadziliśmy, póki co mamy "płotek" a nie żywopłot, ale to pewnie jeszcze kwestia z 3-4 lat zanim się zagęści.
Z żywopłotów formowanych, dających względnie szybko efekt polecić mogę grab. Tylko trzeba się solidnie przyłożyć w pierwszych latach do cięcia by się dobrze rozkrzewił.
Jest to żywopłot pracochłonny, kilka razy w sezonie wymagający cięcia. Dobrze prowadzony jest gesty, zachowuje dużą część suchych liści zimą przez co dobrze przesłania.
Sąsiedzi mają zasłonę z miksanta (trawa)
Świetny efekt.
Oba rozwiązania wymagają zabezpieczenia przed zeżarciem 😉
zembria, Przy takiej odległości zapewne będziesz mieć oczekiwany efekt. Może nieco później i pewnie przyda się pielenie lub co najmniej wykaszanie chwastów (albo ściołowanie). Niech ładnie rośnie!
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 stycznia 2022 08:29
melehowicz, Dziękuję! Kosimy przy tym, 2 lata temu kosiarka się między drzewkami mieściła, w tym już nie, więc rosną 😉
Iskra de Baleron, Grab rzeczywiście jest takim gatunkiem , który im bardzie jest cięty lub zgryzany tym mocniej się zagęszczą. Tworzy żywopłoty obronne o bardzo twardych i sztywnych gałęziach. Dorze pielęgnowany jest w praktyce nie do przejścia nawet ciągnikiem rolniczym. Rośnie wolno, albo lepiej powinien rosnąć wolno do ok 10 cm rocznie. Raczej powinien być oddzielony od pastwiska ogrodzeniem.
melehowicz, No właśnie on przyrosty ma bardzo duże, dlatego trzeba bez litości ciąć.
A co polecicie na piaskowe gleby i bardzo nasłoneczniony teren? Coś przy czym nie trzeba chodzić, chuchać i dmuchać. Chciałabym w końcu zasadzić coś na linii ogrodzenia, niestety wszystkie iglaki które próbowałam wsadzać nie dały rady.
rox, Miksant!
Iskra de Baleron, Trzeba tylko zastanowić się co zrobić z co roku z tak duża ilością biomasy. Ze 100 m żywopłotu to ok 100 - 150 m3 biomasy co najmniej, którą raz w roku trzeba ściąć i zużyć. Ciekawe czy nadałoby się to na ściółkę? Chyba tak, widziałem na filmie ze koszą rotacyjną i prasują w bale.
melehowicz, albo bym tym pościeliła albo oddała do skupu biomasy 😀
Może uda mi się wreszcie założyć żywopłot z miksanta w tym roku to za jakiś czas napiszę czy to było słuszne posunięcie.
Ważne jest zabezpieczenie korzeni - one się rozłażą jak perz podobno.
Sąsiedzi sadzili w kastrach budowlanych.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
18 stycznia 2022 10:44
W miskantusie bardzo lubią buszować dziki. Co do korzeni i kłączy to tak, są olbrzymie, potrafią osiągać rozmiary nawet 2,5m. Bardzo szybko się rozprzestrzenia. Także trzeba uważać jeśli za chwilę nie chce się go mieć wszędzie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 stycznia 2022 11:34
Moja kumpela ma miskant w ogródku przy bloku (tam są ogródki do każdego mieszkania na parterze)... jest już 2 ogródki dalej, niedługo opanuje całą okolicę 😉
rox, mi najlepiej sprawdza się róża pomarszczona. Pięknie pachnie , ładnie wygląda i jest pyszna.
Majowa, Róża ma wszystkie te walory o których mówisz. Dodatkowo urośnie wszędzie jest kolczasta i niestety bardzo trudna do wytępienia i mocno ekspansywna.zazwyczaj nie jest zbyt wysoka, chyba że na żyznych stanowiskach.
To że nie rośnie wysoka dyskwalifikuje ją jako osłonę od sąsiada. Dlatego szukam innego rozwiązania. Jednak u mnie na kwaśnych piaskach dobrze sobie radzi i zrobiłam z niej osłonę od kurzu padokowego.
Jeśli na piachy to może jałowiec? Nie wiem czy on jest do kupienia.
Iskra de Baleron, Nasze jałowce (Juniperus communis) są w zasadzie trudne do kupienia. Sa tez dość trudne do uprawy , gdyż wymagają specyficznej mikoryzy no i bardzo wolno rosną.Szybciej sosna się nada i o dziwo daje się jako tako formować. Poza tym iglaki słabo się nadają do takich zastosowań.
Zmienię na moment temat ogrodzeń 😉
Na jakim areale posiadacie swoje 2-4 konie?
Mówię jakby o najmniejszej opcji. Znam przepisy, że 0,5ha na konia ma przypadać, ale teraz na chwilę staram się podejść realistycznie. Na jakim obszarze jesteśmy w stanie utrzymać wyżej wymienioną ilość koni, dzieląc pastwiska na mniejsze kwatery, na noc konie zamykać do stajni, w okresie zimowym mieć mniejszy padok przeznaczony na zniszczenie by odpoczęła trochę część pastwiskowa. A jednocześnie zachować komfort psychiczny zwierząt?
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
18 stycznia 2022 15:36
Miałam 3 konie na 1.15 ha. Nie ogrodziłam i nie używałam całości, gleby to piasek. Było za mało trawy - ale to też kwestia gleby.
Potem kupiłam drugą działkę 1.5 ha, gleby 2,3 klasa. Przez jakiś czas były 3 konie, potem jednego musiałam uśpić, zostały 2. Mają dużo miejsca, myślę że można by też je trzymać na mniejszym areale.
2 ogony mają wydzielone ok 3 tys m na hektarze. W okresie pastwiskowym robią za kosiarki na całości i mają dodatkowo cały hektar u sąsiada do dyspozycji ( ten sąsiad jest ok i konie mu nie śmierdzą ). Generalnie wieś chętnie przyjmuje konie na wypas. Kłopot stanowi tylko ogrodzenie i pokonanie pewnych odległości drogą asfaltową.
Piaffallo, 3-4 konie na pastwisku o powierzchni co najmniej 1 ha IV kl bonnitacji mogą przebywać bez szkody dla pastwiska przez 10 miesięcy w roku. Przez dwa miesiące trzeba dać pastwisku na ruszenie wegetacji. To wymaga umiarkowanego nawożenia oraz upraw pielęgnacyjnych. Nawożenie azotowe wystarczy na poziomie 40 - 50 kg czystego składnika rocznie. Najważniejsze w nawożeniu są PK i Ca oraz mikoskładniki. Te 10 miesięcy nie jest w zgodzie z dobrymi praktykami rolnymi - to dla jasności.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
18 stycznia 2022 20:22
Ja mam 2 (PKZ i mały koń) na 1 ha. Jeśli nie trafi się suchy rok to starczy na wypas. Jeden rok był bardzo suchy to wszystko wypaliło słońce.
Ja miałam 4-5 koni na 1ha z czego trawa była na niecałej połowie i na tą część konie były puszczane na 3h dziennie, a w zimie, jak był śnieg albo ziemia zmarznięta otwierałam im na cały dzień. Trawy wystarczyło na zajęcie czymś pysków, ale nie na najedzenie oczywiście, więc w sezonie letnim dostawały jeszcze na padok zielonkę.
Chyba nie powinnam się wypowiadać 😉 mam 5ha na 2 duże konie (małopolka i ślązaczka) na glebach klasy 5 i 6. W sezonie to za dużo, trzeba kosić bo trawa szybko rośnie a moje jaśnie panienki przerośniętej nie jedzą. Poza sezonem mam ten luksus, że mam trawę dla koni do końca listopada. Podzielone na 3 duże i 2 mniejsze kwatery. Co roku na zimę otwarte mają jedno z 3 dużych pastwisk. Nie trzeba się martwić, nie mają szans zadeptać. Błota nie ma (to dla mnie najważniejsze) nie śmierdzi, nie sprzątam pastwisk, na wiosnę leci traktor z podczepionymi oponami, żeby rozbić kupy. Siana mają do woli cały rok (w lecie też bo wolę, żeby jadły siano a nie wiatę 😉) przy czym schodzi mi siana przez rok max 3tony na konia. Od początku wszystko było robione tak, by konie były jak najmniej obsługowe.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi 😘
Uświadomiliście mnie troszkę, że chyba stawiam za duże wymagania co do zapewnienia komfortu kopytnym 🙂
W naszym rejonie ciężko o zakup ziemi powyżej 2ha, albo ich nie ma, albo kosztują majątek.
A jeszcze z jednym pytaniem się wepchnę:
Macie stajnie przy domu? Czy mieszkanie np. 10km od lokalizacji stajni? Mam cykora strasznego zostawić konie same, ale jak myślę, że połowa stajni pensjonatowych nie ma nikogo na noc na obiekcie, a często w ciągu dnia nikt na pastwiska nie patrzy czy konie są i czy wszystko ok, to znów mi chodzi po głowie czy nie przesadzam🤔
Człowiek chciałby mieć wszystko na tip-top, ale realia i finanse swoje i pozostaje kombinowanie🙄
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 stycznia 2022 08:02
Piaffallo, Ja mam 1 ha na którym jest na połowie stały padok dla koni (wolny wybieg), na pozostałej części jest dom, stajnia, plac do jazdy (30x60 wiec na prawdę spory) i ogródek, trawnik itp. Do tego mam pastwisko niecały 1ha którego nie przejadają, nie dają rady, chodzą na noc przez pół roku, resztę roku na parę godzin, cały rok puszczam, 2 konie nie mają szansy tego zadeptać mimo że gleby 6 klasy. Co do posadowienia stajni, to ja mam przy domu. Nie chodzę w nocy sprawdzać czy wszystko ok, ale jak coś mnie obudzi to zerkam czasem przez okno, najczęściej jest ciemno i i tak nic nie widzę 😅 ale świadomość, że w każdej chwili mogę zareagować, daje poczucie bezpieczeństwa. W dzień jesteśmy w pracy, konie zostają same. Myślałam, że będzie mnie to mocno stresowało, ale nie, jakoś przeszłam nad tym do porządku dziennego. A jednak trzymanie koni u siebie daje duże poczucie komfortu, że o wszystko sami możemy zadbać, że nie musimy się martwic czy konie siano mają czy coś.
Piaffallo, Pozostawienie koni bez choćby doraźnego nadzoru to jednak ryzyko. Proponuję choćby kamery. Jak rozumiem,konie na noc maja być chowane w stajni i tam dokarmiane? Czyli co najmniej dwa razy dziennie ktoś będzie je kontrolował. Warto zwrócić przy tym uwagę na przepisy dotyczące dobrostanu i rzadkich ale jednak szkód od wilków (20-30 koni rocznie).
Piaffallo, ja mam stajnie pod samym domem. Wychodząc mam jakieś 20?? kroków do boksów. Mam boksy coś w typie angielskim ale zamykane tylko furtka na dole, cały rok mają świeże powietrze. Z domu widzę takze wszystkie padoki, dodatkowo 4 kamery, i 2 psy na podwórku. Jak Karo zacznie szczekać to ludzie zawracają w połowie drogi 😂 no i pastuch 5,5J też swoją robotę robi.
Moje zostają same w domu raz w tygodniu. Zostawiam trochę z duszą na ramieniu, ale chwilowo nie mamy innego wyjścia. Docelowo planujemy kamery obejmujące każdy z padoków/wiat tak, żebyśmy mogli z biur podglądać czy towarzystwo żywe. Ucieczek raczej się nie boję, raz że się odpukać nie zdarzają, dwa mieszkamy w lesie więc najwyżej zatrzymają się przy najbliższej trawie 😉 - no i sąsiedzi w razie czego wiedzą jak nas złapać.
Największa moja fobia to ewentualna kolka, albo złodzieje koni - było trochę przypadków w ostatnim czasie.

W kwestii trawy - w zeszłym sezonie mieliśmy około 0,5 ha na 4 duże konie. Chodziły od maja do listopada codziennie na okolo 3/4 godziny. Całość jest podzielona na kwatery - trawy było caly czas tyle, że się solidnie najadały a na koniec sezonu trawa była w dobrej kondycji i nie była zadeptana/wyjedzona do samej ziemii.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się