własna przydomowa stajnia

melehowicz nie wyobrazam sobie zostawienie bez kamer. Właśnie chodzi mi o to, że nie ma nadzoru stałego człowieka. Ale kto mając przydomówkę ma jednocześnie pracownika (mówię o małych stajniach)... Oczywiście u koni 2 razy dziennie minimum ktoś bedzie nakarmic, sprawdzic czy wszystko ok, wypuścić, zamknąć itd. Tak samo nie biorę pod uwage tylko pastucha tylko już ogrodzenie stałe w takim przypadku plus pastuch.
Tylko no właśnie u mnie się zaczyna myk, że albo buduje stajnie, konie z pensjonatu idą do MOJEJ stajni, ale zostają same i za 2-3 lata dom, albo buduje dom, konie zostają w pensjonacie jeszcze 2 lata zanim ogarnę dodatkowo stajnie.
Temu pytam by wiedzieć jak to wszyscy ogarniają. Chce jak najlepiej dla koni, mój komfort idzie w odstawkę.
My postawiliśmy pierwszą stajnię 😉 dom przed zimą stanął tylko na fundamentach, ale konie od czerwca już mieszkają u siebie, mamy wszystko ogrodzone, a do tego 8 kamer ustawionych tak, że o każdej porze dnia i nocy widzimy co się dzieje (kamery widzą siebie nawzajem, to podobno istotne przy projektowaniu "systemu"😉
wszystko ogrodzone siatką leśną, ucieczka do tej pory zdarzyła nam się jedna... mój cudak otworzył sobie samodzielnie bramę, akurat jak byliśmy na miejscu 😅 moje zdziwienie jak wyszłam z "socjala" i zobaczyłam konia na podwórku było bezcenne
Odkąd inaczej zamykamy bramę, nie powtórzyło się to, a konie latem były całkiem wolnowybiegowe (nie zamykaliśmy ich w angielce), teraz na noc stoją zamknięte, bo mam kobyłę niejadka która swoją kolację je jakieś 4h...
Szczerze powiedziawszy przeliczyłabym koszty- jeśli koszty twojego wynajmowanego mieszkania są większe niż pensjonatu dla koni, to budowałabym pierwszy dom, jeśli jednak (tak jak u nas), np mieszkasz u rodziców, to postawiłabym stajnię, jednak przydomówka to spora oszczędność przy kosztach sensownego pensjonatu dla 3 koni
Dziękuję Wam wszystkim bardzo bardzo 😘
Jeśli jeszcze ktoś chce się wypowiedzieć na temat areału na którym posiada konie (mówię o mniejszym niż 10ha🤣😉 to będę wdzięczna za wszelkie uwagi jak to ogarnia by zwierzaki miały dobrze 😁
<b>Piaffallo,</b> Pozostawienie koni bez choćby doraźnego nadzoru to jednak ryzyko. Proponuję choćby kamery. Jak rozumiem,konie na noc maja być chowane w stajni i tam dokarmiane? Czyli co najmniej dwa razy dziennie ktoś będzie je kontrolował. Warto zwrócić przy tym uwagę na przepisy dotyczące dobrostanu i rzadkich ale jednak szkód od wilków (20-30 koni rocznie).
melehowicz,

Nie przesadzajmy z tymi obawami.
Od 9 lat mam stajnię na odludziu. Od roku dopiero mieszka tam córka z rodziną. Stajnia jest wolnowybiegowa, z wiatą, bez boksów i bez zamknięcia. Ogrodzenie jest słabe bo tylko drut i prąd. Teraz jest 2 konie, ale wcześniej było więcej, nawet 5. Zagladam codziennie, ale gdy źle sie czuję to bywaja dni, ze mnie nie ma. Czasem wtedy (jak sobie przypomnę) dzwonię do córki i pytam czy widziała konie. Zazwyczaj odpowiada, że nie zauważyła, ale popatrzy przez okno.
Nigdy nie było żadnej akcji, a jesli była, to z mojej winy, bo niezabezpieczyłem czegoś.
I nie planuję okamerowania, bo nie ma takiej potrzeby.
Śpię spokojnie, czego i wam życzę.
Piafallo ja mam coś 2 hektary (część swoje, trochę od sąsiada). W tym padok zimowy ok 20 arów. Wcześniej miałam 3 duże konie, teraz 2 konie i kucyk. Oprócz tego mamy ok 30 arów, które tylko kosimy koniom. Ziemia kasy V. Tereny podmokłe, bardzo słabe. Przy 3 koniach to było różnie. Raczej starczało, ale miejscami mocno wyjedzone było. Przez dwóch plus kucyk pasą się do końca listopada i nie wyjadają wszystkiego.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
20 stycznia 2022 08:59
10 ha to już jak chcesz robić swoje siano (co przy braku własnych maszyn kompletnie się nie opłaca i nerwów szkoda), na sam wypas to nie ma potrzeby pakowania się w tak duży areał. Każdy marzy o łąkach po horyzont ale trzeba niestety realnie podejść do sprawy.

U mnie na Mazurach nie będąc milionerem to nawet nie ma szans kupić większy kawałek bo wszystko co było ziemią rolną gospodarze dzielą na działki
LSW zazdroszczę Ci spokoju sumienia. Ja jednak miewam realistyczne podejście, wiem, że kolka i inne nieszczęśliwe przypadki mogą się zdarzyć nawet w najbardziej idealnie przygotowanym środowisku życia i wolę, żeby moje konie otrzymały pomoc od razu, a nie po dobie cierpień.
10 ha to już jak chcesz robić swoje siano (co przy braku własnych maszyn kompletnie się nie opłaca i nerwów szkoda), na sam wypas to nie ma potrzeby pakowania się w tak duży areał. Każdy marzy o łąkach po horyzont ale trzeba niestety realnie podejść do sprawy.
TRATATA,
Potwierdzam.
W ubiegłym sezonie pastwiskowym miałam 6 dorosłych koni, 1 młodziaka i 2 źrebaki, czyli jakby 7 dużych koni 😉
Miały 7 ha sianych pastwisk, z 5ha zebrałam pierwszy pokos siana.
Nie były w stanie tego przejeść. Gdyby nie brak czasu mogłabym spokojnie zrobić jeszcze drugi pokos z 4ha.
Przerośniętą trawę konie mniej chętnie jedzą, bardzo dużo wtedy wydeptują.

W tym roku w zależności od pogłowia będę zbierać pierwszy pokos a potem 4 ha wypasać rotacyjnie - 4 padoki po 1 ha.
Z 3 ha będę zbierać drugi pokos.
Do założenia mam jeszcze dwie łąki po 2 ha.
To już będzie przekraczało totalnie moce przerobowe moich koni. Więc pójdzie pod siano.
Docelowo planuję przyjmować konie na wypas.
Zobaczę jak wyjdzie w praktyce.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
20 stycznia 2022 12:31
Iskra de Baleron, konie mają ograniczone możliwości przerobowe trawy a tak jak piszesz jak jest za dużo to wydeptują. W moim przypadku jest w sam raz tego pastwiska, bardzo dużo zależy też jakie potrzeby mają te konie. Mam ochwatowca w kagańcu + zimniok i nam jest czasem aż nadto. Latem i tak daję siano bo ochwatowiec ma ograniczony wypas dla zdrowotności a zimnioczka poprostu lubi jeść siano nawet mając trawy po korek. W upały sterczą w stajni więc żeby jej nie zżarły to dostają siano.
Jeśli chodzi o kamery to opcji jest kilka.
Można zakupić takie zintegrowane z apka z użyciem sztucznej inteligencji, która umie rozróżniać niebezpieczne zdarzenia zachowania koni. Czyli podglądać możemy cały czas ale SI zaalarmuje nas, gdy np. koń będzie miał objawy kolkowe. Jakiś polski startup to robił dokładnie na potrzeby stajni.

Tam gdzie nie ma prądu można zainwestować w wieżę obserwacyjną - czyli kamerę na maszcie, z solarem i turbiną wiatrowa, która się sama podładowuje. One są na podczerwień więc w nocy też pięknie funkcjonują. Tam jest milion 500 funkcji czyli np. ostrzeganie komunikatem głosowym intruzów, którzy nam do koników próbują przez płot przeleźć. Jestem fanką. Sprawdzają się nam w firmie (ok, nie dla koni) takie urządzenia super.
<b>LSW</b> zazdroszczę Ci spokoju sumienia. Ja jednak miewam realistyczne podejście, wiem, że kolka i inne nieszczęśliwe przypadki mogą się zdarzyć nawet w najbardziej idealnie przygotowanym środowisku życia i wolę, żeby moje konie otrzymały pomoc od razu, a nie po dobie cierpień.
olq,

spokój sumienia mam po kilku latach doświadczeń. I realistyczne podejście też. Jeśli zapewnię koniom wszystko co jest im niezbędne (zgodne z ich końską naturą) to mogę spać spokojnie. Nie obawiam się kolki, wrzodów. Może zdarzyć sie podbicie, gruda inne i nieprzewidziane zdarzenie. Ale to przytrafia się sporadycznie, raz na kilka lat. Przez ostatnie 10 lat weterynarz był 2 razy. Tylko raz w nagłym przypadku (w odstępie kilku godzin dałem dużą ilość buraczków i koń zakolkował).
Naszym priorytetem jest to, że konie całą dobę muszą mieć trawę/siano i wodę. Treściwe dostają po 300 gram 8 razy na dobę. Mają lizawkę. Nie karmimy ich żadnymi wynalazkami, Więc co może im szkodzić?
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
20 stycznia 2022 21:43
Moje konie są utrzymane od poczęcia 😂 wolnowybiegowo, na hektarach terenu, tip top odchowane, rasy też twardszej. U mnie też prawie idealnie (trochę gnoju po balotach w jednym miejscu jest)
Miałam kolkę - prawdopodobnie stresową po sylwestrze. Co ciekawe nie u wrzodowego Rozkruszka, tylko u Tadzika (ma dietę "wrzodową" jak brat tak w razie W). Więc zawsze może być.
LSW krzywo rosnąca trawa i źle wiejący wiatr. Niestety w tak idealych warunkach też się zdarza🙁
...,, więc co im może zaszkodzić ?,,... życie 🤣 są osobniki ze choćbyś na głowie stanął to i tak ciągle coś, i niestety idealne warunki chowu nie sprawdzą sie.
Majowa No bez jaj! Jak sąsiadowi rumaki przeszkadzają to niech sobie posesję obsadzi. Dlaczego Ty masz ponosić koszty? Wiesz mojemu sąsiadowi też na początku przeszkadzały. Wytłumaczyłam mu, że jak ma problem to niech sobie obsadzi podwórko, bo na moim konie drzewka zeżrą. No i sobie thuje posadził. Teraz już się przyzwyczaił, a jego dwie małe córcie pomagają mi konie nawet sprowadzać.
kwagga7, sąsiad na działce bywał raz w roku. Teraz bywa częściej i szuka czego się przyczepić. Taki typ. Wolę posadzić drzewka i mieć spokój. Jak podpytywałam we wsi co to za osoba to usłyszałam że to **j nie człowiek więc ten tego...
Majowa, Nie masz obowiązku nic sadzić. Masz prawo trzymać konie. Jak ktoś chce mieć działkę na wsi, to chyba wie że to tereny służące produkcji rolnej i może śmierdzieć. Tak że tego.....może Cię dziad cmoknąć 😂
kwagga7, niby masz rację, ale mając zwierzęta, szczególnie takie jak konie to jednak czasami lepiej nie dochodzić się swojego i odpuścić, bo tacy ludzie mogą po złości narobić dużych szkód, które potem trudno udowodnić. Jak jeszcze trzymałam konie u rodziców to taki jeden (co to moi rodzice mieli z nim małe spięcie) połamał mi plastikowe słupki od ogrodzenia na jednej ścianie, gdybym tego nie zauważyła i je wypuściła, uciekłyby prosto na ruchliwą ulicę 😱 ale równie dobrze tacy mogą nawet podrzucić coś czego konie jeść nie powinny...
kwagga7, masz absolutną rację. Ja jednak bardzo sobie cenię święty spokój . Stare przysłowie pszczół mówi : " nie gadaj z dupą bo cię ob... ".
Cóż, współczuję sąsiadów, moi są jednak w miarę normalni 🙂
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
24 stycznia 2022 12:41
U mnie było odwrotnie - drugą działkę kupiliśmy od przyjaciół to byli zachwyceni. A druga sąsiadka mówiła, że jak zobaczyła młodych to się bała że "państwo z miasta" i będą mieć pretensję o kilka kur i kukurydzę. A jak zobaczyła konie to się uspokoiła 😂. Teraz jej syn zabiera od nas obornik i mu to bardzo pasuje.
Proszę się nie śmiać. Wiem, środek zimy ale ja już tak mam.... Pytanie : czy pryskacie, czym pryskacie , jak i kiedy robicie oprysk na owady ?
Majowa proszę bardzo, nie pryskam, niczym, nigdy. Mieszkam w środku lasu, robali jest latem masa, ale nie sądzę że jakikolwiek oprysk pomoże (wybiję lokalnie, przyleci z lasu nowe 😀). Do tego mam już zaprzyjaźnione całe stado ptaków, które zimą żywią się resztkami końskich posiłków z padoku, które to stado z roku na rok jest coraz większe (i grubsze 😀) i szkoda by mi było je przypadkiem wytruć razem z owadami 😉
Majowa, pryskałam zawsze K Othrine flow. Dawało radę na wszelkie owady zarówno w stajni położonej w środku Pojezierza Drawskiego, jak i pod domem, też przy ścianie lasu. Pryskałam stajnię, krzaki, gnojownik. Wystarczało na 6-8 tygodni totalnego luzu od owadów.
A można to pogodzić ? W sensie zdrowe ptaki i brak muchokomarów ?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 stycznia 2022 16:45
Ja nie pryskam, w stajni robactwa nie ma a na zewnątrz i tak nie wiele pomoże. W oknach i drzwiach domu mam moskitiery i wystarczy.
Majowa, nigdy nie zdarzyło mi się zatruć ptaka... przynajmniej nie znalazłam martwego. A środek polecany do przedszkoli, więc względnie bezpieczny...
nie trujcie. Rolnicy dookoła sieją rzepak i pszenice i prawie cały rok pryskają. W maju i czerwcu przez cały dzień widzę wszędzie opryskiwacze. Po zachodzie słońca nikt nie pryska. U mnie na wsi nie ma już pszczół, trzmieli, koników polnych, żab i pewnie wielu innych gatunków.
LSW, dokładnie.
Nie pryskajcie.
Jak można egoistycznie wybijać ważną część ekosystemu?
Potem jest biadolenie o ekologii…
anetakajper   Dolata i spółka
26 stycznia 2022 09:36
LSW, Wystarczy zgłosić odpowiednim służbą o ile dani rolnicy nie pryskają w południe odżywkami 😉 No ja nie wiem kto by się podkładał np. pryskaniem rzepaku w pełnik kwitnienia w godzinach 9-20 ! u nasz takie coś nie występuje więc trudno mi w to uwierzyć :/


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się