Kącik Rekreanta (część XV) 2022

Wiecie, tylko co innego przerwa, bo wakacje i oddech, a co innego wymuszona przerwa, bo klinika :P Ja też nie mam takiej sytuacji majątkowej, żeby ta impreza z kliniką nie odbiła się na mnie solidnie - szczególnie, że sprawa ciągnie się od ponad roku, koszty poszły już jakiś czas temu w pięciocyfrową sumę, do tego jestem też po przeprowadzce i paru innych fakapach. Generalnie zeszły rok nie był łaskawy w kwestii finansów 😅 Zwyczajnie na beztroskie podróże i regularne imprezki mnie chwilowo nie stać. Cieszę się, że mogłam go wysłać do tej kliniki - bo nie chce myśleć, co bym zrobiła jeszcze z cztery lata temu, pracując na pół etatu w sieciówce 😉 Na rodzinę nie mam co liczyć, jasno to pokazali.
Do tego Klusek jest ze mną od prawie 14 lat, odkąd byłam w gimnazjum, większość mojego życia, szczególnie tego świadomego. Zwyczajnie dziwnie mi jest nie mieć konia, bo on zawsze był 😅 Nie mówię, że byłam w stajni 365 dni w roku, ale jednak większość tak. Nigdy nie przeszkadzało mi to w życiu "cywilnym". Dalej chodziłam do kina, restauracji i na drinka. Zwyczajnie układałam swoje życie tak, żeby to wszystko jakoś pogodzić. Nie żałuję, nigdy nic mnie tak nie wciągnęło jak konie 😁

Sankaritarina, - na dokończenie prawka musiałabym mieć z 3k, nie mam takiej luźnej kwoty, także muszę z tym poczekać aż trochę się odkuję 😉 Ćwiczyć ćwiczę sobie w domu, dziś robiłam łapki, zanim odpale multisporta to koń wróci. Z resztą, ja wolę sama, nie przepadam za grupami, jeszcze mi z kimś rozmawiać każą, brrry 😂
IskraADHD, - dziękuję bardzo 🌷 choć ja bez prawka, a autko chce do mechanika, więc pewnie nie będzie jak jechać 😓
Meise, - ja tam jednak uważam, że jak kon widzi kogoś codziennie przez kilka lat to się przywiązuje 😉 Z resztą, co mnie czy on tęskni, ja tęsknię, to lepiej żeby on też, kaszanka niewdzięczna 😂
wątek zamknięty
ekuss   Töltem przez życie
31 stycznia 2022 03:42
Mój jak jest w stajni to czeka na mnie i się cieszy jak przychodzę.
Jak jest na pastwisku (latem ma zawsze wolne i sobie robi co chce na hektarach w stadzie) to ma mnie w nosie. A jak zobaczy kantar to nagle stwierdza, że ma jakiś interes po drugiej stronie pastwiska 🤣
Jak na jesień go brałam do stajni to całe stado trzeba było zgonić do zagrody 😅
wątek zamknięty
xxagaxx, widze, ze ty okrutnie wyrodna matka jestes jak i ja 😉

Jak mam 2 czy 3 tygodnie urlopu to nawet o koniu nie mysle za bardzo 😅 no stoi sobie w stadzie i zre a jakby cos mu bylo to przeciez ktos zadzwoni. W stadzie nigdy nawet zadrapania menda nie miala, bo to socjalne zwierze jest, wiec i powodow do realnych zmartwien malo 😉 Dluzej niz pare tygodni bylo by mi juz glupio i nie w smak, ale to bardziej brakuje jazdy, zawodow, no tych wszystkich fajnych rzeczy, ktore mozna z koniem robic, nie konia jako takiego.

A odnosnie wybitnego konia Meise to sorry, jakby kon 17 dni nie pil i nie jadl to by zdechl xd a i bujanie sie przod - tyl jest zwyczajnie srednio wykonalne ze wzgledu na budowe konskiego ukladu ruchu, nie bez powodu tkacze tkaja na boki 😉 Jako ze ten kon nawet narowisty jest w wybitny, wspanialy i wyjatkowy sposob i bryka z miloscia i troska xd to ja te wpisy sobie dziele przez 1000 😉

keirashara, co do kliniki to faktycznie inna sytuacja i tak teraz mysle ze ciezko chorego kucyka to bym nie zostawila na krok i by mi sie wcale nie chcialo wynajdywac sobie nowych hobby w miedzyczasie 😐 wiec rozumiem i wspolczuje! Normalny urlop to niby tez 2-3 tygodnie bez konia ale mentalnie zupelnie inna para kaloszy. Jak kucyk byl ciezko niedomagajacy to praktycznie spalam u niego w boksie 😅

ekuss, moj sie z boksu cieszy, bo wie, ze go z boksu wyciagne, a w boksie stac nienawidzi 😅 Na pastwisku czasem przyjdzie sam z siebie, zwlaszcza teraz jak trawy malo a pancia oznacza perspektywe zarcia 😂 ale na poczatku sezonu pastwiskowego to zapomnij.
wątek zamknięty
Moon   #kulistyzajebisty
31 stycznia 2022 10:31
Ohoo, dzięki xxagaxx, wyszło żem jakaś nie życiowa i 24/365 siedzę w stajni, a jak nie siedzę to ryczę w poduszkę... 🤣
Odniosłam się ofc do sytuacji stricte keirashara, a więc, gdy koniu wybywa se na leczenie/rehab za miliony monet, więc jakby nie patrzeć - jako właściciel zbytnio nie ma się chęci ani środków do wspomnianych tu podróży, wypadów do fajnych restauracji czy balowania do rana.

Ja generalnie spać po nocach nie mogłam jak Kulisty se zdrowe oko zatarł czy postanowił na 3 nogach iść z placu w zeszłym roku, a jeszcze byliśmy przed wizytą weta, tak więc się nie odzywam w kwestii madkowania 🙈😜

A w temacie tęsknienia - zawsze się mnie laicy pytają czy mój koń się cieszy jak mnie widzi. I zawsze mówię, że konie to nie psy, żeby merdały ogonem i podskakiwały z radości jak widzą człowieka :P Acz nie powiem, miło mi się na serduszku robi jak wchodzę do stajni i Kulisty zachrumczy 🤣 (wiadomo, przylazł pachoł od żarcia i cuksów xD) nawet jeśli to objaw rozpieszczenia i braku szacunku czy czego tam jeszcze, wg behawiorystów 😜
wątek zamknięty
Moon, pachoł made my day 🤣
wątek zamknięty
Moon, ale to ty siebie tak oceniłaś 😋😋, ja napisałam tylko, że to przykre, jak nie mamy nic innego czym by człowiek mógł się zająć przez parę tyg😀 Nie mówię o nowej pasji, ale tak zwyczajnie życiowo chwile odpocząć i zająć się czymś innym.

kokosnuss, prawda, wyrodne 😀

Jak moja baba sobie rogówke uszkodziła i byłam w stajni codziennie przez 4 tygodnie, to jak krople w końcu odstawiliśmy i sobie zrobiłam dzień przerwy to był to naprawdę cudowny dzień 😀

wątek zamknięty
Moon   #kulistyzajebisty
31 stycznia 2022 10:48
xxagaxx, hahaha, ja po zakończeniu mej profesji instruktora w szkółce i przejściu na etat w biurze, a chwilę przed poznaniem Kulistego, musiałam zrobić sobie miesiąc detoksu, bo dosłownie i w przenośni rzygałam końmi 🙈😜 Acz to był już hardkor, bo pracowałam 6 dni w tygodniu, przez większość czasu w sumie 7 dni (przeklęłam mieszkanie blisko hipodromu wtedy 🤣 ) Jarałam się jak pochodnia, jak mogłam założyć inne spodnie niż bryczesy xD

Iskra de Baleron, gdzieś w necie krąży taka grafika Emily Cole, gdzie koń w koronie i derce-pelerynie siedzi se na słomie i maluje paznokcie/kopytka, a pachoł-człowiek obok niego zamiata - tak się czasem czuję z księciuniem Kulistym 🤣
wątek zamknięty
xxagaxx, nie zgadzam się z nietęsknieniem. Jedne nie, a inne tak.
Poziom rżenia i przytulania (tak,moja kobyła lubi się przytulić. Muszę wejść do boksu, stanąć obok ona się przystawia łopatką do mnie i tak sobie blisko siebie stoimy po prostu) i prośby o drapanie są gigantyczne po kilku dniach mojej nieobecności.

I w ogóle odszczekuję co pisałam o swoim koniu, że jest tchórz. Wczoraj przy tym orkanie nie poszły na padok. więc przyjechałam potem ale w karuzelkę nie chciałam puszczać bo tam obok drzewa- gałęzie leciały. Poszłam na maneż z lonżą w ręku z myślą- pewnie będę targana jak worek kartofli. A tu koń IDEAŁ! Lonża w dwóch palcach. Stęęęępik tyle ile trzeba, kłusiki,przejścia, nawet drążki w stępie i kłusie zrobiłyśmy. Wszystko bez wypięcia. Nos przy ziemi na koniec.
Dwa razy był tylko odskok i szybkie ogarnięcie się bo oderwał się baner przyklejony do ściany i jak jej zatrzepotał za tyłkiem to instynktownie odskoczyła.

Kokossnuss - gratulacje parkurków i skakania!!!
wątek zamknięty
A odnosnie wybitnego konia Meise to sorry, jakby kon 17 dni nie pil i nie jadl to by zdechl xd a i bujanie sie przod - tyl jest zwyczajnie srednio wykonalne ze wzgledu na budowe konskiego ukladu ruchu, nie bez powodu tkacze tkaja na boki 😉 Jako ze ten kon nawet narowisty jest w wybitny, wspanialy i wyjatkowy sposob i bryka z miloscia i troska xd to ja te wpisy sobie dziele przez 1000 😉

Masz tak 0-1 myślenie, że aż mi Cię szkoda.

Myśl co chcesz. Sama piszesz notorycznie wykluczające się bzdety, typu moja kobyła taaaaka odważna, taka cudowna, no zesram się, a potem piszesz, że cofa się do stajni, bo śmietnik.
Jak ktoś to weźmie dosłownie to zaraz obruszenie, bo ona zrobiła tylko dwa kroki w tył i pierdnęła z podniecenia.

Tak, koń nie jadł 17 dni. I nie pił. I płakusiał w kącie. Serio! Chciał mi nawet smsa wysłać, ale nie umiał obsłużyć dotykowego telefonu. Co innego jakbym mu kupiła starą nokię z przyciskami. Chciałam, żeby był koniem z telefonem nowszej generacji i się to na mnie zemściło.

🦄🦄🦄
wątek zamknięty
Oesuuuu.... człowiek wyjedzie na urlop na parę dni a tu takie cuda na kiju 😂
Ja nie byłam w stajni jakieś 3 tygodnie. Bo mam doła i brak weny i koń mnie wkurrrr, a w sumie to nawet nie wiem, co bardziej, czy wkurzył, czy zmartwił. No ale będę myśleć, jak wrócę. Jakoś nie tęskniłam, przeżyłam i koń też i nikt nie dzwonił 5 razy dnia.
Czasem reset jest potrzebny. Psychiczny luz daje też to, że koń jest po prostu bezpieczny w dobrym miejscu i w razie miałoby się coś dziać, to reakcja będzie natychmiastowa, a nie że koń będzie czekać na interwencję aż ja przyjadę.
wątek zamknięty
Myślę że z tą tęsknota to jest głównie kwestia interpretacji 😉 mój na przykład zawsze przychodzi, nawet jak jest w trakcie zabawy z innym koniem to jak ja pojawię się na horyzoncie przerywa i drepcze do wyjścia. czasem nawet galopem z drugiego końca pastwiska. Wg mnie to reakcja pt "marchewki przyszły" ale kto inny równie dobrze mógłby to zinterpretować jako magiczną więź.
Jest jjeszcze kwestia,niby oczywista, nad którą się ostatnio zastanawiałam, przeczytawszy post na jakimś insta. Czy konie potrzebują pracy? Często się mówi że "mój koń to i tamto bo się nudzi, bo tęskni za robota". Według mnie i tak i nie, konie "tęsknią" nie tyle za pracą sama w sobie co rutyna, stąd pewnie też ta "tęsknota" za człowiekiem jeśli ów człowiek to dla nich stały element krajobrazu i gdy nagle znika to coś jest nie tak .
wątek zamknięty
feno, masz również rację. Ja tam jednak wiem swoje. Obserwuję innych pensjonariuszy i ich konie. Niektóre zwierzaki mają wywalone mimo szczerych starań i miłości ze strony właściciela. Ale widzę też relacje, które z boku śmiało można nazwać czymś więcej niż "o, przyszedł mój marchewkomat".

Btw ja jestem wyrodna, nie chodzę po konia z marchewkami. A ostatnio odkleił się nawet od kobylego zadu (a to związek typu huba i drzewo) i przyszedł ochoczo 😉

Mi bliżej do tęczowego świata. Jest tu jedna re-voltowiczka, której osiągnięcia i umiejętności pozostawiają większość zdecydowanie w tyle. I jej podejście i więź z koniem-sportowcem jest najcudowniejsza i zawsze będę ją podziwiać.

Ale wiadomo, każdy widzi świat przez swoje okulary i jeden widzi tęczę, a drugi pizde z boczkiem 😀
wątek zamknięty
feno, ja nie karmię z ręki... i ogólnie nie karmię. Nie przywożę marchewek, jabłuszek itd. Końskimi cukierkami mój koń w większoszości gardzi - wypluwa. Cukrem też, także ten tego...
Zdarzało się, że byłam witana rżeniem gdy koń na padoku a ja wysiadałam z auta🙂... ale koń nie chciał schodzić.
Jestem także "witana/ponaglana/wołana" rżeniem, gdy przychodzę ściągnąć z karuzeli... przechodzi tamtędy tabun ludzi (bo mamy karuzelę obok hali) i nic nigdy. Idę ja i gdy się pojawiam na horyzoncie albo odezwę to jestem wołana.

Są konie, które mają takie relacje z ludźmi i takie które nie mają.
Mój koń niedojada paszy gdy jej ulubiony stajenny idzie na urlop...
wątek zamknięty
Ja te moje historie piszę nie dla takiej agi czy kokos, które wiadomo - obśmieją to z każdej strony i pójdą dalej.

Piszę dla osób, które widzą świat bardziej moimi oczami i może pomyślą sobie, że to fajne, albo będą mogły nawet odnieść to do własnych doświadczeń. I napiszą posta, napiszą do mnie na pw, itd. Poza tym ja przez r-v zawarłam już sporo wybitnie bliskich relacji, czasem z osobami z drugiego końca Polski 😉

Także peace and love!
wątek zamknięty
Meise, szkoda to niestety głównie ciebie, ale może kiedyś dziewczyno dorośniesz 😉

feno, dokladnie. Ludzie lubią przypisywać zwierzętom cechy ludzkie. I nie ważne jak naukowo idzie wytłumaczyć, że pewne zachowania czy reakcje to nie jest dane ludzkie uczucie czy cecha tylko normalne wyuczone instynktowne zachowania zgodne z naturą 😀

Ja mojego pierwszego konia przed 20 jego urodzinami wywaliłam na łąki. MIał swoje stado, inne konie, owszem, zawsze do człowieka przychodził, poznawał, ale to wcale nie oznaczało ze tęsknił. Luil naprawdę kontakt z człowiekiem, głaskanie. Ale miał swoje stado i to dla niego było podstawa, plus wiadomo żarcie 😀

Moon, oj tak, dlatego ja nie chciałam nigdy się wiązać zawodowo.. żeby właśnie nie mieć tak bardzo dosć.
wątek zamknięty
Hehehehe :-) Każdy ma swoją prawdę i drogę w jeździectwie, zauważa inne rzeczy, inaczej interpretuje te same.
Ta zacytowana wypowiedż może świadczyć o interpretowaniu wszystkiego tylko według tego co się już wie, nie dopuszczając informacji nowych, prawdy innych, która jest ani lepsza ani gorsza. Umniejszanie jej "dzieląc przez 1000" to jedno, ale pisanie o tym w przykry sposób może zrobić dobrze chyba tylko piszącej.

Mam wrażenie, że kokosnuss może chce wyjść przed nami czy sobą na taką bardzo "down to earth" (dobrze użyłam anglicyzmu w wiadomości? Mam nadzieję że Ci się spodoba kokos :-) )
Mój koń może być w opisie tutaj bomboodporny i jeździ na nim moja roczna córka, a na następny dzień napiszę że przestraszył się motylka i jest dziki i się go boję, ale jest cudowny. No i co, takie mam odczucia, podzieliłam się, koń ten sam, ja ta sama. okoliczności inne :-) Wcale się to nie wyklucza wszystko. Macie wspaniałe konie, wspaniałe plany, wspaniałe chwile z nimi spędzacie bez względu czy to przypatrywanie się wyrazowi ich chrapek czy jeźdzenie zawodów co weekend.
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
31 stycznia 2022 12:01
Mam poza końmi inne pasje (historia, plany na weterynarię i kolejna matura w wieku 31 lat, bo pisałam historię i skończyłam kulturoznawstwo, gram na kilku instrumentach, jak podróże to zwiedzanie zabytków i muzeów), a jednak bez koni inne rzeczy są mniej kolorowe.
W temacie tesknienia - byłam 2 tygodnie w szpitalu, końmi zajmowała się przyjaciółka i wiedziałam że mają super. Jak tylko wyszłam to pojechaliśmy do koni.
Nie wiem czy one tęskniły. Wiem że przez tysiąclecia były hodowane pod jedną osobę i 40 lat hodowli tego tak szybko nie zmieni.
A czy konkretnie moje tęsknią? Nie wiem. Ważne że super mi się z nimi pracuje przez nastawienie na człowieka i odwagę.
wątek zamknięty
Tak, racja, zgodzę się z tym że to też sporo zależy od konia czy jest nastawiony na relacje z ludźmi czy nie. Także no, koniec końców jak zwykle nie ma co przykładać tej samej miary do wszystkich przypadków.
wątek zamknięty
<b>Meise,</b> szkoda to niestety głównie ciebie, ale może kiedyś dziewczyno dorośniesz 😉

No i kim ty jesteś, żeby mi prawić takie ojcowskie gadki? Czekaj, niech zgadnę... nikim?

Roobina, super to napisałaś, dzięki 🙂

wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
31 stycznia 2022 12:29
Tak sobie myślę... Czy koniom kokos czy agi dzieje się krzywda? Nie. Czy koniowi Meise dzieje się krzywda? Też nie.
Więc po co to obrażanie?

Macie Rozkruszka w nowym kantarze 😉.
IMG_20220124_233333.jpg IMG_20220124_233333.jpg
IMG_20220124_160054.jpg IMG_20220124_160054.jpg
IMG_20220124_155940.jpg IMG_20220124_155940.jpg
wątek zamknięty
Muchozol, bardzo twarzowy, to na zamówienie?

Dodam zdjęcie obrazujące mityczną więź z moim koniem dla poluzowania gaci. (ps. to sarkazm - zaznaczam dla tych, co nie zauważą nawet jak ich rzeczony sarkazm kopnie w dupę 😉 ). A drugie foto dla hecy 😀


IMG_20220120_194607_322.jpg IMG_20220120_194607_322.jpg
IMG_20211227_142539_378.jpg IMG_20211227_142539_378.jpg
wątek zamknięty
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
31 stycznia 2022 12:46
Muchozol2, skąd kantar? 😀

w sumie to ciekawe, bo co koty i psy mogą tęsknić i gorzej się czuć bez właściciela, a konie? Pewnie też maja jakieś tam uczucia, nie mi oceniać, czy takie, żeby nie jeść kilka dni, ale tęsknić pewnie mogą 😉
mój się cieszy gdy przychodzę czy podjeżdżam autem, nie dociekam czy chodzi o moją kieszeń, czy obecność 😂
wątek zamknięty
Się gorąco zrobiło .
Trochę jak mózg i serce 🙂

Generalnie mnie cieszy jak się konie cieszą na mój widok, bo wiem że nie robię im krzywdy jazdą i treningiem, mimo że jeżdże tragicznie.
Konia mojego życia już miałam, ten rżał na mój widok tak głośno na całą stajnie i brykał też w boksie i kwiczał, bo wiedział że jak jestem to do pracy idziemy.
Wszystkie inne konie jakie miałam, lub jeździłam konie właćicieli to chrumkały , ale nigdy żaden nie darł się tak jak tamten.
Nie jestem smaczkowa, daje tylko przy zajeżdżaniu żeby ułatwić sobie wsiadania, bo zazwyczaj jestem sama to nie ma kto przytrzymać, więc uczę że jak wsiąde to smaczek to mi wtedy konie się nie wiercą. Potem nie daje, bo mam schizo jakieś 😁
Moja nowa kobyła też coś mówi jak przyjadę, jak wołam psa to czasami ona się odzywa 🙃
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
31 stycznia 2022 12:59
Tak, na zamówienie od [[a]]https://www.facebook.com/Pan-Wotan-akcesoria-dla-zwierz%C4%85t-104128864931267[[a]]
Halloween spędziłam w szpitalu i nie wiedziałam czy wyjdę o własnych siłach czy mnie wyniosą nogami do przodu, więc tak to sobie odbiłam 🙂.
Meise fajne zdjęcia 😀. Też w końcu mam Caballowego Quick Dry, tylko czarnoczarnego oczywiście 😀.
wątek zamknięty
Mój konik też za mną tęskni. A ja za nim 😍 tyle place za utrzymanie tego gałgana, że mam prawo sobie w to wierzyć!
A tak serio to wszyscy tu piszą o swoich koniach jako o wyjątkowych, w różnych kontekstach. I to chyba super, bo tak jak większość matek ma problem z obiektywnym spojrzeniem na swoje dziecko, dla psiarza jego pies będzie wybitny i niepowtarzalny tak samo dla koniarza jego koń. I co w tym złego, chyba super, że trafiły na kogoś kto oddaje im serce i ostatnia koszule, haha
wątek zamknięty
Roobina, ooo bardzo ładnie napisane. I ja sobie to wezmę do siebie także.
Tak łatwo zza klawiatury się zagalopować.

Jako osoba z mocno "naukowego" domu wiem, że nie ma czegoś takiego jak "evidence base science". Niestety "prawda naukowa" to termin przeforsowany przez media. Naukowcy stawiają TEORIE naukowe i prowadzą badania na ich poparcie... a potem kolejny zespół bierze na tapetę daną teorię i badania i robi zupełnie inne badania (czasem z innej dziedziny) i przemodelowuje pierwotną teorię albo wręcz obala.

Moim ulubionym naukowcem jest David Sinclar aktualnie z Harward University w Bostonie. Przeczytałam już całkiem sporo jego prac i np. wiem już, że ja nie będę nigdy sobie ani koniowi fundować suplementacji żelazem. Ale ktoś inny może czytać inne badania i mieć inny pogląd na daną sprawę.
Tak samo z "behawiorem" końskim. Jest wiele zachowań, o których powiedzmy, że coś wiemy i uważamy to za paradygmant... i wtedy warto sobie pomyśleć, że nie ma takiego paradygmatu, którego na przestrzeni ostatnich 500 lat nie obalono...

Żyjemy w bardzo ciekawych czasach nie tylko ze względu na "postęp naukowy" ale ze względu na to, że wolno nam już czuć i myśleć więcej.
wątek zamknięty
Kurde ja naprawdę nie rozumiem tego wielkiego oburzenia na podejście Meise do swojego konia.
Przecież nikomu to krzywdy nie robi, ba moim zdaniem to naprawdę fajne, że ktoś ma w sobie tego wewnętrzego dzieciaka, który zwyczajnie cieszy się z posiadania swojego konia- jakby nie patrzeć marzenia życia.
Dużo bardziej denerwuję mnie dużo częstsza postawa wśród właścicieli koni - cierpiętnik.
Taki wiecznie z jakimś problemem, bo koń nie tak chodzi, bo coś tam.
Jakby posiadanie konia było największą karą.
Ja też uważam, że mój koń/pies/kot jest wyjątkowy i często przypisuję do ich zachowań jakieś swoje interpretacje i mam z tego frajdę.

wątek zamknięty
Meise, oho ho jeszcze zaczynasz mówić co kto moze pisać na forum 😀 rozpędzasz się, ciekawe kiedy pociąg zderzy się z rzeczywistością, tylko taką poza internetem :P

Muchozol2, a ktoś kogoś obraża? Mnie Meise nazywa nikim, ale to znowu, nie nazwałabym znowu obrażaniem. Takie podstawówkowe teksty 😀

kotbury, ale to chyba właśnie fajnie, ze mamy takie czasy, ze można pogadać, wypowiedzieć się i czasem może coś zweryfikować? Czasem do niczego to nie prowadzi (ty się dalej nie przekonałaś do szczepionek) ale czasem może wyjść ciekawa dyskusja?



pati12318, ale tu nawet nie ma oburzenia, większość się juz przyzwyczaiła i się z tego po prostu śmieje. Nawet kokosnuss, napisala że dzieli sobie to przez 1000 i nawet coś można z tego wnioskować. No życie, jak se wypowiadasz publicznie, nie kazdy będzie się z tobą zgadzał. I to jest ok, tak się dzieje 😉
wątek zamknięty
Znaczy ja też tę historię z tęsknieniem dzielę sobie na ileś tam, bo gdyby tak było 1:1 to chyba byłby to pierwszy taki przypadek w historii.
Znaczy wierzę, że koń się źle czuł był osowiały itd itd.
Ale pewnie na to się złożyło kilka czynników.
Natomiast wierzenie właściciela, że to z tęsknoty nikomu krzywdy nie robi.
Każdy z nas ma konia w innym celu.
Jedni do sportu i nie będą sobie dorabiać ideologii na temat mistycznej więzi, a inni właśnie po to.
I póki koniowi nie dzieje się krzywda to co w tym złego?
wątek zamknięty
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
31 stycznia 2022 13:40
xxagaxx, np. te teksty można (wedle wrażliwości) za obraźliwe:
Aga
Meise, ja naprawdę nie wiem czy się śmiać czy współczuć...
Kokos
to ja te wpisy sobie dziele przez 1000
Dwa niefajne teksty i dopiero Meise odpisała:
aż mi Cię szkoda
Czasem wrażliwość tak działa - coś ubodzie i mechanizm obronny się włącza. Ale wyraźnie pierwsze niefajne teksty nie pochodzą od niej.
I znowu Aga:
Meise, szkoda to niestety głównie ciebie, ale może kiedyś dziewczyno dorośniesz
Dwa kolejne pomijam.
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.