Kącik palącego re-voltowicza/voltopira

Lepiej, bo ja kupowalam fajki w UK - 10 £paczka, czyli prawie 50 zl 🙈

Trzymam kciuki za wytrwalosc 😉
Od niedzielnego poranku ani razu nie zapaliłam. Nieraz mam momenty, ahh jadę po fajki. Ale nieee, koniec. Daje rade. Mam nadzieję, że uda mi się pokonać ten nałóg. Już widzę efekty, nie mam takiego kaszlu rano, czy w nocy. I w końcu z konta tak szybko kasa nie znika.
Siwaaa
Cieszę się.
Ten brak kaszlu to niezły motywator jest
Trzymam kciuki.
Tak sobie myślę, że my palacze i tak mamy łatwiej niż alkoholicy czy narkomani. Brak fizycznych dolegliwości związanych z odstawieniem to duży plus. Głowę jednak trzeba przeprogramować
szemrana dziękuję 😊 zauważyłam też że mniej się chyba denerwuje. Wcześniej jakikolwiek "nerw" to od razu fajka za fajka, a jak nie miałam jak wyjść zapalić to już w ogóle mnie roznosiło. A teraz jakoś tak inaczej jest. Niby tak krótko nie pale a tyle zmian zauważyłam.
Nie ma możliwości edycji. Nie pale w dalszym ciągu. Tabletki przestałam brać chyba po 1 blistrze 😂 nie ciągnie mnie. Zapach papierosów u kogoś mi aż przeszkadza. Ale naprawdę człowiek o wiele lepiej się czuje. Najbardziej dziwi mnie ta mniejsza nerwowość 😂
Siwaaa
Cieszę się, że się trzymasz.
U mnie mija trzeci miesiąc.
Już jestem na takim etapie, że w ogóle nie myślę, nie pamiętam o paleniu.
Teraz tylko pamiętać, że nie ma że jeden, że tylko raz, że coś tam. Żeby nie podkusiło przy jakiejś okazji. Coraz bardziej ufam sobie i nie przeraża mnie myśl, że już Nigdy nie zapalę.
Po tylu latach, po tylu nieudanych próbach od trzech miesięcy nie palę!!!!!
Nieustająco trzymam kciuki za Ciebie.
Dziękuję 🤗
A nie masz "ochoty" np. Na imprezie, w gronie palących znajomych, przy piwku?? Mam wrażenie, że takie sytuacje najbardziej prowokują do zapalenia. Mnie na szczęście zapach już odrzuca i to bardzo.
Bardzo się bałam, że polegnę na jakiejś imprezie ale na szczęście nie. Wojny też nie muszę że sobą toczyć.
Pamiętaj jednak, że ja ze zwykłymi papierosami pożegnałam się że 3 lata wcześniej. Paliłam Iqosa.
Do analogów nie wrócę - to już wiedziałam po kilku miesiącach na Iqosie. Na imprezach jeśli ktoś pali to analogi. Iqosa pali tylko moja przyjaciółka i niby mogłabym wziąć od niej ale.... szkoda mi zmarnować te 3 miechy niepalenia.
Samych fajek nie kupię bo do nich musiałabym kupić podgrzewacz.
Przyznaję, że przez pierwszy miesiąc unikałam jakichkolwiek imprez. Po drugie - od 3 miesięcy w ogóle nie piję alkoholu. Mam obawy czy bym nie poległa będąc "pod wpływem".
Tyle, że dla mnie to nie problem bo ja pijałam zawsze rzadko. Niestety nawet mała ilość alkoholu powodowała zawsze, że paliłam jak smok.
Bezpieczniej jest nie pić
Ja tez zrezygnowalam z alkoholu i tez mysle, ze to jedyny moment, kiedy moglabym poplynac.
Wczoraj stuknęło mi 6 miesięcy niepalenia.
Jestem z siebie mega dumna.
Coraz bardziej jestem pewna, że do dziadostwa nie wrócę. Parę tysięcy udało się ocalić na koncie.
Mam wrażenie, że gdyby nie Iqos przez ostatnie lata to jednak byłoby trudniej rzucić
Jestem debeściak 😍😍😍😍
Gratulacje! Rzucić palenie to jest wyczyn tak sobie policzyłam , że 14.02 stuknie mi równo 9 lat bez palenia i kupowania papierosów 😉 Wcześniej paliłam nałogowo 10 lat. Zaczęło się w gimbazie, wiadomo wszyscy "fajni" ludzie ze szkoły szli na przerwie na fajeczkę, tylko kujony zostawały pod klasą... Głupie to było zacząć palić, naszczęście da się z tym coś zrobić. Trzymam kciuki za wszystkich rzucających żeby się wam udało 🙂
To Ty się ogarnęłaś szybciej.
Ja 40 lat spędziłam z fajkami.
Ileż było tych prób rzucania nie zliczę ale wytrzymywałam raptem 2-3 dni.
Dla mnie to jest Ogromny powód do dumy 😁
szemrana, szacun, 40 lat to kawał życia, teraz czas na kolejne co najmniej 40 bez fajek 🙂
Do mnie chyba najbardziej przemówił aspekt ekonomiczny żeby rzucić palenie. Fajki wtedy dobijały do 10 zł za paczkę i te 300 zł miesięcznie bardzo mnie w wewnętrzną cebulę gniotło 😉 Aspekt zdrowotny odkryłam jakieś 3-4 miesiące od rzucenia, że faktycznie nie kaszlę, nie chyrlam, mam kondycję i więcej mi się chce, no i nie marnuję czasu na niepotrzebne przerwy. Rzucenie palenie to zdecydowanie była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
A macie jakieś pomysły, czym zastąpić palenie jako nawyk? Czyli - jaki relaksowy przerywnik?
Największy miałam problem po obiedzie.
Wiesz kawka, fajeczka.
Ja lubię poskubać ziarenka słonecznika lub pestki dyni.
Tak, slonecznik nieluskany <3
Odpada, nie mam zębów 😁 Guma do żucia też.

halo,
Morele suszone??
Śliwki suszone.
A swoją drogą co to za protezy, które nie pozwalają chrupać. Moja mama całkiem bezzębna miała protezy ruchome u góry i dołu i gryzła, żuła i ćmoktała bez problemu. Pestki, orzechy, chrupiacy chleb i inne twarde rzeczy. Pewnie, że po jedzeniu było obowiązkowe płukania paszczowo-protezowe ale zaprawdę... 😀 powiadam Ci protezy w jedzeniu pestek slonecznika jej nie przeszkadzały.
Morele to dobry trop, dzięki. Stan paszczy... "to skomplikowane".
10 miesięcy.
Jestem coraz bardziej pewna siebie, że mnie nic nie skusi.
Wiem... muszę się pilnować do końca życia ale zaczynam sama sobie ufać.
Trzymam kciuki za innych.
Minął dzisiaj ROK
Nie palę, nie zapaliłam ani razu.
Najgorsze za mną.
Najbardziej mnie zdziwiło, że poszło tak łatwo w sumie.
Wszystko jednak dzieje się w głowie.
Jestem z siebie dumna
Brawo, u mnie 13 miesiecy 🙂
Minęło 1,7 roku bez fajek.
Do fajek mnie nie ciągnie.
Dym mi nie przeszkadza. Przeszkadza bardzo smród skiepowanych papierochow.
Mam też mocno wbite do łba, że już nigdy i ani jednego.... żeby nie popłynąć.
Jestem optymistką.
Wiem, że najgorsze jest za mną
Hej, gdzie najlepiej kupować papierosy na kartony? Potrzebuje kupić 4 dla znajomych w Holandii. Sieciowki jakieś? Najlepiej Warszawa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się