Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

Super, że coś takiego powstaje. Do schocka czy laseru to nie trzeba kliniki i weterynarza, osoba przeszkolona czy technik wet też obsłuży, a może mniej będzie boleć w portfel 😅

Wstępnie umówiłam transport na sobotę, jutro będę dzwonić do kliniki potwierdzać i pytać co mam syneczkowi zapakować jako wyprawkę. Dobrze, że dziś ocieplacze I kantar stajenny wzięłam do prania, takie brudne, że wstyd by był 😂
Dobrze, że w małopolsce mamy osoby z takim sprzętem na dojazd, nawet to było dla mnie dość kosztowne, ale gdyby trzeba było konia gdzies wieźć, to pewnie by się musiał obejść bez... Co do tego leczenia na siłę/usypiania zamiast leczenia, to ja też nie rozumiem podejścia nie opłaca się leczyć, wysłac na łąki niech się samo naprawi albo niech sobie żyje a kupić nowego - jesli nie da się doprowadzić do stanu, w którym może się poruszac po pastwisku bez bólu, to faktycznie bym usypiała, ale jak się da to jest to OBOWIĄZEK wynikający z wzięcia na siebie odpowiedzialności posiadania konia. A poza tym z koniem można robić mnóstwo wspaniałych rzeczy, niekoniecznie tylko np. skakać czy jeździć wyczynowo, kwestia otwartego umysłu, jesli chodzi o konie posiadane dla siebie przynajmniej... Ale to mały offtop, sorry 😚
dziunka, a skąd wiesz że się da? To nie są zwykle małe urazy, tylko mówimy o naprawdę powaznych rzeczach, które często kosztują majątek. Ludzie nie mają kasy na kolki, a co dopiero jakieś skomplikowane leczenie złamań itp. Naprawdę czasem trzymanie konia przez rok w boksie, w nadziei że moze się jakoś udać, jest taką mrzonką, że nie dziwię sie iz ludzie nie chcą w to iść.

Ja sama trafilam na weta który "nie lubi usypiać" i mam trochę żal do siebie że nie słuchalam siebie i nie zmieniłam weta.. o 12h skróciłabym cierpienie. Ale no, to wiadomo po czasie. Fajnie że są weci, którzy walcza do końca, ale no niestety NIE MA TO CZASEM SENSU....
xxagaxx, no dokladnie, "sie da" to abstrakcyjne pojecie, czasem sie da, ale jakim kosztem? I nie, nie mowie bynajmniej o pieniadzach 😉 a o wszystkim, co kon musi zniesc w procesie leczenia i rehabilitacji.

Jak widze takie konie milosierdzia - latami co i rusz w gipsie, lezace, na nowo operowane, ciagane po klinikach, nie chodzace samodzielnie, nie nadajace sie permanentnie do zycia w grupie to IMO juz lepszy morbital niz takie porywy serca 🙁
Kurcze, no finansowe kwestie to też nie jest problem z czapy. U mnie jest "tylko" międzykostny, a poszło na to już tyle, że nie pytajcie. Konia utrzymuję samodzielnie jakoś od 21 r.ż, na samym początku nie byłabym za nic w stanie wydać takich pieniędzy na jego leczenie. I nie, nie bardzo miałby mi kto pomóc. Co wtedy? Zbiórka i liczyć na fart? Roksa? Kredyt w parabanku, gdzie spłacasz 10x tyle? Nie udawajmy, że pieniądze to jakiś abstrakcyjny konstrukt i zawsze się da, bo czasami, kurka nie.
Jestem zajebiscie szczęśliwa, że mimo tego, że tak, boli mnie w portfel i tak, ja pewnie siódmy rok z rzędu nie pojadę na wczasy to mogę tego konia wyleczyć, że wiem, że ogarnę rachunek z kliniki i nigdy nie musiałam powiedzieć "sorry, ale nie dam rady za to zapłacić". Nie wiem co bym zrobiła kilka lat temu, cieszę się, że nie muszę na to odpowiadać.
No więc napisałam, że nie za wszelką cenę, nie jest to temat o złamaniach jak by nie było.
Odniosłam się do tego, co ktoś wczesniej pisał o Stanach, co jest przegięciem w drugą stronę. Chodzi mi o sytuacje, w których człowiek przede wszystkim rezygnuje z konia ze względu na swoje ambicje, lenistwo czy tego typu egoistyczne pobudki i usypia go albo wypuszcza na przysłowiowe łąki, gdzie koń kica na trzech nogach. Mój koń po międzykostnym nie wrócił do pełnej sprawności, może gdybym miała górę pieniędzy i posłała go wtedy do kliniki to byłoby inaczej, ale nie miałam i nie mam, więc godzę się w tym, że jest koniem spacerowym, w raz lepszej raz gorszej formie i staram się zapewnić mu rozsądny ruch i fizjoterapię na miarę moich możliwości finansowych i czasowych, żeby żył w komforcie i bez bólu, choć miewałam już myśli, że trzeba będzie uśpić jeśli się nie poprawi.
Kilka osób się odniosło więc nie będę wymieniać nicków tylko ogólnie powiem

Tak, uważam, że to brak empatii i zgadzam się z Wami w tej kwesti. W idealnym świecie wszyscy by kupowali i trzymali konie do końca ich dni niezależnie od tego czy nadają się do użytku czy nie. Niestety w świecie sportu ja często obserwuję sytuacje o jakich napisałam 🤷
Oczywiście to nie jest reguła! Są sportowcy którzy mają warunki i możliwość trzymać kontuzjowane konie/rehabilitować je itp i bardzo im się to chwali! Oby więcej takich 😉

kotbury
Jedyne 11 tyś $ na transport i możesz mieć "zepsutego", z cudownym papierem, oczywiście WAŁACHA 🤣😁

Dodam jeszcze, że zazwyczaj są to kontuzje poważnejsze. Jeśli to jakaś "pierdoła" która nie wymaga długiego odpoczynku od roboty czy rehabilitacji to często nawet Ci ludzie bez empatii przeczekają aż koń znowu będzie się nadawał do jazdy/na zawody. Jeśli rokowania na powrót do sportu są bardzo słabe to wtedy niestety konik idzie baj baj ... 🙁
Czym chłodzić spuchniętą nogę póki glinka nie dojedzie? Prócz wody?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
02 lutego 2022 08:35
mindgame, Żel z mentolem z apteki?
Czym się da... Mrożonki, wkłady zelowe do chłodzenia, wkłady do lodówek turystycznych, pokruszony lód w woreczku... Tylko nie bezpośrednio na skórę.
a coś w stylu kefir? albo inne takie?
Ale ze jak?
Jeśli skóra nie jest uszkodzona - Altacet.
mindgame, - śnieg masz? Jak masz, to śnieg w ochraniacz stajenny lub transportowy. Można zwinąć zamrożone woreczki z lodem lub wkłady do lodówek turystycznych. Dajesz podkładkę, taki woreczek/wkład i na to owijka lub ochraniacz.
Jak keirashara, mowi, lod/zel/mrozony groszek na podkladke lub w jakikolwiek material, na to owijka albo ochraniacz stajenny. Nie za blisko skory, bo mozna odmrozic i bedzie lipa.
mindgame, wcierki i glinki chłodzące nie chłodzą same w sobie. Użyty w nich mentol podrażnia receptory na skórze i daje wrażenie chłodu. Ale żadnego realnego chłodzenia prowadzącego do obkurczenia naczyń, wygaszania stanu zapalnego itd. to nie daje.
Więc najlepiej jak dziewczyny radzą, worki z lodem na podkładkę i owijką to.
ok, dzięki za porady! Coś pokombinuję. Rano wysmarowałam i zabandażowałam nogę tym nieszczęsnym kefirem, wieczorem faktycznie lodem obłożę.

btw. miał ktoś przypadek żeby koń stojący w boksie, niepadokowany urwał sobie ścięgno w nodze? czekam aż opuchlizna zejdzie, żeby wet mógł zrobić usg, ale do tego czasu myśl, że kolejne pół roku mam w plecy mnie osłabia.
Zdarzają się takie przypadki. Ale może być, że się np. położył na kopycie z drugiej nogi i masz zapalenie.
kotbury, twoja odpowiedź mi się bardzo podoba 😉
wet znalazł malutką dziurkę na 1mm w międzykostnym w drugiej nodze 🤦
Zdarzyło się wam, żeby podczas leczenia 1 nogi druga ucierpiała w taki sposób? Nie ogarniam już tego 🙄 Coś wspominał, że jak koń był sportowo eksploatowany wcześniej, to na skutek odstawienia od treningu takie rzeczy mogą się dziać, ale nie wiem czy go dobrze zrozumiałam?
mindgame, no niestety tak się czasem zdarza, najczęściej jednak po skosie, ale jest też opcja że jedna bolała to drugą obciążał. Ja się już nauczyłam ze jesli chodzi o kontuzje to da się zrobić wszystko 😀 i to zwykle nie w ta dobrą stronę.
xxagaxx, dziwi mnie to o tyle, że jeszcze przed świętami koń był już w całkiem zaawansowanej rehabilitacji. Kłusowaliśmy pół godziny, razem ze stępem to wychodziła niezła godzina jazdy i widziałam, że koń też ten wysiłek konia uspokaja. Więc dziwi mnie, że teraz taki zonk. W pierwszym tygodniu stycznia to już byłam happy bo mieliśmy wprowadzać galop.
mindgame, ja miałam z moim starym dziadem sytuacje, ze poszło ścięgno w 1 nodze, rok powrotu (licząc całościowo) pierwsze parkury i bach, ścięgno w drugiej nodze... I tez nie wiadomo jak gdzie i dlaczego.
xxagaxx, z jednej strony brzmi to kiepsko, a z drugiej trochę mnie uspokaja, bo widać na pewne rzeczy wpływu nie mamy.
mindgame, wiem, że marne pocieszenie, ale jak już tą historię zakończył to do końca życia łaził zdrowy 😀 Jak wet nie zwraca uwagi na złe kucie, skątowanie kopyt itp, ty wiesz że konia użytkujesz poprawnie (bardzo ważna rozgrzewka przed pracą) to naprawdę niewiele da się zrobić
xxagaxx, mam wrażenie, że robię więcej niż niejeden właściciel konia. W najgorszym wypadku rozważam jeszcze zaźrebienie, bo to klacz z niezłym papierem skokowym. Ale dam sobie jeszcze rok czasu. Jak się nie uda wrócić do normalności to albo spróbuję sprzedać na matkę, albo sama spróbuję temat źrebaczka ogarnąć.
Hej, jak wprowadzaliście galop? Niestety kontakt z weterynarzem mam bardzo trudny i prócz tego że mam zacząć galopować to nie wiem jak 🤔 np zaczynając od 1 minuty dziennie i zwiększając codzień o 1min?
Zanim zaczniesz od minuty zrób sobie tydzień intro - dwa kółka na placu ujeżdżalni po obwodzie dużym w lewo, przerwa z minutkę na stęp, dwa w prawo.
kotbury, dzięki! 🙂
Witam mam pytanie odnośnie podawania suplementów wspomagających gojenie się ścięgna. Czy podawanie gelapony hondro hyal z colagenem z horseline pro będzie ze sobą kolidowało?

Skład gelapony w 1kg:
peptydy kolagenowe CHP 640770 mg; siarczan glukozaminy 183330 mg; siarczan chondroityny 66670 mg; Sylimarin 70000 mg; prowitamina A (beta - karoten) 11330 µg; witamina H (biotyna) 670 µg; witamina C 5430 mg; witamina E 3330 mg; selen ( Sel-Plex - organiczna forma selenu produkowana przez grzyby Saccharomyces cerevisiae CNCM I-3060 ) 3330 µg; mangan ( chelat manganu ) 1330 mg

Skład colagen horseline pro:
100% kolagen hydrolizowany


Będę wdzięczna za opinię. Mnie mimo podanych składów nie wiele to mówi czy to nie będzie za dużo na raz.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się