kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Strzyga, pani nic nie wiedziała o Baleronie i stwierdziła że koń nie chce z nią rozmawiać, że jest nastawiony na nie i nieufny.
Wiec zaproponowała rozmowę z psem, dostała imię, po chwili przeprosiła bardzo i powiedziała że ten pies ma taki olbrzymi chaos w głowie że on jej w tym natłoku nie słyszy.

Oba opisy pasują 😂😅
Koń jest na nie dla obcych, nawet bardzo 😉
A pies ma poważne zaburzenia behawioralne i jest nadpobudliwym schizolem 😄
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
12 lutego 2022 22:12
Strzyga podam Ci przykład z sesji koleżanki, która zapytała swojego konia min. o kopyta, co zrobić by polepszyć komfort, jak dokładnie werkować. W tamtym czasie werkowałam tego konia, ale o sesji (że się odbyła) dowiedziałam się później. Informacje jakie zawierała tamta rozmowa były tak szczegółowe w kwestii tego co się dzieje w każdym z kopyt po kolei i co z tym robić, że mnie przytkało bo znając te kopyta i ich problemy, nie mogłam zaprzeczyć ani podważyć tych informacji. Tamta rozmowa została zapisana, więc mogłam odsłuchać ją sama, omijając filtr interpretacji właścicielki. Proszę bardzo 🙂 .
Po tej i jeszcze po dwóch innych rozmowach i po roku namysłu, postanowiłam sama sprawdzić i sprawdziłam kilkukrotnie.

W dalszym jednak ciągu jest to słowo przeciw słowu. Mi jednak nie zależy by kogokolwiek do czegokolwiek namawiać bądź przekonywać. Upraszczanie jednak tego tematu do wróżby, horoskopu czy sprytnej manipulacji to zupełnie nie w tym kierunku.
Aleks, no to ci powiem mnie też przytkało🤔
Super sprawa! Może mi gdzieś umknęło, ale mogę prosić o kontakt do takiej osoby co zdalnie będzie mi w stanie powiedzieć co boli mojego konia?
Gillian   four letter word
13 lutego 2022 09:27
Ja też poproszę! To ostatni przystanek przed egzorcystą, więc co mi szkodzi 🤔

Czy to ta Pani?
https://pomagam-zrozumiec-zwierzeta.com/sesje/
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 lutego 2022 10:05
mindgame, Gillian
Tak, tak to ona.

Perlica ja z tematem animal communicator pierwszy zetknęłam się ze 12 lat temu, może 13, nie pamiętam. Wtedy pierwszy raz widziałam ten dokument o Annie Breytenbach. Nie przywiązałam do tego jakiejś szczególnej wagi, pomyślałam, no fajnie, fajnie.
Dziś po własnych doświadczeniach i doświadczeniach w tym temacie ludzi, których znam uważam, że jest to możliwość, z której warto skorzystać by dowiedzieć się więcej, i że może być na prawdę bardzo pomocna.
Aleks, ale to się używa jak zwierz jest chory i nie wiadomo czemu ? Czy kiedy ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lutego 2022 23:51
I to te same zwierzęta mówiąc dokładnie, co je w kopycie boli i jak ma się je okuć, co płoszą się od własnego pierdnięcia, sadzą nogę w każdą możliwą kratę i zjedzą cały worek owsa, żeby potem umrzeć na kolkę?
Strzyga to nie zwierzęta mówią, to ich ciało pokazuje. Potrafi pokazać zdumiewająco wiele. Jak i ludzkie.
halo, ich ciało pokazuje, a ktoś na podstawie zdjęcia oczu jest to w stanie wyłapać?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 08:56
<b>Aleks,</b> ale to się używa jak zwierz jest chory i nie wiadomo czemu ? Czy kiedy ?
Perlica,

Bardzo często tak, ale nie tylko. Wiem, że korzystają z tego trenerzy (koni, ale też psów)/behawioryści/ludzie pracujący ze zwierzętami po traumach/ludzie pracujący w zoo z dziki zwierzętami/ludzie pracujący z agresywnymi zwierzętami/nawet schroniska korzystają i lekarze weterynarii też. Ale równie dobrze może skorzystać właściciel i dowiedzieć się jak polepszyć dobrostan (bo np coś nie gra w nowej stajni i nie wiadomo o co chodzi), jak polepszyć metody treningowe (bo np. wszystko jest ok, ale nie do końca, a powinno być ), jak się dane zwierze czuje lub co zrobić by poczuło się lepiej. O wszystko możesz zapytać i nie musisz być postawiona pod ścianą np trudnością w zdiagnozowaniu jakiejś choroby.
rox   ogony trzy
14 lutego 2022 09:02
A jak wygląda taka teleporada? Właściciel zadaje konkretne pytania, na które chce znać odpowiedź, czy raczej jest tylko słuchaczem i siłą rzeczy dostaje poradę na nurtujące rzeczy?
Czy taka osoba zadaje konkretne pytania, żeby się nakierować na historię konia?

Mam konia, który jest w gorszym stanie, niż wskazują na to wszelakie wyniki badań i tak jakoś mnie temat zainteresował..🙂 ale też chyba nie chciałabym usłyszeć jedynie stwierdzenia, że mój koń jest taki kiepski, bo ja mam burdel w życiu 😅
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 09:08
rox, zadajesz konkretne pytania, które sama przygotowujesz. Ania Dymek podczas sesji, ani przed, nie zadaje żadnych pytań by dowiedzieć się o zwierzęciu czegoś więcej czy o Tobie. Stopuje rozgadującego się właściciela by nie opowiadał o zwierzęciu czy łączącej ich relacji.
<b>halo,</b> ich ciało pokazuje, a ktoś na podstawie zdjęcia oczu jest to w stanie wyłapać?

_Gaga, nie no, konie odpowiadaja takiemu animal communicator na pytania tak/nie przeciez 😉 i dlatego nie ma miejsca na domysly :P

Prowdzenie rozmowy na takim poziomie ze zwierzeciem (wszystko jedno, czy przez komunikator obrazkowy, jezyk migowy, werbalizacje czy jakies porozumienie paranormalne) wykracza poza cokolwiek, co udalo sie udowodnic naukowo w badaniach nad komunikacja zwierzat. A badano zwierzaki ciut madrzejsze od koni, malpy czlekoksztaltne chociazby. I im wiecej zdolnosci w zakresie komunikacji ktos postulowal (abstrakcyjne poczucie humoru na ten przyklad) tym bardziej nienaukowe okazywalo sie byc badanie (Koko the gorilla).

A jak ktos sie zarzeka ze umie pytac konie o to, co je boli, to jest to sprawdzalne naukowo raz dwa, dajemy animal communicator grupe koni z problemami w obrebie ukladu ruchu, kontrolujemy znieczulajac diagnostycznie i jest git. No i dwoch animal communicators rozmawiajacych z koniem niezaleznie od siebie tez powinno dostac te same odpowiedzi na te same pytania. Ciekawe, ze jakos nikt sie nie pali zeby udowodnic swoje zdolnosci telepatyczne...😉
Aleks, w sumie brzmi naprawdę ciekawie !
Poznałam Panią z Niemiec o takich umiejętnościach. Opowiedziała mi o Siwej to, co sama wiem. Jednakże wcześniej nie mówiłam Jej nic, bariera językowa. Tłumacz był, ale po fakcie. W praktyce, nie dostałam żadnej nowej informacji. Tylko jakby upewnienie się w tym, co już wiem. W drugim przypadku, ta sama osoba, zasugerowała Właścicielce, że koń odchodzi i ma mu na to pozwolić. Zwierzę, od tamtej "diagnozy", drugi sezon żyje.
Ogólnie jestem sceptyczna. Fakt, temat interesujący i zarazem dość obszerny w interpretacji. Aczkolwiek, z mojego doświadczenia, niekoniecznie funkcjonalny.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 10:21
Ja już na koniec, mamy szczęśliwe wolną wolę, mamy wybór, możliwość podjęcia decyzji, można wierzyć, można być sceptycznym, ale można też zmienić zdanie, wszystkie opcje dozwolone i ja wszystkie szanuje.
Padło pytanie, odezwały się osoby mające jakieś doświadczenia w temacie lub znające kogoś kto miał/ma. Także ja, bo byłam sceptyczna, ale sprawdziłam i mam własne doświadczenia i informacje, którymi się mogłam i chciałam podzielić. Być może dla kogoś będą pomocne, jeśli nie, to też nic się przecież nie dzieje. Wchodzić jednak w naukowe dywagacje i udowadniać (komuś) czy takie porozumiewanie się jest możliwe czy nie, nie zamierzam, nie jestem specem od animal communication. Jedno tylko napiszę, nawet jeśli dane zwierze np. koń jest w stanie przekazać precyzyjne informacje o jakiejś części swojego ciała to nadal jest koniem i tak, może wystraszyć się własnego pierdnięcia 🙂 .

W necie jest trochę informacji na ten temat, można sobie odnaleźć, zastanowić się i odrzucić bądź nie. Jeśli ktoś chciałaby obejrzeć linkowany przez mnie dokument z tłumaczeniem to zdaje się, że na CBA jest dostępny.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 lutego 2022 10:46
Aleks, ja na przykład nie wiem jak dokładnie leczyć własne zęby, nawet pomimo tego, że jestem w stanie się dość precyzyjnie komunikować i miałam w szkole biologię. Dlatego dziwi mnie fakt, że taki koń wie jak go kuć.
Strzyga, jak byłam u dentysty to wiedziałam że coś mnie boli, ale nawet nie byłam w stanie zlokalizować który ząb :P
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 lutego 2022 11:08
Dziewczyny, tylko tu nie dostaniecie informacji typu "okuj mnie Pani proszę na szersze ramię od zewnątrz w lewym tylnym kopycie" tylko bardziej "moje lewe tylne kopyto jest niestabilne, czuję że mam mało oparcia od zewnętrznej". Zaglądasz potem w to kopyto i widzisz, że faktycznie zewnętrzny kąt wsporowy lekko położony i ściana za mocno spionizowana.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 11:11
Strzyga ja rozumiem, że można nie być w stanie tego ogarnąć we własnej głowie, samej było mi trudno przełamać to, a nawet dalej jest, w niektórych sytuacjach.
Nie każde zwierze potrafi być precyzyjne, niektóre tak, inne mniej. Nie każdy też animal communicator używa tych samych narzędzi/kanałów (obraz/odczuwanie) i w ten sam sposób prowadzi sesje. Niektórzy animal communicator pracują z psami tropiącymi w terenach trudno dostępnych poszukując np.osób zaginionych bo mają wyśrubowany taki kanał pracy, inni się do tego nie nadają. To może wydawać się odjechane, choć jak pisałam wcześniej nie jest, aż tak i potrafi być użyteczne.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 11:34
Jeszcze, już na koniec, bo muszę iść do zwierząt 😉, o tej precyzji przekazywanych informacji. Dałam przykład konia, który przekazał bardzo szczegółowe informacje, ale nie każde zwierze jest w stanie, tak szczegółowych informacji udzielić. Zwierząt, które mają taka możliwość jest niewiele, na to ma wpływ pewien, nazwijmy to czynnik. Informacje, które można jednak uzyskać są wystarczające (weryfikowalne) by wiedzieć, że komunikujesz się z konkretnym zwierzęciem i rozwiązać dany problem pod warunkiem, że zwierze chce się komunikować, a czasem nie chce, jak zresztą już tu ktoś pisał. Można jednak zawsze przekazać informacje i np zamiast konia, który nic nie pokazuje, mieć konia bardziej czytelnego.
Tak mnie to zaciekawiło, że właśnie wypełniam formularz. Maga jestem ciekawa, co powie o moim kucu (najpierw o jedynym, o tym z którym mamy problemy behawioralne- zobaczymy czy mi będzie chciał przekazać żebym dała mu święty spokój czy coś innego 🤔
Zwierzęta tak samo jak ludzie mają różną świadomość swojego ciała i tak jak wspomniała już Aleks - niektóre powiedzą który dokładnie staw je boli, inne powiedzą, że 'noga' a jeszcze kolejne w ogóle nie będą chciały gadać.
Sama skorzystałam z pomocy Ani Dymek bo już byłam w takim momencie, że weci, fizjoterapeuci i inni magicy nie byli w stanie mi powiedzieć o co chodzi z moim koniem. Ania (a raczej mój koń poprzez Anię 😉 ) pomogła mi inaczej spojrzeć na temat i zrozumieć jak mój koń widzi to co się dzieje dookoła niego. Mimo że Ania oceniła mojego konia jako dość 'prostą istotę' 🙂 to byliśmy w stanie uzyskać dość precyzyjne informacje.
Jak ktoś nie korzystał z takiej pomocy a chce się przekonać to polecam udać się na konsultację z jakimś specyficznym przypadkiem żeby było jasno wiadomo, że to jest faktycznie ten koń a nie jakiś zmyślony. Ja przyznam, że miałam trochę wątpliwości przed umówieniem się na sesję, ale jak już się odbyła to byłoby nieracjonalne z mojej strony nie wierzyć, że to po prostu działa. Ania była w stanie podać np. liczbę koni stojących na padoku z moim koniem oraz kolor wędzidła, które mu pasowało najbardziej z tych które mieliśmy (a kolor niezbyt standardowy bo czarny więc musiałaby mieć sporego farta żeby trafić). Nie kosztuje to majątku więc jak ktoś się zastanawia bo już nie ma pomysłów jak pomóc swojemu koniowi (czy zdrowotnie czy behawioralnie) to szczerze polecam. Sama żałowałam, że tak późno się zdecydowałam na sesję. 🙂
Owszem, nie jest to sposób udowodniony w żaden sposób naukowo. Dawno temu gdy była burza ludzie myśleli że to bogowie się wkurzyli 🙂 Dopiero potem pojawili się naukowcy, którzy zbadali temat. Może kiedyś pojawią się tacy zainteresowani tematem animal comunication. Póki co pozostaje nam empiryzm.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 lutego 2022 14:36
<b>Strzyga,</b> jak byłam u dentysty to wiedziałam że coś mnie boli, ale nawet nie byłam w stanie zlokalizować który ząb :P
xxagaxx,

To jest bardzo dobra wypowiedź, żeby nieco wyjaśnić jak to działa.

Zobaczcie jakimi staliśmy się słabymi obserwatorami i samych siebie i otaczającego nas świata. Ile innych bodźców zalewa naszą możliwość odczuwania/obserwowania własnego ciała i otaczających nas istnień, ptaków, roślin, szumu liści, innych zwierząt, dźwięku wody w strumieniu. Jeźdźcy i tak są na tej lepszej pozycji bo obcujemy ze zwierzętami, staramy się z nimi współpracować, komunikować, jeździmy na nich, a żeby to robić lepiej staramy się odczuwać własne ciało, wiedzieć co robi nasza ręka, noga, dana grupa mięśni, a nawet konkretny od separowany mięsień. Staramy się odbierać sygnały z ciała zwierzęcia, obserwować je, odczuwać gdzie jest właśnie w tej chwili i co robi jego wewnętrzna, tylna noga itd. A i tak to jest często za mało. Każdy kto jeździ konno o tym wie.
Animal communication to jest coś właśnie takiego w dużym uproszczeniu. Wsłuchujesz się, odcinasz niepotrzebne (na dany moment) połączenia i szukasz strumienia informacji.
Czy konie mogą jeść tą zieloną „natkę” z marchewek? 😅
Fokusowa, - można, ludzie też mogą jeść, tylko ona jest gorzka i niezbyt smaczna zwyczajnie 😉
keirashara, dzięki, tak ładnie wyglądał ten pęczek, że wzięłam 😂
Pytanie troche z innej beczki, nie wiedziałam, gdzie je zadac. W razie czego, prosze o przeniesienie do innego wątku. Czy mozna pogodzić sport ze zdrowiem konia? Czy jezdzac sport, czy ambitna rekreacje, skazujemy zwierze na uszczerbek na zdrowiu, w większym lub mniejszym stopniu, ale zawsze? Monitorujecie stan zdrowia Waszych koni? Robicie jakieś badania okresowe? Czy tylko badacie w przypadku wystąpienia objawow klinicznych?

(Edit:literowka)
Membasta, - ja bym powiedziała, że to właśnie ambitna rekreacja i sport dają często szanse na funkcjonowanie w zdrowiu 😉

Sama okresowo robię badania krwi, przynajmniej raz do roku, do tego zęby i wizyty fizjo regularnie. Jeśli chodzi o układ ruchu, to jeśli koń jest jeżdżony świadomie, wymaga się od niego zaangażowania i jakości, to dużo prościej jest wyczuć, że coś jest nie tak. Będzie utrata tej jakości, będzie koń niepewny, niechętny do angażowania się w ćwiczenia. Prawidłowo jeżdżony koń rozwija swoją muskulaturę, poprawnie umięśnione i gimnastykowane ciało jest w stanie dłużej działać sprawnie.
Wielu sportowców ma dostęp do fizjoterapii właśnie, solariów, derek masujących, przechodzą regularnie wet checki. Dopasowuje się im siodła, dba o nogi, wrzody leczy. Dobry luzak dużo wyłapie swoim okiem.

Prosty przykład - zabrałam konia do kliniki, bo stracił jakość kłusa. Nie był kulawy, ruszał się chętnie, galopował bez oporów, ale był "nie taki". Tuptał jak konik ze szkółki. Wyszła kontuzja międzykostnego. Zapewne w użytku mocno rekreacyjnym nikt nie zwróciłby uwagi na taki niuans.
Dodam, że jest w użytku w wersji ambitna rekreacja od początku w zasadzie, to jego pierwsza poważna kontuzja, a w maju stuknie mu 19 lat. Nikt mu wizualnie nie daje jego wieku, zwykle go dość mocno odmładzają 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się