Tu strzyka, tam boli... czyli "jeździeckie" dolegliwości

Może trzeba dopytać naszych forumowych westernowców. Z moich obserwacji wynika, że westernowcy (szczególnie jeżdżący horsemanship i pleasure - ale być może nie tylko te konkurencje) jeżdżą na "bardzo długiej nodze", kolano jest "luźne", lekko ugięte, więc raczej na pewno nie pracuje tak samo jak np. przy skokach + siodło westernowe nie ma żadnych poduch/klocków przy kolanach = też wydaje się, że kolano w siodle westernowym jest wolne od wszelkich "nacisków" siodłowych.
Ale wydaje mi się, że w dobrze dobranym siodle ujeżdżeniowym, kolano też nie powinno być zakleszczone/naciśnięte czymkolwiek - a powinno być wolne przy "długiej nodze".
No, ale jak mówię - to moje obserwacje 😉 Najlepiej jednak sprawdzić własne odczucia.

a też mam pytanie, bo to chyba jeździecka dolegliwość.....
Zdarza się, że zdętwieją mi stopy pod strzemieniem. Z czego to może wynikać? Ma ktoś jakiś pomysł?
Czasami i łydka, ale to raczej stara kontuzja może być + dalej trochę wiszę na tej jednej stronie, więc tu jedynie praca nad sobą mi pomoże.
Siodło skokowe, strzemiona raczej "krótsze niż dłuższe" (choć myślę, że jeżdżę na stosunkowo długich strzemionach), same strzemiona standardowe - metalowe typu API ze zwykłą, gumową wkładką + buty też zwykłe, sztyblety "standardowe".
ja definitywnie pożegnałam siodła o profilu skokowym/wszechstronnym właśnie ze względu na ból kolan do którego po pewnym czasie dołączyl ból kręgosłupa... w westowym nie ma takiego problemu , ostatnio jeżdże w siodle ujeżdzeniowym na koniu z bardzo duża "sprężyną w grzbiecie" i jest również ok -  a czesto jeżdże w obu siodłach tego samego dnia - i nic nie boli i nie strzyka  😉
Hej,mam nadzieję,że znalazłam właściwy wątek.  :kwiatek:

Ja może nie po radę,a po podniesienie na duchu i motywację. Mianowicie,dwa lata temu złamałam kręgosłup spadając z konia,dość poważnie,na wysokości TH12,z przemieszczeniem,dodatkowo nastąpiło sprasowanie dysku na wysokości TH12 i TH11,w miejsce dysku wbił się urwany przy okazji wyrostek\wypustek jakiś tam,co sprawia,ze kręgi nie posiadają amortyzacji,mało tego ciągle jest tam ucisk. Obyło się na szczęście bez większych komplikacji niż ciągły ból,bo nogi mam sprawne.  💃 Jednak mam też dość poważną lordozę i ogólnie największe obciążenie kręgosłupa jest właśnie w miejscu złamania. Lekarz mi powiedział,że absolutnie nie mogę już wsiąść w siodło. Sama jazda jest stanowczo zakazana,a jak spadnę to prawdopodobnie już nie wstanę. To są jego słowa,no ale właśnie...
Ciągnie mnie w siodło niemiłosiernie. 🏇 Mam dwa swoje konie,już wiekowe,na emeryturce. Jednak raz na jakiś czas,na stępa do lasu chciała bym pojechać.

Jest tu może ktoś kto miał podobną sytuację i jednak odważył się wsiąść? Nie ukrywam,że moje obawy wiążą się tylko ze strachem o to,że niefortunnie spadnę,koń się spłoszy i 'po robocie'. Jak sobie poradzić z traumą i mimo wszystko,rozsądnie,z głową,powoli wrócić w siodło? 🤔 Potrzebuję się przełamać. Dajcie mi kopa!  😀 😀

Reyline - próbowałaś się skonsultować z innym lekarzem- specjalistą  i spytać o jazdę konną w twoim przypadku? bo z tego co piszesz to uraz bardzo poważny
ivet. Tak konsultowałam się. I wszyscy zgodnie mówili to samo. Że sama jazda konna odbije się prędzej czy później na moim zdrowiu,ale jakiś tam stęp, po prostu, może przejść,jednak jak bym spadła to pozamiatane.  No i właśnie,ja bym chociaż ten sam stęp chciała,ale się boję. I poszukuję kogoś,kto miał kiedyś podobny uraz,a jednak wrócił w siodło,może już nie na takim etapie jak przed wypadkiem,ale jednak klepie tyłek o koński grzbiet.



Reyline- moim zdaniem niestety nie ma konia w 100% bezpiecznego i ryzyko upadku jest zawsze nawet z największego na świecie tuptusia - i tu jest cały problem . Chyba sama musisz odpowiedzieć sobie czy chcesz podjąć ryzyko . Możesz tez zaopatrzyć sie w kamizelkę typu air -jacket plus klasyczna ochronna ( tak jak zakładają wkkwisci chyba) . Niestety każdy uraz kręgosłupa jest inny , przy większości lekarze zakazują jazdy konnej - mimo to cześć osób wsiada na własne ryzyko - czasem nic sie nie dzieje czasem pojawia sie ból uniemożliwiający jazdę. Na pewno moim zdaniem jeśli zdecydujesz sie wsiąść to  kon powinien mieć "płaska " prace grzbietu - jeśli nie masz amortyzacji miedzy kręgami to każdy wstrząs (nawet taki przy zwykłym chodzeniu a co dopiero mówić o kłusie ) powoduje uraz .  Ja na Twoim miejscu jak już podjęłabym decyzje ze wsiadam- spróbowałabym oprowadzanek z hipoterapeutą . No i przedewszystkim intensywna praca rehabilitacyjna nad wzmocnieniem Twoich mięśni brzucha i pleców żeby stworzyć "gorset" dla kregoslupa
Uznałam,że chyba jestem w stanie zaryzykować. Po weekendzie skonsultuję się z jeszcze jedną osobą. Dziś mój luby pooprowadzał mnie dosłownie 10 min w ręku,bo po prostu aż mnie skręcało.  🏇 I było to stanowczo najlepsze uczucie na świecie  😍 😍 Już zdążyłam zapomnieć jakie to uczucie. Stanowczo nie chcę z tego rezygnować! 😀
Reyline, ja akurat nie złamałam kręgosłupa ale miałam inny poważny wypadek. Po upadku z konia, delikwent nie mając miejsca na ucieczkę z miejsca zbrodni przebiegł po moim biodrze u pogruchotał mi chrząstkę kopytem. Czym poważniejsze badanie to tym większe zniszczenia wychodziły. Jak zapytałam ortopedę, kiedy będę mogła wsiąść na konia, to westchnął i wyjaśnił, że na chrząstkę nie ma rady, bo rzadko się sama zrasta. Parę miesięcy o kulach bez dotykania stopą ziemi nie było niczym przyjemnym, ale z determinacją zaczęłam brać suplementy (ja generalnie nie wierzę w medycynę chińską, ajuwerdyjską etc, ale co tam jak i tak byłam bez szans to brałam te suplementy garściami).

I tu dochodzę do sedna sprawy. Ja oczywiście wsiadłam na konia, ale żyję bez problemu tylko jak biorę suplementy (i przy okazji chodzę tez bez problemu też). Może zainteresuj się takimi rzeczami jak: Omułek Zielonowargowy, chrząstka rekina czy nieznane kompletnie w PL Mumio.

A z tym urwanym wyrostkiem (kręgosłup) to ja jeżdżę 30 lat. Z cystą w rdzeniu kręgowym również.
nieznane kompletnie w PL Mumio.

Również polecam. Pani w aptece bardzo zachwalała. Mama przyjmowała po bardzo poważnych złamaniach w obrębie stawu łokciowego. Pozrastało się całkiem szybko  😅
Osobiscie nie jem miesa, ale pomagaja w szybszym zroscie kosci galaretki z gotowanych kurzych czy swińskich łapek. Moja kolezanka najpierw zlamala kregoslup( kregi) spadając z konia, potem miala powazny wypadek samochodowy. Połamane obie nogi w kilku miejscach. Lekarze byli zdumieni jak szybko goja sie kości. Ale dziewczyna codziennie, zmuszała się i jadla te galaretki. Najlepiej naturalne bez żelatyny. Bardzo jej to pomogło wiec polecam wam również.
Ja na Twoim miejscu jak już podjęłabym decyzje ze wsiadam- spróbowałabym oprowadzanek z hipoterapeutą .


Wiesz, poważny hipoterapeuta nie pozwoli wsiąść na konia osobie z bezwzględnymi przeciwwskazaniami.
Oczywiście można kombinować na własne ryzyko, popytać na co zwrócić uwagę, ale ostatecznie w takim przypadku tylko samemu można podjąć tak trudną decyzję i wsiąść...
I mówię to jako osoba nie wyobrażająca sobie nie jeździć. Co prawda nie miałam tak poważnych urazów, ale mówią mi, że stan mojego kręgosłupa może być przeciwwskazaniem. Do tego jestem hipoterapeutą więc wiem co czym grozi (teoretycznie).
SzalonaBibi - bardziej chodziło mi o formę jazdy - oprowadzanie na koni do hipoterapii który z definicji jest spokojny, z małym prawdopodobieństwem odpalenia wrotek i najczęściej miękko nosi , bez wybijania - nie o hipoterapie jako taką .
Dance Girl na pewno nie zaszkodzi spróbować z suplementami. Po pracy ruszę do aptek na łowy. Z tym urwanym wyrostkiem\wypustkiem jest taki problem,że wbił się w miejsce dysku,między kręgi, i jest mniej więcej 4 mm od rdzenia.
Zdrowy rozsądek podpowiada na konia nie wsiadać,ale jednak serce mówi coś innego. Teraz jestem już po dwóch jazdach 😀 Trochę poważne słowo,jak na 10 min oprowadzanki,ale niech będzie,że to moja forma hipoterapii,bo muszę pokonać nie tylko barierę fizyczną,ale i psychiczną bo zrobił się ze mnie cykor. 😡

Dziękuję Wam pięknie za podpowiedzi  :kwiatek:
Mam nadzieję,za jakiś czas pochwalić się zdjęciem z terenowego spaceru na grzbiecie konia 🙂
Witajcie, odgrzebuję wątek.Jutro zaczynam rehabilitację(wyczekaną prawie rok, po upadku z konia stwierdzone kompresyjne złamanie kręgu w odc.lędźwiowym).Do jazdy wróciłam, gdy nie mam przerw dłuższych niż kilka dni jeżdżę normalnie, wyjątkowy ból i spięcie kręgosłupa czuję gdy nie ćwiczę/jeżdżę, mam  np.problem z wysiedzeniem galopu w pełnym siadzie, nie robię nic na siłę i jeżdżę sobie rekreacyjnie-terenowo.Trudno.Najlepiej jest jak się rozgrzewam przed jazdą, niektórych rzeczy nie dam rady już zrobić.Moje pytania:czy ktoś z Was jest po takim urazie?jak przebiegała rehabilitacja- na co zwrócić uwagę?? Myślę, że wiele zależy od tego na kogo trafię ale wzięłam sobie za punkt honoru zabrać się za temat na poważnie, wzmocnić mięśnie pleców i brzucha.Jakieś rady..sugestie? :kwiatek:
Pytaj o ćwiczenia, jakie masz wykonywać w domu. Wszystko zapisuj sobie na kartce, łącznie z uwagami na temat jak wykonać dane ćwiczenie poprawnie i na co uważać. Bo pewne rzeczy wydają nam się oczywiste i logiczne, a po kilku tygodniach się o tym nie pamięta.
Dzięki Tunrida.na pewno sobie wszystko zanotuje.siedzę teraz w kolejce do rodzinnego.liczę na zwolnienie na czas rehabilitacji,podobno się należy 👀
Witam 🏇,
szukam podpowiedzi w kierunku zmniejszenia obciążenia kręgosłupa jeźdźca, mam problem z odcinkiem lędźwiowym (lordoza + rwa kulszowa) jestem w miejscu miedzy degeneratywną zmianą dysku a protruzją dyskową wciąż jeszcze przed przepukliną 😉 Po rozmowie z lekarzem musze unikać przeciążeń (jazdy w pełnym siadzie), dlatego też szukam podkładki która pozwoli mi uniknąć wstrząsów, polecacie Winderen?
https://amigo-konie.pl/e4120-zandona-comfort-belts-ochraniacz-na-ledzwie.html jeszcze co myślicie o takim pasie, ktoś próbował, mógłby się wypowiedzieć?
Dance Girl, Cześć. Możesz powiedzieć jakie preparaty dokładne brałaś na chrząstkę, jacy producenci itp. Czy póżniejsze badania pokazały, że ta chrząstka chociaż trochę się naprawiła albo przynajmniej, że nie uległa pogorszeniu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się