Stajnie w Warszawie i okolicach

Tak jak napisała dar mam stajnię w Cygowie, koło Poświętnego. Natomiast aktualnie cierpię na brak wolnych boksów i raczej prędko się to nie zmieni. Wszyscy zadowoleni + raczej buduję teraz stawkę koni rekreacyjnych-dzierżawowych.

U mnie duże padoki zimowe z sianem, w boksach sprzątamy aktualnie 3 razy w tygodniu, pomiędzy dościelamy. Konie od rana do obiadu na dworzu, ale jak zrobi się dłużej jasno to będą chodzić też po obiedzie. Luksusów nie ma, ale plac był zdatny do jazdy praktycznie całą zimę + jest bardzo dobrze oświetlony. Na sezon pastwiskowy mamy sporo łąk do ogrodzenia 🙂 ale tak jak mówię - nie mam wolnych boksów. 🙈
azzawa, do Lidera dzwoniłam jakiś czas temu, niestety brak miejsc 🙁
Generalnie w większości stajni, które wyglądają dobrze i mają pozytywne opinie są małe szanse, że coś się zwolni... Swoją drogą, uważam że brak rotacji pensjonariuszy w stajni dobrze o niej świadczy, bo to jednak znaczy że z reguły ludzie nie mają po co się wynosić😉

A mógłby się ktoś może podzielić opinią o Podolszynie? Jak wygląda sprawa właścicieli i atmosfery w stajni, jak z wolnymi miejscami i jakiego rzędu jest cena?
Mamy na forum kogoś kto stoi w stajni Ojcowizna pod Serockiem?
Lodigesia,
<b>azzawa,</b> do Lidera dzwoniłam jakiś czas temu, niestety brak miejsc 🙁 <br>
Generalnie w większości stajni, które wyglądają dobrze i mają pozytywne opinie są małe szanse, że coś się zwolni... Swoją drogą, uważam że brak rotacji pensjonariuszy w stajni dobrze o niej świadczy, bo to jednak znaczy że z reguły ludzie nie mają po co się wynosić😉

Oj tak, kiedyś czekałam rok na zwolnienie się miejsca w Zielonkach, niestety jak już się zwolniło, z przyczyn osobistych nie mogłam się przenieść :/
Edit- udało mi się, polowałam na stajnię Justyny Milej, miał być wolny boks dopiero od czerwca, jednak sytuacja się zmieniła. Jadę w weekend jeszcze obejrzeć stajnię, ale wyboru nie ma, nie będę wybrzydzać i raczej od marca się przenoszę. Właścicielka wydaje się myśląca i sensowna, stoi tam też w pensjonacie moja znajoma, więc otrzymałam o stajni sprawdzone informacje. 🙂

Generalnie na Kobrze strasznie się zawiodłam... A szkoda, bo miejsce miałoby potencjał , są naprawdę ogromne i zadbane pastwiska.
Pensjonat wcale nie najtańszy, a słomy i siana żałują, owies jest bardzo słabej jakości, właściciel praktycznie krok w krok pilnuje i wszędzie wtrąca swoje zdanie. Nawet konia wyczyścić nie mogę tak, żeby nie stał obok i nie komentował. Chciałam klacz na parę minut wstawić do boksu, żeby sobie mesz zjadła w spokoju, ale konia nie wolno w trakcie dnia wstawiać do stajni i kazał mi ją karmić na deszczu przywiązaną do barierki na uwiązie.
Ostatnio usłyszałam od niego, że po co daję koniowi sieczkę z lucerny, przecież ma siano. Albo po co daję mesz, skoro nie ma wrzodów 😂. W ogóle stwierdził, że nie powinna jeść musli (je pół miarki 2x dziennie) bo ostatnio biegała i brykała jak dzika po padoku (prawda jest taka, że ją inny koń, właściwie kuc, pogonił i rozwaliły pastuch bez prądu. Ta moja ciapa jest nisko w hierarchii i daje się tak przeganiać, ale również potrafi oddać kopa w razie potrzeby i to właśnie robiła w ramach obrony). Koń wymaga odkarmienia i nabudowania mięśni, i tak nie je owsa, ostatnio nie pracowała ze względu na podbicie, uważam że je wręcz mało i dla mnie takie teksty są absurdalne... Z resztą, to jest mój koń i karmię jak uważam, nikt się go rzecz jasna nigdy o zdanie nie pytał.😉
Gdyby ktoś potrzebował subiektywnej opinii o Stajni nad Wisłą w Łomiankach to również mogę się podzielić, gdyż właśnie tam wcześniej stałam, ale bez potrzeby nie będę robić spamu. 🙂
neita, napisz do EchelonMaja
Wydaje mi się, że zanim otworzyła swoją stajnię to też i tam trzymała konia/e.
Ja do Pani Justyny M. Dzwoniłam jakoś w listopadzie. Skończyło się tylko na rozmowie bo szukałam 2 boksów, a możliwy był ewentualnie tylko jeden, więc nie jeździłam oglądać, ale wrażenie bylo bardzo pozytywne - minus tak naprawdę tylko taki, że nie było hali (a zima się dopiero zaczynała) 🙂
Lodigesia, co to za stajnia Justyny Milej? Gdzie to?

Jeśli chodzi o Kobrę... wygląda, że nic się nie zmieniło od jakiś 13? lat jak tam pierwszy raz byłam 🤣 To miejsce cały czas ma potencjał tylko nie potrafi go znaleźć 😅
Rude dwie, Też przy Kampinosie, z Kobry mam rzut beretem. Żałuję, że nie mogłam tam trafić od razu, bo od dłuższego czasu czekałam na miejsce, miało być dla mnie wolne dopiero od czerwca. Ale na szczęście prawdopodobnie od marca uda mi się przenieść- oczywiście jeśli stajnia po zobaczeniu spełni moje oczekiwania😉
Gillian   four letter word
10 lutego 2022 08:52
Nie no porażka jakaś, płacisz za boks i nie wolno Ci wstawić konia w ciągu dnia? Absurd jakiś… zabrałabym konia dosłownie gdziekolwiek nawet kosztem pastwisk. Paranoja.
Edit- udało mi się, polowałam na stajnię Justyny Milej, miał być wolny boks dopiero od czerwca, jednak sytuacja się zmieniła. Jadę w weekend jeszcze obejrzeć stajnię, ale wyboru nie ma, nie będę wybrzydzać i raczej od marca się przenoszę. Właścicielka wydaje się myśląca i sensowna, stoi tam też w pensjonacie moja znajoma, więc otrzymałam o stajni sprawdzone informacje. 🙂<br>
<br>
Generalnie na Kobrze strasznie się zawiodłam... A szkoda, bo miejsce miałoby potencjał , są naprawdę ogromne i zadbane pastwiska.<br>
Pensjonat wcale nie najtańszy, a słomy i siana żałują, owies jest bardzo słabej jakości, właściciel praktycznie krok w krok pilnuje i wszędzie wtrąca swoje zdanie. Nawet konia wyczyścić nie mogę tak, żeby nie stał obok i nie komentował. Chciałam klacz na parę minut wstawić do boksu, żeby sobie mesz zjadła w spokoju, ale konia nie wolno w trakcie dnia wstawiać do stajni i kazał mi ją karmić na deszczu przywiązaną do barierki na uwiązie.<br>
Ostatnio usłyszałam od niego, że po co daję koniowi sieczkę z lucerny, przecież ma siano. Albo po co daję mesz, skoro nie ma wrzodów 😂. W ogóle stwierdził, że nie powinna jeść musli (je pół miarki 2x dziennie) bo ostatnio biegała i brykała jak dzika po padoku (prawda jest taka, że ją inny koń, właściwie kuc, pogonił i rozwaliły pastuch bez prądu. Ta moja ciapa jest nisko w hierarchii i daje się tak przeganiać, ale również potrafi oddać kopa w razie potrzeby i to właśnie robiła w ramach obrony). Koń wymaga odkarmienia i nabudowania mięśni, i tak nie je owsa, ostatnio nie pracowała ze względu na podbicie, uważam że je wręcz mało i dla mnie takie teksty są absurdalne... Z resztą, to jest mój koń i karmię jak uważam, nikt się go rzecz jasna nigdy o zdanie nie pytał.😉<br>
Gdyby ktoś potrzebował subiektywnej opinii o Stajni nad Wisłą w Łomiankach to również mogę się podzielić, gdyż właśnie tam wcześniej stałam, ale bez potrzeby nie będę robić spamu. 🙂

Lodigesia,

Widzę, że nic się nie zmieniło w nastawieniu pana Rysia. Uciekający pensjonariusze i często prawie pusta stajnia niczego go nie nauczyły. Kobra na pierwszy rzut oka wygląda rewelacyjnie, ja myślałam, że pana Boga za nogi złapałam, jak tam konia wstawiłam te naście lat temu, ale szybko okazało się, że nawet odetchnąć nie można bez jego przyzwolenia. Kielich się przelał jak mnie skrzyczał, że daję swojemu koniowi wysłodki na (diecie Kobrowej schudł okropnie), bo konie żrą i przez to więcej srają.

Ile teraz kosztuje pensjonat w Kobrze?

Gdzie dokładnie jest stajnia pani Miłej?

Napisz o Stajni nad Wisłą, to nie spam, jest to przecież informacja o stajni, a do tego ten ten wątek służy.
BUCK   buttermilk buckskin
10 lutego 2022 10:56
żrą i więcej srają (gdzie jest ikonka "padłam" )
Ja też jak szukałam stajni trafilam na kobrę i po zdjęciach, opisie lokalizacji wydawała się bardzo obiecująca, ale ponadto znalazłam tylko negatywne komentarze więc nawet darowałam sobie dzwonienie 🙁
Podobnie Stanisławów: wszystko super, ale sztywne skrajne godziny użytkowania hali niestety nie do przejścia dla mnie 🙁
trusia, Co do ceny Kobry to 1200, cena powiedzmy, że byłaby adekwatna do infrastruktury gdyby nie wszystkie wyżej wspomniane problemy. Hali brak, rzecz jasna.

Stajnia J. Milej jest bodajże w Koczargach Nowych.

Co do Stajni nad Wisłą- zabrałam się po kilku miesiącach, bo właścicielowi dosłownie odbiło, zaczął mnie wyzywać za to, że "patrzę mu na ręce".
Na początku gdy przeszłam do pensjonatu, mówił żeby wszelkie zażalenia zgłaszać, że siana mogę sobie dawać ile chce i jeśli uważam, że za mało słomy mogę doscielalać. Potem jednak stwierdził, że on potem nie będzie boksu z taką ilością słomy wywalać. Pracowałam kilka lat w stajni i naprawdę wiem, ile można dać słomy, żeby się nie marnowało i jeśli mój koń stoi na mokrym gnoju nie będę patrzeć obojętnie.
Dodam jeszcze, że tam wszyscy są "wielką rodziną", a funkcję stajennych pełni właściciel i jeden zaprzyjaźniony facet, też bardziej członek rodziny niż pracownik. Profesjonalizmu jakiegokolwiek brak, nikt mnie nie traktował jak klienta. Jestem w stanie zrozumieć, że zamysł jest taki, żeby była rodzinna i miła atmosfera, ale niestety tego zabrakło i zostałam potraktowana jak śmieć. Ostatniego dnia dosłownie kazano mi się wynosić z dnia na dzień, bo wkurzył się, że mu patrzę na ręce (mój koń się podbił, by the way na twardym padoku, i zaproponował mi inny, miększy, płaski padok. Gdy po jakimś czasie się o ten padok upomniałam dostałam soczystą wiązankę przekleństw i informację, że mam się wynosić)
Infrastruktura praktycznie żadna. Dwa małe place+ trawiasty tor do łucznictwa konnego. Błoto wszędzie straszne, przy mrozach wszystko zamarza na kamień tak, że na padoki ledwo przejść się, koleiny i dziury jak to wszędzie zamarznie też są dla konia niebezpieczne a nikt tego nie równa. Generalnie- place, dojście na padoki i same padoku to taka sama ziemia, albo błoto do pasa albo zmrożoną gruda. Padoki są nierówne STRASZNIE. Dziury takie, że naprawdę zaczęłam się obawiać żeby koń nogi nie złamał. Są też dwa stada, które chodzą na większe padoki same. Latem jedno stado ma 5ha łąki. W boksach nie ma poideł. Na padokach zima nie ma wody, bo zamarza i nikomu się o to nie chce zadbać. Kończyło się tak, że sama czasem z litości nosiłam wiadra z wodą na padok nie tylko dla mojego konia, ale też stojących dookoła.
Konie nie jedzą o stałych porach, tylko kiedy się komuś zechce nakarmić (gdy zbierałam konia, byłam w stajni o 8 rano, wyjechałam pół h później i nikt do tego czasu nie dał koniom nawet siana). Tak samo z padokami. Zimą zdarzało się, że konie wychodziły o 12 i wracały od 16 do nawet 21.
Przybrany 12-letni syn właściciela totalnie nią nadaje się do przebywania z końmi, pomijam jego arogancję, totalny brak szacunku do innych i po prostu brak wychowania. W Sylwestra bawił się na terenie stajni petardami! Karmił mojego, prywatnego konia tym, co mu w ręce wpadło. Mówiłam na wstępie, że koń ma skłonności do kolek i jest absolutny zakaz dokarmiania. Wszyscy mieli to głęboko w czterech literach i robił co chciał pod moją nieobecność i również raz na moich oczach.
Pomijam fakt, że właściciel sam w sobie nie panuje nad sobą, przeklina na prawo i lewo, jest absolutnie popędliwy i agresywny w sytuacjach niewygodnych dla siebie. Normalnie się porozmawiać nie da, bo od razu wybucha. Dwa razy byłam też świadkiem, jak swoją złość wyładował na swoich koniach, lejąc je bez powodu batem.
Opowiadał o tym, żeby konikowi było super wygodne na skórzanym wędzidle (co absolutnie popierałam i podobało mi się, że jego szkółkowe konie jeżdżą na wędzidłach JK System), a potem upuszczał swoją złość na niewinnym zwierzęciu. NIGDY nie widziałam, żeby ktoś tak zbił konia.
Tak samo jak nigdy nie widziałam padoków w tak strasznym stanie jak tam. Jest na nich siano, to plus.
Możliwe, że w lato będzie super. Możliwe, że ja trafiłam na jakiś taki nieciekawy okres w tej stajni. Nie wiem. Natomiast od siebie tej stajni na pewno nikomu nie polecę i moja noga nigdy już tam nie postanie.
A ja tam byłam raz w Kobrze kilkanaście lat temu. Nawet gotowa byłam już wstawić tam zwierzaka, ale wyszła ze stajni jedna z pensjonariuszek ze zważoną porcją owsa i zaczęłam rozmawiać z właścicielem, że tam nie ma kilograma tylko 0,7 kg i rozpętała się awanturę jak stąd do Krakowa. Bardzo jestem jej wdzięczna, bo uniknęłam zweryfikowania tego na własnej skórze 😂 A jak zaczęłam drążyć to już potem nic nie chciałam wiedzieć o tej stajni.

W sumie szkoda tylko, że takie fajne miejsce się marnuje.
dar, Dziekuję!
żrą i więcej srają (gdzie jest ikonka "padłam" )
BUCK,

Wiadomo, marzenie pseudo-właściciela stajni - żeby koń nie jadł i nie brudził.

Lodigesia,

dzięki za obszerny opis. Tak jak napisała Rude dwie na temat Kobry - lepiej nie przekonywać się na skórze własnego konia. Chyba bym nie była gotowa eksperymentować, czy w jakiejś stajni będzie lepszy okres, bo może teraz mają gorszy.

Traktowanie ludzi nie jak klienta takie jak obecnie w Zaborowie. W Zaborowie przynajmniej konie są regularnie karmione, ale na padokach siana nie ma.

Napiszesz coś o warunkach w stani pani Milej?

Rude dwie, miałaś farta. Ja znam kogoś, kto jak już przyjechał z koniem do Kobry, okazało się, że wszystko jest inaczej, niż w czasie wizyty rozpoznawczej. Do tego stopnia inaczej, że przyjechał, posłuchał i odjechał.

Zgodzę się, że szkoda, bo fajne miejsce, ale z drugiej strony nauczka, że nie ma co liczyć, że właściciel czy zarządca zmieni swoje podejście do zasad prowadzenia stajni. "Odczekam, może będzie lepiej" - z tą samą osobą będzie jak jest, na pewno nie lepiej, najwyżej gorzej.
trusia, tamtym razem miałam szczęście. Ale kilka lat później (więc wydawałoby się, że ze znacznie większym doświadczeniem życiowym) złapałam Pana Boga za nogi i przeniosłam się do stajni, w której jak się okazało mój koń stał przez półtora miesiąca w boksie a siano pojawiało się jak ktoś się zlitował nad końmi i dostarczył je niepłacącemu właścicielowi stajni. O karmieniu nie wspomnę za dużo - myślę, że podawanie wysłodków na sucho obrazuje poziom obsługi.
A oczywiście miały być padoki, stado, siano, karmienie wedle zaleceń, itd.
I co z tego, że po paru dniach wiedziałam, że nic z tego nie będzie - szukanie na cito stajni pod Warszawą to horror. A właściciel mega miły człowiek - on już jutro postara się, żeby było lepiej! I o ile w sposób prowadzenia stajni zupełnie mi nie odpowiadał to do samego właściciela jako człowieka nie mam zastrzeżeń. On naprawdę wierzył w to co obiecywał 🙁

Zdecydowanie masz rację, że nie warto wierzyć w obiecanki i wszystko - absolutnie wszystko - trzeba sprawdzać.
trusia, o stajni J. Milej napiszę jak już będę wiedziała co sądzić🙂 w sobotę się umówiłam z właścicielką na rozmowę i zobaczyć stajnię, od początku marca się przenoszę.

Jeszcze co do Kobry- dzisiaj postawiłam konia po jeździe przy sianie, żeby potem jej nie dawać meszu na pusty żołądek. Koń przywiązany, stoi grzecznie, na siano się rzuciła jakby cały dzień nie jadła, potem jej odciągnąć nie mogłam. Stajenny się na mnie wydarł, że koń brudzi sianem a on nie będzie latać i sprzątać. 😂 Powiedziałam, że zamiotę i tak zrobiłam. Właścicielowi też przez telefon chciałam grzecznie wyjaśnić, że gdzieś mój koń musi jeść, bo jego święte kobyły mojej klaczy nie dopuszczają na padoku do siana i koń jest głodny. Naskoczył na mnie z tekstem "czy koń mi powiedział, że jest głodny"... Tak, boki jej się w kilka dni zapadły, brzuch ma wciągnięty i widzę, że koń non stop szuka jedzenia. Więcej mi mówić nie musi.
W boksie też jakaś duża porcja na konia nie czeka po powrocie z padoku. Ok. pół kostki ma wystarczyć od godziny 16/17 do śniadania następnego dnia?
Wywalczyłam, żeby ją postawił samą na mniejszy padok i żeby tam dostała po prostu kostkę siana. Nie obyło się bez wykładu, że przecież stajennemu robotę robię bo będzie musiał jej tam nosić siano i na uwiązie sprowadzać. 🙃
Tutaj stajenny chyba tylko do sprzątania terenu służy, a nie do zajmowania się końmi. W stajni jest wręcz przerażająco czysto, ale słomy symboliczna ilość, nawet podłogi nie przykrywa w całości. Na sianie może faktycznie oszczędzają, żeby konie nie srały za dużo i nie było roboty?
Dodam, że stajenny przy okazji awantury o to, że koń rozsypuje siano wspomniał, że nie ja pierwsza się wynoszę po miesiącu i że z ludźmi jest coś nie tak bo niektórzy to się po kilku dniach zwijają, a "przecież tutaj warunki dla koni są najlepsze na świecie". 😂
Cyrk straszny. Byle do końca lutego dotrwać...
Mija prawie półtora miesiąca od zmian w Zaborowie dlatego pomyślałam, że pozwolę sobie napisać tu kilka słów od siebie, jako pensjonariuszki, która trafiła do tej stajni w październiku 2021 roku (tj. 3 msc przed rewolucjami). Pensjonariuszki, która w ciągu roku zmieniała stajnie 4 razy i przed Zaborowem zjeździła większość stajni w promieniu 35 km od Mokotowa.

Btw., byłam również w Kobrapark, ale mi wystarczyło 5 min rozmowy z właścicielem, widok chudych koni na padokach, kurczaków biegających po stajni i „zaścielonych” boksów by mieć pewność, że to nie jest stajnia dla mojego konia. Choć właściciel bardzo sympatyczny- to jeśli chodzi o moją szkapę- moglibysmy zrobić sobie wspólnie krzywdę 😉

Zależało mi na spokoju dla mojej koniny, dla której ten rok był bardzo ciężki. Zaborów we wrześniu (przed przeprowadzka) odwiedziłam 3 razy, chciałam mieć pewność, że to stajnia, w której będziemy wszyscy czuć się dobrze. Urzekły mnie w Zaborowie wielkie pastwiska, porządek w boksach, grube konie i przeuroczy Pan Albert (dusza człowiek) zarządzający stajnia. Przeprowadzając się w październiku zostałam poinformowana, że w stajni będą rewolucje, ze zmieni się osoba zarządzająca stajnia, a to z uwagi na doniosły wiek Pana Alberta i zły stan zdrowia. Wiedzieli o tym wszyscy pensjonariusze, choć był to temat tabu, o którym nie można było mówić za głośno. Większość pensjonariuszy tutaj trzymało konie od wielu lat (wszystkich gorąco pozdrawiam i mam nadzieje ze nie będziecie miały pretensji do mnie o ten wpis). Wszyscy tez dobrze się znali, wiedzieli czego po kim można się spodziewać, w której stajni jakie obowiązują zwyczaje (bo Zaborów za czasów Pana Alberta był podzielony na 3 stajnie, w których każda była obsługiwana przez innych stajennych, a co za tym idzie, każda miała trochę inne zasady). Jako osoba świeża w Zaborowie, a doświadczona innymi pensjonatami wyszłam z założenia, że będę robic wszystko tak by nasze pojawienie nie było dodatkowym obciążeniem dla stajni, a utrzymanie mojego konia było proste- dieta „pudełkowa”, przyjdą mrozy kon będzie w odpowiednio zabezpieczonej derce- bez obowiązku jej zakładania i ściągania przez stajennych (tak tez zostaliśmy „wychowani” przez stajnie sportowe). Derki mamy dostosowane do temperatur panujących na dworzu- zapewniam wszystkich, którzy zdążyli mnie już tutaj na forum obsmarować, że mój koń chodzi w derce nie bez powodu, a jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości to zapraszam do rozmowy na żywo 😉

Czy byłam zadowolona z Zaborowa w październiku? Bardzo! Cudowni ludzie, świetni stajenni, Pan Albert, który czuwał jeszcze nad wszystkim i ten cudowny krajobraz! Mam nagrany filmik Salwadora, który przyjechał do stajni i na widok łąk zapowietrzył sie jak dziecko na widok disneylandu, nigdy nie widział takiej przestrzeni i tyle trawy! Nie wiem czy może być przyjemniejszy widok dla właściciela zwierzęcia niż widok konia w takim zachwycie jakby chciał cały otaczający go świat wciągnąć nosem. Jakby nie wierzył w to co widzi. Zaborów- pomijając już kwestie samego pensjonatu- to piękne miejsce, pod Warszawa takich miejsc już nie ma.

Te trzy miesiące w Zaborowie bywały różne, raz lepiej, raz gorzej- niestety Pan Albert z uwagi na problemy zdrowotne w listopadzie i grudniu praktycznie nie pojawiał się na terenie stajni, wszystko było w rękach stajennych, a ja ze stajennymi z „naszej” stajni średnio potrafiłam się porozumieć. Brakowało czasem tego „oka” które motywowałoby stajennych do poprawy jakości usług. Siano w stajni również pozostawiało wiele do życzenia (chociaż tutaj nie ukrywam, że zaczęłam sama rozglądać się za lepszym sianem - mój kon ile by go nie dostał to większość zostawiał - przywykł do lepszej jakości siana).

Nie chce oceniać grudnia bo to był bardzo ciężki okres dla wszystkich w Zaborowie. Jednak informacja, że zmienia się „zarządca” mnie osobiście ucieszyła (nie dlatego ze nie chciałam Pana Alberta, a dlatego ze w stajni od 2 msc nie było nikogo, kto mógłby skontrolować jakość opieki nad końmi, sama zaś nie mam czasu być w stajni codziennie). Informacja, że wraz z zarządca zmienia się siano również była dla mnie bardzo pozytywna. Rozglądałam się już za sianem i liczyłam z faktem ze dojdzie dodatkowy wydatek 150-200 zł plus użeranie z jeżdżeniem, oglądaniem a potem transportem i układaniem/składowaniem. Nie zaskoczyła mnie przez to podwyżka z tego tytułu. Choć owszem, forma była słaba i poinformowałam o tym nowego zarządcę.

Jak jest teraz w Zaborowie? Od stycznia, w mojej ocenie dla koni jest dużo lepiej. Jest czysto w boksach, jest tak CODZIENNIE. Nowy „zarządca” (pisze w „” bo śmieszy mnie bardzo to określenie) choć mógłby zaczerpnąć trochę bajery od starego zarządcy, to jednak bardzo się stara. Nie ma dnia żebym nie spotkała w stajni jego i jego kobiety (oboje ciezko pracują i widać tego efekty). Mój kon nie śpi na betonie, dostaje dużo siana, karmiony jest tym co przygotuje, dostaje jeść o tych samych porach i to co przygotuje. Porozumiewanie się z nowym Zarządcą jest wprawdzie jeszcze do doszlifowania, ale jak już sobie poburczymy to idzie się dogadać 😜

Nie chce oceniać licznych ucieczek pensjonariuszy, chociaz przykro trochę jak ktoś sie wyprowadza i pozostawia po sobie bałagan … tak na prawdę to nie wiem komu na złość? Przykro mi bardzo drogie koniary, że jakos tak nie jesteśmy jako koniarze w stanie wzajemnie się szanować, nie to żeby lubić, ale szanować. Opuściłam kilka stajni z bardzo różnych powodów (uważam ze poważniejszych niż antypatia do menagera stajni), ale żadnej stajni nie smarowałam w sieci. To obraza nie tylko stajnie, ale również tych pensjonariuszy, ktorzy w niej zostali!

Zatem otwarcie napiszę, ze sytuacja w Zaborowie jest lepsza niż pod koniec ubiegłego roku. W żadnej mierze nieporównywalna ze stajnią Kobrapark … o której tutaj piszecie ze „ma potencjał” 🙈

Mamy tez w Zaborowie wolne boksy i warto przyjechać -sprawdzić na żywo warunki w stajni 🙂 złotych klamek nie ma, ale jest wszystko czego koniom potrzeba plus ruszyła trawka na pastwiskach a ta ma najwiecej biotyny!

Żeby nie być gołosłowną podpisujemy się osobiście - Dorota Paweł i Aria od Salwadora 👋👋🐕🐴
Ja byłam w "Stajnia Justyny Milej" - terenu sporo, ze względu na ostatnie deszcze trochę błota, ale to jak wszędzie teraz przy tej pogodzie. Stajnie są 4 w zasadzie, jedna angielska, reszta zwykła boksowa. Właścicielka bardzo sympatyczna. Z minusów dla mnie - konie są sprowadzane koło godziny 13 z padoków i stoją już resztę dnia w stajni. Możliwe, że na sezon letni będą puszczane dłużej, ale nie wiadomo. No i nie widziałam niestety, żeby miały siano na padokach.

Z tego co zrozumiałam to będą grodzone dodatkowe padoki, na kilku była już odbijająca powoli trawka, na tej jeszcze nieogrodzonej części trawy będzie sporo.
Jeśli ktoś chce siatki na siano to można mieć, ale raczej samemu trzeba napełniać (albo zostawić kilka gotowych siatek na kilka dni).
Na plus - właścicielka mówiła, że siana i słomy pod kluczem nie trzyma i jeśli ktoś uważa, że mało to można śmiało dołożyć albo zwrócić stajennemu uwagę, że się chce więcej i to żaden problem.

Plac do jazdy ok, teraz niestety też trochę zalany, ale nie mam o to żadnych pretensji. Konie, oprócz ogiera (który wychodzi na padok osobny, ale na tyle ile inne konie - tu duży plus!) i kilku innych wyjątków schodzą do stajni luzem.

Generalnie fajnie, ale ja osobiście będę szukać dalej głównie ze względu na czas padokowania.

Wolnych boksów na ten moment brak.
Jakie stajnie polecacie na południe/południowy-zachód od Warszawy?
Dojazd najchętniej S8? Pytam bardzo orientacyjnie bo kompletnie się nie orientuję.
Euphorycznie, na południe dojazd S8 masz do tej stajni - https://ogloszenia.re-volta.pl/pensjonat-mazowieckie/o/397280/
Byłam ją oglądać w niedziele. Właścicielka robi dobre wrażenie, padoki zimowe z trawą, duże. Letnie łąki są ogromne. Stajnie angielskie. Jest plac, wyznaczony teren pod halę, będzie też kryty lonżownik. Konie zadbane, wyjazd do lasu praktycznie ze stajni. Jest możliwość podawania posiłków na mokro itp.

W tych okolicach jest też świetny Arikon, ale tam miejsca są jak jednorożce - praktycznie nie ma tam rotacji.

Jest też Ad Astra (Equikam), ale nie wiem jaki to budżet (wysoki 😅😉 i Stajnia Ojcowizna (1950).

Na zachód masz Zielonki - cena wysoka, bo 1450 bodajże. Ale stajnia i konie zadbane, padoki z trawą, plac i hala. Bardzo blisko miasta.

Tak na szybko tyle mi przychodzi do głowy.
Napisz trochę więcej czego oczekujesz od stajni, będzie łatwiej 😄
Fokusowa wiadomo, im bliżej Warszawy tym lepiej.😅 bo będę korzystać z pomocy w dostaniu się tam autem a sama prawka mieć nie mogę więc nie chciałabym wybierać czegoś za daleko.
Fajnie było by gdyby stajnia miała halę bo jednak na dłuższą metę ciężko bez hali.
Chciałabym też, żeby zwierzak miał siano bez ograniczeń i żeby wychodził na dwór - jednak nie koniecznie w ogromnych stadach. Dobrze było by, żeby ktoś tam po prostu podchodził z sercem i wiedzą do tego co robi za co mogę zapłacić. Gdyby była opcja podawania posiłków na mokro, derkowania itp to było by super. Sprzątanie w boksach od pewnej kwoty to chyba standard? Jestem osobą słabowidzącą (bardzo słabo widzę hehe) więc doceniam oświetlenie terenu ośrodka bardzo.
Szukam bardzo orientacyjnie bo w najbliższym czasie nie planuję zabierać młodego.
Jest jeszcze dzieciakiem i tu gdzie jest ma najlepiej ale jak urośnie i zacznie pracę to będę musiała coś myśleć a chciałabym się zorientować w możliwościach tej części Warszawy już teraz, żeby nie było zaskoczenia.
Czy po tej stronie jest Yke?

Edit: raczej stajnia bez rekreacji - tylko pensjonatowa.
Euphorycznie, a jeszcze w jakim budżecie szukasz?
Euphorycznie - Yke też jest po tej stronie,tylko dość kawałek od zjazdu z S8, o ile wiem nie ma tam rekreacji, hala jest, jakieś padoki też.
Fokusowa to trudniejsze pytanie bo nie wiem jakie są standardy i ile co u Was kosztuje. Nie wiem... Tak na wstępie 1500?
DeJotka a wiesz może ile trzeba przeznaczyć na utrzymanie konia tam?
Tego nie wiem,ale obstawiam że stajnia z tych droższych niż tańszych.
BUCK   buttermilk buckskin
15 lutego 2022 12:10
Euforycznie Yke jest dalej od S8 i cena oscyluje bliżej 2 tys, jeśli nawet nie więcej. Bliżej w stosunku do S8 jest KJ Bielik, przydomowa ale bardzo nowoczesna stajnia o profilu i na poziomie KJ z adekwatną infrastrukturą, zgodnie z Twoimi potrzebami, jedyny minus to tylko kwaterki, cena obecnie to zdaje się 1.600,oo na boks zwykle trzeba "chwilę" poczekać 🙂

może przyjrzyj się mapie, bo przy trasie "7" to już jest naprawdę sporo stajni i z infrastrukturą i niekoniecznie w max cenach
BUCK   buttermilk buckskin
15 lutego 2022 12:21
zablokowało edycję - bliżej S8 jest jeszcze ta stajnia https://ogloszenia.re-volta.pl/stajnia-w-zarebach/stajnia/3497/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się