Stajnie w Warszawie i okolicach

BUCK Zerknę na mapę w takim razie chociaż te dwie podane przez Ciebie są bardzo okej. Pytanie też co to za kwaterki jeśli chodzi o KJ Bielik i czy konie siedzą tam cały dzień czy raczej tylko kilka godzin i do boksu. Ta 7 to w stronę Tarczyna, dobrze widzę?
Jeśli to ta droga to jak najbardziej też może być - tylko znowu im bliżej Warszawy tym lepiej.
BUCK   buttermilk buckskin
15 lutego 2022 14:43
Euphorycznie w KJ Bielik, są to faktyczne kwaterki w ilości odpowiadającej ilości koni, można być na kwaterce cały dzień, albo z przerwą obiadową albo i/lub z przerwą na karuzelę raz albo dwa razy dziennie 🙂

droga nr 7, kierunek na Tarczyn ma już więcej stajni do dyspozycji po obu stronach 🙂 ale tam nigdy nie byłam bo to zbyt daleko dla mnie ;-)
BUCK dzięki! 1600 nie brzmi tak źle jak za kameralną, nowoczesną stajnię. Jeśli faktycznie jeszcze dbają o konie zgodnie z ich dobrostanem to bardzo fajna oferta.
Cześć,

Czy ktoś może coś powiedzieć o PrimaStelli? Planuje tam przenieść konia i chciałbym zaczerpnąć opinie.

Dodatkowo czy oprócz problematycznego korzystania z hali w ziemi Stajni Stanisławów posiada inne utrudnienia? Również proszę o opinie 🙂
Wpadłam tu z dwoma pytaniami i przy okazji zobaczyłam post ElSalvador na temat Zaborowa, który teraz skomentuję.

Każdą stajnia ma tych co lubią i tych, co nie lubią. Cieszę się, że ElSalvador jest zadowolona. Co więcej, nie neguję, że jej koń nie śpi na betonie i dostaje dużo siana. Bo ten post potwierdził moje (i nie tylko moje) obserwacje, że nie wszyscy pensjonariusze i ich konie są traktowani tak samo: są konie, które śpią na betonie i są konie, które dostają symboliczne kupki siana. Na jakiej zasadzie odbywa się wybór “temu damy tyle, a temu tyle” - nie wiem, mogę tylko zgadywać.

Ale w jednym w Zaborowie panuje równość - po podaniu kolacji do rana na terenie stajni nie ma nikogo z obsługi. Ten brak opieki dotyczy każdego konia, w tej kwestii nie ma równych i równiejszych. Życzę tym koniom, żeby żaden nie ucierpiał z tego powodu.

Jeszcze dodam, że krytyczne uwagi to nie “smarowanie stajni w sieci”. Ten wątek służy informacjom - dobrym i złym - a nie wyłącznie peanom na cześć tej czy innej stajni. A ostateczna decyzja i tak należy do oceny ewentualnego pensjonariusza, a informacje są tylko wskazówkami. Karkołomnego wniosku, że negatywna ocena stajni obraża pensjonariuszy, którzy zostali, nie jestem w stanie zrozumieć. Równie dobrze i równie bez sensu można powiedzieć, że pensjonariusze, którzy zostali, swoją akceptacją warunków obrażają tych, którzy odeszli.



A teraz moje pytania: czy ktoś ma jakieś doświadczenia czy obserwacje na temat stajni Argos (tej w Lasku Bielańskim) i Filmowej Stajni Treningowej? (w Łomiankach, konno.pl)
trusia, W Zaborowie odkąd ja jestem (a jestem od października) to od kolacji do rana nikt koni nie doglądał. Obsługi jak nie było w nocy tak nie ma. Pod tym kątem nic się nie zmieniło. Choć słyszałam ostatnio, że ma się to zmienić ( w tym zakresie- pożyjemy zobaczymy). Pozwolę sobie też wspomnieć, że na terenie stajni ktoś jednak mieszka, choć owszem nie z obsługi to jednak pojęcie o koniach ma większe niż większość rotujących po stajniach stajennych.

Stałam w stajniach, w których mieszkali stajenni, rzadko kiedy to coś zmieniało. Stajennych z powołaniem jest niewielu, a szkoda.

Nie chce i nie będę oceniać nikogo kto wyprowadził się z Zaborowa. Trzymam gorąco kciuki byście były zadowolone z obecnych stajni i nie tułały się po stajniach tak jak ja z Salwadorem. Najważniejsze jest dobro koni, a mój (odpukać w niemalowane) w Zaborowie jest raczej szczęśliwy. Nie jestem faworyzowana przez zarządcę jeśli to sugerujesz.

Co do polecajek na revolcie to raz skorzystałam z opinii revoltowiczek w zakresie pensjonatu- stajni bardzo tutaj polecanej, (nawet na stronie wcześniej), dwa razy droższej od Zaborowa i bardzo mocno odbiło się to na zdrowiu mojego konia. To było dotychczas najgorsze nasze doświadczenie, choć w pięknym opakowaniu. Zalecam wierzyć tylko własnym oczom i doświadczeniom i mieć dystans do wszystkiego co się tutaj wypisuje.
Post został usunięty przez autora
W stajni podlinkowanej przez Fokusową („pensjonat mazowieckie”) stałam na początku 2021 i do tej pory mam wyrzuty sumienia, że postawiłam tam konia, mimo że staliśmy tam krótko. „Opieki” na tak zatrważająco niskim poziomie nie widziałam w żadnej stajni. Jak kogoś interesuje ta stajnia to mogę napisać więcej szczegółów, mi jest słabo na same wspomnienie glonów na kwaterach, niezbyt przyjemnego (dla ludzi i zwierząt) sąsiada, który „zajmował się” tym dobytkiem, właścicielki, która nie raczyła dać mi znać, że mój koń ledwo zszedł z padoku (potężna flegmona i gorączka, został zaciągnięty do boksu i zostawiony, bo właścicielka stajni spieszyła się na trening do innej stajni), to samo gdy spuchł i cały dzień nie jadł i nie pił, bo nie mógł się schylić. (Żeby było jasne - nie oczekuję full serwisu, ale jedynie telefonu/smsa, że coś jest nie tak, bo sorry, takiej flegmony czy spuchniętej szyi nie da się nie zauważyć)
Padoki może i spore, ale podłoże jest fatalne i zapomnij o wodzie i sianie. Na trawę też bym się nie nastawiała, na części konie stoją od kwietnia. Za moich czasów nie było światła na placu, a dojście było wysypane gruzem, więc średnio z korzystaniem. A konie na całe dnie zostawały bez sensownej opieki, a czasami bez jakiejkolwiek.
Co do moczenia posiłków - byłam w stajni CODZIENNIE, czasami rano i wieczorem, 2 z 3 posiłków moczyłam JA (koń na papkach), a na odchodne usłyszałam, że mój koń jest problematyczny. A jedyne co chciałam to sprzątania boksu, wyprowadzania na padok i bezpieczeństwa. Z siana, owsa nie korzystałam, wszystko co dodatkowe robiłam sama, płaciłam normalną kwotę.
W sumie to najlepszą kwintesencją tej stajni jest olanie konia z bardzo ciężką kolką, jestem pewna że gdyby nie moja reakcja to właścicielka nie dowiedziałaby się co się dzieje, gdzie wg lekarza koń do rana byłby martwy. W ratowanie konia zaangażowali się też inni pensjonariusze. Ponownie - uważam, że jeśli ktoś przyjmuje konie w pensjonat to powinien okazywać chociaż odrobinę odpowiedzialności i przynajmniej dać znać właścicielowi konia, a nie rzucać mięsem, bo koń śmiał się pochorować po czym ryglować się w domu do następnego dnia.
Ciśnie mi się naprawdę więcej przykładów, chociaż miałam się nie odzywać, ale stwierdziłam, że oszczędzę może chociaż jednej osobie nerwów.
ElSalvador, ja mogę wypowiedzieć się od strony pracownika stajni. Jest niewielu stajennych z "powołaniem", ponieważ Ci dobrzy najczęściej są doceniani i od lat są w jednym miejscu, ale tez zdarza się tak, że jak jest dobry stajenny to właściciel stajni nie docenia (w tym głównie finansowo) i po prostu nie opłaca się pracować w tym zawodzie. Jest to ciężki kawałek chleba i powinien być należycie wynagradzany. Także jak już się trafi pensjonat ze stajennym z powołania i warunki dla konia sa ok to należy trzymac się rękoma i nogami. Ja nie potrafię zliczyć na palcach jednej ręki pensjonatów i stajennych, którzy naduzywali alkoholu i przez to odbijało się na opiece nad końmi, a mam już ponad 12 letnie doświadczenie w przygodach z różnymi pensjonatami.
timianowa, o proszę. No widzisz, właśnie dlatego wrzuciłam już dwa opisy różnych stajni, bo jak się jedzie oglądać to jedno, jak się tam stało to drugie, a jak ktoś zobaczy, kto w danej stajni stał to może właśnie napisze opinię, która pomoże innym. To co opisujesz brzmi bardzo słabo..

dead_inside, dobry stajenny to naprawdę trudna do znalezienia osoba, a obecność dobrego stajennego niestety nie równa się dobrym warunkom dla konia, bo czasem stajenny by chciał coś ogarnąć, ale właściciele stajni nie pozwalają.. ja to już mam szczerze dosyć pałętania się po stajniach, w których obietnice rozmijają się z rzeczywistością..
dead_inside, na pewno jest tak jak piszesz. Nie wątpię też, że pensjonariusze również potrafią dać w kość. Widziałam to wielokrotnie, zwłaszcza w stajniach niskobudżetowych.

Niestety zawód stajennego jest podły, zarobki w przeważającej mierze nieadekwatne do czasu pracy, pensjonariusze roszczeniowi, a właściciele stajni stosunkowo skąpi, ale tez i biznes slabodochodowy w Polsce. W konsekwencji stajennymi nie zostają ludzie z powołania, a często Ci z przypadku …
Fokusowa, polecam tę stajnie z linku jeżeli :
* nie chcesz dobrej opieki dla swojego konia
* nie boisz się zostawić go na samopas - sam musi sobie podać siano , jeżeli stoi w boskie bez poidła lub nie poje z poidła to sam sobie musi nalać wodę
* jeżeli chcesz aby pudełka które naszykujesz z jedzeniem były wyrzucane w gnój , bo stajenny lub ktoś zapomniał dać
* jeżeli nie boisz się ze Twój koń będzie mieć kolke i nikt Ci o tym nie powie

Miejsca są bo ! Ludzie z tamtąd odchodzą
Nie polecam, odradzam

Jeżeli tylko dla 2-3 stówek oszczędności chce się tam postawić - nie warto
Ryzykujesz życie konia

Może na pierwsze oko właścicielka spoko, ale przewieziesz konia to się skończy

Żeby odebrała telefon się musisz umówić z nią bo ona nie ma czasu

Czasami na stajni nikogo nie ma z „obsługi stajni” i konie się same pilnują 😳

Ze wszystkim jest problem, sprzęt zostawiony w „siodlarni” nie jest bezpieczny i z nienawiści Ci ktoś może posiać skórę na siodle. Także mega doświadczenia jaka stajnia nie powinna być
Fokusowa, jest jeszcze tak, że te bardzo dobre stajnie z dobrą i fachową opieką właściwie rotacji pensjonariuszy nie mają. Tak jest np w stajni Arikon (tu do tej pory nie doczekałam się wolnego boksu od jesieni 2018🙈😉, SJKS Stajnia "Pod Skowronkiem" czy w Domu pod Kasztanami.
Kiedy stajenny próbuje coś sam ogarnąć, a właściciel nie jest chętny to ja np nie chciałabym zostać w takim miejscu. Dobro i komfort konia na pierwszym miejscu.
ElSalvador, tak, pensjonariusze bardzo potrafią dać w kość, nawet jeśli koń jest odpowiednio zaopiekowany. Z tymi niskobudżetowymi to jest różnie, czasem można znaleźć perełki, ale tam najczęściej właściciel sam dba o konie albo ma jednego wieloletniego pracownika, byłam w dwóch takich stajniach.
Z moich obserwacji i doświadczeń znajomych wyciagam wnioski, że w Polsce bardzo podle jest traktowany zawód stajennego, a często i luzaka. Za granicą w znacznej większości odpowiednio doceniają stajennych, bo mają świadomość, że to ONI są fundamentem stajni i dzięki nim to wszystko dobrze funkcjonuje.
Decybel, ale ja w tej stajni konia nie będę stawiać. Aczkolwiek dobre info dla następnych osób!
Edit: a mi właścicielka mówiła, że jedno miejsce może znajdzie, ale więcej nie..

dead_inside, hmm, w Arikonie było miejsce w maju zeszłego roku, akurat jak mój koń trafił do kliniki ze swoją „nóżką bardziej” i musiałam odmówić. Od tamtej pory czekam i czekam, ale wiem, że rotacja jest tam żadna i miejsce się zwolni zapewne dopiero wtedy jak inflacja pójdzie do góry do tego stopnia, ze nie będzie mnie na Arikon stać 😂
Polecam za to stajnię Marc w Jaktorowie. Siana do oporu i w boksach i na padokach.

Opieka świetna, cena w porządku jak na mazowieckie. Na prawdę miejsce warte polecenia jeżeli szukamy dobrego miejsca dla koni a nie złotych klamek.

Boksy angielskie.
Polecam za to stajnię Marc w Jaktorowie. Siana do oporu i w boksach i na padokach.<br>
<br>
Opieka świetna, cena w porządku jak na mazowieckie. Na prawdę miejsce warte polecenia jeżeli szukamy dobrego miejsca dla koni a nie złotych klamek. <br>
<br>
Boksy angielskie.

Decybel,

Również polecam stajnę Marc, odpowiedzialni właściciele, fachowa opieka i konie szczęśliwe 🙂😉)
<b>Euforycznie</b> Yke jest dalej od S8 i cena oscyluje bliżej 2 tys, jeśli nawet nie więcej. Bliżej w stosunku do S8 jest KJ Bielik, przydomowa ale bardzo nowoczesna stajnia o profilu i na poziomie KJ z adekwatną infrastrukturą, zgodnie z Twoimi potrzebami, jedyny minus to tylko kwaterki, cena obecnie to zdaje się 1.600,oo na boks zwykle trzeba "chwilę" poczekać 🙂 <br>
<br>
może przyjrzyj się mapie, bo przy trasie "7" to już jest naprawdę sporo stajni i z infrastrukturą i niekoniecznie w max cenach

BUCK,

Stajnia Yke w tym momencie angielskie 2000zł, murowana 2400zł. Opieka na najwyższym poziomie, konie padokowane, również w stadzie. Wszystko dopasowane pod klienta i potrzeby danego konia.
Ale w jednym w Zaborowie panuje równość - po podaniu kolacji do rana na terenie stajni nie ma nikogo z obsługi. Ten brak opieki dotyczy każdego konia, w tej kwestii nie ma równych i równiejszych. Życzę tym koniom, żeby żaden nie ucierpiał z tego powodu.


trusia ja nie z regionu i tak sobie podczytuje dla zasady :P ale czy powyzsze nie jest normalne dla praktycznie wszystkich stajni?

Poki co jak zyje nie spotkalam pensjonatu z aktywna opieka w nocy, ludzie sa w godzinach otwarcia, gora do 22, a potem dopiero rano. Wiadomo, sa wyjatki jak klacze na wyzrebieniu, chore konie np z kolka wymagajaca nadzoru, ale tak sue zastanawiam czy cos mnie omija 😅
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
17 lutego 2022 23:57
Kokosnuss, ja mam takiego szefa, który usłyszy każdy hałas i sprawdzi. A ponieważ chyba cierpi na bezsenność 😉, to i o 22 i o 4 rano sprawdzi konie. Inna bajka, że z domu do budynku stajni ma jakieś 10 sekund na bosaka. Miejsc, oczywiście, brak. Zdarzało się, że smsa dostawałam od niego o 2 w nocy.
Lanka_Cathar, wlasnie zapomnialam napisac, ze wprawdzie znam sporo stajni z wlascicielami na miejscu, ale wiekszosc w nocy to spi 😉

Jakis konkretny halas sprawdza, ale na pewno nie chodza do koni ot tak o 4 nad ranem. A np. kolka niekoniecznie laczy sie z halasem... Stad zastanawiam sie, dlaczego akurat brak nadzoru w nocy jest kluczowym minusem.
<br>
<br>
<b>trusia</b> ja nie z regionu i tak sobie podczytuje dla zasady :P ale czy powyzsze nie jest normalne dla praktycznie wszystkich stajni? <br>
<br>
Poki co jak zyje nie spotkalam pensjonatu z aktywna opieka w nocy, ludzie sa w godzinach otwarcia, gora do 22, a potem dopiero rano. Wiadomo, sa wyjatki jak klacze na wyzrebieniu, chore konie np z kolka wymagajaca nadzoru, ale tak sue zastanawiam czy cos mnie omija 😅

kokosnuss, Są stajnie, w których np. ochrona robi obchód w nocy.



Jak jest poruszany taki temat, okolice Żyrardów, Radziejowice i kierunek trasy S 8. Z takich nowych i świeżych stajen, które są w przystępnych cenach i naprawdę jest to co przedstawia oferta, mogę polecić stajnie Marc w Jaktorowie, znajomi są zadowoleni. No niestety dobre stajnie i na poziomie mają full i od dłuższego czasu rotacja jest zerowa jak w Arikonie. Fajne tereny - Żabia Wola, Ojrzanów. Nie polecam okolic Bud Michałowskich i nowej stajni na Starych Budach Radziejowskich. Nie polecam. Właścicielka tej stajni tylko ładnie mówi i na tym koniec. Później jest inaczej. Konie stoją przy samej ruchliwej drodze tylko na pastuchach, dla mnie to jest słabe, obiecywane są łaki? Łąki to obejrzeć można sobie z daleka i na tym koniec, konie nie są puszczane na te łąki, cały sezon stoją przy tej drodze. Jak na dość sporą ilość koni to wybieg-padok przy tej ulicy jest mały, trawy nie ma ,piach, błoto, siana i wody na padokach też nie ma. Część koni w bardzo złych warunkach, cały czas na mokrym i brudnym podłożu z odchodów. W sumie to tam nie ma warunków do jazdy, w teren ciężko, nie jest przyjazny, szkoda nóg konia, ujeżdżalnia ciągle problematyczna. Funkcjonalność na tym terenie również. Brak kompetencji, jeżeli chodzi o opiekę pod każdym względem. W tym miejscu nie ma znaczenia czy koń dostał jedzenie rano czy wieczorem. Czy wogóle został nakarmiony? Siatki w boksach ale nie widać ile ten koń naprawdę dostaje, siano kiepskie chyba najtańsze. Siano mieszane z sianokiszonką, jak dla mnie słabo, bałagan, brak normalnej siodlarni czy pomieszczenia na sprzęt, biegające chude psy, w ciągu dnia nie ma opieki i kontroli nad tym co się dzieje. Tych właścicieli ciężko zastać. Tam nikogo nie ma. Można wyprowadzić konia i nikt by nie zauważył. Najgorsze jest to, że nie ma zaintersowania ze strony właścicieli, zero informacji czy koń ma nogę rozwaloną czy jest chory czy umiera. Więc nie polecam. Nie wiem dla kogo jest to miejsce? Ale raczej ktoś kto dba to nie są warunki dla konia takiej osoby.
Hejka, to znowu ja
Czy mogę poprosić o kontakt osoby stacjonujące w LOCO?
Chętnie PW
ElSavador
Skoro już to poruszyłaś. Zgadza się, ktoś mieszka. To jest słowo klucz – mieszka. Za płotem mieszkają też właściciele, w czworakach też ktoś mieszka, a trochę dalej mieszka ksiądz. Nic z tego nie wynika, tak samo jak nic nie wynika z tego, że ten ktoś posiada wiedzę większą niż rotujący się stajenni. Pewnie każdy właściciel konia, interesujący się potrzebami konia, wie więcej niż rotujący się stajenni – czyli obecni stajenni w Zaborowie. A raczej nie stajenni, lecz widłowi, bo stajenny to jednak inna kategoria pracownika. Dlatego nie rozumiem, jak w sytuacji, kiedy widłowi zmieniają się jak w kalejdoskopie, można mowić, że teraz jest lepiej. Jak tu w ogóle można mówić o właściwej opiece?  

kokosnuss
Nie miałam na myśli tego, że ktoś w nocy chodzi i sprawdza, ale to, że będąc na miejscu, może coś zauważyć. Natomiast jeśli nikogo nie ma, 100% pewności, że nikt niczego nie zauważy. Jak dla mnie to jest istotna różnica. 

Dead-inside
Święte słowa, to co powiedziałaś na temat dobrych stajennych, doceniania ich pracy i trzymania się rękami i nogami stajni z takimi stajennymi. Zaborów miał szczęście mieć dwóch dobrych, niepijących stajennych, Maćka i Grześka. Maciek robił wszystko, co miał w zakresie swoich obowiązków i robił to dobrze; Grzesiek robił dużo ponadto, robił dodatkowe rzeczy z własnej inicjatywy. Grzesiek „trzymał” wielu pensjonariuszy na miejscu.  Mnie "trzymał" pomimo wielkiego oporu ze względu na brak siana na padokach. Był to mój wybór – dobra opieka i zaufanie kontra brak siana.

Ale obaj zostali tutaj obsmarowani przez osobę zaangażowaną we wprowadzanie zaborowskiego nowego ładu.

A tak w ogóle jestem ciekawa jak twórcy zaborowskiego nowego ładu podchodzą do zakazu lonżowania na ujeżdżalni/nakazu lonżowania tylko i wyłącznie na lonżowniku, skoro ten lonżownik jest często używany do jady przez szkółkę i dopchać się do niego łatwo nie jest. Chyba dla większości pensjonariuszy nie jest tajemnicą, dlaczego zakaz lonżowania na ujeżdżalni został wprowadzony. I tu nasuwa się pytanie, dlaczego symetrycznie nie został wprowadzony zakaz jazdy na lonżowniku, żeby przynajmniej częściowo rozładować jego obłożenie. Jedno i drugie wyjaśnia określenie "prywata".
 

A teraz wracam do mojego pytania: ktoś coś na temat stajni Argos (tej w Lasku Bielańskim) i Filmowej Stajni Treningowej? (w Łomiankach, konno.pl)?
trusia, miałaś w Zaborowie wyjątkowego stajennego, który dbał o przydzielone mu konie jak o własne. Większość „nowych” pensjonariuszy nie miała tyle szczęścia. Co więcej, nie za bardzo było komu zgłosić jakikolwiek problem.

Miałam znacznie więcej zarzutów i własnej pracy przed „nowym ładem zaborowskim” niż teraz. Gdyby zaś pojawił się jakiś problem to mam go komu zgłosić, to znaczna różnica. Co do regulaminu to podobno został on zmodyfikowany (nawet nie wiem w jakim zakresie bo przyznam się bez bicia, że nie zapoznałam się z jego treścią 😉😉. Nie odczuwam z tego tytułu na razie dyskomfortu albo jakichś znacznych ograniczeń.

W Zaborowie na ten czas konie maja czysto, obornik jest wyrzucany codziennie. Był krótki moment gdy konie miały mniej ściółki (ale nie beton poproszony ściółka jak w Kobrapark), od miesiąca S ma mięciutko. Nowy zarządca jeśli chodzi o dobro koni reaguje bardzo szybko. Wszelkie usterki są tez usuwane niemalże ekspresowo. Plac do jazdy jest bronowany i pomimo braku hali można już jeździć. Zbronowana została tez droga na padoki. Gdyby nie panująca aura pogodowa mogłabym stwierdzić ze w Zaborowie ruszył sezon jeździecki 🙃. Konie karmione są jak dotychczas- 3 razy dziennie siano, 2 razy dziennie treściwe. Karmione zawsze o tej samej porze. Teren stajni jest teraz czystszy i bardziej zadbany. Moj kon dzieli ze swoim kolega 2ha padok, jak wraca z padoku robi zielone kupy, nie rzuca się na jedzenie, żeby nie powiedzieć, że wybrzydza jak zawsze 😉

Jeśli chodzi o „widłowych” to już w Zaborowie nie pracują 🙂. W zakresie Twojego pytania o stajnie to jedna znam z opowieści i … po stokroć wolałabym Zaborów.
ElSalvador, Robert daje Twojemu koniowi więcej siana żebyś polukrowała mu stajnie na r-v?
Tak i masuje go po zadzie gdy nikt nie patrzy.

😉
Gillian   four letter word
19 lutego 2022 10:55
Chciałabym tylko przypomnieć, że dla każdego „dużo siana” to wartość zmienna - kiedyś oglądałam stajnię, gdzie podobno siana było ogromnie dużo a zastałam przygotowane pod boksami po pół kostki. Dla ludzi polecających mi to miejsce to było dużo… strach pomyśleć ile konie dostawały w miejscu gdzie było mało 🙄
Post został usunięty przez autora
Fascynuje mnie ta całą historia z Zaborowem w roli głównej, serio. Zmiany były tam potrzebne od bardzo dawna, ale próba i sposób ich wprowadzenia jest dla mnie tak bulwersujący i niedopuszczalny, że ciężko mi uwierzyć, że ktoś tego naprawdę broni z powodów innych niż próba usprawiedliwiania samego siebie i oczyszczenia sumienia. Fakt, że powynosili się stamtąd ekspresowo ludzie z końmi, będący pensjonariuszami od kilkunastu lat to chyba nie może być tylko "zbiorowa histeria". I dobrze, że tak się stało- może trochę zimnej wody się "zarządzającemu" na głowę wylało i zrozumie, że nie tędy droga. Taka bezwzględność i brak komunikacji nie są rozwiązaniem, na które ktokolwiek szanujący siebie będzie się godził.
Szkoda mi Zaborowa, bo to miejsce z ogromnym potencjałem z bajkowymi widokami, a wciąż brakuje tam kogoś, kto by tym z głową pokierował..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się