Stajnie w Warszawie i okolicach

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
23 lutego 2022 22:54
W Bingo, u ridera i chyba w Akademii Kucania.
bjooork, Zniszczona zupełnie jest w Dama Dana
trusia, jest mi bardzo przykro, że tak uważasz i chwytasz się tego typu „argumentacji”, nie będę się do tego odnosić, żeby Cię niechcący nie urazić. W przeciwieństwie do Ciebie my dalej stoimy w Zaborowie, bacznie obserwujemy co się dzieje i również nie należymy do weekendowych właścicieli koni.

Co do regulaminu i zmian w stajni to ja w przeciwieństwie do Ciebie miałam bardzo ostrą wymianę zdań z nowym menagerem stajni już 1 stycznia 2022 r., wymieniliśmy się dość doniośle uwagami na ten temat. Dla nieświadomych dodam, że regulamin nie dotyczy koni, a osób użytkujących konie na jej terenie.

W zakresie tego, że stajnia nie moczy jedzenia, dodam jako osoba która trochę stajni podwarszawskich zwiedziła, że mało która stajnia to robi. Raz, że przy stajni gabarytów Zaborowa (ok. 45 boksów) sprostanie moczeniu jedzenia rożnego rodzaju, według często wymyślnych procedur i stosowanych przez właścicieli suplementów -w bezpieczny sposób - jest awykonalne. Żadna duża stajnia z poważnym podejściem do klienta nie powinna brać na siebie takiej odpowiedzialności, zwłaszcza przy rotujących stajennych. Chyba że do tego celu zatrudni oddzielnego pracownika. Tylko wtedy pensjonat nie kosztuje 900 zł ani te 1100 zł. Bawić się w indywidualne posiłki można przy małym pensjonaciku, nie dużej stajni, zwłaszcza tak zaniedbanej jak Zaborów. To jest oczywiście moje zdanie, liczę się z tym ze każdy może mieć tutaj zdanie odrębne i szanuję to, nie musicie mnie atakować.

Dla mnie istotniejszym jest by nowy menager zamiast klęczeć przez kolorowymi wiaderkami z kolorowymi miareczkami i dziesiątkami suplementów skupił się na poważniejszym rozwoju stajni- zadbaniu o budynki, infrastrukture i porządek, bo to niestety bardzo zostało dotychczas zaniedbane. Na te chwilę z każdym moim przyjazdem widzę drobne, cieszące oko zmiany i jestem dobrej myśli. Mój koń tez ma znacznie lepsze warunki niż miał na przełomie pazdziernik-grudzień (dużo czyściej w boksie), lepsze sianko (które kończy jeść codziennie ok 5 rano) i bystrzejsze oko.

Pozdrawiam ja -Dorota kupiona za kostkę siana, z syndromem sztokholmskim
ElSalvador, ale niektóre konie serio potrzebują tych supli z kolorowych miareczek... im nie jest potrzebny zbronowany plac czy pomalowany płot. Ale już siano/leki, moczone jedzenie już tak. Nie znam Zaborowa, w każdym razie dla mnie moczenie jedzenia/podawanie supli to warunek konieczny. A nie zawsze właściciele "wymyślają". Czasem po prostu muszą coś robić/podawać. Gdyby stajnia odmówiłaby mi pomocy w tym zakresie, szukałabym kolejnej.
November Rain, akurat podawanie supli można łatwo ogarnąć szykując pudełka dla konia.. nie wyobrażam sobie, żeby pensjonat miał podawać x suplementów, które mój koń dostawał/dostaje… raz, że bym nie wierzyła, że ktoś to faktycznie robi, a dwa istnieje ogromne prawdopodobieństwo pomylenia dawek itp. Chce się dawać suple to się kupuje pudełka i je szykuje.
Co do moczenia posiłków się nie wypowiem, ale też trzeba mieć naprawdę zaufanie do stajennego, żeby podał coś co wymaga odpowiedniego rozmoczenia..
Czytam dyskusje z rosnącym niedowierzaniem 😮 są w ogóle gdziekolwiek na świecie stajnie gdzie suple i moczenie jedzenia są w cenie i to tak niskiej jak 900zl? Przecież to jest kupa roboty a praca kosztuje.
November Rain, masz pełną rację co do tego, że konie w zależności od wieku i stanu zdrowia wymagają częstokroć indywidualnego podejścia, w tym diety. Nie neguje tego. Mój kon dostaje gotowe pudełka od samego początku. Tak tez robiliśmy w innych stajniach. Moczone posiłki dostawał na zmianę ode mnie i koleżanek ze stajni, zmieniałyśmy się w obowiązkach. Dzięki temu nie musiałam martwić się że stajenny coś pomyli, albo czegoś zaniedba. Dlatego tez starałam się tak dobierać pasze dla swojego konia by uniknąć problemów. Rozumiem rozgoryczenie właścicieli starszych koni, którzy przywykli do tego ze konie są karmione tak jak chcą - ale w ten sposób karmiło tylko dwóch z czterech stajennych w Zaborowie. Jeden z nich odszedł w listopadzie, a drugi w grudniu.

Zaborów to w przeważającej mierze sypiący się zabytek,wymagający inwestycji. Od stycznia stale sprzątany i porządkowany. Jesli właściciele we własnym zakresie nie są w stanie przygotowywać odpowiednich pudełek to myśle ze to spory argument ku temu by poszukać innej stajni. Tez bym tak zrobiła gdybym nie była w stanie zapewnić w danej stajni odpowiednich warunków bytu dla swojego konia. Na te chwile po prostu uważam, że ta stajnia nie ruszy do przodu jeśli nie wprowadzi się poważniejszych zmian, dla wielu osób przykrych i niewygodnych. Odpowiednie żywienie dla koni jest tak samo istotne jak dziury w boksie, walący się mu na głowę dach i ściany. Z ta różnica ze pudełka jest łatwiej przygotować i może tym się spokojnie zająć właściciel konia, z uwzględnieniem wszystkich kolorowych wiaderek, miarek i proszków.
kokosnuss, nie ma. To chyba taki idealny sen pensjonariusza bardziej niż rzeczywistość. Ja osobiście uwielbiam robić pudełka 😂
trusia, mogłabyś dać znać w której stajni w okolicach Warszawy posiłki są przygotowywane wg zaleceń właściciela? Z doświadczenia własnego wiem, że przy tego typu rzeczach albo zaraz się daje za mało albo za dużo a dieta pudełkowa dla koni jest właśnie zbawienna dla stajennych, którzy tych koni pod opieką mają dużo (wiadomo dla każdego to inna liczba).

W dodatku czy istnieją stajnie jeszcze gdzie masz zakładane ochraniacze/derki/sprowadzanie koni do kowali itp. za darmo? Miłość do zwierząt miłością ale czy z samej miłości da się zapłacić rachunki?

Jeśli znasz takie stajnie i nie ma problemów tam z porąbanym właścicielem, sianem i woda na padoku, trawa w okresie letnim, racjonalnym placem i nie jest oddalona 70 km od Warszawy oraz nie kosztuje 2000 zł to daj znać bo na pewno tu się innym właścicielom konia przyda taka informacja.

Właściciel wstawiając konia do pensjonatu również ma obowiązek o niego dbać. Najlepiej to stać w miejscu za 800 zł i wymagać wszystkiego w cenie.

Kiedyś faktycznie robiłam wszystko za darmo w jednej podwarszawskiej stajni. Wyprowadzanie na karuzele za darmo, obiady takie jak właściciel zalecił za darmo, derki, ochraniacze za darmo. Pranie rzeczy prywaciarzy. Zawsze była jakaś pretensja. Wszystko w stajni wtedy za 550 zł - 30pare kilometrów od Warszawy z małą halą z codziennym czyszczeniem w boksach. Właściciele potrafili przyjeżdżać raz w tygodniu albo i dłużej ale byli też i tacy co przyjeżdżali codziennie. Skąd taka sytuacja jeżeli po drugiej stronie Warszawy w Aromerze płacisz za wszystko koniecznie? Będąc w Aromerze chwilę pracownikiem nie widziałam żeby prywatne konie były w ogóle wypuszczane na padok o ile ktoś komuś tego nie zlecił/nie zapłacił/nie dogadał się i to samo tyczyło się karuzeli. W Aromerze płaciło się za dostęp do karuzeli i padoków ale we własnym zakresie korzystania z nich. Tylko ja głupia z 8 koni nagle miałam praktycznie jedna cała stajnie na karuzele za tą samą cenę.


Jak to jest że właściciel ma czas pojeździć a nie ma czasu przygotować pudełek z jedzeniem dla swojego konia, któremu należy się wszystko co najlepsze?
Fokusowa, no wlasnie, znam troche stajni, co takie cuda obiecywaly, ale z praktyka juz zawsze gorzej 😉 a do tego 900zl to na okolice Warszawy bylo calkiem niedrogo juz 10 lat temu, jak stajnie na zadupiach kosztowaly 500-600.

Jedyne stajnie jakie kojarze z namaczaniem, dosypywaniem supli po miareczce etc. to albo prywaciarze majacy jednego czy dwa konie w mini pensjonacie i traktujacy te konie jak swoje, albo stajnie hiper super premium (gdzie takie uslugi za to slono kosztuja). A tak to pudelka i moczone w zakresie wlasnym...
majek   zwykle sobie żartuję
25 lutego 2022 12:22
Sluchajcie, a dlaczego to jest taki problem dla stajennych robic te wszystkie rzeczy? Serio pytam, bo w UK w stajniach pensjonatowych indywidualne karmienie to standard, kazdy kon je cos innego. Tak samo zmienia sie derki, ochraniacze, wyprowadza na padok itd. Jeszcze w standardzie jest pakowanie siana w siatki i moczenie. Pracuja najczesciej mlode dziewczyny, maja po 12-15 koni pod opieka, dzien pracy to zwykle 7 godzin (8, w tym 1h przerwy) i daja rade. I jeszcze codziennie czyszcza wszystkie boksy.

Jak rozmawiam z mama czy kolezankami o perypetiach w ich stajniach to mi sie noz w kieszeni otwiera, np jak slysze, ze za wszystkie `nadprogramowe` dodatki musza dawac w lape bezposrednio stajennemu. I to sa dodatkowe 100 czy 200 na miesiac! Mnie na miejscu wlasciciela pensjonatu by szlag trafial, ze moj pracownik dorabia sobie na boku w czasie pracy, za ktory mu place.





majek, no chyba nie taki standart skoro moi znajomi robią wszystko sami, a też w Anglii mieszkają, i to wszystko to nie takie w przenośni, cena miesieczna za pensjo obejmuje tylko to ze mają do dyspozycji boksy dla koni i pastwisko, siano - moga płacić za stajenne, ile zużyją, albo kupić i przywieść własne. jak nie przyjdą rano wypuścić lub nakarmić to konie stoją głodne w boksie.
majek, och tam, ja tam znam właścicieli pensjo, którzy są zadowoleni - mogą dać tak na prawdę minimalną pensję na umowę stajennemu a resztę - czyli często więcej niż pensja stajenny dorabia na dodatkach. Właściciel stajni zadowolony, bo stajenny zadowolony - jeden ma małe koszty a drugi wysoką pensję.
Na Zachodzie jest wyrazny podzial DIY vs all-in/ full livery, obie opcje to zupelnie inna polka cenowa i inne oczekiwania. DIY kosztuje moze polowe all in z reguly?

Przy czym na DIY nic nie stoi glodne w boksie, uzgadnia sie wspolny grafik i tyle. Koniom az takiej roznicy nie robi, czy karmi i wypuszcza stajenny na UoP czy wlasciciele innych koni 🙂 zwlaszcza w dobie internetu sa fajne apki i mozna to latwo ogarnac nawet z duza grupa obych ludzi.

Niemniej ani na DIY ani all-in nie spotkalam sie z opiekunami odmierzajacymi za darmo suple czy moczacymi zarcie, jak jest obsluga po taniosci to zawsze maja byc przygotowane pudelka. Pudelko jest mniej upierdliwe niz np. moczenie wyslodkow o poranku, zwlaszcza jak do wody trzeba wiaderko w te i nazad zatargac.

Za oplata to mozna wszystko, jasne, no ale wlasnie ZA OPLATA 😉 a jak stajnia ma cene raczej z dolnej polki, to dla mnie dziwne jest oczekiwanie czasochlonnych uslug gratis.
Tak sobie czytam i chyba czas na podwyżkę…

Okolica Warszawy (ok 30-35km). Sprzątanie do czysta 3x w tyg, codziennie dościelane, czasem dodatkowo sprzątane pomiędzy. Siatki z sianem dopchane tak, żeby było na cały czas stania konia w boksie, jak ktoś chce to mogą i dwie wisieć. Siano na padoku (w ufo, albo luzem), woda też, konie na padokach dopasowane stadkami, ale jak ktoś chce mogą stać oddzielnie. Zmieniam derki jak robi się cieplej/zimniej/przemoknie. Robie każdemu żarcie wg potrzeb, moczę jak trzeba. Plac z naturalnym, ale bardzo fajnym podłożem - bronowany, a zimą sypany chlorek, żeby nie zamarzał. Wszystkie konie robi jeden kowal, w jednym terminie i przy wszystkich jestem. Jak trzeba weta to też w razie co jestem, dzwonię i pomagam. Zamawiamy paszę razem, więc piszę do pensjonariuszy info (+ na bierząco info „skończył się worek, zaczynam drugi”, często dziewczyny kwestie ilościowe i która pasza dla którego konia zostawiają mi i proszą żeby dać znać ile mają do zapłacenia. Pralka stajenna, miejsce do suszenia rzeczy, siodlarnia i miejsce gdzie bez problemu pomieścimy sprzęt niezależnie ile kto ma…
Nirv, dobra, dobra, ale miejsc nie ma! 😭
majek   zwykle sobie żartuję
25 lutego 2022 17:36
Kokosnuss dobrze wytlumaczyla, chodzilo mi o stajnie z opieka, a nie wynajecie boksu.
Ale serio, u nas kazdy ma indywidualna diete (a wyslodki to chyba wszystki dostaja). Widocznie co kraj to obyczaj.

Nirv, to pogratulowac takiej stajni.
Tak z ciekawosci: ile masz koni w stajni? Masz pracownika czy sama wszystko robisz?
Nirv, ale Ty masz stajnie gdzie znaczną część to są twoje konie a ile koni masz na pensjonacie? Ile z tych koni to konie od zaprzyjaźnionych osób?
Na tą chwilę nie masz też hali i nie każdy decyduje się wstawić konia do stajni gdzie jest wybieranie co trzy dni.
Nie umiejszam twojej stajni i spojrzeniu bo gdyby nie Ty i twoje porady dt. suplementów i pasz również nie postawiłabym kobyły na nogi i wcale się nie dziwię że w tym temacie właściciele Ci tak ufają. Największe wow to jednak dla mnie to, to co wypracowałaś z Gniadą.

Ten co płaci 2000 zł to już raczej w większości opcja właśnie all-in więc czego się oczekuje od stajni która kosztuje połowę mniej?
Edit: ostatnie zdanie nie dotyczy stajni Nirv tylko ogólnie bo nie wiem ile kosztuje u niej pensjonat i nie pamiętam czy w ogóle poruszałyśmy ten temat.
<b>kokosnuss,</b> nie ma. To chyba taki idealny sen pensjonariusza bardziej niż rzeczywistość. Ja osobiście uwielbiam robić pudełka 😂
Fokusowa,

Wobec tego ja do tej pory żyłam w idealnym śnie pensjonariusza. We wszystkich stajniach poza Kobrą przygotowywali posiłki mocząc je i dodając suple.  Ba, nawet siano moczyli. Co za wymysł, moczyć siano w pensjonacie poniżej 900 zł!  W Zaborowie za 900 zł przygotowywali posiłki, za 1100 już nie. Aż się boję pomyśleć, z czego zrezygnują przy cenie 1500.

Napisałam o przygotowaniu posiłków w odpowiedzi na sielski obrazek „konie dostają regularnie trzy posiłki”.  Ponieważ w poprzednim życiu stajni stajenni przygotowywali posiłki, więc dla jasności napisałam, jak to teraz wygląda.  Dodam jeszcze, że te trzy posiłki to nie trzy posiłki, a dwa posiłki plus kupka siana po powrocie z padoku. I nie mówcie „jak można spodziewać się podawania trzech posiłków w pensjonacie za 1100 zł” czy „siano liczy się jako posiłek”.  Zwykle jak mówi się o trzech posiłkach, jest to treściwe 3 razy.  

Zwróćcie uwagę, że ja nigdzie nie pisałam, że nowy zarząd ma stosować stare zasady. Ale uważam, że obowiązkiem zarządcy jest poinformowanie pensjonariuszy o nowych zasadach. Chociażby z tego prostego powodu, że z ich pieniędzy ma pensję. 

ElSalvador,

Dla nieświadomych dodam, że regulamin nie dotyczy koni, a osób użytkujących konie na jej terenie.
Nie masz racji. Regulamin dotyczy ludzi, ale też koni. Bo jak widzę, że koń dostaje mini-kupkę siana i stoi na gołym betonie, bo wyżarł ściółkę, a regulamin zabrania dorzucania siana czy słomy, dotyczy to konia czy mnie? Chyba konia, bo to nie ja na tym betonie będę spać (wyjaśniam: za poprzednich rządów można było dorzucać siano i słomę).

W dodatku w ramach tego reklamowanego sprzątania zarządca wyrzucił moje trociny.  OK, zgadzam się, że miał prawo nie chcieć, żeby worek z trocinami stał tam, gdzie stał. Ale osoba, które przynajmniej w minimalnym stopniu liczy się z klientami albo by wskazała nowe miejsce, gdzie mogę te trociny trzymać albo powiedziała, żebym je zabrała, bo miejsca dla prywatnych trocin nie ma. Wtedy bym mogła przynajmniej ten worek trocin sobie na głowę założyć, jak to sugerowała robić z siatkami inna wielbicielka zarządcy. A tak to były i się zmyły, koniowi beton został.    

Natomiast zgadzam się z tobą co do jednego: że “menager nie ma klęczeć przed kolorowymi wiaderkami z kolorowymi miareczkami i dziesiątkami suplementów”. W ogóle skąd ten pomysł? Nie jest to jego rola. Jego rola to znaleźć odpowiedzialnych pracowników, ustalić zakres ich obowiązków, poinformować pensjonariuszy, co mogą wymagać a czego nie, a potem zapewnić, że stajenni nie będą znikać. Komunikacja nie jest zależna od ceny pensjonatu, w normalnie funkcjonującym miejscu jest po prostu normalnością.
trusia, to odnośnie liczny posiłków to chyba nie do mnie, bo ja uważam, że siano powinno być praktycznie 24/7, a posiłki to treściwe.

Co do stajennych dających suple.. No jak się ma kilkanaście koni to jeszcze, ale kilkadziesiąt? No przecież samo podanie jedzenia by trwało minimum godzinę..

Ja właśnie się przeniosłam do nowej stajni i właścicielka sama podaje jedzenie i nie chce, żeby przygotowywano pudełka. I szczerze? Nie jestem do tego do końca przekonana. Bo zwyczajnie nie mam 100% pewności, że ktoś obcy da to jedzenie i suple tak jak ja.
Nie, oczywiście, to o liczbie posiłków było ogólnie informacyjnie, poza cytatem.

Edit:
do tego 900zl to na okolice Warszawy bylo calkiem niedrogo juz 10 lat temu
Serio, 10 lat temu 900 zł to było niedrogo, jak pisze kokosnuss? Znowu widzę, ze w jakimś innym świecie żyję.
dar, Od 30 lat prowadze pensjonat pod Warszawa i jesli trzeba to karmię wg. zaleceń własciciela. Pilnuję kowala, weterynarza i fizykoterapeutów. Zmieniam derki i opatrunki. Konie dostają 5 posiłków dziennie. Nigdy nie ma u mnie wolnych miejsc
Są stajnie, które szykują posiłki dla pensjonariuszy i nie pobierają opłat za derkowanie. Nie kosztują 2k, sprzątane jest codziennie, porąbanego właściciela brak, odległość od centrum Warszawy 25 km 😉 Do stycznia trzymałam w takiej właśnie stajni konia 😉
Też potwierdzam, że istnieją.

kasska, a możesz napisać gdzie? Może być na pw.
W Pilaszkowie 🙂
kasska, byłam oglądać Pilaszków. Wszystko super, ale są tylko i wyłącznie kwatery. Nie ma padokow/pastwisk, tylko 4 konie chodzą w parach (2 razem i 2 razem), bo są jednych właścicieli. Reszta chodzi każdy osobno na małą kwaterę.
Nie ma pastwisk, ale mnie to akurat pasowało, że kobyła po kontuzji chodzi sama 🙂
dar, W Bingo. Nie ma żadnych dopłat do derkowania, specjalnego żarcia czy specjalnej obsługi. Pranie i naprawa sprzętu też jest w cenie. Opieka przy weterynarzy i kowalu też. Pensjonat nie kosztuje 2000. Fakt, miejsc wiecznie brak i są plusów minusy - zależy czego kto oczekuje. Np. konie cały dzień na padokach ( z sianem i wodą) w stadach. Nie ma możliwości pojedyńczych padoków, Jest mała rekreacja, ale jest grafik i tłumów nie ma. Można wszystko ustalić, tylko trzeba chcieć. Niestety nie każdy właściciel pensjonatu chce. A szkoda.
[quote]Sluchajcie, a dlaczego to jest taki problem dla stajennych robic te wszystkie rzeczy? Serio pytam, bo w UK w stajniach <b>pensjonatowych </b> indywidualne karmienie to standard, kazdy kon je cos innego. Tak samo zmienia sie derki, ochraniacze, wyprowadza na padok itd. Jeszcze w standardzie jest pakowanie siana w siatki i moczenie. Pracuja najczesciej mlode dziewczyny, maja po 12-15 koni pod opieka, dzien pracy to zwykle 7 godzin (8, w tym 1h przerwy) i daja rade. I jeszcze codziennie czyszcza wszystkie boksy. <br>
<br>
Jak rozmawiam z mama czy kolezankami o perypetiach w ich stajniach to mi sie noz w kieszeni otwiera, np jak slysze, ze za wszystkie `nadprogramowe` dodatki musza dawac w lape bezposrednio stajennemu. I to sa dodatkowe 100 czy 200 na miesiac! Mnie na miejscu wlasciciela pensjonatu by szlag trafial, ze moj pracownik dorabia sobie na boku w czasie pracy, za ktory mu place. <br>
<br>
<br>
<br>
<br>
<br>[/quote]
majek, Porównujesz dwa zupełnie inne kraje. Inne zarobki, inne warunki, inną mentalność ludzi.
BUCK   buttermilk buckskin
03 marca 2022 22:04
macie jakieś info o pensjonacie Mandra ? widzę na FB że trwa wyprzedaż "majątku"
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się