KOTY
Mellsii22, znajdź namiary na wet Paulinę Strychalską. Ona pracowała w Trójmiejskiej, teraz się przeniosła gdzieś w inne miejsce w Polsce. Ale to bardzo zaangażowana lekarka, jest właśnie specjalistą od nerek, układu moczowego. Odezwij się do niej, na pewno jakoś spróbuje pomóc.
Fokusowa, widzę, że przyjmuje w Poznaniu, jutro postaram się z nią skontaktować, dziękuję!
Mellsii22, NordicaVet - Anna Włodarczyk (Gdańsk, Myśliwska). Bardzo polecały zaufane mi osoby, więc może też warto skonsultować. Trzymam kciuki za koteczka!
maiiaF, baaardzo dziękuję! Napewno pojedziemy na konsultacje jak tylko wypuszcza Cyryla ze szpitala. Mamy 4 teczki dokumentacji... będę musiała uprzedzić, że będzie to dłuższa wizyta 🙈
Mellsii22, A Neska-Suszyńska? Mam nadzieję, że nie pomyliłam drugiego nazwiska. nerkiwet.pl kiedyś, teraz SpecVet. Ona się specjalizuje w układzie moczowym. Pewnie za daleko, żeby jechać z kotem, ale może konsultację warto zrobić?
Hej, czy macie jakieś sposoby bądź produkty godne polecenia na odklaczanie?
Mam pastę odklaczajaca ale kocina jakoś za specjalnie jej nie lubi i jakoś nie widzi mi się jej tego wciskać codziennie po 5cm. Mam też olej z łososia (podobno oleje pomagają w wydalaniu kłaczków?) ale jakoś specjalnie nie szaleje za nim.
Szukam czegoś prostego typu jakiś smaczek raz dziennie (idealnie tygodniowo jak takie są)...
donkeyboy, VetExpert ma proszek do dosypywania do jedzenia, a z takich typowych smaczków to pasta słodowa, np. Miamor. Ale z pastą uważaj jeśli kot ma problemy z trzustką. Tam jest niby około 2% tłuszczu, ale nam parametry skakały. Na wszelki nasza wet kazała odstawić (a to świetny internista).
Mój stary kot ma jakiegoś malutkiego guzka na plecach - twardy, przesuwa się ze skórą, nie rośnie póki co. Jak pilnie lecieć z tym do weta? Nie wygląda jakby to w ogóle zauważył, więc pewnie nie boli.
Z guzami jak najszybciej. Ja poleciałam w sobotę, to w poniedziałek był zabieg. Guz wielkości groszka. Tylko że na listwie mlecznej (stamtąd często są przerzuty do płuc). Mimo naprawdę błyskawicznej interwencji i dużego zapasu i tak przerzutował do płuc. Finał oczywisty - eutanazja.
donkeyboy, ja polecam Vetfood Anti Hairball - proszek wsypywany do jedzenia, bardzo dobry skład, łatwo rozpuszcza się w wodzie i przyjemnie się miesza z mokrym. U nas to zadziałało najlepiej. Próbowaliśmy też smalec gęsi, ale nienawidzą tego i do tego nie pomaga przy podwyższonym cholesterolu (tak samo jak oleje z łososia np.). No a past nie polecam - wszystkie mają fatalne składy dla kota.
magda, idź do weta, obejrzy, zrobi biopsję i po wynikach będzie pewnie decyzja co do zabiegu 🙂
Muchozol2 dzięki! O wlasnie proszek to byłoby coś czego szukam - nie mogłam znaleźć tego twojego (być może dlatego że nie mieszkam w PL) ale znalazłam ten polecany przez Melanie - dziękuję!
Pójdę asap, tylko wyzdrowieć muszę. Dzięki za odpowiedzi, zdecydowanie mnie zmobilizowały do szybkiego działania.
Muszę po stokroć pochwalić mojego Koreczka.
Matoł znowu z kimś się tłukł i zafundował sobie dziurę w uchu. To już drugi raz zresztą. W miejscu skaleczenia zrobił się ropień, przetoka (pomiędzy dwoma warstwami skóry) plus mniejsza dziurka. Spuchło jak bania, cuchnęło ropą - no coś trzeba było zrobić. Blisko nie mam żadnego sensownego weta a wożenie kota kawał drogi to udręka dla nas obojga. On w sumie lubi jeździć, ale ja nie przepadam za tym, żeby w trasie mieć koteczka-Koreczka na kolanach, ramieniu, głowie, zagłówku, desce rozdzielczej i wszędzie indziej gdzie się da... tam gdzie nie bardzo się da też. A zamknięty w kontenerku niemożebnie się drze i przeżywa psychiczne katusze.
Postanowiłam więc zająć się tematem ucha sama. Sprawa o tyle niełatwa, że moja rodzina do solidnego przytrzymania jakiegokolwiek zwierzęcia niezbyt się nadaje.
No i tu pochwała kota - od trzech dni pozwala sobie za żywca czyścić ropień i zakładać maść z antybiotykiem. Teraz to się zaczyna goić, ale pierwsze dwa dni trzeba było odmaczać, otwierać i czyścić na ile się da z ropy. Boleć musiało niemożebnie a Korek ani razu mnie nie drapnął. Wrzeszczał, trochę się wyrywał, ale tak, żeby mnie pazurem nie zaczepić. Niesamowity jest ten kot. Powinien dostać chyba z 50 naklejek dzielny pacjent. Ale sądzę, że by nie docenił więc wczoraj na kolację dostał surową polędwiczkę a dzisiaj kurczaka - to zrozumiał.
SzalonaBibi, - no i brawo, dzielny pacjent 😁
Moje sierście dostały od P. obrzydliwą szczuro-fretkę. KOCHAJĄ ją. Jest paskudna, a toczy się o nią wojna od kilku dni. Miała być zabawka do kopania dla Kici (ona uwielbia walić z kangurka tyłami), a okazało się, że oba koty mają na jej pukcie świra, noszą ją, śpią z nią i memlają pół dnia.
Screenshot_20220228-005657_Gallery.jpg
keirashara, mamy taką samą, nasza już ma rozerwany nos bo tak dokonały temu futrzakowi 😂 śmierdziało to niesamowicie jak jakieś zapocone skarpety. Teraz już nie ma żadnego zapachu, chyba wymemłany już ale jedna kocica nadal "dojeżdża" nieszczęsnego Pana Śmierdziela.
Druga za to się przekonwertowała na kickeroo z Konga (w żyrafie łatki), każda ma swoje i jest wzgledny spokój 😅
A skąd takie szczuro-fretki?
Ja od tych kartonowych drapaczek mam cały dom w kawałkach, bo to jest dla normalnych kotów, a nie Cornishy, które uważają,że wszystko trzeba rozszarpać zębami , a nie drapać kulturalnie 😝
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 lutego 2022 09:44
Perlica, na zooplus są „śmierdząca fretka” - śmierdzi fretka, śmierdzi kot i cały pokój, ale zabawa przednia
Perlica, - maxizoo, tylko moja jest niepachnąca :P I spoko, u nas też wszystko w kartonie, przynajmniej raz w miesiącu wymieniamy wklad w zabawce, bo się doskrobują do plastiku. Ja nie obcinam pazurów, chcą drapać to niech drapią, wolę karton niż meble podrapane.
Choć fakt, że ilość futra i syfu przez nie 😒 Czasem się zastanawiam po co mi to było, ale potem mam kotka wtulonego pod kocykiem wieczorem i już trochę wiem po co.
My mamy bezzapachową, ja jestem potrzepana na punkcie zapachów, czuję wszystko 😅 Raz mieliśmy poduszkę z chyba walerianą i 🤢 Nigdy więcej, żadnych pachnących zabawek.
Obrzydliwość wynika tu z pięknego wyglądu, nie zapachu 😉
Czy to ta ?
629D32EC-9F2C-4F9C-B2D3-75E47FD45668.png
efeemeryda, tak, to ta śmierdząca 😀
keirashara, też nie znoszę zapachu waleriany. Pamiętam jak pierwszy raz mi było dane powąchać - na wystawie, babka koło nas ciągle pryskała (?) wokół swojego kota. Masakra. Czułam się jakbym siedziała w koszu na stare skarpety xD
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 lutego 2022 10:24
efeemeryda, tak, to ta.
Aiko zdecydowanie chodzi o ten zapach
Mam psycholi :-)
Wszystkie kurtki trzeba przed nimi chować, bo wygryzą ząbki z każdego zamka :-)
Fretk zamówiona :-)
20220228_104543.jpg
Dzięki, wpadnie do koszyka przy następnym zamówieniu 😁
O nie, a dziś mi przychodzi zamówienie z zooplusa 🙁
donkeyboy, - mi wystarczyła odrobina, żeby zzielenieć, wywaliłam prawie przez okno, nigdy więcej 😅 Nie wiem jak tym pryskać można, to jakiś masochizm.
Toperz cieszy się, że mogłam polecić fretkę 😁
20220228_203119.jpg
keirashara, fajne foto!
Coś czuję,że u mnie będzie szał😜
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 marca 2022 08:06
U nas jest od grudnia śmierdziel
36201841-C1C9-4058-A261-14977FEF0FBD.jpeg
Dziewczyny, mam nietypowy problem.
Szkodnik nauczył się i z ogromną satysfakcją uskutecznia zabawę spłuczką wc. Generalnie miałabym na to wylane ale na miłość boską, trochę żal mi du** ściska ile wody się marnuje! 😕 Nie jestem w stanie zamknąć mu dostępu do łazienki bo tam jest jego kuweta a pod wanną w razie potrzeby (rzadkiej bo rzadkiej ale jednak) ma swój schron. Na domiar złego mam dość nietypową spłuczkę, nie mam pomysłu jak mu utrudnić jej uruchomienie i jednocześnie nie utrudnić dziecku korzystania. Dodaje zdjęcie spłuczki i szkodnika... Jakieś pomysły? 😅
Screenshot_20220302_083134_com.android.gallery3d_edit_744689565830116.jpg
Dziewczyny, mam nietypowy problem.
Szkodnik nauczył się i z ogromną satysfakcją uskutecznia zabawę spłuczką wc. Generalnie miałabym na to wylane ale na miłość boską, trochę żal mi du** ściska ile wody się marnuje! 😕 Nie jestem w stanie zamknąć mu dostępu do łazienki bo tam jest jego kuweta a pod wanną w razie potrzeby (rzadkiej bo rzadkiej ale jednak) ma swój schron. Na domiar złego mam dość nietypową spłuczkę, nie mam pomysłu jak mu utrudnić jej uruchomienie i jednocześnie nie utrudnić dziecku korzystania. Dodaje zdjęcie spłuczki i szkodnika... Jakieś pomysły? 😅
Screenshot_20220302_083134_com.android.gallery3d_edit_744689565830116.jpg