PILNE! Zwrot konia do poprzedniego właściciela- Ukryta kontuzja

ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
19 lipca 2009 23:57
A jeżeli sprzedający woła sobie 7 tys. za konia to jego obowiązkiem jest też zrobienie badań czy koń nie ma jakiś ukrytych kontuzji chyba ze konia sprzedaje w cenie mięsa .

Przepraszam Cię, ale ten tekst to żarcik jakiś i to mocno niesmaczny.
Jęśli zdajesz sobie sprawę, ile kosztuje utrzymanie źrebięcia-konia do wieku "produkcyjnego" to to co piszesz jest zwyczajnie głupie.
4-letni koń kosztuje mnie ok.10000 zł BEZ KOSZTÓW MOJEJ PRACY przy nim i wg Ciebie mam ponieść koszt 1000-1500 zł za badanie, żeby sprzedac konia za 7000???
Litości!

Przepraszam za OT.
wątek zamknięty
Ja tu nie widze żadnego problemu trzeba się udać do weterynarza po pisemne badanie konia i weterynarz musi tam napisać że koń jest kontuzjowany od kilku miesięcy z takimi dokumętami jedzie się do sprzedającego i Jak sprzedający nie odda kasy to do sądu.



Weterynarz niczego nie musi , zwłaszcza pisać pod dyktando  🙄
I żaden szanujący swój zawód lekarz nie wskaże daty , od której  koń jest  kontuzjowany.

Rozprawki studentów są fajne, ale lepiej udać się po poradę do praktyka i to jeszcze znającego nie tylko k.c  😉

Nie polecałbym  w tym celu radcy prawnego, bo mimo, że mają obecnie szerokie uprawnienia , to jednak wyuczoną wąską specjalizację.

I lepiej uderzyć się  w pierś, żeby uchronić od  ewentualnego  mocnego rozczarowania.

Niestety- nauka kosztuje.
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lipca 2009 09:52
Dla mnie regularna praca to regularna praca, a nie 2 tygodnie na lonży i 2 miechy na pastwisku. Bo jeśli ktoś tak REGULARNIE TRENUJE swojego konia to kondycha jak się patrzy 😉


Nie chce mi się wierzyć, że facet nie wiedział nic o kontuzji, może po prostu myślał, że koń kuleje, bo się gdzieś uderzył i myślał, że samo przejdzie. A może wiedział, że koń do niczego się nie nada i chciał puścić go w świat, by był kogoś innego zmartwieniem? Kto wie ?! Nikt się nie dowie jak było.

Skoro po kilku dniach pracy koń zaczął puchnąć to musiał puchnąć od rzekomych regularnych jazd u poprzedniego właściciela.

Burza tak bronisz hodowcy, że wszyscy na niego naskakują, ale dla mnie to raczej on nie potrafi się zachować. Zamiast porozmawiać jak człowiek wyzywa dziewczyny i unika kontaktu. Jak to się mówi.. najlepszą obroną jest atak. Mi się wydaje, że gdyby koleś był z czystym sumieniem to grzecznie i dosadnie by powiedział, że koń u niego był cały, zdrowy i żąda poświadczenia weterynarza, że kontuzja nie należy do świeżych.
Zawsze można jakoś wszystko załatwić. Jak człowiek.


Juz ktoś napisał udajcie się do radcy prawnego, póki jeszcze jest czas.
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 lipca 2009 09:57
Mi się wydaje, że gdyby koleś był z czystym sumieniem to grzecznie i dosadnie by powiedział, że koń u niego był cały, zdrowy i żąda poświadczenia weterynarza, że kontuzja nie należy do świeżych.
Zawsze można jakoś wszystko załatwić. Jak człowiek.

oczywiscie, ale nie kiedy rozwydrzone pannisko wydzwania do czlowieka z pretensjami - bo koniczek nie taki jak jej sie WYDAWAŁO.
ide o zakład, ze gdyby zaczęły grzecznie, i NIE OD ROSZCZEŃ bo im sie cokolwiek nalezy (bo sie NIE NALEZY!) to sprawa wyglądałaby inaczej.
a tak to ja sie temu czlowiekowi nie dziwie.

wątek zamknięty
JARA, to Cie zdziwie ale znam wiele osób dla których regularna praca to 2 razy w tygodniu. Przy czym dla jednej osoby koń będzie musiał się rozluźnić i angażować zad a dla drugiej ma pokłusować, zagalopować i do domu. Więc to że ten koń pracował to pojęcie względne. Mocno.

A o czym ma rozmawiać z nimi hodowca jeśli od wejścia było ą, ę, chce swoje pieniądze, koń nie chodzi? Ma przepraszać i głaskać po głowie?  🤔wirek:
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lipca 2009 10:07
Oczywiście zgadzam się z wami w 100%, trzeba było zadzwonić lub pojechać i załatwić wszystko na spokojne, przedyskutować.

Jednak mam nadzieję, że jakby się sprawa nie rozwiązała to koń za bardzo na tym nie ucierpi. Mam taka nadzieję.
wątek zamknięty
ms_ konik nie przesadzaj że utrzymanie konia przez 4 lata kosztuje hodowce 10 tys. jeżeli by ponosił takie koszty to by nie hodował koni bo nikt do interesu nie będzie dokładał .
U nas jest bardzo dużo hodowców i te konie niestety przez te parę lat widzą łąki i zero kowala .

I nie zgodzę się z tobą że hodowca nie jest odpowiedzialny za konia ,Ja ma źrebaka od narodzin do 2 lat i konisko jest zdrowe bo codziennie kontroluje stan moich koni ,kiedyś sprzedałam kuca i od razu nie rozwaliłam pieniędzy tylko trzymałam 4 miesiące ,po 2 tygodniach kuc zachorował a Jakiś wet. powiedział że kuc ma duchawice.
Ja jako uczciwy sprzedający byłam gotowa jechać 400 km. do mojego konia ,co się okazało kuc źle zareagował na zmianę klimatu i się przeziębił .Co najzabawniejsze klacz na oźrebieniu sprzedałam za 2 tys. i też mogłam wszystko olać bo co to za pieniądze.
wątek zamknięty
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2009 10:30
ms_ konik nie przesadzaj że utrzymanie konia przez 4 lata kosztuje hodowce 10 tys. jeżeli by ponosił takie koszty to by nie hodował koni bo nikt do interesu nie będzie dokładał .

zakładając że koszt samych pasz dla dorosłego wynosi 300 zł/mies i koszty te zaczynamy liczyć od 7 miesiąca życia konia do 4 r.ż. to w sumie wyniesie to 9000 zł (30 mies.).

wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 10:40
Czytam, czytam i mam coraz większy wytrzeszcz.

W co drugim wątku się pisze o konieczności zrobienia badań, wiadomo że jak się na nich oszczędzi to można później ładnie nadrobić na leczeniu... Ja nie widzę w tym żadnej winy sprzedającego, jeżeli koń nie był użytkowany to wada nie musiała się ujawnić, a w związku z tym pewnie nie robiono mu żadnych badań u pierwszego właściciela.
Sorry, za bezmyślność się płaci, a jeżdżenie teraz po hodowcy jest mega niepoważne.

Burza gościu nie był hodowcą tylko bodajże 2 właścicielem konia, kon u niego byl użytkowany  (mówi ze pol roku), wet twierdzi ze nie ma siły zeby to nie wyszlo przy normalnej pracy...tym bardziej ze u Dewizki wyszło to przy 3 dniu pod rząd roboty z koniem!!


[quote author=JARA link=topic=7744.msg300549#msg300549 date=1248079975]
Mi się wydaje, że gdyby koleś był z czystym sumieniem to grzecznie i dosadnie by powiedział, że koń u niego był cały, zdrowy i żąda poświadczenia weterynarza, że kontuzja nie należy do świeżych.
Zawsze można jakoś wszystko załatwić. Jak człowiek.

oczywiscie, ale nie kiedy rozwydrzone pannisko wydzwania do czlowieka z pretensjami - bo koniczek nie taki jak jej sie WYDAWAŁO.
ide o zakład, ze gdyby zaczęły grzecznie, i NIE OD ROSZCZEŃ bo im sie cokolwiek nalezy (bo sie NIE NALEZY!) to sprawa wyglądałaby inaczej.
a tak to ja sie temu czlowiekowi nie dziwie.


[/quote]
to zakład właśnie przegrałas. Ani razu nie podniosłam głosu, ani razu nie przklnełam i cały czas mówiłam co robimy w tej sprawie. Jedyne co można zarzucić to opierając sie o słowa weta powiedziałam że musiał on wiedzieć o tym bo kon nigdy nie mógł i nigdy nie ebdzie mógł byc użytkowany normalnie pod siodłem.

NIe fajnie jest, błąd dziewuchy że nie zrobiła badań, teraz nie wiadomo co dalej..czas ucieka. MI chyba najbardziej szkoda jednak konia. Teraz najbliższe 3 tygodnie ma nie wychodzić z boksu potem trzeba badania powtórzyć czy jest lepiej czy gorzej. Ktoś pisał o hipoterapii- odpada przy takim schorzeniu/kontuzji kon powinien jak najmniej poruszać sie stepem, wcale klusem i praktycznie tylko galopem bo wtedy rzepka jest najmniej obciążona i najmniejsze ryzyko jej przemieszczenia.

P.S sorki za brak edycji wczesniej 😡
wątek zamknięty
trzynastka   In love with the ordinary
20 lipca 2009 10:44
Edytuj posty.

Moim zdaniem cała sytuacja jest wynikiem nieodpowiedzialności Twojej koleżanki , chciała uniknąć kosztów badania to niech ma. Nie chciało się napisać innej umowy niż standardowa to trudno. Jak już tu wiele razy pisano za błędy się płaci.
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 lipca 2009 10:44
nie przegrałam - bo wg. mnie nie macie prawa niczego żądać od tego człowieka, same jesteście sobie winne. i zamiast grzecznie poprosić o wspólne rozwiązanie problemu, ŻĄDACIE zwrotu kasy. Pretensje to NIE TYLKO darcie twarzy przez telefon, to RÓWNIEŻ nieuzasadniona postawa ROSZCZENIOWA i naskakiwanie na człowieka od którego coś chcecie.
tez miałabym was gdzieś z takim podejściem - jak jesteście takie mocne, to idzcie do sądu, a nie mędrkujcie człowiekowi przez telefon i oczerniajcie na forum.
to sie NIE nazywa dążenie do polubownego rozwiązania problemu tylko głupota i pieniactwo.
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 10:50
nie przegrałam - bo wg. mnie nie macie prawa niczego żądać od tego człowieka, same jesteście sobie winne. i zamiast grzecznie poprosić o wspólne rozwiązanie problemu, ŻĄDACIE zwrotu kasy. Pretensje to NIE TYLKO darcie twarzy przez telefon, to RÓWNIEŻ nieuzasadniona postawa ROSZCZENIOWA i naskakiwanie na człowieka od którego coś chcecie.
tez miałabym was gdzieś z takim podejściem - jak jesteście takie mocne, to idzcie do sądu, a nie mędrkujcie człowiekowi przez telefon i oczerniajcie na forum.
to sie NIE nazywa dążenie do polubownego rozwiązania problemu tylko głupota i pieniactwo.


halo, halo a kto żąda???? Jakie darcie twarzy? Skąd Ty w ogóle wzięłaś takie rzeczy? Właśnie tak była rozmowa prowadzona, na zasadzie jak rozwiążemy ten problem... słuchawkę po 5 minutach przejęłam ja bo koleżanka załamana i nie była w stanie już nic powiedzieć, jak gościu wyskakuje że to ona cos mu zrobiła, że weterynarz to koniował i na pewno zapłacono mu żeby takie orzeczenie wystawił. Jako że sytuacja nie dotyczyła stricto mnie to potrafiłam zachowac zimna krew i normalnie z tym Panem rozmawiąc, co chwile prosząc o nie przeklinanie i pytając jak rozwiążemy tę sprawe....
I chyba przedstawienie sprawy aby sie czegoś dowiedzieć to nie jest oczernianie.... ani razu nie padło nazwisko tego Pana, ani razu imię konia ani miejscowość. Wiec naprawde teraz to TY oczerniasz bo nie byłaś przy tej sytuacji a wnioski wyciągasz z kosmosu 🤔
wątek zamknięty
a padło. Dewizka a nad avatarem masz Wrocław, więc nawet jeśli nie Wrocław to pewnie okolice.
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 10:57
_kate Dewizka kupiła konia a nie była sprzedającym 😡
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 lipca 2009 10:58
gdybym to ja tobie sprzedała konia/samochód/krzesło, którego NIE SPRAWDZIŁAŚ i NIE WIESZ co w nim siedzi, ale placisz, kupujesz i znikasz z mojego horyzontu, a ja w zaden sposob nie powstrzymywałam cie ani nie odradzałam uprzedniego sprawdzenia - po czym dzwonisz do mnie po kilku tygodanich i twierdzisz, że sprzedałam ci bubel i mam ci oddac kase, to tak: jestes dla mnie PIENIACZEM, jestes NIEPOWAZNA, i nie, nie oddam ci kasy. za głupotę się płaci.

a jeśli do kompletu na forum branżowym zaczełąbyś szukać "pomocy" jakby tu ze mnei te kase jednak zerwać, to uznałabym, ze (1) jestes zaiste niepowazna, bo normalny człowiek już dawny by siedział u prawnika, a nie robił z siebie idiotę; (2) staciłabym wszelką chęc na dalsze dyskusje z tobą - skoro forum to dla ciebie sposob komunikacji w tej sprawie; (3) padło tutaj już dostatecznie wiele słów na temat sprzedającego aby wsciec się na tego kto temat załozył.

a na koniec. przypomnij sobie jak sama konia sprzedawałaś i uczciwie sobie odpowiedz na pytanie co byś zrobiła jakby ktoś ci z takimi absurdalnymi żądaniami wyskoczył miesiąc po odebraniu i zaplaceniu za konia. i nie pisz mi tutaj, ze w podskokach bys polecala kase oddawac, bo to bzdura.
wątek zamknięty
trzynastka   In love with the ordinary
20 lipca 2009 10:59
edytuje informacje nt. konia. Bardzo proszę jednak o spokojniejsze podejście do tematu.
wątek zamknięty
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2009 11:00
Kupująca konia popełniła błąd - chyba już zdążyła sobie to już uświadomić. Prosi na forum o jakieś rady - a nie o to, by jej w mało przyjemny sposób, wręcz impertynencki sposób wypominać głupotę - oraz zupełnie bezpodstawnie pieniactwo czy co gorsza oczernianianie - które przecież absolutnie nie ma miejsca.

Poza tym radzenie komuś w bardzo niegrzeczny sposób by był sam grzeczny jest jakieś takie mało przekonujące.
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 lipca 2009 11:06
Ela, bo głupota przy kupnie to jedno, ale brnięcie dalej w głupotę to co innego - a tym dla mnie jest to o czym w tym wątku czytam, "forumowy kącik prawny", kuzyn prawo studiuje... odlot! a do kompletu jaki to paskudny i kłamliwy hodowca był!
to ma byc dojrzałe podejście do tematu?? tak wygląda dążenie do rozwiązania problemu?? nie w moim świecie.
w "moim świecie" za głupote ponosi się konsekwencje, a z kłopotów wychodzi się sięgając po sprawdzone metody/przyznając się do błędu/korzystając z pomocy profesjonalisty/etc. - jednym słowem: idąc po rozum do głowy.


ninevet, touché!

wątek zamknięty
Ja też jestem zdania że dziewczynie trzeba pomóc ,to jest Jej pierwszy własny koń z którym na 100% wiązała przyszłość teraz się okazało że koń to kaleka .
A na pewno poprzedni właściciel wiedział o kontuzji bo nie oszukujmy się że mając konia nie zauważymy że z koniem coś jest nie tak .

Każdy robi w życiu błędy i musi za nie płacić ,może tą kontuzje da się jakoś wyleczyć .
wątek zamknięty
Ale jak mamy pomóc? Jeżeli tyle osób napisało, że generalnie to nic się nie da zrobić? Skoro leczyć się da- leczyć, lub sprzedać do kogoś na spacerki.

Zairka, pytanie podstawowe- wzięła konia pracującego pod siodłem bez kilku jazd próbnych?
wątek zamknięty
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2009 11:19
Caro: przecież chyba nie ma nic zdrożnego w zasięgnięciu opinii na forum -  na którym udzialają się ludzie mogący coś w danej sprawie podpowiedzieć. Co z tym dalej zrobi prosząca o poradę - to już jej sprawa. Wiadomo że forum za nią nie załatwi niczego a jedynie może podpowiedzieć  co nieco.

Nie widzę jakiegokolwiek powodu by mieszać ją z błotem i w niemiły sposób co rusz jej dawać do zrozumienia jaki to z niej [tu wpisać zestaw inwektyw].  Między innymi dlatego że do prowadzenia dyskusji na forum w sposób kulturalny i nieobraźliwy obliguje nas wszystkich Regulamin Forum.

Poza tym wątki takie jak ten oraz porady w nim udzielane są interesujące i pouczające dla  innych forumowiczów.
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 11:28
Ninevet łoł ale mamy śledczych na forum..i bardzo Cie proszę żebys edytowała swój post bo nie chciałam żeby takie rzeczy miały miejsce w tym wątku, temat taki ku przestrodze innym i w celu doinformowania się a nie oczerniania kogo kolwiek.

.zaczynamy mocno odbiegać od tematu. To co miało być powiedziane chyba zostało, temat niech pozostanie aby właśnie inni nie popełnili takich samych błędów. Badania podstawą, na wady zwrotne 2 tygodnie i miesiąc czasu.
Umowy internetowe trzeba zmieniać a nie iść na łatwiznę- w celu ubezpieczenia sie właśnie od takich sytuacji.
Rękojmia nie dotyczy koni.... myśle że ten wątek bardzo wiele powiedział i nauczył

Caroline dla mnie przede wszystkim kon to nie krzesło, trochę inaczej też kosztują. Po drugie podkreślam po raz enty że według weterynarza a to dla mnie jakas podstawa żeby sie bronić - poprzedni właściciel musiał wiedzieć o tym że z koniem jest cos nie tak i po prostu to zataił.
Ogólnie wytłumacz mi dlaczego ja mam iść do prawnika, radcy prawnego czy kogokolwiek? Sprawa nie dotyczy bezpośrednio mnie, takie przypomnienie. Założyłam wątek bo chciałam sie dowiedzieć, upewnić i pomóc w pierwszej lini przyjaciółce. W przyszłości ktos na pewno z korzysta z mądrości tego wątku, oby tylko dobrze.

I na koniec: sprzedawałam konia z czystym sercem bo u mnie nie miał nigdy żadnej kontuzji, raz chorował o czym właściciele byli poinformowani.
Zresztą sprawa sprzedaży Zaira była całkiem inna... nie bede Ci tego tłumaczyć bo po prostu nie muszę. Twoje docinki w stylu
,,..i nie pisz mi tutaj, ze w podskokach bys polecala kase oddawać, bo to bzdura." a właśnie że bym oddała kase i konia przyjęła i znalazła mu inny dom, informujac nowego właściciela co dolega Zajkowi. Bo zależało mi przede wszytskim na tym żeby znaleźć mu dobry dom...

Burza jeździła na nim raz około 25 minut. Tak jak pisałam wcześniej był moment że zwróciłam uwagę właścicielowi ze jak dla mnie idzie dziwnie zadem on stwierdził że tylko złudzenie bo ma 3 nie 4 skarpetki... popełniła błąd że nie zrobiła badan tym bardziej że powiedziałam jej że miałam chwile wrażenie że coś jest nie tak. Ja popełniłam błąd że jej tego nie wyperswadowałam..ale teraz możemy tylko sobie pluć w brode i przestrzegac innych żeby dobrze pisali umowy i robili badania.

Naprawde uważam że to bardzo pouczający wątek, i mam nadzieje że przez ,,niegrzeczność" niektórych forumowiczów nie zostanie on zamknięty

wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 lipca 2009 11:33
Ninvet łoł ale mamy śledczych na forum..i bardzo Cie proszę żebys edytowała swój post bo nie chciałam żeby takie rzeczy miały miejsce w tym wątku, temat taki ku przestrodze innym i w celu doinformowania się a nie oczerniania kogo kolwiek.

w pierwszej kolejności: to po co W OGÓLE takie rzeczy - w tym i TEN wątek! - znalazły się w internecie?? i KTO to ujawnił... WY.
ty jestes niepoważna, naprawdę...


Burza jeździła na nim raz około 25 minut. Tak jak pisałam wcześniej był moment że zwróciłam uwagę właścicielowi ze jak dla mnie idzie dziwnie zadem on stwierdził że tylko złudzenie bo ma 3 nie 4 skarpetki... popełniła błąd że nie zrobiła badan tym bardziej że powiedziałam jej że miałam chwile wrażenie że coś jest nie tak. Ja popełniłam błąd że jej tego nie wyperswadowałam..ale teraz możemy tylko sobie pluć w brode i przestrzegac innych żeby dobrze pisali umowy i robili badania.
jednym słowem - widziały gały co brały.

Naprawde uważam że to bardzo pouczający wątek,
o tak, bardzo, po raz milionowy udało się dowieść, że konie kupuje się PO badaniach, bo inaczej łatwo wyjśc, na osobę nie-za-mądrą.
zaiste głębokie przesłanie.
wątek zamknięty
trzynastka   In love with the ordinary
20 lipca 2009 11:35
Ninvet łoł ale mamy śledczych na forum..i bardzo Cie proszę żebys edytowała swój post bo nie chciałam żeby takie rzeczy miały miejsce w tym wątku, temat taki ku przestrodze innym i w celu doinformowania się a nie oczerniania kogo kolwiek.


a ) mój nick brzmi inaczej.

b) poprosiłam Opolankę o wyedytowanie mojego posta ale znalezienie tych danych zajęło mi mniej niż minutę.
A co do śledczych to małpa by sobie dała rade...
wątek zamknięty
Zairka, no i sama widzisz, że to jest czarna, czarna d*** ... 🙁 wydaje mi się, że wszystko zostało już powiedziane.
wątek zamknięty
trzynastka   In love with the ordinary
20 lipca 2009 11:40
[quote author=Zairka link=topic=7744.msg300605#msg300605 date=1248085728]
Ninvet łoł ale mamy śledczych na forum..i bardzo Cie proszę żebys edytowała swój post bo nie chciałam żeby takie rzeczy miały miejsce w tym wątku, temat taki ku przestrodze innym i w celu doinformowania się a nie oczerniania kogo kolwiek.

w pierwszej kolejności: to po co W OGÓLE takie rzeczy - w tym i TEN wątek! - znalazły się w internecie?? i KTO to ujawnił... WY.
ty jestes niepoważna, naprawdę...
[/quote]

każdy kto ma chwytne palce albo nawet i nie, znajdzie te informacje w 40 sekund 🙂
więc spokojnie, w przyrodzie nic nie ginie - a jeśli te informacje znikną, znikną nam 2 użytkowniczki  😜
wątek zamknięty
monia, a ja jestem zdania, że jeśli ktoś czuje się na tyle odpowiedzialny, żeby kupować konia, niech teraz radzi sobie równie odpowiedzialnie z problemem - bez łez, żali o złym niecnym hodowcy i zepsutej bajce o jednorożcu.
Jak pisałam - sama byłam w podobnej sytuacji - do głowy by mi nie przyszło, żeby mieć pretensje do hodowcy / poprzedniego właściciela. Kupiłam konia, wyszło szybko, co miało wyjść, teraz na moich barkach leży kwestia sensownego rozwiązania sytuacji.
A co by było gdyby koń był w 100% zdrowy, ale po 3 tygodniach złamał nogę na pastwisku? I nie nadawał się już nigdy do roboty?

W każdym razie ja zrobiłabym następujące rzeczy:

- zdiagnozowała konia z innym wetem. Hola hola, wet to nie wyrocznia, generalnie niezły spec, jeśli wszystko w warunkach polowych ocenił, co nadaje się do operacji, co nie. W przypadku mojego konia z problemem początkowo dostałam diagnozę pęknięcia kości - i zalecono mi zwierzaka na miesiąc zamknąć do boksu. Bzdura, bo okazało się, że problem jest neurologiczny, a do kości nie ma się co przyczepiać. Co dla jednego weta jest pęknięciem, dla trzech innych może być cieniem na zdjęciu... (na marginesie - na początku tygodnia oglądałam konia. Został przebadany, ale zdjęcia rtg wysłałam jeszcze do konsultacji do znanego ortopedy 🙂 Dostałam opinię, że wszystko jest ok i nie ma się absolutnie do czego przyczepić. I co się okazało? Pół roku wcześniej ten sam lekarz konsultował tego samego konia, tzn. potencjalni kupcy tak jak ja wysłali mu zdjęcia. Kupujący niemalże parkujący bukmankę pod stajnią dostali telefon, że w nogach jest sieczka, w trzeszczce złamanie, od konia trzymać się z daleka - w ogóle wyszła z tego spora awantura, bo koń ma jeszcze wcześniejsze, sprzed roku, badania ze szwedzkiej kliniki - też ze zdjęciami - gdzie stan nóg jest określony jak najbardziej okej. Cóż...).
W sumie dziwią mnie zalecenia, żeby tak drastycznie unikać ruchu. Ten forumowy koń jest młody - chodzić będzie musiał, bo inaczej pojawi się cała masa nowych problemów.

- porzuciłabym nadzieję na procesy, sądy etc. Nie tak dawno bodajże ŚK opisywał znany mi jeszcze z innych źródeł przypadek zwrotu konia, u którego pojawiły się zastrzeżenia do użytkowania. Mimo powoływania dużej ilości biegłych, a nawet zorganizowania konferencji na SGGW z debatą na temat zdjęć rtg nie udało się ustanowić jasnego wyroku, po której stronie leży racja. Koniec końców sprzedająca zabrała konia, ale nie zwróciła pieniędzy - a w grę wchodziły dużo większe sumy, niż w przypadku konia z forum.

- jeśli niemożność leczenia zostanie potwierdzona, to rozejrzałabym się za znalezieniem koniowi dobrego domu. Wiele osób szuka zwierzaka do towarzystwa, kosiarki, może też uda się dogadać z jakąś fundacją. Robiąc szybki rachunek - jeśli na utrzymanie zwierzaka łoży się 600 złotych miesięcznie, to po roku uda się uzbierać ponownie sumę 7 tysięcy. A ten rok - bez konia i z oszczędzaniem - będzie nauczką na przyszłość.
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 11:43
Caroline
w "moim świecie" za głupote ponosi się konsekwencje, a z kłopotów wychodzi się sięgając po sprawdzone metody/przyznając się do błędu/korzystając z pomocy profesjonalisty/etc. - jednym słowem: idąc po rozum do głowy.
a czy ja się do błędu nie przyznaje?? 🤔

,,o tak, bardzo, po raz milionowy udało się dowieść, że konie kupuje się PO badaniach, bo inaczej łatwo wyjśc, na osobę nie-za-mądrą.
zaiste głębokie przesłanie."
między innymi
i wyluzuj naprawdę bo mącisz wodę nie potrzebnie, i za bardzo się tym wszystkim nakręciłaś, co najmniej jak by sprawa dotyczyła Ciebie..

Ninevet Przepraszam już zmieniłam :kwiatek:
jak ktos chce szukac niech to robi ale nie chce łączyć tego bezpośrednio z tym tematem

quanta święta racja, pretensje można mieć tylko do siebie, nauczkę na przyszłość ogromną. A co do weterynarzy to tak jak z lekarzami jedni położą w szpitalu inni zalecą dużo ruchu. Zanim dzięki m.in Klami :kwiatek: dowiedziałam się tego ze nie da sie nic zrobić, myślałam że sprawę po prostu można rozwiązać w inny sposób- zwrot. Teraz wiem że nie, i trzeba myslec o innych wyjściach z sytuacji

Burza AMEN

wątek zamknięty
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 lipca 2009 11:49
Niestety, koniom robi się badania. Na jednym z moich koni sie tego nauczylam, a pomoglo mi to uniknąć podobnych problemow z następnymi (badania wykluczyły trzy z ogladanych przeze mnie koni).

Konina kosztowała moich rodzicow 8 tyś, oddana została do ogrodka za symboliczne 2 zl. Wada (choroba przewlekla) wyszla po pół roku od kupna.

Ja bym się skontaktowała z innymi weterynarzami, zrobiła dogłębne badania. Mojej klaczy też nie dało się podobno ratować (miała chodzić stępem cale życie), a okazuje sie, ze gdzieś w dolnosląskim chodzi sobie zawody towarzyskie.
wątek zamknięty
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
20 lipca 2009 11:55
Dzięki dziewczyny :kwiatek: naprawdę jak sie czyta że nie wszystko jest stracone to jakoś wiara wraca. Może inny wet powie ze wystarczy praca, albo przerwa, rehabilitacja czy co kol wiek i kon będzie normalnie sobie zyl i chociaż rekreacyjnie pracował.

Aha i jeszcze jedno podana cena &tys to był przykład tylko, wiec prosze nie odnosić go do konkretnego przypadku
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.