Iskra de Baleron, ślepota miesięczna ani nie jest zakaźna, ani nie zależy od warunków chowu. Jest to choroba autoimmunologiczna, ma zatem podłoże genetyczne i może być dziedziczona - stąd zapewne możliwość występowania u spokrewnionych koni z jednej stajni. Nie jest wcale łatwa do zdiagnozowania, bo potrzebny jest specjalistyczny sprzęt, który ma niewielu wetów - raczej weterynarze specjalizujący się w okulistyce... Można kupić konia obciążonego tą wadą i ani sprzedający o niej nie wie, ani wet jej nie wykryje... Można badać konie do bólu, mieć dobre ciśnienie, zero blizn i objawów, a za tydzień mieć rzut ślepoty. Dodam, że mam 24 letnią klacz z chorym okiem (nie ślepota miesięczna), mam ją ponad 20 lat i trochę przeszłam w temacie leczenia oczu - od stanów zapalnych po pęknięcie twardówki... stąd moja troszkę szersza wiedza w temacie plus szczęście korzystania z usług weterynarzy okulistów, których mam na miejscu.
Dziwi mnie jedynie, że wet nie wykrył problemu ze wzrokiem - albo mało doświadczony w TUV, albo ... w sumie nie wiadomo. Mi się nadal zapomina, że mam konia ślepego na jedno oko i potrafię ją nieźle przestraszyć - np.poprawiając kantar bez ostrzeżenia że ją dotknę po ślepej stronie... całkiem ślepa na 1 oko jest od jakiś 2 lat i średnio sobie z tym radzi 🙁
TU ciemawy artykuł o ślepocie.