KOTY

donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
24 marca 2022 12:38
Ja tym razem z innym pytaniem... Jak radzicie sobie z obcymi kotami przychodzącymi do ogrodu i bezczelnie pakującymi się pod same okna?

Przyłazi do nas kocur sąsiadów i straszy mi koty, jedna to się tak zestresowała że schowała się tak że jej znaleźć nie mogliśmy i nie jadła do końca dnia. Dzisiaj przyłapałam go drugi raz, bo kątem oka zauważyłam że ta co "opalała" przy oknie balkonowym się zjeżyła.

Szukam jakiegoś permanentnego rozwiązania, jakieś zielsko do posadzenia z tyłu ogrodu (wiem że wchodzi po siatce na tyłach bo sama widziałam gdzie ucieka jak przeganiałam) albo jakieś inne straszydło. Polecono mi pistolet z wodą ale szczerze mówiąc ani mi się to nie podoba ani nie mam czasu kampić przy oknie/balkonie żeby go oblać.

Chciałam tym moim catio budować ale teraz to nie wiem czy to taki dobry pomysł...
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
24 marca 2022 13:05
xxagaxx, dzięki - to byłby świetny pomysł ale niestety mam problem podłączyć wodę do tego sensownie bo mieszkam w antycznym szeregowym domu bez kranu na tylnym ogrodzie 😒 a ten dziad włazi właśnie przez siatkę na samiuśkim końcu tego długiego ogrodu.

Dałabym się pokroić za kran tam bo latam jak głupia z konewkami praktycznie codziennie 🤣🤣
donkeyboy, do mnie czasem wpadnie jakiś kot, to problem o tyle ,że ogród nie mały, a mam tak osiatkowane,że można do nas wskoczyć, ale wyskoczyć już niestety nie.
No i któryś z moich kotów zawsze zacznie atak , i potem ucieka kot obcy, za nim cornishe i biala, często borzoj i na końcu ja.
Zwykle jak raz jakiś przyjdzie to nigdy więcej się nie pojawi po takim korowodzie 😁
Raz mi wleciał wielki main coon, a tak same dachowce.
Jak on ci tak przeszkadza, to go wystrasz jak przyjdzie i tyle.
Z drugiej strony przecież Twoje się przyzwyczają jak będzie często przychodził, bo to nie tygrys i nie będą reagować.

Jak jeden cornish był młody i wpadł jakiś kot pierwszy raz, to młody leciał ze strachu do domu tak,że walnął w szybę, a potem w domu znowu w okno, totalna panika jak debil jakiś, przecież to nie tygrys mu się pojawił w ogrodzie. A teraz jak jakiś wpadnie to ściga intruza i ciągle śledzi koty sąsiadów przez płot🤣 także się przyzwyczaił, a był nie lada strachajłem przy pierwszym intruzie.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 marca 2022 00:33
Perlica, no ja już pogoniłam tego dziada aż do samego końca ogrodu aż uciekl na swoje za pierwszym razem... potem nie przychodził może z tydzień lub dwa. Nie uwierałoby mnie to aż tak gdyby tylko sobie siedział gdzieś na ogródku ale przyłazi pod same drzwi tarasowe na bezczela. A one mega lubią się wygrzewać w salonie właśnie tam, najlepiej z otwartymi drzwiami. Tzn. te drzwi są osiatkowane i przetestowane (jak się jedną rzuciła na wróbelka to siatka nie puściła aczkolwiek nie jest przywiercona), tylko problem jest w tym że siatka jest zamontowana zakładając że kot jest w środku a nie na zewnątrz 😂 jak kot się wpakuje od zewnątrz to ta siatka poleci i będzie mega klops. No i ogółem szkoda mi po prostu że przychodzi taki terrorysta i nie mogą korzystać ze swojego terytorium/udogodnień w spokoju, czy z otwartymi drzwiami czy nie.
(*Oczywiście my im tych drzwi nie otwieramy bez nadzoru, zwykle jak ktoś się kręci po domu i może zareagować gdyby coś się stało)

Masz rację, na pewno się by przyzwyczaiły ale ze względów na to że jedna z nich nam choruje chwilowo i stres jest mocno niewskazany, stąd nie chce wizyt intruza, już nawet pal licho te siatkę ale i nawet przez szybę. A już nie wspomnę że też nie chce znaleźć kociego bobka w kwiatach/grządkach a wiem po kocie rodziców mojego partnera ze i takie ekhem "kwiatki" to nie nowość stąd najprzyjemniej by było żeby po prostu ten kot nie przyłaził 😅
donkeyboy, wcale nie musiałby się przyzwyczaić. U rodziców w domu żadne straszenie nie pomaga, baa nawet zaczęło się sikanie domowników bo wcale nie są zachwycone "nowymi" kolegami.
Jak mieliśmy psy, to nie było obcych kotów, a teraz no niestety.
donkeyboy, jeśli chodzi o kupy i siki to niestety nie wiem jak to rozwiązać. U mnie na grupie jest co chwilę wojna o koty, bo ludzie mają koty wychodzące i one krążą. Co chwilę jest post czyj to kot, bo wchodzi do ogrodu lub do piaskownicy i się załatwia itp.
Problem nie rozwiązywalny chyba, bo wojna od kilku lat między bez zwięrzęcymi vs psiarze vs kociarze.

Zainstaluj pastuch na swoje ogrodzenie , raz dotknie to więcej nie przyjdzie. To jest coś co działa na pewno, ale jest dość nie miłe.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2022 09:57
efeemeryda   no fate but what we make.
25 marca 2022 10:57
Perlica możesz napisać coś więcej a najlepiej pokazać jak działa Twoje ogrodzenie ze nie da się wyskoczyć ? 🙂
efeemeryda, przy okazji wstawię, bo wstawiałam kilka razy, ale już nie ma starej galerii to zniknęło.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 marca 2022 11:23
xxagaxx, to jest możliwość aczkolwiek mieliśmy parę różnych sytuacji jak pies w domu np. i nie reagowały w taki sposób, i nawet jak już to kocisko przylazlo wczoraj kolejny raz to nie było takiej dramy jak wcześniej no ale jakby nie było o sikanie po kątach się też nie proszę 🙈

Perlica, no właśnie... Hmmm ten pastuch brzmi dobrze tylko się zastanawiam czy oni (sąsiedzi) nie będą mieć wątów że ogrodzenie czy coś pod napięciem (małym ale zawsze). Może jakbym przykręciła jakąś tabliczkę to by nie mieli się do czego przyczepić?

Moze spróbuj odstraszaczy? <br>
<a href="https://www.odstraszanie.pl/p1227,srodek-odstraszajacy-koty-i-psy-odstrasza-koty-i-psy-bros.html?gclid=Cj0KCQjw0PWRBhDKARIsAPKHFGjmhAIVN0KPe57n__xquaqvicCJcHmP0FlpVxGAPuomNfehsPzQdjAaAu9-EALw_wcB&#x22; target="_blank" rel="ugc">https://www.odstraszanie.pl/p1227,srodek-odstraszajacy-koty-i-psy-odstrasza-koty-i-psy-bros.html?gclid=Cj0KCQjw0PWRBhDKARIsAPKHFGjmhAIVN0KPe57n__xquaqvicCJcHmP0FlpVxGAPuomNfehsPzQdjAaAu9-EALw_wcB</a>

Strzyga, to też dobry pomysł, może od tego zacznę i jak nie zadziała to będę się uciekać do olewania woda czy pastucha.

I też jestem ciekawa jak wygląda ogrodzenie Perlicy tutaj nic takiego raczej nie zrobimy ale na swoim na pewno chcemy zrobić jakąś większą przestrzeń dla kotów na zewnątrz. Fajnie właśnie by było gdyby nie trzeba było siatkować "sufitu" tylko właśnie ogrodzić jakoś bezpiecznie żeby większą powierzchnię pokryć
donkeyboy, odstraszacz taki w spray to do środka, do domów, co najwyżej na tarasie, w ogrodzie nie da rady.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2022 11:42
Wg informacji grupowiczów nie działają zapachy, łącznie z wysypanym pieprzem ponoć.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 marca 2022 14:01
Eh to klops. A słyszałyście coś o tych dźwiękowych odstraszaczach? W sensie one emitują jakiś dźwięk niby niesłyszalny dla ludzi (niektórzy mówią że słyszą, podobno zależy od wieku) ale słyszalny dla kotów.

Końcówka ogrodu którędy tamten kot wchodzi jest dobre 20m+ od domu więc chyba by moim nie przeszkadzało?

Moja znajoma poleciła mi jeszcze jakieś rośliny kiedyś jak jej koty się załatwiały w kwiatki... Perlica czy z tymi zapachami (w sensie że nie działają) to było łącznie z roślinami/kwiatami potencjalnie odstraszającymi koty?
donkeyboy, o roślinach na grupie nie było, było właśnie o specjalnych preparatach oraz przyprawach.
Jeden z moich kotów miał dużego errora podczas mojego wyjazdu. Ktoś u mnie mieszkał (to standardowa opcja na czas moich wyjazdów), kot się chował, ciężko stwierdzić czy przez 3 dni cokolwiek jadł i pił. Szczęśliwie po tym czasie zaczął wychodzić, jeść i pić, a po niecałym tygodniu już było blisko stanu normalnego. Chcę go przebadać żeby wykluczyć problemy zdrowotne - co byście zrobiły z badań? Poza tym rozważam podawanie zylkene i ewentualnie stressoxan. Ktoś z was tego używał przez dłuższy czas? Więcej niż miesiąc?
Tu jedna część
20220328_123633.jpg 20220328_123633.jpg
Tu dalej
20220328_123629.jpg 20220328_123629.jpg
Niestety reszty zdjęć, gdzie jest pomysł na zwykłym ogordzeniu nie mogę dodać, bo mi pokazuje że zdjęcie za duże, co dziwne , bo to fotki z telefonu. Tylko dwie fotki udało się wstawić :-(
efeemeryda   no fate but what we make.
28 marca 2022 12:47
Perlica dzięki 🙂
super pomysł
Kolejne fotki, udało się zmiejszyć
ogrod.jpeg ogrod.jpeg
ogrodzenie.jpeg ogrodzenie.jpeg
Są dwie siatki, ważne że muszą być luźniej, nie na maxa napięte. Jak kot chciałby wskoczyć to nie może, bo ta siatka niższa to uniemożliwia, jakby jednak się wspiął jak małpka i ją zagiął to jest druga.
Z jedną siatką nasza małpiatka Cornishowa zwana Szczurzycą potrafiła się wspiąć jak ninja i wyleźć, ale z dwoma dała sobie spokój już od kilku lat.
Czarny Batmanek od czasu jak pokazało się słońce mieszka w tym ogrodzie, śpi na ziemi w krzakach, do domu przychodzi tylko na posiłek i idzie dalej. Chętnie by tam siedział też na noc, ale nie pozwalam, bo raz że zimno , dwa się boję o niego. Teraz stracił głos, bo na dworze w sumie nie jest w sumie aż tak ciepło jeszcze jak w lecie.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 marca 2022 13:43
Perlica świetne, super to wygląda!

magda wetem nie jestem ale jak wzięłam moją niejadkę do weta (bo miała epizod skubania jedzenia przez parę dni + znalazła nową kryjówkę) to poza badaniem ogólnym robiliśmy pełna morfologię plus biochemię (?).
U nas to np. na nic nie wskazało więc następnym krokiem było USG... tylko że w międzyczasie otworzyłam jej puszkę gourmeta i apetyt wrócił jak ręką odjął 🙃 te badania pokażą wetowi dobry podstawowy obraz zdrowia kota, ja się np. bałam że ona sobie wątrobę zniszczy tym niejedzeniem ale okazało się że wszystko jest w normie i pani weterynarz uspokoiła że z takimi parametrami wątrobowymi nie ma się co na razie martwić o to.

Używałam też z nią Zylkene przez ten czas myśląc że może ją ją stresuję (w sensie ja miałam stresujący okres i wetka powiedziala że koty mogą chłonąć stres właściciela). Stosowałam jakoś przez tydzień tylko. Ale przestała się też wtedy chować, więc być może zadziałało. Dzisiaj tylko okazjonalnie się chowa tylko jak ma dość ganianiny z drugą kotką.

U mnie jeszcze dobrze działa Feliway na stresujące sytuację - ale wiem że opinie są podzielone na ten temat.

A czy twój kotek miał ogółem dostęp do jakiegoś pokoju żeby samemu pobyć i tam zjeść/napić się w bezpiecznym miejscu? Może to tylko stres w związku z inną osobą przebywająca w domu. Bo ja na 100% wiem że jeśli bym zostawiła kogoś pod moją dłuższą nieobecność z tą moją kotką to też by się chowała i nie wyszłaby po jedzenie i picie gdyby ktoś obcy był wokół. Jak przyjechała do nas to była mega wystraszona i tylko w nocy wychodziła z łóżka żeby coś poskubać, napić się i załatwić (ukrywała się w pojemniku na pościel). I to tylko jak była cisza absolutna, jak na kamerze widzieliśmy że łazi po pokoju i któreś z nas zaczęłoby chodzić po domu to od razu uciekała do szuflady. Teraz jak mamy gości to też ucieka i się chowa, jeśli zostają na dłużej niż 2-3h to ciekawość czasem wygrywa i zajrzy do pokoju gdzie są goście ale nie jest to regułą.
donkeyboy, chował się w szufladzie w łazience. Jego matka jest strachliwa i nieufna, więc bardzo możliwe że to kwestia osobnicza. ALE jak do mnie przyjechał, to się bardzo pochorował (rokowania bardzo ostrożne i niepewne były). Wylizał się, ale od tamtej pory (ponad rok) go nie badałam, więc wolę wykluczyć kwestie zdrowotne. Do weta się umówiłam z nim i jego braciszkiem od razu. Zylkene jedna babka mówiła mi że podawała długo i po 3 miesiącach(!) kot się zmienił, zaczął wychodzić do ludzi i wyraźnie wyluzował. Strachulek boi się dźwięku domofonu, dzwonka do drzwi i jak ktoś przychodzi. Wcześniej było tak że sąsiadka jak przychodziła w czasie mojej nieobecności, to się nie chował. Jak ktoś u mnie mieszkał to jeden dzień się chował (o czym się dopiero teraz dowiedziałam niestety). Także strachy postępują, pomio że wiem że nie był wyciągany, ani nic na siłę, żadnych gwałtownych ruchów itp. Muszę to przepracować, bo nie wyobrażam sobie niewyjeżdżać bo kot się boi... zresztą samo to jak się chowa na dźwięk domofonu - to też nie jest fajne. To nie jest tak donośny dźwięk żeby się miał czego bać. No i nie wydarzyło się nic takiego po czym mógłby mieć traumę w moim mniemaniu, a jednak coś w tej jego główce się posypało i nie działa.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 marca 2022 14:56
magda a no w takim wypadku na pewno warto chociaż te podstawowe badania zrobić i tak, jedni mówią co pół roku a inni co roku. Ot żeby wiedzieć co i jak. Rozumiem o czym mówisz bo u nas też z nią jest podobnie, zwykle właśnie z zarciem i niejadkiem tak jest że "pierdnąć nawet nie można" bo od razu jej uwaga jest na czym innym i w dupie ma jedzenie. Na szczęście tendencje są coraz lepsze bo inaczej to bym dalej dawała jej Zylkene. Zresztą mam w szufladzie w razie czego, właśnie gdy ma takie epizody albo wiem że będzie jakiś stres jak goście itd.

Ja też słyszałam gdzieniegdzie że olejek CBD uspokaja i poprawia apetyt (poza innymi plusami jak lepsza sierść etc.), sama mam ochotę przetestować zresztą. A Feliway próbowałaś?
Tak, Feliway jest w kontakcie (ale od 5 dnia mojej nieobecności), od 4 dnia feromony w sprayu. O CBD słyszałam że to jakaś magia, też będę się dowiadywać co i jak, myślę że to nie zaszkodzi w żaden sposób.
magda, nasza Biała też siedzi w szufladzie w łazience jak przyjdzie ktoś obcy. Jakbyśmy kogoś zostawili w mieszkaniu obcego i sobie wyjechali to ona by nie wyszła nawet do kuwety.
Jak wyjeżdżamy to ktoś do nich przychodzi tylko, żeby jej nie stresować tak, bo wiadomo że ona siedzi na czas obecności karmiciela w tej szufladzie.
Jakby ktoś został na kilka dni to by się chyba własnym moczem zatruła ....
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
28 marca 2022 19:50
magda no to dopiero zacznie działać, u mnie Feliway musi pochodzić parę dni żeby koty dostały "haja". Konsultowałam CBD z wetka i mówiła że u kotów zastosowania nie widziała ale u psich pacjentów zdziałało cuda właśnie i kusi mnie niesamowicie ale nie znalazłam żadnego zaufanego producenta jak do tej pory. Niby ludzie polecają z Amazona ale ja mam trochę opory, bo nawet głupi olejek do włosów z Amazona/ze sklepu z kosmetykami się trochę różni.

Ja jeszcze moich cudaków nie zostawiałam pod czyjąś opieka ale będę też robić jak Perlica, bo raz ze nie znam nikogo kto by chciał u mnie na wsi siedzieć, dwa że nie stać mnie żeby catsittera ściągać na 24/7 a trzy to właśnie obawiam się że o to że się schowa i nie wyjdzie. Muszę chyba zrobić jakieś próbne krotkie wakacje i zobaczyć jak wyjdzie z kimś obcym przychodzącym nakarmić itd. rano i wieczorem.
U mnie się dotychczas system że ktoś mieszka sprawdzał idealnie. Koty miały towarzystwo, ja miałam pewność że wszystko jest ok. Do tego ktoś miał wakacje u mnie za free. Chciałabym to kontynuować. Stary kot może pojojczeć do woli, ryży po jednym dniu wskakuje do każdego na kolana, tylko Karolek ma problem... Początkowo nie miał, też akceptował ludzi...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się