własna przydomowa stajnia

Ja się ostatnio wyleczylam z wizji balotów. Normalnie działamy na kostkach, ale ostatnio dostałam siano w balotach w zamian za obornik (ja Janusz biznesu ;p). Z zewnątrz naprawdę ładne, konie chętnie jadły, ale o mamo jak to się w środku kurzyło - zawsze tak jest, czy jednak jak dobrze zrobione to w środku też jest takie niepylące?
U mnie narazie dostawców kostek sporo, jedyny problem, że przy stałych dostawcach z roku na rok kosteczki coraz mniejsze...🤔
olq, skoro pyli w środku, to prawdopodobnie zebrane niedosuszone i w środku masz zarodniki grzyba 🙁 Siano z dobrego źródła nie kurzy się w środku balota.
olq baloty prawie zawsze sie kurzą, jedne mniej inne więcej, jak ktoś mówi ze jego sie nie kurzą to widocznie wystawia całe na padok i nie widzi w co konie nos wsadzają. ja zawsze trzymam balot na dworze i przed wrzuceniem do boksów przetrzepuje siano, u mnie gleby słabe, w większosci piaski i nie ma siły żeby to siano nie było przykurzone, bo przecież jest kilka razy przewracane, jak zbierane w bardzo suche lato to juz wogóle tragedia. kostki są najlepsze ever 🙂 tylko w moich rejonach mało kto już zbiera siano w kostkach, rąk do pracy brakuje, a do kostek to kilka osób jednak trzeba 🙁
co do ,,stałych,, dostawców to ja sie juz wyleczyłam 🙂 kiedyś płaciłam za całą dostawe z góry, rolnik trzymał u siebie a ja sobie przywoziłam [po partii, kilka razy wyszłam na tym jak ,,zabłocki na mydle,, wiec nie ma teraz stałych i przedpłaty. jak siano jest złej jakosci albo wymiary nie takie to po prostu jade do kogoś innego. bywało tak ze jeżdziłam po siano 50 km. ale ma być dobre 🙂 bo koszty leczenia są wysokie 🙂
najlepsza by była sianokiszonka taka ,,herbaciana,, jak robi np anetakajper 🙂 ale niestety koni za mało żeby skarmić w dobrym czasie taki balot
ps
Gaga nie zawsze to jest grzyb 🙂 czasami mam siano suchutkie takie ze podczas trzepania sie łamie a ten kurz czuć ziemia
No właśnie to siano nie wyglądało na niedosuszone - pachnące normalnie, brak tego takiego stęchłego smrodku itp tyle, że właśnie się kurzyło.
Blucha - jakość to ja też zawsze sprawdzam przed zakupem i do tej pory przymykałam oko na rozmiary kostek, bo zależało mi głównie na jakości. No ale jak mi schodzi teraz prawie kostka na konia na karmienie to już jednak jest przegięcie 😉
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
13 kwietnia 2022 09:05
Ile kosztuje u was taka kostka?
Ja też wolałabym kostki, ale niestety we dwójkę z mężem nie ogarniemy takiej ilości, a o pomocników ciężko, tym bardziej, że z sianem zazwyczaj potrzeba kogoś "na już". Poza tym o prasę do kostek też już ciężko, a prasa to jedyna maszyna której nie mamy.
U nas jeszcze w okolicy dużo siana w ogłoszeniach, w starych cenach. Aż sama jestem ciekawa jakie ceny będą po zbiorach i czy faktycznie mocno skoczą...🤔
blucha, fakt, kurzy się nawet siano w kostkach. Nie ma opcji nie zakurzyć siana przy sianokosach, bo się nie da kosić trawy w deszczu 😉 Ale taki kurz "w środku balota", jak na zewnątrz jest ok (mniej) - bywa podejrzany 🙁
NowaJa, muszą wzrosnąć ceny, skoro paliwo i środki do produkcji rolnej wzrosły mega dużo 🙁
Moje w dużych balotach nie kurzy się w ogóle, nakładam widłami do kosza, więc widzę wszystko. Ale zbierane zupełnie suche, przechowywane od razu pod dachem.
roztrzep tymi widłami przed włożeniem do kosza 🙂
blucha, tez mam takie co się nie kurzy.
Jedno robiłam sama, drugie kupuje od miejscowego rolnika. Ani jego ani moje nie pyli.
Kupowane w ubiegłym roku od innego dostawcy kurzyło.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 kwietnia 2022 12:21
To raczej się tak wydaje, ze nie ma kurzu, ja też nie widzę ani nie czuję ale wystarczy, ze słoneczko gdzieś przez szparę drzwi zajrzy i dopiero widać ile tego fruwa przy pakowaniu siatek. Mój samochód stoi na noc w stodole i jest non stop siwy a siano mam super.
Ja właśnie zamówiłam nawozy (trochę późno, ale no..) na mój bidny hektar pastwiska - o mamo to zabolało! Będzie drogo 🙁
Roztrzepuje, nie ma kurzu w ilości widocznej gołym okiem. Oczywiście, że jakieś ilości są na pewno, ale próbuje powiedziec, że da się zebrać siano tak, żeby nie było tego kurzu w ilości makroskopowej 😀. Ale to tylko od tego dostawcy, mam szczęście korzystać od kilku lat, z dawniejszych czasów dobrze wiem co to są kurzace się baloty.
Przyswajalność gniecionego owsa jest większa o kilka procent (w różnych artykułach jest mowa o 3 do 8 %) . Więc skórka niewarta wyprawki. <br>
Konie spożywając klogram ziarna wykonują ok 840 ruchów żuchwą, przy owsie gniecionym tylko ok 500. Ślina jest wydzielana przy gryzieniu. Zmniejsza się ilość śliny która trafia do żołądka, zwiększa się kwasowość treści w żołądku.<br>
To samo odnosi sie do wszystkich pasz którymi zastępuję się zboża. No ale teraz jest moda na jak najwiekszą ilość pasz, mesz, supli. Owies jest be.<br>
<br>
Większy pożytek jest jednak z całego ziarna niż gniecionego

LSW,
Nie zgodzę się z tą teorią. Sprawdziłam na swoich 10 koniach i przyswajanie owsa gniecionego odpowiada objętościowo ziarnu czyli oszczędzamy około 30 %. Owies gnieciony podaję z sieczką z lucerny więc jest gryziony dokładnie. W kupach nie ma widocznych resztek zboża
Łuska jest rozbita przez gniotownik, więc lepiej się trawi, i nie widac w kupach łuski.
Mniej żuje koń przy owsie gniecionym. Bo nie musi. Mniej śliny wydziela.
To nie jest moja teoria. Tak jest napisane w wielu artykułach naukowych. i w polskich i zagranicznych.
Kilka lat gniotłem owies. I jedyna różnica to była własnie w łuskach niewidocznych w kupach.
LSW no jak w naukowych to na bank prawda 🙂 a koń co na to ? przez kilka lat gniotłam owies, wtedy na gnojowniku nic nie kiełkowało na kupie, teraz dostają cały i jakoś od czasu do czasu widać śieżynke zieloną, to co ? łuski kiełkują ? czy teoria mija sie z życiem ?
po drugie koń który musiał dostać owies, bez chudł i żadne teorie że siano wystarczy nie sprawdzały sie, czy dostał 0,5 kg gniecionego czy 0,8 kg całego to zawsze wygladał tak samo ? przecież na gniecionym w mniejszej wadze powinien schudnąć.
blucha, jak miałoby kiełkować zmiażdżone nasionko? 🤔
Skąd wiesz ze ten gnieciony został strawiony i nie jest niestrawioną zawartością kupy?
ale wiem ze ten cały nie został zmiażdżony zębami , czyli strawiony nie został 🙂
blucha, to nadal nie oznacza że ten z gniotownika został 😉
Jeżeli jacyś jajogłowi zbadali i stwierdzili że różnica jest znikoma to obawiam się że tak jest.
zrobiłam dopisek do wypowiediz, prosze przeczytać to troche rozjaśni

Też widziałem kiełki owsa na gnojowniku. Ale też konie owies rozrzucają w czasie jedzenia, i może stąd trafiać na gnojownik.
To co teraz napiszę, będzie śmieszne. Zebrałem kilka kup z łuską, przepłukałem, przefiltrowałem, przeliczyłem (szkiełkiem i okiem) i ziarna nie znalazłem. Była sama łuska.
W swojej praktyce opieramy się na naszych doświadczeniach, na dobrych radach Dziadka Masztalerza i na art. naukowych.
Teraz Dziadka zastąpiły influencerki.


blucha, hmm czyli wyszło że przyswaja lepiej.
Ja ogólnie stwierdzam że każdy koń to totalnie odrębny przypadek i trzeba mieć podejście indywidualne.
Reasumując niech jedzą cały😉 mniej roboty w przygotowaniu im jedzenia a zalety mielenia nie tak duze lepiej gnieść kukurydze rybom czy pszenice kurom koniom nie ma potrzeby🙂
anetakajper   Dolata i spółka
15 kwietnia 2022 07:06
Ja nie gniotę owsa, zbieram kupy z padoku na jedną osobną pryzmę na ogródek i żaden owies nigdy mi nie wyrósł na tej pryzmie.
Na wpływ przyswajalności mają też zęby/zgryz konia. Jak koń starszy to może tego owsa dobrze nie rozgniatać, albo jak koń jest przed zrobieniem zębów to też może gorzej ten owies rozgniatać.
Na oborniku kiełkuje nie tylko owies a też nasiona wysypane z siana i ze słomy.
A strawność łuski całego ziarna można podnieść mocząc owies przed podaniem.
O jest alternatywa mozna moczyc.😎
no ale moczenie powoduje, że kon mniej przeżuwa, mniej śliny wydziela, nie zmniejsza kwasowości w żołądku, gorzej trawi, mniej zęby ściera...
LSW, Moczyć krócej wtedy łuska jest rozmoknięta a ziarno twarde. Też dodanie sporej dawki sieczki do owsa (również moczonego) poprawia strukturę i wymusza odpowiednie żucie.
Kiedyś w każdym gospodarstwie była sieczkarnia. Będąc dziecięciem jeździłem u Dziadka na kieracie. Konie do każdego posiłku, do żyta dostawały sieczkę. Na postoju zawieszano im worki z obrokiem w którym było trochę zboża i dużo sieczki.
Sam chciałem zdobyć taka sieczkarnie, ale rolnik który miał mi ja sprzedać, przemyślał i zaczął swoim krowom robić sieczkę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się