Koronawirus

kolebka, Pociągnę offtop. Ale zdaniem trychologa w zewnętrznej pielęgnacji włosów, szampon jest najważniejszy. Dobrany do stanu i potrzeb skóry głowy, nie włosów. Szampon ma za zadanie oczyścić i kondycjonować/leczyć/odżywiać skórę głowy. Jest to podstawa do produkcji dobrze odżywionego włosa. Analogią jest żyzna gleba = dobre plony.
Oooo... a moja Pani trycholog twierdzi, że odżywki są bardzo ważne, bo uelastyczniają włos, wzmocniają skórę ale bez wsparcia organizmu od środka, to cudów nie mogę się spodziewać. Tak więc żrę jakiś suplement od miesiąca i teraz czuję jeżyk na głowie 😉
Co do utraty zmysłow przy Covidzie, ja węchu nie mam od 3 tygodni (teraz przebłyski) smak lepiej, coś wraca, ale na początku np nie czułam smaku potrawy (jakbym zamknęła oczy, to bym rybę z kurczakiem pomyliła) ale bdb czułam sól i cukier, sól wręcz mnie drażniła. Testu nie robiłam (izolowałam się sama), więc nie mam 100% pewności, czy to Covid ale przebywałam między covidowcami (zakupy, opieka nad ich zwierzakami) niby wszystko bardzo ostrożnie z zachowaniem zasad higieny, szczepiona 3 dawkami...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 lutego 2022 10:53
Odżywki są ważne dla włosów, które już są, szampon ma dobrze oczyścić skore głowy, żeby mogły wyrosnąć zdrowe włosy, a od środka wszystko musi się zgadzać, bo bez budulca nie da rady.

Ja stosuje rady od eksperta kosmetycznego z insta, nie wcierkuje intensywnie, myje 2 razy, jak zwykle, ale zostawiam dłużej pianę, zaczęłam robić peeling enzymatyczny, regularnie, co 2 tyg i widzę już, ze zakola mi trochę zarosły i mam więcej nowych włosów.

Włosów nie olejuje, nie robie masek, nie szaleje, dbam mniej więcej o PEH i włosy są w dobrym stanie (a raz w miesiącu je rozjasniam sprayem z Joanny), sprawdzam regularnie końcówki i po prawie roku od wizyty u fryzjera, pojedyncze rozdwojenie czy połamanie.
F6720A58-0CE7-4C58-A8C7-BF5DAEF27E41.jpeg F6720A58-0CE7-4C58-A8C7-BF5DAEF27E41.jpeg
Obostrzenia zniesione, "covida już nie ma", na tapecie wojna... A ja się zapytam jak wygląda u was zdrowie w tym momencie? Jak wasza odporność po szczepionkach? Jeśli macie objawy przeziębienia/ grypy / korony i udajecie się do lekarza bądź macie wizyty online to czy dostajecie skierowanie na test? Czy wróciły diagnozy zapalenia gardła / płuc, anginy etc. a koronawirus poszedł w "zapomnienie"?
Jeśli ktoś mieszka poza Polską to fajnie by było gdyby się wypowiedział, jak to wygląda w innych krajach obecnie.

Ja obecnie już drugi tydzień leżę rozłożona przez choróbsko, ale testu nie robię, nie dostałam takiego zalecenia, sama się izoluje tak czy siak, żeby ludzi nie zarażać. Dlatego skłoniło mnie to do zapytania was w tym momencie o to.

Przyznam szczerze, że odkąd zaszczepiłam się w grudniu to w styczniu miałam covid, a teraz znowu jestem chora i łapią się mnie bardzo nieprzyjemne sprawy oprócz zwykłego chorowania tzn kaszlu i bólu głowy. Moja odporność podupadła. Jest to frustrujące, bo od dekady zawsze mnie łapało jakieś przeziębienie we wrześniu i tyle z chorowania, a teraz drugi raz w ciągu 4 miesięcy jestem wyłączona z życia. Chora jestem to marudzę sobie 😅

Dajcie znać co u was 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 kwietnia 2022 12:43
19tedei, teraz samodzielne testy są już mega tanie, ja ostatnio kupiłam za jakieś 12 złotych.

Ja tam nadal nosze maseczki, bo nawet teraz jest zimno i sezon grypowy. Ale dla ludzi już korona nie istnieje.
Właśnie moje dziecko jest chore. Nasza lekarka najpierw sprawdziła czy to nie covid (testem aptecznym), a potem uznała, że skoro nie covid to zapalenie gardła. Generalnie rozmawiałyśmy, że skończył się strach przed covidem, bo po pierwsze obecne wersją są mniej śmiercionośne, po drugie część osób przechorowała i ma odporność, po trzecie część osób jest zaszczepiona i ma odporność. W efekcie spadła liczba hospitalizacji oraz zgonów z powodu covida.
Cała moja rodzina jest szczepiona 3 dawkami. Ale też każdy przechodził covid - lekkie zachorowania. Nikt nie ma problemów z odpornością.
Może akurat tobie posypała się odporność po przechorowaniu covida. Mnie np posypała się odporność po mononukleozie. Kilka albo kilkanaście lat walczyłam. W końcu wycięłam migdałki i wreszcie mam z grubsza spokój.
19tedei, ledwo właśnie byłam chora, myślę że to mógł być covid, bo kaszlałam mega długo, chyba ze 3 tygodnie po i chora byłam też 2 tygodnie.
Ani słowa lekarz o covidzie, żadnej propozycji testu, nawet w sumie nie chciał mi dać dłuższego L4, choć nie wyobrażałąm sobie siedzenia na telekonferencjach i kaszlenia, więc wzięłam po L4 sobie urlop żeby się doprowadzić do porządku.
Skonczyłą się kasa więc i nie ma cowida tak w prosty sposób ujmując, po drugie wpuscilismy prawie trzy miliony ludzi niezaszczwpionych i nie dało sie dłużej tego ciągnąć
Skonczyłą się kasa więc i nie ma cowida tak w prosty sposób ujmując
siwa300,

Świetna teoria. Piątka 😂
Gdyby to była teoria to jeszcze można by sie pośmiać ale to niestety jest fakt
Scottie   Cicha obserwatorka
30 kwietnia 2022 08:56
Jestem zaszczepiona trzema dawkami na COVID. W trakcie pandemii (czyli od lutego 2020) chorowałam 2 razy z niewysoką gorączką i kaszlem, ale testy wyszły negatywne. Kaszel długo się ciągnął po zachorowaniu, ale tak może być. Te zachorowania były jeszcze przed szczepieniem. Oficjalnie nie miałam COVIDA, nieoficjalnie być może przechorowałam, ale bardzo łagodnie/bezobjawowo.
Post został usunięty przez moderatora
Za ten post użytkownik otrzymał: Ban 3 dni
Komentarz moderatora: Reklama
Chyba pora zameldować się w tym wątku 😅
Dziewczyny, pechowo babcia przywlekła skądś covida
Mojego chłopaka rozłożyło na łopatki z typowymi objawami (gorączka, ból stawów, mięśni, osłabienie,wymioty itp) dostał przeciwbólowe, coś na bóle reumatyczne i antybiotyk na zakażenie górnych dróg oddechowych bakteryjne . Za to u mnie wieczny stan podgorączkowy, duszący kaszel na zmiane z mokrym, osłabienie, zawroty głowy i potworny ból gardła, dosłownie jakby ktoś mi kwasem polał. Lekarz stwierdził że to bardzo łagodny przebieg i po tygodniu powinno przejść. Zalecił strepsils i ibuprom. Tak się zastanawiam czy któraś miała podobne objawy i może doradzić co jeszcze może pomóc na to nieszczęsne gardło i ogólne samopoczucie?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 lipca 2022 21:43
Feniksowa, ja piłam siemię lniane z sokiem malinowym. Do tego zalecam ograniczenie mówienia, mówienie cicho i powoli - mniej to prowokowało ataki kaszlu w moim przypadku. Kaszel niestety trzymał mnie dość długo jeszcze po skończeniu izolacji.
Feniksowa, ja robiłam inhalacje nebulizatorem
Mnie również dopadło, na przełomie czerwca i lipca. 3 tyg miałam zmieniony głos, zatok nie mogłam doleczyć, aż w końcu dostałam antybiotyk i inne cuda i ogólnie przeszło, tylko że nadal kaszlę i dusze się przy wysiłku 😩 Czyli miesiąc mija a do zdrowia daleko. Ktoś z was miał problemy oddechowe po koronce? Do lekarza się wybieram, jak wrócę z urlopu.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
28 lipca 2022 22:17
magda, mnie kaszel trzymał jeszcze długo - miesiąc? Dwa? Najgorsze dla mnie były problemy z pamięcią, ale chorowałam rok temu. Nie wiem czy ta obecna wersja działa tak samo.
Chorowałam jakoś w marcu zeszłego roku i rozłożyło mnie tak strasznie, że chyba nigdy w życiu nie czułam się tak chora jak wtedy. W ciągu jednego dnia rozwój objawów, rano było jeszcze w miarę, a wieczorem z pracy wychodziłam już rozbita z dreszczami i gorączką. Trzy dni mi gdzieś uciekły przewegetowane w kołdrowo-kocowo-bluzowej masie na łóżku, jakbym na zmianę traciła i odzyskiwała przytomność.
Jedzenie straciło smak i zapach, ten pierwszy wrócił po ok. 2 tyg, węch może nie całkiem stracony, co mocno osłabiony miałam jeszcze dobre pół roku, mam wrażenie że do dziś nie wrócił do stanu sprzed choroby. Przez rok "dziwne" odczuwanie niektórych zapachów i aromatów, np. czosnek jako ohydnie słodkawo-mdły.
Przez krótki czas po wyzdrowieniu czułam znaczne osłabienie fizyczne, pierwsze spacery (już chciałam napisać w stępie xD) były irytująco ciężkie, szłam tylko przed siebie po parku a czułam się jakbym przebiegła kilka kilometrów, łapałam powietrze, bałam się że tak mi zostanie - na szczęście po czasie całkowicie przeszło i wróciłam do pełni sił.
Mój kolega nie miał tyle szczęścia, w pakiecie z covidkiem dostał stałe pogorszenie wydolności płuc, młody wysportowany chłopak 25 lat.
Dlatego przewraca mi się w środku gdy słyszę od jakiegoś asa intelektu, że tej choroby nie ma i to wymysł żeby kontrolować ludzkość. Tak, wymyśliliśmy to sobie.

Później byłam szczepiona Astrą, dwoma dawkami, nie świecę w ciemności, nie umarłam na zator, nie wyrosła mi z tyłu druga głowa, rok życia który miał mi zostać po szczepieniu też już minął i jakoś nic (to jak z tym końcem świata w 2012...). Nie zachorowałam więcej. Może po przechorowaniu, może dzięki szczepieniu, ale fakt jest taki że nie i to się dla mnie liczy.
Sama choroba u mnie nie była jakoś mocno uciążliwa, oprócz tego że długo to trwało. Tylko że teraz mam niską saturację (i spadła mi w ciągu tygodnia) i ucisk w klacie. Czekam na wyniki krwi, będę się konsultować dalej. Za 4 tygodnie mam kolejny wyjazd górski na który powinnam mieć bardzo dobrą kondycję, a ja póki co ledwo doszłam z zakupami do domu dziś.
magda, pomogą sterydy. Albo w formie nebulizacji albo inhalator. Ja miałam wentolin (czy ventolin) w inhalatorze. Bez tego miałam taki skurcz oskrzeli, że nie mogłam oddychać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się