KOTY

Dokładnie jak SzalonaBibi, napisała, ten kot jest wychodzący od zawsze, a to zupełnie co innego niż kot z hodowli.
Są egzemplarze, które wychodzić muszą i zamknięcie ich jest po prostu męczarnią, dla nich samych oraz dla domowników, szczególnie jak jest taras i ogród to praktycznie niewykonalne jak xxagaxx, napisała.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
06 maja 2022 23:24
Oprócz Doris (MCO) wszystkie nasze koty były/są dachowcami. O ile Diabełek i Ogryzek zostały wzięte z działki, jak miały 3 (Diabełek) i 4 (Ogryzek) miesiące, to Tusia ze stajni zgarnęłam po prawie dekadzie, a Dzidkę po 6 latach bodajże. Tusiek z balkonu (przeszklonego) korzysta przez cały rok, natomiast panienka tylko jak łapki nie marzną. A to była mega łowna, wiecznie siedząca w polu kocica. Za drzwi mieszkania nosa nie wyściubią. Osobiście nie wyobrażam sobie wychodzącego kota. Dzidka trafiła do nas po spotkaniu z samochodem. Do dziś czytając jej kartotekę dziwimy się, że jest z nami. A domek na działce jest tak zbudowany, że jest śluza między drzwiami na zewnątrz a środkiem domku. Właśnie ze względu na zwierzaki. Ale to nasze koty i nasza decyzja.
U nas nawet przez śluzę trudno przejść tak się kolega pcha na dwór. Jak nie śpi albo nie jest na rękach/kolanach to jęczy pod drzwiami. Przez pół nocy łaził mi po głowie i domagał się natychmiastowego wypuszczenia. Jakoś musimy czas rekonwalescencji przetrwać.
Bardzo ładnie daje sobie ranę przemywać, robić zastrzyki, trochę mniej chętnie je tabletki. Przy próbie umycia czymkolwiek robi się diabeł wcielony. Uważa, że to nie jest element leczenia. A ma zostawioną przetokę z której cały czas wypływa ropno-śluzowaty wysięk. Cały dom mam tym zaświniony, trudno, posprzątam. Martwi mnie tylko jego skóra. Robi się strasznie podrażniona i zmacerowana. Jak to zmywać, czym? Tak, żeby było szybko, łagodnie i bezboleśnie a zarazem skutecznie. Ma ktoś jakiś pomysł?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
07 maja 2022 11:24
SzalonaBibi, jestem w stanie cię zrozumieć bo jedna z moich żeby siedzieć przy otwartym osiatkowanym oknie płacze a nigdy na wolności nie była 🙂 jak się okno otworzy to siedzi i patrzy na ptaszki cały dzień. Dzisiaj właśnie w końcu instalujemy wolierę nad którą pracowaliśmy weekendami więc jestem ciekawa czy się spodoba tej pannie.

A na bezbolesne przemywanie ran to imho najlepszy jest Leucilin albo Vetericyn, używałam to przy paru przypadkach na naszych kotach, sama też używam na sobie Leucilin przy skaleczeniach itd. i mogę poświadczyć że mnie nie bolało a i koty też się zachowywały. Tylko my nie mieliśmy aż takich ran do przemywania, chyba najgorsze co mieliśmy to coś a la ropień po zastrzyku i skaleczona opuszka.
Z przemywaniem rany jako takiej problemu nie ma. Ja nie wiem czym domyć skórę i futro zabrudzone wypływem z rany. Szczególnie pod brodą gdzie nie sięga sam.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
07 maja 2022 15:13
A nie masz opcji osiatkowania terenu, żeby kot nie wyszedł? Perlica ma tak zabezpieczony ogród (o ile się nie mylę).
Lanka_Cathar, ja mam tylko 600metrów ogrodu, więc to jest łatwe. Z tego co zrozumiałam SzalonaBibi, mieszka na wsi, więc ma na pewno duży teren.

donkeyboy, a co z kotem intruzem?
Miało nie być woliery, bo jedna się bała kota odwiedzacza.
I jak się skończyło?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
07 maja 2022 18:27
Perlica, przegonilam go/ją raz a porządnie "sycząc" z konewką w ręku (XD pozdrawiam sąsiadów), od tamtej pory się nie pojawia. Będziemy też instalować zraszacze do ogrodu to pewnie też pomoże w prewencji. A bojucha widziała tamtego kota jeszcze z raz czy dwa zanim go pogoniłam na amen i już się tak nie bała. Jedyny problem jest taki teraz że nam chyba teraz sra na końcu ogrodu 💩 bo co i raz znajduje kupska na trawniku

A wolierę też zrobiliśmy tak że nie sięga do samej ziemi tylko kończy się z metr ponad. Wiadomo jak się ten kot napatoczy jednak to podskoczyć może ale ta woliera ma ponad 2 metry wysokości i leci po ścianie więc nasze moga się poczuć bezpieczniej nawet jeśli dojdzie do konfrontacji.

No i też nie będę im dawać tam dobrowolnego dostępu, tylko jak jesteśmy w domu i się kręcimy (czyli praktycznie większość czasu bo pracujemy zdalnie i tak, też sobie mogę siąść w salonie i obserwować kątem oka).
donkeyboy, poka foto woliery, bo chyba nie umiem sobie jej wyobrazić
Nie bardzo widzę możliwość ogrodzenia. Po granicy stoją stare zabudowania - stajnia, stodoła, kuchnia letnia, szopa na drzewo. Każdy z nich ma ażurowe ściany albo puste otwory okienne - kot może sobie spokojnie przejść.
Korki dzisiaj zastrajkował - nie będzie sikał w domu, bo nie. Nieraz zimą korzystał z kuwety a teraz się obraził. Nie pomogła zmiana żwirku na piasek, piasku na inny żwirek. W nocy kupę normalnie zrobił. Kiedy złapałam go na sikaniu na psie posłanie (tylko zaczął) nie wytrzymałam i poszliśmy na smyczy na dwór. Dopiero przy drugim "spacerze", kiedy już zupełnie nie mógł wytrzymać raczył się wysikać. I co robić z takim matołem?
SzalonaBibi, ja nie wiem, ale współczuję. Jedna kotka moja miała jeden rok taki , że sikała na ogrodzie. Zrobilo się zimno to wiadomo, że taras zamknięty, a wariatka sikała co rano na dywan🙈 dywan trza było wywalić, potem jej przeszło. Sika do kuwety, a czasem na ogrodzie czyli jak drzwi balkonowe otwarte.
Cornishe jak siku to lecą do domu, mało tego jak trawy się najedzą to rzygać biegną do domu ...
Dostała dla psa obroże ale ma w składzie min permetydyne? To jest chyba ten składnik na kleszcze toksyczny dla kota? Czy ja to mogę psu założyć? Kot z psem raczej fizycznie kontaktu nie mają jedzą śpią osobno no ale żyja pod jednym dachem
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
08 maja 2022 09:44
SzalonaBibi, ja chodziłam na smyczy z takim uszkodzonym kotem, czasem i 8 razy dziennie
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
08 maja 2022 13:52
Perlica, jeszcze musimy dokończyć siatkowanie i przywiercic do ściany, na ten moment schnie po ostatniej warstwie farby. Mam tylko takie foto jak poniżej. Całość na wysokość ponad 2m (chyba 2,30 jeśli dobrze pamiętam), ten pierwszy poziom jest na okolo 1,80, a ten najniższy około metra, może jednak ciut mniej jak teraz na to patrze.

No i te dwa duże słupy (z tyłu) będą przywiercone do ściany poza tym balkonikiem który prowadzi do okna (mamy takie głupie okna że tylko górny lufcik się otwiera a reszta okna nie).

Wrzucę finalne foto jak już zmuszę mojego faceta żeby przywiercil to do ściany - to co opisuje pewnie będzie miało więcej sensu.
A kotom daliśmy się "kajnąć" na próbę i teraz jak jesteśmy w ogrodzie to skaczą i miauczą żeby je wziąć na dwór 🙈
IMG_20220508_122452.jpg IMG_20220508_122452.jpg
donkeyboy, wstaw efekt końcowy koniecznie!
Ja myślałam, że to taka woliera na ziemi jak np. na pawie czy inne ptaki.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
09 maja 2022 01:07
Perlica, myśleliśmy o tym, ogólnie taniej by wyszło kupić właśnie kilka paneli do takiej woliery o której mówisz. Tylko u nas problemów było kilka: największy argument przeciw to fakt że my wynajmujemy tylko ten dom, no i to że żeby to postawić trzeba byłoby zrobić dużo zmian na patio i ogrodzie. A my nie będziemy tu dłużej niż 2-3 lata.
Na pewno jak będziemy w końcu na swoim to minimum właśnie taka woliera z prawdziwego zdarzenia jak w zoo albo tak jak ty masz ogrodzone 🙂
donkeyboy, Spoko,rozumiem.
Byłam ciekawa, bo ogólnie nie są to popularne rozwiązania w Polsce.
Albo siatka na balkonie, albo ban na wychodzenie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 maja 2022 13:23
Perlica, sporo osób ma woliery, są kocie grupy ma FB i się ludzie dzielą patentami.
Strzyga, tak mi chodziło o to co widziałam na żywo, bo nie jestem na żadnej kociej grupie, prócz barfowych. Na pewno masz rację. Podrzuć jakieś screeny przy okazji 😉
Koreczki prosi o kciuki. Znowu jest w szpitalu. Przestał reagować na antybiotyki i cały szew puścił. Aktualny pomysł lekarzy jest ostatnią szansą. Jeśli to nie pomoże to już nic zdziałać się nie da.
SzalonaBibi, - trzymam mocno, zdrowia dla koteczka!
SzalonaBibi, trzymam kciuki 💕
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
09 maja 2022 21:12
SzalonaBibi, mocno trzymam kciuki, oby wszystko poszło dobrze 🤞
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 maja 2022 09:35
SzalonaBibi, kciukasy są! Daj znać jak tam sytuacja.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
14 maja 2022 21:33
No to zgodnie z obietnicą wrzucam te nasza wolierę, już otwarta dla kotów. Jedna z kocic tak nie mogła się doczekać że wprosiła się przez okno jak jeszcze mocowalismy do ściany 🤣 mieliśmy też problem z niedomierzona (minimalnie) siatka stąd trytytki. Ale wygląda to całkiem okej, myślałam że te to rozwiązanie będzie wyglądać super tandetnie. Ważne że się trzyma.

Jak na razie koty mają ubaw i z tego co widzę podoba im się niezmiernie. Polecam także rozwiązanie dla tych którzy wynajmują - jest ono dość nieinwazyjne.

Teraz jeszcze zostały do zrobienia schodki od środka co by było im łatwiej wejść i zejść...
IMG_20220514_203231.jpg IMG_20220514_203231.jpg
donkeyboy, fajowskie ! Wow😍
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
15 maja 2022 13:46
Perlica, dziękujemy! (to nie tylko mój wysiłek, głównie partnera haha)

Babeczki są tak zadowolone ze nawet w deszczu siedzą, dobrze że jest poziom poniżej + otwarte okno robi taki mały daszek, to nie mokną bardzo ale kaluze jednak się robią na tej górnej części. Dołożymy im pewnie jakiś dach, ten taki z tych przezroczystych, dodatkowym atutem jest to że ta roślina powyżej nie będzie im tam włazić bo nie mogę znaleźć żadnych informacji czy jest trująca (może brak informacji to dobra wiadomość) więc im bardziej odseparowane tym spokojniejsza moja głowa.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 czerwca 2022 09:17
Czy ktoś z was wyprowadza kota na smyczy w różne miejsca i ma jakiś poradnik (albo porady) jak to bezstresowo ugryźć?

Nasze dziewczyny lubią wychodzić na smyczy na ogród i generalnie jest okej ale jak spróbowaliśmy wyjść na zewnątrz od strony ulicy to był istny terror. Nie jest to jakaś ruchliwa ulica. I się zastanawiam czy jest sens je do tego przyzwyczaić bo raczej nie będziemy ich na smyczy prowadzić na chodniku nigdy. Jedyna sytuacja gdzie myślę żeby tak było to pakowanie się do auta ale mogą równie dobrze być w transporterze na ten czas.

No i ogólnie nie wiem jak progresowac z nimi - kiedy możemy je zabrać w obce miejsce na spacer i na jak długo, etc. Dodatkowo nie wiem jak ludzie ogarniają koty gdy spotyka się psa na drodze. Trochę się obawiam że z tutejsza kultura (a raczej jej brakiem) psy będą latać po polach bez kontroli...

donkeyboy, ledwo pisałaś, że jedna kotka płochliwa , a tu nagle na ulicę chcesz wyprowadzać między obce psy...
Ja bym umarła ze strachu, podleci pies i co zrobisz ? Weźmiesz na ręce kota w panice? Chyba nie , bo wydrapie ci oczy 😉
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 czerwca 2022 19:40
Perlica, widzisz właśnie zaskoczyłam się sama bo od kiedy mamy to catio to się pcha na dwór... Obie w sumie. Jak siedzą w wolierze to drą się na nas jak pracujemy w ogrodzie. Po to żeby je wziąć na ogród. Rano też już jest rutyna że jak wstanę to od razu lecą na dół i czekają przy oknie żeby im otworzyć wyjście na catio.
Za to w ogrodzie to biegam za tą "płochliwą" bo smyczy mi nie starcza. I to nie jest tak że ona biega w panice i szuka kryjowki czy coś tylko próbuje się bawić z drugą kocicą, tarza się w trawie etc. ogółem widać że czuje się komfortowo. Do drzwi wyjściowych (na "przedni ogród"/ ulicę) też się pcha żeby zobaczyć ale jak przejeżdża auto to zamiera w progu.

A skąd ta zmiana nie wiem, choć się domyślam. Wiem że wśród obcych zachowuje się niepewnie i wydaje mi się że może do tej pory nie czuła się 100% komfortowo, stąd miała przypięta łatkę płochliwej 🙂 zresztą przy gościach wraca do tego "stanu" - to akurat nie jest dziwne biorąc pod uwagę że pracujemy zdalnie a goście u nas to rzadkość.

A ogółem moje pytanie wynika stąd że widzę że dużo ludzi zabiera koty na spacery i widząc jak one lubią wyłazić na ten ogród to też chcemy spróbować.

No ale właśnie jako że jestem byłym właścicielem psa to wiem ile psowatych (przynajmniej tutaj) nie reaguje na odwołanie i sami między sobą psiarze się wałkują o to by takich nie puszczać wolno. Więc się zastanawiam jak wyprowadzający koty z tym dają radę bo tak jak mówisz IMHO albo by próbowała zwiać albo byłabym podrapana. Wiem że ludzie często mają ze sobą plecaki na koty ale zastanawiam się czy to wystarcza.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się