Kupno konia

diuk, gdzie się ogłaszasz? mogę zerknąć na ogłoszenia? może być pv
Jakiś czas temu sprzedałam 2 letniego ogiera, dziś dostałam telefon, że kon nie ma jednego jajka i chca go zwrócić. Czy muszę przyjmować taki zwrot? Dwa razy kupujacy ogladali konia, ja nie sprawdzałam mu jajek, sprawdzali go dwa razy, mogli ogladać wszystko. Miał ktoś podobna sytuację? Ja nie wiedziałam, że nie ma on jednego jajka. Co w takiej sytuacji zrobić? Czy jestem zobowiazana do przyjęcia zwrotu konia?
doloruu, spytaj prawnika, ważne jest jakie przeznaczenie wpisałas w umowie. Jak hodowlane to może być lipa, bo wneter hodowlany nie będzie.
karolina_, nie było wpisanego przeznaczenia
doloruu, obowiązuję rękojmia, więc do 24 miesięcy konia mogą oddać jeśli ma wadę.
Najbardziej nurtuje mnie to, że sprzedawałaś wnętra i nie wiedziałaś, żę jest wnętrem?
W sumie dziwne że kupujący tego nie widzieli, ale nie muszą się znać na tym.
Nie było badania kupno-sprzedaż i protokołu z badania?
Jeśli w umowie nie masz zdania o tym, że koń jest wnętrem i kupujący to akceptuje, to myślę że oni wygrają w sądzie.
Ale najlepiej skontaktować się z prawnikiem i pokazać treść umowy, bo wróżenie z fusów, bo nikt nie wie co tam zapisaliście.
Perlica, nie miałam o tym pojęcia, bo ja nie myślałam o jego kastracji. Miałam go niedługo, czyli w takim razie skoro kupujacy moga mi go zwrócić, to ja mogę zwrócić go do poprzedniego sprzedajacego? Ja sama nie kupowałam wnętra, miałam go krótko więc się zdziwiłam że nie ma jednego jajka. Kupujacy nie robił badania przy zakupie, w umowie mam zapis, że kupujacy zapoznal się ze stanem zdrowia konia i nie ma do niego zastrzeżeń. Raczej tak tanim koniom ludzie badań nie robia, bo cena badania wyniosłaby 1/3 ceny konia… a to żaden sportowiec, a zwykły kn…
doloruu, to są skomplikowane sprawy bez kolejnego ogniwa czyli tego od kogo kupiłaś, a co dopiero jak taki łańcuszek.
Poradziłabym się jednak prawnika. Bo masz 2 wyjścia : możesz konia przyjąć i oddać kasę lub powiedzieć im że nie przyjmujesz i niech ida do sądu. To zniechęca często ludzi, bo muszą opłacić koszty prawnika, sądowe itp. Jednak jeśli ich nie zniechęci to wtedy w sądzie będą chcieli zwrotu kosztów utrzymania tego konia.
Idz do prawnika "końskiego" z umową.
Orlik   W poszukiwaniu swojej jeździeckiej misji
14 maja 2022 16:03
Pozwólcie, że zanim dojdę do właściwego pytania, trochę opowiem o swojej jeździeckiej historii, a w szczególności dlaczego chcę kupić konia.

Wszystko zaczęło się jakieś 3 lata temu, kiedy mama zaprowadziła mnie do stajni. Teraz mam już 16 lat, a w jeździectwie przeżyłem zarówno wzloty jak i upadki. Początkowo (chyba jak większość) zaczynałem w rekreacji. Jazdy nie było zbyt wiele, raz w tygodniu. Tam poznałem pewną klacz i choć była ona zimnokrwista i bardzo nieposłuszna, to jakoś coś podgrzała w moim sercu. Ciekawym faktem jest to, że wtedy nie kochałem jeszcze jeździectwa. Klacz nie chciała nawet stępować. Nie tylko pode mną się tak zachowywała. Później postanowiłem ją odwiedzać na łące, co bardzo nam pomogło. Otworzyła się na mnie, a ja też zobaczyłem, że całkiem miła z niej kobyła. Kiedyś rżała na mój widok w zimę na padoku, jeździliśmy sobie czasem w teren, czasem na oklep. Jednym słowem zapanowały dla nas "złote miesiące". Właściwie później słuchała się tylko mnie i kilku innych osób, urodziła źrebaka, a ja byłem z nią jednością. Niestety wszystko, co dobre się kiedyś kończy, a nie mówiąc zbyt wiele (bo moja wypowiedź i tak już jest długa), musieliśmy się rozstać. To była dla mnie tragedia i żałoba i wtedy sobie pomyślałem, że nigdy nie chciałbym znowu musieć tego przeżywać. Z czasem jednak poznałem kilka innych, świetnych koni, z którymi się związałem (chociaż też nie aż tak, bo jednak w szkółce o to ciężko. Tamta sytuacja była diamencikiem). Teraz, rodzice są gotowi na to, abym miał własnego konia. Jeżdżę często, bo 3 razy w tygodniu, a treningi też swoje kosztują (szczególnie skokowe, ujeżdżeniowe itp.). W mojej historii jeździeckiej, najlepiej byłem postrzegany, gdy pracowałem z końmi "trudnymi". Poświęcałem im czas tak jak chciałem, mało osób na nich jeździło i często coś zatrybiało. Teraz jeżdżę całkiem dobrze. Zamarzyłem sobie o folblucie. Nie byłoby dla mnie problemem, aby był po torach. Wiem, że dzisiaj to średnio postrzegane konie, bo przecież SP zawsze lepsze. Jednak moim zdaniem jak patrzę na stajnie sportowe, zawodników, te konie też są do sportu, a zostają odrzucane najczęściej właśnie ze względu na to, że trzeba z nimi ten czas przepracować, a droga na skróty nie popłaca. Dorosłem do tego i myślę, że jestem gotowy, aby odpowiednio się takim koniem zająć. Czy macie jakieś dobre rady, opinie o XX?

Dzięki z góry za odpowiedzi
BUCK   buttermilk buckskin
14 maja 2022 20:24
Orlik wszystko co o kupnie to tutaj, ale pogadać o XX to raczej tu : https://ogloszenia.re-volta.pl/forum/topic/5776/293/
usunięty
14 maja 2022 21:55
Orlik, polecam grupę na FB "Konie po wyścigach".
Eche, spoko, mnie też dopadło "usunięcie"...
Dziś mieliśmy tam pewną gównoburzę, ale już po. Można się bardzo dużo dowiedzieć, dopytać i zobaczyć, jak sobie radzą takie konie. I że nie są takie, jak wiele osób uważa. Bo często najwięcej gadają ci, co w życiu nie siedzieli na koniu po torze, tylko powtarzają jak papugi.
Orlik   W poszukiwaniu swojej jeździeckiej misji
14 maja 2022 22:02
Jeju, dziękuję za wszystkie info 😊
Nevermind   Tertium non datur
15 maja 2022 00:15
Orlik, Na Twoim miejscu bardzo dobrze bym to przemyślała. Nawet najgorszy koń z rekreacji to zupełnie co innego niż koń po torze, młody, bardzo szybki i kochający galop, cwał, nieraz z zepsutym hamulcem i kiepskimi podstawami (co jak co, do rekreacji jednak podstawy muszą być dobre, niezależnie czy koń bryka, nie słucha się, wozi jeźdźców gdzie chce czy ma inny problem. Podstawy musi mieć, inaczej pod absolutnie żadnym jeźdźcem rekreacyjnym nie pojeździe). Jeśli swoje doświadczenie czerpiesz głównie ze szkółki, to radziłabym wybrać na pierwszego konia coś z dobrymi podstawami - najlepiej konia profesora, ale przy dobrym instruktorze rekreant też się nada i do sportu pójdzie 😉
Wyprowadzenie na prostą i wytrenowanie i rekreanta, i konia po torach zajmie mniej więcej tyle samo czasu, a jeśli zbyt wcześnie weźmiesz się za trudne konie, to może Cię to kosztować wiele niepotrzebnych traum. Owszem, koń po torach zrobiony przez doświadczonego zawodnika nadaje się do sportu jak najbardziej, ale nie sugerowałabym się tym, bo jednak takim zawodnikiem na razie nie jesteś 😉 Jeśli czujesz się na siłach oczywiście może się okazać, że jesteś gotowy. Jednak warto to przemyśleć nie raz i nie dwa, przedyskutować z trenerem, no i wsiąść na delikwenta przed kupnem, żeby się przekonać, czy to faktycznie dobry pomysł
Nevermind   Tertium non datur
15 maja 2022 00:41
*nie mogę już edytować powyższej wiadomości*
Oczywiście chodzi mi o konie po torach, jeśli szukasz samego folbluta, niekoniecznie wyścigowego, to nie uważam, żeby był to zły wybór.
Muszę jednak czytać wiadomości po dwa razy, zwłaszcza po nocy, bo potem mi takie kwiatki wychodzą 😉
doloruu, skoro sama nie kupowałas wnetra to rozumiem że miał dwa jądra w mosznie jak go kupowałas? To ja bym się dogadała w nowym właścicielem - to nie jest wneter, niektóre zasysaja tymczasowo (często od zimna, dotykania brzucha, albo bez powodu). Ale jeśli za każdym razem jak patrzysz jednego (albo obu) jąder nie ma, no to jednak ja bym zrobiła USG/poziom testosteronu żeby rozwiać wątpliwości
Orlik   W poszukiwaniu swojej jeździeckiej misji
15 maja 2022 07:59
Nevermind, Dzięki za tak długą odpowiedź. Sprawa u mnie wygląda tak, że już ponad pół roku mam treningi indywidualne + jedna jazda w rekreacji tak, żeby poustawiać sobie konia, na spokojnie sprawdzić, czy wszystko czego się uczyłem, działa. Także to nie jest tak, że jeżdżę tylko w rekreacji (zapomniałem wcześniej dopisać). Właśnie po rozstaniu z tamtą klaczą wiele się zmieniło, bo z zimnokrwistych się przesiadłem na półkrewki, a z rekreacji na indywidualne. Trochę paradoks, że jeszcze rok temu jeździłem na zimnokrwistych, a teraz szukam folbluta. Chociaż tak jak napisałem, nie wszystkie są potulnie posłuszne 😉 Wiem jak trudna może się okazać praca z folblutem, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy jednak nie byłby to dobry wybór. Nie zależy mi na tym, aby był lub nie był to koń po torach, bo to dla mnie nie ma znaczenia. I tak planuje zrobić TUV, przejechać się i realnie ocenić przyszłość naszego duetu 😉 Muszę przemyśleć i zgłębić temat, bo mam duże powody, żeby wziąć folbluta jak i wątpliwości 😅
Orlik, ja bym na twoim miejscu zaczęła od sprawdzenia różnych koni czy tobie one podpasują. Na koniach rekreacyjnych jeździ się kompletnie inaczej niż na koniach od jednej osoby. Folbluty są z reguły dość żywiołowymi końmi, w porównaniu do koni ze szkółki jest to ogromna przepaść. Sama kiedyś uważałam, że jeżdżę dobrze, a jeździłam w szkółce 7 lat do momentu jak nie kupiłam pierwszego konia i nie okazało się, że tak na prawdę to ja nie umiem nic i uczyłam się wszystkiego od podstaw na nowo. Konie szkółkowe mają spore podstawy, po latach pracy w rekreacji są one nauczone ruszyć nawet na głos instruktora, ale ze względu na ilość pracy, jaką wykonują często się „wycwaniają” co ty możesz uważać za trudność w prowadzeniu, jednak jest to kompletnie coś innego w porównaniu do „wycwaniania się” koni od prywatnych rąk. Konie szkółkowe często nie reagują tak szybko na użyte pomoce jak koń prywatny. Dla przykładu złe użycie łydki na koniu rekreacyjnym zazwyczaj skończy się tym, że koń nie zareaguje, ale taka sama sytuacja u konia sportowego z prywatnych rąk może skończyć próbą zrzucenia ciebie z siodła. Ja bym zdecydowanie poszła w konia profesora, na pewno będzie to dla ciebie ogromna już różnica w jeździe. Zawsze możesz konia sprzedać, jeśli po jakimś czasie uznasz, że jednak chcesz konia trudniejszego. Ja jednak uważam, że na pierwsze parę lat posiadania swojego konia profesor ci wystarczy. Jak kupisz konia zbyt trudnego to możesz szybko zrazić się do jeździectwa. Folbluty są też różne, nie można wsadzać wszystkich folblutów do jednego worka. Natomiast każdy koń od prywatnych rąk będzie dużo bardziej wyczulony na sygnały niż koń ze szkółki. Pojeździj po ludziach, posprawdzaj różne konie i sam uznasz, co będzie dla ciebie odpowiednie.
Orlik, Nevermind ma rację. Konie rekreacyjne są inne niż konie sportowe, po torach a nawet konie prywatne. Rekreacyjne są przyzwyczajone do różnych ludzi i ich zachowań, pracują sporo więc często są spokojniejsze. Jestem instruktorem, pojechała ze mną w teren moja uczennica. Na moich koniach. Dziewczyna ma srebrą odznake i ładnie jeździ (też już na jazdach uczę ją ustawienia itd). Dałam jej bardzo grzecznego i spokojnego konia a i tak spanikowała. Nie galopowałyśmy. Wystraszyła się, bo koń był żywy, chętny do przodu i w zasadzie to nic więcej. Jedna osoba, która u mnie jeździ kupiła sobie konia. Na razie jeżdżę go ja i komentarz właścicielki był "widać, że to młody koń! Taki pobudzony!". A w moim odczuciu koń był bardzo spokojny i grzeczny. Tylko nie był zmęczony pracą w szkółce. I jak jeździsz tylko na szkółkowych koniach to możesz się zdziwić jak wsiądziesz na koniach, który nie jest szkółkowy. Folblut będzie szybszy w reakcjach niż ziemniak, będzie bardziej uważny na otoczenie, może łatwiej się płoszyć, szybciej denerwować. Pojeździj sobie najpierw na koniach bardziej gorących niż ziemniaki albo urypane w szkółce konie i wtedy zdecyduj czego chcesz- czy konia pobudliwego czy może jednak bardziej zrównoważonego z charakteru.
A ja mam pytanie bo na pewnej z grup była dyskusja czy nieprzebranego pod tym kątem konia, można zwrócić jesli u siebie właściciel go przebada i okaże się , że ma pssm?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 maja 2022 10:01
Orlik, Ja jak katarynka powtórzę: Może najpierw spróbuj dzierżawy? To bardzo dobre rozwiązanie dla młodych jeźdźców. O ile oczywiście uda się sensowną dzierżawę znaleźć. Często właściciele jeżdżą z trenerem, z którym i Ty mógłbyś na dzierżawionym koniu jeździć. Taki układ daje bardzo dużo. Zdobędziesz doświadczenie, podszkolisz się, a i nawet jest szansa że na zawody pojedziesz, ale nadal nie zostaniesz z nowym koniem "sam". Przemyśl, rozejrzyj się, może coś ciekawego się uda znaleźć.
zembria, zgadzam się z Tobą. Orlik, to bardzo dobra rada.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 maja 2022 10:07
Dzierżawa to najlepszy pomysł. Sprawdzisz jak to jest zajmować się koniem i brać za niego odpowiedzialność, zobaczysz jak to jest jeździć na jednym koniu i sprawdzisz Ty i Twoi rodzice jak to jest czasowo i finansowo.

Co do folblutow, ja je lubię. To bardzo mądre zwierzęta, ale czasem za mądre 😀
shewolf, zależy jak jest podpisana umowa. Generalnie zwroty koni ze względów zdrowotnych to nadal ciężki do określenia temat i bez prawników można sobie dyskutować. Jako sprzedający bez wiedzy na temat choroby, powiedziałabym że kupujący miał możliwość przebadania konia. Poza tym jeśli w umowie nie ma zapisu o przeznaczeniu, to taki koń nadaje się np. na maskotkę czy kosiarkę, poza tym prawidłowo żywiony koń z tym schorzeniem może być użytkowany...
doloruu, Przy takiej umowie powinnaś wygrac sprawe sadowa. Jesli konia sprzedałaś na firme to nabywca nie ma prawa żądac zwrotu konia, jesli na osobę prywatną to on może spróbować oddania
czy istnieje jakiś sposób by sprawdzić podczas zakupu czy koń był ostrzykiwany? na przykład z badania krwi?
kamcia665, badanie krwi , pobierana krew jest standardowo pod czas badania kupno sprzedaż przecież.
Perlica, standardowo? Niby gdzie? Oczywiście że możesz poprosić ale to nie jest standardowa rzecz.
xxagaxx, na każdym tuv pobierana jest krew , ale nie wysyłana. W razie wątpliwości w czasie badania ortopedycznego do ceny standardowej dopłaca się i one idą do DE wtedy. A jak wszystko bez wątpliwości to do utylizacji.
Wszystkie tuv przy których byłam tak wyglądały, niezależnie czy Przewoźny team czy inny lekarz.
W życiu się nie spotkalam z pobieraniem krwi jako 'standard' przy tuvie.
Również TUVy, które zlecałam obejmowały "z automatu" badania krwi. Jak wszystko było ok na zdjęciach oraz w ruchu to pobierali krew właśnie na wypadek jakby za kilka miesięcy coś wyszło to by sprawdzić czy wtedy koń nie był na lekach podczas wykonywania badania.
Krew, w zależności od weta, miała być przetrzymywania u niego przez okres 3-5 lat
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się