Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Facella, Tak, w tym momencie tak. Umowa przejdzie na czas nieokreślony. To ma się zmienić i po skończonej umowie będą wpadać warunki bez promocji, czyli będzie drożej. Ale to jeszcze chwila zanim to wejdzie.
Facella   Dawna re-volto wróć!
02 czerwca 2022 13:51
jagoda1966, jak mi dużo podniosą to z nimi rozwiążę umowę i pójdę gdzie indziej, mam u nich numer od prawie 20 lat (jak jeszcze byli Ideą) i nic ciekawego od nich nigdy nie dostałam, skoro nowi klienci mają lepiej a na stałych kichają, to nic mnie nie trzyma prócz zasiedzenia.
Mamy wolny rynek na szczęście, masę operatorów i ofert, wybór jest ogromny. A jak jeszcze można odejść z numerem to już w ogóle luzik. Niestety, wszędzie tak jest, że nowy może więcej.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 czerwca 2022 08:59
nieustająco i na wieki - transport publiczny w tym kraju. Wracałam od blacharza, u którego zostawiłam auto - 4h. Zawoziłam je... 35min. Nawet jakby człowiek chciał oszczędzić światu spalin starego diesla, to niestety nie ma jak.
madmaddie, ja do pracy jadę autem 25-30 minut. Pracuję od 6stej. Aby dojechać komunikacją, musiałabym wyjść dzień wcześniej koło 22giej, więc ten... jaki transport publiczny? 😉
Kurka, a ja szybciej śmigam pociągiem+tramwajem niż autem 😜 Mam 15 minut spaceru-15 minut pociąg-10 minut tramwaj i jakieś 5 minut tuptania do biura. Autem... od 45 minut do 1,5h, zależy jak potężny jest korek. Fakt, że żeby dotrzeć do obecnej pracy muszę przejechać w zasadzie całe miasto 🤐
Generalnie unikamy z P. wjazdu autem do miasta, auto służy nam w zasadzie tylko do jazdy po większe zakupy i do konia, do miasta śmigamy głównie komunikacją miejską, nawet z naszego zapupia autobus jest co 10/15 minut, nie trzeba się martwić parkingiem itd. Mimo legendarnych jeb*ięć to uważam, że Wrocław jest na prawdę spoko skomunikowany.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 czerwca 2022 12:32
keirashara, jak mieszkałam w Kato, to poruszałam się tramwaj+pieszo. Auto czy autobus nie miało sensu. Ale sporo miejsc pracy w mieście odpadało przez koszmarny dojazd mimo niewielkiej odległości. Ogółem uważam że miasta radzą sobie z tym dość kiepsko i sensownie jest jeśli jest tramwaj i często tylko wtedy. Ale sporo miejsc tego nie ma. Do niedawna mieszkałam w Bielsku i tam był dramat jeśli opel był u mechanika (a że to 20 letni opel, to raczej częściej niż rzadziej).

W maju odwiedziłam Pragę więc pojechałam pociągiem - brak bagaży, kindle, po co się tłuc samochodem, czas ten sam. Ja, mhm. Stacja startowa Praga h.nl. 2h opóźnienia, na trasie nabrało.

Jakiś czas temu nauczyłam się, że istnieje termin "wykluczenie komunikacyjne" i jak duży jest to problem.
Tutaj, czyli w małym mieście, któremu dość blisko do większych miast, totalna olewka władz MZK w sprawie połączeń z tymi. Zero sensownych połączeń jeśli jedziesz/wracasz. Autkiem oczywiście oblecisz w 40min. Pociągiem i autobusem, mimo połączenia, które istnieje, ale jest zaplanowane z d. - ok 3h.
madmaddie, - a z mniejszymi miastami się zgodzę, wpadłam ostatnio do Zielonej Góry i patrzę główna linia miejska (8) za pół godziny. Z dworca. W pół godziny to ja kurde z buta doszłabym tam gdzie miałam, w zasadzie na skraj miasta. Wzięłam bolta, bo miałam walizkę i średnio mi się chciało z nią tuptać. Potem boltem jechałam do dentyski, bo usunęli dwie linie, które by mi pasowały i musiałabym zrobić jakieś irracjonalne kółko do okola miasta, a Pan Bolt wziął 5,60zł. Bilet na autobus 3zł 🙃

Co do pociągów, to całym serduszkiem nienawidzę IC, jadę nim tylko jak na prawdę nie mam innego wyjścia. Składy z poprzedniej epoki, obsługa często niemiła. Ostatnio mój P. jechał i w I klasie brak klimy, a na dworze skromne 33 stopnie. Delikatnie przypomnę, że klimę miały już pojazdy w latach 80', a mamy rok 2022... Jak już śmigam pociągiem to celuję w regio, może ciut dłużej, ale zwykle taniej i w lepszych warunkach, paradoksalnie 🙄
keirashara, Wrocławskie wytramwajenia.... 😓 A słyszałaś o ostatnim hicie - wyrogatkowienie na Zwycięskiej 😀 ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2022 15:11
Ja staram się jeździć głównie rowerem. Na szczęście prace mam 10 minut na rowerze jak się zdecyduje iść do biura, bo głównie HO, do koni mam 5 min na rowerze, 12 spacerem. Mieszkam w sunie w centrum miasta, mam autobus, tramwaj i skm
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 czerwca 2022 15:52
keirashara, każdy skład w IC ma klime. Czasami TLK jeździ oznaczone jako IC i te faktycznie są koszmarne.
Roobina, to jest hit po prostu z tą Zwycieską. Co trzeba mieć we łbie żeby przez najbardziej zakorkowaną ulicę Wrocka puścić pociąg… owszem jeździł tu ten pociąg wcześniej, ale 25 lat temu…..
Myślałam, że dziś wyjdę z siebie.

Sobota, Wrocław, jedna z większych galerii. Co tam się dzieje w sobotę łatwo sobie wyobrazić, ludzi od ciula i ciut, ciut. Jakaś tfundacja postanowiła zbierać hajs, ustawiła się z ZWIERZAKAMI na wejściu tej galerii. Koty w pudełkach plastikowych, szczenię w zagrodzie. Nad nimi tłum ludzi i dzieciorów, hałas, obok przewalają się ludzie. Zastanawiam się jakim za przeproszeniem, zjebem genetycznym trzeba być, żeby narażać zwierzaki na taki stres ku zarabianiu hajsów. Przecież to jest cyrk w innym wydaniu 😡
keirashara, aaale pomysł serio mega. Szybciej ludziska dadzą kasę na biedne, młode, chore zwierzaki z klatki, niż ze zdjęcia. A że zwierzaki cierpią - oj tam - byle się kasa zgadzała. 🙁
Omg. Aż mnie ciary przeszły o_O Na myśl o tych zwierzakach przed galerią...

madmaddie, Miałaś chyba pecha.🙁 Jechałam ze dwa razy tym pociągiem do Pragi i spowrotem (wsiadałam w Czechach, no ale to bez różnicy) i jedyne opóźnienie jakie mieliśmy, to w drodze powrotnej, 5 czy 10 minut. Ale może teraz jakieś remonty torów są...

Aczkolwiek z tą komunikacją to chyba mocno zależy... Jeśli podróż komunikacją miejską/międzymiastową jest 15 czy 20 minut dłuższa niż samochodem to dla mnie bez różnicy, natomiast kiedy podróż wydłuża się z 45 minut do 2 godzin to słabo....

Ale niestety, nie pocieszę Cię, bo w innych krajach wcale nie jest lepiej ;P W sensie, jeśli mieszkasz w centrum albo na obrzeżach, gdzie kursuje metro - wtedy luzik, ale jak jesteś na zadupiu, to problemy komunikacyjne bywają bardzo podobne.
Sankaritarina, - jakie przed, w galerii, w środku, na korytarzu wejściowym 🙃
_Gaga, - rozumiem po co to... cała akcja tylko wzmogła moją niechęć do fundacji. Robią taki szit i wycierają sobie twarz dobrem zwierzątek, obrzydliwe. Galeria też dobra, że na to pozwoliła 🙄
keirashara, wut? W galerii? Że w środku? Omg, myślałam, że źle przeczytałam. o_O
Ja taki coś wielokrotnie widziałam... wlasnie w srodku zatłoczonych galerii handlowych 😕
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
12 września 2022 17:08
A mnie wkurwiają mechanicy którzy traktują kobiety jak totalne osly które myślą że autko robi brum brum i im się wystawia rachunek a nie rozmawia.

K*rwa już drugi rok się szlajam od mechanika do mechanika z katalizatorem (bo orginalny mi podprowadzono), jak jeden mechanik zmienił na jakiś sportowy (sam taki dał, nie że ja chciałam) który nie przeszedł teraz przeglądu (i do niego wróciłam z reklamacja dwukrotnie i jak widać bezskutecznie) tak drugi mechanik zgodził się na moją prośbę aby sprawdzić czujniki tlenu/lambda bo całkiem prawdopodobne że były naruszone gdy katalizator był kradziony. Jeśli czujniki są sprawdzone i działają to wtedy wina najprawdopodobniej spada na katalizator biorąc pod uwagę kod jaki widzę na czytniku i to że silnik pali okej i komputer podaje odpowiednią mieszankę... wtedy mogę reklamować katalizator do tamtego typa. I ten nowy mechanik bardzo dobrze wiedział o tej sprawie że ja muszę mieć najpierw diagnostykę, wydruk, decyzję co robimy dalej a nie na huzia wymieniamy wydech i jazda.

No i dzwonią mówią że gotowy do odbioru a ja się pytam a kto do mnie dzwonił żeby mi powiedzieć co i jak przed wymianą wydechu bo o to prosiłam?

"No ale przecież działa proszę pani"

No a jak ma prawo nie działać jak wyjeliscie cały układ i wystawiliscie nowy. A może tylko trzeba było wymienić czujnik lambda/tlenu i po sprawie. W sumie to sugerował komputer jak podłączyłam do czytnika OBD. Pytam jaki błąd był na kompie. "Że katalizator zły". No ku*wa. Nie że się wymadrzam ale jak ktoś mi mówi że komputer powiedział że katalizator zły to gotuje się we mnie bo jest XYZ kodów przy skanie auta mówiących katalizator zły a tak naprawdę problem może być zupełnie gdzie indziej. Od silnika, przez filtr powietrza przez mieszankę no cuda niewidy. Ale facet od razu zdiagnozował katalizator zły i cały wydech do wymiany na oko bo zobaczył że wspawany do układu.

No i z tego wszystkiego też nie mam jak teraz za jaja złapać tego drugiego typa co ten katalizator wstawił bo nie mam żadnego dowodu/diagnostyki że katalizator zły skoro wywalili cały układ.

Sory, musiałam gdzieś się wyżalić bo temat mnie wku*wia niesamowicie (przepraszam też za tyle przekleństw) i nie znoszę jak idę płacę za coś i nawet chce dopłacić za dodatkową diagnostykę żeby nie wymieniać niepotrzebnie wszystkiego (auto kandydat na żółte tablice więc dla mnie to ważne), żeby mieć jak za jaja złapać tamtego typa a tu ch** teraz nawet nie wiem co mam zrobić, chyba tylko pogodzić się z byciem ogolonym jak owca po raz kolejny.
donkeyboy, ja, zainteresowana motoryzacją i sporo grzebiąca przy swoich samochodach sama, w miarę fizycznych możliwości, pojechałam kiedyś w obcym mieście na stacje diagnostyczną, bo zapalił mi się check engine. Miałam swoje podejrzenia (właśnie katalizator, bo błąd pojawiał się dosyć regularnie, ale była założona tuleja na sondę, żeby nie wypluwał tego błędu co chwile (u mnie to była kwestia jakości paliwa)). Przez tą tuleję teoretycznie błąd powinien się już nie pojawiać, więc jak wyskoczył check to podjechałam od razu myśląc, że albo to to samo abo coś innego, więc trzeba działać. Wchodzę i pytam pana czy można samochód do komputera podpiąć, bo wyskoczył mi check engine i chciałabym sprawdzić czy to katalizator i stary błąd czy coś się nowego dzieje. Pan na mnie patrzy i mówi „chwila moment. Taki.. pomarańczowy helikopter się swieci, tak?”
Spojrzałam na niego i wyszłam nic nie mówiąc.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
12 września 2022 17:26
Fokusowa, jak słowo daję jak kiedyś będę się budować i będę mieć garaż to robię tunel i sama z moim facetem będziemy grzebać bo o ile on jeszcze takiego zniewagi nie otrzymuje tak mi się już zdarzyło żeby się mechanik ze mnie wprost wyśmiewał (btw to ten pierwszy z opowieści w/w od sportowego katalizatora, stąd cały temat mnie wkurza bo jak coś jest nie tak to muszę do tego dzwonić, bo sory jak z*ebal to niech oddaje kasę)
donkeyboy, Ale facetom to też się zdarza. W sensie, nie wszyscy faceci znają się na samochodach i tym nieznającym się też nawija się makaron na uszy.
Albo niektórzy faceci myślą, że się znają 😉 i wtedy zaczyna się "paaanie, to nie taaak....", poklepywanie się po plecach "ależ tak, jak najbardziej" i chłop wychodzi z warsztatu uszczuplony o ładnych parę stów, a czy działa - czy nie działa - okaże się za jakiś czas. 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2022 21:59
donkeyboy, I feel ya, generalnie niestety proszę brata, żeby mi przedzwonił do mechanika i z nim pogadał zanim podjadę. Plus wyszukałam sobie w obu miejscach zamieszkania fajne warsztaty i się ich trzymam, nie jeżdżę gdzie indziej. No i gadam z nimi, mówię co i jak, co robiłam w samochodzie, co nie. I jest git w miarę. Ale jakbym się miała od obcego odbijać, to meh :|
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
12 września 2022 22:00
Sankaritarina, no wiem, mojego faceta też nacieli kiedyś tak że na przeglądzie doradzili mu klocki zmienić, to ten kupił sam nowe klocki, przyjechal żeby wymienić a inny mechanik który go teraz przyjmował pyta się a po co jak te mają jeszcze rok-dwa życia spokojnie. Tak samo facet mojej koleżanki - ten to akurat przyłapał gnoja na uczynku bo naliczył za wymianę filtru kabinowego to się go spytał a gdzie opakowanie wyrzucił bo chciał coś sprawdzić, nie mogli znaleźć to się go spytał a gdzie ty w ogóle ten filtr wymieniałes pokaż mi... Mechanik powiedział gdzie i okazało się że to w ogóle nie tam i żadnego filtra nie zmienił. Sranda była taka że zawołał kierownika i zrobił jazdę. Przy czym jeszcze jak mówisz - z facetem pogada. A ja to jak do sciany. Albo mówią do mnie jak do dziecka. Przykład - mówią że w takim razie podłącza auto do kompa. Pytam - a co będziecie kody czytać? Ja mogę je panu podać. Mogę je panu zczytac tu i teraz, mam czytnik OBD dosłownie w aucie. Zresztą ja je znam na pamięć bo je kasuje regularnie wedle porady tego pierwszego mechanika... "Nie nie ja muszę do swojego komputera". I co? I pokazuje mi dokładnie te same dane. Oświecenie.

Mając własne samochody od lat hmmm 5ciu, na swoim (w sensie że ojciec nie zabiera do warsztatu a ten jest z wykształcenia mechanikiem więc lata jak helikopter jak coś grzebia xD), nie spotkałam jeszcze ZADNEGO mechanika który by nie próbował naciągnąć. No poza moim byłym właścicielem mieszkania bo ten to nawet mi nie chciał naliczać za robociznę tylko za części i musiałam mu wciskać kasę na siłę. Ale to poczciwy chłop i w pracy i w życiu. Wszyscy z rodziny, znajomi, ktokolwiek go znał zawsze prowadzili do niego auta bo po prostu był szczery i robotę wykonywał porządnie bez owijania w bawełnę. Niestety poszedł już na emeryturę.

Z "zabawnych" sytuacji mi się przypomniało jak kiedyś w pracy jakiś facet przytarł mi auto i szukałam blacharza-lakiernika i jeździłam pytając o wycenę.
W tej samej wsi/mieścinie, podobny warsztat - jeden zawołał 800 a drugi 250 funtów. W te 800 wyliczyli sobie też jazdę testowa - 100 funtów. Nie wiem co mają tam testować jeżdżeniem jak tam tylko był plastik do odgięcia (wrzątkiem można) i zaszprejować trzeba było. A ten mi mówi że nie tylko zderzak by malował ale i błotnik żeby pasowało dlatego 800 funtów 🙃 już nie wspomnę że zrobiłam w tym za 250, dali za darmo auto na ten dzień naprawy i wygląda tak że nic nie widać żeby było robione a jestem grafikiem i kolory rozróżniam bardzo dobrze 😂
Btw idąc tą logika że trzeba dopasować zderzak do błotnika to chyba trzeba byłoby cały samochód pomalować jak tak ciulowo kolory dobierają że się aż tak różnią.

madmaddie no właśnie ja zmieniam miejsce zamieszkania ostatnio co 2-3 lata i tak się bujam, już mi się serio odechciewa samochodów ale obecny ma dla mnie wyłącznie wartość sentymentalną i daje mi ciut wolności. Mieszkam stety niestety na zadupiu i bez auta jak bez ręki a ubezpieczyciel mojego faceta odmówił mi ubezpieczenia na jego auto bo mam polskie prawko...
To już w ogóle jest komiczne bo mamy auta ubezpieczone w tej samej firmie, ale okazuje się że BMW + polskie prawko jest ultra niebezpieczna kombinacja, toyota już nie 🙃
Uświadomiłyście mi właśnie jak wspaniałego mam mechanika. No, kocham go coraz bardziej 💖
donkeyboy, z tym lakierowaniem to akurat prawda jest. Szczególnie przy lakierach, które są „nieoczywiste”. Ja mam lakier o dwóch nazwach - White Gold i Silver Leaf. Raz wyglada na srebrno niebieski, raz na srebrno zielony, raz na srebrny czysty, raz na złotawy. I przy takich lakierach trzeba malować więcej elementów, bo widać niestety.
Moon   #kulistyzajebisty
13 września 2022 07:21
Same here - wszystkie "motoryzacyjne" sprawy załatwia mój P.
Ładnych kilka lat temu miałam niemiłą wymianę zdań z panem ze stacji kontroli pojazdów, jak przyjechałam moim wiekowym hopelkiem na przegląd, po tym stwierdziłam, że nie mam ochoty za każdym razem udowadniać czegoś, czego nie muszę.

Aaaale, ostatnio, gdy byliśmy na etapie kupowania nowego auta... piszę maila do sprzedawcy, że chciałabym się umówić na jazdę testową modelem X. Sprzedawca odpisał, że oczywiście, że model X ma w takim a takim wyposażeniu i w automatycznej skrzyni biegów. I, uwaga: czy umiem jeździć automatem.
Niby pytanie normalne, więc odpisałam, ale potem pomyślałam, że kurrrr... gościu, a zapytałbyś o to faceta?! 🤔
Nie wiem, może to już babskie przewrażliwienie, anyway podczas spotkania było całkiem normalnie (może dlatego, że P. był ze mną) pojeździliśmy, ale finalnie inną markę wybraliśmy.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 września 2022 08:23
To samo co z mechanikami, jest z budowlańcami. Rozmowa na budowie domu z nimi to dramat. "Jooo, bedzie Pani zadowolona" , "się Pani nie martwi, tak bedzie dobrze".... nie polecam 😝
madmaddie   Życie to jednak strata jest
13 września 2022 08:45
donkeyboy, z tym lakierowaniem to akurat prawda jest. Szczególnie przy lakierach, które są „nieoczywiste”. Ja mam lakier o dwóch nazwach - White Gold i Silver Leaf. Raz wyglada na srebrno niebieski, raz na srebrno zielony, raz na srebrny czysty, raz na złotawy. I przy takich lakierach trzeba malować więcej elementów, bo widać niestety.
tak tak, ja akurat zawiozłam swoje i powiedziałam, że mnie nie obchodzi jak to będzie wyglądać, byleby nie był rdzy i mi zrobili bardzo spoko i nawet więcej niż się umawialiśmy - taniej. Ale z lakierowaniem tego to tak spokojnie +2k, za dwa elementy, nie bylo jednak sensu, bo to stary opel. Normalnie mnie potraktował, ale też tam wcześniej był brat :| ze mną to gadał jak z głupim najpierw.

Poza tym, że nie znoszę i sie odpalam na taką protekcjonalność, to mnie to boli, bo ja po prostu lubię motoryzację, lubię samochody, staram się ogarniać, generalnie mnie to kręci i bym sobie pogadała o częściach i układach.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 września 2022 09:38
Fokusowa, być może, nie mówię że nie ale jeśli będzie widać na zderzaku vs błotnik to nie będzie już widać na błotniki vs drzwi? Wtedy mój mechanik (ten szczery co poszedł na emeryturę, jemu wierzę na 100%) to się właśnie sam z tego śmiał i w sumie ten drugi blacharz też. Tak naprawdę (podobno) można było to załatwić nawet bez malowania wg. jednego z nich.

Niemniej jednak wtedy zezłościła mnie wtedy najbardziej ta jazda próbna za stówę, pierwszy raz ktoś mi to nabił na rachunek i to jeszcze żeby to była jakaś relatywnie okej suma a nie 100 funtów, no bez przesady...

Moon, hmmm mój facet ostatnio miał wtopę właśnie z automatem. Ogólnie jeździ manualem ale jak jeździmy po europejskiej stronie drogi to zwykle wypożyczamy automat bo łatwiej się (mi) przestawić. No i tak ostatnio jeździł że myślałam że go ubije bo normalnie zahamować łagodnie nie umiał, szarpał przy każdym zwalnianiu.
Potem się okazało że jedna stopa dawał gaz a druga hamulec i jak nagle sobie przypomnial (na trzeci dzien) że automatem się jeździ tak samo jak manualem tylko lewa stopę się zostawia w spokoju to nagle nie ma po co kurwic na ten głupi samochód i czule hamulce 😇 także jemu by się takie pytanie przydało by się właśnie 😅 chociaż znając życie powiedziałby że umie i tak by odjechał z wypożyczalni i tak. I na twoim miejscu też bym się pewnie ciut oburzyła, może raczej dlatego że imho automat to ułatwienie a nie utrudnienie przecież. No i jak zresztą widać po moim pierwszym wpisie jestem wrażliwa na tym punkcie i wkurza mnie jak ktoś zakłada że nie mam zielonego pojęcia - owszem mechanikiem nie jestem, zawsze zakładam że się mogę mylić bo mam taką filozofię życiową ale nie lubię gdy ktoś z automatu traktuje mnie jakbym nie wiedziała nic. Nie mówię że wiem nie wiadomo ile ale swoje auto znam, obracam się w klubie modelu i typowe usterki oraz bolączki znam.

A jak już mowa o jazdach testowych przypomniała mi się śmieszna historia jak sprzedawałam swoje poprzednie auto, przyjechał pewien stereotypowy cwaniak, kupował auto dla żony (żona nawet nie wysiadła z auta) i próbował zbić cenę z 15k PLN na ... 7k, mówiąc jakim on wielkim specjalista jest od Vauxhalli (opli), że właśnie był w ASO rozmawiać o tym aucie (jak spytałam który to magicznie nie pamiętał gdzie) i wymieniał mi jak zakręcony czego to ja nie zrobiłam w tym aucie a z tym przebiegiem powinnam, mój właściciel mieszkania (ten mechanik) akurat fajkę palił na zewnątrz i się powstrzymywał od śmiechu a ja zaoferowałam przejrzenie dokumentów + instrukcji do tego modelu bo jakoś książeczka i internet mówia co innego niż to ASO co podobno w nim był 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się