Kącik folblutów

MATRIX69, chyba lepszy taki z toru, bo możesz powsiadać sobie choćby na przejżdżkach w stajni i sprawdzić czy się jedzie czy nie.
Mało ludzi hoduje prywatne xx, bo i po co to komu, jeśli nie nadaje się na tor?
To każdy woli pokryć xx klacz ogierem skokowym , ruszającym się to może coś na wkkw wyjdzie.
Jest tyle koni na sprzedaż po torach, że nie ma sensu produkować kolejnych, bo to się zwyczajnie nie opłaca.
Jeśli xx na tory nie idzie, to też z jakiegoś konkretnego powodu tam nie idzie, bo wyhodowany był własnie po to by tam pójść.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 maja 2022 19:42
Perlica, nasza tez nie pokazywała bólu!
MATRIX69, stadnina Krasne sprzedaje co roku roczniaki
MATRIX69, co do kopyt możesz mieć rację a może jak dziewczyny piszą genetyka a może jedno i drugie po trochę.
Potwierdzam wypowiedź co do grzbietu- często kissing zarówno u koni pełnej krwi jak i u zaawansowanych w krew także to chyba nie tylko kwestia treningu ale i predyspozycji/ budowy (obserwacja nie tylko moja ale i weta który prześwietlił ogrom grzbietów).
Z tym nie pokazywaniem bólu to ciekawe- mam odwrotne doświadczenia.
Mój dostał podkowy na nogi mając 1,5 roku - i wtedy poszedł w trening pod siodłem. Biegał w Austrii jako 2-latek, w pierwszym starcie w Warszawie jako 3-latek doznał ciężkiej kontuzji (maszyna ucięła mu piętkę) i, gdy kupowałam go w grudniu - nadal miał na nogach resztki wyścigowych podków. Zatem jest różnica oo vs xx co do czasu, kiedy kopyto dostaje się w podkowę, i jest to kluczowa różnica.

Wstępna rehabilitacja kopyt trwała 3 lata - i już nigdy nie kupiłabym konia o tak słabych kopytach, po prostu trwale uszkodzone są tkanki twórcze.

Orlik Musiałbyś mieć kogoś, kto się na tym zna - żeby kupić właściwe zwierzę. Bo idealnych próżno szukać, a trzeba wiedzieć, jaka wada jest bez znaczenia, a jaka może wszystko załatwić. Np. 1/4 folblutów ma astygmatyzm, a to przy skokach już robi różnicę.
Niemal każdego folbluta da się nauczyć skakać, ale nie każdy to kocha, a folbluty są uparte, czyli trzeba takiego, który skakać uwielbia. Przy tych po płaskich - nie ma jak sprawdzić. Te po płotowych - hm, jeśli są dobre -biegają i skaczą dopóki mogą, potem ruina. Wypadają te, które nie rokują. Czemu? Bo albo słabo skaczą, albo nie rozwijają tempa (a folbluty przy skokach potrzebują tempa), albo zawodzi współpraca z jeźdźcem i/lub palą się styki.

Praca z folblutem jest fascynująca - jeśli lubi się mieć trudno 😉. Za to relacja z folblutem jest niepowtarzalna, bo to wrażliwe i refleksyjne konie. W dobrym układzie ma się wrażenie wręcz telepatii. Natomiast wadą xx są własności motoryczne - słaby kłus, płaski galop. To konie selekcjonowane na szybkość (więc i ekonomikę ruchu: płasko, długie foule), nie na siłę. Kiedyś warunki parkurów były inne, i wiele folblutów chodziło wysoko i wygrywało szybkością i zwrotnością. Dziś parkury wymagają koni o dużej mocy i takiego "żartego", wyniosłego galopu, stąd folblutowi jest ciężko. Oglądałam np. rywalizację w PP najlepszego polskiego folbluta i jego rywali półkrwi - i było mu bardzo ciężko. Dokonywał cudów, a konkurenci skakali jak L.

Zatem do więzi z koniem i wszechstronnego, długoletniego użytkowania - folbluty polecam. Ale do skoków, hm. WWKKW będzie z kolei "rozrabiał" wynik ujeżdżenia. Na twoim miejscu rozglądałabym się za mieszanką z xx lub wyścigowym półkrwi. To lepiej rokuje. Ale jeśli chcesz mieć taniego (przy kupnie) konia do tworzenia relacji - to folblut jak najbardziej, sporo można (po latach!) osiągnąć. Tylko potem nie można żałować, że "półdzikie" półkrewki lepiej sobie z czymś radzą. Folbluty to "stare geny", arystokraci. I czasem są tak na miejscu jak ludzcy arystokraci dziś 😉
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi 🙂
Orlik   W poszukiwaniu swojej jeździeckiej misji
17 maja 2022 07:01
halo, dzięki za to rozpisanie, tak, słyszałem o parkurach i o tych cechach całkiem niedawno, bo oglądałem sobie "Wyścig o folbluty" na YT Służewcu. Bardzo polecam, bo choć jakość to tylko internetowa konferencja, to merytoryczność jest świetna. Dużo jest odcinków, więc jak kogoś interesuje, a nie widział, to naprawdę warto. Tak, zgadzam się, że koń musi chcieć skakać, bo jednak wtedy jest łatwiej, gdy współpraca fajnie gra. Hmm, na pewno zmienione standardy na parkurach zabierają folblutom sporo ich atutów, podobnie w wkkw, gdzie wytrzymałość i szybkość trochę zostały zamienione na technikę. Ale tak jak piszesz, to myślę sobie, że folblut spełnia moje oczekiwania. Koński arystokrata, relacja, czyli w sumie to, o co w dużym stopniu chodzi w jeździectwie. Wiadomo, że sukcesy sportowe cieszą, ale i to z folblutem nie jest wykluczone. Na pewno przed takim wyzwaniem jest dużo pracy, ale jak czytam o właścicielach folblutów i ile mają z tego radości, to wydaje mi się, że to naprawdę fajne konie. Pomyślę jeszcze, bo na razie i tak stajnie wyścigowe są w trakcie sezonu, może w między czasie jakaś dzierżawa? Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, miło się rozmawia i na pewno zostaję w tym wątku bardzo chętnie sobie porozmawiać o folblutach i się doinformowac 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2022 08:39
halo, skąd wiadomość o astygmatyzmie? Ja słyszałam, ze budowa i umiejscowienie końskich oczu sprawia, że te zwierzęta nie mogą mieć astygmatyzmu.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
17 maja 2022 13:45
Ja tam czytałam w kilku artykułach, że ogólnie konie mają astygmatyzm.
Mniejsza akomodacja w porównaniu do człowieka, czy jakoś tak.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 maja 2022 13:49
ElMadziarra, ciekawe! Muszę się dokształcić.
Orlik   W poszukiwaniu swojej jeździeckiej misji
17 maja 2022 16:35
Tak dla celów doinformowania się, zaintrygowało mnie pewne ogłoszenie.

https://ogloszenia.re-volta.pl/klacz-pelnej-krwi-angielskiej/o/437980/?8=22&wiekMin=1&wiekMax=23&sortowanie=0&strona=2

Klacz ma za sobą pewną karierę wyścigową, choć nie w najwyższych grupach, biegała na Sluzewcu. Teraz jest w Czechach i tu rodzi się dla mnie pytanie, dlaczego się przeniosła? Za małe sukcesy na torze na płasko? No i to, co jest ciekawe, nigdzie nie znalazłem informacji, że startowała w gonitwach steeplowych, a ktoś chce ją sprzedać na początku sezonu? To takie pytania, które mnie intrygują, składające się na jedno: "Czy to częste, że folbluty torowe sprzedaje się o tej porze roku?". A drugie jest takie, co uważacie na pierwszy rzut o tej klaczy (choć tak, wiem, że z jednego zdjęcia ciężko wywnioskować 😅😉
Orlik, przecież wyżej ktoś pisał, że xx sprzedaje się na jesień.
Klacz sama do Czech się nie przeniosła przecież, właściciel decyduje o zmianie trenera, więc sobie ją przeniósł do Czech z zamiarem startów w steeplach. Pewnie jest za słaba lub po kontuzji, bo ostatni start październik i do startu nie wyszła w tym roku. Fakt, że sezon dopiero się rozpoczął może świadczyć o kontuzji w zimie?, braku progresu lub właściciel ma może lepsze konie i nie chce wydawać kasy na tą klacz bo nie rokuje.
Z filmików wygląda na grzeczną przed wyścigiem, więc może jest normalna.
Cena bardzo okazyjna, więc trzeba szukać przyczyny tej ceny.zapewne zdrowotnej. Jest bardzo chuda, w Warszawie wyglądała lepiej, więc może ma wrzody, ale nic to niezwykłego.
Urodziwa całkiem, pewnie wyższa teraz niż 158cm.
Orlik, jeśli ktoś zabulił za transport do Czech i trening tam, żeby sprzedawać konia w maju, to raczej nie polecam.
Po tym, czego się ostatnio dowiaduję o folblutach z Czech, to w ogóle bym nie rozważała żadnego. Sprzedaż przez pośredników, najczęściej w ogóle brak zgody na badanie, konie w kompletnej rozsypce, często na kosiarki. Nawet bym nie patrzyła w tym kierunku.
Sivrite, to chyba nie ma reguły, bo zależy kto do czego szuka konia.
Tak samo rozsypane są konie po treningu we Wro czy Wawie, bo i ja szukałam i koleżanka szukała....
Wiadomo, że jak na sprzedaż to coś musi być, pytanie czy do zaakceptowania za 5 euraczy.
Dziewczynce poleciłam xx z Wrocka, koń kosztował grosze, mają 2 lata go już i zadowoleni,a był po dużej kontuzji. Na jej potrzeby wystarczy i spełnia się jako domownik, czasem pojedzie malutkie skoki. Tak im się spodobał, że kupili od tego trenera kolejną klacz i mają dwa teraz.
Perlica, nie zrozumiałyśmy się. Z tych kilku przypadków, które znam dość dobrze (a są to wszystkie, które znam, które przyjechały z Czech, nie znam względnie zdrowego), to są konie zdrowe, do leczenia i będą zdrowe, do leczenia i będą średnio zdrowe, konie w rozsypce, a potem te z Czech. Tam są dosłownie litanie kilku chorób, które wszystkie pojedynczo mogą wyeliminować konia z użytku. Może tylko takie sprzedają na Polskę, nie wiem, ale tylko takie przyjeżdżają.
Plus właśnie często nie zgadzają się na badania. Ja wiem, że te kilka koni to nie statystyka, ale jednak to, że wszystkie są w tak złym stanie mnie mocno zniechęca do polecania tych koni.
Pozdrowienia dla całego kącika z Wrocławia 😉 W sobotę był kolejny dzień wyścigowy na Partynicach, Dzień Czeski. Były gonitwy z przeszkodami i płaskie, były piękne folbluty, było na czym oko zawiesić przy okazji prezentacji na padoku 😉 Najbardziej podobały mi się konie wystawione do gonitwy z przeszkodami 5 letnie i starsze. Zawsze jakoś tak folbluty kojarzyły mi się wizualnie z takimi filigranowymi drobnymi koniczkami trochę tylko wyższymi niż araby. Te konie 5 lat + to były wypasione sportowe maszyny, przypakowane i wyrośnięte, atletycznie zbudowane ale bardzo szlachetne, pasuje do folblutów określenie ich jako arystokracja, zupełnie inny obraz niż miałam w myślach. Ot taka niespodzianka.
Dorzucam kilka fotek folblutów w akcji.

No takie mnie pytanie naszło, gdzie są w Czechach jakieś dobre hodowle folblutów gdzie można by kupić sobie takiego 1,5 roczniaka? i jaki może być przedział cenowy takiego konia, oczywiście biorąc pod uwagę, że szukałabym konia przeciętnego a nie wybitnego 😉
DSCN0803.JPG DSCN0803.JPG
DSCN0688.JPG DSCN0688.JPG
DSCN0785.JPG DSCN0785.JPG
DSCN0843.JPG DSCN0843.JPG
DSCN0674.JPG DSCN0674.JPG
Matrix, a na pewno masz na myśli Czeskie konie? Bo tam na 5 gonitw skakanych to było tylko 6 koni czeskich. Reszta to były konie w czeskim treningu, ale, tak jak w Polsce, z Irlandii i Francji. A z Irlandii sobie sprowadzić roczniaka przez pośrednika, który jedzie po coś dla siebie, ale nie chce wracać z pustymi miejscami to już żaden problem w ostatnich latach. Każdy trener chyba już jeździ i z połowa właścicieli, bo nie opłaca się ścigać końmi polskiej hodowli. I myślę, że tak samo jednak jest z tymi czeskimi, nie sądzę, żeby mieli warunki rozwoju bardziej zbliżone do wyspiarskich niż my... Jeśli chcesz dobrze rozwiniętego folbluta, to kup irlandzkiego, serio.
Heh, o Irlandii jeszcze nie myślałam ale dzięki za uwagę przyda się jak już będę szukać konkretnego konia. Pomyślałam o czeskim folblucie bo w Czechach dużo górzystych, pagórkowatych terenów dobrych na odchów koni wogóle. Ale skoro Czesi też zaopatrują się w folbluty na wyspach to lipa 😉 Myślałam, że jest coś jak nasze Golejewko, Krasne itp.
Sivrite Jest może jakiś irlandzki odpowiednik "ogłoszeń re-volty" ze sprzedażą koni, żeby sobie śledzić jakie konie są na sprzedaż i jakie ceny za nie. Będę wdzięczna za linka.
MATRIX69, to, że te konie ci się spodobały jest związane własnie z liniami wyspiarskimi. To serio są inne konie niż nasze czy czeskie xx, bo są odchowywane na trawie. Te konie wyglądają jak konie normalne, mają zady, plecy, nie różnią się niczym od sportowych.
Kupowanie tam młodziaka może być dość drogie, bo tam one wszystkie lądują na aukcjach i kosztuja bardzo sporo lub całkiem mało, zależy od aukcji i jej oferty.
Za pół darmo możesz sobie sprowadzić takiego po karierze stamtąd, bo jest ich tam mnóstwo po prostu i po wyścigach nie ma co z nimi robić, tak samo jak z naszymi. Tylko nasze wyglądają jak wyglądają .
Jeszcze podobnie jest we Francji, po sezonie po 3-4 euro chodzą.
Perlica, widzałam kilka wystawionych niedawno folblutów z Irlandii po wyścigach. Ogólnie były to fajne konie do rekreacji tylko pytanie jak zdrowotnie taki koń, wychodzi na to, że folbluty to fajne konie tylko im czasami wyścigi szkodzą zwłaszcza na zdrowie.Dlatego myślałam o tym żeby kupić surowego konia i dać mu ten rok więcej dzieciństwa niż miałby w karierze wyścigowej. Wcześniej myślałam o kupnie małopolaka ale jeżdżenie na drugi koniec Polski oglądać konie to dla mnie duże wyzwanie, myślałam sobie że z folblutem na Dolnym Śląsku będzie łatwiej, a tu niespodzinka 🙃
Zgadzam się z Perlicą. Folbluty z wysp to są zupełnie inne folbluty. Przy nich polskie i czeskie konie to wyglądają jak niedorozwinięte i to naprawdę nie jest hiperbola. Wyspiarskie konie przez trawę, chów i brak zimy wyglądają jako roczne jak nasze dwulatki. Praktycznie wszystkie. Jak sobie pojedziesz do tego cudownego Golejewka czy do Krasne, to załamiesz ręce, konie idące w trening wyglądają jak odsadki... PKWK zaczęło płacić hodowcom za to, że koń wyhodowany w Polsce zajmie 2 czy 3 razy płatne miejsce jak dwulatek, kurde. Chyba trzy razy, jeśli dobrze pamiętam. I to są naprawdę spore sumy, kilka tysięcy...
W Irlandii są aukcje, a nie ogłoszenia. Jeżdżą pośrednicy. Dzień przed aukcją jest oglądanie koni. Ktoś Ci może doradzić, zrobić filmy i za Ciebie postawić. Zazwyczaj robią to trenerzy, mając umowę, że koń idzie do nich w trening, ale myślę, że ktoś za % też by to zrobił.
Polacy nie biorą praktycznie udziału w tych najdroższych aukcjach. Ich jest multum i na te główne aukcje idą najdroższe konie. Niektóre z polskich najlepszych koni było po 3-5 tysięcy Euro... A do 10 to jest ogromna większość kupiona. Jak chcesz coś z mniej popularnej linii, tylko podoba Ci się koń jak koń, to naprawdę za 3 koła idzie coś kupić. I będzie to o wiele lepsze najprawdopodobniej niż te najlepsze wyhodowane w Polsce niestety...
Po prostu polski klimat nie nadaje się dla folblutów... Araby wyścigowe chowamy w porządku, a folbluty hurtem zabiedzone. Dlatego od wielu lat co jesień się jeździ do Irlandii i GB (przed Brexitem, teraz to raczej Irlandia). We Francji są raczej droższe, ale też idzie dostać coś tanio.
O ile Twoim największym wymaganiem nie jest to, żeby był roczny, to kup sobie po prostu jakiegoś bez talentu po torze. Od groma jest koni sprawdzonych z Irlandii, które właśnie wyglądają jak konie sportowe.
Mała hodowla małopolaków i sp od klaczy małopolskich jest prowadzona w Żółkiewce koło Strzegomia:
https://www.facebook.com/katarzyna.kurys
Tereska, jeśli ktoś się rozgląda za folblutem, to po co mu podrzucać małopolaki i SP...
tereska, dzięki za link. Okolice Strzegomia to ogłnie znam jeśli chodzi o folbluty i jak są jakieś konie wystawione w ogłoszania to zawsze uwagę zwróce, ale nie wiedzałam, że małopolaki też tam hodują.
Sivrite, nawet nie chodzi o to że ma być tanio, bo nie mam teraz konia więc kasa się odkłada, im dłużej się zastanawiam tym większy mam budżet na konia, tylko niech cena euro trochę spadnie😂 Chyba bardziej mi chodzi o dostępność, typu jadę, oglądam i decyduję czy kupić, ewentualnie jadę z wetem. Nie znam się niestety z żadnym trenerem wyścigowym, ale kto wie może skorzystam z takiej opcji, pogadam jeszcze z koleżanką dżokejką może ona coś podpowie. Z tymi Polskimi folblutami i ich wyglądem to oczywiście zgadzam się z tym co wyżej napisałaś. To konie, które zaczynają wyglądać jak konie dopiero w wieku 6-7 lat, natomiast najwięcej widziałam takich w wieku 2-4 lat więc to jeszcze były takie końskie dzieci, jakiś taki mi ich obraz został w podświadomości. Dorosłe folbluty, normalnie użytkowane i normalnie wg potrzeb karmione nie różniły się jakiś bardzo wizualnie od innych koni w sportowym typie, nawet miałam okazję poznać 30 letniego dziadka folbluta... no coż jak to dziadek, wyglądał paskudnie był po prostu brzydki, ale żywotności i charakteru, chęci do ruchu i interakcji to dużo młodsze konie mogły mu pozazdrościć 😉
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
30 maja 2022 12:13
MATRIX69, w UK folbluty są tanie, głównie dlatego że dużo osób idzie z tym stereotypem że tb to musza mu się styki palić.

Poszukaj Source a Horse ROR - to jest strona gdzie trenerzy i ludzie przeróżni ogłaszają konie po torach, po treningu, no ogolem szukają im nowych domów. Do 5 tys. funtów spokojnie coś się znajdzie. Moja koleżanka (zarządza stajnia hodowlaną wyścigówek) sprzedała dwa ostatnio za jakieś liche pieniądze 2-3 tys funtów. Kiedyś nawet za funta sprzedawała ale wtedy to był raczej casting na nowego właściciela 😀 I to nie były totalne surówki prosto z torów, całkiem ogarnięte (podstawowo) konie. Zresztą sama miałam ochotę ogarnąć sobie folbluta i ona mi doradziła wtedy żeby szukać koni po płotach, one mają jej zdaniem taka mocniejsza budowę że super się sprawdzają w innych dyscyplinach - i z tego co czytam chyba tego szukasz.

Co do sprowadzania to się nie wypowiem bo personalnie nie mam doświadczenia, nie wysyłałam nigdy koni po Breksicie.

I potwierdzę słowa powyżej o aukcjach - jest mnóstwo, mnóstwo agentów i organizacji które się tym zajmują, np. u mnie lokalnie jest facet który jeździ do Goresbridge z giga ciężarówka i przywozi te konie hurtem a potem sprzedaje od 2-3tys. funtów w górę. Przemiał tam jest taki że jak chcesz konia kupić to trzeba mieć taktykę jak z ciuchlandu - dzwonić kiedy dostawa i lecieć od razu do niego na jazdy próbne jak już przyjadą, od razu z kasą bo oni nie czekają - konie się sprzedają dość szybko. Facet ma dobrą sławę, wiele koni od niego sprawdza się w WKKW ale też sporą część osób marudzi że właśnie jest stajnia mocno handlowa i nie ma pieszczenia się z klientami bo zwykle chętnych jest wystarczająco.

Także jakbyś się wybierała na aukcje to bierz pod uwagę że stos takich facetów tam będzie na aukcji i przebijał 🙂
Sivrite, ale MATRIX69, pisała, że szukała małopolaka, ale się znięchęciła.

MATRIX69, bardzo polecam Kasię Kuryś i hodowlę małopolaków, którą ona prowadzi w Żókiewce. Konie świetnie odchowane, trzymane na łąkach.
Masz blisko, Kasia bardzo fajna dziewczyna, szczerze polecam. Sama testowałam u niej kobyłkę jakiś czas temu, ale szukałam czegoś bardziej na wyższe skoki jednak.
Jak coś wybierzesz to jeszcze świetnie ci zajeździ czy przygotuje do pracy pod siodło.
Wg mnie to lepsza opcja niż kupowanie kota w woroku na aukcji, ale trochę droższa zapewne.
Tutaj screen jeśli ktoś nie ma fb
Capture.PNG Capture.PNG
Piszę z prośbą o poradę. Koń 3 latek na torach, w treningu. W treningu wszystko jest w porządku, natomiast podczas ostatniego biegu (relacja dżokeja) koń zaczął cofać język w kierunku przełyku i się przez to podduszać. Czy ktoś się spotkał kiedyś z podobnym przypadkiem i wie jak można temu zaradzić? Koń biega bez nachrapnika, na wędzidle raz łamanym. Czy zmiana wędzidła to dobry trop, np. coś z portem?
Xymena, to jest bardzo popularny problem u koni przy bardzo dużym wysiłku. A jako że taki pojawia się głównie na wyścigach, to jest to częste właśnie na torach.
Nachrapnik. Jak nie pomoże, to ewentualnie zakłada się taki pasek na dolną szczękę (jest opisany w przepisach, nie ma już przywiązywania języka byle czym do żuchwy).
Nie zakłada się wędzideł z portem ani żadnymi innymi udziwnieniami na wyścigach. Koń może cofnąć język pod wędzidłem. Jeśli go cofnie i nie będzie mógł odłożyć na miejsce przez port, to się może dosłownie udławić w trakcie wyścigu.
Kto trenuje tego konia, że nie zaproponował żadnego rozwiązania? Ty jako właściciel nie masz obowiązku tego wiedzieć, trener powinien taki problem rozwiązać. Szczególnie, że to nie jest wybitnie problematyczny nawyk, są gorsze...

EDIT: Najczęściej konie sobie żadnej krzywdy nie robią tym przekładaniem, tylko po prostu finiszują w d..., bo się poddusiły. Jak Ci koń w rekreacji przełoży język, to masz trochę mniej kierownicy, ewentualnie bardziej ciągnie, a na wyścigach przez duży wysiłek się zatykają tymi językami. Ale to nie jest żadne krzywda dla konia i nie trzeba tego leczyć, w większości przypadków pomaga nachrapnik. Czasami w ogóle jest to jednorazowy przypadek, że zakombinował z językiem i więcej się nie powtarza, zdarza się.
Sivrite, dziękuję serdecznie! Właśnie trener ma w planie założenie paska na język; raz koń poszedł w nachrapniku i nie biegło mu się w nim dobrze, natomiast chciałam się jeszcze dopytać na forum aby wiedzę pogłębić 🙂. Co do przepisów, to w Regulaminie wyścigów konnych znalazłam tylko jeden przypis dot. wiązania (§ 65). Jest gdzieś coś jeszcze apropo tych pasków?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się