paszport konia- co i jak?

indianaj, to zależy od związku , w którym opisujesz źrebaka. Każdy ma swoje zasady. Np. w Polsce jest od matki, a np. w holsztynie do niedawna było na pewno po ojcu itp.
W rasie śląskiej obecnie ogierki mają nazwę na literę jaką zaczynało się imię ojca. Klaczki mają nadal po matce.
Witam, znalazłam fajną klacz na sprzedaż, właścicielka ma ją od 5 lat, przepisywała konia na siebie, wszystko pięknie wyglądało, ale przy weryfikacji w bazie PZHK wyświetla mi, że koń nie żyje od 11 lat, klacz miała też ponoć źrebięta (z paszportami PZHK) i w bazie też nic o nich nie wiadomo. Czy ktoś ma pomysł skąd ten błąd? Przepisali by konia, który według nich nie żyje? Jeśli to istotne koń ma duplikat paszportu!
Czy jest sens próbować dodzwonić się do PZHK czy oni też nic nie wymyślą?
dzwonić do oddziału który wydawał duplikat
darkangel89, Temat jest dość drażliwy i może źle się skończyć. Zacząłbym od samodzielnego sprawdzenia czy klacz ma czipa i czy jego nr jest zgodny zgodny z obecnym dokumentem. Wygląda na to że doszło do przestępstwa. Czytnik czipów powinien mieć lekarz wet specjalizujący się w leczeniu koni, a na pewno ten co działa jako lekarz na zawodach. Nie zwlekałby z wyjaśnieniem sprawy bo może się okazać że będzie za późno.
Nevermind   Tertium non datur
27 czerwca 2022 15:53
darkangel89, I przede wszystkim za żadne skarby nie mów obecnym właścicielom, że czegoś na ten temat szukasz.
Nevermind, Nigdy bym takiego konia nie kupił. Można go łatwo stracić i jeszcze koszty ponieść.
Jaja jak berety. Ogier ma licencję AES i PZHK. Świadectwo krycia na druczku AES. Pani przyjechała opisać źrebaka, zaczipowała go po czym popatrzyła na świadectwo krycia i powiedziała, że to nie ten druczek i że ona nie może tego świadectwa uznać. I musiałam zapłacić 150 zeta za BRAK ŚWIADECTWA KRYCIA...
No i źrebak będzie bez rodowodu pełnego. Mogę zrobić markery klaczy i źrebaka (ogier ma) za kolejne 300 zł. Powiedziałam, że tym złodziejom złotówki więcej nie dam. Trzeba mi było paszport w AES zrobić :/
milenka_falbana, nie dało się zagrać jakoś na czas i skontaktować z właścicielem ogiera?
Wgle jak mogą zrobić pochodzenie jednostronne z takiego powodu... Paranoja

Mnie wkurza konieczność nadawania imienia i jeszcze mi kurde bele wkleili do paszportu ze swoją zajebistą pieczęcią...
Koń ma numer życiowy, chip a oni jeszcze imię muszą mieć jak w jakimś średniowieczu.
Iskra de Baleron, a potem kupujesz konia o wdzięcznym imieniu „Fokus II” jak ja i tkwisz z nim, bo szkoda kasy na zmianę 😂
milenka_falbana, odwołałabym się od takiej decyzji. Jeśli na świadectwie krycia są wszystkie potrzebne dane, PZHK ma obowiązek uznać je za prawdziwe. Mi się udało uznać konia w rasie SP, pomimo że pierwszy paszport wydano bez pochodzenia (oboje rodzice z pochodzeniem, wpisami do ksiąg, etc). Zmiany paszportu dokonano bezkosztowo. Czasem warto się upomnieć o swoje prawa... Dlaczego potraktowano źrebaka, jak wynik dzikiego krycia?
milenka_falbana, dokładnie jak pisze _Gaga, gdzie jest taki zapis mówiący o tym? Na pewno można dostarczyć świadectwo krycia na druku PZHK przecież skoro koń ma licencję w PZHK. Przecież to chore.
A potem PZHK się dziwi że ludzie konie sobie opisują jako Z ,bo łatwiej, szybciej, w podobnej cenie.
Nie ma teraz żadnych druków , warto jednak znać przepisy prawa. Od zeszłego roku nie istnieje taki coś jak świadectwo krycia wstawiane czy wydawane przez związek hodowców. Siłą przyzwyczajenia takie coś wtstawuają. Obecnie świadectwo krycia wystawia użytkownik ogiera wg przewidzianej w ustawie treści i potwierdza dane podpięte. Ma obowiązek archiwizowania kopi przez 5 lat. Podobnie jest temacie inseminacji świadectwo wystawia lekarz wet wykonujący inseminację jeśli na skutek takich zawirowań wystawiono niewłaściwy paszport lub pozbawiono konia prawa do wpisu do księgi to paszport do zwrotu i żądać nowego. milenka_falbana _Gaga
melehowicz chyba nie do końca jest tak jak piszesz, poniżej druk z tego roku, jest na nim pieczątka zwiazku wiec wydany został przez OZHK , jest pieczątka stadniny czyli miejsca stacjonowania ogiera, nie ma tam żadnego podpisu lek weta . i na podstawie tego druku przyszły żrebol dostanie paszport.


milenka_falbana ja również bym wyjaśniła tą sytuacje w PZHK , ogier uznany w pzhk wiec nie powinno być problemów z wpisem, obojętnie na jakim druku jest wypisane świadectwo krycia.
Dzięki, w takim razie nie będę się poddawać. Najprościej było faktycznie uzyskać świadectwo na papierku pzhk od właściciela ogiera ale dostałam odp że niestety nie mogą wstecz go wystawić... Być może chodzi o to że każdy rok ma swój "bloczek"? Nie wiem. W każdym razie świadectwo krycia jest ważnym dokumentem i oryginal jest tylko jeden z tego co mi wiadomo. Jak usłyszałam "nie ten druczek" to strzeli we mnie piorun i przenioslam się do PRL...
blucha, Napisałem o obowiązującym prawie a nie o tym co kto sobie wydrukował
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20210002361
Oraz art 28,29 i 30 ustawy:
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20210000036
blucha, ogólnie dokument że zdjęcia wyczerpuje wymogi rozporządzenia, z małym zastrzeżeniem , ale nie bardzo istotnym, bo nie wiadomo kto donywał inseminacji.To że sobie wykorzystali druki wykonane przez ZHKW to nie jest przekroczenie przepisów. Faktem też jest to, że wspomniane przeze mnie przepisy obowiązują od 2022 roku.
Nie mniej w przypadku milenka_falbana upierałbym się że paszport powinien zostać wymieniony. Ogier był uznany w PZHK i bez względu na wszystko źrebak powinien uzyskać pełen hodowlany pszport. O ile nie ma przeciwskazań po stronie matki lub zaniedbano termin zgłoszenia.
A ogier aby miał wykupioną(!) licencję w momencie krycia? Świadectwa, raczej, są dokumentami ścisłego zarachowania. Ogiernik dostawał pakiet na dany rok wykupując (na ten rok) licencję. Jeśli tego nie zrobił - PZHK ma rację, a odszkodowania można domagać się od, przecież, potwierdzającego nieprawdę. Bo nie ma takiej opcji, aby ogiernik nie wiedział, jakie druki spełniają wymogi formalne. Poniekąd druk świadectwa krycia (na dany rok) jest świadectwem posiadania przez ogiera aktualnej(!) licencji. Mocno podejrzewam, że tak właśnie było. A wtedy nie ma że "PZHK coś wymyśla" tylko (sądownie? ugoda?) domagać się od niefrasobliwego ogiernika pokrycia kosztów badań genetycznych.
halo, ale milenka_falbana, napisała że ogier ma licencję PZHK i AES . To jeśli ktoś ma ogiera i mówi, że ma licencję to wydaje się, że skoro tak się reklamuje to jest to prawda.
Aczkolwiek historia zna przypadki gdzie rzeczywiście ogier krył, właściciel mówił że licencję ma, a licencji nie było 😁
Wg tej konkretnej osoby z pzhk która była opisywać u milenka_falbana, to np Gestüt Bonhomme też miało by mieć jedyne słuszne kwitki z pzhk? 😂
Ich ogiery są uznane przez polski związek.
czy ogier ma licencje w PZHK na dany rok można bez problemu sprawdzić w bazie
blucha, jasne, że można. Jednak większośc osób jak widzi oferte stanówki w znanym miejscu to raczej nie sprawdza tego...a tu taka niespodzianka potem
Czy koń uznany przez PZHK musi wykupić licencję PZHK? Czyli np. mam uznanego do SP ogiera Zangerseide i kryjąc SP muszę wyrobić i opłacić licencję PZHK?
Perlica ogólnie ludzie mało sprawdzają decydując sie na krycie, a potem płacz i zdziwienie. ja, może dlatego ze sama miałam ogiery na punkcie, zanim sie zdecyduje na danego ogiera to dzwonie do właściciela i dopytuje o wszystko, łącznie z mozliwośćią przyjazdu czy pobrania w dni wolne i świeta 🙂 w tamtym roku nie zdecydowałam sie na upatrzonego ogiera, pomimo tego ze miał wyniki i bardzo pasował mi do klaczy, tylko dlatego ze kontakt i uzyskanie potrzebnych mi info od osoby ,,decyzyjnej,, było mega słabe.

To że PZHK z automatu dopuszcza do krycia licencjonowane ogiery uznanych ras oznacza jedynie, że właściciel takiego może wystąpić do PZHK o licencję (na dany rok) . Czym innym jest uznanie ogiera, czym innym roczna związkowa licencja na krycie. Podobnie jak z zawodnikami w PZJ: można mieć np. dożywotnie uprawnienia II stopnia do startów (potocznie zwane II licencją) a nie móc wystartować w danym roku, bo się nie wykupiło licencji. Jeśli właściciel ogiera wykupił licencję w związku X a nie w innym - źrebaka należy rejestrować w związku X, a nie innym. Inaczej wchodzimy w korowody potwierdzania pochodzenia.
halo, czyli np. inseminując mrożonką dajmy na to Totilasa - muszę rejestrować potomstwo w innnej księdze, niż SP? Toti raczej licencji PZHK nie miał wykupionej...
_Gaga, b]halo[/b] niestety nie w temacie. Ogiera z innych ksiąg niż zarządzane przez PZHK są uznawane jednorazowo dożywotnie na wniosek hodowcy lub dysponenta ogiera. Procedurą jest płatna. Spis takich ogierów bardzo obszerny znaleźć można ba stronie PZHK.
melehowicz tak, na stronach PZHK sporo można przeczytać, w tym obowiązujący stan prawny, w tym cennik (brr), w tym informacje, jakie musi zawierać świadectwo krycia lub zaświadczenie o unasienieniu. Ale to są obecne(!) przepisy. Jakie były w momencie krycia - tego trzeba domagać się od PZH, wtedy można będzie dojść tego, co zaszło i kto zawinił.
Swoją drogą (fakt, nie jestem w temacie) nadal trwa "wojna" o "świadectwa zootechniczne" i wykup pojedynczych blankietów zaświadczeń o unasienieniu?
halo, jak ja to czytam, to tak się cieszę że z burdelem pod nazwą PZHK nie mam nic wspólnego, że głowa mała, chociaż związek trakeński też mnie w tym roku rozwalił domagając się tłumaczenia przysięgłego umowy kupna - pokrylam w półkrwi. Serio jest tyle innych opcji z prostszymi procedurami i dużo większym porządkiem w papierach, że dziwię się że ludzie jeszcze opisują w PZHK.
karolina_ obawiam się (albo cieszę, mam dylemat) że PZHK przestaje istnieć. Nie jest to jedyna organizacja, którą może zmieść "wicher epoki" (i zachłanna nieudolność).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się