Młode Konie

Muchozol2, "wsiada i jedzie" w tym przypadku oznacza że nie ma rodeo, nie że koń się nie spina czy nie odsuwa, albo że od początku kuma gaz hamulec i kierownice. To trochę inny poziom wymagań 😉
Kurde ja nie mogę zrozumiec wyboru sedacji w momencie kiedy koń ma hardcorową traume z przeszłości. I ile mam mu tą sedacje dawać? Rok? Dwa lata? Jakos nie interesuje mnie droga na skroty, bo to się potem zemści. My nie chcemy mieć zajeżdżonego konia. My chcemy miec konia, który akceptuje życie i to co się dookoła dzieje. Zajeżdżenie go to moment w ktorym on bedzie szcześliwy z czlowiekiem. Sedacja tylko maskuje takie problemy i one w przyszlosci i tak wyjdą.
A ja juz na nim jeździlam. W boksie , w stajni. On odpowiada na pomoce nawet. Ale boi sie wysokich pomieszczeń, takich jak hala. I tam jazda jest niemozliwa na chwile obecną. Poza tym na kazdej otwartej przestrzeni się skrada, jest czujny, zamiera, a jak jest podstawiony pod sciana to wpada w amok.
Mozecie sobie sedowac swoje konie wystraszone ile chcecie. Moim zdaniem to swiadczy tylko o braku w wyszkoleniu konia i umiejetnosciach tego, ktory z koniem pracuje... .
KaNie, nie znam twojego konia, na oczy go nie widziałam, ty wiesz gdzie leży źródło problemu. Piszesz, że koń się boi w ogóle otwartej przestrzeni - ciekawości, co robi na pastwisku? Chodzi, je trawę? Czy panikuje? Sedacja czasami się sprawdza na naprawę ciężkie przypadki, ale też bym spróbowała najpierw rozwiązać problem każda inna metoda.
Siedzi na dupie innego konia non stop. I je trawe. Inaczej by zdechł bo na dworze jest 24h. Jak sie wystraszy to pojdzie w pizdu z kazdym ogrodzeniem.
Poza tym ciagle czuwa. I jest pierwszy do ucieczki z byle powodu. Wtedy wszystkie za nim uciekają w amoku.
KaNie, pewnie ogarniania go z drugim, grzecznym i znanym mu koniem już próbowałaś? Trzymam kciuki żeby ta Justyna rozwiązała problem bo tu Ci sedacja nie pomoże raczej, to nie tyle jest paniczny strach przed czymś konkretnym tylko przed wszystkim dookoła. Ja mam (miałam bo się wyprostował) jednego takiego "przebodzcowanego" ale nawet w połowie nie aż tak, miał straszne wrzody które się nie leczyły, wszystko go jaralo i natychmiast szła wodnista kupa (poza odpalaniem wrot, czy to w ręku czy pod siodłem), wet poza leczeniem wrzodów dał mu 4 dawki rezerpiny (co tydzień) i się udało temat zamknąć. To akurat nie jest sedacja a "poprawiacz nastroju". Do tego systematyczna praca, na wolny wybieg przestawiliśmy go wcześniej już, myśląc że może nie służy mu oddzielanie od stada do boksu, ale to nie było to.
Nie ma wrzodów. Nie jest to tez typ nerwowy. To jest koń spowolniony ruchowo przez swoj strach. Kamieniejacy. Zapierajacy sie, zatkany. powolny, ciezki, silny. Z zewnatrz nie wygladajacy na przezywajacego. Ogarnianie go z innym koniem niczego nie zmienia. Przerabialismy to. Jesli czytalas watek o niesubordynacjach to wiesz też , ze byl to koń ekstremalnie agresywny. Atakowal nas w kazdy mozliwy sposob. Aktualnie nie ma juz wcale takich zagrywek. Nawet spanikowany nie ma agresywnych przejawow w strone czlowieka. Dlatego uwazam , że jedyne czego on potrzebuje, to fajnej, swiadomej pracy z uwzglednieniem jego traumy i zajeździć sie da za jakis czas. ja wiem co mu sie stalo i czemu taki jest. Nie musze zgadywać. Myśle ze gdybysmy mieli wystarczajaca ilosc czasu, to zrobilibysmy go sami. Ale raz ze nie mamy, dwa ze ja już jestem psychicznie zablokowana i uwazam ze ten kon powinien byc zrobiony przez kogos innego. Za duzo z nim przeszlismy. I rowniez udalo mu sie mnie polamać.
KaNie, no to trzymam kciuki za dalsza pracę u Justyny, daj znać jak sytuacja się rozwija. Każdy taki gagatek jest inny i każdy potrzebuje czego innego, mam nadzieję że uda się go z tego strachu przed wszystkim wyciągnąć
Bez przesady, sedacja to nie jest "droga " na skroty tylko ostatecznosc żeby bezpiecznie znalezc sie na plecach konia. Nie stosuje sie jej latami, zwykle konie po kilku razach widza ze nic im sie nie dzieje i można normalnie wsiadac. Na niektóre przypadki sie sprawdza. Na inne pewnie nie. Tylko zwykle takie konie już dostają bilet w jedną stronę.
Piszę to ogólnie, nie do żadnego konia tu na forum.
KaNie, nie mam na myśli konia z traumą tylko konia, który sie boi ruchu na górze.
3 spacery na lekkiej sedacji, w tym jeden w lesie i koń całkiem zluzowal.
A bał się człowieka na sobie po wyjściu ze stajni, bo na korytarzu i w boksie było ok.
xxagaxx, dokładnie tak jak piszesz.
Perlica, ciekawe czy skoro w boksie i na korytarzu było ok to czy bał się człowieka na sobie, czy... cienia na ziemi. Trochę mi to kiedyś zajęło żeby zajarzyc co się dzieje, ale miałam takiego agenta, którego na początku trzeba było wsiadać wcześnie rano albo wieczorem przy dość rozproszonym świetle (dostępu do hali z top profi oświetleniem nie rzucającym cieni nie było, to było dawno), bo inaczej była panika 😅 żeby nie było, na trop wpadłam jak się trafiło że jeździłam pod wieczór i zaczął skakać dość efektownie przez cienie między oknami
karolina_, bał się ruchu człowieka na górze.
Ogólnie był to koń bomboodporny finalnie, super misiu nawet jako ogier, mega łatwy.
To ja się wrzucę z młodym. Czysty hucul. Charakter narazie ma wspaniały. W kwietniu skończył 3 lata. Pomału go zajeżdżam. Narazie siedziałam. Na nim aż 11 razy 😂 w tym roku ma jeszcze dzieciństwo aby tylko dobrze mnie przyjął. Jak narazie idzie świetnie. Nawet sama na nim wyjechałam poza dom, bo nie ma komu wsiąść na 2 konia. I bez problemu. I jak nigdy nie lubiłam małych koni to on mnie oczarował.
6185.jpg 6185.jpg
IMG_20220731_160648.jpg IMG_20220731_160648.jpg
Ale fajny. Jestem go ciekawa pod siodłem i jak nabierze miesni. Ja lubie bardzo małe konie. Moglabym byc kucykowym jeźdźcem 😍
KaNie, niestety pod siodlem się chyba nie dorobię fotki. Nie ma komu zrobić. Narazie staram się aby spalił tłuszcz. Nagromadził go trochę. Ale fajny misiek z niego. Zawsze wolałam duze konie. Ale on jest taki wygodny okrąglutki.
siwaaa a po czym on jest? Wygląda super, ale ja nie jestem obiektywna, bo jestem team hucuły i ewentualnie duże kucyki. Łatwiej się pod gałęziami w lesie zmieścić 😋
Spokojnie dasz radę. Ja swoją hucułkę też całkiem sama zajeżdżałam. Tylko przy pierwszym wsiadaniu poprosiłam o asekurację z ziemi. A w sumie nie była potrzebna.
Dawaj znać jak postępy w pracy.

JustKaro   Kiedyś Windziakowa :)
22 sierpnia 2022 11:49
siwaaa, jak kucy nie lubię, tak Twój jest wyjątkowo uroczy <3

U Nas już(miesiąc temu, ale już 😅😉po pierwszym kłusie pod siodłem za drugim koniem. Młody grzeczny bardzo, fajne konisko z Niego będzie.
Jak biega luzem ma takie fajne momenty, że aż wierzę, że ruchowo też coś wydłubiemy.
Ale ogólnie to dalej mały gnojek, co bryka jakby nie miał kręgosłupa, a w nogach sprężynki 😀 ale kocham dziada, mimo, że ostatnio był kryzys i chciałam go puścić w świat.
D34CA35B-E68C-4EA3-8A14-2C59BBA586FD.png D34CA35B-E68C-4EA3-8A14-2C59BBA586FD.png
601F0EF8-E45B-4EC6-9870-D301D0D952AC.jpeg 601F0EF8-E45B-4EC6-9870-D301D0D952AC.jpeg
CC8CBCFB-0B3F-4341-902F-98657D1CC50C.jpeg CC8CBCFB-0B3F-4341-902F-98657D1CC50C.jpeg
JustKaro,
Po spojrzeniu widać ze to smyk 😉 Czemu miałas kryzys?
SzalonaBibi, https://baza.pzhk.pl/horse/id/1302490.html
Lubie mlodziaki, tylko nigdy nie przepadałam za końmi takiego wzrostu 😂 choć nawet nie wiem ile on ma 😉 przyzwyczajona jestem do dużego od 12 lat, 180cm. Rzadko kiedy wsiadłam na coś innegoprzez ten okresu, i tak mi dziwnie trochę �. Matka była wredna jako koń stadny. I byłam sceptycznie nastawiona do niego. Ale rok czasu oduczania złych nawyków, wyszło na dobre. Mam go już prawie 2 lata. I mogę powiedzieć, że fajny konik. Choć dopiero powoli uczy się pracy pod siodlem, to szybko pojmuje. Cieszę się, że pod siodlem nie bryka tak jak luzem bo ojj czuje, że gleb by było jak nigdy w życiu się nie naspadalam przez te ponad 20 lat 😂
JustKaro dziekuje. Twój też widzę daje czadu tyłkiem jak lata luzem 😁
Edir. Jedno zdjęcie się wkleiło za dużo �
IMG_20220710_134517.jpg IMG_20220710_134517.jpg
1809.jpg 1809.jpg
Screenshot_20220508_203259_com.android.gallery3d.jpg Screenshot_20220508_203259_com.android.gallery3d.jpg
JustKaro   Kiedyś Windziakowa :)
22 sierpnia 2022 14:42
KaNie, to już chyba tak ogólnie. Najłatwiej by bylo powiedzieć, ze szkoda mi go, żeby się marnował. Ktoś mógłby z niego wyciągnąć naprawdę coś fajnego a ja nie wiem, czy będę umiała. Dodatkowo to mój pierwszy młodziak, praktycznie wszystko robię z Nim sama metoda prób i błędów, modyfikując metody które uskuteczniałam z jego matką. Bywa lepiej, gorzej, ale wiem, że jakbym go sprzedała, to bym nie wróciła do jeździectwa. Jest dokładnie taki, jakiego konia zawsze chciałam mieć - misio przytulaśny, ale z ikrą, choć taką do opanowania. I się udał, choć pewnie jakby nie był wpadka, a planowanym źrebakiem, to by nie wyszedł taki fajny.
Siwaaa, fajne ma pochodzenie. Jeśli dostał trochę (albo i więcej) genów od pradziadka Lubasa to może świetnie skakać.
SzalonaBibi, oo dzięki za info. Ja niestety się kompletnie nie znam na Lini hucułów. Nigdy u nas w okolicy nie było w stajniach. Jakby miał chęć i talent do skoków bardzo bym się cieszyła. 🙂
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
25 sierpnia 2022 22:36
Odświeżam wątek 🙂.
IMG_20220825_222903.jpg IMG_20220825_222903.jpg
Muchozol2,
I jak poszło?
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
26 sierpnia 2022 08:19
Bez problemu. A akurat z tym koniem spodziewaliśmy się trudności.
Trudnosci to zwykle przychodzą po magicznych 3, 4 tygodniach pod siodlem. Jak już koń zaczyna ogarniać rownowagę 😉
Czemu spodziewaliscie się trudnosci?
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
26 sierpnia 2022 10:03
U żadnego innego znanego mi konia tej rasy trudności nie wystąpiły. Aczkolwiek oczywista rzecz, że mąż trochę pojeździ w kamizelce (kask to wiadomo - zawsze).
Tadzik był od urodzenia taki twardy, niezależny (jak miał kilka godzin to wylazł za pastucha i gdzieś miał rzaca i biegającą matkę), potem miał inne "problemy". Jest kombinujący, próbujący, co w połączeniu z szybką reakcją stanowi dla mnie problem.
W pracy jest fajnym koniem, ale nadal mam do niego respekt.
Muchozol2,
I słusznie że jeździ w kamizelce. Ja też jeżdże jeszcze dlugo po zajeżdżeniu, a czasem nawet zakladam na niektore które chodzą od lat pod siodłem. Życie mamy tylko jedno. Miałam już tyle kontuzji i wypadków przez ostatnie 9 lat, że uważam że bylam glupia jak but nie jeżdżąc np w kamizelce kiedy pracowałam w Schocko.
Te twarde konie, czasem dominujące , sa często bardzo odwazne. Dobrze przepracowane z ziemi maja dużo mniej problemów niż te które są niepewne życia i sa niżej w stadzie. Te charaktery wychodzą dużo póżniej. Po kilku miesiacach pracy wiesz już z jakim koniem masz do czynienia. Ale ja ogolnie nigdy nie ufam koniom cichym, spokojnym przy zajeżdżaniu. Wole problemy od razu, wtedy wiem czego sie spodziewać. Te przerobione konie zwykle potem są już spoko, natomiast te ciche na poczatku, a potem dowiadujace sie o swojej sile, bywają niebezpieczne.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
26 sierpnia 2022 18:35
KaNie, wydaje mi się, że dużo do powiedzenia ma też "specyfika rasy". Wszak genetyki się nie oszuka.
Nie mówię że będzie łatwo - inaczej nie wsiadałby pozabezpieczany. Na razie jest fajnie, konie dają nam dużo satysfakcji 🙂.
Mój koń to trochę inny przypadek - on bardzo dużo się wycierpiał z okiem. To też go zmieniło.
Muchozol2, A jakiej rasy jest młodziak??

Na ileś młodych koni, praktycznie zawsze! Młodziak który przed zajazdka wydawał się mega trudny, świr itd przy zajazdce był jak bulka z masłem. A te spokojne dopiero dawały czadu. Pamiętam klacz, to było jakieś 10 albo więcej lat temu. No nie dało się jej lonzowac, debowala, wywracając się na bok i tak robiła, że za każdym razem mi się wyrywała. Nie dało się jej utrzymać, no cholera z niej była straszna a jak przyszło do wsiadania rok później aniołek. Ja pamiętam bardzo, bo tyle co się z nią u mordowałam, naszarpałam.... To moje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się