kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

donkeyboy, zwykle przy ropie kon jest kulawy na jedną noge i jest kulawy bardzo mocno. Do tego dochodzi badanie czułkami.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
29 sierpnia 2022 11:20
xxagaxx, dzięki za sugestie. Wlasnie sobie doczytałam o czulkach i w jakimś artykule wet wskazał że ropa - nawet jeśli jest w obu nogach na raz - będzie bolesna punktowo tak jakby (tam gdzie kieszonka ropy), natomiast ochwat charakteryzuje się bólem w okolicach strzałki. Problem w takiej diagnostyce pojawia się gdy bolesna jest cała podeszwa - a to może się zdarzyć chociażby bosym koniom chodzącym po twardym podłożu. Może też być ochwatem.
Gdzieś w tym samym artykule opisany był przypadek jak właśnie zwierzęciu regularnie na zimę "delikatniały mu podeszwy" dopiero jak zdecydowano się zrobić RTG na trzecią zimę to się okazało że kość się rotuje i to ochwat

A czy sprawdzacie np. puls konia na danej nodze, czy silny puls w danej nodze wg. Was jest dobrym wczesnym wskaźnikiem ochwatu?
donkeyboy, pulsowanie to też wskaźnik ropy.
Ropa to kulawizna i niechęć postawienia kopyta - kopyto stoi na oalcu. Ochwat dotyczy całego organizmu. Koń wyraźnie markotnieje, bywa że traci apetyt, odciąża obie przednie nogi, stawiając kopyta napiętkach i wyciągając nogi mocno w przód. Pokłada się. Ma problemy z poruszaniem się.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
29 sierpnia 2022 12:08
_Gaga, nie no to jest ewidentne, chodzi mi o stan gdzie koń niechętnie chodzi ale jeszcze nie robi tych flagowych wręcz symptomów o których mówisz bo wtedy nie ma się już nad czym zastanawiać. Stąd przytoczyłam ten przykład konia który chodził ostrożnie każdej zimy i nie pokazywał żadnych innych objawów a po RTG się okazało że to był subtelnie pokazywany ochwat. Wg. weta który pisał ten artykuł koń prawdopodobnie czuł się okej cały rok bo chodził po miękkiej powierzchni ale na zimę marznela i wtedy kopyto nie miało takiego wsparcia jak na miękkiej powierzchni.

Zmiana apetytu tutaj byłaby dobrym wskaźnikiem ale wnioskuje z twojej wypowiedzi że to nie występuje za każdym razem.

(BTW może ja źle używam słowa podbicie - dla mnie ropa to ropa, podbicie to jakąkolwiek wrażliwość podeszwy kopyta - naprostujcie mnie jeśli trzeba)
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
29 sierpnia 2022 12:39
donkeyboy, dla mnie podbicie to zwykle jednak ropa 😉 a wrażliwość podeszwy to macanie
W przypadku jak z artykułu powyżej (tu akurat wykryto wcześnie ochwat) mogła by być kwestia zmiany podłoża (zawsze było miękkie nagle na zimę twarde) i braku przyzwyczajenia do niego, jeśli chodzi o takie właśnie macanie czy wrażliwość
Pati2012, - niekoniecznie, może być podbicie bez ropy. Mój tak miał raz, podbicie to stłuczenie i stan zapalny, może, ale wcale nie musi się skończyć ropą.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
29 sierpnia 2022 13:15
Pati2012, dzięki za poprawienie 🙂

No i właśnie ja bym sama tak założyła w pierwszej kolejności że to nie ochwat tylko koń jak to mówisz - maca bez żadnych dodatkowych objawów. Dodatkowy brak apetytu tutaj mógłby pomóc ale nie jest takim stuprocentowym wskaźnikiem. Tak samo mogłabym zakładać że jak tylko przody to raczej ochwat ale niekoniecznie, bo czytam są przypadki że są cztery a są przypadki że tylko jedna noga.

Tu znalazłam infografike z subtelnymi znakami ochwatu
https://images.app.goo.gl/enhp5iMLt3Av76Do8 co o tym sądzicie?
Mam 2 pytania.
1.Czego się używa przy fotografii koni, żeby zwrócić na nie swoją uwagę, żeby popatrzyły, podniosły łeb i postawiły uszy - próbowaliśmy z rżeniem konia z youtube ale efektu 0.

2. Skąd ludzie się uczą i biorą wiedzę, żeby mieć własnego konia?
Zazwyczaj (tak mi się wydaje) najpierw jest wiedza ze szkółki jeździeckiej, ale tam to podstawy od której strony podchodzimy, jak czyścić i siodłać.
A skąd się uczyć jak pracować z tym koniem? Książki? Czy można też ogłosić się, że szuka sie kogoś do nauki takich rzeczy, bo planuje się zakup konia?
Ja zanim miałam pierwszego konia (a i tak uważam, że to było zdecydowanie za wcześnie) sporo pracowałam w stajni. Wolontariat od lat, w różnych miejscach. Dodatkowo pomagałam układać młodziaki i sporo się nauczyłam. Konia kupiłam ujeżdżonego, ale tak trudnego, że teraz (mając o niebo większą wiedzę i doświadczenie) chyba bym się na taki egzemplarz nie zdecydowała.
Moon   #kulistyzajebisty
29 sierpnia 2022 14:45
wistra,

1. Zależy od konia, ale idealnie byłoby, gdyby była jeszcze jedna osoba podczas sesji, która by odpowiadała za "nastawienie uszu konia", czyli np stała za fotografem z szeleszczącą siatką. Albo poruszała krzakami za fotografem. Albo robiła pajacyki 😂 za fotografem - ile koni, tyle metod. Są takie (np mój ewenement 🤣 ) na które nic nie działa, można odpalić petardę, to moooże nastawią jedno ucho :P a są takie, którym się pocmoka i pięknie zapozują.

2. Mam wrażenie, że biorą... znikąd. Myślą, że samo przyjdzie, niestety. A obecnie, też - niestety - zapewne biorą wiedzę z Internetu, gdzie wiemy jakiej jakości i rzetelności mamy informacje. Stąd, potem widzi się co rusz to lepsze kwiatki na social media...
wistra, co do 2. to chyba najlepiej jako laki ogarnąć sobie rozsądnego trenera, takiego co poprowadzi. Problem w tym, że będąc żółtodziobem ciężko takiego zweryfikować.
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
29 sierpnia 2022 15:06
Na co przykleić na konia złotka-płatki, brokat? Do sesji foto? Myślałam o kleju szkolnym (nie jest szkodliwy)
Robił ktoś taką sesję i podzieli się patentem 😁?
helcia, może napisz do infantil, ona miała taką sesję robioną 🙂
może na wazelinę albo coś tego rodzaju 🙂
keirashara, ale znaleźć trenera który nauczy takich rzeczy jak się nie ma własnego konia to jakaś farsa.
Ciężko mi znaleźć dobrego trenera który uczy jeździć na własnym koniu, a co dopiero uczyć pracy np z ziemi.
Wszyscy chętni ale dopiero jak mam swojego konia :/
Chyba najpierw wiedza a później zakup to rzadka sprawa 🤣
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
29 sierpnia 2022 15:41
macbeth, napisalam 🙂
borkowa., też mogłoby się trzymać, dzięki 🙂
wistra, w mojej stajni wiele lat była taka opcja. W pensjonacie, w którym teraz stoję - jeźdźcy kofzystający z treningów na miejsc9wych koniach są zobligowani zadbać o konie przed i po treningu. Zamyć, posmarować kopyta, wyczyścić sprzęt. Czasem zajmują się też prywatnymi końmi, kiedy właściciele wyjeżdżają. Wszystko pod okiem trenerów, więc się da się 🙂
Jestem nowa, witam wszystkich 🙂
helcia, ja robiłam na wazelinie.

wistra, znikąd nie biorą, bo i skąd xD Ze szkółki masz podstawy podstaw, jak się dobrze przykleisz jako "frajer do roboty za jazdy", to coś tam dodatkowo sobie uszczkniesz wiedzy typu karmienie, kowal, wizyty wet. Ewentualnie wywalanie obornika 🤡 Dzierżawa daje trochę takiego vibe własnego konia, ale to też dużo zależy od warunków dzierżawy.
Najwięcej się człowiek uczy po prostu mając już tego konia i musząc się dokształcić, bo z własną szkapą to co chwilę coś. Ile osób znam, to serio, każdy mówi, że najwięcej uczy pierwszy własny koń :P
wistra zadumałam się nad pytaniem nr 2 i tak sobie myślę że właśnie bardzo ciężko nauczyć się takich rzeczy "poza jazdą", zwłaszcza dorosłemu. Dziecko to sobie w wakacje posiedzi cały dzień w stajni, popomaga, poobserwuje, a dorosły raczej nie ma czasu na takie rzeczy.
Zależy też jak są prowadzone te jazdy, czy dostaje się osiodlanego konia pod tyłek i jeździ w zastępie czy jest możliwość treningów indywidualnych i np wyjścia z propozycją żeby w ramach którejs z jazd nauczyć się pracy z ziemi.

Myślę sobie że miałam cholerne szczęście za dzieciaka trafić do czegoś co się nazywało Akademia Jazdy Konnej, a było organizowane przez kadrę instruktorów stajni w której uczyłam się jeździć. Była nas grupka dziewczynek przyjeżdżających weekend w weekend na zjazdy, cały dzień w stajni ze zorganizowanymi zajęciami - część praktyczna obejmowała jazdę rano i jazdę wieczorem i naukę lonżowania oraz powożenia a część teoretyczna tematy takie jak żywienie, hodowla, przepisy różnych dyscyplin etc. To było MEGA, kupa przydatnej wiedzy, robili to ludzie którzy nie tylko są instruktorami ale też hodowcami i mają wykształcenie zootechniczne. Jak założyli swoją własną stajnie to jeździłam do nich na obozy na których kontynuowałam edukację i do dziś polecam jak ktoś mnie pyta gdzie wysłać dzieciaka na wakacje.

Nawet dzienniczek ucznia miałyśmy, egzaminy i feedback z każdej jazdy od instruktora, fotkę wstawie 😁
img_1_1661782559544.jpg img_1_1661782559544.jpg
Są czasem na fb ogłoszenia o obozach lub zgrupowaniach konnych dla dorosłych z informacją że w ramach zajęć również opieka nad końmi i nauka lonżowania oraz pracy z ziemii. Może coś takiego?
Co do fotek: otwieranie parasola, nie ma konia bez reakcji
No dobra, to chyba muszę szukać dogłębniej takiej nauki.
Najpierw prawko, żeby sobie do stajni dojechać i się za to wezmę.
Dzięki bardzo
Facella   Dawna re-volto wróć!
29 sierpnia 2022 18:13
Mam 2 pytania.
1.Czego się używa przy fotografii koni, żeby zwrócić na nie swoją uwagę, żeby popatrzyły, podniosły łeb i postawiły uszy - próbowaliśmy z rżeniem konia z youtube ale efektu 0.

wistra, u mnie się sprawdza rżenie - ale nie z telefonu, ja rżę 😂 świetnie też działa rozkładanie i machanie parasolką, reklamówka przywiązana do końcówki bata, trząchanie pudełkiem ze smaczkami, jeśli zdjęcia są w lesie to ktoś stoi w krzakach i macha gałęziami, wielka blenda fotograficzna też pomaga. Wszystko zależy od konia, te bomboodporne, odczulone na wszystko ciężko jakkolwiek zainteresować. Jak masz możliwość to drugi koń też czasami pomaga (a czasami bardziej przeszkadza i sprawia kłopoty). Warunki pogodowe też robią swoje, ostatnio robiłam sesję tuż przed burzą - jak zaczęło padać i wiać, to koń był na takim alercie, że mocniejsze szurnięcie nogą przeze mnie powodowało furczenie i napinanie szyi. Wróciliśmy szybko bo była obawa że pójdzie w diabły 😅
wistra dla mnie zdecydowanie to była dzierżawa, ale tak, to kwestia trafienia na takiego właściciela któremu się chce nauczyć. Ja miałam to szczęście kilkukrotnie.
co do przyklejania złotek, to już zainteresowanej odpisałam na priv, ale dla innych chętnych napiszę tu 🙂
My kleiłyśmy na wegański żel do stylizacji włosów, bo naturalny i nieuczulający. Super się lepił i fajnie rozprowadzał, a po wszystkim łatwo było się tego wszystkiego pozbyć 😁

wistra ja się nauczyłam, a raczej nadal uczę… na własnym koniu. Nie powiedziałabym, że miałam odpowiednią wiedzę przed kupnem, ale miałam szczęście do dobrych, mądrych i życzliwych osób wokół: do trenerki, do doświadczonych koleżanek w stajni.
Mam wrażenie, że nigdy człowiek do końca nie będzie „wystarczająco gotowy” - tj. realia z własnym koniem zawsze potrafią zaskoczyć.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
29 sierpnia 2022 22:36
Znów potrzebuje pomocy odnośnie przepisów 🙈
Czy na zawodach międzynarodowych mając paszport FEI (nieważny, koń z zagranicy) można wykupować licencje FEI jednorazową, żeby wystartować? Czy bez odnowienia paszportu się nie da? Pomóżcie, bo zgłupiałam totalnie😭
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 sierpnia 2022 07:42
Perlica, Mój nie reaguje na parasol :P Ale puszka po piwie i kilka kamyczków w środku się sprawdza.
Kiedyś asystowałam w sesjach Edyty Trojańskiej-Koch i miała cały zestaw nagrań rżeń, kilka takich właśnie grzechotek, siatka na baciku i wymachiwanie blendą też na parę koni działało. Największą "jazdę" robiła właśnie puszka z kamykami 😉
Moon   #kulistyzajebisty
30 sierpnia 2022 07:46
Mi się też kiedyś sprawdziło... gdakanie kur 😁
Hermes, niee, w FEI nie ma licencji jednorazowych. Poza tym system zgłoszeń nie przyjmie konia bez licencji.

Co do nauki dotyczącej koni - zanim miałam własnego konia umiałam dużo więcej, niż znani mi dziś, wieloletni właściciele koni. Wydaje mi się, że to kwestia podejścia, chęci i możliwości poszukiwania praktycznej wiedzy. Własne konie i stajnia również dużo mnie nauczyły, jednak dość mocne podstawy dotyczące pielęgnacji, żywienia, czy zabiegów wetrynaryjnych pozwoliły na brak paniki w chwilach, gdy działo się coś złego. Moom zdaniem przez zakupem konia warto jednak mieć solidne podstawy - pewnie nie każdy musi umieć robić wlewy dożylne, ale prostą injekcję domięśniową moim zdaniem powinien ogarniać każdy właściciel. W przypadku ratowania życia to mega ważna umiejętność. Każdy też powinien szybko rozpoznawać, że z koniem jest coś nie tak. Wiedzieć co jest ważne w karmieniu, utrzymaniu i treningu... tej wiedzy nie wyciągnie się z książek.
Swoją ścieżką, przeczytałam chyba wszystko, co było na rynku te 30 lat temu 😉 przy czym nadal tę wiedzę aktualizuję, bo sporo się w tym czasie zmieniło...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się