Co mnie wkurza w jeździectwie?

<b>Sonika,</b> <br>
Ale po co ma to robić? Ty też jak Cie poniosą emocje na treningu to wystosowujesz posty przeprosinowe? Co on zrobił takiego hardcorowego, czego wiekszosc ze szczekajacych nie robi na codzień?

No nie wiem, mnie jak dwa razy poniosły emocje i trzasnęłam trzy szybkie, to trenerka kazała zsiąść z konia, uspokoić się i ponownie zacząć pracę, bo złe emocje nigdy nie pomagały w pracy 🤔 no ale ok, nie jeżdżę na poziomie GP.

Najgorsze jest to, że gdyby to był ktoś bardziej anonimowy to od razu zostałby tu zjedzony przez ekipę. bo po co te emocje, po co te nerwy, niedoświadczony koń itp itd
Dobrze, że zostało to zestawione z przejazdem p. Darii, która może nie jest aż tak bardzo rozpoznawalna jak p.Skrzyczyński, ale pokazała to, co powinno być normą wśród sportowców. A pod tyłkiem nie miewa tylko miłych koni. Ale podchodzi zupełnie inaczej do pracy.
Naprawdę nie wiem, jak ktokolwiek, kto miał kontakt z końmi bliższy niż oglądanie zza płotu, może z pełną premedytacją usprawiedliwiać regularny wpierdol na parkurze tym, że koń jest inteligentny bądź cwany. Z takim podejściem lepiej, żeby niektórzy nawet złotej rybki nie mieli. Jak dziecko będzie zbyt inteligentne, to też należy je bić? Bo taki koń ma właśnie poziom intelektualny małego dziecka.
Koń nie rodzi się wredny. Nie jest z natury chujem, tak samo jak żaden człowiek nie jest zły z natury. To zrobiło z niego życie. Może człowiek, może ból, może brak ruchu, może być wiele przyczyn. Ale to ponoć człowiek jest tym inteligentnym gatunkiem, który już tysiące lat temu nauczył się myśleć, a nie napierdalać we wszystko maczugą.
Pan Skrzyczyński brał wczoraj udział w gonitwie pokazowej na Służewcu. Robiłam zdjęcia i odmówiłam ich publikacji, ponieważ nie popieram promowania tego typu zawodników. I to w miejscu, gdzie ponoć koniom źle się dzieje, z którego stereotypu próbujemy wyjść od lat.
I też uważam, że nie potrzeba tu epopei. Krótkie oświadczenie zawodnika. Najlepiej na prywatnym profilu, żeby Pani Administrator nie mogła jego też usunąć, bo to przecież źle świadczy o zawodniku. Nie wierzę, że głosy o tym, co dzieje się na fb do niego nie doszły, to dorosły człowiek, który chyba liczy się z konsekwencjami swoich czynów.
Elektrownia,
A gdzie Ty przeczytałaś o tym ze ktos leje konia bo jest inteligentny czy jak to nazwalaś cwany?
Aktualnie jest taka gównoburza, że zaraz ktoś powie aby zabrać mu paszport i prawa wyborcze 😂 tymczasem przejazdy dzisiejsze były TOP. I to chyba robi za cały komentarz 🙂

Ale to nie otoczenie reaguje , a banda nawiedzonych kretynek. Sorry, ale ja tych profili juz inaczej nazwac nie mogę.
Dlatego uważam, że Skrzyczyński nie powinien sie do tego odnosić. Nikt nie chce oglądać takich zachowań, ale nie można reagować na to hejterskie zachowanie tych gówniar.


Konie są inteligentne. Inteligentne i cwane. Wykorzystują brak umiejętności i konsekwencji do unikania zaagnażowania w pracy. I tyle.

Achaaa, no dobra, nie mam więcej pytań. Jak istnieje możliwość, że gość trenuje konie regularnym wpierd... (bo sorry, ale ten koń był przerażony jeszcze zanim zawodnik podniósł rękę, spierdzielał spod jeźdźca i czekał na łomot), to w wszystko w deszkę, bo przejazdy wyglądają "top". Znam personalnie takich zawodników, którzy trenują konie łomotem po to, żeby wygrywać, dokładnie taki jest cel tego łomotu. Taki, żeby to wyglądało "top" na zawodach. I odmawiam przymykania oko na takie sytuacje tylko dlatego, że pojechał na następne zawody i już nie zlał konia.

"Banda nawiedzonych kretynek"... Taaa... Ja nawet nie śledzę Instagrama, posiadam go, żeby przeglądać zdjęcia czasami, nie śledzę żadnego z tych końskich, influencerskich kont, a widzę te reakcje. Ale widocznie wszystkie te osoby, ze mną włącznie, które to oburzyło, to nawiedzone kretynki. 😂

No i cwane i inteligentne konie... Które praktycznie nie są w stanie być cwane, bo zwierzęta nie rozumieją idei złośliwości. Mogą się co najwyżej nauczyć takich zachowań.

Jest różnica między niechęcią do zrobienia/oglądania, a świadomością, że to czasem konieczne.
W sytuacji niebezpiecznej sprzedam trzy szybkie. Nie sprawi mi to frajdy, nie będzie to miłe, ale sprzedam jeśli będę musiała. W sytuacji, gdzie na szali stoi moje życie i zdrowie to wolę, żeby konika tyłek zaszczypał, niż żebym ja była w szpitalu.


Jasne, on tam życiem ryzykował, a ten koń chciał go z zimną krwią zamordować. 🤣

Dobra, nie chce mi się, te ostatnie dwie strony dosłownie przygniotły do ziemi moją opinię o sportach jeździeckich. Idę se pląsać po tęczy, a Wy sobie tutaj ciśnijcie po następnej kilkunastolatce, żeby potem przez trzy strony bronić Mistrza Polski, jadącego na wpierd... . Ale spoko, Mistrz Polski w innej dyscyplinie rusza koniem z kopyta na Mistrzostwach Polski z tekstem "dalej, kur..., szma...", więc widocznie Mistrzowie są siebie warci w Polsce.
Sivrite,
Rozumiem że kon stoper nie jest dla Ciebie odbierany jako potencjalnie niebezpieczny? Bo dla mnie jest na tym samym poziomie co kon który debuje i rzuca sie z jeźdźcem na plecy.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
11 września 2022 18:24
Sory, ale dla mnie wychowawcze 3 szybkie to nie były a wpierd.ol z mocnym zamachem...
I ciekawa jestem jak do tego odnieśli był się sędziowie na dużych międzynarodowych zawodach, pewnie odbiło by się to dużo większym echem niż sytuacja w Olszy
Sivrite,
Rozumiem że kon stoper nie jest dla Ciebie odbierany jako potencjalnie niebezpieczny? Bo dla mnie jest na tym samym poziomie co kon który debuje i rzuca sie z jeźdźcem na plecy.

KaNie, Odbiór powinien być podobny, zgadza się. Koń się boi. To były zawody dla młodych koni, które mają prawo się bać, bo dopiero się uczą. I nie, nie należy ich za to bić.

A pisanie, że przecież dzisiaj był top, to już jest w ogóle dramat. Bo w tym momencie należałoby się zastanowić nad tym, co się dzieje w domu, by było top. To jest kolejna umiejętność, którą ludzkość już dawno nabyła: myślenie przyczynowo-skutkowe. Ale chyba niektórzy o tym zapominają i liczy się tylko tu i teraz.
Pati2012, na dużych, międzynarodowych zawodach, zawodnik zostałby przez sędziów potraktowany DOKŁADNIE tak samo. Dyskwalifikacja jest najwyższą karą możliwą do zastosowania przez sędziów. Kamieniowania czy publicznego krzyżowania jeszcze do przepisów nie wprowadzono...
Nevermind   Tertium non datur
11 września 2022 19:17
KaNie, Dębowanie też tępisz batem?
Rozumiem użycie bata w konkretnej niebezpiecznej sytuacji, kiedy trzeba szybko ogarnąć konia. Nie rozumiem za to wypleniania niebezpiecznych zachowań batem. Według Ciebie po takich trzech szybkich ten koń przestanie wyłamywać? Przestanie dębować? Jaki jest w ogóle sens takiej ,,nauki"?

Jeśli chodzi o konta krytykujące przejazd, to może mówisz o jakichś których nie obserwuję. Dwie najczęstsze twórczynie gównoburz odniosły się do sprawy naprawdę lajtowo jak na nie i w zasadzie więcej wzmianek o sprawie na ig nie widziałam. Owszem, wyciągnęły nagranie na światło dzienne, ale nie zrobiły afery, a tym razem było z czego lepić
Elektrownia,
Moge się zgodzic z tym ze mlody koń ma czas na naukę i mozna ( a nawet trzeba ) go potraktować tak jak zrobila to Kobiernik. Ale tylko jesli to jednorazowa sytuacja, ze strachu, z nowej sytuacji etc. Ale nie w momencie kiedy problem jest notoryczny. Kiedy wylamania stają się narowem.

Nevermind
Twoja interpretacja tego co napisalam jest zadziwiajaca. Napisalam tylko ze dla mnie stoper jest tak samo niebezpieczny jak debujacy koń. Gdybym lała konia batem za debowanie, już pewnie od dawna nie moglabym was tu wkurzać, bo ktoryś by mnie zabił. A ze stoperami tez nie mam doswiadczenia, wiec rownież ich nie leję. Ale bede hipokrytką jesli powiem , że bata nie dotykam i pląsam po teczy. Zreszta jak każdy z was.
Nevermind   Tertium non datur
11 września 2022 19:45
KaNie, Pytania retoryczne istnieją i nawet czasem ich używam (;

Sama widzisz, że to czy takie zachowanie jest niebezpieczne czy nie nijak nie tłumaczy użycia bata w tym wypadku. Nie rozumiem po co w ogóle wyciągasz ten argument.
_Gaga, lubię to!

Elektrownia, oczywiście że konie rodzą się "wredne", "cwane" jeśli chcemy je personifkowac to tak byśmy je nazwali. Są konie które na każdej jezdzie będą w nastroju "co mogę dla ciebie zrobić?" Oraz takie co będą "co zrobić żeby się nie narobić ". I mowie to abstrahując od sytuacji z Skrzyczkiem.
Ja też nie widzę tutaj jakiegoś znęcania się., nie podoba mi się obrazek, ale zdaje sobie sprawę że miłością nie każdego konia przekonamy do pracy. A to jest praca dla tego zwierzaka. Dlatego ma co jeść, ma weta itp, bo przez jakiś czas pracuje dla swojego właściciela. Nigdy nie słyszałam żeby Skrzyczek był katem. Bo już o innych znanych nazwiskach tego nie mogę powiedzieć. Dostal kare taka na jaką zasłużył. Nie rozumiem również tej gownkburzy.
Nevermind   Tertium non datur
11 września 2022 19:57
A to jest praca dla tego zwierzaka. Dlatego ma co jeść, ma weta itp, bo przez jakiś czas pracuje dla swojego właściciela.
xxagaxx, Dokładnie! Niezależnie ile pląsających po tęczy behawiorystek będzie twierdzić inaczej. Konie to nie są pieski. Nie są tanie. Jeśli przestaną na siebie zarabiać to nie będzie kto miał dać im wszystkim darmowego domu
widzieliśmy dwa młode konie pod dwoma różnymi zawodnikami i dwa różne zachowania jeżdzców, każdemu będzie sie podobał sposób rozwiazywania problemów jaki jest mu ,,bliższy,, widocznie jestem rozhisteryzowaną małolatą bo obrazek jaki przedstawiła Daria jest milszy dla mojego oka i rozumu
do Darii niejednokrotnie trafiają konie ,,szkolone,, w sposób przedstawiony przez p Skrzyczyńskiego jako do ostatniej deski ratunku i te konie nagle zaczynają skakać
Panie xxagaxx, i Nevermind, to chyba się nieco odkleiły.
Nie, to nie jest praca. Tym właśnie różni się praca od niewolnictwa i pół świata jakiś czas temu twierdziło, że czarnoskórzy pracują za dach nad głową i jedzenie, a chyba wszyscy wiemy, co to były za czasy. Praca jest z własnej woli. I jeżeli głowa konia jest nieodpowiednia do wysokiego sportu, to najwyraźniej po prostu się do tego nie nadaje. Jak dziecko woli grać w szachy niż pływać, to też nie stoimy nad nim z batem w basenie.
I nie wiem, czy macie świadomość, ale przeważająca większość koni na świecie, to konie rekreacyjne. Które sobie ktoś ma dla idei. Konie szkółkowe i sportowe to wcale nie tak znaczna grupa, a jeszcze mniejsza to te naprawdę pracujące – w polu, przy zrywce, czy wożąc właściciela na targ. Znaczna większość wcale na siebie nie zarabia, a sporej części hodowców, którzy hodują z pasji, ciężko jest wyjść nawet na zero. Taki ten świat brutalny.
I oczywiście, że każdy koń ma inny charakter, ale to również z czegoś wynika. Są głupsze i mądrzejsze, taka jest różnica. Ale nikt mi nie wmówi, że konie rodzą się leniwe czy krnąrbne, na to nie pozwoliłaby ich natura, bo by nie przeżyły, więc tego typu behawior zostałby bardzo szybko wyeliminowany z populacji już przy wczesnej fazie powstawania. Winni są ludzie. I my bierzemy za to odpowiedzialność.
I fakt niesłyszenia, że ktoś jest katem, niewiele zmienia. Nie zmienia tego również fakt, że są gorsi. Tego typu zachowania należy tępić niezależnie od klasy zawodnika. Dodatkowo zawodnik sam się pogrąża, nie wypowiadając się na ten temat i pozwalając, by Administratorka jego fp robiła sobie prywatny folwark.
I kara, na jaką zasłużył, to nie jest dyskwalifikacja, a zakaz startów przez określony czas. Bo akurat dyskwalifikacja nie zmieniła nic, bo zawodnik by zrezygnował lub został wyeliminowany do drugim wyłamaniu. A w tym momencie w nagrodę za sytuację zawodnik trzy dni później wygrywa inny konkurs. To nie sprawiedliwość, a wspieranie patologii.
Ale serio uważacie, że koń skacze większośc parkuru śpiewająco, po czym ewidentnie boi się rowu z wodą i ucieka dlatego, że jest wrednym chamem? Bo mi się jednak wydaje, że się go po prostu boi, a fakt, że go na tych zawodach nie skoczył to jednak efekt nieodrobionego zadania domowego...braku poświęcenia odpowiedniej ilości czasu na przekonanie, go, że jednak rów to przeszkoda jak każda inna. I nie był to wypadek przy pracy, zawodnik dokładnie takiego zachowania się spodziewał, wystarczy spojrzeć na kozacki najazd. To może jednak zamiast lania trzeba przełknąć gorycz, wrócić do domu i na spokojnie przerobić skakanie rowów, nawet jeśli zajmie to niedekwatnie długo? I nie 3 szybkie nie są w porządku w takiej sytuacji, szczególnie, że na mistrza patrzą, a potem wzorują się na nim wszelkie "oszołomy i nastolatki z IG i szczególnie, że absolutnie niczego te 3 szybkie tego konia nie nauczyły, może tylko tego, że rowy nadal są straszne 🙁 I nie, nie pląsam po tęczy, zdarza mi się użyć bata jeśli robi się niebezpiecznie.
do Darii niejednokrotnie trafiają konie ,,szkolone,, w sposób przedstawiony przez p Skrzyczyńskiego jako do ostatniej deski ratunku i te konie nagle zaczynają skakać
W punkt 🤝
olq, zgadzam się. Nawet jeśli skoczyłby ten rów po,,korekcie'', problem nie zniknie.
Elektrownia, twoj postaci świadczy niestety o twoim odklejeniu. Świat tak nie działa. Ale szkoda strzępić klawiatury 😉

olq, są konie które rówow nie skacza. Nie I już. I ani miłością ani praniem w zad się tego nie zmieni. Trudno ocenić chamskosc tego konia, ale to nie o to chodzi. Taki obrazek nie powinien mieć miejsca na zawodach. Bo ja wiem, że konia trzeba przepchnąć czasem, ale no właśnie czasem to nie ma sensu. Tylko tu wracamy znowu do tego, że to nie kon zawodnika. Zadanie zapewne było żeby przepchnąć przez row.

blucha, p. Daria jak i każdy już z tych top jezdzcow sobie konie wybiera. I nie jest łatwo w ogóle konia w treningu umieścić jak nie pasuje. Nie wiem jakie konie zostały przez nią odrobione i kto je szkolił, niemniej jednak jakby każdy trening Skrzyczka polegał na praniu koni to wątpię żeby potem u swoich jezdzcow tego nie pokazywaly, a znam kilka koni które z takiego treningu wróciły.
Xxagaxx No owszem niektóre nie skaczą rowów, może właśnie ze względu na jakość szkolenia 😉?
olq, naprawdę chciałabym żeby to było aż tak proste 😀 Ale zapewne rozmowa nie prowadzi do niczego, bo może widziałam same konie tragicznie szkolone 😉 '
Ale patrząc nawet na swoje mini stadko, mam jedną klacz która skacze wszystko a druga jest paczałka. Straszna. Nie wygląda mi na "jakość szkolenia" bo praktycznie go nie było w obu przypadkach. Wiec mimo wszystko skłaniam się ku temu, że nie kazdy będzie skakał rowy.
No i ile stajni ma do dyspozycji takie rowy, jakie stawiają na zawodach, żeby poćwiczyć w domu? Bo ja jeszcze nie trafiłam w żadnej. Nie liczę tych małych ala baseników, co się kładzie pod przeszkody.
KaNie,
Taka sytuacja byla, Skrzyczynski dostal kare. Na pewno wzial sobie to do serca.
Wierze jednak ze to nie zdarza sie czesto. Zaden zawodnik nie dojdzie do takich wynikow jesli zle traktuje konia. Zreszta, zauwazcie. Jadac na koniach ktore sam wychowal nigdy nie ma w reku bata.
Niestety, czesto gesto dostaje sie takiemu zawodnikowi kon ktory byl nieprofesjonalnie prowadzomy i ma zle nawyki.
Zachowal sie niepoprawnie ale to nie znaczy ze zasluzyl na taki hejt.
Przeczytałam wszystkie posty w tym temacie, które napisaliście i KAŻDA wypowiedź jest mi bliska! Każdy żywi skryte pragnienie że to właśnie jego punkt widzenia jest najbliżej prawdy. Parę lat temu też bym pewnie dużo musiała tłumaczyć, że koń niebezpieczny, że sprytny, że trudny, że taka była potrzeba, że to w ramach wyjątku, że to dla jego dobra (inaczej na pewno miłośnicy koni go wyślą na klej), że to sport, pieniądze i w ogóle życie! (Ach jaka idealna pożywka dla ego). Dlatego te wypowiedzi są mi bliskie, bo to ja sprzed kilku lat i się do tego przyznaję. Ale rzeczy proste są trudne do zobaczenia na tym poziomie świadomości.

No bo hej, gościu siedzi na grzbiecie zwierzęcia i je bije. Co było przed, co będzie potem, nie jest ważne. Gościu siedzi i leje wrażliwe zwierzę za to, ze nie przeskoczyło kałuży. To naprawdę jest takie proste.


Myślę że te wszystkie dywagacje czy to było potrzebne to jest dokładnie to co kiedyś ludzie robili usprawiedliwiając przemoc wobec np dzieci. Może dzięki napiętnowaniu takiego wydania jeździectwa ma ono w ogóle szansę przetrwać w świecie coraz bardziej wrażliwych obserwatorów.
Elektrownia, to pierwsza i jedyna wpadka Skrzyczka, więc zawieszenie jest moim zdaniem za daleko idącą konsekwencją. Przypominam, że sędzia na zawodach nie ma prawa zawiesić startów zawodnika (i to w żadnej dyscyplinie sportu). Od tego są komisje (tu: etyki), czy sądy dyscyplinarne, nie sędziowie...

Karolka, w punkt!!
olq, naprawdę chciałabym żeby to było aż tak proste 😀 Ale zapewne rozmowa nie prowadzi do niczego, bo może widziałam same konie tragicznie szkolone 😉 '
Ale patrząc nawet na swoje mini stadko, mam jedną klacz która skacze wszystko a druga jest paczałka. Straszna. Nie wygląda mi na "jakość szkolenia" bo praktycznie go nie było w obu przypadkach. Wiec mimo wszystko skłaniam się ku temu, że nie kazdy będzie skakał rowy.

xxagaxx, No nie każdy przy takim samym szkoleniu. Konie wiadomo są różne, jednemu wystarczy że raz przeskoczy, żeby uznał ok jest spoko, drugiego trzeba pół roku naskakiwac zanim przestanie zwracać uwagę. O to mi właśnie chodzi, że koni nie da się traktować pod linijkę, wrzucić w te same schematy, tabelki i rozwiązania. Właśnie to jest w jeździe konnej fajne, szukanie sposobów na dogadanie się z koniem, czyż nie. I owszem koń który potrzebuje pół roku, żeby się do czegoś przekonać moze nie nadaje się do profesjonalnego sportu, bo nikt nie ma dla niego wystarczająco zdużo czasu. Nie znaczy to jednak, że to kon nie skaczacy rowów, ot ten osobnik potrzebuje może na nie więcej czasu?
Ta cała afera z Jarkiem to jest woda na młyn tych, którzy najchętniej zakazaliby jazdy konnej w ogóle.
I dlatego myślę sobie
, że źle się stało z tymi batami na rowie.
Zawodnik takiej klasy jak Jarek nie powinien spuszczać lania koniowi na oczach widzów tych zgromadzonych na zawodach i tych oglądających w sieci.
Problemu z koniem to nie rozwiąże.
Więcej tu szkód niż pożytku.
Nie chcę na zawodach oglądać takich obrazków zwłaszcza jeśli dotyczy to mojego ulubinego jeźdźca, któremu wiernie kibicuję od lat.
Wiecie co?? Ja się poczułam... zawiedziona, rozczarowana.
Nevermind   Tertium non datur
11 września 2022 23:44
Wierze jednak ze to nie zdarza sie czesto. Zaden zawodnik nie dojdzie do takich wynikow jesli zle traktuje konia.Karolka, Co masz na myśli pisząc o wynikach? Bo jeśli wyniki sportowe to znam jeźdźców, którzy konie traktują karygodnie (brak poszanowania nie tylko dla ich psychiki, ale i nóg(!)) i robią wyniki.
A jeśli chodziło Ci o obrazek na parkurze, to faktycznie, mniej się da ukryć, ale niestety sporo się da.

Elektrownia, Nikt nie mówił o niewolniczej pracy i zmuszaniu konia do dyscypliny, która nie jest jego powołaniem. Jednak kiedy konie przestaną na siebie pracować, to na naprawdę wiele z nich przestanie być kogokolwiek stać. Co z tego, że szkółek i hodowli jest mniej niż osób prywatnych, skoro każda z nich utrzymuje nieporównywalnie więcej koni? A i o prywatnych właścicielach smutna prawda jest taka, że jedynie garstka osób zdecyduje się utrzymywać kopytnego, który nie może wozić ich szlachetnych czterech liter.
Nie należy zmuszać konia do pracy za wszelką cenę, odwołując się do brutalnych metod bo koń musi. Trzeba szanować jego zdrowie fizyczne i psychiczne. Ale należy pamiętać, że niestety musi na siebie zarobić. I niestety nie ma, że mu się nie chce. Mnie też się nie chce iść do pracy 🙃 Ale za nieróbstwo wypłaty nie dostanę.
P.S. Trochę off-top się nam zrobił, bo ten temat nie ma nic wspólnego z sytuacją na temat której toczy się dyskusja
Elektrownia, jestem zadziwiona Twoim porównaniem do dzieci. Naprawdę. Dziecku możesz dać za złe zachowanie karę typu "nie pójdziesz na urodziny do kolegi" (które są za tydzień), albo 3 dniowy szlaban na komputer. Koń ewentualna karę musi dostać tu i teraz, inaczej nie powiaze jej z zachowaniem za które karzemy i kara typu "zaraz ci wpierdziele tylko pójdę na drugi koniec placu po bat" to nic innego niż znęcanie się bez żadnego sensu treningowego. Tak samo od razu koń powinien dostać nagrodę - zrobił dobrze, poklep, albo oddaj wodze i daj chwilę luzu, nawet daj smaczka z kieszeni. Potencjalnie dlatego ten koń dostał karę publicznie, zakończona w jedyny możliwy sposób dyskwalifikacja.

Roobina przed i po jest właśnie kluczowe, niestety. I weź też pod uwagę, że dla konia takie 3 szybkie na wędkę to też nie jest niewiadomo co, jak ja widzę jak dwulatki ustalają hierarchię to dopiero się zastanawiam czy ktoś tozu nie wezwie bo pomyśli że to ja im futerko wygryzlam. Klacz potrafi własne źrebię dotkliwej skorygować
O wow! Nie było mnie tu pół roku, wchodzę raz na miesiąc poodgladać szmatoholicze trendy rynkowe, a tu patrzę wrze w wątku hejterskim. Weszłam i...
Podpisuję się obiema rękoma pod tym co poniżej napisane:
Ale to nie otoczenie reaguje , a banda nawiedzonych kretynek. Sorry, ale ja tych profili juz inaczej nazwac nie mogę.
Dlatego uważam, że Skrzyczyński nie powinien sie do tego odnosić. Nikt nie chce oglądać takich zachowań, ale nie można reagować na to hejterskie zachowanie tych gówniar.


Imho Pan Skrzyczyński zachował się adekwatnie do zachowania konia i nie ukarał go za strach czy odmowę, ale wyegzekwował bezpieczne zachowanie gdy koń uporczywie nie reagował na łydkę. Pięknie, bez szarpania czy agresji, od razu po odmowie skoku blokował koniowi boczne uniki wodzami, zostawiając swobodę przodu. No tak się stosuje wodzę ograniczającą. I widać, że koń zrozumiał bo się zatrzymał... i zaczął się cofać. więc był blokowany łydą i ponownie dawano mu bezpieczny, bez szarpania wolny wybór - do przodu. Ale koń postanowił spróbować oporu na łydkę i całkowitej niesubordynacji. To za nierespektowanie łydki oberwał trzy razy batem. Oberwał dokładnie w miejscu, w którym powinien i w idealny timing- czyli gdy ponownie nie zrespektował łydki. Jeździec podjął decyzję aby nieprzyjemne (wyraźnie nieprzyjemne) doznanie było ewidentnie od tyłu, bo w tej sytuacji wzmocnienie łydki batem przy łydce już powodowało jednostronne obracanie się, czyli nierespektowanie drugiej łydki. Można założyć, że gdyby koń dostał batem przy łydce i nie trzy na raz, to tylko by się utwierdził, że można to olać, bo można się obrócić. Może gdyby jeździec miał dwa baty i mógł równocześnie wzmocnić łydki...
Spowodowanie pieczenia zadka jest dokładnie tym samym co podejście - "jak się cofa, to niech się cofa, wpakuje się w coś to się nauczy"- tylko, że mądrzejszym. Mądrzejszym bo przeciwdziała "wpakowaniu się w coś", co mogłoby być np. albo niebezpieczne dla konia, albo być człowiekiem.
Kto nie jeździ na placach z innymi, mniej ogarniętymi osobami, rekreacją, czy kilkoma instruktorami na ziemi prowadzącymi jazdę, nie zrozumie jak niebezpieczne sytuacje się zdarzają gdy pozwolimy koniom na uporczywe nierespektowanie łydki. I naprawdę nieważne jaka jest jego przyczyna.

Poszerzając kontekst, także nikomu nie życzę aby wylądował w rowie z wodą (takim rowie w terenie, nie na parkurze)/ na jezdni, pod kołami ciężarówki/ciągnika razem z koniem, gdy ten "przestraszy się czegokolwiek" i zacznie się cofać potem uporczywie w odpowiedzi na łydkę, bo tak, bo może, bo nagle mu ta strategia zadziałała.

I zgadzam się, że to influencerki (as usual) zrobiły nieadekwatną gównoburzę, bo realnie temu koniowi NIC SIĘ NIE STAŁO. Zostało mu w jedyny w takiej sytuacji bezpieczny i skuteczny sposób pokazane czego mu bezwzględnie nie wolno. wolno mu było np. stać i obejrzeć "straszydło" bo nie był po odmowie na kopach wpychany w przeszkodę.
Imho to co zrobił Pan Skrzyczyński pokazało jego kunszt jeździecki i to, że paradoksalnie ma on bardzo właściwe metody pracy z końmi.

Po drugiej stronie takiego zachowania się stoją moim zdaniem:
1. Uporczywe lonżowanie konia i wymuszanie "poddania się". Czyli przesadnie długie lonże w oczekiwaniu na to, że opuści głowę i sie pooblizuje - dla mnie to znęcanie psychiczne
2. lonżowanie na halterze, którego węzły nawet przy zwykłej utracie równowagi powowdują sakramencki ból koniowi naciskając na węzły nerwów
3. Uporczywe wypuszczanie koni na padok, gdy gryzą je owady i jest upał, lub do osobników, które się nie tolerują i nie mają szansy się stolerować
4. Uporczywe wypuszczanie zbyt dużej ilości koni na zbyt małe padoki, tak, że te nie maja jak zachować niestresujących je odległości między sobą.
Pewnie jeszcze kilka influencerskich grzechów, które są przez internetowe agitatorki dobrostanu koni pomijane mogłabym wymienić.

I wracając do sytuacji. Pan Skrzyczyński otrzymał karę zgodnie z przepisami, bo założenie jest takie, że szansę na zwycięstwo w takich imprezach, mają konie, których poziom współpracy z jeźdźcem nie podlega większym dyskusjom. Więc po prostu zgodnie z przepisami, "odmówiono mu" dalszego udziału w przejeździe. I takie są przepisy. I warto je czytać ze zrozumieniem. Przepisy nie zabraniają wyegzekwowania od konia batem bezpieczeństwa dla otoczenia, po prostu zabraniają w takich sytuacjach dalszego startu. Za to się nie idzie do więzienia - bo żadna krzywda się nikomu/ także konikowi- nie stała.

Jeżeli założymy, że część koni ma charaktery takie, że nie wszystko da się przepracować wyłącznie metodami tzw R+... to w sumie warto od razu te konie przerobić na kabanosy- bo kto ma je utrzymywać- i dlaczego jeśli bezwzględnie zakażemy (pod groźbą kary jakiejś wielkiej ) egzekwowania posłuszeństwa czy bezpieczeństwa batem po tyłku.

Użycie bata na wędkę po dupsku nie jest też, wbrew temu co głoszą influencerskie obrończynie klasycznego jeździectwa - taką najprostszą sprawą. Ręka do góry kto na 100% wie, że wysiedzi potem jeśli koń zadecyduje "oddać z zadu" i poprawi "świeczką z przodu". To jest zazwyczaj ostateczne rozwiązanie, które trzeba bardzo przemyśleć i wiedzieć kiedy (perfect timing) i po co je zastosować.

Ktos tu pisał o kawaleryjskim dziadku, który mówił, że koń zmuszony siłą jest nic nie wart... tylko, że w tym kontekście - w tej konkretnej sytuacji nijak się ma ta mądrość - bo tego konia nikt nie zmuszał. Koń nie był szarpany i bity za strach i zmuszany do skoku. Koń dostał wyraźny negatywny sygnał w miejsce (tył konia), za uporczywą niesubordynacje na łydkę dokładnie tam, gdzie należało zablokować jego ruch.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się