Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Facella   Dawna re-volto wróć!
13 września 2022 10:14
Pytanie o umiejętności jazdy automatem jest jak najbardziej zasadne - jak pierwszy raz wsiadłam do automatu to zgłupiałam.
Zresztą w nowym Clio w manuału też zgłupiałam - bo nie umiałam znaleźć wstecznego.
Auta się różnią między sobą i nie ma się co obrażać. Wolałabym żeby mi pan w salonie wyjaśnił jak się jeździ automatem niż udawać, że wiem i potem wyjść na głupka kombinując jak tutaj w ogóle ruszyć.
Moon, mój ojciec wszystkich pyta bo niestety ale ludzie nie umieją! I już teraz coraz częściej nie umieją w drugą stronę! Jeżdżą automatem więc manualna to zło. Nawet mój chlop ma problem z manuałem w wydaniu jakiś busów itp. Bo tam jednak skrzynia w innym miejscu, sprzęgło zwykle tez inaczej chodzi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 września 2022 06:07
Nigdy w życiu nie jechałam automatem i dla mnie pytanie byłoby totalnie zasadne i nie odebrałabym go personalnie. 😜
Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2022 07:26
No właśnie ja też nie odebrałam personalnie, ale potem moje "drugie babskie ja" wzięło górę... i się "zbulwersowiłam!" 🤣

xxagaxx, to chyba znak tych czasów. :P Mam w pracy kolegę co prawka nie ma, mówi że jakby miał robić od razu kurs i egzamin na automacie, bo po kija "mieszać bigos".
Z kolei mam też koleżankę, co robiła kurs na Yarisie, po egzaminie kupiła Yarisa i nie potrafi jeździć absolutnie niczym innym, a na samą myśl o zmianie auta (nawet na Yarisa, ale nowszego) to jej słabo.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2022 08:19
o jezu, Moon, nie wiem jak Twoja koleżanka jeździ, ale zazwyczaj to typ kierowcy, który doprowadza mnie do białej gorączki i wzbudza głęboką agresję: zobaczy łuk na drodze, to wali po hamulcach, jak dopuszczalna jest 70 to jedzie 50, na 50 jedzie 40, zazwyczaj trafiam na nich jak z naprzeciwka zasuwa sznur aut, a astra jest zbyt wolna żeby w takich warunkach wyprzedzić, we mnie się wtedy gotuje podwójnie, bo moje auto ma wtedy wyższe spalanie, a paliwo kosztuje ile kosztuje. W dodatku, to typ kierowcy, który totalnie ignoruje znaki, a jak gugiel powie, żeby jechać pod prąd to pojedzie pod prąd. No i zazwyczaj poza swoje okolice nie pojadą.
I ok, ja rozumiem, że nie każdy musi czuć się super kierowcą dynamicznym, ale borze szumiący, czemu jeździ aż tak. Ja po wypadku miałam chwilę strachu, potem nie jeździłam, więc do swojego opla musiałam się przyzwyczaić, ale po prostu się doszkoliłam i tyle. I jestem o wiele bezpieczniejszym kierowcą, bo ok, może czasem jadę za szybko, ale nigdy nie tracę głowy i dostosowuję jazdę do warunków (a głównie poziomu zmęczenia swojego). No i nie mam opon z biedry. To też denerwuje - nowe auto i jakaś bieda guma, spadnie deszcz i miliard stłuczek.
Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2022 08:36
madmaddie, jest dokładnie tak jak opisujesz...🤣🤐
Na szczęście właśnie, nie wyjeżdża poza znaną sobie okolicę, jak musi jechać gdzieś dalej to wybiera bus/kolej lub jedzie z kimś jako pasażer, więc o tyle dobrze. I nie umie korzystać z Gugla jadąc autem, więc to też niejako inplus 😝

A żeby nie robić offtopa - wkurzają mnie właśnie tacy kierowcy, na obwodnicy zwłaszcza - bo moją kapciowatą Toyką to muszę naprawdę mieć sporo miejsca na lewym pasie, żeby wyprzedzić dziadka siedzącego na przedniej szybie jadącego 70km/h 😩
Na pasie wjazdowym (rozpędowym, urwał nać, jak sama nazwa wskazuje...) do szału mnie doprowadza, że już na prostej, jedzie toto wciąż te 50-60km/h i nie rozpędza się wcale by włączyć się do ruchu płynnie...🤦

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 września 2022 08:46
Mojego chłopaka siostra nie wjeżdża autem do miasta, bo nie umie w znaki/światła.
Jeździ tylko wioskowymi drogami do pracy i do sklepu.
Sama ma 160cm, jeździ ogromnym peugeotem, a miasto ka przeraża 🙄
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2022 08:49
Moon, na obwodnicy jeszcze przeżyję, bo mam gdzie wyprzedzić, ale właśnie na takich krajówkach, innych z jednym pasem, maaasaaakrraaaa.

Ja myślę, że to też wina tego, jak ujowe potrafią być kursy na prawko i kiedy je ludzie robią. Bo sporo robiło w wieku 18 lat i nie jeździło. Ja robiłam na studiach, bo potrzebowałam do pracy i poszłam do "najlepszej szkoły w Katowicach" i była tam tak straszna lipa, że zabrałam pieniądze i poszłam. I na nowym kursie mnóstwo się nauczyłam, również rzeczy, które nie wchodziły w zakres egzaminu. Już pomijam, że często przekraczałam prędkość, bo yariska lekka i szybka była XD odebrałam prawko w piątek, w sobotę musiałam cisnąć w trasę. Ale pokonywać prawidłowo zakręty nauczył mnie dopiero brat zawodowy kierowca. Co jest dość przykre.
Moon, oj tak! Ja uwielbiam tych co się na tych wjazdowkach zatrzymują!!! Generalnie mega mnie wkurzają "piz**waci" kierowcy.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
14 września 2022 09:26
To ja też się dołączę, u mnie z kolei sztandarowym problemem są:
- kierowcy "zawsze i wszędzie 40mph będzie" czyli poza miastem jedzie za wolno (można zwykle 50-70mph) a w wioskach za szybko (30mph ograniczenie). Też się wyprzedzić zwykle nie da chyba że się jakaś dwupasmówka trafi albo prosty kawałek drogi.
- middle lane hoggers - na autostradzie siedzą zawsze na środkowym pasie i drałuja jakoś 60mph (max 70mph) ewentualnie jadą 70mph i zawalają pas do wyprzedzania (strażnik Teksasu). Doprowadza to do takich sytuacji że na obwodnicy Londynu (4 pasy zwykle) warto jeździć pasem "najwolniejszym" bo nikt po prostu nie chce na nim być, każdy jest "szybki" 🤣🤣 więc często się takich wyprzedza po "europejsku" tzn. ja tak robię i widzę że inni też, wiem że nie powinnam no ale siła rzeczy jadąc na maksa 70tką+ po "wolnym pasie" kiedy reszta jest zapchana nie sposób ich nie wyprzedzić choćby skały srały.
- no i pewnie trzecim rodzajem kierowców co wkurzają to ja co wyprzedzają z lewej strony, ale na wymówkę mam to że gdyby każdy jechał w odpowiednim pasie to by takiej sytuacji nie było 🙈

A zapomniałam jeszcze. Wkurzają mnie jeszcze tacy co wklejają mi się przed nosem w bezpieczna odległość która trzymam sobie przez sobą a samochodem przede mną. Nie wiem czy ludzie nie mają wyobraźni ale siedzenie 2 metry między zderzakami przy prędkościach autostradowych/ekspresowych to nie jest najlepszy pomysł
Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2022 09:38
madmaddie, jak się uczyłam jeździć (jeżu, to było w... 2008? jakoś tak xD) to na samych kursach mówili otwarcie, że oni uczą jak zdać egzamin, a nie jak jeździć xD I w sumie taka prawda, jeździć nauczyłam się po zdaniu prawka, na szczęście w miarę "bezboleśnie" poszło i teraz w zasadzie co mi dasz, tym pojadę z osobówek. (wspominając mą koleżankę od Yarisa) Ale właśnie, najgorzej zrobić prawko i... schować do szuflady i nie jeździć.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2022 10:13
ja generalnie nie czuję się zbyt komfortowo w obcym aucie, bo nie mam super wyczucia, ale po prostu pojadę ostrożniej, a nie że autobusem 😀 choć jeździć ok, kiepsko mi się parkuje obcym jeśli nie ma czujników, ale są na szczęście czujniki dla biednych, czyli światła XD


A zapomniałam jeszcze. Wkurzają mnie jeszcze tacy co wklejają mi się przed nosem w bezpieczna odległość która trzymam sobie przez sobą a samochodem przede mną. Nie wiem czy ludzie nie mają wyobraźni ale siedzenie 2 metry między zderzakami przy prędkościach autostradowych/ekspresowych to nie jest najlepszy pomysł


gdzieś słyszałam, żeby trzymać 3 sekundy odstępu od poprzedniego auta - wybierasz sobie jakiś punkt przy drodze patrzysz kiedy auto przed Tobą je mija i jeśli miniesz ten punkt za 3 sekundy to masz dobrą odległość. Prostsze to i jakoś bardziej życiowe niż xyz metrów.

ale w drugą stronę, to też wkurzają mnie ludzie którzy mogą sobie mknąć ponad 200 i nie dadzą człowiekowi spokojnie dokończyć wyprzedzania bez siedzenia na dupie (nie widzisz, że mam starego opla i jadę tak szybko jak umiem? :v). Mam ochotę wtedy musnąć hamulec żeby im się zrobiło gorąco, ale jeżdżę z pieskiem, a pieska to szkoda w razie czego 😂

generalnie bądźmy sobie człowiekiem i rozsądnym kierowcą, a nie zawalidrogą czy kompletnym piratem. Choć chyba wolę pirata bo gdy się coś dzieje, to nie wpada w panikę i zazwyczaj umie opanować auto, które wymknęło się spod kontroli.

A ile razy widziałam ludzi którzy przegapili zjazd, zatrzymali się i wrzucili wsteczny - nie zliczę. Mózg mi się wtedy wywraca na drugą stronę.
to też wkurzają mnie ludzie którzy mogą sobie mknąć ponad 200 i nie dadzą człowiekowi spokojnie dokończyć wyprzedzania bez siedzenia na dupie

O to, to! Nie znoszę "królów autostrady" z podejściem typu - Jak ja jadę to wszyscy mają mi zjeżdżać z drogi. Ale nauczyłam się ich olewać i tym bardziej "jadę swoje", a oni niech się martwią.
I nie chodzi tu o nieustępowanie lewego pasa, bo to też nie jest w porządku, ale są takie sytuacje, np:
- prawy pas jedzie 110 km/h, gość wyprzedza z prędkością 130/h, sznur samochodów na prawym. Niech sobie spokojnie wyprzedzi ten sznur aż znajdzie takie miejsce gdzie się będzie mógł bezpiecznie schować w prawy pas, a nie na gwałtu rety będzie uciekał przed piratem, wciskał się między samochody na prawym i hamował, żeby komuś nie wjechać w dupę. Ja wtedy spokojnie czekam, zachowując odległość, chociaż sama chętnie pojechałabym np 150 km/h. A już jakiś półmózg siedzi mi na dupie i mryga długimi, że ja mam mu ustępować. Olewam.
- podobnie jeśli jadę z maksymalną dopuszczalną prędkością albo nawet nieco szybciej i nie jestem w stanie schować się w prawy pas bez mocnego hamowania, to nie przepuszczam piratów. Czekam aż będę miała bezpieczne miejsce.
- jeśli na autostradzie jest tłok i zarówno prawy jak i lewy jest zapchany, gdzie prawy jedzie sporo wolniej, a lewy szybciej to też nie przepuszczam. Dopiero jak się zluzuje i zrobi miejsce
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 września 2022 11:49
madmaddie, zgodnie z przepisami jak jedziesz 100 km/h to masz mieć 50 m odstępu od poprzedzającego auta, jak 140 km/h to 70 m itd.
O tym co mnie na drodze wkurza to mogłabym książkę grubości encyklopedii napisać. Kupiłam kamerkę bo zaczęłam mieć lęki przed pieszymi, hulajnogarzami i rowerzystami 🙄 i dosłownie kilka dni później facet cofając wbił się hakiem holowniczym w moją tablicę rejestracyjną, bez kamerki by było nie do udowodnienia że to nie ja w niego wjechałam 🤦

Ale żeby było w temacie - wk...a mnie sytuacja gospodarcza w kraju. Odkąd zaczęłam pracę w obecnej firmie dostałam w sumie 1000 zł podwyżek, tymczasem najniższa krajowa w tym samym czasie wzrosła o 1400 zł. I po nowym roku ma znowu wzrosnąć. Nie nadążam finansowo za inflacją i podwyżkami WSZYSTKIEGO, co powoduje u mnie nawrót depresji. Cieszyłam się z podwyżki na początku roku, miałam plany że wrócę do jeździectwa, ale ZNOWU mnie nie stać. Dorabiam jak mogę, kombinuję, wymyślam, ale za mieszkanie już place 3 tysiące - prawie tysiąc więcej niż na początku. No jak żyć.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2022 13:23
Facella, no super. Tylko ja patrzę na drogę i nie mam pojęcia ile to 50m. Nie umiem ocenić odległości tak. Dlatego reguła na sekundy jest ekstra.

Co do podwyżek, mnie to total dobiją. Dostałam podwyżkę, która się rozpłynęła totalnie. Karma zdrożała o 60zl na worku, i jest gorzej i gorzej. Na wynajem mieszkania też mnie jako singla już nie stać.
madmaddie, ja po słupkach patrzę. Słupki są co 100 m. Łatwo sobie wyobrazić 40, 50 czy 70. Ale szczerze mówiąc mało osób respektuje odległości na autostradach.

Co do kosztów życia - czeka nas kryzys jakiego nikt z nas jeszcze nie doświadczył. Albo prawie nikt. Nikomu nie będzie łatwo i każdemu spadnie stopa życiowa. Oby tylko w miarę szybko się skończył.
Tragedia jest z podwyżkami w tym roku... Wydawało mi się do niedawna, że jestem w stanie pracować normalnie, a nie po 12 i więcej godzin na dobę, przeżyć z psem i koniem i jeszcze odłożyć kilka stówek, ale powoli staje się to niemożliwe. Wydatków nie da się obcinać bez końca, więc pozostaje brać dodatkowe roboty i zapomnieć o wolnym czasie. I to mnie przeraża, bo jeśli dalej tak pójdzie, to nie będę w stanie mieszkać sama i albo wrócę pokornie do rodziców, albo znajdę sobie kogoś do współdzielenia mieszkania. A i tak doskonale zdaję sobie sprawę, że jestem w dość lajtowej sytuacji. Jak dają radę ludzie z dziećmi, z kredytami, na jednoosobowych działalnościach? Nie wiem...
Tak narzekacie na kierowców a chyba każdy się kiedyś uczył i nabierał wprawy. Poza tym nie każdy ma możliwości jeździć po zrobieniu prawka, albo nie każdy ma odwagę jeździć szybciej itd.
Ja zrobiłam prawko na 18, trochę pojeździłam a teraz po nastu latach przerwy wsiadam za kółko raz na kilka miesięcy albo i rok. Tak, jestem słabym kierowcą, jeżdżę wolno, popełniam błędy. Znajoma miała paskudny wypadek i jeździ bardzo wolno, zwykle nie wyprzedza. Mamy nie wsiadać za kółko wcale bo was wkurzamy? Mnie to gila czy kogoś wkurzam więc będę wsiadać za kółko. Mnie irytuje polskie jeżdżenie 'szybko ale bezpiecznie'. Jechałam w tym roku przez Niemcy, Austrię i Włochy i kultura jazdy w tych krajach jest o niebo wyższa niż u nas. Jakoś mało kto przekraczał prędkość, nikt nie trąbił, nie widać było wkurwa jak mi na parkingu 5x auto zgasło i zrobił się za mną korek. W PL już by mnie ci za mną wyprzedzali i rzucali kurwami, a tam spokojnie poczekali aż się uporam i ogarnę co robię nie tak.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2022 17:54
magda, ale Ci ludzie zazwyczaj nie jeżdżą bezpiecznie. Ignorowanie znaków nie jest bezpieczne. Ja wiem ze się można uczyć. Ale jazda powoli =/= bezpiecznie. Moja koleżanka potrafiła zahamować do zera na autostradzie bo się zestresowała. To nie są bezpieczne zachowania, za kierownicą potrzebny jest spokój i opanowanie i wiedza, że jak Ci samochód wpadnie w poślizg to wciśnięcie hamulca w podłogę niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem.
Są kursy doszkalające.
magda, macie nie wsiadać za kółko, nie dlatego, że kogoś wkurzacie, tylko dlatego, że popełniacie błędy, które mogą kogoś innego lub was kosztować życie (sama napisałaś, że je popełniacie). Ja nie mam problemu jak ktoś jeździ ostrożnie, nawet i wolno, albo jak mu samochód na światłach zgaśnie, czy łamie się na 10 razy na parkingu. Normalna rzecz. Mam za to olbrzymi problem z osobami, które nie ogarniają rzeczywistości wsiadając za kółko i łamiąc przepisy sprawiają, że nie mogę się domyślać co taki kierowca zrobi. Zasada ograniczonego zaufania nie powinna sprawiać, że ludzie naokoło boją się takiego kierowcę nawet wyminąć.
magda, we Włoszech nikt nie trąbił? Dawno nie byłam, ale co tam się stało przez te parę lat? 😂😂😂
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
14 września 2022 19:15
Dokładnie, tacy "bojaźliwi" kierowcy są dla mnie zwykle bardziej niebezpieczni niż osoby jeżdżące dynamicznie, ale pewnie
Mam koleżankę, która tak jeździ. Powoli ale niezdecydowanie i nerwowo, mimo średniej prędkości 50km boję się z nią jeździć...
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
14 września 2022 22:16
Mój wujek jeździ 20km/h wszędzie i bez dwóch zdań jest niebezpieczeństwem dla siebie i innych. "40 wszędzie" również. Ani 40mph nie jest bezpieczne na esce gdzie wszyscy jadą 70, ani przejezajac przez wioskę z ograniczeniem 20-30mph. Tu nie chodzi o to że ci ludzie boją się jeździć szybciej tylko chyba raczej nie zwracają uwagi na znaki. Bądź nie znają ograniczenia (w UK nie ma znaków co chwila że zabudowany, koniec, a teraz zakręt to 70, a potem ograniczenie anulowane przez skrzyżowanie itd. albo jest znak, albo ograniczenie odwołane i wtedy można dać dyla 70 aczkolwiek nie każda droga na to pozwala i w sumie tutaj znak by się przydał)

Siedzenie na środkowym pasie jest identyczne do siedzenia na polskim lewym pasie - to nie jest kwestia strachu przed prędkościami tylko imho lenistwa/wygodnictwa. Środkowy pas daje komfort taki że żadna beta nie będzie siedzieć na tylnym zderzaku ani nie trzeba będzie wyprzedzać ciężarówek bądź wypatrywać czy ktoś się włącza do ruchu. To nie ma nic wspólnego z byciem pewnym siebie moim zdaniem. Jak ktoś nie jest pewny siebie to najbezpieczniej dla takiej osoby być na skrajnym pasie, jest prawie pusty, można sobie powoli jechać po swojemu i nikomu nie wadzić. No ale jakoś wybierają te osoby ten środkowy.

A dla tych którzy mają prawko ale jeździć się boją (znam sporo takich osób) zawsze polecam jazdy doszkalające, też mi się wydaje że jak kasy nie ma na to to chyba każdy z nas ma znajomego który by za winko/czekoladę/wstaw dowolne pomógł w takiej sprawie. Przynajmniej w moich kręgach to norma. Ja jak nie jeździłam z 3 lata i wsiadłam jeszcze na dokładkę do Anglika i to w Londynie w godzinach szczytu to i ja i moja koleżanka pasażerka miałyśmy pełne gacie i nie obyło się bez popełnienia bzdur do takiego stopnia że zdecydowałam kupić auto w automacie bo mi się styki paliły i się stresowałam mocno (wszystko jest w takim samym układzie tylko w złym miejscu więc nie jest to lustrzane odbicie). Nerwy zeszły, swoje pojeździłam i przesiadłam się na manuala jak już się obcykalam.
magda, pomieszkaj we Włoszech i powiedz mi czy nikt nie trąbi 🤣🤣
I dokładnie, tacy kierowcy są niebezpieczni. Jak się boisz jezdzic to nie jeździj. Są taxowki, są znajomi, rodzina, rower. A jak koniecznie musisz to idź na jazdy doszkalające. Większość szkół jazdy je prowadzi. Mnie też dynda czy ktoś parkuje na 10 razy. Czy właśnie prawym pasem jedzie wolniej. Ale już jak jedziemy droga poza miastem, gdzie widnieje 70 (a i 100 byłoby wciaz ok) a ktoś jedzie 50 i losowo co chwila wciska hamulec to przestaję podchodzić obojętnie. Jak ktoś robi mi stop na drodze która włącza się do autostrady czy eski to również nie jest mi to obojętne. A jak już trafi mi się ktoś taki jak ciągnę przyczepę z końmi to mam ochotę im sama to prawo jazdy zabrac.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 września 2022 07:40
xxagaxx, jej, mnie fascynują ludzie hamujący na prostej drodze (i nie, nie skręcają), O CO CHODZI 😅
W tej kategorii mam też włączanie kierunku 100m przed skrętem - mając po drodze przed jeszcze 2 inne... Albo nie używanie go w ogóle.
faith, hahahah tak, to też jest super kategoria, najpierw hamulec potem kierunkowskaz... why?
Nigdzie nie napisałam że boję się jeździć, boję się zachowania innych kierowców w PL bo uważam że kultura jazdy jest fatalna u nas. Znajoma się boi, ale jeździ i uważam że bardzo dobrze jeździ, nie tamuje ruchu a jedynie wyraźnie wkurza tych co lubią 'szybko ale bezpiecznie'. Jeśli ktoś nie ma wprawy to JAK ma jej nabrać nie jeżdżąc? Sami wiecie że kursy uczą jak zdać egzamin a nie jak jeździć, poza tym uważam że jeżdżenie z kimś a jeżdżenie samodzielnie to też często spora różnica. Tak, są możliwości doszkalania i jeżdżę ze znajomymi, a gdybym chciała mieć auto to pewnie wezmę instruktora by pojeździć w szczycie po trudnych skrzyżowaniach. Co do jeżdżenia wolno raczej mam na myśli jeżdżenie zgodnie ze znakami albo te 10 mniej. No i nigdzie nie napisałam o ignorowaniu znaków. Ja przez brak wprawy czasem się tak skupiam na drodze że zapominam na nie patrzeć, ale heloooł to są sytuacje jak mam np do ogarnięcia duży ruch, który pas jest odpowiedni, czy piesi i rowerzyści mi nie wyskakują itd a nie że sobie jadę nic się nie dzieje i nie patrzę. Serio, jak was czytam to mam wrażenie że tu sami ci co jeżdżą bezbłędnie i 'szybko ale bezpiecznie'.
Całe szczęście że mając prawo jazdy mam takie samo prawo do jeżdżnia autem jak wy 😋 więc tak, będę tą zawalidrogą co czasem pojedzie wolno bo nie wie gdzie skręcić albo nie ogarnie jakiegoś znaku bo ma milion bodźców i brak wprawy i wyczucia czy ma miejsce czy nie.

p.s.
tak, we Włoszech ani razu nikt nie zatrąbił. Było trochę wyprzedzających na serpentynach ale nie czułam się niebezpiecznie ani razu.
Kiedyś przeczytałam taką statystykę: „80% kierowców w Polsce sądzi, że ich umiejętności są ponad przeciętne” 😁

tak, we Włoszech ani razu nikt nie zatrąbił. Było trochę wyprzedzających na serpentynach ale nie czułam się niebezpiecznie ani razu.

magda,
Chyba tylko na północy jeździłaś. 🙂 Byłaś kiedyś w Neapolu? 😉
Mój mąż w Neapolu miał oczy jak koń na bagnach jak się zorientował co tam się odiwania na drogach. Tylko tam widziałam, że przez rondo można pojechać pod prąd jeśli jest bliżej niż normalnie, a jeśli się jest motorem albo małym autkiem to można w poprzek, na skos, a nawet zygzakiem 😂

Każdy jest kiedyś początkujący i musi się nauczyć - to oczywiste. Do tego służy zielony listek, żeby ostrzec tych "najlepszych", że jeszcze się jest zielonym. No i sorka, ale w takim przypadku moralna odpowiedzialność na bezpieczeństwo spada na tych lepszych. Zresztą podobnie jak w innych życiowych przypadkach np na nartach czy koniach - jeśli widzisz, że ktoś jeszcze sobie słabo radzi to omiń go szerokim łukiem, nawet jeśli masz pierwszeństwo.

Ale z drugiej strony - jeśli ktoś chce się nauczyć to musi regularnie jeździć. A osoba, która wsiada za kółko okazjonalnie to nawet po 10 latach nie będzie dobrym i bezpiecznym kierowcą. I to nie jest ok, zwłaszcza, że listka już dawno nie masz. Jeśli wsiadasz do samochodu raz na ruski rok to lepiej weź taksówkę. I taniej i bezpieczniej.

Magda, piszesz, że jak robi się trudniej to skupiasz się na drodze i czegoś nie dostrzegasz - to jest właśnie syndrom początkującego. Oczywiście jest to początkowo normalne, ale z czasem, w miarę nabywania wprawy zaczynasz pewne czynności robić automatycznie (biegi, kierunki, sprzęgło), znaki czytasz podświadomie i rozszerza ci się kąt widzenia (nie w sensie fizycznym tylko przetwarzania informacji).

Ja nie jeżdżę szybko. Zwłaszcza w miastach. Jako zasadę przyjmuję, że pozwalam sobie na przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 10, jak mi się noga chwilowo omsknie to jest to max 20. Ale jak mam gorszy dzień i czuję to - że koncentracja nie ta, że zrobiłam przez nieuwagę jakiś głupi błąd albo coś ważnego przegapiłam, to zwalniam. Zwalniam, skupiam się, załatwiam to co najpilniejsze i zmykam do garażu. Po co ryzykować życie swoje i innych?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się