Co mnie wkurza w jeździectwie?

Muchozol2, Twoja odpowiedź nie jest odpowiedzią na moje pytanie.

Czyli co według Ciebie miałam zrobić w tej sytuacji? Jak miałam użyć mózgu zamiast siły?

Chociaż szczerze to nie uważam, żebym użyła siły - 600 kg kobyła i ja o wzroście 155 w kapeluszu.


Czyli dalej idąc za tym rozumowaniem musimy w tej chwili uśpić wszystkie konie, bo czasami będzie jakiegoś trzeba uderzyć, użyć presji kantara sznurkowego, puknąć bacikiem bo nie zareaguje na łydkę, zaimprintingować źrebaka, itp. itd....
Muchozol2, Bo to co Weia napisała, było tylko szukaniem clue całego problemu, jej tezy były postawione na tym, co tutaj przeczytała. Nie będę rozważała czy prawdziwe czy nie, ale były logiczne i dobrze uargumentowane, z kulturką napisane i można byłoby się nad tym pochylić. Za to z drugiej strony było "pląsanie po tęczy" i nazywanie jej "odklejoną". 🙄
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 września 2022 14:06
Muchozol2, i uważasz, że to prawda? Bo to by wymagało obejrzenia wielu zawodów i wielu przejazdów i przeprowadzenia analizy, żeby określić, że dane zachowania koni są normą.
Normą jest, że niektóre zachowania wymagają reakcji.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
15 września 2022 14:10
Muchozol, tylko rozwiązanie problemu bicia koni poprzez zakaz hodowli i uprawiania sportu to jednak przykrycie gówna szmatką. Problem bicia a nawet katowania koni jak był tak będzie, tylko niewidoczny, bo w zaciszu własnych stajni.
Trzeba ludzi edukować i nie zgadzać się na to, że za wychowanie konia biorą się ludzie, którzy z różnych względów tego robić nie powinni. Trzeba promować konie wychowane i posłuszne, a nie rozwydrzone wariaty, które usiłują człowieka skopać i pogryźć. Trzeba promować prawidłową zajazdkę i jeździectwo zgodnie ze sztuką, a nie byle szybko, byle jak i potem odrabiaj człowieku to, co ktoś spieprzył i życie i zdrowie narażaj.
To, że niektóre konie nie skaczą rowów lub murów, to problem szkolenia i potem powtarzanych błędów. Bo w stajniach nie ma ogolno dostępnych rowów czy murów. Więc na zawodach robi się problem, który potem narasta. Uczmy ludzi, że trzeba być fer w stosunku do koni i stawiać im zadania na ich miarę. Trzeba je uczyć, a nie liczyć, że jak skoczył stacjonarne to parkur pyknie.
I serio, dalej uważam, że są sytuacje, gdy dla bezpieczeństwa trzeba użyć siły i przemocy. Oczywiście, jeśli koń jest wychowany od małego i nauczony prawidłowych reakcji, to może być, że takie sytuacje nie zaistnieją.
Nevermind   Tertium non datur
15 września 2022 14:27
Wiecie co, obserwuję tę dyskusję od paru ładnych stron i doszłam do wniosku, że jak pewnego pięknego dnia w końcu przyjdą po nas laicy, to z naszym poziomem dyskusji bardzo szybko będzie po całym tym sporcie.

Sama byłam ciekawa jakie argumenty padną w tej dyskusji, zwłaszcza, że weia pisała bardzo logicznie, mimo tego jak kontrowersyjna jest jej myśl. I przez kolejne dwie strony próbowała wyjaśnić o co jej chodzi, a kiedy w końcu zrobiła to tak dobitnie, że już bardziej nie można, to dyskusja zeszła na czepianie się szczegółów, debatowanie o sposobach pracy z końmi, co biciem jest co nie jest i to jakie to ona w ogóle ma doświadczenie. I tak kolejne trzy strony rozprawiania o niczym.
Wypowiedzi, które faktycznie trzymały się tematu, można policzyć na palcach jednej ręki. Skoro odpowiedź jest jedna jedyna słuszna i dla wszystkich jest to oczywiste, to po co skakać z kwiatka na kwiatek, skoro można po prostu zwięźle ją przedstawić?

ElMadziarra, No proszę, weia zadała pytanie i oto, zaledwie sześć stron później, mamy na nie odpowiedź 🙂
A tak bez ironii, piekielnie smutne to wszystko.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
15 września 2022 14:45
Muchozol2, Twoja odpowiedź nie jest odpowiedzią na moje pytanie.

Czyli co według Ciebie miałam zrobić w tej sytuacji? Jak miałam użyć mózgu zamiast siły?

Nique, nie raz ten problem był tutaj poruszany - ludzie mówili, że nie będą się dzielić wiedzą za którą zapłacili, trzeba iść do trenera i nie będą nic mówić via net. Przychylam się do tych wypowiedzi.
safie, ale przecież wiele osób pisało, że takie są konie sportowe - gorące i tylko do rąk specjalistów, którzy mają odpowiedni timing na wlanie.
Jak dobrze, że ja mam "tylko" konie wojenne, które były używane w elitarnych oddziałach dawnych armii. Nie mają takich odpałów 😅.
ElMadziarra, zgadzam się - jakby tam była sytuacja extremalna to pierwsza bym była aby konie ratować. Ale z tego co wiem, to tam takiej nie było.

Co do kosztów rowu - długo nie chciałam tego pisać, aby nie było źle odebrane, ale chyba trzeba.
Dla dobra moich dwóch koni stawiam stajnię na 2 konie, tyle aby było wygodnie dla nich i dla mnie potrenować, nie do zarabiania. Koszty przekroczyły już milion. A jesteśmy zwykła klasa srednia, nikomu nie znane szaraki. To ktoś mający tak drogie konie, tak świetnych sponsorów ogólnopolskich itp nie może sobie załatwić rowu do nauki?
Nevermind, eee ale jaka jest ta odpowiedź, bo szczerze nie wiem...
Aa, w sumie nie wiem też jakie było pytanie...
Muchozol2, no śmiechłam 😅 Najlepiej odwrócić kota ogonem i nie udzielić odpowiedzi na pytanie, które jest problematyczne, a mogłoby narazić drugą stronę na konieczność przyznania się do błędu 😅

Ogólnie cała ta dyskusja od kilku stron to takie trochę kopanie się z koniem z każdej strony i w każdym kierunku 🐴
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
15 września 2022 15:03
Nique, czyli bardziej "wpływowi" użytkownicy mogą tak powiedzieć, a Ci mniej to już nie 🙂.
Ciekawe. Nie śmiechlam - bo tu nie ma z czego 🙂. W sumie dobrze, że ta re-volta istnieje. Taka ostoja pozwalająca klepać się po plecach tym co nie chcą dążyć do poprawy, wolą żyć naukami ze swojej młodości, dawno obalonymi. Plaskoziemcy i antyszczepionkowcy też mają takie strony 🙂.
Muchozol2, to ponownie zapytam, co tu robisz ? Dowartościowujesz się jak to jesteś ponadto?
Muchozol2, ale zauważyłaś, że zawodnik został zdyakwalifikowany? A w sporcie jest coraz więcej obostrzeń? A propos braku poprawy.. (?)
Muchozol2 a ja mam takie pytanie, ty jeździsz obecnie jakiegokolwiek konia? W sensie tak regularnie? Albo wsiadasz chociaż w ogóle na konie? Czy tylko piszesz z perspektywy tego, że twój mąż je czasami lonżuje i to cała ich praca?
Nevermind, eee ale jaka jest ta odpowiedź, bo szczerze nie wiem...
Aa, w sumie nie wiem też jakie było pytanie...

_Gaga,

To samo chciałam napisać, bo w sumie nie wiem co można jeszcze napisać. Kilka podsumowanie było, to czego jeszcze tu brakuje?
Zawodnik nie skatował konia, postąpił niezgodnie z zasadami, dostal karę. Czasem konia trzeba potraktować konkretnie, zdecydowanie żeby nie zginąć czy wyegzeklwac polecania. Czy to znaczą ze ludzie kochają konie prac dla rozrywki ? Nie. Jest patologia jak wszędzie, ale zakładamy ze my nie o tym.
Konie sportowe są trudne, czy to znaczy że należy przestać je hodować? Nie, bo ten sport się doskonali bo właśnie mamy ten najwyższy level. Są konie co wypadają ze sportu, bo nie nadają się mentalnie. Czy można to stwierdzić po kilku jazdach? Nie. Zwykle kilka osób probuje bo może kon komus innemu podpasuje i się dogadają. To wszystko zostało napisane, czego jeszcze brakuje?
Już nie mówiąc o tym, jak sport poprawił stan podłoży, bezpieczeństwo przeszkód (bardziej techniczne niż wagony, bezpieczne kłódki, cross się drastycznie zmienił), wpłynął na sprzęt (np normy dla kasków), świadomość (dopasowane siodła, fizjoterapia, funkcja komisarza). Obecnie nawet wielkość hali czy placu jest normowana (kto pamięta zawody na halach po 15m szerokości ten wie, co tam się odjaniepawlało).
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
15 września 2022 15:13
anp, jestem otyła w związku z czym podjęłam decyzję o nie wsiadaniu dopóki nie schudnę. Ciężko mi to szło i po znalezieniu lekarza w końcu mnie zdiagnozowano - insulinooporność.
Nie wiem skąd masz informacje o tym jak mój mąż pracuje z końmi - czy lonżuje czy jeździ czy się gdzieś doszkala. Ale jeśli z góry będziesz szerzyć błędne informacje jak teraz to nie widzę dalszego sensu tej rozmowy.
Muchozol2, jeżeli czujesz się mniej wpływowym użytkownikiem to trochę współczuję samooceny... Nie wydaje mi się, że kategoryzujemy użytkowników w jakikolwiek sposób.

Nie poprosiłam o poradę treningową, gdybym takiej potrzebowała to byłabym w innym wątku. Imho, ja wiem jak w takiej sytuacji postąpić - konia naprawiłam, a nie popsułam. Z szalonej kobyły stała się miłym i bezpiecznym wierzchowcem dla mało doświadczonej adeptki jeździectwa 😉
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
15 września 2022 15:24
Nique, dziękuję za współczucie - było mi to niezwykle potrzebne do samooceny. A także gratuluję sukcesu wychowawczego.
Muchozol2 Po prostu mnie zainteresowało za jakie to "porady treningowe" powinniśmy zapłacić. I to ty zawsze piszesz tylko o oprowadzaniu czy lonżowaniu przez twojego męża, więc zastanawiam się na jakim doświadczeniu opierasz swoje tezy, ale już nie musisz odpowiadać, już wszystko wiem 🙃
Jedynie życzę ci jak najspokojniejszych koni, żeby przy tych "metodach" tobie ani twojemu mężowi nic się nie stało.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
15 września 2022 15:43
anp, to, że coś piszę nie znaczy że nie ma nic innego - Twoje założenie jest błędne.
Wydaje mi się że ten post miał na celu zdyskredytowanie mojej wiedzy i doświadczenia. I jest to ton dyskusji jaki mi nie odpowiada i w jakim dalej dyskusji prowadzić nie będę.
Nevermind   Tertium non datur
15 września 2022 16:10
_Gaga, Jeśli coś przekręcam, weia, popraw mnie, ale ja zauważyłam głównie dwa pytania:

Czy istnieje coś co można zrobić, aby uniknąć takich sytuacji jak ta w Olszy?
Czy sposobem na uniknięcie takich sytuacji może być zaprzestanie hodowli gorących, sportowych koni?
Pytanie brzmi przede wszystkim:
"Co można zrobić, aby uniknąć takich sytuacji jak ta w Olszy?"
To, że coś można zrobić, wiemy, dowodem jest skrajność, czyli uniknięcie takich sytuacji poprzez zaprzestanie hodowli gorących, sportowych koni 😉
I cyk, znowu najważniejsze to że Muchozol ma gorące, elitarne konie, stawia drogą stajnię, samych najlepszych fachowców wokół i w ogóle wszystko top of the top xD Sedno dyskusji jest drugorzędne, grunt, że można sobie popisać w internecie jak to ma się najlepsze wszystko :P Niech wrócą ignoryyyyy, błagam.
weia, nie tylko konie sportowe bywają niesubordynowane i niebezpieczne.
Można by wprowadzić np testy psychologiczne dla właścicieli wszystkich koni 😀, osoby których cechy osobowe i wiedza nie pozwalają na bezpieczne wychowanie półtonowego zwierzęcia miały by zakaz posiadania 😀
weia
Mówiłam o tym, że patrząc na to co mówicie, jeździectwo związane jest z biciem koni, i że jeśli uznamy że bicie koni jest złe, musimy też uznać że jeździectwo jest złe

Ale nie rozumiesz że to nie jest zerojedynkowe. Bardzo uparcie bronisz swojego punktu widzenia, co niekoniecznie jest zaletą. Jeśli uważasz że jeździectwo sportowe jest złe (czy w ogóle jeździectwo), bo koń dostanie czasem batem/wymaga się od niego wychodzenia poza strefę komfortu/trzeba go czasem ukarać/wstaw cokolwiek innego, nie jeździj sportowo, ale skoro sama mówisz że każdy ma inną moralność - nie próbuj zabronić tego innym. Może zamiast: "w takim razie nie hodujmy koni sportowych" wstaw: "w takim razie JA nie będę jeździć sportowo, bo się z tym i tym nie zgadzam"?

Bardzo kręcisz w tej dyskusji i zamiast rozmowy o praktycznych kwestiach (czym jest jazda na koniu), obracasz ją w niemal czysto filozoficzne dywagacje. Jeśli tak lubisz, czujesz się pewnie w tego typu rozmowach, rozumiem. Ja jestem praktykiem, nie nadaję się do słownych przepychanek w nieskończoność 😉 myślę, że przez kilka ostatnich stron różne osoby wytłumaczyły ci co i dlaczego, tylko nie wydajesz się zainteresowana przyjęciem tych argumentów do siebie. No trudno.
Nevermind, - na pytanie pierwsze - tak, ale czasem shit happens. Należy dążyć do tego, żeby takich sytuacji nie było i myślę, że znakomita większość jeźdźców do nowego dąży, ale to nie eliminuje wszystkich błędów z matrixa 😉
Co do punktu drugiego - tu niekoniecznie. Tak jak podawałam, mam trudnego ślązaka, a ciężko o mniej gorącą głowę :P Genetyka to nie simsy, że se wybierasz cechy i są. Patrz jak różni się często pelne rodzeństwo dowolnego gatunku. Znałam trzy źrebaki z tych samych rodziców, każdy inny. W dodatku często te cechy, które czynią konia trudnym są w sumie pozytywami, tylko pod warunkiem poprawnej pracy od początku. Plus zmiany cech to są lata, pokolenia. To nie jest coś, co rozwiązujesz tu i teraz. Sytuacja z parkuru była tu i teraz.
Ważne jest też zrozumienie, że koń myśli inaczej. On nie płacze w kącie boksu, bo dostał w tyłek za próbę kopnięcia/gryzienia/ignorowania człowieka. On zapamiętuje z tej sytuacji, że tak nie wolno. W zasadzie to nawet sytuacji nie pamięta, tylko sam fakt zachowania, które okazało się niekorzystne.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 września 2022 16:38
Odniosę się do tego wielokrotnie tu podnoszonego hasła "nie hodujmy gorących koni". Przecież to się dzieje, coraz mocniej selekcja hodowlana nastawiona jest, poza możliwościami ciała, na jezdność, na chęć wspólpracy z człowiekiem, na tak zwaną dobrą głowę. Tylko po pierwsze, to trwa. Po drugie trzeba gdzieś te konie weryfikować i selekscję prowadzić na tej podstawie również- zawody=sprawdzian. Zdecydowanie więcej hodowców idzie w kierunku nie "Fast and Furious" a w kierunku "Fast and Focused".
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
15 września 2022 16:52
Mam propozycję - weźmy wszyscy wróćmy do jaskini i broń Boże nie próbujmy łupać kamienia żeby nam przypadkiem nie wyszło koło a potem cywilizacja. Bo przecież to my ludzie jesteśmy pasożytem tej ziemi tak naprawdę i krzywdę robimy wszystkim zwierzętom własną cywilizacja tak naprawdę 🙂

Nie ma czegoś takiego jak gen "konia popier*olonego", nie ma jednej równej miary czym jest taki koń. Nie możemy sobie strzelić krzyżówki z lekcji biologii z czwartej klasy żeby je wyplenić jak jakaś chorobę genetyczna. Konie sportowe są różne, do przodu, do tyłu, nadzwyczaj mądre lub nie, gorące, boidupy, odważne, mozna tak w kółko wymieniać. Na drugim końcu masz jeźdźców którzy "kleją" się lepiej z jednymi niż z drugimi. Już na etapie rekreanta/mały sport można śmiało mieć preferencje i ja np. wolę konie do przodu, może być i boidupa i mam go trzymać za rękę... a za Chiny ludowe nie znoszę koni do tyłu i nie myślących "naprzód". Kto inny na tym samym poziomie takiego trzesidupe by zakwalifikował do walnietych. A ja nie jestem żadnym profi. Ci z kolei często potrzebują trochę tego "pier*olca" czasem żeby wykrzesać ten ekspresyjny ruch, czasem inne wartości konia przewyższają to że jest hmmm "specjalny". I to się nie dzieje w dwie minuty od posadzenia tyłka w siodle gdzie Profi już włącza bluetootha w pupie i ten koń będzie bezproblemowo leciał jak mu każe. No nie.

Siedzę i czytam te dyskusje i jak byłam za tym żeby Skrzyczynski coś powiedział, choćby powiedział że "są dni lepsze gorsze" tak teraz już rozumiem dlaczego. Niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie egzekwował chociażby głupiego respektu do łydki. Bo wiadomym jest że po wykorzystaniu wszystkich innych pomocy ten bacik jest następną (słowo klucz) pomocą. Może nie trzy strzały na wędkę w dupsko, to fakt, myślę że to była przesadzona eskalacja ale jeśli jest zagrożenie że koń poleci staranować widownię to dopiero byłyby psy na nim wieszane!


A tak w ogóle... A co jeśli ten koń skacze rowy ale w domu?

zembria bardzo dobrze napisane, nie bez powodu na testach przeróżnych ocenia się właśnie jezdnosc i chęć współpracy i można sobie dobrać na tej podstawie mniej więcej wiedząc na co się człowiek pisze.
Jak chodzi o konie sportowe, to ja może zacytuję jedną z wypowiedzi KaNie, sprzed kilku stron.

W skokach jest podobnie. Sa linie nerwowe, niebezpieczne, elektryczne ale... ja jednak boje sie ujeżdżeniowych. Nie mialam nigdy tyle przejść ze skokowymi co z dressagami ktoŕe mam teraz i ktore jeździlam w Schocko. Skokowe maja skakaç, ujeżdżeniowe są za to hiper czule, szybkie, elektryczne, czasem przewrazliwione. Zlapane za mordę potrafią sie rzucić z jeźdźcem na plecy. Dużo dłużej im schodzi ogarniecie swojej psychiki i energi . Wykorzystanie tej energii do ruchu, a nie do niebezpiecznych zachowań zajmuje im dlużą chwile. Zle jezdzone moga byc bardzo niebezpieczne moim zdaniem. I mówię to ja, swieżo po tym jak dostalam z dynki w twarz od zajeżdżanej 3 latki, ktora na dokladke rozmontowala oglowie i starała sie mnie pozbyć.
Ja już powoli zaczynam patrzeć w paszporty tych koni i przy niektórych się modlę 😅 W Schocko też nam gwiazdkami zaznaczali te niebezpieczne połaczenia, zebysmy uwazali bardziej.


Czy naprawdę zwracamy dostateczną uwagę w hodowli na jezdność koni, skoro po paszporcie widać, które konie są zazwyczaj bardziej niebezpieczne, a jednak celowo takie hodujemy?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
15 września 2022 17:25
weia, chyba każdy korung/keuring ma jezdność w ocenie. Podobnie testy klaczy jeśli dobrze pamiętam. I seria zawodów z młodymi końmi również. Są częścią oceny jak chody.

Tyle że nikt ci nie zabroni pokryć klaczy która nie jest po teście, niektóre nawet nigdy nie są jezdzone tylko od razu lecą do hodowli z różnych powodów więc skąd masz wiedzieć czy jest jezdna?

Nikt ci też nie zabroni zaźrebić poczciwej Baśki zza stodoły jakimś Jazzem żeby był źrebak o modnym rodowodzie... Może wyjdzie koń z głową matki i ruchem ojca... A może na odwrót.
Jezdność to też jest pojecię wzgledne. Te korungi, testy klaczy etc sa robione przez profesjonalistów. Dla nich jezdność to co innego niż oczekuje człowiek bez doswiadczenia i bez wiekszych umiejętności. Moim zdaniem te konie są jezdne bardzo ( chociaż etap zajeżdżania to bywa hardcore ), ale nie posadziłabym na nie nikogo przecietnego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się