Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Madmaddie, ten sleep well taki w czarnym opakowaniu z niebieskimi napisem? Bo jeszcze biały gdzieś mi mignął.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 września 2022 11:46
lenalena, https://sklep.kfd.pl/kfd-sleep-well-90-tabletek-produkt-na-sen-p-6588.html
Ten, białe opakowanie stare, oni pozmieniali jakiś czas temu po prostu. Skład jest ten sam
Dzięki!
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
21 września 2022 00:57
Czy ktos tu zrzucal kilogramy nabrane przez antydepresanty?

Cale zycie na granicy niedowagi przy zarciu wszystkiego i jak popadnie. 4 miesiace na citalopramie i +10kg, ktore pomimo odstawienia leku, cwiczen i zdrowego odzywiania, nie chca sie odpier*....
Czuje sie bezsilna...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 września 2022 06:48
Kalorie liczysz?
Zaczepiłam się wczoraj o dywanik na tyle niefortunnie że... ciężko mi chodzić w butach 🤦 czyli dziś ze spaceru wróciłam po 15 minutach, jutro ścianka odpada a kto wie co dalej 🙄
Ja jeszcze na urlopie, ale zrobiłam ponad 28000 kroków dzisiaj, wiec chyba spaliłam to co zjadłam ;p
Wykupiłam współpracę dietetyczną. Na szybko, wieczorem, bo wiedziałam że do rana się mogę rozmyślić. A że pudełka ostatnio smaczne, to rzeczywiście rano stwierdziłam 'na co mi to...'. No nic, spróbuję, zawsze mogę wrócić do pudełek. Póki co nadal stopa boli, ale tylko jak założę buty 🤦więc aktywności brak. Dieta tak se, wczoraj znowu dojadłam za dużo. Za często mi się to zdarza. Póki siedzę pracuję to jest ok, popołudniami chyba z nudy (bezruchu) wymyślam co by tu...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 września 2022 08:37
Oo najlepiej działać póki jest ta chęć 😁
Becia23, - robiłaś jakieś badania? Kortyzol, witamina D, hormony? Tarczyca potrafi dać objawy podobne do depresji i namieszać z wagą.
magda, - nuda to najgorsze co może być, jak leżę przy serialu to prawie zawsze chce mi się żreć. Może jakiś delikatny stretching w domu? Można na boso, można ominąć felerną stopę, a jednak się czymś zająć z korzyścią dla ciała.

U mnie w miarę stabilnie, ale człowiek, który wymyślił białe tofefee powinien zginąć w piekle. Jakie to dziadostwo dobre, noooo... 😤 dobrze, że limitowane.

Za tydzień urlop, ale zamierzam na nim tuptać jak wściekła. Nowe trekkingi już rozchodzone 😁
Nienawidzę ćwiczyć w domu... Jak był lockdown to nie było opcji i ćwiczyłam, teraz nie jestem w stanie się zmoblilizować. A i chyba nie do końca o to chodzi, bo dziś wyskoczyłam na rower (na rowerze stopa nie protestuje wcale! a zegarek twierdzi że spaliłam 800 kcal... well.. wątpię...), a teraz siedzę i się nażarłam już. Jeszcze przez tydzień mam pudełka, spróbuję nie żreć nic poza nimi w tygodniu, jakoś na początku dawałam radę, a ostatnio prawie wszystko mi smakuje co jest w menu. Dietetyka jeszcze nie miałam, zobaczymy - może będzie mi głupio dawać dupy z dietą? Oby...
Dzień dobry. Ja też daję dupy.
Odkąd zaczęły mnie brać infekcje, nie cholery nie mogę zaskoczyć.
Infekcje się skończyły, a ze mną nadal źle.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 września 2022 09:47
Ja też jem trochę więcej, ale tyle więcej, ze waga się trzyma na jednym poziomie. Nie chudnę i nie tyje 🙂

Dzisiaj w planie basen 🙂
U mnie waga nadal stoi. Nic, nawet nie 05, kg w dół... za to kolejny rozmiar w dół.
Wiszą mi na dupie wszystkie bryczesy... Niby fajnie ale przy aktualnych zwyżkach cen "drogawo"🙂. Do tego fuckup taki, że jeszcze nie jestem imho 36 (nie wiem czy będę ze względu na szerokość bioder- kości) ale już nie jestem 38.

U mnie jednak (dziś zawalona niestety) najlepsze rezultaty daje regulowana chronobiologia. Czyli wstać raniutko i zmarznąć adekwatnie do temperatury na dworze. Po prostu wyjście na dwór w gaciach i oddychanko. Kawka na tarasku - w gaciach, bez kocyczka. Czyli z 45 minut na dworze na zimnym. Potem tłuste śniadanie. Do południa ekspozycja na słońce.
Wieczorem, bez telefonu i kompa i z małą ilością sztucznego światła. I chodzenie spać z kurami. (dziś nie poszło niestety ale się staram 🙂
Żarcie bez zmian ale włączyłam tzw. mięso organowe raz w tygodniu. Bardzo mnie ono syci. Dużo bardziej niż tłuste steki.
Chyba czas włączyć jakieś ćwiczenia rano/południe.... ale samej mi się nie chce.
Niestety ale żeby schudnąć trzeba zmienić nastawienie mentalne przede wszystkim. Ja zaczęłam od diety paryskiej która była mega wykańczająca, dała mi kopa na start i z 63 zeszłam na 56, potem był covid i wróciłam do wielu swoich starych nawyków (Red Bull plus snicersy jakieś hot dogi etc). Wracałam już powoli do 59 kg. Potem była pierwszy raz dieta keto. Dzięki niej rzuciłam Red bulle (kilka lat uzależnienia). Trzymałam się mniej więcej 56 kg. Potem po kolei uczyłam się odstawić cukier, mąkę (nigdy jakoś super świadomie po prostu mój chłopak nie je a że on gotuje to samo się stało..). Co jakiś czas wpadala jakaś pizza albo burger (raz na kilka miesięcy). Potem drugi raz keto - zobaczyłam jak strasznie mocne miałam połączenie uczucia - jedzenie, moja głowa w ogóle nie ogarniała co to jest uczucie glodu, nie wiedziała jak je interpretować.

Najwiejszy progres mentalny i zdrowotny poczułam po wprowadzeniu intermittent fasting - jem śniadanie około 7/8 - najczęściej placek z dwóch jajek z siemieniem złotym zmielonym i na to mascarpone i np garść borówek - daje to mi kopa do tego żeby wziąć się za trening.
I obiad około 14, potem już nic nie jem.
Również żadnego przetworzonego jedzenia, dokładne czytanie etykiet żadnych olejów roślinnych, cukru , dekstrozy i innego gówna.
Do smażenia najczęściej używam łoju,smalcu,masła, oleju kokosowego. Jako dodatek do mięsa najczęściej mleko kokosowe.
Na powyższym jestem zawsze najedzona, nie mam zachcianek (okazjonalnie około 12 wpada kilka podsuszonych daktyli po trudniejszym mentalnie treningu), kiedyś były jako dodatkowy posiłek ale najlepiej czuje się po dwóch posiłkach w ciągu dnia. Zeszłam do 54 kg przy małym wysilku fizycznym bez żadnego uczucia że czegoś muszę sobie odmawiać. Po pewnym czasie w mózgu zaskakuje że to co jest takie ładne na reklamie to jest gwarantowany ból brzucha i stan zapalny jelit.

Teraz testowałam tego carnivora o którym wspominała kontury - było ciężko na początku mentalnie przede wszystkim, teraz po tygodniu przeszłam na keto bo jednak będąc w podróży i mając głównie pomrozone mielone to trochę wieje nudą - myślę że zrobimy prawilnie chociaż dwa miesiące jak będziemy znowu w Polsce w przyszłym roku.
Na daktyle w zapasach nawet nie rzucam okiem.
Na początku miałam wątpliwości do robienia kolejny raz keto ale w międzyczasie poczytywał sobie książki perlmuttera i w sumie to mnie utwierdziło w tym że moje wybory zmiany stylu życia są słuszne 🙂

Napatrzyłam się na mnóstwo wegan i jedyne co mogę powiedzieć to na kilkadziesiąt osób które nimi postanawiają być, jedną miała zdrowa dietę wegańska. Reszta kierowała się tylko moralną decyzja o niejedzeniu mięsa ale wpierdzielali takie ścierwo że bym tego kijem nie ruszyła.

To jest moje doświadczenie z ostatnich trzech lat. Powoli przez rehabilitacje wychodzę z bólu pleców, mogę znowu robić trekking i rzeczy które lubie, czuje się najlepiej od lat i jestem dużo silniejsza mentalnie.

Dodam że aktualnie nie pracuje więc całą moja energia jest skierowana na poprawienie jakości mojego życia i eksperymenty, dla osób pracujących na pewno przyda się plan jak radzić sobie ze stresem. Perlmutter w książkach ma tego gotowe plany i o ile z niektórymi rzeczami się nie zgadzam to myślę że większość bardzo by pomogła wielu ludziom.

Najważniejsze od czego można zacząć to zero cukru, zero przetworzonego jedzenia, odstawić gluten(nawet osoby które nie mają nietolerancji powinny to zrobić gdyż jest to po prostu super prozapalne gówno), alkoholu nie pije bo po prostu po zmianie diety czuje jakie to jest niezdrowe - raz na kilka miesięcy wpadnie kraftowe małe piwko. Intermittent fasting to super mocna rzecz.

Na poprawę snu ostatnio zaczęłam testować glicynę i efekty sa fenomenalne - niestety w podróży nie mam możliwości pozyskania tego z rosołu.. nigdy się nie czułam tak wyspana rano, czas snu skrócił się do 8 godzin a czuje się jak nowonarodzona.

Polecam posłuchać podkastow z huberman labs nt technik poprawiających sen - mówi min dlaczego suplementowanie melatoniny w najlepszym wypadku nie ma sensu a w najgorszym zaburza rytm snu.

Odchudzanie zaczyna się w głowie i będzie tak ciężkie jak sobie będziemy rzucały kłody pod nogi. Można to zrobić dużo łatwiej tylko wystarczy sobie na to pozwolić. Nie pozwólcie żeby źle bakterie z jelit i ego wami rządziło 😉
Jesteśmy hakowani z każdej strony reklamami jedzenia i nie jest to łatwe żeby zerwclac z nałogiem pozyskiwania dopaminy z jedzenia, ale jest to możliwe i w długim terminie jest to jedyna słuszna droga.
drabcio, yyyy... mam rozumieć że jesz dwa razy dziennie?

Najwiejszy progres mentalny i zdrowotny poczułam po wprowadzeniu intermittent fasting - jem śniadanie około 7/8 - najczęściej placek z dwóch jajek z siemieniem złotym zmielonym i na to mascarpone i np garść borówek - daje to mi kopa do tego żeby wziąć się za trening.

I obiad około 14, potem już nic nie jem
martrix, - na tym polega intermittent fasting (post przerywany), że jesz tylko w wybranym okienku godzinowym. Mi też to lepiej działa niż 5 posiłków, ja się fatalnie czuję jak jem co chwilę po trochę. Pół życia jadłam 2 posiłki, zanim to było modne 😝 bo na więcej nie miałam czasu. Obecnie jem tak 3 w sumie, ale na kolację często jest to skyr, serek wiejski z warzywami czy coś takiego małego.
keirashara, nie znam się aż tak na takich rzeczach, ale mi na pewno jedzenie 2 razy dziennie nie wystarczy - no chyba że zjadłabym dwa razy po sporym obiedzie... Póki co się nie odchudzam świadomie. Mój świat się wywalił do góry nogami w kilka chwil. Nie jestem w stanie jeść po prostu - życie - nie mam ochoty i nic mi przez gardło nie przechodzi, więc chudnę niezamierzenie - niezdrowo, ale siła wyższa.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 września 2022 12:00
IF może być przydatne u ludzi, którzy są bardzo zapracowani, ludzi, którzy mają mało objętościową dietę, żeby poczuli się najedzeni, ale nie ma jakichś magicznych właściwości.

Dla mnie na przykład by się nie sprawdziło, bo ja lubię jeść i praktykuję volume eating.
Tak dwa razy dziennie, najlepszy byłby jeden posiłek na dzień ale jest za dużo pysznych rzeczy do zjedzenia żeby tak się ograniczyć dla mnie. A że nie mam też super pojemnego żołądka, więc na jeden posiłek też nie wcisne w siebie za dużo.
Dokładnie na tym polega intermitten fasting na ograniczeniu okna jedzeniowego i jedzenia w tym oknie do pełna. Żadnego liczenia kalorii, organizm sam się wyreguluje jeżeli chodzi o hormony odpowiadające za uczucie sytości pod warunkiem że nie wrzucamy w siebie przetworzonego jedzenia bądź cukru. i to jak dla mnie są magiczne właściwości IF bo pozwalasz organizmowi na wyregulowanie się. Bynajmniej nie jest to idea jedzenia mało-objętościowego.

Jedzenie wielu mniejszych posiłków jest największą brednia i scamem przemysłu zywieniowego zaraz po zdemonizowaniu tłuszczy zwierzęcych na rzecz olejów roślinnych i diet niskotluszczowych. Gorsze są tylko diety sokowe.

Układ pokarmowy potrzebuje odpoczynku od ciągłego jedzenia.

Jak już się wprowadziłam w ten tryb to przestałam ciągle myśleć o jedzeniu, podjadanie i nie mam już takiego emocjonalnego podejścia do jedzenia.

Po prostu postanowiłam przetestować większość rzeczy o których czytałam i słuchałam ostatnimi miesiącami i widzę jak jest dobrze.

Jakby mi ktoś powiedział trzy albo lata temu że mogłabym przejść obok pizzeri, piekarni, fast foodów bez najmniejszego uczucia że czegoś muszę sobie odmawiać to bym go wyśmiała. Teraz mnie te rzeczy nawet nie interesują - nawet biorąc pod uwagę że właśnie jestem we Włoszech 😀
drabcio, o uwielbiam Hubermana!!!

Jeden posiłek dziennie się sprawdza bardziej u facetów. U kobiet 2, a nawet czasem dłuższe 10h okno- chodzi o hormony.

Co do carni to:
1. Nie można za dużo mięsa mięśniowego!!! Za dużo białka (i żelaza)!- białko (glukogeneza) robi się w cukier. Można się nabawić insulinooporności i problemów z tarczycą. Osoby insulinooporne/ z problemami z tarczycą (to w zasadzie to samo bo insulinooporność niezopiekowana zawsze prowadzi do rozwalenia nadnerczy i tarczycy z czasem) - muszą bardzo uważać na carni z mięsem mięśniowym.
2. koniecznie pilnować elektrolitów - z dwóch powodów a) odwodnienie/ przeciążenie nerek b) wspieramy serducho


Jak byłam vege to mi się wydawało, że podrózowanie to "pain in the ass". No to pojechałam w delegację ostanio na Carni - do stolicy.🤣 Spróbujcie dostać danie składające się z tłustej wołowiny bez marynaty/przypraw/ sosu/ olejów roślinnych.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 października 2022 19:42
ważę się raz w cyklu, po okresie, od ostatniego ważenia zeszło 1,5kg, czyli 12 to go. Jestem zadowolona, biorąc pod uwagę, że jem zawsze jak jestem głodna, nie liczę kcal, ćwiczę maks 3x w tygodniu. Widać po buzi i ciuchach, choć to niby niewiele. Wydajność już też lepsza. Jestem w stanie zrobić 50min HIIT, a jeszcze początkiem wakacji lekkie cardio to był maks.
Lecę dalej 🙂
A ja poszłam na zakupy ciuchowe!!! I sobie kupiłam spódnicę obcisłą jak "ja pierdzielę" i swetry "jak dla jaszczurek" i wyglądam bosko🙂. Nie planowałam zakupów, poszłam po wołowinę (ale, że u mnie "we wsi" w sklepach mięsnych tzw. rzeźnikach już nie prowadzą wołowiny) to sobie poprawiłam humor.

... teraz jeszcze przede mną zakupy biustonoszy... nie lubię 🙁

Wraca mi siła, bo po przestawieniu się na dietę miałam tak jakby "mniejszy udźwig".
No i odkryłam, że u mnie blokerem chudnięcia okazał się ser. Więc poleciał w odstawkę.
Teraz już czekam na kilogramy w dół bo powinnam zejść wg tabelek z 6 w dół.



Zaczynam dietę z rozpiski. Póki co pierwszy posiłek wg przepisu przygotowuje się 10 minut plus pieczenie 25 minut, mi zajęło to z 20 minut i dopiero się piecze. A ja głodna siedzę i już zła bo opóźnienie od rana (a miałam część rzeczy przygotowane wieczorem już...). Wpisałam że nie lubię pomidorów i produktów mlecznych, dostałam dwa posiłki z pomidorami i chyba ze 4 z jogurtami. Na mój bunt baba odpowiedziała że przecież jej chodziło o wegańskie (nic o tym nie napisała!). Dla mnie żaden jogurt naturalny nie jest jadalny o czym jej powiedziałam - zero reakcji 🤦 czarno to widzę... Nie znoszę gotować a już na śniadania miałabym tyle czasu spędzać, potem na obiad i kolację też? Nie ma takiej opcji.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 października 2022 09:52
magda, jest sens płacić za ciulatą dietę? :P

wege zamienniki są tricky i dla mnie to by spaliło dietetyka totalnie. Nie są wszystkie fortyfikowane, makro i kcal też są totalnie inne, no i często są po prostu niedobre, mówię to jako wege człowiek większość czasu (bo ja bardziej flexi)
zapłaciłam to co mam zrobić... Koleżanka mi baaardzo polecała to miejsce, ja póki co chodzę wku..rzona głodna i zniesmaczona. Obiad wg przepisu, totalnie bez samku, porcja że ledwo wcisnęłam (a jestem żarłokiem).
magda, jest sens płacić za ciulatą dietę? :P

wege zamienniki są tricky i dla mnie to by spaliło dietetyka totalnie. Nie są wszystkie fortyfikowane, makro i kcal też są totalnie inne, no i często są po prostu niedobre, mówię to jako wege człowiek większość czasu (bo ja bardziej flexi)

madmaddie, oj to prawda.
Najczęściej do tego mają gówniane składy, bo tam aby uzyskać pożądaną konsystencję masę syfu jest dodawane, a jak ma być "niskokaloryczne" czy light to jeszcze gorzej bo rzeczy do "wtłoczenia" wody w produkt.
Czy któraś z was próbowała makaron shirataki, ten co prawie nie ma kalorii? Jest to zjadliwe?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 października 2022 19:23
Chyba nic co nie ma kalorii nie ma dobrego smaku 😅
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 października 2022 20:07
magda, mój tata go jadł - twierdzi, że nie ma smaku i zależy od tego czym się przyprawi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się