kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 października 2022 12:31
Co ten koń ma naklejone na nosie? To ma rozszerzać nozdrza? Czy może to jakiś substytut maski na nos?
Screenshot_20221006-122843_Instagram.jpg Screenshot_20221006-122843_Instagram.jpg
zembria, to sa plastry które pomagają na oddychanie.

https://www.zabookuj.eu/2011/08/17/plaster-na-konskim-nosie/
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 października 2022 12:44
xxagaxx, Dzięki, czyli tak jak myślałam, to ma fizyczne rozszerzać nozdrza.
zembria, bardziej zapobiegać icb zwężaniu przy gwałtownym nabieraniu powietrza. Jak szybko nabierasz powietrza przez nos - to się nozdrza zasysają... swoją ścieżką dla ludzi też są podobne patenty.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 października 2022 13:08
_Gaga, Tak, no logiczne. Może źle to napisałam, może nie rozszerzać, a trzymać rozszerzone to ma. Ciekawy patent swoja drogą.
Pytanie dosyć laickie: czy dziecko, które wsiada na konia pierwszy raz / okazjonalnie może jechać w kasku rowerowym?
Co według was jest większym złem - posadzić dziecko na konia w za dużym kasku jeździeckim, czy w kasku rowerowym? Czym różni się upadek z wysokości roweru od upadku z kucyka? Nie mówię tu o poturbowaniu jeźdźca przez demonicznego Hucuła walącego z dwurury, ale o zwykłym upadku.
Czy może to nie ma znaczenia, skoro oba kaski mają chronić głowę?
Kurcze tyle lat w świecie jeździeckim i nie wiem.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
07 października 2022 21:50
19tedei, to w takim wypadku lepszy dopasowany kask, tak myślę
19tedei, znajomy twierdzi że kask rowerowy różni się od jeździeckiego tylko po to, żeby zapłacić za nie dwa razy. Nie wiem czy to prawda, ale w sumie obydwa mają chronić głowę. Też bym wybrała rowerowy, ale dopasowany niż jeździecki za duży.
Firma Casco ma model dziecięcy, który występuje w wersji rowerowej, jeździeckiej i narciarskiej- różnią się kolorem🙂

Jeśli kask ma potrzebne atesty, to porządny, dobrze dopasowany kask rowerowy będzie oczywiście lepszy niż za duży jeździecki. Śmiem twierdzić, że kask rowerowy renomowanej firmy jest dużo lepszy niż "nocniki jeździeckie" z decathlonu, które są bardzo popularne w szkółkach🙁
rudziczek, ale wiesz że jedne i drugie będą spełniać te same wymagane normy? 😉
Kwestia też ubezpieczyciela i ewentualnej wypłaty odszkodowania jeśli dziecko spadnie i coś sobie zrobi, jesli miało kask nie adekwatny do dyscypliny to może być to podstawą do nie wypłacenia pieniędzy przez ubezpieczyciela.
sweetie, właśnie to cały czas mam w głowie, że każdy kask (jeździecki), który jest w sprzedaży musi posiadać atesty. Jedynie liczy się dla kupującego design.

Dzięki dziewczyny, idziemy tym samym tokiem myślenia : lepszy dopasowany kask rowerowy niż garnek jeździecki na głowie.
I tak jak napisała Matrix69 kwestia ubezpieczenia. Przy urazie głowy już by się mogli czepiać bo normy na kask jeździecki a rowerowy będą inne.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
08 października 2022 10:03
A czy skoro ubezpieczyciel może podważyć rodzaj kasku to czy nie podważy rozmiaru kasku ? Jeśli dzieciak spadnie i coś sobie zrobi, a będzie miał na głowie za duży kask, który pewno spadnie i tak, to tak samo jest to kwestia, która może zaważyć na wypłacie środków.
Aleks, chyba odpowiedź nasuwa się sama, jesli mamay ubezpieczenie i będziemy chcieli wypłaty środków w razie wypadku to musimy mieć kask dedykowany do dyscypliny w odpowiednim rozmierze, tego ubezpieczyciel podważyć nie może. Trzeba czytać dokładnie co się podpisuje wykupując polisę bo tam muszą być zawarte takie informacje.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
08 października 2022 12:05
MATRIX69 zgoda, tylko tutaj mowa jest o sytuacji, w której dziecko może założyć kask jeździecki, ale niedopasowany (za duży, tak napisała 19tedei) lub rowerowy, ale dopasowany. Teoretyzując, ja bym wybrała kask dopasowany choć nie dedykowany. Gdyby jednak się coś wydarzyło, to rodzic dbając o bezpieczeństwo, wybierając kask rowerowy nie spełni warunków ubezpieczenia. Nie spełni ich także wybierając kask dedykowany, ale za duży (bo np. stajnia nie dysponuje odpowiednim rozmiarem). Sytuacja więc jest patowa, w razie gdyby się coś wydarzyło w tym konkretnym wypadku.
Z tego co czytałam to kask jeździecki ma nieco inna budowę i wymaga bardziej rygorystycznych atestów. To nie są zamienniki. Jednak w opisanej sytuacji wg mnie lepiej aby dziecko miało dobrze dopasowany kask rowerowy niż taki który zleci z głowy przy pierwszej lepszej okazji.
Też mam taki dylemat bo młody lat 5, jeździ sporadycznie i do tej pory jeździł w kasku rowerowym ale teraz ma wykupione ubezpieczenie od jazdy konnej (sportów ekstremalnych) i apetyt na lekcje jazdy. Wcześniej były tylko oprowadzanki. Więc kask i chyba też kamizelkę zorganizuję taki jaki jest wymagany w polisie, co mi po tym że przyoszczędzę 5 stówek jak mogę być później w plecy kilka tysięcy na rehabilitację połamanego dziecka bo ubezpieczyciel nic nie wypłaci. Każdy rodzic ma wybór i każdy będzie podejmował sam decyzję dotyczące własnych dzieci.
Matrix, zawsze czytam owu bardzo dokładnie i nigdy nie spotkałam się z zapisem dotyczącym kasku. Szczerze wątpię czy kask nie dostosowany do dyscypliny może być podstawą niewypłacenia odszkodowania, chyba że w przepisach prawa jest zawarty taki obowiązek. Np na nartach dzieci do 16 roku życia a w niektórych krajach nawet dorośli mają obowiązek noszenia kasku. Ale przyznam, że typowo jeździeckiego ubezpieczenia nigdy nie miałam.

Inna kwestia, która mnie zawsze zastanawia to - po co rodzice ubezpieczają dzieci w Polsce? W Polsce dzieciom przysługuje darmowe ratownictwo i darmowe leczenie. Jaki sens dodatkowego ubezpieczenia?
EMS, przykładowo: rehabilitacja na NFZ to właściwie fikcja.
No tak - prywatna rehabilitacja mogłaby być argumentem za ubezpieczeniem. Ale wysokość odszkodowania to też jest fikcja. Z tych ubezpieczeń nie sfinansujesz prywatnej rehabilitacji. Sprawdzaliście kiedyś sumy ubezpieczenia? I porównywaliście do wysokości płaconych składek. To się nie kalkuluje.
Jako matka, szczerze mówiąc nie rozumiem dylematu. Nie wsadziłabym w życiu dziecka na konia z niedopasowanym, nie dedykowanym, bez atestów kasku oraz bez kamizelki 👀 gdyby nie ta zbroja, nawet nie chcę myśleć gdzie młody teraz by był 🙁 to są tylko konie, nawet najspokojniejszy może coś odwalić💩

Edit: mamy dwa ubezpieczenia od sportów ekstremalnych
Jak wygląda "nauka kultury jedzenia"?
Spotykam to określenie u tych wszystkich r plusowych, więc zakładam, że nie mozna skarcić jak koń kuli uszy, grzebie noga, podskubuje i domaga się żarcia.
Może jest jakiś filmik pokazujący proces nauki? Nie jak koń już "kulturalny", tylko taki co próbuje paluchy odgryźć i wali kopytem w drzwi na widok wiadra 😎
Pytam z ciekawości.
Dla dzieci polecam kask Petzla Picchu. Teoretycznie kask jest rowerowo-wspinaczkowy, ale to naprawdę bezpieczny i dobry jakościowo sprzęt, przeznaczony dla najmłodszych dzieci. Mój mąż, który ma hopla na punkcie bezpieczeństwa (zboczenie zawodowe, bo to strażak) właśnie te kaski wybrał dla dzieci jak były małe. Używali je do każdego sportu - wspinaczka, rower, rolki, łyżwy, jakieś deskorolki czy co tam akurat robili. Na konie też się nadadzą. Więc jeśli ktoś chce kupić jeden porządny kask do wszystkiego - to ten. jest godny polecenia.

Cresta, a czytałaś OWU tych ubezpieczeń? To są dla dorosłego czy dla dziecka?
To ja jeszcze przypomnę że każdy kask po mocnej kraksie należy wymienić.
Iskra de Baleron, generalnie nie tylko mocnej bo przy każdym upadku np. na beton w stajni z wysokości biodra bo spadnie przy zakładaniu, powstają mikropęknięcia, które potem mogą zaburzyć odpowiednie pochłanianie energii przy faktycznym przywaleniu głową. Ale umówmy się, kogo byłoby stać na wymienianie kasku raz na miesiąc na przykład 🤦. Niemniej gdy tak się dzieje często to co parę lat wypadałoby taki wymienić.
sweetie, zdaje się że co 3 lata należy wymienić - niezależnie od kraks 🙂
jabooshko, czytałam kiedyś, że kask jeździecki ma inną budowę ze względu na inną specyfikę upadków. Statystycznie spadając z roweru najwięcej urazów głowy jest w przedniej części głowy i kask jest tak skonstruowany aby własnie tu chronił najbardziej. A przy upadku z konia statystycznie najwięcej urazów głowy jest w okolicy potylicy, dlatego kaski jeździeckie są bardziej zabudowane w tym rejonie niż rowerowe.
nagana, Dzięki za super wypowiedź 👍
nagana wydaje mi się, że wszystkie kaski, niezależnie od dyscypliny podlegają tym samym atestom. Kaski jeździeckie o tym nowoczesnym, sportowym looku nie maja jakoś specjalnie zabudowanej potylicy. Tak jak pisałam wcześniej, firma casco ma jeden model dedykowany dla jazdy na nartach, rowerze i koniu.

Wracając do nocników z decathlonu- chodzi mi o te najtańsze kolorowe kaski, błękitne i fioletowe. Mieliśmy takie w szkółce, więc próbowałam je dopasować na dziesiątki dzieci. Nie dało się- kask miał kształt idealnego rondla i na żadnej głowie nie leżał ani dobrze się jej nie trzymał. Nie wiem, co kieruje rodzicami, którzy kupują dziecku kask, który kosztuje mniej niż jedna lekcja jazdy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się