Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
13 października 2022 10:50
kotbury, już piszę 😉
Mastijet to lek z antybiotykiem. Żaden "legitny" wet nie przepisze go w ciemno, bo nie wolno
Tak samo jeśli macie zwierzaka, który no nie wiem choruje na tarczyce i od 5 lat bierze forthyron, ale pójdziecie po leki do innej lecznicy niż zwykle, to nikt (zgodnie ze sztuką) nie wyda wam leków bez historii leczenia i zaświadczenia od lekarza który zapisał te leki

Z odorbaczeniem, to chyba tam u Ciebie mają troszkę przerost formy nad treścią, teoretycznie książkowo powinno się zbadać kał a potem odrobaczać celowanie na to co wyszło
W praktyce, czasami badanie kału wychodzi negatywne a jakieś pasożyty i tak są w zwierzaku...
Jeśli chodzi o kwestie paragonów, wiele lecznic nie rozróżnia sprzedaży od usług na paragonie i wbija jedną pozycję. Mało która lecznica robi na paragonie rozbicie co do pozycji, można jednak poprosić o szczegółowe rozpisanie cen z systemu zwykle
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 października 2022 11:31
Znowu myśliwi w akcji...
Pomylili żubry z dzikami...
Litości
Czy oni nie mają jakichś badań lekarskich obowiązkowych? Jakieś psychotesty by się przydały.

Iskra de Baleron, to jest jakiś dramat, strzelają do wszystkiego co się rusza, jak można żubra, konia czy do cholery jasnej człowieka poruszającego się na dwóch nogach pomylić z dzikiem?! Nie wiem, widziałam w życiu setki dzików, ale może myśliwi trafiają na takie wyrośnięte jak krowy, że im się myli?! Straszne jest to jak wiele jest takich przypadków i jak bardzo nic się z tym nie robi.
efeemeryda   no fate but what we make.
13 października 2022 11:49
Pati2012,
Dokładnie tak 🙂
kotbury, już piszę 😉
Mastijet to lek z antybiotykiem. Żaden "legitny" wet nie przepisze go w ciemno, bo nie wolno


Pati2012, ale kiedyś przyjeżdzałam, dawałam paszport konia do łapy, mówiłam- walczę z grudą już miesiąc, poprosze mastijet. I już po sprawie.
A teraz przychodzę z kotem młodym na wizytę - taką ogólną, ważenie, ropiejące oko - no kot z odzysku. A pani mi daje kropelki na oko (ok, po to przyszłam), odrobaczanie i ... po odrobaczanie za 2 tygodnie już mnie umawia na wizytę (serio!?... gdzie sama nie dała rady zapakować do pysia🙂 bo kot gryzoń, więc na wizycie sama sobie kota odrobaczyłam), plus wciska jakiś tam probiotyk/czy inny "immunomodulator" na odporność, czyli preparaty gówno dające bo badań na tak jest tyle samo co na nie.

Więc jak dla mnie jak już mam mieć wizytę taką- to chętnie domową. Żebym nie musiała sterczeć w poczekalni, czyli tam gdzie się stworzenie najbardziej stresuje, czy znosić koci szął w kontenerku po drodze.

Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
13 października 2022 15:30
kotbury, no to fakt, że bez sensu namawiała na wizytę, chyba, że miało to być połączone z kontrolą oka np
Ogólnie są suple i suple, no takie vetomune u naszych pacjentów się sprawdzało
A mnie denerwują klienci którzy na sile ciągną te zestresowane koty co 5 tygodni żeby im zaaplikować kropelki na pchły i kleszcze… Nie rozumiem dlaczego boja się to zrobić samodzielnie.
Saklawia ja jednego ze swoich kotów wożę na wszystko co teoretycznie mogłabym zrobić sama z prostego powodu - w domu jest nieobsługiwalna do tego stopnia, że robi się niebezpiecznie, w gabinecie da sobie zrobić wszystko. Na szczęście podróżuje całkiem nieźle.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
13 października 2022 16:15
To jak o klinikach kota pieska to ja pomarudze że u nas wydają receptę drobne rzeczy na ale hard-selling jest hmmm uporczywy

- dzień dobry chciałabym receptę na maila zamówić na advocate dla kotki X, zarejestrowana u was
- dobrze, zamówię pani preparat Y, tam są trzy dawki i można odebrać jutro, należy się 30 funtów plus recepta 13 funtów.
- przepraszam nie zrozumiałyśmy się. proszę tylko o recepte na advocate, kot 5 kg, 6 dawek.
- ale to to samo proszę pani
- no dokładnie więc nie rozumiem w czym problem, chciałabym tylko receptę
- ale to działa tak samo i może pani u nas odebrać od ręki
- ale bym musiała specjalnie jechać do kliniki a tak zamówię online i przyjdzie mi do domu (i zapłacę tyle samo, ale za 6 dawek a nie trzy)

Ech już nie wspomnę że jak kiedyś faceta wysłałam po kropelki odrobaczające to dali mu kropelki na pchły z kilkuset % przebitką. Ja rozumiem że jakoś trzeba zarobić no ale ... Juz wolę żeby zarabiali na sprzedawaniu suchej karmy niż odpchlacza kotu który potrzebował tego odrobaczenia w trybie cito (co było zresztą zaleceniem weta z tej kliniki, więc nie wiem jak im się udało to pomylić)
Facella, ja się zwyczajnie zaczynam obawiać o swoje i moich zwierząt bezpieczeństwo.

Nie wiem jakie są procedury uzyskiwania pozwolenia na broń myśliwską, czy oni mają jakieś okresowe badania, tak jak kierowcy zawodowi.
To chore że ktoś kto nie jest w stanie odróżnić żubra od dzika „biega po lesie” z pukawką i strzela do swoich omamów…
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 października 2022 09:07
Ja na myśliwych jestem cięta okrutnie! Nienawidzę. Dostaję "Zespółu Tourette'a" jak słyszę, że znów strzelają. Raz mi facet pod płotem stał i strzelał, 12m od domu! Odkąd mieszkamy w tej wsi, dziki widziałam 3x ... przez 6 lat ponad. Serio nie trzeba tu łazić pod oknami i napie... z dubeltówki. Boję się jeden z drugim najeba.. mi kiedyś konie postrzeli, albo i mnie 😫
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 października 2022 10:12
zembria, ja mieszkam w skupisku domów w polu i ponoć niestety mogą tak strzelać🙁 mam fioła na punkcie oczojebnych szelek dla psów i nie wychodzę na spacery jak widzę, że jeżdżą, sik na ogrodzie i do domu.
Mój luby jest mundurowym, muszą zaliczać strzelanie, co kilka lat( co dwa po 40tce) szczegółowe badania w tym okulistyczne. A myśliwi? Wywalone. Śmieszne badania na początku i koniec.😡 Jak widzę tych dziadków co jeżdżę tymi jeepami to strach bierze. Albo wywalanie flaków 300 m od mojego padoku. Albo wreszcie jastrząb zabity obok ambony... Chodź za zbieg okoliczności🤔
shewolf, strzelanie co kilka lat, nie rozśmieszaj mnie. Myśliwi mają obowiązek corocznego przystrzelania broni w obecności instruktora strzelectwa na strzelnicy. Pozdrawiam - dziadek z jeepa.
I jak z celnością?,😉 tak jakby nie wpływa na mylenie dzika z koniem i człowiekiem.
Przestrzelanie broni teoretycznie jest sprawdzeniem broni. W praktyce każdy myśliwy musi odbębnić przestrzelanie raz do roku jednej ( z kilku które może posiadać) broni a jeśli on nie może zrobić tego osobiście to może to zrobić za niego kompetentny kolega. Od chyba roku wprowadzono testy psychologiczne itd dla myśliwych. Według mojej opinii mocno niesprawiedliwe jest to, ze muszę co roku robić przegląd auta skoro typ ze strzelba która nie miała żadnego przeglądu może sobie biegać po lesie…
Jeśli testy psychologiczne są takie jak na ciężarówki to wspólczuję wszystkim , którzy mieszkaja blisko lasu. Te testy rozwiązuje się z palcem w nosie i nie wiem co by trzeba było napisać, lub zakreślić żeby ich nie zdać. Cóż są chwile gdy cieszę się, że mieszkam w dużym mieście do lasu mam daleko a w parkach nie strzelają ( jeszcze 😉 ). Oczywiście nie jest to przytyk do wszystkich myśliwych bo znam też takich ogarniętych dla, których strzelanie jest tylko częścią całego etosu a nie celem samym w sobie, ale nawet oni mówią, że się sporo "nowych" osób w środowisku pojawiło, którzy mają z goła inne podejście, że odstrzał tych zwierząt to nie przykra konieczność, tylko zabawa....
To chyba mają problem z oczami, może okulista się kłania na częstsze badanie. Zabiją człowieka, psa, konia, krowę, kota, to tłumaczą się że widzieli dzika. W regulaminie tak mają wpisane czy co?
Gillian   four letter word
01 listopada 2022 00:25
Nie wiem jak w ogóle można tłumaczyć takich ludzi. Sam fakt tego, że ktoś jest w stanie z zimną krwią zabić inną istotę powinien być wskazaniem do badania psychiatrycznego - bez urazy Espana.
Jeżeli gość nie odróżnia ludzi, samochodów czy żubra od dzika to jakim prawem w ogóle oddaje strzał??? Nie upewniając się o celu? Jak ja mam się czuć bezpiecznie idąc na spacer? W każdej chwili ktoś można strzelić mi w łeb - trochę przytyłam i możliwe że przypominam dzika. No na litość Boską…
Kobitki, ale zdajecie sobie sprawę, że debile są wszędzie? I zwykle krzyczą najgłośniej, najbardziej ich widać?
Ci mylący żubra z dzikiem to zwykle taki sam margines, jak patologiczne szkółki z wychudzoną, kulawą szkapą, co to pracuje po 5h dziennie. Artykuły o myśliwych są klikalne w ciul, szczególnie takie.
Wrzucanie wszystkich do jednego worka nie jest fair. Krzyczenie o mordercach, w momencie jedzenia wygodnego mięska z tacki w markecie nie jest fair. Ono się tam magicznie nie pojawia.
I kurde, ja jestem dziołcha ze wsi, jak byłam dzieckiem to co roku było kaczkobicie. Normalka. Proszę mi wsadzić pół rodziny do psychiatryka, bo wszyscy w tym brali udział... 🙃
keirashara, no niedokładnie tak, jak zabijasz kaczkę, to wiesz w jakim celu i że to kaczka, a strzelanie bo cos się rusza w krzakach, i może to dzik, to już co innego, życia nie zwrócisz. Ja jak miałam kuckę, to bałam się jechać do lasu, bo mogłam być w stajni tylko w weekend, a były polowania, byc wzięta za dzika, średnia przyjemność.
Gillian   four letter word
01 listopada 2022 11:54
Zabijanie zwierząt na skalę przemysłową to ciut co innego niż hobbystyczne strzelanie w lesie 🙂 ale tak, dla pracowników ubojni też powinny być testy. Dla ludzi patroszących świnie w domu także 🙂 i nie ma w tym nic obraźliwego, zwykła logika. Jeżeli ktoś jest w stanie zabić zwierzaka to co go powstrzyma przed zabiciem sąsiada? Mało takich historii widział świat? Większość psychopatów morderców zaczynała od maltretowania zwierząt domowych.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
01 listopada 2022 11:59
keirashara, amen!
To w takiej logice wszyscy powinniśmy być wege, żeby nikt nie zabijał zwierzątek, bo może będzie psychopatą
Watrusia, - wiesz, ja byłam ma polowaniach. Nie jako czynny uczestnik z bronią, ale byłam. Mi to wykładano tak, że jak nie masz 100% pewności strzału, że kładziesz jednym za uchem to nie strzelasz. Masz widzieć dobrze, ma być ustawiony i masz zdjąć jednym strzałem, żeby nie cierpiał. Jak locha ma młode nie strzelasz, jak prowadzi stado nie strzelasz (bo to naczelna), jak masz gorszy dzień i ręka nie pewna to nie strzelasz, przy nieletnich nie strzelasz, jak nie potrzebujesz to nie strzelasz... ilość zwierzat do odstrzału jest z góry narzucona przez ALP, koło łowieckie musi odpowiednią ilość odstrzelić, różną dla danego okręgu. Czasem jest tego sporo, czasem mocno limitowane.
Milion razy siedziałam na ambonie i obserwowałam zwierzątka. I nikt nie strzelał, patrzyliśmy sobie. Dużo było przekazywanej wiedzy o zwierzynie leśnej, zachowaniach, zwyczajach.
Także dla mnie wrzucanie wszystkich do jednego worka oszołomów, którzy strzelają na ślepo w trzęsące się krzaki jest zwyczajnie napędzaniem spirali hejtu i bardzo nie ok dla ludzi, którzy robią to z głową.

Jestem za tym, żeby jakoś to może mądrzej poukładać przepisami, ale dobrze wiadomo, że są debile i będą, jak w każdej grupie. O tej się fajnie urządza krzyki i medialne bitwy, kliki w artykul się zgadzają, gniewne bitwy w komentarzach też.
Natomiast jeszcze nie widziałam mądrej i realnej propozycji kontroli pogłowia zwierzyny leśnej, w obecnej sytuacji. "Trza było wilków nie wystrzelać" to jest bajka i gdybanie, nie rozwiązanie.
Chciała bym żeby ta wypowiedz nie była negatywna w odbiorze.
Myślistwo ma długa historie, wielu myśliwych żyje w takiej kulturze z pokolenia na pokolenie. Nie było by w tym nic złego gdyby był rygorystyczny odsiew. Tak jak pare osób już to napisało - w każdej społeczności trafimy na chamów i prostaków, osoby niezrównoważone może nawet szalone… czyli takie które nie powinny dostać do rak broni.
Znam wielu myśliwych, takich co podchodzą do lasu z szacunkiem, obserwują zwierzęta, upolują dzika na kiełbasę ale nie mordują wszystkiego co się rusza. Niestety znam tez takich „przy kasie” i ze znajomościami ubranych w super ekstra ciuchy, posiadających auto do zadań specjalnych i kilku chłopków roztropkow do pomocy, przed polowaniem jadą po flaszkę a po tem w las…
Ludzie jedli i będą jeść mięso. Co więcej dziczyzna raczej jest zdrowsza od sklepowej świnki ( ale osobiście wole sklepowa niż od sąsiada gdzie trzyma pokryjomu niezarejestrowana świnie w stodole! ). Rozumiem to.
Mnie razi fakt ze ktoś ma broń, wpisuje się do zeszytu i idzie sobie w las i to ze nie ma żadnej rzetelnej kontroli nad sprzętem i strzelającymi.
Jestem bardzo ciekawa jak te kwestie wyglądają za granica… zastanawiające jest ze tak popularne w Polsce są polowania dewizowe. Takie europejskie safari…
A co wam dadzą jakieś testy. Jako psychiatra przyjmuję ludzi uzależnionych od alkoholu, od narkotyków. Ludzi chorujących na mocnych lekach psychotropowych. I wiecie ilu z nich pracuje jako zawodowy kierowca? Multum!!! A wszyscy przechodzą wszelkie testy!
Podobnie jest z myśliwymi, osobami które pracują z bronią (ochroniarze, ludzie w konwojach). Też wszyscy przechodzą testy psychologiczne.
A wiecie ilu z nich chla? Multum.
Te testy to pic ma wodę. Zaświadczenia od psychiatry pic na wodę!!
Ja nie wystawiam zaświadczeń o pozwolenie na broń, choć mam prawo. A nie wystawiam, bo nie chcę brać udziału w parodii i produkowaniu fikcji!
Jeśli przyjdzie do mnie gość (myśliwy powiedzmy) po zaświadczenie. Sądzicie że się przyzna że jest alkoholikiem??? W życiu! W testach u psychologa też mu wyjdzie że nie ma problemu jak dobrze je napisze.
Co by trzeba było zrobić zanim komuś dasz pozwolenie na broń?
Zebrać wywiad od żony, od dzieci, OD SĄSIADÓW! Od kolegów z pracy i to tych, którzy cię nie lubią! I dopiero wtedy wydać pozwolenie na broń.
Bo jeśli ludziom się wydaje że psychiatra to wróżka która spojrzy na człowieka i wszystko wie, albo ma magiczne tajemne pytania którymi wychwyci psychopatę w 5 minut, to się mylą.
Po twarzy czasami widzę że ktoś prawdopodobnie pije, ale jakie mam na to dowody jeśli w trakcie badania mogę tylko rozmawiać z badanym? Żadne.
Ja od lat nie biorę już udziału w tej farsie, mimo że to dobrze płatne zaświadczenia.
Poza tym - nie lubię myśliwych.
Ps- gdyby to ode mnie zależało, mało kto miałby w ogóle prawo jazdy. Częsta sprawa. Uzależniony od amfetaminy. Pracuje pan? Tak. Jako kto? Jako kurier.
Gdyby ode mnie to zależało, to mało kto miałby prawo jazdy a alkohol by kosztował miliony. Szybko by mnie wywalili z rządu.
keirashara, ale ja to wszystko rozumiem, jeździłam w klubie po lasach ponad 30 lat temu, jeździłam sama, nigdy nie było jakiegoś wypadku, widzieliśmy myśliwych, oni widzieli nas, niekiedy się pomachało. Teraz po prostu jest strach, właśnie przez takich oszołomów. Dosyć że strzeli, zabije, to zwiewa i tłumaczy się że widział dzika, to jest żałosne, brak cywilnej odwagi. A ile razy było że dla zabawy celował do ludzi albo psa stojącego przy nodze, znam takie przypadki, to powinno być karalne, tacy ludzie powinni od razu przestać być "myśliwymi" Wtedy nie byłoby hejtu, byli by inaczej postrzegani, niestety tacy dalej "polują" bo skargi nic nie dają. Gdyby takich ludzi usuwano z kręgu myśliwych, to pewnie atmosfera wokół mysliwych byłaby dużo czyściejsza. I tu chyba jest pies pogrzebany.
Doniesienia prasowe, moje własne przeżycia sprawiają, że ich nie cierpię. Arogancja, chamstwo, buta, brak odwagi cywilnej, niechlujstwo i zwykła głupota. Sądzę, że nawet jedna przypadkowa śmierć człowieka powinna spowodować całkowitą zmianę prawa. A tu ludzie giną i co? Nic. Szczytem było odszkodowanie, które zasądzono kobiecie, której mąż wracając z pracy został pomylony z dzikiem- 10 tysięcy. Jeśli tak ma to wyglądać to ja wolę, żeby nikt nie miał prawa strzelać. Wolę żeby ilość ludzi niz dzikich zwierząt się zgadzała.
JustKaro   Kiedyś Windziakowa :)
02 listopada 2022 21:21
Wiecie, co mnie wkurza? To chore prawo.
W nocy z 31.10 na 1.11 ktoś włamał się do mojego auta. W garażu podziemnym. W nowym bloku. Ukradł dwa kaski jeździeckie, moje prywatne rzeczy, nawet ładowarki od telefonu, te co do zapalniczki w aucie się wkłada, kabel AUX z przejściówką do Iphona i jakieś glupoty. Policjanci wmawiali mi, że auta nie zamknęłam, a w ogóle, to "okazja czyni złodzieja". Technik i policjant przyjmujący zgłoszenie traktowali mnie jak kretynkę. Zarządca bloku? "Wie Pani, nikt nie zgłaszał, że drzwi się otwierają, ja za to odpowiedzialności nie biorę". Ściągneli DNA - wyniki za.. 3 lata. A DNA się "unieważnia" po 3 miesiącach. Brak kamer, do bloku da się wejść z partyzanta - chociaż zostawiłam dziś na tablicy w bloku kartkę, to sąsiedzi zamykają drzwi na patent. Może kogoś innego to uchroni. Jestem zła i bezsilna, że nikt za to nie odpowie, a moje poczucie bezpieczeństwa jest... zerowe. Budzę się na każdy szelest w domu, jak ktoś przejdzie po klatce. Jest mi strasznie ciężko...
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 listopada 2022 09:07
JustKaro, współczuję. Mi ktoś z auta buchnął kamerę, telefon służbowy, nawet głupiego rogalika, którego tam zostawiłam. Policja nic z tym nie zrobiła.
Teraz mieszkam niby na zamkniętym osiedlu, ale nikt nie zamyka furtki 🙄 psują mechanizm bramy, żeby była ciągle otwarta, bo parkują na dziko za bramą. Drzwi od klatki też non stop niedomknięte. Wk...a mnie to niesamowicie. W bloku są mieszkania na wynajem krótkoterminowy, właściciel ma w d...e zapewnianie tym ludziom kodu do furtki i klatki, więc je psuje albo blokuje, zarząd ma w d...e, od trzech lat nie da się doprosić o kamery, naprawy bramy kosztują i są częste, więc ciągle nam podnoszą czynsz... Mam serdecznie dość mieszkania tutaj. Mam paskudnych sąsiadów, głośnych i brudzących na częściach wspólnych, winda ciągle jest w psich odchodach, pomazane ściany, awantury po nocach, imprezy w środku tygodnia do białego rana, psy same w mieszkaniu szczekające przez 12 godzin bez przerw... Blok ma 4 lata i już jest tak syfny jak najgorsza kamienica w najgorszej części miasta. Upominanie i proszenie nic nie daje, wzywanie policji przynosi skutek krótkotrwały.
Facella, bardzo współczuję.

Odnośnie włamań do auta to co ma z tym zrobić Policja? przecież to jest niewykrywalne praktycznie, chyba, że znajdą "dziuplę", aczkolwiek patrząc po tym co ukradli to żeby na szybko opchnąć.
Jak mieszkałam w nowym bloku, to na szczęście nie miałam garażu, bo nie wykupiłam i parkowałam pod blokiem, więc ukradli mi tylko 2 razy lusterka, co jest dość kłopotliwe, bo trzeba lawetę wołać.
Jednak w garażu podziemnym to potrafili wyprowadzić jednej nocy 2 do 3 aut na blok, bo w tygodniu wszyscy śpią nad ranem,a garaż daje idealne warunki do otworzenia auta i nikt nie przeszkadza, wystarczy złapać za klamkę drzwi i już nikt nie wejdzie, zanim otworzysz auto i bramę. Na dworze to jednak mniej sprzyjające.
Kamery nie rozwiązują niczego, bo oni mają zawsze czapkę, bluzy z kapturami i nie da się zidentyfikować na tej podstawie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się