Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

Patka0001, wirtualnie się koni nie diagnozuje. Potrzebne jest badanie kliniczne, nie film z USG... W tej sytuacji rzeczywiście rozsądniej zdiagnozować i mieć weta prowadzącego. Skoro nie chcesz kechać do Buku, może warto wezwać Antczaka, Rojka. Może by Peczyński dojechał... (?)
Patka0001, na Pomorzu masz jeszcze Maćka Kujawskiego. Kontakt trochę trudny ale diagnozy przeważnie słuszne.
Też polecam Maćka.
Generalnie jest z kim konsultować realnie, bi wirtualne konsultacje na forum, czy na FB są mało... hm miarodajne...
Patka0001, - bo do dobrej diagnozy usg trzeba zrobić samemu, raczej żaden wet nie postawi jej na zapisie. Zapis usg nie jest jednoznaczny, dużo zależy od wykonującego badanie.
Gillian, powiem ci że ciezko Maćka polecać, bo do "nowych" ludzi dojeżdża wybitnie ciężko. Ja ostatnio dorwałam właśnie dr. Rojka, bo Maciek nas olał totalnie, pierwszy raz tak, że nawet nie odpisał. Ale fakt, nosa ma ogromnego.
Perlica, takie wysokie płoty.
Kurdę muszę to znaleźć.
U nas one funkcjonuja na całe padoki przestawne.

Znalazłam!!!
https://veberbau.pl/pl/p/PANEL-RR-OGRODZENIE-BUDOWLANE-AZUROWE/377?gclid=CjwKCAjw-rOaBhA9EiwAUkLV4iPgRqWPjPia8yQNPqY5DC6WPoauijvPuXGuehDZuPVJ6lkYHeKVYRoCwUgQAvD_BwE

kotbury, u nas jeden poszedł z takim ogrodzeniem i to nie jakiś wystany wariat tylko spokojny ślązak, który po prostu chciał do koni... Także też to nie do końca bezpieczne rozwiązanie.
keirashara, konsultowałam z nim usg i nie potrafił się do końca wypowiedzieć. nie potwierdził mi diagnozy i nie wskazał kierunku w którym szukać. jak pisałam 3 wetów oglądało zdjęcia i filmy z usg. pewnie bede szukała jeszcze specjalisty. zawsze mogę się mogę odezwać do firmy ubezpieczeniowej oni pewnie go szybko uzdrowią.
Patka0001, ale usg do konsultacji to są "stopklatki" z badania... i taka ocena niestety bywa bardzo niewymierna. Po prostu mało danych.

Co do płotów- drogo nie drogo. Wybieg 6mx2m to 1200 pln, 6x6m to 1600pln. I masz to forever. Tak jak mówiłam koszt jednego podania osocza (bez transportu!).
Patka0001,
Miałam narwanego folbluta z zerwanym miedzykostnym, zastosowane zostały komórki macierzyste + prp, bez problemu wrócił do sprawności, bez śladu i nawrotu.

Po zabiegu, 3 dni w boksie - następnie od razu wyrzucenie na kwaterę wielkości boksu, i rehabilitacja w ręku według wypisu weterynarza, coraz dłuższe prowadzanie.

Pierwszy miesiąc był prowadzany po hali, dębowanie, kopanie, brykanie - kontrola nie była zadowalająca - wręcz zastanawialismy się co dalej - wprowadziłam ochraniacze magnetyczne, i intensywną suplementacje: chondroityna, msm, glucosamine+kwas hialuronowy, kolagen, boswelie - mieszałam zioła wspomagające układ ruchu.
Koń dostawał waleriany, magnez i tryptofan.
Żeby zwiększyć efekty msm, dodatkowo suszona dzika róża, acerola - zawartość wit.C.
Był na sianie, sieczce, paszy z bardzo wolnym stopniem uwalniania energii - również wspomagającej układ ruchu, i wysłodkach z baileysa keep calm.
Prowadzanie do rehabilitacji możliwe było tylko po korytarzu w stajni, choć i tam koń potrafił bryknąć. Najważniejszy to kontrolowany ruch.
Na padoku bywało różnie, jednak ograniczona przestrzeń ratowała sytuacje, padok nie pogorszył stanu.
Po kolejnym miesiącu, od wczesniejszej kontroli, dostaliśmy pozwolenie na wprowadzanie powoli w trening, weterynarz aż był zdziwiony.
Nie wiem co dokładnie, ale przestrzał czasowy sugeruje że coś jednak suplementacja, bądź magnetyki pomogły, no i ograniczenie przy prowadzaniu brykania, nie wspominajac o komorkach czy prp.

Koń był wieziony do Przewoźnego, równiez po wykonaniu zabiegu, konia odwoziliśmy do stajni, nie zostawał w klinice, aby mógł zacząć jak najszybciej być rehabilitowany.

xxagaxx, prawda ale na upartego jeśli koń jest na Pomorzu to można się kopsnąć do Macieja.
Gillian, wiesz ile razy już mu mówiłam że przywiozę te konie? Naprawdę, nie wiem od czego zalezy. Ostatni czas mieliśmy mega spoko, a ostatnie 2 miesiące to zart...
Tak z nim bywa. Okresy gorsze i lepsze. Co Ci będę tłumaczyć jak to działa… 🙁
Gillian, wiem, po prostu ciężko go komuś polecić, bo można się 2 miesiące na wizytę nie doczekać jak "dobrze" trafisz. Ja pewnie i tak będę próbowac, bo ciężko o alternatywę..
Gillian, zbytnio nie chcialabym go transportować bo jak dwa miesiące temu zmienialiśmy stajnie do w transporcie rozwalił sobie głowę. W sumie kupilam go pol roku temu koń miał być miły i grzeczny a okazał się nieźle pokręcon.Nie wiem czy spowodowała to przeprowadzka. W poniedziałek będe wiedzieć czy dr Henklewski do mnie dojedzie.
Patka0001, jeśli chodzi o ścięgna to jest to najlepszy człowiek w Polsce wg mnie. Lepiej wybrać nie mogłaś.
Cześć wszystkim.

Chciałam zapytać, czy jest tutaj ktoś, kto zdecydował się na fasciotomię? Jesteśmy po ponad roku leczenia, doszliśmy nawet do 30min kłusa, no ale… niestety noga nie wytrzymała. Zostało nam to przedstawione jako jedna z najlepszych możliwości w naszym aktualnym stanie. Chcialam poznać wszystkie za i przeciw, jak wyglądała rehabilitacja i na ile konie wracały po zabiegu do siebie.
Mój jest po fasciotomii.
We wrześniu operacja, w lutym zagalopowania, w kwietniu małe przeszkody. Noga wygojona w 100%.
Na padok poszedł dopiero jak zaczął normalnie galopować i podłoże było suche. Zero komplikacji w leczeniu. Konia operował Trela w Gnieźnie, koszt dwa lata temu pobyt dwa tygodnie plus zabieg - niecałe 4 tysiące.
Zdarzają się dni, że noga bywa lekko nabrana jak koń kilka dni nie pracuje ale ponoć po takim urazie jaki miał plus operacja ma prawo czasem spuchnać.
W naszym przypadku zabieg był najlepszą opcją. Koń dwukrotnie zerwał międzykostny w zadzie. Lekarz mówił, że powięź była bardzo pogrubiona i twarda a sam mięsień uściśnięty i niedokrwiony - stąd próby zagojenia tego bezoperacyjne mogłyby po pierwsze trwać latami a po drugie jest duże ryzyko, że koń skończy z „niedźwiedzią łapą” bo aparat ścięgien itd nie wytrzyma.
Gillian,

Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź. U nas sytuacja podobna. Początkowo ładnie się goiło, później było znowu gorzej, później mogliśmy się wdrażać, ale znowu jest lipa. Na obrazie usg międzykostny bardzo powiększony, po zabiegu ma dostać więcej miejsca i możliwość lepszej regeneracji.
Nas też jeżeli się zdecyduję ma operować dr Trela, z tym, że w klinice dr. Szpotańskiego. Natomiast jako prawdziwa matka, na słowo operacja dostałam zimnych potów i ataku paniki. 😅
Ja Cię rozumiem bo nie dość, że mój koń na rao to jeszcze wiek dojrzały - zabieg trwał może 30min, doktor do mnie dzwonił przed zabiegiem, bezpośrednio po i jak koń wstał. Ja siedziałam w domu i osiwiałam w jeden dzień :-)
Gillian, to podwójna piątka, mój też raowiec, alergik. 😀 Ja mam całkiem blisko do kliniki, więc jak się zdecyduję, to chyba będę koczować pod bramą hahaha!
Ja mam daleko więc zostawiłam syna i do domu :-)
Mamy w stajni konia, który już drugi rok buja się z urazem miedzykostnego w górnym przyczepie. Nie widać urazu, były znieczulenia diagnostyczne na które koń reagował, shockwave, areszt boksowe.. czy ktoś korzystał z rezonansu magnetycznego w ramach diagnostyki? Właścicielka już nie ma pomysłu co z tym robić i jak leczyć, kupę kasy już wydała i nikt nie jest jej w stanie czegoś konkretnego powiedzieć. Koń czasem minimalnie pokazuje kulawizne w ruchu, stanie w boksie mu raczej nie służy - po wolnym od ruchu kulawizna się nasila.
dairoxroxi, - wiesz co, w sumie podobny do mojego... nam ostatecznie pomogło dużo umiarkowanego ruchu - karuzela, potem padok, potem stęp pod siodłem z ćwiczeniami. Takie wiesz, nie snucie się, a robota w stępie, jakieś ustępowania, łopateczki do przodu, trawersy, przejścia, zmiany w obrębie chodu. Plus potem wdrożyliśmy trochę spacerków w terenie i to też mam wrażenie było na plus. Po jakiś 5 miesiącach jedyne co z kulawizny zostało to w opinii weta zaniki mięśniowe, wyraźnie gorzej radził sobie po kopnym, ale wdrażaliśmy powoli do ruchu i jest super. Na tyle, że na filmach z zawodów jest czyściutki. Czuję, że ta noga jest taka gorsiejsza przy pewnych ćwiczeniach, ale funkcjonuje bardzo poprawnie. Te ćwiczenia nie idą źle, ot gorzej niż w drugą stronę.
Teraz nawet jak postoi to nie jest jakoś gorzej. Ciut tak, ale bardziej obstawiam już wiek konia i "rdzewienie", choć na padoko potrafi dać czadu z kumplem (a miał być tym mądrzejszym! 🙈😉
Miał elastografię? U nas w USG z elastografią wyszedł niepełny zakres pracy ścięgna. Nie wiem czy w PL jest aparat, dla mojego Przewoźny ściągał z Niemiec.
Aaa! Jeszcze te wibrujące ochraniacze horseware wyraźnie mu pomagały. No czuć było, że jak wsadzę przed jazdą i poruszają tam tkankami to jest lepsiej.
dairoxroxi, a kto wam go diagnozuje ?
Rezonans albo CT to w sumie zawsze dobre narzędzia diagnostyczne
xxagaxx, Przewozny, Ryszka, Rojek, Stachowiak. Każdy go chyba oglądał i nikt nic sensownego nie stwierdził.
keirashara, brzmi ciekawie, już przekazałam właścicielce info 😘
dairoxroxi, jeśli właścicielka ma wolne środku to bym zadzwoniła np. Do Berlina czy CT wchodzi w grę.
Od kontuzji minęło u nas już 6 miesięcy. jak wyglądał u was plan rehabilitacji? Jest blizna na usg. Jesteśmy na etapie 35 min stepa przeplatanego z kłusem 5 min. Koń nie znaczy ładnie dokracza ale ta noga jest cieplejsza od zdrowej.
Patka0001, u mnie kłus był zaczynany od 1min dziennie i zwiększany o 1min co 3 dni. czyli np. 1 dzień: 1min, 2gi dzień: 1min, 3ci dzień: 1min, 4ty dzień 2min... itd aż do 12 min kłusa. A później 1 kółko galopem przez 3 dni i znów co 3 dni jedno kółko galopem więcej.
Patka0001, - u mnie najpierw było: 5 minut kłusa i +5minut w każdym tygodniu, do 20 łącznie, potem galop. Przy spaskudzeniu nogi drugi raz było: dobre 2 miesiące 1 minuta kłusa w każdą stronę, potem kontrola, po kontroli po trzy koła galopu od razu po stępie i po minucie kłusa w każdą stronę, każdy tydzień +3 minuty kłusa, do 20 minut łącznie, potem 3 tygodnie praca na drągach i cavaletti, po tym zwiększenie galopu stopniowe.
keirashara, a po jakim czasie spaskudziło sobie drugi raz nogę? My się stępowaliśmy 4 miesiące. Zaczynam 3 tydzień kłusa. W sumie u nas ciężki przypadek jeżeli chodzi o energię. Ma właśnie pomysły na stanie w boksie, kwaterce czy proces rehabilitacji :/. Ja to się nie mogę doczekać aż pójdzie do stada. ale z jego charakterem to pewnie długo bez kontuzji nie będzie.
71F008E6-2616-4473-90F0-24E93BB35616.jpeg 71F008E6-2616-4473-90F0-24E93BB35616.jpeg
keirashara, a po jakim czasie spaskudziło sobie drugi raz nogę? My się stępowaliśmy 4 miesiące. Zaczynam 3 tydzień kłusa. W sumie u nas ciężki przypadek jeżeli chodzi o energię. Ma właśnie pomysły na stanie w boksie, kwaterce czy proces rehabilitacji :/. Ja to się nie mogę doczekać aż pójdzie do stada. ale z jego charakterem to pewnie długo bez kontuzji nie będzie.
71F008E6-2616-4473-90F0-24E93BB35616.jpeg 71F008E6-2616-4473-90F0-24E93BB35616.jpeg
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się