KOTY

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 listopada 2022 14:18
keirashara, Jak jest zmiana w sierści, przetłuszcza się, to dobrze byłoby przebadać, tak w razie W. Nasza długowłosa tak miewa przy niektórych karmach np. Czasem ją kąpiemy, ale rzadko, raz w roku może, jak widać że nie ogarnia kłaków, albo właśnie się przetłuszcza od żarcia. Kąpanie kotka jest jeszcze do przeżycia, ale wycieranie jest poniżej jej godności 😅
zembria, - żrą cały czas to samo, bo próby zmian Feringi na coś innego skończyły się niepowodzeniem, a Feringa wróciła na w miarę sensowne tory. Kombinacje z żarciem były jakoś na wiosnę, a fuj zrobiła się teraz.
Może faktycznie kurka od wymiany... szczególnie, że ona się czesać nie kocha. Drugi już purczy podczas i się totalnie daje, a tu jest prychawka z czołganiem, więc może być mniej skuteczne 🙄 Mycie ostatnie zaliczyła jako dzieciak i no cóż, pokojowo nie było 😅
Przebadamy też na pewno, ale jak dotąd oba to okazy zdrowia, przynajmniej fizycznego. Futra mają ciut ponad dwa lata, także jeszcze młode dupki.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 listopada 2022 14:41
keirashara, A hormony ok? Jak zdrowotnie ok, to bym prała i tyle. Może po jesiennym linieniu nie ogarnęła mycia na tyle żeby faktycznie się doczyścić.
zembria, - wysterylizowana 😉 ale pewnie nie zaszkodzi sprawdzić, tym bardziej, że ona miała coś z macicą, jakieś cysty i anomalie (chłop był odbierać, więc zrozumiał i przekazał niewiele, tyle, że blizna ciut większa, wszystko wycięte i reszta ok).
Umyje ją chyba tak czy siak, z tłustego futra to nie wiele się wywróży, trzeba będzie krew ogarnąć.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
04 listopada 2022 17:03
keirashara, moje są prane, może nie regularnie ale zwykle gdy im coś się do tyłka przyklei. Czasem polecimy po całości, tj. tułowie i brzuch (nigdy nic powyżej kryzy), ale to już w ekstremalnych przypadkach (takich jak kiedyś sama musiałam jednej tyłek odmyć, zaczęła pajacować, słuchawka prysznicowa wyleciała mi z ręki i w ten oto sposób ona miała prysznic, i ja, i pół łazienki). Używam takiego łagodnego szamponu z Trixie. Czasem tylko sama woda starczy jak nie zmywam 💩

Jedna z moich kotek (ta z historii powyżej akurat) ma taką tlustawa trochę, ciężka i długa sierść. Po prostu nie była puchata za bardzo więc byłam z nią u weterynarza i wypytalam o to. Zrobiliśmy badania kompleksowe - zasugerowałam tarczycę (kotka mojego faceta rodziców miała i miała takie futerko + łatwo przybierała na wadze)... Wyszło z tego nic. Wet powiedziała że jej własny kot też ma taką sierść i jest zdrowy, i że widocznie "ten typ tak ma" i jeśli będzie chudnąć/tyć lub w ogóle zachowywać się jak nie ona to wrócić. No i nic w sumie się nie ruszyło.
Btw. jej wystarczy prysznic raz na rok, może dwa i wygląda spoko, więc to nie jest jakaś ekstremalna sytuacja
Mój stary ma 13 lat i nigdy go nie kąpałam. Młode ponad 2 lata - również nie. Sądząc po tym jak wygląda framuga od drzwi balkonowych to nie są zupełnie czyste, ale skoro się tarzają w doniczkach to jak miałyby być 😉 Ogólnie nie widzę potrzeby kąpania ich, jakby coś się działo to rozważę.
donkeyboy, - no ja o 💩 nie mówię, bo to też się zdarzyło, głównie jak były małe, potem to już sporadycznie i wtedy myłam miejscowo i tyle. Głównie też tego drugiego, bo to chonky pierdoła jest.
Z wagą ok, bardzo w normie, aktywna, wesoła, apetyt ma, generalnie okaz zdrowia, tylko właśnie przy dłuższym mizianiu ten niemiły efekt. Hormony zbadam dla spokoju, ale obstawiam tą wymianę fura, ma je też sztywniejsze niż ten drugi.

magda, - ja kąpałam emerytkę, ale 18 letnią i po przejściach 😉 Ona już tak sprawna nie była, a wychodziła na ogród i no, potrzebowała co jakiś czas.
Mój drugi kocha się czochrać o jeden kant ściany w przedpokoju i jest uroczo czarny już, ale futerko ma super mięciutkie i milusie...
Miałam wiele kotów przeróżnych, ale w życiu żadnego nie kąpałam. Ani to zdrowe dla kota, ani nie widziałam potrzeby, moje się same myją.
Moja Biała kotka, mimo że buszuje po ogrodzie to jest tak biała, że aż razi w oczy.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
05 listopada 2022 11:28
U mnie tylko kocury po kastracji zaliczyły kąpiel, bo waniały. I Doris od czasu do czasu, bo zdarzały się niespodzianki w maincoonim futrze.
Ja musiałam myć naszą Koksę jak była mała, swieżo przygarnięta bo dostała jakiegos dziwnego grzyba :P Przeżyla to godnie, bez problemów. ale to było już 13 lat temu.
Ostatnio też myłam Mańka po wizycie u weta, bo zrobił kupe w kontenerze i w nią się cały ubabrał...
Hej, szukam mokrych karm z niską zawartością fosforu, fajnie by było gdyby do tego miały akceptowalny skład i nie zabijały ceną 😅
Mój najstarszy kot ma początki kłopotów z nerkami i musimy podziałać z dietą. Znalazłam w necie fajny wykres karm, ale sprzed dwóch lat. Może ktoś jest w podobnej sytuacji i ma bardziej aktualną wiedzę?
Nie da się edytować po czasie, ale jeśli komukolwiek to pomoże - zdecydowaliśmy się na karmienie mieszane dwoma karmami - Animonda renal (0,13% fosforu) i feringa pure meat kurczak z dynią (0,16-0,20%). Za 2 tygodnie robimy kolejne badanie krwi i wtedy zobaczymy czy udało się podziałać dietą. Kociuch był zdrowy przez 12 lat, od roku co chwila coś mu dolega, ale jest absolutnie oburzony tym że się o niego martwimy, ma fantastyczne samopoczucie bo wreszcie jest w centrum uwagi i najchętniej to by mi sprzedał plaskacza😅
Jeśli kogoś to interesuje to będę wrzucać aktualności 😉
kurczak_wtw, updatuj, ja chętnie poczytam.
Jedna z poprzednich wetek mojego staruszka twierdziła że Maniut jest nerkowy. Obecni weci (współpracuję z 2) nic takiego nie widzą. Za to po takich sobie wynikach starszy dostał zalecenie przejścia na dietę dla cukrzyków. Po miesiącu takiej diety wyniki się pięknie poprawiły 🙂 Teraz czeka nas robienie zębów, więc będzie mieć powtórzone wyniki.
magda u nas też zęby do zrobienia, do tego te słabe nerkowe wyniki z krwi, potwierdzone niestety USG brzucholca... Plus wrodzona wada serca która dała objawy dopiero w średnim wieku... Z tych przebojów które wyszły w ostatnim roku to chyba bym mogła książkę napisać. A mamy baaardzo zaufanych wetów. Dlatego tak się rozpisuję, bo wierzę że będzie dobrze 🙂 i może ktoś skorzysta
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 listopada 2022 21:01
Czy mamy w Polsce może producentów karm surowych? W sensie chodzi mi o zbilansowane mieszanki - 75/15/10 bądź 80/10/10. Mogą też być dla psiaka - nie muszą być typowo dla kotów ale nie mogą zawierać warzyw, samo mięso.

Jeśli nie to mamy może jakichś BARFowców radzących sobie samemu i chętnych do podzielenia się wiedzą gdzie kupować składniki na samoróbki?
donkeyboy, mamy, Barfiaki.
Masz z koścmi lub bez, składy opisane dokładnie. Obczaj ich stronę.

Jednak nie wyobrażam sobie BARFA gotowego dawać kotom, bo przecież tam trzeba liczyć suple jak w aptece.
Ja miałam koty na BARFIE i normalnie robiłam mieszanki sama, a mieśo kupowałam normalnie w sklepie, stąd nie rozumiem pytania ostatniego, w sensie jakie składniki masz na myśli?
Kupujesz np w Auchan mięso, podroby, wątrobe , mielisz i masz. Tylko mnóstow zabawy z tymi suplami było, , wyliczyć, odważyć, pomieszać. Robota na pół soboty.
No i też liczenie tego białka i tłuszczu, czasem cieżko było to zbilansować.
Czy ktoś może polecić dobrego weterynarza w Warszawie, który zna się na dermatologii? Stan kota jest opłakany, biorę go na tymczas, jego dotychczasowe leczenie niewiele dało.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 listopada 2022 22:39
Perlica, dzięki, obczaje!

Hmmm u mnie są gotowce dla kotów i wiem że ogółem koci barfiarze w UK podają z sukcesem "czyste" 80/10/10 (czy psie czy kocie), w tym hodowcy których znam więc ufam tej grupie. A na samej grupie wręcz niemalże zabraniają supli, chyba że jest jakiś konkretny powód (np. jakiś słaby skład). Ale nie zawsze. Widziałam kiedyś chyba jakiegoś screenshota kalkulatora z polskiej grupy barfowej więc wiem o czym mówisz - w tej grupie co jestem mają założenie że odpowiednie mięso w odpowiednich proporcjach ma spełniać swoje zadanie. W sumie nawet koci producenci gotowców działają na podobnej zasadzie - widać po składach. Ja nie karmię surowym na tyle długo żeby się wypowiedzieć czy coś nie gra, wręcz powiedziałabym że dopiero zaczynamy

A okej czyli jak samoróbka to po prostu mięso z supermarketu. Myslalam że też można sobie "części" do barfa kupić gdzieś w jakimś zwierzakowym sklepie taniej, niekoniecznie w supermarkecie - tutaj tak jest. Ale jak w supermarkecie to w sumie łatwiej, pod ręką od razu.
donkeyboy, ja ci piszę w oparciu o grupy polskie.
Są one dwie największe takie.
Jak byś tam napisała, że dajesz mięso i nie suplementujesz to by Cię zlinczowali 🤣
Nie mniej mnie to zaciekawiło co piszesz, bo szczerze to nie mogę sobie wyobrazić też tego.
W sensie jak im dostarczasz jod, czy mają równowagę Ca:P itp.
Ale też nie wiem jakie mieszanki macie dokładnie, więc też trudno mi się wypowiadać.

Barf psi nie dużo się różni między naszym, a tym z UK. No , ale kot to nie pies, u kota wyniki morfo łatwo rozjechać. Pies to pies, zeźre wszystko i będzie miał dobre wyniki, bo ludzie karmią na różne spoby, jedni suplementują, drudzy nie, jedni mieszają mięso z suchą i też mają zdrowe psy. No , ale kota to sobie jakoś nie mogę wyobrazić.

Ja z Barfa zrezygnowałam z uwagi właśnie na suplementację, że wyniki tarczycy miały dziwne i był to wynik właśnie BARFA, Poszły na puszki i już zostały, bo nie chciało mi się drążyć tematu. Dostają mięso co 2 dzień na jeden posiłek, po prostu surowe mięso z marketu, bo np moje koty to takiego MIXA z Barfiaków ( to nie jest mięso HG, a AG) to one by niezbyt chciały.
Ale musze przyznać że na BARFIE miały najlepszy włos i Biała nie gubiła włosa praktycznie, a teraz to gubi jak zawsze mnóstwo.
donkeyboy, - ryneczek i mięsny/rzeźnik. Kupowałam dla psów - mieli np. mielonkę z części słabo kupowanych przez ludzi i podrobów jako "psią karmę", takie surowe mięsko, mieli te jajka niezniesione co z kur się wyciąga (zabijcie, nie pamiętam jak to się nazywało) i inne takie cuda, ceny bardziej preferencyjne niż market - bo z tym albo pies, albo śmietnik zasadniczo 😅 To było trochę lat temu i nie wiem jakie ma odniesienie do kociej diety, ale warto poszukać imo 🙂
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 listopada 2022 23:13
Perlica, 😅to dobrze że tam nie pytałam. Ale nie dziwi mnie to bo ta grupa na której jestem też filtruje kontent (aczkolwiek raczej po prostu grzecznie mówią co i jak i zamykają komentarze po prostu). Jestem tez na ogólnej kociej polskiej grupie i tam jest mnóstwo dobrych rad ale nie daj Panie ktoś napisze coś kontrowersyjnego typu "kot nie wrócił na noc co robić" i się otwierają wrota piekła więc wiem mniej więcej co masz na myśli 😅

Jakby nie było, wiem na pewno że producenci karm dla kotów tutaj muszą spełniać normy żeby nazwać w ogóle jedzenie dla kotów jedzeniem dla kotów. Sprawdzam składy a jak są niedokładne to się dowiaduje co tam jest. Zresztą ta grupa jest dobra bo mają listę zweryfikowanych marek (też znowu psich i kocich) więc po prostu kupuje co na grupie się pojawiło i jest dostępne lokalnie. Mogę ci podrzucić nazwę grupy bądź marki które polecają jeśli cię to ciekawi

keirashara, dzięki, ogółem mielonki to tak jak najbardziej... tylko one muszą mieć dość dokładny skład. Kiedyś w Polsce moi rodzice kupowali psu ale to było raczej coś w stylu że wszystko leci do mielenia i nie wiadomo co tam jest tak naprawdę. To co podała Perlica częściowo spełnia wymagania - ja muszę konkretnie wiedzieć czy np. mielonka nie jest cała z piersi kurczaka np. bo akurat pierś jest uboga w taurynę, a takie serce za to ma tauryny najwięcej. To już chyba musiałabym wyczaic pewnie lokalnie takie sklepy 😀
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
20 grudnia 2022 13:57
Przychodzę do wątku kotowego z problemem, może ktoś z Was coś doradzi innego niż to co już przetestowałam lub co sugerowane jako kolejne.
W skrócie, mieliśmy 4 koty (teraz mamy 3), 3 młode samce (kastraty) i wiekową już kotkę (wychodzące, mieszkam w domu z dużym terenem, daleko od dróg w polach, także koty mają dużo przestrzeni). Póki była w stadzie starsza kotka był spokój, zasady były ustalone. Kotka niestety odeszła jesienią i się zaczęło ... bijatyki między kotami. Zapoczątkowały awantury dwa starsze, a po czasie przyłączył się do tego i najmłodszy. W tej chwili nie ma już prowokatora i uciśnionych, a raczej wszyscy prowokują, atakują, nikt nie ustępuje także jest akcja. Walki są na poważnie. Zaczęłam podawać wszystkim (trzem) kotom Kalmvet, ale tak nie bardzo widzę efekt. Dostają go dwa razy dziennie. Polecono mi hydroksyzynę, zamówiłam receptę, ale może są jakieś inne środki lub pomysły na załagodzenie tego konfliktu. Jakby ktoś miał pomysły to będę wdzięczna. Wcześniej, wiele lat miałam koty, które się świetnie dogadywały i z tej starej gwardii była także starsza kotka.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
20 grudnia 2022 14:35
Aleks, ja nie pocieszę: to niestety tak będzie wyglądać, aż któreś z nich nie ustąpi. I można podawać hydroksy, można dawać krople Bacha, można mieć feliwaya w każdym gniazdku... ale to wciąż koty, i ograniczone terytorium do podziału. U mnie skończyło się na podzeleniu stada na 3 domy, bo po łapoczynach najstarsza kota musiała być dwa razy szyta, a najmłodsza przez kilka tygodni mieszkała za kanapą - chore. A nikt ustąpić nie chciał.
Ale ja mam mocno bitewne koty. Może bardziej normalne egzemplarze mają więcej szans na łagodniejsze przejęcie władzy. Jakoś dwa pokolenia temu nikt nie kwestionował długo nowych rządów po odejściu Duszki - kocur pierwszy dostał w czajnik, potem snowshoe i Biashka, reszta pokornie "przyjęła do wiadomości" nowy układ władzy.
PS. Teraz w moim małym stadzie też rządzi najstarsza dziewucha. Rodzina rodziną, ale jak jej córcia się zapomni i rozzuchwali zanadto, to kłaki i tak lecą... Pazurami po oczach i zębami za gardło, bez certolenia się.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
20 grudnia 2022 14:56
-Alvika-, no właśnie ja się tego trochę obawiam po tym co obserwuje. Jeden po bijatyce już był na antybiotykach bo pogryzły się tak, że nie obeszło się bez interwencji wet. Zdarzyła się też taka awantura w stajni, że kotłując się spadły z 4m z piętra na dół. Staram się je np; wypuszczać rotacyjnie na dwór, tak by zminimalizować kolizyjne spotkania, ale no nie bardzo się da ograniczyć ich kontakty na zewnątrz do zera. W domu jakoś łatwiej jest im się ze sobą pogodzić, miejsca za piecem są bardziej atrakcyjne i każdy też ma jakiś swój kącik żeby się zbunkrować. Tylko, że jest zima, a co będzie na wiosnę ? Nie upilnuję, ani wyjść rotacyjnych, ani spotkań bo wiosną i latem one znacznie mniej chcą być w domu. Przyznam, że rozpatrywałam taką opcje by zostawić jednego, a dwa oddać do dwóch osobnych domów, tylko no ... nie jest to też łatwa sprawa.
Jeszcze poczekam, zobaczę jak będzie po pigułach i czy w ogóle będzie. Dwóm z trzech nie jestem w stanie podać tabletki, same muszą ją zjeść. Po tym jak Kotulik przegryzł mojemu mężowi palec na wylot nikt się nie podejmie podawania mu tabletek zwłaszcza w trybie ciągłym. Zaś podanie tylko jednemu nie rozwiąże problemu. Ech ...
KalmVet można podawać częściej ale i tak może się okazać za słaby.
Miałam kiedyś kotkę agresorke, tłukła się na smierć i życie. Wręcz polowała na inne koty. O dziwo akceptowała jedna kotkę która zamieszkała z nami jako kociak. Ale to tez się zmieniło z czasem. Później była ze mną sama i tak jak zawsze wyglądało na to, ze nie ma ochoty spotykać innych kotów na swojej drodze tak nagle zaczęła wkazywac objawy depresji. Rozpaczała, nie mogła przeżyć ze wychodzę z domu bez niej ( wisiała na klamce i się darła, próbowała wydostać się przez uchylone okno itd ) a wcześniej nie robiła takich numerów. Doszło do tego ze gdy moja druga kotka która żyje tylko nazewnatrz pojawiała się gdzieś w zasięgu wzroku lub siedziała na parapecie to ta ocierała się o szybę, mrucząca, miauczała. Uznałam Ok może to był jakiś konflikt charakterów i postanowiłam wziac na tymczas kota tej samej rasy.
To był koszmar. Żadne stopniowe wprowadzenie nowego mieszkańca ani osobne miski i kuwety nic nie pomogły. Środki wyciszające tez. W końcu kupiłam im obroże feromonowe ( piskacze i wkłady do kontaktów nic nie dały ). Za to obroże przeszły moje oczekiwania. Koty zaczęły spać razem, przytulać się i bawić. Taka cisza i blogi spokój. Niestety do czasu, bo gdy obroże przestały działać problem wrócił z taka sama siła.
Wydaje mi się jednak, ze moja kotka była zbyt agresywna, zazdrosna i dominująca. Może z Twoimi mlodziakami się uda?
Może warto skonsultować się z behawiorystą jednak? 😉
Koty przebadane wzdłuż i wszerz? Zmiany w charakterze często mogą mieć podłoże zdrowotne, a o to też zapyta behawiorysta.
Aleks, są takie specjalne „aplikatory” tabletek, może to rozwiąże problem podawania?
Współczuje problemu. Są tez obroże z feromonami, powinny sobie nawzajem trochę lepiej pachnieć, może by na siebie łagodniej spojrzeli? Behawiorysta to też dobry pomysł, aczkolwiek na otwartej przestrzeni będzie ciężko wprowadzić jego zalecenia.
Jedyny preparat który możliwe że u moich kotów zadziałał to Zylkene. A i to możliwe, a nie pewne, bo też przepracowywałam problem równolegle.
W wypadku kotów wychodzących raz że behawiorysta może odmówić konsultacji, dwa że może być ciężko z wprowadzaniem zaleceń. Może zaburzyła się harmonia w stadzie a może zbieg okoliczności i na dworze coś się wydarzyło że teraz jest gorzej?

Swoją drogą rozważam powrót do podawania Zylkene u moich. Stary lat 13, młode lat 2 (2 sztuki). Stary z jednym młodym potrafią się powąchać stykając się noskami ale i potrafią się pogonić i zapędzić w róg jeden drugiego na tyle że ciężko z ucieczką. Krwi (odpukać!) nie było, nie wygląda to jakoś bardzo źle, ale wolałabym jednak by się lepiej tolerowali.
U mnie przy dołączaniu psa też problem rozwiązała fioletowa obroża feromonowa Dla kotki.
A Zylkene przypadkiem nie jest na podniesienie odporności? Oczywiście przy jakiś spadkach i gorszym samopoczuciu poczucie bezpieczeństwa spada i może dojść do konfliktów. Rozważyła bym podawania lysine tak zastepnie. Chociaż wydaje mi się ze problem tych kocorkow jest behawioralny. Nie potrafią się wyciszyć, ustalić hierarchii. Ale podniesienie odporności nigdy nie zaszkodzi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się