KOTY

tajnaa, no właśnie sobie sama odpowiedziałaś. Chłop to chłop, niedelikatna zabawa, dokładnie jak mój , a kotka delikatna to nie chce być gryziona tak mocno i wcale się jej nie dziwię.
Ale koty tak się bawią, źe się piorą, wyrywają sobie futra trochę. Oczywiście jakbyś miała dwie delikatne kotki to pewnie by się tak nie bawiły.
U mnie takie akcje widoczne w zimie, bo na ogrdzie nie siedzą to jakoś muszą trenować polowanie, więc trenują na sobie.
Mała to jeszcze taki strachaj, nie wiem czy on tego nie wykorzystuje, ze ona sie boi i ucieka, ale jak ją zajdzie od tyłu i na nią skoczy to nie ma zmiłuj - futro leci. On chce się bawić, grucha, podskakuje, odskakuje to ona kładzie uszy i syczy. Nawet w zwykłej zabawie, ona jak łapie ząbkami czy łapkami to mega delikatnie, a ten to po chamsku jak zaciśnie szczęki to mało ręki nie odgryzie.
Na szczęście podczas jedzenia czy czynności w kuwecie nie akakuje jej...
Nie wyglądają na jakieś mocno zestresowane. Są razem od paru dni. Chciałabym, zeby się pokochali, a bynajmniej się nie prali po papach podczas zabawy.

Naczytałam się artykułów behawiorystów kocich, weterynarzy i wszędzie jest co onnego. Najgorsza była babka, która opisywała, ze dwa koty to samo zło, zawsze są nieszczęśliwe, a jak leżą na jednym legowisku to znaczy, ze nie ma drugiego... Na dole były jej zdjęcia z 3 kotami...
Moje gagatki
koty.jpg koty.jpg
koty2.jpg koty2.jpg
koty 3.jpg koty 3.jpg
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 stycznia 2023 12:19
tajnaa, a one są z tej samej hodowli/miotu?

ja mam dwie panny z różnych hodowli z baaaaardzo różnymi preferencjami na zabawę. Była socjalizacja z izolacją, feromony, etc. No ale jedna się lubi ganiać i polować na drugą, tamta z kolei preferuje przewalanie i przepychanki jak sobie leżą. Jedna z drugą dopiero po jakimś czasie zaczaily na co sobie można pozwolić a na co nie ale przedtem wyglądało to yyyyy średnio. Po paru miesiącach już się bawiły zgodnie, ta co nie lubiła ganiać teraz gania i finałem gonitw jest wrestling więc każdy zadowolony. Więc tak jak wszyscy powiedzieli - daj im czas. Ogarną się.

PS. To są nevki? 🙂

Oba są z różnych hodowli, Tak nevki.
Dziękuję za miłę słowa. Czekam cierpliwie.
tajnaa, np moja nie rasowa jest bardzo delikatna, ale raz na miesiąc odbija jej palma i zaczyna zakładać chwyt wrestilongowy na cornishce tak po prostu. Trwa to u niej 5 min i starcza na miesiąc jej taki wybuch.
No ale wspomniany samiec Cornisha to jest jak komandos jakiś, on się odbija od szyb głową, biega po domu jak animacja z kreskówki, bo na podłodze tak w miejscu się ślizga albo wypada na zakrętach ślizgiemm i jedzie jak na łyżwach 🤣 jego zabawa nigdy nie będzie odpowiadać moim kotkom, ale Cornishka umie go spacyfikować mimo że jest o 2kg mniejsza i on ją szanuje, a u nierasowej wykorzustuje jej delikatność charakteru.I ona chwytu samcowi nie założy, oburzy się i sobie pójdzie wydając dźwieki, ale nie broni się.
tajnaa, Wypowiem się z perspektywy nieuleczalnej kociary dachowcowej 🙂

Kocur lat 6, podobno półsyjamski - generalnie bardzo odważny, wybitny myśliwy i, no, jedynak, bałam się konfrontacji z małym kotem, więc zaznajomienie ich było niczym poligon taktyczny...., Trwało to w sumie jakieś 3 tygodnie z czego 1,5 tygodnia mała kotka siedziała we własnym m4, bo była półdzika. Kotka 3 miesiące. Na początku było trochę syczenia, warczenia i ogólnej dezaprobaty, ale zaakceptowały się, nie ma rozlewu krwi.
Wprawdzie kocur się odsunął i wyraźnie wybiera miejsca do spania/leżenia, gdzie będzie miał chwilę spokoju od tej małej raszpli 😉 ale nie ma się mu co dziwić, bo kotka jest bardzo zaczepna, zadziorna, atakuje biedaka z wysokości... Często się bawią i to dość mocno aktywnie (żeby nie powiedzieć - agresywnie), ale rozlewu krwi nie ma i najczęściej stary odpuszcza, kiedy widzi, że młoda pokazuje mocny dyskomfort albo zaczyna się wycofywać.
Jedzą razem (w osobnych miskach, ale nie ma tu żadnej chamówy). Nie boją się.
Myślę, że one się nie pokochają tj. akceptują się, bawią się razem, czaaaaasem zdarza im się leżeć na tym samym meblu 😉 każdy na innym jego końcu 😉 ale wielkiej miłości tu nie ma.
Aha - półdzika kotka zrobiła się jednym wielkim ludziolubnym kanapowcem.
Natomiast moja poprzednia "parka" w podobnej sytuacji (3-4 letni kot dostał do towarzystwa 6 miesięczną kotkę) się uwielbiała. Zaznajomienie i akceptacja trwała około tygodnia-dwóch, ale po tym czasie czasie, koty bardzo się ze sobą zaprzyjaźniły, spały razem, bawiły się razem (ale tak nieagresywnie), łaziły wszędzie razem, wręcz symbioza 🙂
Daj im jeszcze trochę czasu.
PS: prześliczne są!
Minęło trochę czasu... Koty generalnie są za sobą bardzo. Nie zdarza się praktycznie, żeby spały w innych pomieszczeniach. Razem, co prawda rzadko, ale zdarza się. Liżą się na przywitanie, gruchają, jak jednego nie ma to szukają siebie gruchając. Potrafią jeść jednej michy, nie warczą na siebie jak któryś ma zabawkę.. no może sporadycznie, bardzo.
Zabawa jest dalej dość agresywna, choć przestaje interweniować i daję się małej obronić samej. Przecież są momenty, kiedy są w domu same i krew się nie polała jeszcze.
Chłopak nawet bawiac się z człowiekiem mocniej używa zębów jak kotka (gamoń niewychowany). Dostałam radę, by podczas tkiej agresywnej zabawy pacnąć młodego lekko w czoło dwoma palcami. Podobno kocie mamy robią takie strzał kociakom, jak zbyt brutalnie się bawią. Coś w tym chyba jest.
Sa momenty, kiedy fajnie się ganiaja, rozrób jest codzień mniej, więc mam nadzieję, że będzie git.
koty3f.jpg koty3f.jpg
teska.jpg teska.jpg
ziazit.jpg ziazit.jpg
tajnaa, - my na jakiekolwiek zęby czy pazurki w stosunku do nas robiliśmy "nie wolno!" i kończyliśmy zabawę albo było właśnie takie pacnięcie. Nie powinno się też z kotami bawić rękami, ręce są do głaskania, do zabawy zabawki.
Moje też się dość brutalnie bawią czasem, mało kiedy śpią ze sobą (choć się zdarza). Zdarza się warczenie czy fuczenie, ale to ich język, znak, że "ziomek, przeginasz". Kicia jak była mała i dostała kawałek mięska to wydawała dźwięki jak wiertarka 😂 tak na wszelki wypadek.
Będzie git! Jakby nie miało być to wierz mi, byłyby większe hardcory 😉 Fajne futra, miąchałabym 💕


Wpadam z updatem karmowym i polecajką - puszki bio organic zooplusa wypadają nam bardzo zacnie 🙂 Zmieniliśmy z Feringi (po poprzednim nieudanym przestawianiu wróciliśmy do niej), obyło się bez rewolucji i futra jedzą chętniej.
keirashara, a co było nie tak z Feringa?
bo jestem na niej właśnie, bo taniej niż Catz Fine Food

tajnaa, wspaniale!
Moje koty puszek nie ruszają, kupuję zupy i mieszam.
Ostatnio jedzą greenfoods joy (jest promka na zooplusie), ale to jest dla dorosłych kotów. Żadnej karmy dla juniorów nie chcą ruszyć. Myślałam, ze jak bedzie drugi kot to z zazdrości będą jadły... a tu lipa.
Chcę zamówić teraz granatapet symphonie, bo ma genialny skład i jest uniwersalna. Zobaczymy.
Perlica, - przestały ją jeść 😐 Najpierw z pół roku temu miałam wrażenie, że puszki się zmieniły, był strajk, ale próby zmian spełzły na powrocie do Feringi (biegunki albo nie chciały jeść), było ok kilka miesięcy, wyczailiśmy które smaki im względnie wchodzą i zamawialiśmy tylko je zamiast gotowego miksa. Ileś czasu było dobrze i przed świętami znowu zaczął się strajk, taki, że pół puszki lądowało w śmieciach, więc kupiliśmy te zooplusowe na próbę. Cenowo podobnie. Próba wypadła pomyślnie, z Feringi ucieszył się kot stajenny.
Ogólnie to jedzą teraz mniej, nie wiem czy nie ze względu na wiek (w marcu pykną 3 lata, chyba przestały rosnąć). Była puszka na dzień na dwa koty, teraz puszka mi starcza na 1,5 dnia, większość wyczyszczona. Feringi potrafiłam prawie pełne miski wywalać, ledwo ruszone 🙄 a już miałam etap " nie ma, zgłodnieją to zeżrą". Rozregulował się zegarek, ale to dojadają, a Feringi nie chciały.
Dachowce o królewskim podniebieniu, psia mać... ale chleb, frytki i resztki to trzeba kitrać 😑 Patelnie jak zostawię to też zawsze pięknie wylizana.
Ponoć karmy junior to ściema marketingowa.
Moje młode są na Smilli (kurczak z sercami drobiowymi) - kupy były ok póki nie kupiłam im drogiego, dobrego suchego. To im nie podchodzi, wrócą do słabszego. Puszki teraz po 12-13 za kg mi wychodzą i tych nie zmieniam.
Czy polecacie jakąś sucha karmę która ma stosunkowo małe chrupki i takie łatwo rozpadające się?

Moja kotkę czeka usunięcie zębów, ogólnie je mokre ale chrupy od zawsze były do dyspozycji kiedy chciała, więc jak się paszcza wygoi chciałabym jej cos dać co będzie łatwo jadalne.
efeemeryda   no fate but what we make.
08 lutego 2023 10:20
xxagaxx, jeżeli zęby są do usunięcia tzn. że od dawna nie nadawały się do użytku, czyli kot i tak nie gryzł. Kup taka sama karmę jak wcześniej 🙂

Ps. Mój kot nie ma w ogóle zębów i podstawą są chrupki
efeemeryda, Nie jest tak jak mówisz 😉 Kotka nie ma nawet kamienia, natomiast szaleje tam jakas bakteria i ma ciągla stan zapalny (łuków podbniebiennych). Ponoć bakteria żywi się płytka nazebną i usunięcie zębów to jedyna szansa na normalne funkcjonowanie.
Od jakiegoś czasu zmieniliśmy weta, kot na innych lekach żre jak opetana i zdecydowanie zębów używa.
efeemeryda   no fate but what we make.
08 lutego 2023 12:38
xxagaxx, tak czy inaczej koty sobie radzą bez zębów i jedzą normalne suche chrupki 🙂
xxagaxx, koty bez zebów jedzą tak samo z zębami.
Dobrze wet ci proadził wyżej 🙂
efeemeryda, Perlica, ok, czyli nie zmieniam chrupków. Koleżanki kot sfinks jadł jakieś chrupki kitten ? Stąd myślałam że na pocżatek będzie jej łatwiej jeść jakieś mniejsze/bardziej chrupkie
Mojej kuzynki kot również jadł chrupki po usunięciu zębów
efeemeryda   no fate but what we make.
08 lutego 2023 19:12
xxagaxx, ja bym chyba nie kombinowała 🙂
Moja Maciejka uwielbiała jeść Puruzon kitten ale nasza Doktor mnie pogoniła, że dorosły kot nie powinien jeść karmy dla kociąt. Dlatego bym jednak szukała czegoś adult. Te Purizonowe z tego co pamiętam nie były takie wielkie (jak choćby Wild Freedom). A koniec końców i tak się wszystko rozbija o smak, czy jaśnie kocię raczy zjeść...
Naturalsi, u nas większość wchodzi bez zarzutu, raz jeden kupilam jakieś o ogromych tych chrupkach to ledwo skarmilismy. Staram się wybierać lepsze jakościowo chrupy (duzo mięsa, bezzbozowe) bo niestety mokre zra głównie fastfoodowe.
Polecam z suchej Power Of Nature Meadowland Mix. Moje dostają po garści na noc, zeby nie budziy w nocy. Uwielbiają ją. (nie zawiera zbóż, soi i ziemniaków, ani zadnych zapychaczy).

Skład:

50% odwodnione mięso z kurczaka i indyka, 29% świeży łosoś, 6% suszone jaja, siemię lniane, lucerna, 2,5% tłuszcz z indyka, minerały, 2% olej z łososia, 2% bulion z kurczaka, wodorosty, żurawina, suszone jabłka, lecytyna, mannooligosacharydy (0,06%), fruktooligosacharydy (0.06%).

Wielkość groszków:
power.jpg power.jpg
Moim szatankom kupiłam Markus-Mühle - robiona na zimno, super skład, ale niestety - kupy luźne i się nie poprawiają :|
Stary jutro chyba będzie mieć zęby w końcu zrobione, czekam na potwierdzenie. Jeśli się uda to kciuki się przydadzą!
Ta karma wyglą jak granulat dla koni. Fajny skład i cena lepsza od NP, tylko duże te "groszki" i mało tauryny.
Kciuki są! 🤞

Mam dwa koty o róznych charakterach. Kocur mam w 4 literch wszystki, niczego się nie boi, nawet odkurzacza. Młoda drobna, wrażliwa, lękliwa.

Zastanawiam się na ile hodowca ma wpływ na ukształtowanie charaktery kota. Nie mam doświadczenia, ale w przypadku moich kotów, myślę, że dość spory.

Kocur - mała hodowla - 1 kotka, pierwszy miot - dwa kociaki. Młody biegał po całym domu, ugłaskany przez wszystkich domowników plus pewnie przez ludzi, którzy przybyli w gości.

Kotka - z hodowli, gdzie jednocześnie rodziły 3 kotki po kilka sztuk w miocie. Hodowla za "zamknietymi drzwiami". Mała pewnie nie widziała nikogo poza hodowcą, ani nie poznała nic poza swoim "pokojem".

Ciekawe czy jestem w stanie jeszcze przerobić ją. W stosunku do mnie jest miziasta, chociaż przed głaskiem z nienacka wypłaszcza się na podłodze. Przychodzi, ociera się, mruczy, nawet nie manifestuje noszenia na rękach ani głaskania po brzuchu. Fajnie się wyciąga wtedy. Mojemu męzowy nie da się za bardzi pogłaskać, ucieka i nawet smakołyka nie weźmie (jego widzi najrzadziej). Dzieciaki w miarę ok.
Jest co raz lepiej, ale strasznie długo to trwa....Poza tym, jeszcze kocur podczas zabawy ją morduje 😉
mała.jpg mała.jpg
tajnaa, - mam dwie kotki z jednego miotu, wychwywane tak samo i mają dwa różne charaktery 😉 To też loteria genetyczna, nie zawsze wychowanie.
No właśnie... Ciekawe, co z tego mojego płochacza wyrośnie.
tajnaa, dzięki będę próbowac.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
10 lutego 2023 09:19
tajnaa, mam również dwa z różnych hodowli. Bardzo różne charaktery ale dopełniające się. Hodowle w obu przypadkach z dobrym socjalem, koty w zasadzie jako równorzędnie mieszkańcy domu (oczywiście tylko kocury pozamykane z wiadomych powodów).

Jedna z nich uwielbiała się bawić z dziećmi i "opiekować" niemowlakiem hodowcy 🙂 z niej to akurat jest trochę taki pies, bardzo przypomina mi spaniela koleżanki któremu cały czas trzeba "coś" czyli bawić się z nią. No i łasi się, leży obok moich stóp na podłodze jak pracuje 🙂 ale nie lubi siedzieć na kolanach i w zasadzie może tylko czasami przyjdzie i się położy obok jak jej się zachce. Bardzo rzadko. Ale jakby nie było towarzyszy mi w zasadzie cały dzień i noc.

Z kolei druga to typowa kocica, niezależna, "nie dotykaj mnie, nie chce", ale też sama wepcha się na kolana i będzie oczekiwać drapanka. Włazi nam na biurka podczas konferencji w pracy żeby się popatrzeć w kamerę 😅 Bawić się lubi ale tego nie wymaga jak ta pierwsza która mnie nagabuje w zasadzie caly czas. I to ona jest "szefem" kociej części stada. Warczy jak słyszy że coś się dzieje przy drzwiach (ostatnio owarczala mojego faceta jak późną nocą wrócił z wyjścia 🤣😉. Jak przychodzą niechciane ogony pod okna to też ona będzie straszyć i "bronić".

Btw. Moje to też syberyjskie, jedna z nich to też nevka. Ta druga która opisałam
IMG_20220627_174823_1.jpg IMG_20220627_174823_1.jpg
Moja jak kocur spi, to musze uważać jak chodzę, żeby jej nie zdeptać, łazi jak cień, bawi się mizia do nóg, każe głaskać, rozciąga się, ale też o kolanach nie ma mowy.
Kocur zanim była mała to była taka przylepa, kolankowa. Teraz niestety woli babe swojego gatunku 🙂 Fajnie, ze śpią u mnie w sypialni, jedno na fotelu, drugie na parapecie, albo na podłodze. Zawsze są ze mną.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się