Mesz-gotowy czy własnej roboty?

Ja uważam ,ze tzreba odwrotnie.Owies zaparzyc ,a otręby dodać suche(pomieszją sie z mokrym owsem i siemieniem ,wiec nie bedą pyliste)


ale z tego co ja wiem (może jestem w błędzie) to powodem moczenia otrąb jest nie tylko pylistość ale również fakt, że nawet te najlepsze są zapiaszczone
dlatego najlepiej otręby serwuje się w postaci "zupy"
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
14 stycznia 2009 21:45
A ja mam takie pytanko...
Po skończeniu meszu Pavo postanowiłam sama upichcić kolacyjke dla kobyłka 😀I była to raczej podstawowa wersja: owies, otręby, siemie, słonecznik i banany suszone.
Teraz zakupiłam dodatkowo suszone jabłuszka tak dla smaku, gnieciony owies, miód i...pszenice.
I tu pojawia się moje pytanie.Czy można tą przenice dodać do takiego jedzonka?Bo miałam kupić jęczmień ale coś przekręciłam😀
A jeśli można podawać to normalnie dosypać i wymieszać czy zalać wcześniej wrzątkiem?
Bardzo dziękuje za odpowiedzi🙂
Myślę, że można. Nic się nie stanie, jak koń dostanie dodatek innego zboża na dwa posiłki w tygodniu, wręcz wydaje mi się, że to dobre urozmaicenie 😉
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
18 stycznia 2009 15:30
a ja mam takie pytanie
w jakich ilościach i jak często można podawać mesz klaczy na odkarmianiu (3 latka ) nie pracująca 2-3 godz. dziennie na wybiegu.

a jak sytuacja z jęczmieniem , ostatnio rozmawiałam z chłopem z wioski u którego w domu koń był od zawsze z dziada pradziada i służył jako siła robocza jak to dawniej było. Rozmawialiśmy sobie tak o odkarmianiu kobyły i z ciekawości zapytałam czy można jęczmień podawać koniowi. Facio powiedział , że klaczy to raczej nie bo to źle wpływa na sprawy hormonalne. Czy coś w tym prawdy jest ?
jak podawać te nasiona płesznika i w jakich ilościach?
odświeżam
Ja się ostatnio zabrałam za gotowanie meszu.. Tylko mam zawsze problem z ilością. Ma ktos gotowy przepis (np. na szklanki🙂 ile siemienia (i czy gotować czy nie), otrębów i innych dodatków (jęczmień, płatki owsiane, słonecznik, kukurydza itp.)??

I jak to jest z tym miodem. Gdzieś słyszałam że nie powinno dawać się więcej niż łyżkę dziennie.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
13 maja 2009 10:38
Nie polecam meszu Hovelera - taki brązowy pył z płatkami owsianymi, który po zalaniu zamienia się w brązową breję i pachnie chemią. No i nawet mój wszystkojedzący Kucyk na niego nosem kręci i je na raty.
A ja polecam mesz Marstall i Equi First.
Oba super pachną z tym ze ten drugi konie chętniej jedzą. Juz niedługo kończe 1 worek.
darolga   L'amore è cieco
13 maja 2009 10:44
Koniczka, ja również nie polecam! Taka masa, breja... Nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Kobyła jadła, ale "męczyła".
Za to mesz Hartoga to wsuwa tak, że aż żłób  wyrywa ze ściany, a ganasze i chrapy ma całe w żarciu od nurkowania w żłobie :P bardzo polecam!
EquiFirsta pachnie bardzo apetycznie, ale jeszcze nie testowałam. Hartog jest jakby bardziej ziołowy, a EquiFirst - owocowy, słodki.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
13 maja 2009 10:46
No właśnie mam zamiar Hartoga kupić jak przemęczymy ten Hovelera.
Ruda_H   Istanbul elinden öper
13 maja 2009 10:47
właśnie będę testować mesz hovelera i troche mnie martwią wasze opinie ... ech zobaczymy
Na mnie lepsze wrażenie od meszu Hartoga zrobił mesz Pavo🙂
Zapach ma IMO o wiele lepszy, skład jak porównywałam - również🙂
darolga   L'amore è cieco
13 maja 2009 11:37
m0niSka - dzięki za opinię, to dobrze, bo Pavo czeka w domu, niech tylko kobyła wsunie Hartoga 🙂
odświeżam
Ja się ostatnio zabrałam za gotowanie meszu.. Tylko mam zawsze problem z ilością. Ma ktos gotowy przepis (np. na szklanki🙂 ile siemienia (i czy gotować czy nie), otrębów i innych dodatków (jęczmień, płatki owsiane, słonecznik, kukurydza itp.)??

I jak to jest z tym miodem. Gdzieś słyszałam że nie powinno dawać się więcej niż łyżkę dziennie.

Ja robię tak:
(jest to przepis k_cian apgrejdowany przepisem caroline)
pół szklanki siemienia gotuję z litrem wody 20 minut ( a raczej to tak pyrka dymiąc się), zalewam porcję owsa (ja mam mieszankę całego owsa z dodatkiem jęczmienia), do tego dodaję łyżkę miodu, rodzynki, czipsy bananowe, orzechy włoskie, słonecznik, mieszam i posypuję to warstewką otrębów pszennych i odstawiam na 2-4 godziny(zależy ile mam czasu 😉 ), potem dodaję do tego dwie małe garści płatków kukurydzianych i porcję standardowych witamin w proszku i lecę do kobyła.
Za pierwszym razem kobył powiedział do mnie - pańcia co to za syfor w żłobie i wciskałam jej na siłę do mordy, aż skumała, i teraz jak leci mesz, to włazi mi na głowę, jak z tym idę  🙂
Mam pytanie - czy w tych gotowych meszach są suszone śliwki?
ja robie tak :
ja przed podaniem koniom zalewam zimną wodą śrutę pszenną potem dolewam ugotowany wywar ze siemia lnianego (ROBI SIĘ LETNIE) potem dodaje porcje owsa ,2 garście płatków kukurydzianych ,dodaje witaminy w proszku dla koni ,łyżeczka czosnku ,łyżeczka miodu,dodaje taż sukces :biotyna ,selen,magnez,elektrolity, potem dodaje trochę granulatu paszy koń sportowy i wszystko mieszam (WSZYSTKIE WITAMINY I PASZE DODAJE W ZAJEŻNOŚCI OD POTRZEB KONI) moje koniki jedzą tak codziennie ponieważ mam klacz ze źrebakiem i jednego konika co go niedawno nabyłam i musi się poprawić a pozostałe 2 nie mogą być pokrzywdzone ,moje koniki przepadają za tym jedzeniem aż wylizują wszystko do końca ,2 razy w tygodnu dodaje im do tego jabłka ,marchewke i banany .AHA bym zapomniała mam pytanie moi znajomi jak kupią jakiegoś konika to dodają jemu śrute z przenżyta po miesiącu konik jest nie do poznania ,może ktoś wie jakie są zalety karmienia koni z dodatkiem przenżyta ,może ktoś to stosuje  ❓ ❓
o , a dla mnie Pavo to brązowa  kupa bez wyrazu  🤣
ile ludzi , tyle opinii  😉
darolga, nie ma sprawy🙂

ciska, bo mecz to generalnie kupa bez wyrazu 😁

ważne, żeby koń był zadowolony🙂
Czy ja wiem czy taka kupa. Ja mojemu sama robię i wygląda i pachnie nawet apetycznie 🙂

I tak właśnie sama nie wiem... czy nie zacząć kupować.. wyjdzie chyba taniej, i mam wrażenie że taki kupny ma wiecej różnych składników....
dea   primum non nocere
14 maja 2009 09:38
noo... ja robię sama (jak mi się chce albo trzeba 😉) i bynajmniej nie wygląda toto na kupę bez wyrazu, raczej jak jakieś musli i super pachnie. Zawsze mam ochotę koniowatym podjadać - chociaż wybitnie prosty robię (siemię gotowane 20-30 minut, łyżeczka soli, do gorącego owies i otręby, zamykam w garnku typu Zeptera, zanim dojadę do stajni akurat jest gotowy). Dodatków typu suszone jabłka/banany nie wsypuję, bo zawierają masę niepotrzebnej koniowi chemii. Najwyżej czasami dodaję pokrojone świeże jabłka/marchewki. Dwa z trzech moich pociech wychodzą przez kratki jak widzą mnie z garnkiem. Brytanii nie smakuje - ale ona to ogólnie wybredna jest i mało co jej podchodzi. Może się jeszcze rozsmakuje, tylko 2 razy próbowałam jej dawać 🙂

A Pavo widziałam, faktycznie kupowate i moje kopytne też wzgardziły.
m0niska oj mesz to nie zawsze taka kupa , następnym razem zrobię zdjęcie juz zalanego meszu Equi First  i tam widać dużo składników a Pavo to takie brązowe błoto , breja  😉

Ja kiedyś sama tez robiłam mesz ale lenistwo zwyciężyło i juz dłuższy czas kupuje gotowy.  😉
ciska, ja miałam tylko do czynienia z meszem eggersmanna, pavo i hartoga i wg mnie pavo z tej trójki najlepiej się prezentuje🙂
Mimo tego, chętnie zobaczę fotki Equi Firsta!
Ja właśnie też o Hartogu opienie dobre słyszałam. Ktoś obfocił taki mesz??
Ruda_H   Istanbul elinden öper
19 maja 2009 07:59
Hoveler przetestowany, nie jest taki zły 🙂 chociaż jestem przyzwyczajona do własnoręcznie zrobionego więc wygląda inaczej ... ale mi smakuje, koń też się zajadał
Mam pytanie, w jednej znajomej stajni ludzie podawali samo zagotowane siemię, dodawali jabłka i marchewki i czosnek (sypki). Czyli owsa ani nic takiego nie musi być  🤔 taka mieszanka jest ok?

I czy jeśli kobyła dostaje owies 2 razy dziennie to mogę jej to podawać 1 w tygodniu jako 3 posiłek pomiędzy, czy muszę odjąć jej jeden posiłek 'tradycyjny'?
caroline   siwek złotogrzywek :)
04 sierpnia 2009 09:01
oczywiście, ze owsa nie musi w meszu byc.

mesz, moim zdaniem, powinien zastepowac posiłek.
a jesli dodajesz do meszu owies, to powinnaś dac go do meszu nieco mniej niz gdybys dawała "normalny" posiłek.

a poza tym... przeczytaj ten wątek! takie watpliwości byly juz tutaj co najmniej raz wyjasniane.
Nie wiem co za problem zrobić mesz samemu..

Zmielić siemie zalać wrzątkiem, zasypać otrębami, dodać owies i wkroić np. Jabłka. Można też dokupić mielona kukurydze.

Dużo zdrowszy i tańszy niż gotowy. I jaka frajda w przygotowaniu. Moje konie zdecydowanie wolą mój własnej roboty. Dostają w niedzielę na obiad.  🍴
patataj   tyle smaku - we fraku
04 sierpnia 2009 10:03
Dramka, ja robię identycznie. Na dodatek siemię lniane i kukurydzę mielę w młynku do kawy. Czasami zamiast zwykłą wodą zaparzam siemię wywarem z mięty, z zielonej herbaty, a planuje zakupić cały komplet ziół i robić mieszanki wspomagające konia. Dla koni, które lubią jabłka można zrobić kompot, tzn. zagotować wodę z pokrojonymi jabłkami w garnku i tym zalewać siemię i resztę.
patataj, siemie też miele w młynku do kawy  😎 Młynek jest starszy od mnie 79 rok  😉

Jak ktoś nie chce mielić może pare minut pogotować w domu.

patataj   tyle smaku - we fraku
04 sierpnia 2009 10:20
Dramka, mój też stary, bo jest od zawsze. (od robienia z cukru pudru 😁 )
Zapomniałam, że do meszu można dawać z garstkę słonecznika. Konie bardzo lubią.
Ja zawsze mielę, a jak chce smak to wrzucam do gara i gotuje razem z dodatkami smakowymi. 😉
Tez dodawałam słonecznik.  😎

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się