Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Ano nie ma, bo klienci nie wymagają, to po co się wysilać wyszykować konia jak w Roleski Ranch czy innej profesjonalnie zajmującej się sprzedazą koni?
Popatrzmy na handel autami, prasa, telewizja, znajomi, itp. itd. wszędzie się znajdzie informacje jak kupić dobry samochód i się nim cieszyć a nie siedzieć w warsztacie.
A ile i gdzie są informacje jak podejśc do kupna konia, jak się ma małą wiedzę o tym? No i taki laik, który zapragnął mieć konika (kupić go nikt mu nie może zabronić), to mysli że koń to 2 tys. kosztuje, i jak ma ogon, grzywe, cztery nogi i dał się pogłaskać, to już bedzie największy przyjaciel w rodzinie. A handlarze tylko ręce zacierają....
A jak taki laik, by poczytał, popytał, to przyszedłby do takiego handlarza i poprosił o pokazanie konia w ręku, pod siodłem czy w zaprzęgu, miał kogoś kto jeszcze doradzi.... to taki handlarz musiałby mieć konie który jakiś pziom prezentują, bo inaczej by nie wyżył z tego.
Ciężko sprzedać konie, a kuce tym bardziej.
Bo ze względu na ich gabaryty przede wszystkim jest na nie popyt jako wierzchowce dla dzieci i młodzieży. Kuc ma być prawie zabawką na biegunach - mieć temperament leniwca, ma być super zrobiony i młody. Rozumiem, że w sumie to logiczne, że takie są potrzeby - mają być nauczycielami.
Tylko, że kuce nie rodzą się jako spokojne rekreanty, takiego zwierzaka trzeba nauczyć wszystkiego. Znalezienie drobnego, ale dobrego jeźdźca nie jest łatwą sprawą. Czasem trzeba trochę zejść z ideałów i wsadzić kogoś cięższego, co tym bardziej spowalnia tempo nauki, jeżeli myśli się przyszłościowo i uczciwie i nie chce się konia narazić na kontuzje.
Mamy do sprzedaży trzy wałaszki - 5 i 4 letnie. Dzwonią głównie ludzie zupełnie niekompetentni "Pani, bo ja kucyka dla dzieci chciałem, żeby się pouczyły jeździć". Dzwonia też rodzice młodych amazonek co to właśnie wróciły z obozów jeździeckich i "wszystko umieją" i chcą 3-4 latka, chodzącego ciągi i parkury 100 cm.
Calathea   Czarny Książę
07 sierpnia 2009 13:01
Kuce, kucom nierówne.
Wiem z własnego przykładu... Miałam kuca 130cm, ośmiolatka, ogiera bez papierów, ale chodzącego parkury do 120cm to poszedł tydzień po zamieszczeniu ogłoszenia (było to w 2005r.)
Teraz mam kuca 103cm, również ośmiolatka, ogiera z licencją na krycie, bonitacją 82pkt., chodzącego parkury 100cm i... nikt go nie chce nawet wydzierżawić, bo za mały  😵

W handlu dużymi końmi się troszkę mniej orientuję, ale z tego co zdążyłam zaobserwować przez kilka ostatnich lat, pracując w stajni hodowlanej... oj ciężko to idzie, ciężko...
Koń warty x, poszedł za połowę mniejszą kwotę, bo zabrakło miejsca w stajni przy odsadzaniu źrebaków...
spróbujcie znaleźć AQH...

ma-sa-kra...
o ile "zwykłych koni" innych ras jest setki (oby nie napisac tysiace) na sprzedaż w Polsce...
to AQH jest kilka-kilkanaście

ech...
spróbujcie znaleźć AQH...

ma-sa-kra...
o ile "zwykłych koni" innych ras jest setki (oby nie napisac tysiace) na sprzedaż w Polsce...
to AQH jest kilka-kilkanaście

ech...

Ale chyba i popyt mniejszy. Ale plusem jest to, że jak ktoś się za to bierze to ma pojęcie o sprawie. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Nie zgodzę się z poglądem że łatwo kupić. W zeszłym roku jesienią postanowiłam kupić klacz z rocznika 2005 z przyzwoitym (wcale nie wybitnym ruchem) dobrze galopującą. Miałam do dyspozycji 25 tys zł. Przejechałam 5 tys km po stadninach i państwowych i prywatnych od południa Polski na zachód i północ aż po Poznań i praktycznie nie było nad czym się zastanawiać.
Albo krzywe nogi, albo hodowla bez pastwisk z małym padockiem, albo po torach konie z problemami psychicznymi... w końcu kupiłam zwierzę ale zachwycona do dziś nie jestem
Jak nie ma miejsca w stajni i nie ma zainteresowania kupców, to się koni nie rozmnaża. A jeśli mimo wszystko się rozmnaża, to się ma problem. A jeśli rozmnaża się zupełnie bez rozumu, to ma się duży problem.

Może to zabrzmi okrutnie, ale: niech ci rozmnażacze mają gigantyczne problemy ze sprzedażą i niech z braku kupców i miejsca wysyłają konie do rzeźni. Może wreszcie zauważą, że rozmnażanie koni się nie opłaca i nie będzie takiej nadprodukcji koni jak teraz.
zwlaszcza, ze panuje poglad, za klacz powinna byc kryta. nie wiadomo po co, na co ale kryja. NNy, krzywe, albo rabniete. pierwszym lepszym ogierem z najblizszego punktu. i potem nie wadomo co z tym robic. ja nie twierdze, ze kon rekreacyjny musi byc wybitny, czy ze walach musi miec papier. ale kon rekreacyjny, rowniez powinien byc poprawny (chocby po to zeby byl zdrowy), klacz powinna miec pochodzenie, bo w koncu to pochodzenie nam o czyms mowi i jest "droga" dalszej hodowli.
No właśnie krycie byle czego, byle czym i stąd nie ma w czym tak naprawdę wybrać. A w sumie to prowadząc racjonalną hodowlę, nastawioną na uzyskiwanie czempionów, to i tak zawsze się wyhoduje ileś koni które wybitne nie bedą, ale będą poprawne i z normalnymi charakterami i spokojnie będzie można na takim koniu uprawiać rekreację. A całe stado NNek z przypadku, niestety, ale tylko psuje rynek. Choć nie genarlizując to można trafić gdzieś za stodołą wybitną NNkę, która ambicjami, techniką przewyższyć może najlepsze pochodzeniowo konie. No ale to są przypadki.

A co do kucy. Niedawno byłam obejrzeć 3letniego kucyka za jakieś śmieszne 800zł. Wg właściciela, jedyną wykładnią spokoju kucy to to czy gryzie czy nie. Ten nie gryzł więc był mega spokojny, nieważne że nie dało się do niego podejśc bo się tak bał ludzi, a tylnymi nogami kopał na prawo i lewo....ale przecież spokojny jest 🙂
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
07 sierpnia 2009 15:58
... klacz powinna miec pochodzenie, bo w koncu to pochodzenie nam o czyms mowi i jest "droga" dalszej hodowli.


fajne stwierdzenie, ale ale każdemu pochodzenie co innego mówi i szczególnie w Polsce... A "droga" do dalesz hodowli to... to w wielu wypadkach fikcja nadal...
Calathea   Czarny Książę
07 sierpnia 2009 16:08
Jak to było już pisane... klacz, rodowód, droga...

W stajni o której pisałam wcześniej było hanowerska kobyła z super papierem. Właścicielka pokryła ją (raczej zapłodniła mrożonym nasieniem) Contendera (tego pierwszego). Myślała, że super papier kobyły + geny ojca-legendy dadzą jej super, hiper niewiadomo jak cudownego źrebaka. Co się okazało... Urodził się mały, krzywy, brzydki jak noc listopadowa ogierek... w tym momencie ma 2 lata i nikt nawet patrzeć na niego nie chce co tu mówiąc o kupnie...
Przy okazji jest tak walnięty, że to się w głowie nie mieści...
Niby papier ten koń ma cudny, ale co z resztą?
a wiecie co mnie jeszcze bawi?
ogloszenie typu- sprzedam konia tylko do sportu
dlaczego tylko do sportu?
widze koniczka, sredniawy, na zdjeciach nie powala, skoki w korytarzu bardzo przecietne. ale konik milusi, grzeczny. stanelo na tym, ze wlasciciel konia do rekreacji nie sprzeda, bo on tylko do sportu
kogo obchodzi co ja z tym koniem bede robila (czyt. jesli bedzie mial dobre warunki bytowe i bedzie dobrze traktowany) jezdzila do lasu, glaskala i startowala?
nawet w najwiekszych stajniach sportowych generalnie kupcow sie nie wybiera- placisz i masz
fajnie, jak kon bedzie sie pokazywac, promowac hodowce ale jak nie... trudno
a stwierdzenie ze kon jest wylacznie do sportu uwazam za smieszne
znam pana ktory ma rewelacyjny sprzet, wspanialego konia i jezdzi nim 2-3 razy w tyg na spacerek w stepie, czasem klusuje. o sporcie nie mysli. kon ma jak w raju. na pytanie dlaczego na spacerki nie kupil sobie konia z gorszym rodowodem itd odpowiada, ze jak jezdzic to na porzadnych koniach 😉
Handel końmi należy do przysłowiowych. Ileż jest opowieści o handlarzach potrafiących przygotowac konia na sprzedaż tak żeby schowac wszystkie wady (bez urazy dla tych którzy sprzedają uczciwie).  Dlatego kiedy po wielu latach jazdy zdecydowałam się kupić 2 konie najpierw znalazłam człowieka - profesjonalistę, któremu zaufałam i poprosiłam o pomoc. Po trzech dniach wyszukał dla mnie konie, po kolejnych dwóch pojechałam razem z nim żeby je obejrzeć. A po kolejnych kilku były już u mnie. Kobyła okazała się rewelacyjna. U wałacha wyszły problemy z trzeszczkami więc za pośrednictwem tego samego fachowca wałacha oddałam i kupiłam wyszukanego ponownie innego. Tego drugiego wałacha szukaliśmy - jeden dzień ! - razem. Fajnie było popatrzeć jak wyglądała ocena koni: żadnego gapienia się w papiery. Przejście po stajni, wybór kilku koni do pokazania na wybiegu, w wolnym ruchu, potem kilka do bliższych oględzin. Na koniec dopiero papiery ! Mój mentor twierdził, ze na papierach się nie jeździ ale na koniu.  No i konie, które mi wybrał mam już czwarty rok i bardzo sobie chwalę.
Iza przyznam sie ze ja pierwsze co to patrze na papiery... wiadomo, ze nie jest to jedynym wykladnikiem, ale jest to dla mnie podstawa. jak dzwonie pytac o konia zawsze papier, pozniej reszta
jeden ze znanych koni skokowych jest brzydki jak..... w zyciu bym tego konia nie kupila. ale jezdziec mial czuja, zasugerowal sie rodowodem i kilka lat pozniej stal na pudle MP
teraz jak szukam kuca pytam przede wszystkim o charakter, co do rodowodu- chce zeby mial. jaki-  to schodzi na drugi plan
i wlasnie trace nadzieje ze znajde.......... za przyzwoite pieniazki
czeka w kolejne NN w razie czego..
Ha, Katka - to z końmi tylko do sportu, to jest niezłe 😉 - powiem Ci, że ilekroć spotykam hodowcę swojego konia dostaję autentyczny opiernicz, że koń nie pokazuje się w sporcie. Choć nigdy nie mówiłam, że kiedykolwiek sport będzie chodził. Ale pretensje są ze spotkania na spotkanie coraz gorsze - doszło do tego, że ostatnio, spotykając go w stajni w której trzymam konia powiedziałam dzień dobry i poszłam dalej... Śmieszne? Część hodowców nie potrafi przełknąć tego, że konie poprostu takie sobie są, rekreacyjne trupki i już 🙂 i właścicielom nowym z tym dobrze...🙂
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
07 sierpnia 2009 21:08
🚫

Calathea

Jak to było już pisane... klacz, rodowód, droga...

Właścicielka pokryła ją (raczej zapłodniła mrożonym nasieniem) Contendera (tego pierwszego).



hmm.... Calathea, sorry ale cos ci sie z Contenderem pokrecilo. Na 100% nie ma mrozonki tego ogiera!


A z tym, że tylko do sportu, to może też żeby zachęcić potencjalnych kupców, no bo skoro tylko do sportu znaczy że coś wybitnego.... mimo że na dzjęciach już widać że trupek 😀
Taki chłyt marketingowy
Repka o tym nie pomyslalam 😉
chociaz wiekszosc pewnie, jak mowi Epk faktycznie ma takie upodobania

co do kuca- poddaje sie  😵 od 3 dni siedze calymi wieczorami na necie i szukam i nic
mam zbyt duze wymagania?  👿
katka, a czytałaś co pisałam powyżej?
co rozumiesz przez "milusi spokojny kucyk"?
Ha - wygląda na to, że laik ma problem kupić - bo się nie zna! a profi - bo się zna  😀iabeł:
A sprzedać każdy ma problem  😕 Ludzie np. nie wierzą, że to, co mówi się o koniu - to po prostu prawda  🤔
No i jeszcze... tak przypadkiem zajrzałam w nasze ogłoszenia - i co? Dłuuugi film świetnie pokazujący wszystkie wady konia! Nie to, że koń nie ma zalet - ale proporcje zakłócone - marketing się kłania. I tak jest w kółko - rezygnuje się od razu, bo to, co powinno zachwalać! - od razu zniechęca.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 sierpnia 2009 22:21
halo, dokładnie, z tym marketingiem to troszkę kulawo.
Niedawno wchodzę na ogłoszenie, ogier chodzący klasę C, cena 40tyś, czytam dalej, cena w Euro.
Kilka fajnych zdjęć i filmik z konkursu C. Fajny dość przejazd, człowiek zaczyna się interesować (czysto teoretycznie oczywiście), emocje rosną, a na ostatniej przeszkodzie ... zrzutka  😵 I po prostu śmiechem wybuchłam, bo cały marketing padł razem z drągiem. Ja wiem, że przecież zrzutki się zdarzają, ale mogli już chyba ten filmik w połowie uciąć  😁
Ja bardzo często szukam dla znajomych koni, rekreacja-mały sport, przedział cenowy 5-20 tyś. Jeśli nie mam akurat nic swojego, co by odpowiadało klientowi, to szukam w znajomych stajniach, tak by zawsze były  trzy lub cztery konie do pokazania.
W tym roku sprzedałam wałaszka, kuckę i ostatnio małego konia- taki 142cm, którego zawoziłam do nowych właścicieli, którzy - uwaga!- kupili go na podstawie czterech wysłanych im zdjęć  🤔  😵  👍 Dziewczyna, która im pomagała szukać konia, kupiła ode mnie (lub za moim pośrednictwem) przez ostatnie lata w sumie osiem koni i jest z nich bardzo zadowolona i oni na podstawie jej opinii i zdjęć kazali konia przywieźć  😜
Do dziś jestem w szoku , ale najważniejsze, że konik dobrze im służy i są zadowoleni.
Teraz jestem na etapie kończenia sprzedaży wałaszka skokowego za 20 tyś, a już fajny, skaczący czterolatek po Cantanisie czeka na nowy dom...
Uważam, że mimo kryzysu rynek nie stanął, choć ceny są niższe, a na konie zdrowe, w cenie do 20 tyś. można znaleźć klienta
Kopyciak,

Nie masz problemów ponieważ już nie raz sprzedałaś dobre konie i ludzie Cie polecają. To bardzo ważne.

Staram się zawsze dopasowywać konia do człowieka i jego umiejętności, ale lubię gdy zwierz umie trochę więcej niż przyszły właściciel- wtedy człowiek ma szansę na szybsze postępy i zadowolenie większe  😁 Nigdy też nie ukrywam wad konia jeśli takie posiada, np. ostrzegam jeśli konio lubi się odsadzić przy czyszczeniu, albo  czegoś się wyjątkowo boi- po co komuś fundować nie miłe niespodzianki....
Kopyciak Aby więcej takich ludzi.. 👍
Ascaia a co w tym niezrozumialego?
milusi- taki zeby nie kryzl, nie kopal i nie sprawial problemow przy czyszczeniu, siodlaniu. zebym nie musiala sie bac odwracajac na chwile glowe od dziecka czy zaraz sie stanie mu sie krzywda
spokojny- taki ktory nie bedzie brykal, ponosil i posiadal chociaz podstawowe umiejetnosci- skrecania, zmian chodu, przejsc
czy to sa duze wymagania?
Kopyciak- ja swoja ostatnia klacz tez kupilam po samych zdjeciach.. a wiele razy na podstawie zdjecia jechalam wiele km z przyczepa juz po konia
Ja też najczęściej kupuję ze zdjęcia- ale przeważnie z tych najbrzydszych zdjęć są najfajniejsze konie.  😜  Przy zakupie kieruję się intuicją i wyobraźnią -staram się widzieć tego konia za trzy miesiące dobrego jedzonka, witamin i normalnej pracy.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
08 sierpnia 2009 10:12
jestem to nowa, pozwolę sobie przedstawić swoje stanowisko.
Hodujemy kuce od A do E.
tak się składa,że mamy tych kuców około 40.
Kuce ciężko się sprzedaje, chyba dlatego,że niektórym się wydaje,że jak mniejsze to cena tez musi być niska. Rynek zasypany jest małymi kucami sprowadzanymi bez dokumentacji zza granicy, nikt nie dba o interesy polskich hodowców.kuce większe, od których można wymagać więcej niż od metrówek trzeba dać komuś do jazdy, albo nie jeść i jeździć je samemu.Kuc przeznaczony na wierzchowca dla dzieci musi być specyficzny. Łagodny,cierpliwy,wybaczający błędy i chętny do współpracy [ja rozumiem przez to np: nie ponosić gdy dziecko się boi galopować i chcieć galopować gdy dziecko umie i chce tym chodem się poruszać].
I tu napotykamy na trudność. Bo kupiec ma wymagania jakie podałam wyżej, a absolutnie nie ma ochoty za tak wyszkolonego kuca zapłacić ceny, która zwróci koszt utrzymania i wyszkolenia kuca plus minimalny zysk dla hodowcy.
Nie uważam,że cena 4-6 tys za wyszkolonego kuca, który trafiając do szkółki natychmiast zaczyna przynosić zyski dla stajni lub będąc bezpiecznym nabytkiem dla dziecka jest cena wygórowaną. Niestety koronnym argumentem jest ,że przecież na Allegro można kupić za 1000-1500 zł? Mniej istotne jest to,że te tanie są nn, bez dokumentacji typu paszport, niejednokrotnie wprawdzie nie gryzą, ale boją się własnego cienia, o zarobaczeniu i innych ochwatach nie wspominam z grzeczności. Poniżej albumy 2 kuców z naszej stajni, aktualnie na sprzedaż. Można popatrzeć, przyjechać, sprawdzić, sprowadzić własnego doktora, ale oczekujemy w zamian gratyfikacji finansowej.
http://edzia69.fotosik.pl/albumy/667927.html
http://edzia69.fotosik.pl/albumy/670536.html


Calathea   Czarny Książę
08 sierpnia 2009 10:22
🚫


hmm.... Calathea, sorry ale cos ci sie z Contenderem pokrecilo. Na 100% nie ma mrozonki tego ogiera!




Nie mam pojęcia, nam (pracownikom w stajni) mówiono, że ogierek jest po Contenderze dziadku... 
Sprawdzę to jeszcze dokładnie dzisiaj, a za błąd przepraszam...
Jestem na etapie sprzedaży swojego konia i dlugo to już trwa a nikt nie jest zainteresowany nią bo jest łykawa. I to już konia skreśla. Chociaż dziewczyna zadzwoniła jedna do mnie i pytala się co to jest ta łykawość.. cóż.. A miałam ochotę kupić konia ze zdjęć i opisu. dostałam zdjęcia super konia, chodził klasę C , mistrz jakiegoś województwa. a jak sie zapytałam ile na zamianie miałam dopłacic to gość powiedział że chce tego konia sprzedac za 5500, to dla mnie to troche mało zebym praktycznie za moja zwykla kobylke kupila maszyne. a pojechalam zobaczyc tego konia to mozna na nim kazda kostke zobaczyc. strasznie zabiedzony i skopany, pogryziony.ale teraz chyba zaluje ze sie nie zamieniłam bo zrobilabym badania odkarmila i bym miala fajnego konia bo dobrze chodził. a z moja problem sprzedać więc straciłam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się