kącik skoków

Lov   all my life is changin' every day.
16 sierpnia 2009 22:43
Ponia   Szefowa forever.
16 sierpnia 2009 23:01
Ponia, ja się zgadzam z dziewczynami!
mam nadzieję że pamiętasz o naszym niedoszłym spotkaniu  😁

:kwiatek: 
Pamiętam pamiętam😉
Ponia, jeszcze można byłoby coś takiego powiedzieć Ance, ale ona to tam w ujeżdżeniu, a tu temat o skokach, więc - tak, słowa najprawdopodobniej są do Ciebie 😉

w takim razie bardzo miło mi to słyszeć😉

http://www.swiatkoni.pl/gallery-photo/50008.html ta mina, to zacięcie! 😅


Lov, błagam Cię, toż tylko pozostaje mi się wstydzić za ten dosiad  🤬
wydaje mi się,że to ostatnia przeszkoda MR z soboty, chciałam koniecznie ukończyć na czysto.. i jak widać.. zamiast pomóc Robinowi to robie jakieś dziwne wygibasy..

ehhh widać jaka masa pracy jeszcze przedemną..
Lov   all my life is changin' every day.
16 sierpnia 2009 23:07
Ponia, kurde, nie gadaj tu bzdetów, trzeba opić i tyle 😁 wybierasz Ty się kiedyś do Poznania? :>
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 sierpnia 2009 23:12
Lov,  jasne, że trzeba opić, zwłaszcza kiedy to  Ponia stawia  😁 😎
Ponia   Szefowa forever.
17 sierpnia 2009 21:58
Lov,  jasne, że trzeba opić, zwłaszcza kiedy to  Ponia stawia   😁 😎

taa chwilowo fundusze się skończyły :P

Ponia, kurde, nie gadaj tu bzdetów, trzeba opić i tyle 😁 wybierasz Ty się kiedyś do Poznania? :>


wybieram wybieram, tylko nie mam bliżej określonego terminu😉
Dam napewno znać, bo obiecałam Ramires,że się odezwę😉
a ja mam pytanie o jakieś ćwiczenia dla konia który w sumie wraca do skoków po jakimś czasie, zaczynamy od małych przeszkódek nie więcej niż 50cm, czym mogę mu po urozmaicać jazdy?
Ponia   Szefowa forever.
17 sierpnia 2009 22:16
może galop po drągach, na prostej ,po łukach.

Sposobów  jest dużo, praca uj.. np. ustępowania, krzyżowania  etc.
Moi drodzy skoczkowie, mam pewien dylemat. Wg wszystkich moich polskich instruktorów i trenerów parkur powinno się jechac w półsiadzie, tzn.: najeżdżam na przeszkodę w półsiadzie i ląduję w półsiadzie. Pojechałam do Anglii i tu był zonk. Cały czas na mnie tu krzyczą, że mam najeżdżac w pełnym siadzie i... lądowac w pełnym siadzie. Myślałam na początku, że to taki wymysł mojej szefowej, ale wkrótce się przekonałam, że jeźdźcy z innych stajni też tak często robią. To jak się w końcu powinno prawidłowo skakac?
Kilka amatorskich zdjęć z Łącka 🙂













P.S. Mam więcej zdjęć wszystkich siedmiolatków. Jakby ktoś był zainteresowany, mogę wstawić 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 sierpnia 2009 20:02
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2009 20:07
Moi drodzy skoczkowie, mam pewien dylemat. Wg wszystkich moich polskich instruktorów i trenerów parkur powinno się jechac w półsiadzie, tzn.: najeżdżam na przeszkodę w półsiadzie i ląduję w półsiadzie. Pojechałam do Anglii i tu był zonk. Cały czas na mnie tu krzyczą, że mam najeżdżac w pełnym siadzie i... lądowac w pełnym siadzie. Myślałam na początku, że to taki wymysł mojej szefowej, ale wkrótce się przekonałam, że jeźdźcy z innych stajni też tak często robią. To jak się w końcu powinno prawidłowo skakac?


Ikarina - a czy to jest dla Ciebie półsiad czy pełny siad? 😎



p.s. nie myślałaś,że to kwestia także samantyki?jak po angielsku jest wytok?i co to słowo znaczy dokładnie w jeżyku polskim? 😉
Ktoś, kiedy najeżdżam na przeszkodę lub ląduję, słyszę komendę "sit on your bottom", czyli po prostu "usiądź na tyłku", dokładniej, mam siedziec totalnie wyprostowana. Półsiad ("forward seat"😉 mam tylko przez krótką chwilkę, nad przeszkodą...

i nie tylko w naszej stajni tak skaczą, jeżdżę po zawodach i obserwuję innych... większośc robi dokładnie tak samo...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2009 20:23
powiem tylko,że zgadzam się z Twoimi szkoleniowcami...
wstawiłam Ci dwa zdjęcia, najazd z dwie fule przed i z pierwszej fazy lądowania - mimo,że I'm siitting on my bottom nadal jest to dosiad odciążający,bo ciężar nie jest w siodle,a w strzemionach.
A mnie zawsze uczyli że przd przeszkodą  trzeba siedziec tyłkiem w siodle bo np/ można coś jeszcze zdziałać (np. na 2/3 foule przed) nie zawsze idealnie widze od zakrętu czy bedzie pasowało czy nie, i czasami właśnie takie rozjechanie czy skrócenie od dosiadu ratuje mi tyłek bo inaczej to albo strój albo skok z piątej nogi. Ja całe parkury jeżdzę w pełnym siadzie, na treningach to samo. Nie wydaje mi się żeby łatwiej było mi wyczyć ruch konia w półsiadzie. I ja mam wrażenie jak patrzę na przejazdy ludzi na regionalkach, iż większość siedzi cały czas tyłkiem w siodle.

ale w żadnym wypadku nie mówię że jazda w półsiadzie jest gorsza czy niewłaściwa.
Gillian   four letter word
18 sierpnia 2009 20:27
ja WOLĘ w półsiadzie, ale czasami sytuacja wymaga żeby się jednak posadzic, dojechac czy też po prostu zaasekurowac się przed trudniejszą przeszkodą. Awaryjne hamowanie zdecydowanie łatwiej przetrwac siedząc tyłkiem w siodle 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2009 20:32
wydaje mi się,że był kiedyś fajny wątek o półsiadzie i różnych jego odmianach....
bo jazda w półsiadzie nie jest absolutnie jazdą w posyle,jest po prostu jazdą z odciążającym dosiadem...większość na Eurosporcie też jeździ w odciążającym,mimo,że czasami wygląda jakby siedzieli tyłkiem w siodle,mają po prostu oparcie w udach i strzemionach,mimo,że pośladki dotykają siodła,cieżkonazwać to pełnym siadem...dopóki są luźne achillesy i 70% cieżaru ciała w piętach,dopóty dla mnie jest półsiad - niezależnie od położenia ramion i tyłka,bo ten zmienia się zależnie od sytuacji i również od fazy skoku....pełnym siadem to siedzą pingwiny - u nich cięzar w piętach stanowi jakieś 20%.


p.s. i cokolwiek by o półsiadzie nie pisać  IMO lądowanie z tyłkiem i ciężarem ciała w siodle jest niezasłużoną karą dla konia za dobre odbicie i kończy się w najlepszym wypadku zgaszeniem skoku.
no oczywiści eż lądowane od razu tyłkie w siodle jest już jak dla mnie karą dla konia.. na lądowaniu 100% ciężaru ciała na strzemieniu 🙂
no cóż, po prostu się pogubiłam 🙂 Całe moje jeździeckie życie słyszę tylko "półsiad" i "półsiad", brązowa odznaka to też był "półsiad" - i to w sensie szkółkowym, czyli pochylenie do przodu itd.

A muszę przyznac, że po tym, jak zaczęłam słuchac moich angielskich trenerów, to parkury na mojej kobyle wyglądają o niebo lepiej, koniec z szarpaninami i wybijaniem z rytmu 😲 Niestety, jeśli nie siadam w siodło po wylądowaniu, to na prawdę nie mam szans na ustawienie konia do następnego skoku, po prostu kobyła ma bardzo zły nawyk wyszarpywania wodzy z ręki spowodowany HSS do tego włącza się turbodoładowanie i awaria układu kierowniczego i hamulcowego. Kilku dużo lepszych ode mnie jeźdźców ją skakało i stwierdziło, że jak na razie na nią nie ma innej recepty, że winą jest charakter, a nie złe wyszkolenie  😕  Za to jak skaczę ją, jak wspominałam, potrafi przejśc parkur spokojnie, rytmicznie, bez szaleństw z pyskiem i w nawet ładnym stylu


tylko, kurczę, z koordynacją ruchową u mnie ciężko na liniach 1, 2 foule  🤔
ja też zawsze na zawodach jeżdżę w pełnym(mimo,że jeżdżę 90-100cm) ale lepiej widzę odległość i lepiej mi przypilnować,dojechać,skrócić etc konia😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
18 sierpnia 2009 22:00
Ikarina jeżeli kon ma jak piszesz HSS to takie zachowanie to nie jest zły nawyk ani problem z charakterem konia! Konie z HSS zachowują sie tak jak sie zachowują dlatego, że odczuwają dyskomfort! Wiem, że to trochę OT, ale może warto poszukać sposobu, żeby złagodzić objawy HSS?Gwarantuje, że wtedy jakość jazdy zdecydowanie wzrośnie, a i kon na pewno będzie wdzięczny.
olciak to ja poproszę Cyrkonię  :kwiatek:

ZR vena-sport 15.08






Cyrkonia 🙂






Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 sierpnia 2009 10:44
tak sobie ogladam zdjęcia wstawione przez Olciak - zdjęcie nr 3 i nr 5 - popręg z faruchem jednak nie zawsze spełnia swoje zadanie...tzn.nie jest wystarczającą ochroną przed hacelami 🤔
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
19 sierpnia 2009 10:48
😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 sierpnia 2009 10:50
Ktoś, oczywiście że nie jest, zwłaszcza dla koni z dobrą techniką.
Slyszeliscie ?? !!
(zrodlo SK)

Windsor bez Lemańskiego
Jeden z filarów naszej ekipy na ME w Windsorze pozostanie w domu. Powodem był wczorajszy wypadek podczas treningu. W wyniku czego zawodnik złamał nogę i musiano założyć mu gips.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 sierpnia 2009 17:55
Cholera  🙁 Ale pech. Bischa się zapłacze.
kurcze🙁

Biedna Bischa :przytul:
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
19 sierpnia 2009 20:05
Bischa jeszcze nie uświadomiona 😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się