Przeprowadzka

Wątek wsparcia dla przeporwadzających się.

Walczę z pudłami już od tygodnia.
Im więcej pakuję tym coraz bardziej ogarnia mnie rozpacz, bo mam wrażenie, że już się pogubiłam co gdzie upchałam, a z szaf nadal niewiele znika.

I już mnie dobija perspektywa, że bedę pewnie te pudła rok wypakowywać.
Na poczatku ładnie wszystko pukładam i posegreguję, a im więcej kartonów pootwieram tym coraz bardziej koncepcja zacznie mi się sypać.

Macie jakieś złote rady dotyczące przeprowadzek?
opisuj kartony wielkimi literami co w ktorym 😉
a plus masz taki ze pozadki w rzeczach latwo od razu zrobic, wyrzucic albo oddac co niepotrzebne no i od nowa sie ustawia to taki pozadek i lad jest.. 

(mowie to ja ktora po wyjezdzie na zaledwie jedna noc nie potrafie plecaka rozpakowac 😀 )
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 września 2009 21:03
Ja też sobie popłaczę. Muszę jakoś przewieźć do PL dobytek zgromadzony przez ponad 2 lata. "Troszkę" tego się uzbierało. Ja po prostu nie umiem wyrzucać rzeczy, wszystko "kiedyś może się przydać". W dodatku kiedy jeździłam w odwiedziny do Polski, za każdym razem przywoziłam kilka ulubionych książek, sporo też kupiłam, więc zapowiada się ciekawie. Większość będę musiała zapakować w paczki i wysłać, ale zastanawiam się, czy jak się zamelduję przy autobusie z dużą torbą i 80-cio litrowym plecakiem plus 25-cio kg bagażem podręcznym zamiast jedną walizką 25kg, to czy mnie wpuszczą na pokład czy wyrzucą na zbity pysk?
W dodatku na spakowanie i posprzątanie mieszkania będę mieć niecałe 2 dni. Oj, będzie się działo  🏇
Lotnaa lepiej sie wczensiej upewnij u przewoznika  czy w takim wypadku Cie zabiora i ile bedziesz musiala dopacic w razie czego 😉
Moze lepiej sie bedzie oplacac wyslac nadmiar firma kurierska do Polski . ??
Lotnaa  podejrzewam, że wszytsko zależy od przewoźnika i transportu bo na samolot może być problem, na autokar mniejszy ale oczywiście trzeba tu i tu dopłacać
Nie lubie bardzo przeprowadzek. Pamiętam jak się z rodzicami przeprowadzaliśmy to później półtora roku rozpakowywaliśmy rzeczy (tez co były nie potrzebe dalej sobie leżały w pudlach)  😂.
Ostatnio też sobie narobiłam bałaganu przeprowadzając się. Jako, że do ostatniej prawie chwili nie wiedziałam, czy będę się przeprowadzać od razu do nowego mieszkania, czy będę musiała wakacje spędzić u rodziców, to część rzeczy wcześniej zapobiegliwie zawiozłam do rodziców przy okazji odwiedzin (mam do nich 100km w jedną strone). I teraz nie wiem gdzie co mam  😵
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 września 2009 22:29
Dużo zależy od kierowcy i od tego, jak bardzo są załadowani. Kilka lat temu płaciłam 5 funtów za to, że jedna walizka była za ciężka, i kolejne 5 za dodatkowy duży plecak (w porównaniu z około 5-oma funtami za każdy kg w samolocie) 😵 Ale nie wiem, czy tak dobrze będzie i teraz. Planuję się przejść w środę w miejsce, skąd odjeżdża autobus i zagadać z kierowcami, zawsze to inaczej niż z jakąś panią z biura (bo wiadomo, że cała kasa za takie "dodatki" trafia do ich kieszeni).

smerfi, nadmiar pojedzie kurierem, jak najbardziej, ale skoro już będę się męczyć 27h w busie, to zastanawiam się, jak to najlepiej rozegrać żeby zminimalizować koszty.
Kocham przeprowadzki  🙂

Jesli chodzi o rady.

ZANIM zaczniesz pakowac opracuj PLAN.
Dla mnie podstawy byly nastepujace :
1.  rozroznienie CZYJE (ktory czlonek rodziny/ ktory dzial firmy)
2. rozroznienie GDZIE IDZIE (czyj pokoj, czyje biuro, archiwum, inne)
3. rozroznienie do rozpakowania OD RAZU/ POZNIEJ
4. KOLEJNOSC pakowania aut (ciezsze/ lzejsze/ z archiwum starsze do spakowania na koncu, a rozpakowania na poczatku coby gleboko upchnac po katach 😉 )
5. co przewoze OSOBISCIE (np. najwazniejsze dokumenty, najwazniejsze szklo/ pamiatki)

Nastepnie mniej wiecej wyliczyc ile potrzeba kartonow (ja dotychczas mialam kupne).
Ksiazki, dokumenty w miare mozliwosci pakujemy do srednich/ mniejszych kartonow !
Opis kartonow (cyfrowy, alfabetyczny) z kilku stron kartonu !
W miare mozliwosci mozna zrobic dodatkowe rozroznienie dzieki formatom kartonow, np.
- zdjecie nr 1 ponizej (kartony przeznaczone na dokumenty)
- zdjecie nr 2 wszelaki badziew z piwnic, garazu, strychu (kiepskie dojscie, ale obecnie strych i tak nie moze byc wypakowany 😉 )

Odpowiednie rozlozenie, by szybciej odnalezc kartony - zdjecie 3, kartony ulozone dziesiatkami, dwustronnie na jednej ze scian (z tylu jest oczywiscie dojscie do kartonow).

I OCZYWISCIE SPIS WSZYSTKICH kartonow z przynajmniej szczatkowym opisem zawartosci.
Dzieki temu bylismy np. w stanie przez niemal 2 lata zyc na kartonach i mailem informowac sie co i skad nalezy wyjac (zdjecie 4, choc ustawienie bylo dalekie od idealu; i samo dojscie mocno zastawione  😉 ).
całe życie mieszkam w jednym miejscu... nigdy w zyciu nie wyprowadzalam sie nigdzie... wole nie myslec, co to bedzie, jak przyjdzie czas na to... 😉
Ada   harder. better. faster. stronger.
07 września 2009 00:18
A ja już nie mogę się doczekać kiedy wreszcie się wyprowadzę.
Napewno będzie to nie prędko, pewnie do końca liceum ale jakbym się uparła to już w przyszłym roku mogłabym mieszkać sama. Tylko kto by mi opłacił mieszkanie  🙄
mery, wtedy jest calkiem zabawnie
ja z pokoju w bloku 3x3 miałam pokazną cięzarówkę hihihi
od 3 lat nie rozpakowałam kartonów po przeprowadzce z Krakowa ;-)

tak jak pisza dziewczyny - opisuj kartony szczegółowo aby ewentualnie rozpakować w potrzebie
Świetny pomysł z tym opisywaniem kartonów. Mnie też to niedługo czeka.
Myślę, że kolejność pakowania też jest ważna. Szczególnie, jeśli przeprowadzka jest na raty. Najpierw rzeczy aktualnie nie używane, potem ciuchy, kuchnia i na końcu rzeczy podręczne.
Skąd bierzecie kartony? Ze sklepów?
dostać darmowe kartony jest ciężko a przynajmniej było jak się przeprowadzaliśmy.. dlatego większość rzeczy była w workach przewozona...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 września 2009 09:02
Ja przeprowadzałam sie i w kartonach i w workach. To, co miękkie (jak pościel, ubrania, kołdry etc) były przewożone w workach - ale musiały być prane mimo to, bo niektore "przeszły" zapachem worka.
Ja tez opisywałam kartony, ale nim zaczęłam sie pakować, wyrzuciłam wszystko to, co jest mi zbędne. Nienoszone ubrania oddałam, niepotrzebne wyrzuciłam. Pakowania było mniej.
mery, wtedy jest calkiem zabawnie
ja z pokoju w bloku 3x3 miałam pokazną cięzarówkę hihihi


hmm, gorzej, ze ja prawdopodobnie bede sie przeprowadzac w druga strone, czyli z domu do mieszkania, hehe 😉
Tez bym wolała najpierw zrobić przegląd, powyrzucać i to co zostanie przewieźć. Jednak mam na wyprowadzkę niecałe 4 dni i 2/3 rzeczy leżały przez ponad rok w kartonach w garażu.
Więc na ich , rozpakowanie, przejrzenie, wyrzucenie i ponowne spakowanie potrzebowałabym conajmniej 2 tyg. Tym bardziej, że z racji mojego stanu nie mogę sama dźwigać, a kartony stoją w kolumnach po sam sufit 🤔

A jak zabezpieczacie szkło, porcelanę itp?
Folia bąbelkowa?

Tylko skąd wziąść takie ilości 🙄
Laguna, szkło owijam gazetą i zabezpieczam malarską taśmą klejącą. Jak się tym nie rzuca, to takie zabezpieczenie zawsze wystarczało.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 września 2009 10:11
Przeprowadzałam się 5 razy, z czego raz bardzo "malowniczo":
na cito trzeba było mieszkanie z gratów opróżnić, zima, samochód w warsztacie, nikt znajomy nie miał czasu na kilka kursów autkiem, a my spłukani nie mieliśmy kasy na wynajęcie bagażówki. No to znaleźliśmy tymczasowy postój gratów w dzielnicy obok, a kursy po kilkanaście km w jedną stronę robiliśmy z plecakami i naszym psem ciągnącym załadowane pudłami sanki.
Współcześni koczownicy  😂

Szkło owijałam w ręczniki kuchenne i pakowałam do plastikowych skrzynek. Talerze przekładane gazetami były sklejane w wielopaki i transportowane z ręcznikami.
Ja sie bede niedlugo wyprowadzac, tez będzie fun. Na szczescie miasto to samo, ale za to musze wyprowadzic m.in kota i akwarium 😀 Podejzewam ze wiekszosc zostawie rodzicom i bede sobie na raty wracac, np po ksiazki.
no ja w ciagu ostatnich 6 lat przeprowadzalam sie... 7razy... na poczatku zawsze wszystko w plecaku i w torbach/kartonach, ostatnie 2 czy 3 przeprowadzki samochodem.. ale z racji tego ze mebli swoich nie mam to sie miescilam w jedna osobowke 😉 teraz juz gorzej by bylo bo rower i lozko by sie nie zmiescily na bank..
No to znaleźliśmy tymczasowy postój gratów w dzielnicy obok, a kursy po kilkanaście km w jedną stronę robiliśmy z plecakami i naszym psem ciągnącym załadowane pudłami sanki.

😁 😁 Ogólnie sytuacja chyba niezbyt miła dla noszących plecaki czyli dla Was, ale uśmiałam się na wyobrażenie psa ciągnącego sanki przez miasto  😁 Musiało to nieźle wyglądać 😁

Mnie też czeka w tym miesiącu przeprowadzka. Pierwsza w życiu- od urodzenia mieszkam w jednym miejscu. Ale jakoś nie mam sentymentów i nie mogę się doczekać na zmiany! Fakt, przeprowadzam się zaledwie do innej dzielnicy, ale tak czy tak wszystkie "formalności" związane z przeprowadzką mnie czekają. No i z drugiej strony to też poważna zmiana, bo zamieszkam sama. Na szczęście jakby przeczuwając przeprowadzką (bo od pomysłu do realizacji minie zaledwie jakieś 3 tygodnie) od kilku miesięcy przy każdych porządkach wyrzucałam zbędne rzeczy. Na szczęście jestem z tych ludzi, którym nic nie szkoda wyrzucić. Ba! Najchętniej pozbyłabym się wszystkich gratów, drobiazgów itp. Na dobrą sprawę do nowego mieszkania zabieram tylko biurko, komputer, łóżko i ubrania. Najbardziej właśnie cieszę się na możliwość powolnego urządzania się od zera. Taka minimalistka ze mnie 😉
Największy problem mamy ze znalezieniem nowego miejsca pobytu mebli z salonu, szaf itp. No bo mojej mamie szkoda wyrzucać.... No i z kartonami! 😉 Macie racje, ciężko je zdobyć, w sklepach nie chcą dawać (pamiętam, że z 10 lat temu to z pocałowaniem ręki mi oddawali kartony dla świnek morskich 🤣 :lol🙂
Magda- Rany jak Ty dajesz radę tak często się przenosić. Ja w całym moim życiu przeprowadzałam się raptem 3 razy i nie znoszę tego. Przywiązuję sie do miejsc, znojmych kątów i tego że każda moja rzecz ma swoje stałe miejsce. Nie wyobrażam sobie częściej niż raz na rok wszystko pakować, odnowa się urządzać.
A jak zabezpieczacie szkło, porcelanę itp?
Folia bąbelkowa?


pakowałam w zeszlym roku całą kuchnię siostry, wszystkie miski, talerze i co sie dalo. generalnie wszystko owiniete gazeta dosc porzadnie i ukladane. nie bawilam sie w tasmy i folie, bo nie bylo na to czasu. tylko wiadomo, trzeba uwazac przy przenoszeniu. nic nie ucierpialo 😉
Lagun, powiem Ci ze nie czuje by tu bylo moje miejsce na dluzej i wiem ze sie wyprowadze. moze nie za tydzien, moze nie za miesiac ale ten czas nadejdzie. nie przywiazuje sie do miejsc, dobrze mi sie mieszka wszedzie, gdzie mam cisze i spokoj i blisko do spozywczego.. (chybaze jest to wies to tam zawsze mi dobrze). raz spedzilam 3 miesiace na plecaku mieszkajac zawsze nie wiecej niz 4 noce w jednym miejscu. pod koniec tego czasu zygalam na widok plecaka, ale teraz znow mi teskno.. ja taki koczownik jestem i mi wszedzie dobrze.. gratow az tak duzo nie mam, staram sie miec minimum potrzebne do zycia spokojnego wiec nie ma czego wozic ze soba.

dla tych co nie wiedza co zrobic z gratami.. jak sa to meble, sztucce, naczynia, czyli cos co sie komus moze przydac -wstawcie ogloszenie na lokalny portal, na wszystko sie chetni znajda - szczegolnie studenci ktorzy kasy nie maja.. albo szkoda im kupowac bo przeprowadzka sie trafic moze i nie beda mogli zabrac ze soba tych rzeczy..
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 września 2009 11:25
wendetta, po tej przygodzie Ryba dostał w nagrodę fachowe szelki i sakwy z manmata  😉 A najpiękniejsza była reakcja ludzi, gdy pokonywaliśmy wieloetapowe przejścia przez jezdnię - naturalnie, wysypane solą i pozbawione "ślizgu":
z przodu truchtający radośnie spory piesul w linkach, za nim mąż-żółwik plecakowy podnoszący przód sanek, potem sanki właściwe z górą powiązanych klamotów, a na końcu ja, kolejny żółwik plecakowy trzymający w rękach tył sanek. I uprzejme komentarze przechodniów: "A, państwo uczą pieska ciągać?". Ja oblana potem odpowiadałam, że tak, do większych ciężarów się tak właśnie pieski przyzwyczaja, że się je za nimi głównie nosi, a on ma się po prostu przyglądać.
Lotnaa, check this out: www.islandexpress.eu

Nie ma takiej opcji, zebym wracajac z Wysp dala rade przewiezc wszystko ze soba, wiec zaczelam sie juz rozgladac za kurierem - i ten wyglada w miare porzadnie...

Poza tym polecam vacuum bags - te, z ktorych odsysa sie powietrze odkurzaczem. Szczególnie sie przydaje w przypadku transportowania kolder, zimowych kurtek i generalnie duzej ilosci ciuchów.
Postanowiłam dzisiaj zrobić rachunek sumienia i przejrzeć odzież. Tą niepotrzebną oddam Caritasowi.

Nie orientujecie się co jeszcze Caritas przyjmuje oprócz odzieży, żywności i zabawek?
Zastawy stołowe?
Książki?
Z tego co wiem to jeszcze pościel, ręczniki, koce itp.
dla tych co przep[rowadzaja sie z wysp, moze watro poszuklac osob ktore udostepniaja duze auta do przewozenia rzeczy , moja znajoma wynajeła wana  za 600 funtów i zapakowala meble  wszelakie rzeczy uzbierane przez 6 lat
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się