Tajniki pielęgnacji kopyt

A dlaczego nefrolog nie leczy zębów?
Ja byłem przy takiej operacji  i był lekarz weterynarii ale wycinał kowal. Jaki macie problem z tym kto wycina? Chyba ważniejsze jest jak nie dopuścić do takiego stanu żeby takie rzeczy musiał być wykonywane.


to było do зірка(i) a nie do Ciebie pytanie, tak na zastanowienie się dlaczego ciął kowal a nie weterynarz  🙂


[quote author=зірка link=topic=125.msg336167#msg336167 date=1253085268]
[quote author=jur link=topic=125.msg336162#msg336162 date=1253084923]
to jest LECZENIE??
dla mnie to jest jakas rzeźnia...

OJ OJ . A jak człowiekowi raka wycinają to też jest męczenie?
Wycina się do zdrowej tkanki i wypala zielenią, na to przychodzi opatrunek. Widziałem jak to robili  w pełnym znieczuleniu.


🚫 Nowotwory u ludzi wycinają lekarze nie kowale  😀iabeł:
[/quote]

to dlaczego tego nie zrobił "koński lekarz?"  😲
[/quote]

dobre pytanie
dla mnie
zdrowe kopyto - kowal
chore kopyto - lekarz lub kowal pod wskazówki lekarza

A dlaczego nefrolog nie leczy zębów?


nie powinien, a czy nie leczy ??? w polskiej służbie zdrowia wszystko jest możliwe  😀iabeł: 😀iabeł:

no i właśnie był wet z kowalem, więc po co ta cała nagonka na podkuwacza? Sam wet nie weźmie noża do ręki, tak jak lekarz rodzinny nie weźmie skalpela. Bierze się do tego specjalistę, a przy kopycie jest właśnie nim właśnie kowal. Z całą pewnością to nie podkuwacz wymyślił sobie tę operację, tylko została mu zlecona do przeprowadzenia i wygląda na to że poszło dobrze. To o co tyle krzyku w tym wątku? Jedynym przewinieniem kowala było to że zamieścił u siebie na stronie zdjęcia, które zostały przez parę osób uznane chyba za drastyczne. I co? tak jak w pewnym powiedzeniu najłatwiej powiesić kowala.
To Cygana powiesili nie kowala. 😂
no i właśnie był wet z kowalem, więc po co ta cała nagonka na podkuwacza? Sam wet nie weźmie noża do ręki, tak jak lekarz rodzinny nie weźmie skalpela. Bierze się do tego specjalistę, a przy kopycie jest właśnie nim właśnie kowal.



Z tym się nie zgodzę. Na "moim podwórku" jest co najmniej dwóch wetów biorących nóż do ręki  😀iabeł: i będących specjalistami z racji wykształcenia również w kopytach.
A zdjęcia fakt przyjemne nie są. I chyba właśnie dlatego podkuwaczowi się oberwało, choc pewnie niesłusznie.
In.   tęczowy kucyk <3
17 września 2009 14:00
A'propo kowala. Jak to jest w końcu (bo u mnie co stajnia to inaczej mówiono) - koń jest dziś robiony przez kowala (kucie na przody no i oczywiście werkowanie) i co ja mogę z nią potem robić? Niektórzy mówią, że normalna jazda, byle po miękkim, inni tylko stęp, a inni stępo-kłus, wszyscy zgodni co do tego, że nie skoki na pewno. No i jestem na tyle mądra, żeby w teren nie pojechać no i po miękkim, a nie po kamyrdołach, ale co na tym miękkim mogę robić?
dea   primum non nocere
17 września 2009 16:39
Słusznie, niesłusznie, na pewno jest więcej niż jedna metoda leczenia tak wyglądającego kopyta. I gwarantuję, że istnieją mniej inwazyjne i niemniej skuteczne. W niektórych szkołach nie dopuszcza się tak głębokich resekcji kopyta, a już na pewno nie w takim przypadku jak omawiany.

To, co bym chciała zobaczyć na stronie pana podkuwacza to nie łapiące za oko, kapiące posoką fotki - z głębokiej resekcji wykonywanej na trawie (operacja??), ale serie zdjęć z rehabilitacji - do czego Pan Specjalista doprowadza swoim postępowaniem. Coś takiego jak tu na przykład:
http://www.hoofrehab.com/rehabilitations1.htm

Polecam spojrzeć np. na ten przypadek:

...albo na ten przypadek:

O, proszę, jest infekcja grzybiczna i resekcja ściany kopyta -  a jaki zakres tejże..?

Nikt nie wycinał połowy kopyta ani skręcał kopyta na śrubki.

A może to?
http://swedishhoofschool.com/Evidence/Ouch.htm leczone przez profesjonalnego kowala na starcie! Trudny był przypadek, trzeba było wykonać resekcję właśnie (mówił weterynarz, tnąc koronkę, żeby ją "odciążyć"😉 - uwaga, fotki drastyczne.
Albo tu?..
http://swedishhoofschool.com/Articles/Solecrack.htm dziura w podeszwie na wylot?

Bez kropli krwi. Bez dziergania do żywej tkanki.

Tyle od szamana fanatyka.
Szamańsko, fanatycznie pozdrawiam  😀iabeł:
przylaczam sie do pozdrowien szamnow fanatykow  😀iabeł:
Wiesz Taniu, w drugą stronę to powiedzenie też chodzi :-), i tu wieszacie kowala.

ja nie roztrząsam czy operacja powinna się odbyć czy nie, czy była to dobra metoda leczenia czy nie. Możliwe że operacja była niepotrzebna. Żadne z nas nie było przy tym, nie wiemy jak głęboko zaszły  zmiany. Ale decyzję o operacji podjął wet wraz z właścicielami i to może raczej na nich jeśli już skierujcie swoje oburzenie, a nie na kowala, który był moim zdaniem najmniej winien.
Uważam po prostu, że oberwało mu się niesłusznie, nic poza tym.

Gwiazdko 🙂 - to masz szczęście jeśli masz wetów co umieją przeprowadzić coś takiego.

O co Wam chodzi z szamanami fanatykami? Bo ni choler nie wiem o co  chodzi :-)
Chodzi o to, że są osoby na forum, które podjęły się samodzielnego werkowania swoich koni. Po kursach ( lub tylko na podstawie książek, forum i pomocy innych-tu piszę o sobie) nauczyły się wielu rzeczy o kopytach, widzą i wiedzą często dużo więcej niż niejeden "cienki" kowal. ( tu pozdrowienia dla porządnych kowali nie partaczących roboty 🙂😉
Szamani- bo bez papierów, bez zawodu kowala.
A fanatycy, bo zakochani w pracy z kopytami, zwracający uwagę na najdrobniejsze ślady w kopycie świadczące, że coś jest nie tak, dociekający, śledzący zmiany itd itp.
Wszystko dostępne na tym forum w licznych wątkach kopytowych.

Pisał- kolejny szaman fanatyk, ale o NIŻSZYM stopniu wtajemniczenia.  😁
dea   primum non nocere
20 września 2009 20:49
lechita - ten konkretny kowal wygląda jakby chlubił się inwazyjna robotą. Nawet jego "normalne, zdrowe struganie" to wycięcie sporo za dużo IMHO (ale jak czyściutko kopyto wygląda!)*. Poza tym - zamieścił te, a nie inne fotki "leczenia" na swojej stronie. I nie zamieścił efektów długoterminowych. Stąd cała dyskusja.

Kopyta to akurat taki temat, że ciężko coś ocenić (pod względem skuteczności) po jednym, dwóch robieniach - tyle że GORZEJ być nie powinno (w sensie komfortu poruszania się konia - nie może chodzić PO robocie gorzej niż PRZED)  - ale zanim kopyto będzie "wyglądać" - mijają miesiące albo często lata... Dlatego fotki w stylu "to zastałem... tak było 2,3,8 miesięcy później" są wg mnie bardziej na miejscu niż taka "reklama". O czym to ma świadczyć? Że kowal się krwi nie boi? Skuteczność leczenia jest chyba istotniejsza?

A poza tym skąd wiadomo, czy to było prowadzone przez weta, czy też kowal sam zadecydował o zakresie cięcia? Ja tej informacji nie widziałam na stronie.

* - no i z takich "czysto wyglądających" kopyt biorą się potem opinie, że po werkowaniu nie można konia brać do roboty, że pierwsze kilka dni trzeba go oszczędzać... no cóż, powiem tyle: po DOBRYM werkowaniu lepiej konia wziąć do roboty niż PRZED takowym 😉 bo mu po prostu wygodniej.
Widziałam właśnie coś ciekawego.
Taki sznurkowy halterek,zaciskający się węzełkami na nosie a na pasku biegnącym za uszami wyposażony w takie uciskające potylicę metalowe elementy.
Jako wyposażenie podkuwacza dla koni mu niechętnych.
Pytałam o skuteczność -bardzo chwalił.
Wygląda to dość niepozornie ale działać musi piorunujaco.
Spotkaliście?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się