BUBLE czyli czego nie kupować

Nikitaa, ovca super, tylko że ten temat... jest o tym "czego NIE kupować" 😉
Może odkopiecie ten: sprzętowe hity długowieczności http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,1948.0.html
Dziewczyny o hitach długowieczności mamy drugi wątek - w tym głównie piszemy o szitach 🙂

edit nie doczytałam postu AN.
Sztylpy Hippica - zamki są bardzo marne.
to ja dodam sztyblety tej firmy- te sznurowane z przodu... po pół roku, w najszerszym miejscu stopy, tam gdzie mamy strzemię skóra się beznadziejnie wytarła, grubością i fakturą przypomina teraz  papier toaletowy 🙄
Dziwne, moje sznurowane Hippiki mają prawie 3 lata i skóra jest nadal bez zarzutu, tylko popruły się przy zamkach, ale nie mam pretensji po takim czasie. Nadal nadają się do jazdy.
u mnie zdecydowanie na minus kantary:

1. Tattini (obtarl mi oba konie, nawet skarego, ktory naprawde do delikatesikow nie nalezy..)

2. Eskadron- katastrofa ze sprzaczkami, wszystkie eskadronowe mi pordzewialy. za taka cene to w ogole nie powinno miec miejsca.
Z przykrością... Bryczesy Fair play. Po 9 miesiącach używania w lejach na kolanach mam dziury  🤔 i szew z jednej strony poszedł..
Ja również jestem rozczarowana bryczesami Fair play- leje zmechaciły się potwornie już po niespełna miesiącu codziennego użytkowania 🙄.
Mi w prawie nowych fairplayach poszedł na razie suwak w kieszonce. Zobaczymy co będzie dalej  🤔
Pansy   Gardeczka Gwiazdeczka :*
13 października 2009 11:14
Rekawiczki czarne z Detaclonu (nie pamietam jak sie nazywal model) sa skorzane od spodu, a na wierzchu z bawelny. Na poczatku fajne, ale mialam je niecaly rok. Po tym czasie:
*dziury na palcach poprzecierane od wodzy
*skora strasznie stwardniala i nakladajac musialam pchac reke na sile
*w ogole tak sie pomarszczyly, ze nawet bez wlozonaj reki mialy pozaginane palce i pomietolne, jakby je psu z gardla wyjac  😫
Cena to chyba 79 zl.
Teraz kupial sobie rekawiczki z Fair play czarne model ''Grippi'' Sa naprawde swietne i niedrogie. polecam
In.   tęczowy kucyk <3
13 października 2009 14:24
Bryczesy HKM (kolor) - po dwóch miesiącach użytkowania bryczesów w kolorze "miętowa zieleń" mam brudno białe bryczki, w których spokojnie mogę zawody pykać, bo zielony kolor to one mają tylko pod czapsami (i to jak się przypatrzysz mocno).

Bryczesy Pikeur - poszły w kroczu po dwóch miesiącach. Mechaciły się, mechaciły aż w końcu zrobiła mi się przy wsiadaniu O TAAAAKA dziura... 🤔
In.   Pikeury???? Kurde t0 jakies felerne miałaś, ja mam kilka par pikeurów, ciuram je bez litosci od kilku lat i nic...
Nikomu nie polecam czapraka colorado ze stajni.pl (fakt wiedziałam, że za taką cenę nie będzie nic pożądnego, ale nie aż tak). Nawet nie prany stracił kolor po dwuch jazdach  😵
In.   tęczowy kucyk <3
14 października 2009 19:44
Achaja_Olsztyn, no właśnie też się zdziwiłam 🙁 Ale ja po prostu pecha mam i tyle... : (

Weronika, ja mam od nich 2 czapraki (jeszcze zanim strona stajnia.pl powstała 😁 ) i uważam, że są świetene ; ) Ten zakup akurat mi się udał, mało kto jest zadowolony z ich wyrobów, tu mi się udało trafić, że akurat moje zrobili fajnie 😁
jak akurat nie sa krzywe, albo maja za krotkie tasmy, to za ta cene sa zupelnie cacy. o ile nie sa krzywe  😉
Bryczesy cavallo - dziwne rzeczy zaczęły mi się z nimi po roku robić ;|
Szkoda, bo wcześniejsze wyroby tej firmy bardzo sobie chwaliłam...
Ja kupiłam sobie w decathlonie rękawiczki które dzielnie służyły mi ponad rok (kosztowały 5zł), był to bardzo dobry zakup, zachęcona nim udałam się do decathlonu ponownie i kupiłam drogie rękawiczki ze skóry 😀 Na pierwszej jeździe zrobiła się w nich dziura, i to bynajmniej nie na szwie  🤔wirek: , obecnie nadal próbuje je dobić, mam je pół roku, mają 3 dziury i tym jedna większa i całe się pomarszczyły po wyjeździe nad jeziorko (ale to ok miały prawo 😀)
🏇
Bryczesy firmy Pikeur za 650zł. Takie z cyrkoniowym napisem PIKEUR przy kieszonce. Cyrkonie poodpadały po pierwszym praniu, leje zmechacone po drugiej jeździe i na dupie zrobiła się dziura w lejach.
Kantar z go-sportu z miśkiem, taki w naszyte koniki. Po kilku tarzaniach na pastwisku zardzewiał i ogólnie wygląda jak szmata do podłogi.
Seria Hippiki dostępna w Go-sporcie - do dupy. Pieniądze wyrzucone w błoto. Żel na strzałki wogóle nie zadziałał, płyn przeciw obgryzaniu też - koń nadal obgryzał, preparat na owady nie działał nawet 5 minut po popsikaniu konia itd.
Preparat na owady F.M. Italii - nie działa nawet 5 minut po popsikaniu, podobnie jak ten z go-sportu.
Smar do kopyt PlusVital - zero poprawy po codziennym smarowaniu.
Owijki Loesdau - szmaty po pierwszym praniu.
Bryczesy z go-sportu w prążki z krótkim lejem - porwały się na szwach po pierwszej, a właściwie na pierwszej jeździe.
Sztyblety z Decathlonu, te za 100zł - farbują, rozklejają się.
Skarpety Jackson - po pierwszej jeździe przetarł się szew na palcach.
Kurtko-kamizelka Fouganza z Decathlonu- po pierwszym praniu z czarnej zrobiła się szara.
Balsamy do kopyt z Effola - brak poprawy.

Liderbud, może jakieś trefne masz te owijki  z loesdau, mam dwa komplety, jedne tyrane od ponad roku drugie od 4 miesięcy, dalej w swietnym stanie.
Sztyblety z Decathlonu rzeczywiście Bubel jakich mało, 'skóra' z wierzchu zaczeła płatami schodzić
sztyblety Hippica z zamkiem z boku - noszone okazjonalnie a odkleiły się obie podeszwy i mam dziurę z boku  🙁 zaniosę do szewca ciekawe czy da się je posklejac ...
czapsy Hippica - już dwa razy wymieniali zamki  😵 więc zmieniłam firmę
bryczesy daslo bawełniane z pełnym lejem - kolor bardzo szybko wyblakł, leje  zmechaciły się i podziurawiły, a bryczesy po praniu w 40 stopniach zmieniły swój rozmiar z 38 na 40. Bryczesy innych firm bez zarzutu  😉
więcej nie pamiętam
Podkolanówki Jacsona też, żadne, nawet najbardziej badziewne skarpetki nie przetarły mi się tak szybko, jak te  😵
Czapraki Fouganza, te drobnopikowane standardowe - po pierwszym praniu szmata, po drugim z przetarcia przy popręgu wylazła gąbka.
Bryczesy Nowak-Center z krótkim lejem, po 2 miesiącach jazdy [raz za czas, początki moje] pozaciągały się, powychodziły nitki, leje się prują w dodatku kijowe zamki. Nie polecam.
Anderia   Całe życie gniade
13 marca 2010 22:15
Ja dodam rękawiczki z Decathlonu, nie pamiętam nazwy ale promocja była a od spodu były skórzane więc brałam... no i żałuję, po 2 miesiącach jazdy gdzie i tak aż tak bardzo się z koniem nie musiałam szarpać, porobiły się straszne dziury w miejscach trzymania wodzy (i nie tylko  🤔). Normalnie kosztują chyba z 70 zł, ja je kupiłam za 30, ale i tak marna pociecha, bo kiepskie. Nie, nie, nie, a dla odmiany, powiem nie.
majeczka   Galopem przez życie!
14 marca 2010 08:45
Jak tak czytam to normalnie Wam zazdroszcze że rozpadają Wam się rękawiczki po pół roku czy roku, u mnie rękawiczki wytrzymują max 2 miesiące i to jakie by nie były przerobiłam wszystkie od tanich typu Tattini, Elt, Kieffer po Roeckel i Kening. Pogodziłam się z tym że tak musi być jeżdże kilka koni dziennie i wszystko robie w rękawiczkach, zakładam wychodząc z siodlarni a zdejmuje wchodząc nie ważne czy w lato czy w zime...
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
14 marca 2010 11:32
Majeczka mam dokładnie tak samo. Nie znalazłam jeszcze rękawiczek które trzymały by się dłużej niż 3 miesiące...
ja chyba mam tez pecha co do rękawiczek miałam Roeckel dwa modele i bardzo szybko się porobiły dziury, gumowe stoperki(nie wiem jak to nazwać) odpadły, a skórzane się powycierały chociaż bardzo malutko używane i najgorsze że za taką kasę
bryczesy Horki porażka wszystko się pruje
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
14 marca 2010 20:09
Ja już mam chyba 3 rok Tattini. Te takie badziewie coś a'la zamszowe (z gumowymi wstawkami. Najbardziej popularne i największe badziewie). Jak były jeszcze całe to były beznadziejne. Teraz mam na każdym paluszku dziurkę i się dzielnie trzymają i mimo, że mam kilka par dobrych rękawiczek w pace, to wolę te stare szmaty na ręce przyodziać. Jakoś lubię te paluszkowe dziurki. Fajne, wygodne i praktyczne mimo wszystko (jak dla mnie).
Nie mówcie, że jest ze mną źle. Ja to wiem  😁
Termobuty Elt Elegance
Masakra!!! Kupione w połowie zeszłej zimy, używane mało, bo ja zimą mam lenia stajennego, stan na dziś: Obydwie podeszwy odklejone do połowy buta, na wysokości pięt dziury i wyłazi ocieplina, rozwala się zamek w jednym bucie.
Koszmar
Hermia jak zaniesiesz do dobrego szewca to je odreanimuje 🙂 Mi się tak udało jeszcze jedną zimę przeżyć. Bo też ocieplina wyszła, i dziury się w piętach zrobiły.
maab   road to hell
18 marca 2010 10:06
Części osób znane termobuty Dublin, popękały od mrozu....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się