Wow,
LOVELY, w życiu bym nie wpadła, a ja myślałam, że chodziło o to, żeby było cięższe i mogło więcej kosztować za kilogram 😀iabeł:
Tybinkę mogli wzmocnić inaczej, pod spodem, cokolwiek, jeśli już koniecznie na wierzchu, to po co te dzioby, można było zaszyć taką płaską klapkę a la poducha kolanowa, wszystko co nie gwałci oka.
Na marginesie Bush doskonale opisała styl tego siodła - sławojka z serduszkiem. Do dresiażu to ja chcę mieć minimalistycznie i elegancko, piękna ma być para jeździec i koń, a nie infantylne ozdóbeczki na siodełeczku :P
O, znalazłam jeszcze kilka zbliżeń do detali siodła:
- Oscara temu, kto wymyślił dzioby na tybinkach (hej, a może to korniki?)
- Serduszko z wygódki, czyli pętelki i wzorki upiększające siodełko (u mnie te przeszycia były jasną nicią, już widzę, jak robią się w bure plamy) - więcej pętelek na tylnym łęku
- Wypukłe bulwy i wspaniały, jakże pełen lansu, srebrzysty znaczek producenta (zdaniem Prestige tak piękny, że zaczynają go wstawiać centralnie na naczółkach i nachrapnikach)
Fuj...
A tak przy okazji i trochę wracając do dyskusji wcześniej z wątku o rozmiarach siodeł - poniżej link do filmu Prestige o innym modelu siodła - zwróćcie uwagę, jaki malutki rozmiar siedziska ma babka, która jeździ, i gdzie jej ląduje kolano na tybince - wychodzi na to, że rzeczywiście wybieramy za duże siodła...
http://www.prestigeitaly.com/video.php?video=d1_en.swf