"Szybcy i martwi"

a w Poznaniu nie pozwalają na nielegalne wyscigi i co tydzien robia akcje policyjna z zaangażowaniem żandarmerii  z legitymowaniem 100 osób (jeden ostatnio pokazał Policji cztery litery) i wystawianiem kilkudziesięciu mandatów. A mówią że rynek nie znosi próżni...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 sierpnia 2009 22:53
mery, ja myślę że gorzej już być nie mogło.

Bardzo trafiają do mnie takie "reklamy".





i jest też końska


Edit: Tak mi przyszło do głowy, że przydała by się też kampania pt. Think! Always wear a riding hat!  🤔
Gillian   four letter word
20 sierpnia 2009 09:22
mery, ja myślę że gorzej już być nie mogło.

MOGŁO. W porównaniu z tym co się stało niedawno na drodze w zachodniopomorskim to jest małe piwo. Tu przynajmniej ktoś przeżył i wszyscy mają swoje części ciała nadal przy tułowiu. To już sukces...

Filmy bardzo dobra rzecz, ale kto to ogląda? buraki w wieś-tuning betach też? jakoś mi się nie wydaje 🙂
Ten pierwszy filmik to bym chyba wolała bez całej tej "filmowości" - helikopterów, taśm. Bo stopniowo robił się z tego film, tragiczny, ale film. Nie jestem pewna, czy to  dobrze. Czy opowieść nie stała się zbyt  filmowo-fajna? Ale może  przesadzam i i  tak działa na wyobraźnię grupie docelowej. Oby.
Helikopter, taśma - nie wiem czy to takie "filmowe", niedawno przerabiałam coś takiego na żywo, na polskich drogach. Na szczęście jako widz.
trzynastka   In love with the ordinary
20 sierpnia 2009 16:07
Lotna ta końska jest jakaś dziwna...
nie wiem czy tylko ja tak mam ale zjechała bym  spokojnie do zastępu a nie jechała koło siebie i autko szybko, bezproblemowo by wyprzedziło.
Do mnie najbardziej przemawiają te rosyjskiego adme.ru, np:


Jeżdżąc autem naprawdę boję się innych kierowców 🙁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 sierpnia 2009 18:37
[quote author=Lotnaa link=topic=7078.msg319491#msg319491 date=1250718834]
mery, ja myślę że gorzej już być nie mogło.

MOGŁO. W porównaniu z tym co się stało niedawno na drodze w zachodniopomorskim to jest małe piwo.
[/quote]

Tzn ja to odczytałam z punktu widzenia tej laski która spowodowała wypadek i jako jedyna wydawała się w dobrym stanie. Czyli - zabiłam kilka osób, osierociłam dwójkę dzieci i muszę z tym żyć. Nie chodzi przecież o to, żeby po ekranie oderwane głowy latały.

ninevet
ta końska jest dość słaba (pomijając już to, że ilość odblasków może śmieszyć), ale nie zgodzę się ze zjechaniem do zastępu. Często młodego/płochliwego konia bierze się do wewnątrz i tak jest bezpieczniej. Jeśli 2 osoby jadą koło siebie, to z jakiegoś powodu, a nie dla własnego widzimisię.
Gillian   four letter word
20 sierpnia 2009 20:55
Lotnaa, no dobra, to czegoś nie skumałam, ostatnio wolno myślę 😉

a co do tej końskiej to typowe proszenie się o kłopot! zamaist zjechac na bok, zatrzymac się to dalej dwie sięte krówki maszerują środkiem. I po co?
zbrodnia, może nie filmowe, ale wydało mi się zbyt "filmowo" pokazane.

Gillian, to jak z rowerem, czasem zjechanie na skraj jezdni jest właśnie proszeniem się o kłopoty - bo prowokuje kierowców do przejechania obok. Czasem niestety "bardzo obok". Nie należy specjalnie utrudniać innym życia (i jazdy), ale przesadna uprzejmość też może nie być dobrym rozwiązaniem. Zjedziesz, auto zachęcone zjechaniem minie za  blisko, niepewny koń się spłoszy, pobocze nie zawsze jest (patrz filmik).
Gillian   four letter word
20 sierpnia 2009 21:08
a jak kierowca miał ich ominąc skoro jechały środkiem? gdyby zjechały to wyprzedzanie zajęłoby może ze 3 sekundy i po strachu a tak? dodatkowy stres, że za plecami warczy samochód.
Kurczę, mało dziś brakło a ja bym była szybka i martwa. I Treser przy okazji też.
Ni z tego ni z owego otwarła się nam maska w czasie jazdy. 😲
I walnęła w szybę. Jechaliśmy bardzo ruchliwą drogą.
Dobrze ,że mam zimną krew i stalowe nerwy bo nie zahamowałam. Miałabym TIRa na plecach.
Spokojnie zapaliłam awaryjne i zjechałam na bok ile się dało.Rów głeboki i zero pobocza.
Szyba ocalała,ale wyrwało zawiasy w diabły.
Okazało się,że umiem odkręcić maskę i schować do bagażnika.  🤣
Już ponaprawiane -ale powiem,że tak starych aut jakim jechaliśmy nie powinno się dopuszczac do ruchu .
Powinna być taka wielka kula i je gnieść na placek. 🏇
Dobrze, że nic poważnego się nie stało. Taniu, a czym jechałaś, co to za autko?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2009 16:11
Ni z tego ni z owego otwarła się nam maska w czasie jazdy. 😲

Nam się kiedyś przy dużej prędkości oderwała uszczelka, która biegnie dookoła przedniej szyby i z całej siły walnęła w szybę od pasażera. Dobrze, że okno było zamknięte, bo by mi głowę urwało, albo oczy powybijało.
Dobrze, że nic poważnego się nie stało. Taniu, a czym jechałaś, co to za autko?

Stareńki Golf zastępczy.Moje było w naprawie.
Koszmar jesiennych podróży. Ciemno,ślisko ,ruch .
Uważajcie na siebie.
Piesi na poboczach są niewidzialni.
Kurczę-mogliby na przykład w kościołach rozdawać odblaskowe berety czy różańce czy opaski na ramię.
A wczoraj widziałam jak TIR skręcił z Igołomskiej w Al Jana Pawła /Ptaszyckiego/ - taką dwupasmówkę.
Skręcił po prąd! I tak jechał ! No SZOK!!! Jak na Youtube było
Dziwna sprawa bo przecież zamek pokrywy silnika ma dwa jakby dwa zamki... Dobrze ze sie tak skończyło. W wlkp. byl straszny wypdek: z  TIR-a zjechał(spadł) w czasie jazdy walec i jechal po przeciwnym pasie. Tam jechal maluch... i nie wiele z niego zostalo. pasazerka 20l. smierc na miejscu kierowaca w stanie ciezkim... Nie mogli nawet zjechac do rowu bo byla barierka. Co z tego ze nic nie winni ?:/
Z zamkiem mam swoją teorię ale podejrzany zaprzecza w żywe oczy  😂
Teraz pojechałam do miasta i tuż za bramą cztery autka się potrzaskały.
Bez sensu jak ludzie nie zachowują odstępów -lekkie hamowanie i już blacharz ma zajęcie.
Przedziwny jest tłok w myjniach- zawsze przed świętami panowie uciekają z domów myć auto.
A ten TIR wczoraj... brrrr....
Święty Krzysztof czuwał.
Też ktoś by zginął zupełnie niewinnie.
jeśli chodzi o mnie to jak jest dzień to czasem tak ulice/skrzyżowania są urozmaicone fajnie że trudno odróznic gdzie jechac a gdzie nie a jak juz jest ciemno to w ogole.. ;/ a co do tira to ciesze sie ze mnie tam nie bylo
Koszmar jesiennych podróży. Ciemno,ślisko ,ruch .
Uważajcie na siebie.
Piesi na poboczach są niewidzialni.

Ano sa niesttey, wydaje mi się, że wynika to z tego, że kompletnie nie zdają sobie z tego sprawy, skoro oni widzą światła samochodu to, kierowca na pewno widzi ich...
Niedaleko mojej stajni był w ub. roku okropny wypadek - kierowca busa przejechał po pijanym mężczyźnie (leżał na drodze), a najgorsze jest to, że to srodek wsi, tyle, że burmistzr gminy oszczędza i latem wyłącza w nocy światło po 24  😵 Gdyby latarnia była sprawna...

A wczoraj widziałam jak TIR skręcił z Igołomskiej w Al Jana Pawła /Ptaszyckiego/ - taką dwupasmówkę.
Skręcił po prąd! I tak jechał ! No SZOK!!! Jak na Youtube było

Widziałam podobną sytuację ale w wykonaniu blondynki w seicento...
A apropos jeszcze kierowców TIR'ów, generalnie myśle, że to dobrzy kierowcy i mam do nich szacunek.
Choć ostatnio za Nowym Tomyślem (w kierunku Świecka) widziałam Litwina kierującego TIR'em, który nie zważając na zakręty i innych uczestników ruchu wyprzedzał absolutnie wszystkich, spedzając jadących z naprzeciwko do rowu niemal 🤔wirek:

Mimo wszystko nie boję się jakoś szczególnie jeździć, zresztą nie mam wyboru, bo bez samochodu neistety jestem jak bez reki.
Straszny ten wypadek był.
Ale auto chyba tak nie do końca było sprawne?
Rozleciało się w kawałki.
IloveMosiek   Mościsław & Co
07 grudnia 2009 17:09
ja na przykład moim fordem KA boję się jeździc po bardziej ruchliwych drogach. kierowcy większych aut bezceremonialnie spychają mnie na pobocze, a nawet na barierkę. nie zauwazają, ze w ogóle jadę. parę razy już by mnie TIR staranował. na trasę szybkiego ruchu wyjeżdżam jak najrzadziej, wolę się tłuc powiatową dróżką i miec minimum komfortu psychicznego.

a do pasji doprowadza mnie po prostu najeżdżanie na tył. jak mi się ktoś trzyma na zderzaku to mam ochotę trwale go uszkodzic, szczególnie, kiedy taki "ogonek" waży dobrych kilkanaście ton.
Ja jeżdżę Fronterą, a TIR-y i tak mnie spychają. To domena TIR-ów, jestem większy, więc więcej mogę.  😤 niestety. Raz osobiście jechałam rowem uciekając przed bydlakiem. Może mnie nie zauważył  😎 kilkukrotnie przez manewry z klaksonem wybrnęłam z jechania rowem. Oni się w ogóle nie czają! Jadą i koniec.
IloveMosiek   Mościsław & Co
07 grudnia 2009 22:10
tak, a jak trafi się jakiś kulturalniejszy, co nie spycha, to najpewniej nie wyliczy i będzie trzeba uciekac przed zbyt szybko powracającą na prawy pas naczepą...
Kierowcy TIR korzystając z CB namawiają się na pewne manewry -typu blokowanie pani w osobówce.
Ja ustępuję,zjeżdżam na bok ,uciekam - bo się boję.
Zawsze wyobrażam sobie,że taki kierowca jest niewyspany,zmęczony a stan techniczny jego auta niewiadomy.
No i z całą pewnością taka ogromna szafa nie nadaje się do śmigania po wąskich dróżkach lokalnych.
Jeżdżą świetnie-przyznaję. To mijanie się lusterkami aut jadących z naprzeciwka na milimetry mrozi krew.
Niedawno bezczelnie skorzystałam w mgle i w nocy i doczepiłam się do rumuńskiego TIRa .
Przeleciałam bocznymi drożkami nie zwalniając poniżej 90-100 km/h  👀
Ale św.Krzysztof to się pewnie musiał naprężać. Jazda była na granicy życia.
Być może to nam,kierowcom osobówek, wydaje się,że TIR jest hardcore ?
Wolę nie sprawdzać.
Kiedyś jechałam w nocy przez las, mgła jak diabli. Za bezpieczną prędkość uznałam 70 na godzinę, bo wtedy cokolwiek widziałam przynajmniej. Wyprzedził mnie duży bus z lawetą i po garkach. To ja za nim, w bezpiecznej odległości. Przejechałam tak ze 100 km dobre. Do dzisiaj się zastanawiam, czy to był jakiś samobójca. Tam naprawdę przy 70 ledwo było coś widać  🤔wirek: Ludzie są niesamowici, potrafią jechać na pół ślepo. Straszne.
Lena- popatrz ale on przejechał na czysto. Ten "mój" rumuński też.
Jak oni to robią? Może widzą lepiej z góry czy co?
Ja też podążałam na ślepo we mgle nocą a ja znam tą drogę jak własną kieszeń.
Rumuński pan pewnie był tam pierwszy raz. I nawet tylko kilka razy koła mu zleciały na pobocze.
Kosmici czy co?
Może mają więcej szczęścia niż rozumu? Na pewno z góry lepiej widzą drogę, ale jak jest taka mgła, nie sądzę, żeby wysokość ich kokpitu była już "powyżej".
Na pewno nie muszą się bać leśnej zwierzyny, tak jak my w osobówkach.
wasia   Goniąc marzenia!
08 grudnia 2009 17:59
Też miałam ciekawie z kierowcą TIR-a.
Byłyśmy z mamą na prawym pasie, właściwie pod domem- prawie parkowałyśmy.
Nagle trzask! Odwracam się i tylko wielkie koła widzę zamiast lusterka. Pan z tir-a zjeżdżał na nasz prawy pas i nas po prostu nie zauważył 😵
Co ciekawsze oczywście nawet nie poczuł, że o coś zachaczył, więc ze zwisającym kawałkiem lusterka musiałyśmy go jeszcze gonić, potem zajechać drogę. Matko święta co za emocje były 😁 😵
Normalnie czułam się jak w W11 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się