Gruda

u mnie podziałał jodosept + maść z antybiotrykiem od weta, no i unikanie błotnistych padków.
Przecież to wszystko zależy od zaawansowania grudy. z Tego co pisze bush to gruda u jednej klaczy mocno zaawansowana, a w takim przypadku bez konsultacji z wetem, nasze metody nie pomogą, tylko mogą pogorszyć sprawę, przy rozległej grudzie może trzeba podać przeciwzapalne, może kuracje antybiotykowa- nie wiem to zależy od przypadku, który powinien wet skonsultować.
Ja na małą grudę, mam sposób niezawodny jak większość z was 😉 ale namaczam rivanolem na ciepło, potem na to po osuszeniu oczywiście maść na grudę. Przy małej grudzie zauważonej od razu wyleczona kobyła w tydzień. Co do uporczywie nawracającej gruy na starym forum polecano szczepionkę tę samą co na grzyba Insol Dermatophyton 🙂
nyelle   buntownik z wyboru
14 listopada 2009 15:13
U nas na wiosnę DERMACORN nie dał żadnych, ale to żadnych efektów 😲

Nogi kontroluję na bieżąco, po płukaniu nóg jak znajdę jakiegos małego strupka od razu się go pozbywam i smaruję maścią na grudę (akurat teraz hipovetu - fajny film ochronny się robi) lub maścią tranową (kilka razy zdarzyło mi się też veredusem green hoof, bo był pod ręką  😁 byle tłuste!). raz na jakiś czas myję manusanem profilaktycznie. poza tym jesteśmy zaszczepieni (insol właśnie), i regularnie spożywamy czosnek i echinaceę. wreszcie jakichkolwiek problemów z grudą brak 🙂

znajoma kobyła miała baardzo poważną grudę zaczynającą się sączyć - puchły od niej nóżki. koleżanka zużyła opakowanie radiolu na grudę i nic. pomogła wizyta weta - tzn ogolenie zaatakowanych okolic, przez parę dni mycie manusanem, suszenie i opatrunki z duużą ilością maści tranowej pod spodem. potem normalnie już tylko manusan i maść tranowa. Nawet błocko było jej niestraszne.

teraz będziemy się dobierać do nielichej grudy pewnego arabka*, bolesnej i dotąd nieskutecznie leczonej.. myślę, że poleci golenie, manusan i maść tranowa - i mam nadzieję powinno pomóc. grunt to regularność i skrupulatność. (*zresztą zdaje się "starego" znajomego Brzask 🙂 )

edit: błąd stylistyczny 😉
Ja póki co grudę traktuję manusanem (szoruję gąbką żeby zmiękczyć strupki, nie odrywam ich) no i smaruję maścią tribiotic - póki co, na konie u mnie w stajni to działa, u mnie powoli schodzi, ale czy zejdzie - zobaczymy..
jak znajdę jakiegos małego strupka od razu się go pozbywam
Kiedyś zajmowałam się końmi, które miały grudę to weterynarz odradził mi odrywania strupków. Więc jak lepiej odrywać czy zostawić?
nyelle   buntownik z wyboru
14 listopada 2009 21:32
Tępa_Pała, z moich obserwacji wynika, że wszystko zależy od weterynarza  😉 i od konkretnego przypadku - stąd w tym wątku pojawiło się tyle sposobów i każdy inny 🙂 Ja z doświadczenia mogę polecić namaczanie+dezynfekcja+zdejmowanie nadmiaru strupków (nie na siłę i do żywego mięsa!)+suszenie+solidne natłuszczanie. Z opatrunkami pomogło przy naprawdę poważnej grudzie. Ale jak napisałam - bezpardonowo pozbywam się tylko tych okazjonalnie pojawiających się małych strupków.  W przypadku rozległej (bolesnej..) grudy niezależnie od polecanych specyfików najpierw trzeba ją potraktować chemicznie a nie "mechanicznie" (ała!).
A tak poza tym to u mojego (niezbyt poważne, ale były "od zawsze"😉 problemy z grudą w tym sezonie praktycznie nie istnieją - po tym jak kopytny wpadł ostatecznie w moje łapki i zadbaliśmy o odżywianie i odporność.
Nyelle dzięki rozwiałaś moje wątpliwości 😉 Ja osobiście strupków nie zrywałam.
dea   primum non nocere
15 listopada 2009 09:55
hmmm... tak sobie czytam i czytam, i myśle, że pod pojęciem "gruda" kryje się sto tysięcy różnych chorób dotykających skóry nóg. Dlatego pewnie każdemu dziala co innego i bez sensu jest mówić "sposób X jest do niczego, sposób Y działa super!!"
Przede wszystkim z moich obserwacji - gruda może być grzybiczna albo bakteryjna. Na bakteryjną działają antybiotyki, na grzybiczną nie-e. Na grzybiczną zadziala Insol, na bakteryjną - nie ma szans. Na jedną i drugą zadziała higiena, suche warunki, natłuszczanie - manusan też ma szansę pomóc, ale do jasnej Anielki, nie w takim przypadku jak opisała Busch - jak dla mnie to nie gruda, tylko jakiś gronkowiec wyłażący na nogach i jak jestem przeciwna antybiotykom ogólnoustrojowym, tak w tym przypadku wzięłabym wymaz z tego miejsca, antybiogram i przeleczenie wewnętrzne (zastrzyki z odpowiednio dobranego antybiotyku!!) czymś, co zwalczy szkodnika... Plus zastanowienie się, czy nie da się jakoś podnieść koniowi odporności, żeby to nie wróciło, bo takie rzeczy lubią wracać...

Myśmy mieli grudę "manusanową". Całe nadpęcia wysypane w strupach, u jednego z dotkniętych koni na dodatek opuchlizna. Prawdę mówiąc nie wiem, czy to był grzyb czy bakcyl - grunt, że sam manusan + zdejmowanie tylko tych strupów, co same schodzą, świetnie podziałało.
POMOCY !!!!

Czy tak może wyglądać gruda ?
Na pierwszym zdjęciu widać zgrubienia, które mój koń miał od zawsze. Ukryte były pod włoskami koronki. Zgrubień było niewiele (mniej niż na zdjęciu) , a kiedy pękały, pojawiała się maluteńka szpara, która też znikała. Ponieważ obok zgrubień była łuszcząca się koronka, z takimi jakby łuszczącymi się płytkami, myślałam, że to normalne i że tak ma być.

Obecnie na zdjęciu włoski są wycięte więc dobrze widać o jakie zgrubienia mi chodzi i samych zgrubień jest więcej.




Od kilku dni doszło do tego, że pod koronką są "pęknięcia". Pęknięta jest tylko zewnętrzna warstwa ściany.
Wycięłam włoski, by łatwiej było dbać o higienę, odkażam substancją do chirurgicznego odkażania rąk, psikam czerwonym sprayem p/bakteryjnym od weta ( kupiony na gnicie strzałek, zamiast CTC), ponadto smaruję jeszcze Clotrimazolem p/grzybiczym. Dopiero od 2 dni, więc na razie bez większego efektu.

Nie mam możliwości zrobienia z tego wymazu czy pobrania zeskrobin, przynajmniej na razie.
Może ktoś z Was spotkał się z czymś takim?
Czy tak może wyglądać gruda ? Czy to grzybica?



Kiedy moje leczenie nie da efektu, oczywiście zawołam weterynarza. Chodzi mi o to, czy ktoś z Was widział coś podobnego ?


ja mam ten sam problem, walcze z grudą juz chyba 2 tyg
na początku dostałam od weta maść (nie pamiętam jak się nazywa) ta zbytnio nie pomogła
po paru dniach zmiana na DERMACORN
przed zastosowaniem maści oczywiście mycie "jeleniem"
niby zaczęło sie zasuszać ale pęcina i troche staw opuchnięte cały czas
po jeździe opuchlizna schodziła
w niedziele zastosowałam manusan (tak polecono) w poniedziałek noga opuchnięta do stawu skokowego
bolała bo za bardzo nie pozwalał dotykać, oby to byłą reakcja alergiczna tak jak pisała Busch
dzisiaj był wet podał antybiotyki..
boje sie ze jakaś flogmona sie przyplątała 😕
Tunrida, nie działaj sama tylko wzywaj od razu weta bo może się to skończyć odpadnięciem puszki 🙁
Piszę, bo może się kiedyś komuś przyda.
U mnie wygląda to tak, że najprawdopodobniej zdarta jest warstewka naskórka/tkanki łącząca koronkę z puszką kopytową i stąd ta szparka. Gdybym nie wycięła włosków, włoski zasłaniałyby WSZYSTKO. Stało się to najprawdopodobniej z nadmiaru wilgoci na padokach- skórka odmokła i zlazła przy samej koronce. Niżej na puszce kopytowej jest nadal. Możliwe też, że wdały się dodatkowo jakieś drobnoustroje.
Mamy stosować antybiotyk w sprayu i to wszystko.

Mam nie odkażać tym specyfikiem do chirurgicznego odkażania rak, bo jest ona na spirytusie, a on może niszczyć tkanki. Z maści p/grzybiczej też mam zrezygnować, bo może rozmiękczać to miejsce, a nam zależy by było suche.
Czyli tylko antybiotyk w sprayu i tyle.

ps. Cobrinha-  🙂 ta szpara jest bardzo powierzchowna. Nie obejmuje grubości całej ściany i nie wchodzi w głąb.
Koń ma normalnie pracować.
dea   primum non nocere
09 grudnia 2009 12:38
Manusan nie jest na spirytusie o ile wiem? No ale takiej otwartej rany też bym nim nie myła - ze względu na dokładanie wilgoci właśnie. Daj znać jak idzie leczenie - to na pewno nie od samej wilgotności, widać na poprzedniej fotce, że jakaś infekcja tam szła, oby to nie był gronkowiec, bo się ciężko goi. Jak bedzie oporna paskuda, to może warto parę dni po kuracji antybiotykiem (nie bezpośrednio, bo pewnie niewiele wyrośnie) zeskrobać i dać na posiew?? No i coś na odporność dać koniowi nie zaszkodzi, może bakteryjki?? Parę dni enterofermentu nie zaszkodzi. Ja dawałam też jeżówkę, ale nie zachęcam, bo podobno in vivo nie działa...
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
09 grudnia 2009 13:03
Ja walczę z gruda od poniedziałku. Puchaty ma na lewym tyle tylko, noga wyglądała hmmm jak oblana kwasem, wyżarło mu normalnie skóre. W dodatku zrobiło sie z dnia na dzień, jestem u konia codziennie, po jeździe, spacerze, każdym puszczeniu na padok nogi myje więc bym zauważyła.
Teraz szoruje manusanem i smaruje maścią radiol (taka z żółtą naklejką), juz wczoraj było lepiej. Noga nie spuchła, ale wczoraj na nia znaczył. To jego pierwsza gruda w życiu, zapewne dlatego że był golony (z nogami) i prawie goła skóra białych nóg, jakaś drobna ranka no i plusowa temperatura, juz dawno powinno byc zimniej i wymrozić te wszystkie bakterie z gleby.
Nas też gruda zaatakowała, na szczęście szybko sobie poszła. Zmiany wyglądały dość dziwnie, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, zainfekowane były 3 nogi, a gruda miała postać małych strupków rozsianych od koronki do pęciny. 3 dni namaczania biovalem (płyn odkażający) i ścierania strupków ostrą stroną gąbki, potem nogi wycierałam do sucha i grubo smarowała mastijetem (tym na krowie wymiona). Po grudzie nie ma śladu 🙂
I my pierwszy raz w życiu grudę zaliczamy... Myję to miejsce mydłem antybakteryjnym, wycieram i smaruję jakimś specyfikiem firmy Rokale kupionym w sklepie jeździeckim. Z dnia na dzień jest coraz lepiej.
A mam tez pytanie do zorientowanych jak to jest z tą szczepionką przeciwgrudową - można zaszczepić konia który akurat ma grudę? czy trzeba wyleczyć i dopiero wtedy?
Wydaje mi się, że koń musi być całkiem zdrowy, nawet nie może mieć objawów grypy, to chyba jakaś szczepionka na odporność? czy jest specjalna przeciw grudzie? I jaką nazwę posiada taka szczepionka?
Co do uporczywie nawracającej gruy na starym forum polecano szczepionkę tę samą co na grzyba Insol Dermatophyton 🙂


no właśnie w tym wątku ktoś wymienił i dlatego próbuję się dowiedzieć jak najwięcej bo w sumie to byłabym zainteresowana 🙂
Aha to ja też dołączam się do osób zainteresowanych tą szczepionką. Może chociaż trochę by pomogła? Co jesieni mamy problem z grudą  🤔
TUNRIDA !  Proponuję zmywanie rany Rivanolem i smarowanie maścią ochronną np.wazeliną która ochroni przed brudem itp. Jak nie będzie poprawy wezwać weta! I należałoby sie zastanowić na przyczyną tej rany  :???🙁 nie wygląda mi to na grudę) Powstała na koronce,a więc mozliwe ,że koń dostał cos innego do jedzenia,często zmianę paszy widac na kopytach.Może być ,że konik uderzył się  bardzo mocno o coś ,może też chodził na dziwnym podłożu np. błocie ,gdzie rozlanie były srodki chemiczne,a może stoi w głębokiej ściółce w boksie i zaparzyły mu się kopytka .Ale mam nadzieje ,że to zwykła gruda, powodzenia
Najprostsze metody leczenia grudy to zmywanie rany szarym mydłem ( może byc także całej pęciny lub nawet nogi do nadpęcia i puszki kopytowej) nastepnie po dokładnym osuszeniu nałożyć maść cynkową,lekko wcierając.Strupków nie radzę na siłę zdzierać ,dopiero jak lekko sie trzymaja ,można im pomóc w odpadnięciu.I ważne ,jeśli już rana zostanie zaleczona tzn. nie widać ranek ,nadal smarować maścią cynkową,która będzie tworzyc warstwe ochronną ,na jeszcze słabej skórze! Można także na zagojeniu ran( kiedy skóra będzie gładka),obmyć całą pęcinę wodą z solą.  A dla zapobiegania można obmyc nogi płynem perwoll rozpuszczonym w wodzie ( albo szarym mydłem z wodą) a potem nasmarować nogi olejem roślinnym.
Przyczyn powstawania grudy może być wiele,nie tylko wilgoć 👀 Zauważylam ,że gruda powstaje najszybciej na skórze bez pigmentu,a wiec na "skarpetkach" Konie starsze moga dłużej walczyć z tym schorzeniem,słabsza odporność.
Averis   Czarny charakter
10 grudnia 2009 20:03
Ja grudę (w początkowej fazie) pokonałam w...3 dni. Dostałam maść antybiotykową od weterynarza. Jak jutro będę w stajni to spisze i podam. Kosztowała 16 złotych- a efekt rewelacyjny.
To zależy jaki rodzaj, ja też u nas zwalczyłam zwykłą maścią Hippovetu i Manusanem w 3 dni, a koleżanka męczy się z klaczami ponad 2 tygodnie przy CODZIENNYM smarowaniu.
Averis   Czarny charakter
10 grudnia 2009 20:06
Uff, to dobrze, że u nas była jakaś taka słabo koniożerna  😁
Averis, nie ukrywam, że też się cieszę. U nas wałachy raz dwa i po grudzie, kobyłom się ciągnie. Poza tym to myślę też kwestia odporności.
Averis   Czarny charakter
10 grudnia 2009 20:10
Na coś się te śląskie geny czasami przydają  😁 Myślę, że odporność mojego konia wynika głównie ze szkoły życia, jakiej zaznał w młodości (zanim go kupiłam)- choć nikomu takiej nie życzę  🤔wirek:
Mój miał właśnie 2 tyg. temu zabieg. Był zestresowany na 100 % , mieszkał potem w obcym boksie, codziennie miał zakładaną dutkę by wycisnąć płyn sączący się z rany, robione opatrunki. Na pewno go rana bolała. Stres, wiadomo, obniża odporność. Może to też miało wpływ? Przez 3 lata nie miał żadnych zmian na kopytach, a teraz akurat po zabiegu bach i taki syf.  😫
Na razie nie jest gorzej. To już coś. Nowe zmiany "burchlowate" nie powstają. (tfu, tfu żeby nie zapeszyć !)
Averis   Czarny charakter
10 grudnia 2009 20:25
Ja bym stawiała przede wszystkim na tę ranę, jako główną przyczynę spadku odporności. Walka z bakteriami, które dostają się przez takie urazy jest dość męcząca. Wiem, bo mój koń rok temu miał dziurę w klatce piersiowej- jak do niego przyszłam to już był osowiały i miał temperaturę. Trzymam mocno kciuki za kopytko  :kwiatek:
Ale sama rana nie była nadkażona. Podczas zabiegu weterynarz polał wnętrze antybiotykiem a to co się sączyło z rany to czysta wydzielina surowiczo-krwista, nie ropna. Nie było zakażenia w ranie.
Myślę, że : osłabienie odporności związane z samym zabiegiem, mokre środowisko i może faktycznie trochę rozmoczenie tej błonki pokrywającej koronkę, na pewno drobnoustroje siedzące na koronce ( może jakieś przewlekłe, które się uaktywniły, bo ma wrażenie że takie pojedyncze bąbelki widywałam u niego od kilku tygodni. Ale głowy sobie uciąć nie dam) Dodatkowo zajmowałam się głównie raną na plecach i czyszczeniem strzałek, a koń stał w obcym boksie i koronek mu nie czyściłam. I to wszystko chyba tak do kupy spowodowało takie zmiany. Na wszystkich 4 kopytach.
Innego wytłumaczenia nie mam.
Dea mnie postraszyła gronkowcem. Mam nadzieję, że to nie to, bo faktycznie leczyć będę długo. :/
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
10 grudnia 2009 21:22
Ja walczę 4dni i mogę powiedzieć, że wygrywam, jeśli już nawet nie wygrałam  🙂

A i znalazłam sposób na ochronę PRZED grudą, żeby w błotniste dni przed puszczeniem na padok nogi konia spsikać 50:50 - ocet : oliwka dla dzieci.
Oliwka ma natłuścić i uelastycznić skórę, aby nie pękała, a ocet zmienić ph skóry i nie pozwolić żerować bakteriom.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się