Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)

Ada   harder. better. faster. stronger.
29 maja 2009 16:25
Poszkuję stajni z możliwością jazdy indywidualnych/treningów.
Nie interesuje mnie typowa rekreacja czyli szkółki.

Przede wszystkim interesuje mnie jazda z trenerem/instruktorem (lub po prostu osobą kompetentną).

Może znacie kogoś kto użycza swoich koni/ prowadzi treningi ?
Lub jakąś stajnię gdzie jest dobry trener i koń/konie, które nie chodzą po 3 godziny pod dzieciakami każdego dnia.

Mam nadzieję że w miarę jasno się wyraziłam, co mam na myśli.
Oczywiście Łódź i okolice.

Aha i jestem zainteresowana od lipca.

Ada   harder. better. faster. stronger.
15 czerwca 2009 22:27
up !

Coś się zmieniło ?
Nadal jestem zaintersowana treningami !
takich cudów to generalnie w Łodzi brak ale możesz spróbować u sióstr Szulc 🙂 wydaje mi się że ktoś tam u nich jeździ na takich zasadach jak opisałaś. Kiedyś jeszcze u Ilizata Sabitova można było tak jeździć ale nie wiem czy teraz mają odpowiednie konie.
Kurka! Łodzianki i Łodzianie co się dzieje? Dlaczego kąciki z innych regionów są takie aktywne, a u nas pusto i cicho?

Ja rozumiem, że w naszym województwie w porównaniu do niektórych innych niewiele się dzieje, ale, żeby nikt nic nie pisał... Szczególnie, że jak spojrzałam na inne forum, to Łodzianie prowadzą tam zawzięte i długie dyskusje. A u nas nic!

Do roboty! Dzielic się spostrzeżeniami nt łódzkich stajni, sportu, rekreacji, hodowli... 🤬
Mnie dawno już w rodzinnym mieście nie było i ciekawośc mnie skręca, co się tam ciekawego dzieje 😉
Już chyba kiedyś spytałam o to ale może coś się zmieniło ( mam nadzieje na lepsze ),
Czy gdzieś w okolicach Łodzi i Zgierza dałoby się znaleśc stajnie w której możnaby jeżdzić zawsze na jednym lub 2 konkretnych koniach raczej samemu lub w małej grupie pod okiem kogoś miłego i kompetentnego?
Docelowo chciałabym startować paraujeżdżenie, ale po tylu latach ciurania sie po szkółkach i innych dziwnych miejscach to chyba powinnam zacząć sie uczyć prawie od początku. :/
Wiem, że pewnie dałoby sie w ŁKJ-cie ale  po relacjach znajomych troche sie obawiam szkółkowych koni i atmosfery tego miejsca.
O ŁKJ też nie słyszałam dobrych opinii  🤔

A Grotniki? Rosanów? Nigdy tam nie byłam, ale może warto byłoby zajrzec?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 grudnia 2009 00:25
ikarina, Z tego co słyszałam w Łkj jest coraz gorzej. Ale słyszałam to od osoby, która jest tam w rekreacji. Ale mówiła, że jakby mogła to by tu nigdy nie przyszła.

W Grotnikach stacjonuje z Gniadym Gniadoszka forumowa

Con-chan, A z tym konkretnym jeżdżeniem niestety może być trudno. Sama szukam od kilku miesięcy i zero konkretów :/
Nosz kurka wodna, dlaczego u nas jest tak źle? Ja mam swoją prywatną teorię, ale nie chcę się nią dzielic na forum 🤔

A jak dla mnie to, co wyprawia ŁKJ to jest jedna wielka kpina. Taki ośrodek, z takimi tradycjami, możliwościami - powinni się postarac. A z tego, co słyszałam (osobiście tam nie byłam) to osoby odpowiedzialne za sprawy ośrodka po prostu olewają rekreację po całości. Już nie powiem, jak znajoma zawsze narzeka, jak musi tam załatwic cokolwiek (np. członkowstwo w klubie) - nie dośc, że bardzo niemile się do niej tam zwracają, to czasami z błahych przyczyn odprawiają ją z kwitkiem.
A potem pretensje do wszystkich, jak to źle z łódzkim jeździectwem 😵

Nie otworzono nigdzie jakiejś nowej stajni? Wszystkie ośrodki, jakie znam, mają jakieś tam kobyłki, co truptają sobie po ujeżdżalni i jeźdźcy mają maleńką możliwośc na skoki... ale może gdzieś coś w końcu ruszyło? Cały czas mam nadzieję, że Łódź się w końcu wybije - takie duże miasto, a tu cisza, jak makiem zasiał...
Od ponad roku jestem związana  z ŁKJtem:
- nigdy nie miałam problemu z rejestracją jako zawodnik, członek klubu- wręcz przeciwnie- to był jeden z powodów dlaczego mam w dupie sędziowanie, startowanie w barwach mazowieckich klubów- w Łodzi taniej, przyjemniej, szybciej. Pani Basia <?> z ŁKJ wszystko świetnie mi wytłumaczyła i załatwiła.
- kilka znajomych osób jeździło i jeździ w rekreacji-powtarzają w kółko- jak sam olewasz to nie dziw się, że i ciebie olewają
-jedyna rzecz, która mi przeszkadza to podłoże- zrolowałam się z koniem przed samym startem...na szczęście kamizelka i dzielny i twardy wierzchowiec uratowały mi zdrowie
- jak patrzę na konie startujące w ambitniejszej rekreacji  i małym sporcie ( do N) to mogę śmiało powiedzieć, że mało jest takich klubów z tak zadbanymi i tak fajnymi zwierzakami

Sama stoję w Oleńce żeby nie było, że robię reklamę🙂.U nas jest rekreacja, niestety nigdy się jej z bliska nie przyglądałam- tylko koniom (zboczenie zawodowe), zdrowe, zadbane i nie są przemęczone.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 grudnia 2009 11:26
Karla🙂, A Oleńkę pozostawię bez komentarza. Hotelu nie znam, ale rekreację omijam szerokim łukiem.

Nie wiesz co się dzieje z taką spokojną hucułką? Bo są dwie. Nie pamiętam jak miała na imię, ale wiem, ze jedna była taka, że wywoziła wszystkich, a druga chodziła jak anioł.
Notarialna- hucułki jakieś są, ale nie wiem nic więcej- popytam dziewczyn w poniedziałek. Ja mam to szczęście, że etap takiej rekreacji mam  już od 10 lat za sobą, Drapacz jest zadowolony z pensjonatu więc na Oleńkę jako pensjonariusz słowa złego nie powiem. Na temat rekrea niestety się nie wypowiem- bo tak jak pisałam nie interesuje mnie to.Chętnie natomiast poczytam opinię - nawet na pw.🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 grudnia 2009 11:47
Karla🙂, Pw poszło 🙂
Nie będe pisać na forum, bo może ktoś tutaj jeszcze z rekreacji Oleńkowej być, wiec nie będę psuła krwi temu komuś jeśli uważa Oleńkę za 'najlepszą stajnię w Łodzi' 🙄

Ikarina. Większość dobrych, no lepszych niz te co są w Łodzi stani, są na totalnym zadupiu. Ktoś niemobilny ma dzięki teu przekichane, bo zazwyczaj zadnego busu ani pkp. Mnie jedynie zostaje Grotnikowa stajnia, w której dostałam od Marty zaproszenie :kwiatek:
I stajnia widać ze się rozwija. Żadnej dzieciarni w wieku 11-16 lat, zadnego obsmarowywania za plecami. Możliwe, że się mylę, bo pierwszy raz tam byłam tydzien temu w odwiedzinki
w oleńce kupili nowego hucułka POTOKA karego ze stajni z Ksawerowa 🙂

fajny jest 🙂 jak bylam mala jezdzilam na nim  😁
W Oleńce przez jakiś czas jeżdziałam. Obie kucki (Glorka i druga gniada) miały sie ok. Ale Glorka już sie  nauczyła kiedy trzeba pracować a kiedy olewać robote:P. To co mnie tam przerażało to straszna taśmowość, ciągły brak wolnych terminów zastępy po 8 osob.  Niestety moje ciało jest troszke inne od zwykłych i taśmowe podejści średnio sie sprawdzało. 🙁 Raczej sie tylko dołowałam bo mialam znacznie mniej postępów niż reszta i wlekłam sie gdzieś na końcu.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
05 grudnia 2009 15:33
Con-chan, Na Glorię (dzięki za przypomnienie imienia mojej miłości 😍 ) to trzeba znaleźć sposób pracy. Pode mną chodziła całkiem fajnie 😁 Nie wiesz przypadkiem czy w przyszłości na emeryturkę nie będą jej chcieli sprzedać?
A druga to straszna cholera była 😉
Druga się Lelka nazywała (no, gdzieś w międzyczasie była jeszcze Zirka).
Już tam nie jeżdżę, ale doszły mnie słuchy o tym, że Lelkę sprzedano ze względu na problemy z nogami, bo chodziła głównie na lonży pod dziećmi,  co się właśnie na nogach odbiło. Kochany koń, strasznie ją lubiłam, aczkolwiek na nią trzeba było sposób znaleźć, bo potrafiła pod niektórymi stępować całą jazdę odmawiając jakiejkolwiek większej aktywności.
Zirkę też już dawno sprzedano, też ze względu na kulawiznę.

O Oleńce mam zdanie nie najlepsze, jakkolwiek bardzo lubiłam i ceniłam tamtejsze instruktorki tak bardzo nie podobało mi się podejście właściciela do koni "kupić za jak najmniejszą cenę, a jak coś nie tak to jak najszybciej sprzedać".
Karla, ja nie wiem, jak to jest z tym ŁKJ-em, ale nasłuchałam się od paru osób (jedna trzymała tam konia w stajni), że mogłoby byc lepiej.
A z tym rejestrowaniem to na prawdę - koleżanka chodziła, załatwiała, raz jej się zdarzyło, że poszła do tej pani i wyszła z niczym, bo pani stwierdziła, że dzisiaj nic nie załatwi, "bo nie".

W Oleńce też nie jeździłam, ale poszłam tam raz obejrzec konia, którego mój znajomy chciał kupic. Po pierwsze, nie mogłam wydusic od właścicela stajni, dlaczego chcą go sprzedac. Cały czas się upierał przy wersji "bo mamy za dużo koni", ale przecież mógł sprzedac jakiegoś innego... Po drugie trochę zdziwiło mnie jedno stwierdzenie - zapytałam się, jak z nogami, a on powiedział mi, że "będzie szczery, z nogami nic jej nie jest, ale po ósmej godzinie jazdy tak trochę kuśtyka, więc nie może za dużo pracowac" Po ósmej godzinie jazdy?
I nie wiem, czy ja mam jakieś wiecznie narzekające koleżanki - ale też dobrych opinii na temat tej stajni nie słyszałam 🤔 Raz kumpela poszła tam (pierwszy raz w swoim życiu) na jazdę. Facet zapytał się jej, jak jeździ, ona powiedziała, że dobrze. (Szczerze, to jeździła tak średnio). Dali jej konia, ona wsiadła... i jak jej nie poniósł... Ktoś złapał konia i facet zaczął ją przepraszac, mówiąc "przykro mi tego konia dopiero co ujeździliśmy"
Po pierwsze, nie mogłam wydusic od właścicela stajni, dlaczego chcą go sprzedac. Cały czas się upierał przy wersji "bo mamy za dużo koni", ale przecież mógł sprzedac jakiegoś innego...
Bo w Oleńce zasadniczo było tak (nie wiem jak jest teraz, bo już dość dawno tam nie byłam), że jak koń jest zdrowy, to pracuje i sobie w stajni jest. Jak się zaczynają jakieś problemy zdrowotne nie dające się szybko i tanio wyleczyć, to jest jak najszybciej sprzedawany, żeby kupić innego 'pozornie' zdrowego. Ewentualnie zdarzało im się kupować konie które owszem, były bardzo fajne na teraz zdrowe, ale okazywały się końmi dla niezłych jeźdźców, w związku z tym mało ludzi chciało na nich jeździć i też szybko je opychano komuś.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 grudnia 2009 10:20
ikarina, To co powiesz o koniu, który stał kilka dni, był nabuzowany i wzieli go na lonżę z małym dzieckiem? Oczywiście dziecki spadło. (miało z 4 lata). Nie wiem czy to prawda, ale tak słyszałam od znajomych.

Jeśli to prawda to gratuluję właścicielom głupoty 👍
Con-Chan ja w Łodzi i okolicach zwiedziłam sporo stajni. I jedyna, w której miałabym ochotę zaczepić się na dłużej to stajnia Sabitovów w Sobieniu za Aleksandrowem. Sporo można się nauczyć - skoki u Ilzata, ujeżdżenie u jego żony - Kasi. I mają halę - może nie jakąś ogromną, ale jest gdzie się schować przed wredną pogodą. Tylko, że daleko (przynajmniej dla mnie - z Dąbrowy kawał drogi) więc samochód to podstawa.
Gniadoszka   Przyjaciel to mało ... to członek rodziny ...
06 grudnia 2009 21:09
To i jak się do dyskusji przyłączę 🙂

Stajnię w Rosanowie znam bardzo dobrze - staliśmy tam z Gniadym ok. 2 lat, ale z samą stajnią byłam związana dłużej. Warunki stajenne moim zdaniem b. dobre. Duże boksy, zielone pastwiska, ładne ujeżdżalnie: jedna duża, typowo ujeżdżeniowa, druga z eleganckim parkurem. Sympatyczne tereny i cicha okolica. Jedyny mankament dla osób chcących trenować, czy w ogóle uczyć się jeździć był taki, że nie było instruktora/trenera. Była to typowa stajnia hodowlano - hotelowa. Z tego, co wiem, to aktualnie istnieje chyba możliwość jazd, ale kto je prowadzi, tego już nie wiem.

Natomiast ze stajnią w Grotnikach jestem związana od 10 lat. 3 budynki stajenne, ujeżdżalnie: 1 otwarta i 1 kryta, duże boksy, dobry instruktor, piękne tereny, duże wybiegi, klub i - co cenię sobie najbardziej - super ludzie, którzy swoją pasją i otwartością na pomoc tworzą niepowtarzalny klimat miejsca.
Z dojazdem też nie ma problemu - busy z Łodzi i ze Zgierza oraz oddalona o jakieś 500m stacja PKP.

Notarialna już była u nas w odwiedzinach, więc może się też co nieco wypowiedzieć 🙂
A jeśli ktoś byłby chętny przyjechać, to zapraszam w któryś weekend. Chętnie oprowadzę 🙂

W Oleńce nigdy z koniem nie byłam ... Jedynie na ich "zawodach" jako widz. Ale znam kilka osób, które kiedyś tam były i jakoś nie wspominają tej stajni super extra. Nie wiem, z czego to wynika, ale piszę, jak mi mówiono.

Co my tu jeszcze mamy ... Stajnia w Kęblinach - naprawdę baaaaaaaardzo ładna, elegancka i wydawałoby się, że wszystko jest jak trzeba. Jednak mnie osobiście po kilku odwiedzinach to miejsce nie przypadło do gustu z uwagi na totalny snobizm ludzi, którzy trzymali tam swoje konie. Owszem, kilkoro moich znajomych też tam było, ale nie związali się z tą stajnią na dłużej. Jeśli komuś oczywiście nie przeszkadza krytyka ze strony osób, które namiętnie wpatrują się w chody Waszych koni i Wasz styl jazdy oraz krytyka sprzętu na jakim jeździcie i jakiego używacie, to oczywiście samą stajnię polecam ... Ja akurat czegoś takiego nie lubię, więc nas tam nie ma 🙂

Z nowości mamy jeszcze Smolisa ... też ciekawe miejsce, chociaż nie wiem jak jest u nich z jazdami. Na pewno mają ładną i zadbaną stajnię, a co więcej, to już trzeba się dowiadywać.

I to chyba na tyle jeśli chodzi o tą stronę łódzkiego :kwiatek:
Bischa   TAFC Polska :)
06 grudnia 2009 21:36
Ja co prawda z Warszawy , ale miałam okazję być ( w jednej wciąż co jakiś cza bywam ) w dwóch stajniach . Z koleżanką swego czasu wylądowałam w Klęku ( koleżanka ma tam konia ) . Fajnie stajnia położona , fajnie to wszystko wyglądało , no i poznałam kilkoro fajnych ludzi .
Druga stajnia to Jantar Stryków . Pozytywne wrażenie , gdy przyjechałam po raz pierwszy , chociaż - mała hala w dodatku ze słupami po środku ; w czasie regionalnych zawodów - podłoże - piach miałam w połowie zawodów dosłownie wszędzie . Kurzyło się mimo dopiero końca kwietnia niemiłosiernie . No i za mało moim zdaniem padoków .   Myślałam , że całość zajmuje dużo większą powierzchnię , więc jak przyjechałam pierwszy raz - zaskoczenie . Ładne stajnie ( do boksów w sumie nie zaglądałam ) chyba duże boksy ( widziałam że różnej wielkości są , ale nie raziły mnie jakoś wielkością w dół ) . Z czasem poznałam trochę ludzi i w sumie mogę powiedzieć , że się tam dobrze czuję - fajni ludzie i atmosfera . Ale to moje refleksje jako bywalca raz na jakiś czas  😉
Powiem szczerze, ze troche mnie zdziwilo to co piszecie o rekreacji w Olence...i chyba wreszcie sie przyjrze jak to wyglada- choc nie ukrywam, ze w stajni koncentruje sie na moim koniu i wszystkim co z nim zwiazane a nie  na tym co sie dzieje na placu rekreacji .wtedy bede moga napisac swoje zdanie o rekreacji, bo poki co moj kon i ja z pensjonatu jestesmy bardzo zadowoleni- a Dra stal juz w Kleku,LKJcie wiec co nieco zwiedzil

jesli u Smolisa nadal prowadzi jazdy byla ekipa z Olenki to mhm...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 grudnia 2009 21:52
Karla🙂, Za czasów mojej bytności w Oleńce Hotel a stajnia rekreacyjna to były dwie osobne działalności. Rekreacja 'nie wtrancała' się do hotelu i odwrotnie, a jedno według drugiego wyżej srało niż d.... miało. Szło w obydwie strony 😉

Jak sobie popisałyśmy już na pw mamy podobne zdanie o rekreacji. 😁
nie..u Smolisa ekipa oleńkowa bardzo się przerzedziła (z czego osobiście się cieszę... i pewnie nie tylko ja 😉 ) i nikt z byłych instruktorek" Oleńki już tam nie prowadzi jazd... generanie raczej jazd nie ma, w tym momencie tworzony jest klub...
kkk mozesz mi na pw napisac kogo od Was juz wynioslo?
w piatek pospisuje imiona koni w Olence bo dzis nie bylo czasu
z huculkow jest ciagle Buszla- taka "pomaranczowa" kobylka
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 grudnia 2009 20:29
kkk, A co z Glorką?
kkk, A co z Glorką?
skąd pomysł że ja wiem co się dzieje z Glorią?
Jak jest w Łodzi z weterynarzami, którzy mogą zrobić badania kupno sprzedaż wraz z rtg, etc?😉
Moglibyście kogoś polecić, ponieważ znalazłam konia koło Łodzi, ale niestety nikogo z tych okolic nie kojarzę? :kwiatek:
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 grudnia 2009 20:37
kkk, Tak wywnioskowałam, z tekstu. Po prostu myślałam, ze tam bywałaś.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się