KOTY

IloveMosiek   Mościsław & Co
09 grudnia 2009 19:12
Ryży się na mnie obraził!
o kąpiel i głodówkę...  😀iabeł:
Yga: W jakim wieku jest Twój kot? Jeżeli to kociak, to może się jeszcze uspokoić.
Może w dzień ma za mało ruchu, zabawy? Spróbuj go wymęczyć wieczorem tak żeby nie miał siły w nocy rozrabiać, a jeśli nie pomoże, to bym go chyba gdzieś zamykała na noc żeby nie przeszkadzał domownikom w czasie snu... chyba innego wyjścia nie ma. Wiem, że niektóre koty domowe (mam na myśli dachowce) już się trafiają z takim charakterem niestety...
Moje dwa koty są na szczęście bardzo spokojne i w nocy grzecznie śpią, no ale ta rasa z tego właśnie słynie😉
o Jezu, niektóre trafiają się z takim charakterem? 🤔
pomooocy... 😉

a tak serio
mój coraz mniej przeszkadza
pod wieczór jedynie mu odbija, ale budzę się przez niego w nocy jedynie z 2 razy 🙂
zamykanie w łazience ( jedyne pomieszczenie w drzwiami 🙂😉 nie pomaga bo miauczy jak głupi.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
10 grudnia 2009 12:08
w sumie sie nie dziwie. nie wychodzi na dwór i jest młody. a mieszkanie 28m2.
chyba kupie mu szelki i wieczorem bede z nim gdzies chodziła zeby go wymeczyc,tylko chcę uniknąć pozniejszego wycia na 9.piętrze przy oknie..
my_karen   Connemara SeaHorse
10 grudnia 2009 13:29
Moja to też lekko nawiedzone skrzyżowanie kota z wiewiórka  😁
Pierwsze dwie noce probowalam zamknac w lazience (tez jedyne pomieszczenie z drzwiami u mnie 😉 ) ale bylo podobnie jak u Ciebie udorka 🙂
Ale do zniesienia, bo w swoich szalenstwach bardzo grzeczna jest.
I głupawki dostaje zwykle 2x dziennie, z 2h rano i z 2h wieczorem. Rano co prawda jak tylko zrobi sie jasno 😵 a ja bym chciala pospac tak chociaz z godzinke dluzej... 😉
Pomogla psoterapia. Pies na szczescie prosto po wieczornym spacerku idzie prosto do swojego 'lozka', a jako, ze małpuja sie wzajemnie to i kocica sie z nim kladzie i przesypiaja razem cale noce.
Pierwsze kilka dni bylo ciezkie, ale szybciutko sie nauczyla.
No i jak szaleja z psem to brzuch ze smiechu boli 🏇 Lepsze akcje niz w tv 😉
najbardziej dobija mnie jak w niedzielę raz na 2 tygodnie mam okazję się wyspać, to kot mnie budzi z samego rana...
a potem jak już się obudzę i szans na zaśnięcie nie ma, on się zwija w kłębek i śpi w najlepsze z 3 godziny
IloveMosiek   Mościsław & Co
10 grudnia 2009 19:55
ale... jaja.
mam kota - wnętra 🤔wirek:

nie znaleźliśmy prawego jądra.
jak mu popęd nie minie i będzie znaczył kiedy się zaczną rujki, to wbijamy na USG i szukamy zakamuflowanego pompona.

teraz mechaty paskud już dochodzi do siebie po narkozie.
jakoś to wszystko idzie bezboleśnie, bardzo się cieszę, że taki silny chłop z niego. 😅

A moje małolaty mają chorobę sierocą.
Upatrzyły sobie kocyk jako ich "mamusię" i go ssią - już jest cały obśliniony  :emot4:
Nie wiem, czy im już tak zostanie?
IloveMosiek   Mościsław & Co
10 grudnia 2009 20:30
ikarina, moja kota ma 1,5 roku i do tej pory włazi na człowieka, ugniata i ssie. najchętniej bawełniane podkoszulki  😁
No to mnie załamałaś. Pół nocy słucham ich ciamkania  🤔 Czasami ciamkają moją pidżamę i przy tym mnie podszczypują
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
10 grudnia 2009 21:09
Wysłałam dzisiaj do magazynu KOT taki mały artykulik z załączonymi zdjęciami Rudej. jestem ciekawa czy przyjmą 🙂
Ponoć prywatne osoby mogą pisać, ale nic nie wiem więcej na ten temat.

'O Gustach się nie dyskutuje' – takie to powiedzenie często gości w ludzkich rozmowach, a i u kotów prawdopodobnie też można je napotkać. Zasadniczym pytaniem tutaj powinno być 'co koty lubią jeść najbardziej?', ale nie o tym chciałam napisać.
Moja kotka, obecnie drugi egzemplarz kociego osobnika w moim domu, zaraz po śp. Czarnulce, która odeszła przez głupotę i zignorowanie objawów, ma naprawdę dziwne gusta. Czasem naprawdę zadziwia domowników swoimi kocimi kucharskimi gustami.
Pierwszą jej słabością jest jedzenie. Tak, tak jedzenie co robi to idzie sprawdzić do kuchni czy ab kto nie napełnił jej w nocy suchymi chrupkami. Jedli nie ma nic, daje domownikom (którzy jeszcze śpią) do zrozumienia, ze jest niezadowolona i się na nich obraża. Ale zazwyczaj szybko się przeprasza z nami, bo wie, że gdy wystarczająco długo będzie krążyć wokół swoich misek dostanie to czego pragnie.
Wśród kotów panują poglądy, że mięso w wszelakiej postaci jest najlepsze. Jednak niekiedy spotyka się opinie, wśród ogonów, ze warzywa też są ok. Ruda do takich opiniowców należy. Kocha warzywa miłością wielka, a w szczególności kukurydzę.
Gdy nadchodzi pora obiadu kot oczywiście galopem pędzi do misek, zaliczając po drodze wywrotkę na zakręcie, rodem z kreskówek, doprowadzając tym samym domowników do szalonego śmiechu.
Zazwyczaj samo szczękanie garnkami prowadzi do szalonego biegu z przeszkodami, gdzie cel to oczywiście miski, niekiedy zakończony pięknym hamulcem na ścianie. Ruda ma już tak wyczulony słuch, że każde ruszenie miseczką kończy się lotem do kuchni.
Wracając do dziwnych gustów Rudej. Nade wszystko kocha kukurydzę. Potrafi wchłonąć pół puszki naraz, co jest wyczynem nie lada. Mimo że wcześniej jadła już, to na silę potrafi wpakować w siebie ogromne ilości pożywienia. Potem skarży się donośnym miauczeniem, ze jest jeszcze głodna, ze ją domownicy zagładzają i że się obraża na nich. Jednak co chwila przychodzi potem do pokoju by się upewnić czy aby ktoś nie idzie do kuchni, bo a nuż coś się sypnie do miski.
Drugim dziwnym kulinarnym uwielbieniem mojego ogona są oliwki zielone i takie chipsy do smażenia w oleju. Czekoladą tez nie pogardzi ani ciastem, najlepiej z kremem, jednak tego nie daje się jej codziennie i ogranicza do minimum.
Jednak przyzwyczajenie, którego nie mogę z niej wyplenić to dulczenie nad miska, która jest pełna. Mimo że ma świeżą karmę, nasypaną przed chwilą to stoi nad tą miseczką i jęczy by dać co innego. Nie wiem skąd u niej takie zachowanie. Może pamięta czasy kiedy to żyła na wsi w niedostatku jedzenia i zbiera zapasy na zimę?
Kolejnym, typowo kocim zachowaniem, jest picie wody lecącej ciurkiem z kranu. Nie ważne, że w misce jest nalana świeża, przegotowana woda. Kot przekonany jest, że woda kranówa jest najlepsza do picia. Nie ważne, ze przy tym cały się ochlapie.
IloveMosiek   Mościsław & Co
10 grudnia 2009 21:42
Notarialna, zachowanie Twojej koty jest typowe dla moich futrzaków. z tym, że kota nie pije wody z kranu, tylko bije w strumień łapką. kocur częściej rzuca się na ten strumień.
aha, ponadto moje koty otwierają wszystkie drzwi w domu skokiem na klamkę, uciekają na dwór przez uchylone okno balkonowe, a Franek opracował metodę włamania do lodówki. 
Oto kogo próbuję wylicytować (na razie wygrywam  😁 ):
http://www.allegro.pl/item845062940_kot_perski_kotka_colorpoint.html

Pewnie mnie jeszcze sto razy ktoś przebije, niestety.

Jeśli traficie gdzieś na kota
a) nietypowego, wyjątkowo urodziwego, dziwnego
b) z dłuższym włosem
c) najchętniej kociaka
d) kotkę!!

To dajcie proszę znać
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 grudnia 2009 22:01
Dzionka, Nie ładnie! 🤬 Wiesz, ze naprowadzasz machinę pseudo hodowli?
Ja na allegro nie kupuję żadnych żywych zwierząt, bo w 2/3 to pseudo znawcy i pseudo handlarze rodem spod stadionów :/

Ja bym nie potrafiła tak kupić zwierzaka jak jakiś przedmiot przez allegro :/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2009 22:03
O losie, ktoś sprzedaje kota na allegro?
Dzionka, nie kupuj. Jedź do hodowli, zobacz jak się kociak wychowuje, jaki ma charakter, jeśli już chcesz kupić kota, kup go ze sprawdzonego źródła, niech ma rodowód.
Notarialna wiem wiem... Persa z hodowli miałam już i nie dziękuję. Kosztował jak niezły źrebak, miał plik papierów na dzień dobry i ... Musieliśmy go oddać. Nie nadawał się do mieszkania w domu. Ale piękny był cholernie. Też bym chętnie nie kupowała przez Allegro, ale jeśli nie hodowla to co? Gdzie ludzie sprzedają koty? Nie mam pojęcia.
Jak z tym nie wyjdzie i mnie przelicytują, to przygarnę jakąś idę, ale musi być ładna i szczególna - pewnie się kociarze oburzą, ale mi zależy na konkretnych rzeczach i będę szukać aż znajdę 🙂

Strzyga ja już wiem po ile chodzą persy w hodowlach - nie stać mnie! A ten jest przepiękny  😍
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 grudnia 2009 22:09
Wyjdź do ludzi, pojedź na wystawę, popytaj. A tu.. kupisz kota, zobacza, że jest zysk, kotka kolejne młode urodzi, znowu wystawią...
Poszukaj na forum miau.pl tam, też są do oddania rasowe m.in.

Ja pseudo hodowlom mówię nie, po tym jak zobaczyłam jakie warunki w niektórych panują. Dziękuje, ale nie. A allegro w szczególności!
Zajrzę na miau.pl 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2009 22:13
Dzionka, ale nie musi być championem i grandinter championem (jak nie będę wskazywała palcem czyj syjam), koty na kolanka są tańsze, a wiadomo jacy byli rodzice, w jakich warunkach kot sie wychowywał, hodowle zawsze dają "gwarancje" na koty.

Pozatym fakt, na miau można dorwać rasowce do wzięcia w adopcję.
Bischa   TAFC Polska :)
11 grudnia 2009 22:22
Potwierdzam to co mówią dziewczyny . Gdy na wystawie mama z siostrą kupowały Salomona pani spytała , czy to ma być kot "kanapowy" czy reproduktor i czy na wystawy . Zapłaciły po targu ( pierwotna cena 1600 ) 1400 zł , a w drugim przypadku kosztowałby co najmniej 5000 zł . Dziadkiem Salomona jest czempion świata , ojciec też ma sporo osiągnięć wystawowych . Gdybym chciała nim kryć , musiałabym na "dziko" - póki nie został wykastrowany nie dostaliśmy rodowodu . Żaden uczciwy hodowca nie pokryłby nawet najlepszym kotem swojej kotki bez dowodu w postaci rodowodu ( oryginału ) .
Bischa, tylko różnica między 1400 a 200 zł jest dosyć... diametralna 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 grudnia 2009 22:27
Zwłaszcza, że do utrzymania rodowodu (jako ciągle aktualnego dokumentu) hodowca musi ciągle zaliczać wystawy, pilnować terminów takich imprez i zapisywać do odpowiednich kategorii. A wiadomo, ze to jest związane z kosztami, więc jeśli mu się nie chce (czyli 'hoduje' hurtowo) to nie zwraca uwagi na takie coś jak rodowód. Dla niego ważny jest zysk i jak największa liczba kociąt czy szczeniąt.
Dodatkowo hodowcy nie mogą mieć od jednej kotki kilku miotów rocznie. może być tylko jeden. Wiec co za tym idzie kotów jest coraz więcej, potem nachodzi masowa produkcja, a potem hurtowa sprzedaż do Czech czy na Słowację 🤔
Dlatego ma sięprzynajmniej świadomość, ze jak bierze się od hodowcy z prawdziwego zdarzenia kota czy psa, wiem, ze nie pochodzi z masówki.
Bischa   TAFC Polska :)
11 grudnia 2009 22:31
Dzionka chyba między 1400 a 2000 zł ?  😉 Albo ja nie kumam tego co napisałaś ( ach te amory  😡 ) . Wiem , że persy są droższe niż main coony , ale nie zmienia to faktu , że ceny się bardzo różnią w przypadku "kanapowca" i pokazowca czy reproduktora bez względu na rasę . Dla jednych 1400 zł będzie problemem do zapłacenia , dla innych nie , tak samo w przypadku 2000 zł . Zależy od zamożności "nabywcy" .
200-  tyle kosztuje ten "mój" persik 🙂 bez rodowodu. Tyle mogę dać, a 1400 - oj nie, choćbym nie wiem jak chciała! Zresztą tak mówię - rodowodowego persa zarąbiście drogiego miałam - charakter paskudny, kot-demolka i wielki obsraniec. Niestety, wiele rzeczy zależy od konkretnego egzemplarza, choćby hodowca na rzęsach stawał...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2009 22:49
Dlatego w "normalnej" hodowli masz możliwość zwrotu kota, bo hodowcom zależy na jego dobru, a nie ciągnięciu kasy.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 grudnia 2009 22:54
Strzyga, Nie masz wrażenia, ze ten kociak na pierwszym zdjęciu ma coś z oczami nie tak?

Nie mówię tego z złośliwości czy coś, ale tak rzuciło mi się w oczy...
Dzionka - okej, kupisz dachowca (taka prawda, kot bez rodowodu to dachowiec, jak samo jak pies bez rodowodu to kundel (pies w typie, whatever))
A późnie wydasz kolejne 1000-2000 na leczenie.
Co lepsze?
Odkładać dłużej i mieć zdrowe zwierze, z prawdziwym charakterem dla danej rasy,
czy kupić już, bo śliczny i płacić później chore pieniądze za leczenie i spędzać godziny nad tym, żeby przestał gryźć, sikać gdzie się da i niszczyć wszystko?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2009 22:56
Notarialna,  o losie rzeczywiście, jakieś takie spooky. Jakby miał zeza rozbieżnego... ale ja ogólnie nie lubię persów, więc sie nie wypowiadam.
Dzionka, skoro chcesz dachowca, wejdź na miau i weź z adopcji. Po co za niego płacić?
Pomożesz jakiejś bidzie przynajmniej. One bardziej tego potrzebują, niż koteczki z pseudohodowli.  😅
wistra miałam równocześnie przez 12 lat 2 psy - jeden champion ze świetnym rodowodem, sprowadzony z niemiec (dog niemiecki zresztą), drugi "pudel", która pudla ledwo przypominał kupiony na giełdzie. Z charakteru oba cudowne, pudel był dodatkowo ogromnie kumaty i zabrakło mi z nią pomysłów na sztuczki, bo wszystko łapała w ciągu paru godzin i pamiętała. Oba zdrowe względnie, na starość tylko oba się posypały, jeden na serce, drugi na reumatyzm, ale były już bardzo leciwe. Nie widzę tu wielkiej różnicy.
Nie chcę wspierać pseudohodowli, ale chcę mieć kota ładnego i w określonym typie. Nie mam na to 1500 tylko 500 zł. Chętnie przygarnę bidę, ale nie pierwszą lepszą, tylko konkretną - mam chyba prawo brać to, co mi się podoba...
Moją persiczkę już ktoś przelicytował, szukam dalej  🙁 I faktycznie ma zeza rozbieżnego 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się