Stajnie w Lublinie

okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
26 grudnia 2009 08:37
Oczywiście że się nie równa, ale mieliśmy rozmawiać o ludziach, których my uważamy za trenerów, a którzy niekoniecznie mają papierek trenera.

Ewelina P. jak dla mnie nie reprezentuje nic.
Z Koszołkiem jeździłam jak byłam gówniarą, przyjeżdżaliśmy całą ekipą z Białej na Felin i skakaliśmy. Wtedy mi się podobało, ale z perspektywy czasu niekoniecznie.

breakwayy Ewelina Faber też robiła równocześnie ze mną kurs. Ona była zawodniczką w Tarce, czy mówimy o trenerach?

Wracając do Ani Steć, mimo że papierka nie ma, posiada jak najlepsze cechy predysponujące ją do zdobycia go w przyszłości. 
okwiat, Ty też do nas przyjeżdżałaś? (tak jak Nesta) O matko, jak świat jest mały? 😉
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
26 grudnia 2009 08:42
😁 z nestą ani razu nie byłam  😉
Ale mam jeszcze zdjęcia gdzieś na płytach i pamiętam jak Koszołek zawsze dawał mi Azje. Właściwie to nie pamiętam na czym jeszcze tam jeździłam, ale przede wszystkim na Azji.
😁 Pamiętam też jak forumowa (nigdy nie wiem czy dobrze odmieniam to słowo) ewciaa_ zakochała się w Eposie i jak startowała skoki na jakimś ogierku kucu, ale nie pamiętam imienia... yga z kolei zakochana była w Junie  😂
A Koszołek z ekipą lubelską przyjeżdżał do nas z końmi na zawody... Dawno to było...


Wracając do Ani Steć, mimo że papierka nie ma, posiada jak najlepsze cechy predysponujące ją do zdobycia go w przyszłości. 


I trzymam za to kciukasy bo dziewczyna godna uwagi
[quote author=okwiat link=topic=80.msg416233#msg416233 date=1261816643]


Wracając do Ani Steć, mimo że papierka nie ma, posiada jak najlepsze cechy predysponujące ją do zdobycia go w przyszłości. 


I trzymam za to kciukasy bo dziewczyna godna uwagi
[/quote]

widać spod czyjej ręki wyszła.
Ja na razie jeździłam z Pietrzaczyną, Piotrkiem Wierzchowskim i Anią Steć. Najlepiej dogadałam się z Anką i na ten czas właśnie z nią zamierzam jeździć 😉
Swoją drogą Pietrzak to dla mnie nieporozumienie i jak mówi moja trenerka- mimo, że sędzią jest rewelacyjnym, to facetem, jeźdźcem i trenerem- tragicznym.

Pietrzak uczył mnie konno jeździć kiedy jeszcze szczawikiem byłam 🙂. Rzeczywiście, nauczanie innych nie jest chyba jego powołaniem. Szybko odeszłyśmy z mama do Kalinowki, choć kontakty utrzymywałyśmy aż do przenosin do Pszczelej Woli. Niestety brat Pietraka to straszny zboczeniec jest i potem przebywanie w jego towarzystwie stało sie dla mamy nieznośne -.-.
Jeśli chodzi o Kapriole to juz dawno pisałam tutaj ze mam o niej jak najgorsze zdanie. Wiele brzydkich rzeczy tam widziałam, a po tym jak jakaś idiotka wpuściła dwa prywatne młodziaki na padok na ktorym jeździłam (na klaczy ze źrebakiem plączącym mi sie pod nogami, przy czym dwa wspomniane konie od razu zrobiły bonanzę) podziękowałam za jazdę i juz więcej nie wróciłam. Co do tamtejszej "elity" nie chce mi sie jezyka strzępić, dość powiedzieć ze jest mocno irytująca. Jak każda zresztą zamknięta koteria, o ile pamiętam kiedy trzymalam swoja klacz w LKJcie tez niewiele dobrego o tzw.elicie slyszalam.
Dziewczynki lonzujace i prowadzace jazdy w Kaprioli to tez prawda, bylam swiadkiem jak dziewuszka okolo 10letnia kilka lat temu przechwalala sie ze bedzie "ujezdzala" Korsarza, owczesnie mlodego, karego ogierka. Nie musze chyba wspominac ze poczatkowo nie potraktowalam tego powaznie. Tj. az do czasu kiedy zobaczylam ze na nim siedzi ktoregos dnia. Pan K. skompromitowal sie kompletnie kiedy probowal mi wcisnac mlodziutka klacz, wg.niego ujezdzona do klasy C (sic!). Kobyla mogla miec ze 3 lata.
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
26 grudnia 2009 09:31
pony, to chyba Ty pisałaś coś o Dąbrowskich. Nie znam ich i nawet nie słyszałam, ale pamiętam jak rozmawiałam z sędzią komisji egzaminacyjnej, panem Wojtkiem Dąbrowskim, zaraz po moim egzaminie. Jak dowiedział się, że jestem z Lublina, powiedział, że ma tam rodzinę. Brat jakiś, czy coś... Nie pamiętam... W każdym razie mówił, że ten potencjalny brat ma na nazwisko Dąbrowski i że jest w Lublinie trenerem. Z tego co zapamiętałam, wspominał coś o Elizówce. Ten Dąbrowski o którym piszesz miał coś wspólnego z Elizówką?
Ja prawdziwym trenerem mogę nazwa "moją" nauczycielkę. Na każdy problem znajdzie sposób bez przemocy wobec konia, jest kulturalna, zawsze pomoże, ma sporo doświadczenia i bierze malutko jak na taki poziom nauczania. Obserwuję jak jeździ na różnych koniach, albo jak zajeżdżała w wakacje młodego wałaszka. Jednym słowem, nie mogłam lepiej trafic  💃 Jednak żeby z nią jeździc trzeba miec konia w tej stajni, bo ona prowadzi treningi tylko na miejscu. No i z racji studiów tylko weekendowo (w wakacje i ferie niemalże codziennie 😉) Jak ktoś chce nazwisko, nr telefonu, albo coś więcej to pisac na priv 🙂
Z takich papierkowych trenerów, to jeździłam tylko z p. Michalik i dobrego zdania o tej Pani nie mam.
Pewnie w przyszłym roku będę musiała wziąc pare lekcji u jakiegoś skoczka, bo chcę odznakę jechac.
okwiat prostując, Ewelina była tam instruktorką i zawodniczką 😉 chodziło mi tylko, kto jeszcze tam siedział po Koszole 😉
pony   inspired by pony
26 grudnia 2009 12:21
Ascaia- jeśli chodzi o Bociana, to chyba nic nie muszę mówic. Mój autorytet, jestem jakby spod jego skrzydeł. Mimo tego,są kwestie, w których się  z nim nie zgadzam. Nie zmienia to jednak tego, ze zawsze będzie moim nr 1🙂 Nauczył mnie tak dużo,ze nie da się tego napisac. I to nie tylko w kwestii jezdziectwa. Szkoda, że to, ze zaczęłam z nim pracę było wynikiem różnych nieprzyjemnych zajść.

Jeśli chodzi o Piotrka, to jego wkład pracy we mnie i siwego rowniez jest nieoceniony. Szczegolnie,ze jako jeden z niewielu na prawdę polubił prace z tym koniem i super się dogadują. Moj pogląd na treningi może byc tu jednak trochę zachwiany ze względuna bliskie przyjacielskie relacje z nim.😉

Tak jak ktoś tu napisał w kwestii Eweliny- nie lubie patrzec na jej jazdę, przejazdy. Mowię- dla mnie skokowym autorytetm są Dąbrowscy, a jazda ich w porownaniu do jazdy Eweliny.. Hm. W sumie to nawt nie ma porownnaia bo to zupełnie inne poziomy.ZUPEŁNIE. Oczywiscie nie dotyczy to tylko jej, tak jak juz pisałam🙂

Okwiat- tak, Dąbrowscy są w Alexsandrze🙂
Skoro piszecie o trenerach / instruktorach to ja jestem załamana. Stoję w miejscu. Jak zwykle mam młodego konia, kobyła się strasznie poprawiła, ale ja....stoję.  Jeżdżę z instruktorką której zawsze ufałam i ją uwielbiam, ale nic mi nie pomaga, żadnego słowa sprzeciwu czy pochwały  🤔  I to zaufanie zniknęło  🤔

Co do Eweliny to nie lubię jej w roli instruktorki, ale to już jest moje indywidualne zdanie.
salucha   Jutro,jest czyste nieskalane żadnym błędem:P
26 grudnia 2009 13:05
To się rozpisałyście o trenerach...Jak narazie to razem z Okwiatem jeździłam z Anią Steć i jestem bardzo zadowolona i mam zamiar jeździć z nią bo jestem pewna że dużo się nauczymy i z moim koniem będe mogła pójść naprzód🙂😉)
pony   inspired by pony
26 grudnia 2009 13:06
GRafitkowa- z kim jezdzisz?Z Panią Iwonką?

salucha- tez jestem pewna,ze bedziesz mogła pojsc naprzod pracując z Anią
okwiat, w barwach KJ Alexander (Elizówka) startują Bogusz i Mieszko Dąbrowscy (tak na marginesie ktoś wie jak oni wiekowo, bo nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie że to "stare" chłopy, starsi ode mnie tak w okolicach 30-stki może). A trenuje och oraz innych przedstawicieli klubu ich ojciec p.Andrzej, który swego czasu był w kadrze.
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
26 grudnia 2009 16:01
Chłopaki mają chyba po 23-25 lat o ile się nie mylę.😉
pony Tak,  moze nawet nie tyle co z nią jeżdżę jak jesteśmy razem na hali ;/
Oczywiście że się nie równa, ale mieliśmy rozmawiać o ludziach, których my uważamy za trenerów, a którzy niekoniecznie mają papierek trenera.

Ewelina P. jak dla mnie nie reprezentuje nic.
Z Koszołkiem jeździłam jak byłam gówniarą, przyjeżdżaliśmy całą ekipą z Białej na Felin i skakaliśmy. Wtedy mi się podobało, ale z perspektywy czasu niekoniecznie.

breakwayy Ewelina Faber też robiła równocześnie ze mną kurs. Ona była zawodniczką w Tarce, czy mówimy o trenerach?

Wracając do Ani Steć, mimo że papierka nie ma, posiada jak najlepsze cechy predysponujące ją do zdobycia go w przyszłości. 


Dzięki za miłe słowa, papierów trenerskich nie mam, może w przyszłości się dorobię, ale instruktorskie jak najbardziej, jakby ktoś miał wątpliwości🙂
lockmittel, serio? czyli jednak młodsi, no cóż, starość nie radość 😉

Aniu, teraz nie możesz zawieść pokładanych w Tobie nadzieji. Lubelszczyzna na Ciebie liczy!
😀
AniuS. specjalizujesz się bardziej w ujeżdżeniu, czy w skokach?
pony   inspired by pony
26 grudnia 2009 21:45
AniaS specjalizuje sie we wszystkim 😀
witamy Anko😀
oj Ponyyy, chyba jednak w ujeżdżeniu🙂 jak na razie;p
pony   inspired by pony
27 grudnia 2009 00:41
dobra dooobra, taki żarcik😀
w kazdym razie-ja osobiscie nie obawiałabym sie pojsc do Ciebie na trening (czy jak to tam nazwac;d) jakis skokowy! o
powiem wiecej- wolałabym do Ciebie niz do niektorych naszycch 'skoczkow' 😀
AniaS Jesli mozna zapytac to gdzie prowadzisz lekcje i na jakich warunkach?
Chodzi mi czy trzeba byc ze swoim koniem czy uczysz na szkółkowych, ile za godzine itp.
PW
Mam wrazenie, że teraz na kazdego instruktora woła sie per trener, a kazda jazda nawet w szkólce to juz trening..
A może trenerem niech zostanie ten kto ma papiery i doswiadczenie. Czy np Olga M. czy Bocian,Wierzcowski równa sie np. takiej E.Polskiej czy np. mnie lub innemu instruktorowi?

Rzeczywiście, "trenerów" się ostatnio zrobiło mnóstwo, tylko coś nie słychać o ich sukcesach;] ani wytrenowanych koni, ani zawodników... Moim zdaniem to trenerem można nazywać kogoś, kto ma już jakiś dorobek. A instruktor to dopiero początek drogi... Ja trenerem nazwać mogę pana Wierzchowskiego. Olgę M. czy pana Dąbrowskiego, bo odnosili sukcesy
na poziomie mistrzostw Polski i mieli zawodników z medalami z MP. Mają i doświadczenie, i papiery🙂
Dlatego ja bym wolała jednak zeby bylo rozgraniczenie miedzy trenerem a instruktorem, nauka jazdy a treningiem.Równiez chciałabym zeby instruktorzy "umieli jeździc konno" bo niestety w lublinie mało który instruktor umie siedziec na koniu i poruszac sie w 3 chodach i mowie nawet tu o sobie poszlam  zrobic papier instruktorski bo powiedzmy sobie szczerze jaki problem zaplace i mam , ale uczyc innych nie ucze. Dla mnie trenerem moge nazwac Wieszchowskiego, O. Michalik , Bociana, Dąbrowskiego no i mam nadzieje,że i Ty Aniu zrobisz papiery trenerskie 🙂
Pozdrawiam
hehe
to właśnie miałam na myśli zaczynając temat. Też mnie śmieszy, a może raczej denerwuje "trenerowanie" tak wielu osobom.
A jest cos takiego jak "papier trenerski"? Czy po prostu to taka nazwa zwyczajowa na zasłużony i wypracowany papier instruktorski?
Ojej, to ja nie wiedziałam  👀
Ja tam zawsze trenerką będę nazywać mą trenerkę mimo iż bez papierka i na zawodach się nie pokazuje nawet jako widz 😉 Do tego trzeba mieć serce, wiedzę i talent, a niestety wielu naszym lubelskim tego brakuje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się