Odchudzanie - wszystko o ...

Ja rozważam wykupienie kateringu dietetycznego na cały dzień.
Kosztuje dużo-ale ,mieszkając sama i tak marnuję masę jedzenia.
Może po nowym roku podejmę taką decyzję.
A co to takiego? Jak normalny catering tylko że w wersji light? Ale to wybiera sie z menu jedzenie czy co przywioza to jest ?
Tak.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
28 grudnia 2009 19:09
Dodofon, aa to co innego jak codziennie sie jest pod kontrola lekarza i chodzi sie na masaze 😉
Czyli od jutra ja się do Was przyłączxam 🙂 RAzem możemy więcej zdziałać 🙂


1.pijemy czerwoną herbatę PURH-ERH i wodę niegazowaną -bezsmakową 🙂
2.Brka pieczywa i słodyczy
3. Nie przekraczmy 1000kcal
4.Codziennie mni. 2 godz. spacerków - bierzmy się za siebie 🙂
5. Prawdopodobnie będę chodzić na siłownię  z sąsaidką 🙂


Kto się przyłącza?
A i jeśli mi się uda zaciągnę Mamę ze soba na basen 🙂 Min. 2 razy  w tygodniu . Sory za ilośc 2 posów pod sobą ale jestem na forum od wczoraj i nie wszystko wiedzsiałam jak robić

A jeśli chodzi o dietetyka to koleżanka brata jest po studiach-rozmawiałam z nią i pomoże mi  <jupi>
Każdy ma inny organizm. Ja mam od lat problem z nadwagą. Dopóki miałam czas na konie codziennie nie było problemu. Od kiedy pracuję mam notorycznie problemy z utrzymaniem wagi. Co restrykcyjnie schudnę 10 kg to spokojnie nadrobię w pół roku. Przy czym jestem zdecydowanym smakoszem mięs i makaronów z sosami. Słodycze mogą dla mnie nie istnieć. Ale trudno mi się czasem oprzeć domowej produkcji boczku. Za to mam leniwe jelita. I śmieję się czasem, że dobrze wykorzystuję paszę.

Znów przytyłam. Zajadam nerwy niestety. Mama dała mi namiary na dietetyka, który jej znajome doprowadził do upragnionej wagi i trzymają ją. Schudły babki po 20-30 kilo w kilka miesięcy. Jak tylko wpadnie mi kasa to lecę po porady.
Ja przez swieta 4 kg na plusie  😁

bera,moje zdanie jest takie,ze zaden dietetyk nic Ci,wiecej nie wymysli,niz sama mozesz.Gdy bedziesz przemyslanie jesc,nie bedziesz tyc.
Na diecie prowadzonej przez dietetyka,tak czy siak,bedziesz musiala sie kontrolowac,a potem pilnowac,zeby nie wrocilo.Nie sadzisz? 😉
Każda moja dieta to jedzenie tyle, żeby nie paść. Na Kopenhaskiej udało mi się 5 kg zejść w 2 tyg. Czasem widzę ile i co jedzą koleżanki i zazdroszczę im, bo ja bym już dochodziła do 100kg. Myślę, że dietetyk jest mi potrzebny, żeby właśnie zbilansować moją dietę.
Do dziś moja jedzenie wyglądało tak.
- śniadanie 2kanapki z wędliną lub 2 jajka lub musli
- talerz zupy lub 3 ziemniaki (nieduże) + warzywo+ kawałek mięsa (np. schabowy)
- jeśli obiad był koło 14 to 18-19 jakaś kanapka, jogurt, owoce
Nie przegryzam raczej, nie jadam słodyczy. Fakt, czasem gdy pracujemy do późna, to śniadanie jest o 5 rano a następny posiłek 20-21 i spać.

Efekt: 0,5 kg tygodniowo na +.
ja od jutra zaczynam dietę...taka jaka miałam u dietetyka nisko tłuszczowa 1200kal na dzień + małe wspomaganie Zelixą na początek, byłam po kuracji gdzie schudłam 26kg(rok czasu), w ciągu 8 mies wróciło mi 12kg wiec zakasam rękawy i chcę zrzucic te 12+5 jeszcze mniej wiec  cel 17kg czas 7mies...dałam radę już raz, wiec  mocna mobilizacja i wracam w tamten rytm który juz raz odmienił mi zycie🙂
bera,a badalas sobie tarczyce?
bera,a badalas sobie tarczyce?


No właśnie nie, tzn nigdy nie miałam z tym problemu przy rutynowych badaniach. Natomiast nigdy nie miałam robionych badań hormonalnych. Dlatego chcę się do tego dobrze zabrać z lekarzem a nie znów się głodzić i mdleć po to by znów wrócić do wagi wyjściowej.
no ja tez się po tych całych świętach przyłączam  😀
z tym, że spróbuję tak jak ostatnim razem.. jeżdżę codziennie pare koni, ale od pasa w dół i tak mam problem z wagą :/ więc w ruch pójdzie mineralka z aquaslim i brak słodyczy, co pewnie odczuję najdotkliwiej


Dorzuce swoje pare groszy, mimo iz obecnie od dluzszego casu nie mam problemu z nadwaga ( a mialam powazny przez wiele lat).
Moim zdaniem, zeby schudnac trzeba najpierw dojsc do przyczyny czemu za duzo jemy/tyjemy.
Czy powodem sa kwestie zdrowotne? za malo ruchu, tarczyca, candida (ciagoty a slodkie) alergie pokarmowe, problemy z jelitami, w koncu genetyka.
Czy powodem sa rowniez kwesie emocjonalne? Czy potrafimy "namierzyc" stan, w ktorym czujemy, ze "musimy" cos zjesc? Czy przypadkiem nie zajadamy, starchu, smutku, braku milosci, braku oparcia........lista jest dluga, a przyznanie sie do tego i zauwazenie tego schematu jest pierwszym krokiem do uzdrowienia nalogu nadmiernego/niezdrowego jedzenia.
Ja przerobilam wszystkie mozliwe diety na swiecie i jedyna, ktora zadzialala (w polaczeniu z odpowiednia psychoanaliza) to byla dieta rozdziena i dieta south beach.
Dzis wiem, ze wszystkie diety kopenhaskie, sraskie 1000kal to kompletny absurd, powodujacy, ze wasz organizm swiruje, my sie meczymy a efekt jest zerowy. Bedziemy sie bawic w jo jo w nieskonczonosc, walczyc ze soba.....a przyczyna pozostanie nieuleczona. Trzeba zmienic swoj sposob odrzywiania i myslenia i wtedy idzie gladko 😉
ps. Oduzaleznilam sie od cukru i slodyczy jedzac Ksylitol - cukier z brzozy - minimalny indeks glikemiczny (czyli prosto mowiac organizm go nie traktuje prawie jak cukier) a smak ma identyczny i nie jest rakotworcza chemia jak np. aspartam.
http://www.roik.pl/ksylitolcukier-ktory-leczy/

powodzenia 🏇
kcian gdzie NW? bo cos kiedys słyszałam ze w supraskim lasku są takie wypady z instruktorem
Ja mam ogromny problem z jedzeniem śniadań. Od zawsze .
Pamiętam jak w dzieciństwie mój Ojciec rano smażył bekon ,żeby mnie ten zapach jakoś pobudził do jedzenia.
Nie pobudził. Pierwszy posiłek wmulam najwcześniej o 17😲0 ,drugi około 20 😲0 .
Jadłam 5 posiłków przez trzy miesiące na siłę -i zaraz schudłam .
Ale nawyku trwałego nie nabrałam. Włączałam sobie w telefonie przypomnienia licząc,że mi się jak psu Pawłowa zrobi. 😉 Nie zrobiło się. Stąd ten pomysł z cateringiem. Ale obawiam się, że będę poprostu 50 zł dziennie wywalać do kosza.
Macie pomysł jak jeść śniadania? Jak się zmusić?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 stycznia 2010 08:56
z odchudzaniem to chyba tak -> jak nie ma wysiłku fizycznego to nie ma odchudzania. Ale także jak nie ma dobrego snu to także nici wymarzonej wagi.
Lekarka poradziła mi - wysypiaj się, ćwicz regularnie dwa trzy razy w tyg po półtorej godziny i ogranicz tłuszcze (  czy kalorie),

Efektem było 16 kg w 5 miesięcy. Gdzie naprawdę nie głodowałam a jadłam połowę. Syfy w postaci nadmiernych cukrów, alkoholu, pizzy poszły do kosza. Biegałam na bierzni.

Niestety pofolgowałam na jesień i przytyłam na zimę 5 kg. Aż albo może naszczęście tylko 5 kg.  Od dzisiaj ( nie od jutra) ruszam  z dyscypliną ...bez niej nie ma efektów.
Czytałam gdzieś  że aby zachowac  utracowną nadwagę ... potrzeba przynajmniej 3 lat pilnowania siebie na jedzeniu, ćwiczeń itp.
Polecam zbadanie hormonów bo to podstawa, następnie opracowanie sobie planu akceptacji siebie ( bo w tym jest nasza siła walki), na koniec zastnanowić  się dlaczgeo chcemy schudnąć po co nam to?
Sytuacja gdzie psychicznie czujemy się źle jest marnym dopingiem. Suma sumarum  i tak wrócimy do poprzedniej wagi lub wywołamy efekt jojo.  Musimy nastawić się pozytywnie: ,,\Chcę schudnąć bo siadają mi stawy. A tak bardzo kocham swoje stawy że muszę je odciążyć."
To lepiej dopinguje jak: Jestem gruba brzydka nikt mnie nie kocha ...schudnę i nagle wszyscy zobacza jak pięknie wyglądam w bluzeczce rozmiar S.. .  Próżność nie prowadzi do niczego innego jak stanó depresyjnych bo czujemy się gorsi majac pare kg wiecej od koleżanek.

Kiedy psychicznie sie  wszystko poukłąda 1000 razy łatwiej jest zrzucić nadwagę . Nagle zaczynamy kochac siebie i sami wspieramy swoje poczynania.
Takie jest moje zdanie. Uwierzcie mi wyszłam z otyłości co nie było proste. Muszę się pilnowac całe życie i co? No i nic. Kocham siebie taką jaka jestem i nie zamierzam robić sobie krzywdy kolejnym pączkiem czy drinkiem kokosowym ( do którego mam słabość) :P 🙂



Macie pomysł jak jeść śniadania? Jak się zmusić?


Zlota zasada - nie jesc po 18😲0 i potem sie marzy o sniadaniu 😎
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 stycznia 2010 09:10
nie zgodzę się z tym jedzeniem do 18.

A jesli ktoś ma problemy ze śniadaniem znaczy że w metaboliźmie jest coś nie tak, poprzestawiało się... trzeba przejść na dietę białkową  plus węglowodany wpostaci ziaren zbóż.  Nie może to trwac dłużej jak 5 dni. Powinno się ustabilizować.  Miałam problem ze śniadaniami i wiem czym to pachnie. + 2kg  każdego miesiąca:/ ( w moim przypadku)

Jeśli mam pracę, że śpię w dzień a robię w nocym albo jestem w domu po całym dniu roboty o 19?? co wtedy? głoduję?  spada poziom energii , cukier wariuje ... hormony mają ogromny wpływ w procesie zrzucania kilogramów.

Ta zasada  nie jemy po 18 jest dobra wtedy kiedy kładziemy się spać o 22 - i nie śpimy w ciągu dnia !  Taka jest proporcja.
Dodatkowo powinno zjadać się 5 ( mniejszych) posiłków w ciągu dnia. Odpadają obiady kolacje  jako same w sobie.
Posiłki mają być nie większe jak pięść. A co z zagryską dla głodomorów? polecam orzechy ( mieszanki)
Na orzechy trzeba uważać - są fajną przekąską w okresie intensywnego wysiłku umysłowego, ale z racji ich kaloryczności nie można ich jeść za dużo...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 stycznia 2010 09:29
Miałam na myśli małą garsteczkę  jako przekąskę. Owszem  są kaloryczne ... fakt ale nie są to puste klalorie .  Organizm więcej z nich wytworzy energii jak z jabłka. Dwa leżą dłużej w żołądku  dzięki temu nie czujemy głodu.  A np.  takie jakbłko trawi się w try miga dlatego chce nam się jeść... Niestety ma ono dużo cukru i wpadamy w  kolejną pułapkę żywieniową- tak dla przykładu..
JA jestem na diecie od dietetyka.
Mam ustaloną 1500 kalorii.
Jem 4 razy dziennie w weekendy 5 razy dziennie posiłki co 3 godziny
czyli 7 rano ostatni o 17.
Powiedziano mi że śniadanie to podstawa przy zdrowej diecie i że muszę nauczyć sie je zjadać w pierwszej godzinie po obudzeniu się.
W diecie mam sporo warzyw, sporo pieczywa (gracham), ryby, kurczaka, wędlinę drobiową, sery, mleko, jogurt, owoce.
Przewidywana utrata wagi to 0,6 kg tygodniowo 
Mazia   wolność przede wszystkim
04 stycznia 2010 11:23
Mi udało się zrzucić 10 kg... oto kilka zasad które z całą stanowczośćią polecam:
1. jeść regularnie, min. 4 posiłki dziennie
2. zapomnieć o białym pieczywie
3. można jeść dużo, ale niskokalorycznie, czyli np. zjeść całego kalafiora albo michę sałatki (z pomidora, kiełków i sałaty) + coś kalorycznego ale malutko np. garsć ciemnego ryżu
4. zdecydowanie polecam wszelkiego rodzaju musli, płatki itd...
5. chude mięso i wędliny, drób przede wszystkim najlepiej indyk 
I niby my to wszystko wiemy, ale wiem też, że ciężko wprowadzić to w życie, byłam przekonana że nigdy nie zrezygnuję z białego pieczywa, świeżych bułeczek szczególnie z grubo posmarowanym masłem i żóltym serem...ale o dziwo udało się, można naprawdę! Teraz jem tylko "podpaski" ale jakoś przyzwyczaiłam się tylko jak jestem w gościach to wtedy robię sobię dyspensę.
Kochane, trzeba baaaardzo chcieć i nie traktować diety jako zło konieczne tylko raczej jako "zdrowy sposób odżywiania"
P.S. Polecam też metodę M. Montignac, tu są szczegóły jakby co
http://merlin.pl/Jesc-aby-schudnac_Michael-Montignac/browse/product/1,635781.html
U mnie pod kierunkiem dietetyka/Lekarza dietetyka / po miesiącu pojawiły się kłopoty ze spaniem, bóle głowy.
Pani Doktor mówiła,że to jest typowe i mija.
Niestety mnie minął zapał do wizyt z powodów niezwiązanych z całą akcją.
Ale nie tracę ducha -kupiłam zestaw wegetariańskiego jedzenia na dziś i znów maszerowałam pieszo po mieście.
Dla osoby,która ma do tyłka przyrośnięte: auto,fotel lub konia /zamiennie/ to wielki wyczyn.
Jednak warto było zimowe buty kupić. 🤣
nie zgodzę się z tym jedzeniem do 18.

A jesli ktoś ma problemy ze śniadaniem znaczy że w metaboliźmie jest coś nie tak, poprzestawiało się... trzeba przejść na dietę białkową  plus węglowodany wpostaci ziaren zbóż.  Nie może to trwac dłużej jak 5 dni. Powinno się ustabilizować.  Miałam problem ze śniadaniami i wiem czym to pachnie. + 2kg  każdego miesiąca:/ ( w moim przypadku)

Jeśli mam pracę, że śpię w dzień a robię w nocym albo jestem w domu po całym dniu roboty o 19?? co wtedy? głoduję?  spada poziom energii , cukier wariuje ... hormony mają ogromny wpływ w procesie zrzucania kilogramów.

Ta zasada  nie jemy po 18 jest dobra wtedy kiedy kładziemy się spać o 22 - i nie śpimy w ciągu dnia !  Taka jest proporcja.
Dodatkowo powinno zjadać się 5 ( mniejszych) posiłków w ciągu dnia. Odpadają obiady kolacje  jako same w sobie.
Posiłki mają być nie większe jak pięść. A co z zagryską dla głodomorów? polecam orzechy ( mieszanki)


Prowadzac tak nieregularny tryb zycia, jest raczej niemozliwe, zeby organizm prawidlowo funkcjonowal.
Niejedzenie po 17 nie jest moim wymyslem tylko medycyny chinskiej, ktora ma grubo onad 3000lat, odzywiania sie wdg 5ciu przemian, zycia wdg 5ciu przemian. Obszerny temat i niejedzenie po 17 zdecydowanie jest uzasadnione.
Ja nigdy nie jem sniadan, tzn. srednio ok 13-14 to taki lunch w sumie,czy jak. Potem jem duuzy obiad ok 19-20 i jeżdżąc konno chudne b.szybko. A i tak btw po obiedzie w ruch szły czesto lody, ciasteczka, kieliszek winka/likieru.  Takze mozna sie obyc jak widac i bez niektorych wyrzeczeń  🤣  Choc moze 20 kg bym  ten sposob nie zrzuciła,ale do 6/7 kg spokojnie.
Jakich lekarzy dietetyków/ kliniki polecacie w Warszawie i okolicach? Zależy mi na sprawdzonych osobach z profesjonalnym podejściem.

Bliska mi osoba bezskutecznie próbuje schudnąć, a mimo wielu podejść ze stosowaniem różnych metod nie widać znaczącego rezultatu. Nadwaga nie jest gigantyczna (ok 10 kg), ale permanentna. Nie ma problemów z silną wolą, ciągotami do słodyczy ani przywiązaniem do produktów wysoko węglowodanowych itp. Doświadczenie z NW (trasy po 10-12 km) i rowerkiem, kondycja i wytrzymałość poszła w górę, jednak waga nie chce iść w dół. Jak widzicie - dziwny przypadek, przydałaby się pomoc fachowcy.  :kwiatek:
A ja się poważnie zastanawiam nad dietą kopenhadzką. Chcę zrzucić ok 10 kg. Gdyby mi się udało przetrwać na tej diecie to potem odżywiałabym sie zdrowo, a nie wracała do złych nawyków. Słodyczy już prawie nie jem i coraz bardziej czuję się od nich wolna !!!!!
ost raz na kopenhaskiej bylam w lutym zeszlego roku , wytrzymalam tydzien i zakonczylam w tlusty czwartek 👿, schudlam 5 kg, czulam sie na niej naprawde dobrze. Wczoraj rozpoczelam kolejny raz. Pierwsze dni sa masakrą ale potem idzie jak z platka
Do diery kopenhaskiej zależy jaki tryb życia prowadzisz. Ja stosowałam jak byłam dość aktywna fizycznie i pod koniec 2 tygodnia byłam już prawie przeźroczysta (nie, że schudłam tyle, tylko z osłabienia).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się